Skocz do zawartości

Miejsca, w których można poznać świadome kochanki


Rekomendowane odpowiedzi

8 hours ago, Kimas87 said:

Fart nie fart, ale liczy się efekt końcowy. Nie każda panna pod wpływem alkoholu daje dupy nie popadajmy w chorą paranoję. Chłopak zamoczył nadażyła się okazja i dobrze niech ma. 

 

Kobietę można poznać przy każdej okazji i wcale nie chodzi mi o dyskoteki i tego typu rzeczy. Grunt to się przełamać i działać. 

Nie napisałem tego, że każda laska po alko daje dupy.

 

Co Ty rozumiesz przez przełamanie i działanie?

 

7 hours ago, KonkretnyKonar said:

To właśnie chciałem pokazać. Jeżeli autor tematu liczy na porady typu, idź o 20:30 do baru na Jasnej 3 i zaruchaj chętną Grażynę ze stolika przy oknie, to mogę polecić Roksę.

Nie wiem na jakie liczę porady. Po to ten temat. Istnieje roksy jest mi znane, ale raczej wolałbym póki co nie wydawać kasy.

 

@BrightStar - No tak, to też rozsądne podejście. Po prostu sobie "być z kimś" bez spiny.

 

7 hours ago, Personal Best said:

Poza tym nie ma czegoś takiego jak "świadome kochanki" - wtf

Ale się uczepiłeś tego określenia. Świadoma kochanka czyli kobieta, która ma ochotę się ruchać ale nie wchodzić w związek. Po prostu.

 

6 hours ago, absolutarianin said:

Pierwsza jest związana z Tobą samym, mianowicie, czy zastanawiałeś się tak naprawdę głęboko, czego szukasz w życiu? Czego pragniesz?

Wiele razy, ale nie wiem czego szukam w życiu. Może to jeszcze nie mój czas na tą odpowiedź.

 

6 hours ago, Kimas87 said:

Po 30 facet jest doświadczony powinien już mniej więcej znać kobiety i ich zachowania

Jeśli z nimi nie obcuje to nie jest. Dodatkowo jest oceniany jako taki, który powinien być, to wzmaga presję. Nic nie przychodzi samo z wiekiem (chyba, że ściana u kobiet), jeśli ktoś nie zdobywa doświadczenia w konkretnym obszarze to i mając 100 lat nie będzie doświadczony.

 

6 hours ago, Personal Best said:

albo mocno wbijała sobie do głowy że nie jest jak 20 % czy 10 % męzczyzn na serio do niczego dobrego to nie doprowadzi.

Akurat na tych procentach pillowych to się za bardzo nie znam, więc i też mi to nie przeszkadza bo nie mam tego w głowie.

 

5 hours ago, JoeBlue said:

Gdy grasz w karty to oczywiście po rozdaniu kładziesz je wszystkie na stole brzuszkami do góry, nie?

Nie, ale w życiu lubię bywać szczerym gościem, po prostu.

 

5 hours ago, StatusQuo said:

Można dzięki temu zdobyć dystans, który możliwy jest do zdobycia, tylko po "przerobieniu" paru kobiet..

Kminię nad tym.. Nie ukrywam, że szkoda mi kasy. Zwłaszcza teraz, gdy jestem na nofap. Obawiam się, że mi nawet nie stanie. Myślałem nad pójściem na masaż erotyczny kilka razy na przełamanie, presja byłaby mniejsza. Tylko właśnie ta kasa, erotyczny masaż to około 300zł.

 

5 hours ago, Mattheo said:

Wychodząc z domu i spotykając się z ludźmi budujesz swoją sieć kontaktów i zwiększasz swoją ekspozycję na wystąpienie tego typu szczęśliwych zbiegów okoliczności. To jest chyba najlepsze co można zrobić, nie tylko w kontekście potencjalnego seksu. 

To na pewno wprowadzę. Tu już tylko kwestia tego, żeby wirusa nie było. Druga rzecz to fakt, że nie piję alko, nie wiem jeszcze jak to rozegrać żeby dobrze się czuć z ludźmi, wszyscy chleją.

 

3 hours ago, Throgg said:

W dorosłym życiu, jeżeli z tego etapu nie wyniesie się gromadki znajomych, którzy jakoś te życie towarzyskie napędzają, to poza wyjątkowym łutem szczęścia nie ma szans, żeby te braki jakoś nadrobić.

Całe szczęście uważam inaczej, chociaż jest faktycznie znacznie trudniej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Throgg said:

 

4 hours ago, Master said:

Zaproponuj lepszą opcję, dzięki której przeciętna osoba w krótkim czasie może nauczyć się poznawać kobiety i obchodzić z nimi.

Od takiej socjalizacji jest min. szkoła (i to chyba jedyna sensowna funkcja jaką obecnie pełni), więc jeżeli ktoś przespał ten okres, no to w sumie po zawodach. W dorosłym życiu, jeżeli z tego etapu nie wyniesie się gromadki znajomych, którzy jakoś te życie towarzyskie napędzają, to poza wyjątkowym łutem szczęścia nie ma szans, żeby te braki jakoś nadrobić

 

I to ma być ta lepsza alternatywa? Socjalizuj się w szkole, a jak tego nie robiłeś to nie próbuj nic zmienić tylko gnij w samotności. Brak mi słów.


Pomijam to, że nie mając obycia możesz się łatwo spalić w towarzystwie nieudolnie próbując podrywać znajome ze szkoły i często późniejsze konsekwencje nie będą miłe. A na ulicy, czy w klubie zagadujesz bez negatywnych konsekwencji społecznych.


Ktoś może powiedzieć, żeby skupić się na pieniądzach i pozycji społecznej, a kobiety same przyjdą. Tylko, że dojście do takiego poziomu może zająć kilkanaście lat, a bez doświadczenia w relacjach szansa, że zostaniemy oszukani przez jakąś panią wzrasta drastycznie.

Edytowane przez Master
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale gówno-burze robicie, gdzie szukać ? Na portalach randkowych to panie raczej szukają sobie gałęzi, na ulicy "PUAsowa" gadka ? ( "ruchasz się czy trzeba ci kupić kwiatka i popatrzeć głęboko w oczy ?" ) jak szukać to w klubach .... babki w przedziale 35-40, chcące się pobawić i szukające dobrego sexu, ale one mają też swoje wymagania, każda ma swój typ i swoje oczekiwania ... więc nie ma co szukać złotego środka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, lizard said:

Instalujesz: tinder, sympatia, badoo, instagram + jakieś forum tematyczne. Robisz profil z jakościowymi fotkami. To najważniejsze. Nie sam wygląd ale jakość fotki. To nie może być fotka starym telefonem bez światła. 

No co ty nie powiesz, kolego...

 

Ja mówiłem o kobietach, a nie o kobietonach.

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/2/2020 at 5:32 PM, self-aware said:

1. Co Ty rozumiesz przez przełamanie i działanie?

 

2. Nic nie przychodzi samo z wiekiem (chyba, że ściana u kobiet), jeśli ktoś nie zdobywa doświadczenia w konkretnym obszarze to i mając 100 lat nie będzie doświadczony.

 

3. Nie ukrywam, że szkoda mi kasy. Zwłaszcza teraz, gdy jestem na nofap. Obawiam się, że mi nawet nie stanie. Myślałem nad pójściem na masaż erotyczny kilka razy na przełamanie, presja byłaby mniejsza. Tylko właśnie ta kasa, erotyczny masaż to około 300zł.

Jakoś tak przeglądam strony nie mając lepszego zajęcia i znalazłem to po raz drugi.

 

1.

Jest takie coś co się nazywa obawa przed sukcesem.

Wyobraź sobie, ze staje przed tobą dziewczyna i mówi "chodźmy do łóżka na sex".

Pójdziesz, czy się wykręcisz pod byle pretekstem?

90% facetów ucieknie, bo nagle marzenia mogą się stać rzeczywistością a dla nich to po prostu coś nierealnego.

 

2.

Dokładnie.

Przyznaj sobie więc prawo do popełniania błędów.

To cholernie ważna rzecz a ludzie wielu rzeczy nawet nie zaczynają bo "i tak się nie uda".

Baby zlewają każdego.

Średnio udaje się jedno ze stu podejść.

Szansę na wygraną ma ten, kto olewa olewanie.

 

3.

Ja bym się obawiał, że za szybko ci stanie i za szybko skończy.

Może nawet skończy zanim zacznie.

Ale co się wtedy stanie?

Albo będzie druga próba albo będzie druga baba. Nic więcej.

Owszem, masaż to dobry początek.

Kto jednak u diabła idzie na masaż za 300 pln?

Jeśli masz w d* masaż a chodzi ci o część erotyczną - to można znaleźć za stówę nawet w stolicy.

A jeśłi ci stoi - zaproponuj w trakcie akcji dopłatę za to że jej włożysz.

Większość masażystek na to nie pójdzie więc na następne razy szukaj takiej co się zgodzi.

Trafiła mi się taka która dawała gdy się powiedziało, że chce się ją bzykać.

Chodziłem do niej z pół roku i to było 100 pln/h +20 napiwku.

Potem odpłynęła w siną dal.

 

Wszystko da się, tylko trzeba próbować i nie spodziewać się, że wygrasz w totka kupując jeden los.

Frajerskie trzeba zapłacić.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.06.2020 o 18:17, self-aware napisał:

A zatem będzie trzeba troszeczkę kłamać.

Czasem można przemilczeć, zmienić temat lub zażartować wymijając się od odpowiedzi.

W dniu 1.06.2020 o 08:39, self-aware napisał:

portale randkowe

 

W dniu 1.06.2020 o 08:39, self-aware napisał:

Założenie jest takie, żeby kobieta wiedziała, że chodzi właśnie o to. Nie mam zamiaru nikogo wykorzystywać, jestem w pewnych sferach emocjonalnym facetem i wiem, że wleci mi poczucie winy. Bez sensu.

 

Dajesz zabawny opis, wplatając sugestię np: "mam najładniejszego ptaszka na osiedlu, tak mówią sąsiadki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, JoeBlue said:

1.

Jest takie coś co się nazywa obawa przed sukcesem.

Wyobraź sobie, ze staje przed tobą dziewczyna i mówi "chodźmy do łóżka na sex".

Pójdziesz, czy się wykręcisz pod byle pretekstem?

90% facetów ucieknie, bo nagle marzenia mogą się stać rzeczywistością a dla nich to po prostu coś nierealnego.

Hmm... Gdyby bardo atrakcyjna kobieta mi zaproponowała seks to tak sobie myślę, że mógłbym się wykręcić. Tylko to wynika z tego, że w sumie nie jestem dobry w te klocki a taka kobieta miała na pewno świetnych kochanków. Co jak co, ale człowiek jednak chciałby czuć, że dał kobiecie przyjemność i został zapamiętany dobrze (tego chrzanienia, że mamy patrzeć tylko na swoją przyjemność za bardzo nie przyjmuję - no i świadomość, że zrobiłem komuś porządnie dobrze byłaby dla mnie przyjemna, coś jak satysfakcja po dobrze skończonej robocie).

 

14 hours ago, JoeBlue said:

Przyznaj sobie więc prawo do popełniania błędów.

To jedna z rzeczy, nad którą zamierzam pracować przez najbliższe miesiące. Przy czym niekoniecznie w kontekście lasek, ogólnie.

 

14 hours ago, JoeBlue said:

Wszystko da się, tylko trzeba próbować i nie spodziewać się, że wygrasz w totka kupując jeden los.

Frajerskie trzeba zapłacić.

Eh... Nie lubię być frajerem :P No ale jak trza to trza.

 

12 hours ago, Brat Jan said:

Czasem można przemilczeć, zmienić temat lub zażartować wymijając się od odpowiedzi.

No, czyli kłamać :P Po postu ładnie to opisałeś ;)

 

12 hours ago, Brat Jan said:

Dajesz zabawny opis, wplatając sugestię np: "mam najładniejszego ptaszka na osiedlu, tak mówią sąsiadki".

Nie wiem czy chcę próbować na portalach czy na żywo. Na żywo taki tekst skończyłby się raczej plaskaczem :P A jakbym trafił na jakąś @ViolentDesires to pewnie kosą w żebra.

 

@leto - Ehh, strasznie niefortunnie wyszło, że użyłem określenia "świadome kochanki", każdy się dopierdala :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, JoeBlue said:

Jest takie coś co się nazywa obawa przed sukcesem.

Wyobraź sobie, ze staje przed tobą dziewczyna i mówi "chodźmy do łóżka na sex".

Pójdziesz, czy się wykręcisz pod byle pretekstem?

Słusznie Bracie! Jeśli ma się mentalną blokadę to łatwo spieprzyć dobrze rokującą sytuację. Podświadomie wymówkę można zrobić bardzo łatwo, tj. znaleźć ograniczenie i powiedzieć sobie "w przyszłości mi się uda, teraz mogę poczekać".

18 hours ago, JoeBlue said:

90% facetów ucieknie, bo nagle marzenia mogą się stać rzeczywistością a dla nich to po prostu coś nierealnego.

Jeśli widzisz w czymś dużym problem to zrobisz z tego duży problem.

18 hours ago, JoeBlue said:

Dokładnie.

Przyznaj sobie więc prawo do popełniania błędów.

To cholernie ważna rzecz a ludzie wielu rzeczy nawet nie zaczynają bo "i tak się nie uda".

Baby zlewają każdego.

Średnio udaje się jedno ze stu podejść.

Szansę na wygraną ma ten, kto olewa olewanie.

Tak. Perfekcjonizm i obawa przed popełnianiem błędów budują mur, który bardzo łatwo jest wzmocnić. Takie strzelanie sobie w stopę ... z karabinu.

4 hours ago, self-aware said:

Hmm... Gdyby bardo atrakcyjna kobieta mi zaproponowała seks to tak sobie myślę, że mógłbym się wykręcić. Tylko to wynika z tego, że w sumie nie jestem dobry w te klocki a taka kobieta miała na pewno świetnych kochanków. Co jak co, ale człowiek jednak chciałby czuć, że dał kobiecie przyjemność i został zapamiętany dobrze (tego chrzanienia, że mamy patrzeć tylko na swoją przyjemność za bardzo nie przyjmuję - no i świadomość, że zrobiłem komuś porządnie dobrze byłaby dla mnie przyjemna, coś jak satysfakcja po dobrze skończonej robocie).

Perfekcjonizm. Czyli Twoja satysfakcja jest w dużej mierze uzależniona od wyniku. A wynik może być uzależniony od wielu różnych czynników, zdajesz sobie z tego sprawę, że Cię to ciągnie w dół. Jeśli czynniki zewnętrzne kontrolują 80% sytuacji, to masz 20% szans na kontrolę ze swojej strony i oczekiwany wynik.

Mam coś podobnego. Jak sobie myślę, że dobra pora na podryw będzie w przyszłości, teraz zawsze znajdzie się dobra wymówka..... choć czasem mogą one być słuszne i utrudnić skomplikowanie sobie życia w przyszłości..to swoją drogą.

4 hours ago, self-aware said:

To jedna z rzeczy, nad którą zamierzam pracować przez najbliższe miesiące. Przy czym niekoniecznie w kontekście lasek, ogólnie.

Jak czytam ten temat to widzę, że nie tylko Ty. Mam tą cechę od lat i daje ona 10+ do budowania, a potem torpedowania różnych przedsięwzięć, które finalnie kończą się stanami depresyjnymi typu "nie jestem w stanie ogarnąć rzeczywistości".  Perfekcjonizm ma dobrą powierzchowność (wyższe aspiracje, lepszy jakościowo cel), ale narzuca dodatkowe cele, które głęboko potrafią podkopać chęci i motywacje. Każdy cel wiąże się z pewnym ograniczeniem, jak masz dużo celów to masz również więcej ograniczeń. Myślę, że może brać się to również z tego, że nie ma się ogarniętego siebie na poziomie całościowym (czyli nie do końca się wie, czego się chce i jak to zrealizować).

 

Kiedyś dawno temu przed moim "życiowym LTR" (kilkanaście lat temu) poszedłem na kurs tańca. Nie z zamiarem "muszę poznać jakąś laskę" lecz "muszę coś zrobić i zmienić w swoim życiu. Idę na kurs tańca, zobaczę co tam ciekawego i może poznam jakieś ciekawe osoby" (takie uczucie niepewności, tajemniczości). Nie nastawianie się na coś konkretnego, choć czasem się to zmieniało, gdy pojawiało się wewnętrzne uczucie konkretnego rezultatu (poznania szybko jakieś panny bo widzę, że wiele osób przyszło w parach). A to nie tak. Jak Ci zależy to widać, że coś jest na rzeczy i na jakimś poziomie możesz odpychać od siebie osoby, którymi jesteś potencjalnie zainteresowany.

 

Miałem taką sytuację: na drugim turnusie kursu moją uwagę zwróciła babka (parę lat starsza), w ogóle nie zwracała na mnie uwagi (bitch-face). To ja zacząłem zwracać na nią pierwszy i do niej podbijać, pomimo, iż na pierwsze podejścia reagowała chłodno. Bo gdzieś tam dałem sobie przyzwolenie na to, aby działać - a nie szukać zielonych świateł czy innych takich. Skończyło się spotykaniem i zbliżeniami, ale stres był na początku spory. Co z tego - jak się daje sobie przyzwolenie na błędy to nie znaczy, że stresu nie będzie. Ale też zawsze większa szansa na pozytywny rezultat. Czego Ci życzę, bo wiem jak fajnie czasem bywa (jak się wyrywa ze strefy komfortu i daje sobie przyzwolenie na wygraną lub przegraną) i jak kiepsko jest, jeśli narzuca się sobie bezpodstawne ograniczenia.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lync napisał:
21 godzin temu, JoeBlue napisał:

Jest takie coś co się nazywa obawa przed sukcesem.

Wyobraź sobie, ze staje przed tobą dziewczyna i mówi "chodźmy do łóżka na sex".

Pójdziesz, czy się wykręcisz pod byle pretekstem?

Słusznie Bracie! Jeśli ma się mentalną blokadę to łatwo spieprzyć dobrze rokującą sytuację. Podświadomie wymówkę można zrobić bardzo łatwo, tj. znaleźć ograniczenie i powiedzieć sobie "w przyszłości mi się uda, teraz mogę poczekać".

Takie rzeczy to się raczej, przeciętnym gościom, nie zdarzają. Więc jest to mocno podejrzane. Panna da namiar kumplom i zostaniesz bez portfela oraz nerek ;).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był przykład laboratoryjny.

Zdarzają się zbliżone.

Zaczynasz gierki z dziewczyną, robisz posunięcia a ona nie protestuje.

TO jest wiadomość, że można posuwać się dalej.

I wiele razy jest tak, że gość może posuwać się dalej, ale tego nie robi, bo to jakby przekracza granice, które sobie wyobraził, że może osiągnąć.

 

Nie darmo mądry gość powiedział:

"Jeśli nie usłyszałeś NIE, to znaczy, że przestałeś działać za wcześnie."

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, self-aware napisał:

 

 

Nie wiem czy chcę próbować na portalach czy na żywo. Na żywo taki tekst skończyłby się raczej plaskaczem :P A jakbym trafił na jakąś @ViolentDesires to pewnie kosą w żebra.

 

@leto - Ehh, strasznie niefortunnie wyszło, że użyłem określenia "świadome kochanki", każdy się dopierdala :P

Za dużo wszystko przeżywasz i widać, że nie masz doświadczenia. Przejmujesz się, co ktoś sobie pomyśli, że się z Ciebie śmieją.

 

Podszedłem może do 250 nienzajomych kobiet i nigdy plaskacza nie dostałem. Z różnymi tekstami. One naprawdę nie gryzą, ani nie biją. W tej liczbie znalazły się ze 4 wariatki, które coś tam poburczały, że jak ja śmiem do nich podchodzić i zagadywać, jak się nie znamy. Ale przeważnie są miłe, albo obojętne. Niektóre były bardzo miłe. I to przeważnie te atrakcyjne są najmilsze, bo mają pewność siebie i obycie towarzyskie. Pamiętam kiedyś testowałem takie podejście, że chciałem dostać całusa od nieznajomej. I od dziwo pierwsza, którą zapytałem, a była to atrakcyjna, elegancka babka, mnie cmoknęła w usta. To był wyjątek, ale plaskacza nigdy nie dostałem. Zdarzały się całusy w policzek, jednak powiedziała, że całusa nie da, ale na piwo może ze mną iść. Także nie jest tak źle, jak sobie wyobrażasz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, lync said:

Perfekcjonizm. Czyli Twoja satysfakcja jest w dużej mierze uzależniona od wyniku. A wynik może być uzależniony od wielu różnych czynników, zdajesz sobie z tego sprawę, że Cię to ciągnie w dół. Jeśli czynniki zewnętrzne kontrolują 80% sytuacji, to masz 20% szans na kontrolę ze swojej strony i oczekiwany wynik.

Mam coś podobnego. Jak sobie myślę, że dobra pora na podryw będzie w przyszłości, teraz zawsze znajdzie się dobra wymówka..... choć czasem mogą one być słuszne i utrudnić skomplikowanie sobie życia w przyszłości..to swoją drogą.

To prawda. Jestem perfekcjonistą. Nawet w pracy mam przez to czasami ochrzan bo, cytuję "self-aware, trzeba to robić szybciej. Ty robisz bardzo dobrze i dokładnie, myślę, że trzeba trochę tej mniej tej jakości i szybciej" - a ja tak nie lubię, nie umiem. Jak wykonam robotę i wiem, że niektóre rzeczy nie są "tip top" to czuję negatywne emocje.

 

Gdy grałem w piłkę (orlikowo) to mental miałem jak Cristiano Ronaldo, strasznie byłem na siebie zły jak pudłowałem, źle przyjmowałem piłkę, itd.

 

Wiem z czego wynika mój perfekcjonizm, a to już plus, więc spróbuję nad tym popracować.

 

23 minutes ago, JoeBlue said:

ona nie protestuje.

TO jest wiadomość

Będę pamiętał.

 

11 minutes ago, Anonim84 said:

Za dużo wszystko przeżywasz i widać, że nie masz doświadczenia. Przejmujesz się, co ktoś sobie pomyśli, że się z Ciebie śmieją.

Tak jak wyżej napisałem, mam ogromny problem z popełnianiem błędów. Chciałbym być perfekcyjny. Co prawda w pewnych kwestiach i tak przez ostatnie lata poszło sporo do przodu, np. całkiem mocno zaakceptowałem, że nie znam się na pewnych branżach typowych dla mężczyzny i nie muszę się ich uczyć bo coś tam wypada.

 

Co do kobiet, plusem jest to, że jestem mimo wszystko dość ekstrawertyczny i mam w miarę spoko gadane z natury, nie jakieś wyuczone czy coś. Koleżanki, które poznaję bez żadnej presji czyli np. w pracy albo coś, czyli tam gdzie to się dzieje naturalnie, z reguły bardzo mnie lubią albo bardzo nie lubią. Bo jestem dość zabawny (z ich punktu widzenia), ale czasem chamski i przyznaję im, że śluby to chujnia :D, więc różnie bywa.

 

13 minutes ago, Anonim84 said:

Podszedłem może do 250 nienzajomych kobiet i nigdy plaskacza nie dostałem. Z różnymi tekstami. One naprawdę nie gryzą, ani nie biją. W tej liczbie znalazły się ze 4 wariatki, które coś tam poburczały, że jak ja śmiem do nich podchodzić i zagadywać, jak się nie znamy. Ale przeważnie są miłe, albo obojętne. Niektóre były bardzo miłe.

Jak to robisz, że masz sporo pozytywnego feedbacku? Na filmikach PUA (bo rozumiem, że rozmawiamy o czymś tego typu) goście dostają zlewę od prawie każdej możliwej kobiety (nie liczę filmików "mistrzów uwodzenia" na ich własnych kanałach bo z wielkim prawdopodobieństwem to ustawka).

 

14 minutes ago, Anonim84 said:

Pamiętam kiedyś testowałem takie podejście, że chciałem dostać całusa od nieznajomej.

Właśnie wpadł mi pomysł na tekst startowy :P Koło 8 lat temu potrzebowałem partnerki na wesele do ziomeczka. Na badoo napisałem do laski coś w stylu:

 

- Hej, lubisz sprawiać, że ludzie na świecie są szczęśliwsi, że ich twarze się uśmiechają? :)

- No... niech będzie że tak :P

- To zajebiście bo potrzebuję partnerki na wesele, a jak pójdę sam to będę smutny :D

 

I poszła ze mną :P

 

Połączę ten tekst o szczęśliwości ale wesele zamienię na pytanie o buzi :D Ciekawe co z tego wyjdzie. Wiem już, że będzie mi mega ciężko się przełamać, no ale zobaczymy jak wyjdzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Anonim84 said:

Za dużo wszystko przeżywasz i widać, że nie masz doświadczenia. Przejmujesz się, co ktoś sobie pomyśli, że się z Ciebie śmieją.

 

Podszedłem może do 250 nienzajomych kobiet i nigdy plaskacza nie dostałem. Z różnymi tekstami. One naprawdę nie gryzą, ani nie biją. W tej liczbie znalazły się ze 4 wariatki, które coś tam poburczały, że jak ja śmiem do nich podchodzić i zagadywać, jak się nie znamy. Ale przeważnie są miłe, albo obojętne. Niektóre były bardzo miłe. I to przeważnie te atrakcyjne są najmilsze, bo mają pewność siebie i obycie towarzyskie. Pamiętam kiedyś testowałem takie podejście, że chciałem dostać całusa od nieznajomej. I od dziwo pierwsza, którą zapytałem, a była to atrakcyjna, elegancka babka, mnie cmoknęła w usta. To był wyjątek, ale plaskacza nigdy nie dostałem. Zdarzały się całusy w policzek, jednak powiedziała, że całusa nie da, ale na piwo może ze mną iść. Także nie jest tak źle, jak sobie wyobrażasz.

Nie twierdzę, że można postawić między Tobą a tym gościem znak równości, ale typ dostał w UK 2 lata za "Drapieżne zachowanie". To był PUA który zaczepiał panny na ulicy i miał konto na YT. 

https://www.bbc.com/news/uk-scotland-glasgow-west-50137960  Szkocja to nie Polska, ale jeśli trafisz  na właściwą feministkę która uzna, że właśnie ją napastowałeś seksualnie to możesz mieć problemy w sądzie. W trakcie rozprawy okazę się, że znaleźli 5 innych kobiet które potwierdzą, że "agresywnie" do nich podchodziłeś na ulicy i czuły się niekomfortowo. To, że w Twojej głowie wygląda to niewinnie nie znaczy, że u niej w głowie również tak to wygląda. Prawdy obiektywnej wtedy nie ma, bo jest Twoje zdanie vs jej zdanie.  Nie polecam nikomu kto nie jest przynajmniej 6/10 żeby bawił się w taki rzeczy, chyba, że kobieta da wyraźny sygnał, że możesz do niej podbić. Btw, ile z tych 250 podejść zakończyło się seksem albo związkiem? Pytam z ciekawości tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.06.2020 o 17:32, self-aware napisał:
W dniu 2.06.2020 o 11:19, Kimas87 napisał:

Po 30 facet jest doświadczony powinien już mniej więcej znać kobiety i ich zachowania

Jeśli z nimi nie obcuje to nie jest. Dodatkowo jest oceniany jako taki, który powinien być, to wzmaga presję. Nic nie przychodzi samo z wiekiem (chyba, że ściana u kobiet), jeśli ktoś nie zdobywa doświadczenia w konkretnym obszarze to i mając 100 lat nie będzie doświadczony.

 

Nie chcę mówić: a nie mówiłem. ;)

Pamiętasz mojego posta pt: czy facet po 30-stce, czy tam później, powinien wchodzić w związki? To ma ogromne znaczenie przy poznawaniu panny i zaprowadzenie jej do sypialni. 

To po bara-bara renegocjujecie umowę, czy to będzie coś, poważnego, czy może jednak nie jesteś gotowy. 

A nie przy herbatce i ciachu w kawiarni pytasz: hej, skoro już razem pijemy zieloną herbatę, to może byśmy spotykali się tylko na seks, po prostu będę wpadał jak mi się zachce, kupię po drodze paluszki i Pepsi, myślę, że to uczciwa propozycja :) 

 

Ale jak znajdziesz jakieś, to daj cynk. 

 

Myślę osobiście, że w jakiś sposób jesteś hmm mało zaangażowany w życie, może ten wyjazd za granicę, żeby zarobić, na wkład na mieszkanie?

Miałbyś powrót do IT po z 5 miechach zbiorów, czy opieki nad starszymi ludźmi?

Szukanie powodów do bycia zajętym poprzez szukanie Żanetki, to nie najlepszy pomysł, pewnie z dzieckiem i z nadwagę nie chcesz, więc ....

Ja się określam z wyglądu na 7 ciuchy, przypakowane cialo, twarz, fryz, ale na 7 w wieku 35, kumasz! bo o tym nikt nie mówi że to jak wszystko wiek! Ma znaczenie.

Od wtorku miałem z 30 par i wiesz co! Ani jednej poniżej 28 roku życia. Szkoda, Nie odpisywały na pytanie czy chodzi o tylko pukanko, sam miałem z 3 ons, w czasach początkowych Sympati i Badoo czasy były inne, ja i tamte kobiety było młodsze, trzydziechy + chcą już dawać za coś.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, self-aware napisał:

Jak to robisz, że masz sporo pozytywnego feedbacku? Na filmikach PUA (bo rozumiem, że rozmawiamy o czymś tego typu) goście dostają zlewę od prawie każdej możliwej kobiety (nie liczę filmików "mistrzów uwodzenia" na ich własnych kanałach bo z wielkim prawdopodobieństwem to ustawka).

 

Właśnie wpadł mi pomysł na tekst startowy :P Koło 8 lat temu potrzebowałem partnerki na wesele do ziomeczka. Na badoo napisałem do laski coś w stylu:

 

- Hej, lubisz sprawiać, że ludzie na świecie są szczęśliwsi, że ich twarze się uśmiechają? :)

- No... niech będzie że tak :P

- To zajebiście bo potrzebuję partnerki na wesele, a jak pójdę sam to będę smutny :D

 

I poszła ze mną :P

 

Połączę ten tekst o szczęśliwości ale wesele zamienię na pytanie o buzi :D Ciekawe co z tego wyjdzie. Wiem już, że będzie mi mega ciężko się przełamać, no ale zobaczymy jak wyjdzie.

Pewnie, możesz tak potrenować. :) Tylko najpierw powiedz coś wprowadzającego, cześć jestem self-aware i chciałem Cię o coś zapytać, żeby ją zatrzymać.

 

Nie wiem, czy to taki pozytywny feedback, bo nic z tego właściwie nie wychodziło. Może poza jednym zagadaniem pijanej dziewczyny. Właściwie to razem się zagadaliśmy nocą. ;) No i skończyło się seksem. Ale z czasem zauważyłem, że mam coraz mniej zlewkowych reakcji, a prawie każda kobieta się zatrzymywała i gadała. Dwie rozmowy kilkunastominutowe mi się trafiły np. Ze dwie super kobiety, które miały wzrok jakby chciały, żebym je przeleciał, ale miały męża/chłopaka. Jednak trening czyni mistrza, pewnie z czasem byłem bardziej wyluzowany i tyle. Koronawirus może to mocno pogorszyć, dziewczyny będą bardziej wystraszone, ale zobaczymy. Wczoraj do jednej zagadałem, to zwiała. Pierwszy raz w tym roku. Do tego z ekspedientkami się fajnie gada, dziewczynami w banku. Ostatnio miałem kilka takich interakcji, jedna się okazało, że ma chłopaka, wczoraj byłem w jednym sklepie, bardzo fajna dziewczyna, pośmialiśmy się trochę, muszę tam wrócić niedługo, to może też zadziałam.

 

28 minut temu, Miraculo napisał:

Nie twierdzę, że można postawić między Tobą a tym gościem znak równości, ale typ dostał w UK 2 lata za "Drapieżne zachowanie". To był PUA który zaczepiał panny na ulicy i miał konto na YT. 

https://www.bbc.com/news/uk-scotland-glasgow-west-50137960  Szkocja to nie Polska, ale jeśli trafisz  na właściwą feministkę która uzna, że właśnie ją napastowałeś seksualnie to możesz mieć problemy w sądzie. W trakcie rozprawy okazę się, że znaleźli 5 innych kobiet które potwierdzą, że "agresywnie" do nich podchodziłeś na ulicy i czuły się niekomfortowo. To, że w Twojej głowie wygląda to niewinnie nie znaczy, że u niej w głowie również tak to wygląda. Prawdy obiektywnej wtedy nie ma, bo jest Twoje zdanie vs jej zdanie.  Nie polecam nikomu kto nie jest przynajmniej 6/10 żeby bawił się w taki rzeczy, chyba, że kobieta da wyraźny sygnał, że możesz do niej podbić. Btw, ile z tych 250 podejść zakończyło się seksem albo związkiem? Pytam z ciekawości tylko.

 

Jedno podejście zakończyło się seksem, żadne związkiem. Ale zauważyłem, że reakcje się mocno poprawiły, więc wyrobiłem więcej pewności siebie i luzu na pewno. 

 

Nie boję się czegoś takiego. Po pierwsze te kraje są na pewno dużo bardziej sfeminizowane i mają dziwne prawa. Nie wiem też co ten gość dokładnie robił. Łapanie za tyłek nieznajomej kobiety może być ryzykowne, ale jak zaczynasz gadkę normalnie, ona się do Ciebie klei, to nikt nie powinien mieć o nic pretensji. Jakby się tak wszystkiego bać, to by ludzie z domu nie wyszli. Częste są np. oskarżenia o gwałt, ale oskarżają tak głównie bogatych ludzi. Przypadek? ;) 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/1/2020 at 7:39 AM, self-aware said:

Gdzie zatem jeszcze można ogarniać sobie kobiety do spraw przyjemnych i jakkolwiek zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu? Założenie jest takie, żeby kobieta wiedziała, że chodzi właśnie o to.

Portal randkowy, kobiety bez zdjęcia.

 

Po kilku zdaniach (uwaga: trzeba w miarę szybko) zagajasz o przesłanie fotki - 2/3 to zakompleksione pasztety, te nie dadzą fotki, więc kończysz rozmowę.

 

Pozostałe 1/3 to kobiety, które z różnych przyczyn nie chcą się pokazać każdemu - głównie mężatki szukające dyskretnych rozrywek na boku. Te od razu świadomie pokierują rozmowę we właściwym kierunku i będziesz wiedział, że właśnie o to im chodzi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2020 o 09:25, JoeBlue napisał:

90% facetów ucieknie, bo nagle marzenia mogą się stać rzeczywistością a dla nich to po prostu coś nierealnego.

Jakbyś o mnie pisał.
W liceum, kolega wyciągnął mnie w Sylwestra na małą imprezę. Nikogo tam nie znałem, prócz niego, oczywiście po jakimś czasie zostałem sam. I tak stoję se kulturalnie pod ścianą, kątem oka widzę dwie zbliżające się dziewczyny. Patrzę na nie, patrzę na drzwi do wyjścia, porównuję odległości i do dzś pamiętam pierwszą trzeźwą myśl: "Kurwa, nie zdążę..."

 

Wydawało mi się, że wyleczyłem się z tego typu panicznych reakcji na kobiety. Faktycznie tak było, do momentu, gdy pewna pani subtelnie spytała, czy zostaję na weekend, bo ona tak i nie chce być sama... Prawie czułem, jak mi się źrenice rozszerzają przechodząc na tryb walcz/uciekaj.

 

To też jest ciekawa kwestia. Nie zostałem, bo (poza "maniem" faceta przez panią) po jednej stronie była, złudna, bo złudna, ale jednak jakaś satysfakcja na pocieszenie, że nie uległem biologicznemu imperatywowi (a pani na chwilę kołowrotek z chomikiem do odciny się pokręci).

 

Z drugiej zaś prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że:

 

W dniu 5.06.2020 o 09:25, JoeBlue napisał:

Ja bym się obawiał, że za szybko ci stanie i za szybko skończy.

Może nawet skończy zanim zacznie.

 

Nie raz i nie dwa myślałem sobie, jakby to było gdyby kobiety same podchodziły albo grały w otwarte karty. Świat odpowiedział.

 

Dzięki temu już nie myślę. Wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Machina said:

Nie zostałem, bo (poza "maniem" faceta przez panią) po jednej stronie była, złudna, bo złudna, ale jednak jakaś satysfakcja na pocieszenie, że nie uległem biologicznemu imperatywowi (a pani na chwilę kołowrotek z chomikiem do odciny się pokręci).

A ty wróciwszy do domu kląłeś na siebie, że byłeś takim idiotą że się wycofałeś a biologiczny imperatyw od następnego ranka znów się odezwał jak bolący ząb.

Ona sobie poradziła, nie ma obawy.

Prawdopodobnie jeszcze tego samego wieczoru.

 

Nikt nie słyszał, że nalepszym sposobem zwalczenia pokusy jest jej ulec?

Czego was w tych szkołach uczą?

Może przynajmniej tego co to są "excuses"?

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Anonim84 said:

Pewnie, możesz tak potrenować. :) Tylko najpierw powiedz coś wprowadzającego, cześć jestem self-aware i chciałem Cię o coś zapytać, żeby ją zatrzymać.

Hmm, czyli Ty podchodzisz do lasek, które gdzieś idą? A nie stroją sobie czy siedzą np. na ławce? Czyli to chyba już typowe PUA :P

 

21 hours ago, Anonim84 said:

Do tego z ekspedientkami się fajnie gada, dziewczynami w banku. Ostatnio miałem kilka takich interakcji, jedna się okazało, że ma chłopaka, wczoraj byłem w jednym sklepie, bardzo fajna dziewczyna, pośmialiśmy się trochę, muszę tam wrócić niedługo, to może też zadziałam.

Hmm... O czym można gadać z ekspedientką? Z reguły taka laska wygląda na zmęczoną pracą i niekoniecznie skorą do jakiś rozmów.

 

22 hours ago, NiesamowitySzymi said:

Myślę osobiście, że w jakiś sposób jesteś hmm mało zaangażowany w życie

Bo jestem. Większość mojego życia to praca i nauka + sport. Ciężko to pogodzić z innymi rzeczami. No i człowiek jest po prostu zmęczony, w dni powszednie myślę sobie co zrobię w weekend. Weekend przychodzi a ja padam na ryj i zmuszam się do dalszej nauki. A muszę jeśli chcę coś zmienić. Dni mijają mega szybko, wszystko to samo, czasem czuję jakbym jechał na automacie :)

 

@Sundance Kid - Ok, spróbuję napisać do kobiet bez zdjęcia.

 

Swoją drogą ogarnąłem już konto na Garso i wybrałem sobie Panią na masaż erotyczny. W lipcu jak wpadnie pensja to idę. Jestem ciekaw jaki będzie mój mental po tym spotkaniu, czy poczuję się fajnie czy wleci poczucie winy za to, że muszę płacić za obecność kobiety. No ale nie pójdę to się nie dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, self-aware napisał:

Bo jestem. Większość mojego życia to praca i nauka + sport. Ciężko to pogodzić z innymi rzeczami. No i człowiek jest po prostu zmęczony, w dni powszednie myślę sobie co zrobię w weekend. Weekend przychodzi a ja padam na ryj i zmuszam się do dalszej nauki. A muszę jeśli chcę coś zmienić. Dni mijają mega szybko, wszystko to samo, czasem czuję jakbym jechał na automacie :)

 

 

Sam do niedawna tak miałem, odpuściłem zupełnie sferę towarzyską i rozrywkową na rzecz nauki i sportu twierdząc, że tak będzie najlepiej. Niestety na dłuższą metę nie idzie tak wyrobić, musi być zachowany balans by nie zwariować, nawet kosztem zwolnienia procesu rozwoju osobistego. 

 

10 godzin temu, Machina napisał:

Nie raz i nie dwa myślałem sobie, jakby to było gdyby kobiety same podchodziły albo grały w otwarte karty. Świat odpowiedział.

 

Dzięki temu już nie myślę. Wiem.

 

Jak tak sobie spojrzę kilka lat wstecz, to sam miałem pełno takich sytuacji, w których kobiety i to całkiem atrakcyjne, dawały mi wyraźne sygnały zainteresowania, a ja zamiast korzystać i dać sobie szansę, szukałem wymówek i uciekałem pod byle pretekstem. Myśli typu "i tak nie masz szans", "wydaje ci się", "innym razem podbiję" i oczywiście następnego dnia kac moralny, że nie spróbowałem. Fajnie by było w takich sytuacjach móc wyłączyć myślenie i po prostu działać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mattheo said:

Sam do niedawna tak miałem, odpuściłem zupełnie sferę towarzyską i rozrywkową na rzecz nauki i sportu twierdząc, że tak będzie najlepiej. Niestety na dłuższą metę nie idzie tak wyrobić, musi być zachowany balans by nie zwariować, nawet kosztem zwolnienia procesu rozwoju osobistego. 

Wiem o tym i dlatego mam dużą rozkminę co robić... Prawie nie widzę szans pogodzenia tego i wiem, że czego bym nie wybrał to będę żałował, ale jednocześnie mogę zrobić duży progres w drugiej rzeczy. Chodzi o to, że znalazłem taką szkółkę programowania w JavaScript, na grupie facebookowej. Taki mentor, szkoli ludzi. Oczywiście najpierw uznałem, że to jakiś pic typu bootcamp, ale po obczajeniu wszystkiego wiem, że nie. Byłem też na live i patrzyłem jak to wygląda, robią mocno zaawansowane rzeczy, to nie jest dla początkujących. To jest dla ludzi, którzy już coś wiedzą, ale chcą wskoczyć poziom wyżej. Gość nie czaruje, że nauka trwa i trzeba u niego w szkółce z 9-12 miechów posiedzieć i ostro cisnąć i wtedy efekty będą grube. Jego uczniowe znajdują pracę szybko i to jest robota 6k+ itd, więc wreszcie wskoczyłbym może na jakiś fajny pułap zarabiania.

 

Po wstępnej rozmowie jestem zainteresowany... 1000zł miesięcznie za to trzeba płacić, w chuj siana dla mnie ale jestem gotowy zaryzykować mimo, że to oznacza dla mnie znowu wegetację. Dostaję zadania, robię i potem przez neta siedziemy i rozkminiamy wszystko, czyli dostaję porządny feedback. Celem jest zrobienie przez rok kilku mocnych projektów do portfolio, żadne tam chujowe to-do listy itd. Coś co praktycznie od razu da szanse na dobrą prace, takie wejście jakby od razu na poziom MIDa albo bardzo mocnego juniora. Gość nie czaruje, trzeba posiedzieć nad tym codziennie minimum 2h, najlepiej więcej...

 

Wiem, że mogę znowu zacisnąć zęby i zmienić swoje życie w wieczną harówę, ale będzie ciężko. 8h pracy + dojazdy z 1h + po godzinach te 2-4h tej szkółki + 1-2h angielski + sport... Znowu męka i zero kontaktów z ludźmi.

 

Z drugiej strony jeśli miałbym tą szkółkę cisnąć po 30minut dziennie i wolny czas poświęcić na kontakty towarzyskie to:

 

- Chuja się nauczę i stracę kasę, bo co to jest 30 minut? Przy płaceniu 1000zł miesięcznie chciałbym korzystać z tego ile wlezie.

- Wrócę do żywych w kontekście kontaktów z ludźmi a to na 99% przyczyni się do lepszego samopoczucia, ujścia pewnych frustracji itd.

 

No i tu rozkmina... Słabo widzę połączenie tego wszystkiego. I nie wiem co robić. Gdybym wiedział, że po tej szkółce na pewno będę dużo lepszy i znajdę robotę za pensję 6k+ to bym się nie zastanawiał. A tak to boję się, że się nie uda i stracę czas. No ale coś muszę wybrać i na 95% to będzie ta szkółka. Mimo wszystko na pieniądzach zależy mi bardziej niż na ludziach, chociaż duszno w 4 ścianach.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.