Skocz do zawartości

Chcę seksu tu i teraz.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie to mój pierwszy post na tym forum i mam nadzieję, że nie ostatni.

Witaj.

Chciałbym braci prosić o określenie I ocenę, kto rządzi w związku.

Jeżeli zadajesz to pytanie to już wiadomo, że nie jesteś to Ty. Ten kto prawdziwie rządzi, WIE TO i nie musi się kogokolwiek pytać. Ergo - rządzi ona lub konkretniej rządzą wasze podświadome wzorce z których prawdopodobnie nie zdajecie sobie sprawy. Radzę nadrobić zaległości - vide - książki Marka.

Mianowicie moja kobieta w momencie poznania mnie była dość zdesperowana w szukaniu, jak to ona mówi “normalnego faceta”. Chodziło jej chyba, o kogoś kto nei będzie jej zdradzał I sprawiał, że będzie się czuła szanowana.

Szukała beta-providera. Lub prostszym językiem - frajera który będzie na nią zapie*alał. Ile Twoja baba ma na liczniku czasowym? Strzelam że gdzieś między 25-30 lat?

No więc jako, że niezła była to sobie przygarnąłem.

Okazała się całkiem w porządku,

Jest takie przyslowie: "Nie chwal dnia przed zachodem, a żony przed śmiercią".

pare razy skłamała przez co musiałem jej pokazać czym to grozi. Potem było ok.

'Kobieta' i 'kłamstwo' to są pojęcia które z powodzeniem mógłbyś stosować zamiennie i niewiele by się zmieniło. To ich sposób bycia, życia i podstawowe narzędzie manipulacji, które (wg mnie) z czasem jako płeć przejęliśmy od nich.

Teraz jesteśmy w związku już ponad 2 lata,

Hormonalny haj zaraz Wam minie lub właśnie mija. Niedługo się okaże kto jakie ma wzorce i postawy.

zbliża się ślub (który sam wymyśliłem, bo jak w miłość nie wierzę, to wierzę, że można razem w zgodzie żyć I nam się to udaje).

Good Luck bro. Tylko wiedz jaka jest cena za bycie naiwnym. Przeczytaj kodeks rodzinny, statystyki rozwodów, statystyki utrzymywania cudzych dzieci, statystyki samobójstw wśród żonatych i nieżonatych mężczyzn.

Spróbuj zestawić swoją wiarę z konkretami które świat sam Tobie podstawia pod nos, a może się okazać, że wierzysz w coś co zostało Tobie wmówione - zostałeś zindoktrynowany i zaprogramowany jak robocik.

Kobieta na prośbę przynosi piwko, zrobi drinka, obiadki całkiem ok, kanapki do pracy też są choć chyba muszę jej pokazać jak je robić lepiej. Sprząta itp. Nie chcę tu jej poniżać bo wiem, że dzięki mnie ona ma poczucie bezpieczeństwa I stabilności co w porównaniu z drobnymi obowiązkami to nic.

Jak się zachowuje myśliwy w obecności potencjalnej ofiary? Jest czujny, przebiegły, skryty. Używa kamuflażu i najlepszego maskowania. Ofiara do ostatniej chwili nie widzi ukrytej broni. A potem jest już za późno.

Martwi mnie tylko, że sama nie chce seksu (a jak chce to wtedy kiedy jestem zajęty lub zmeczony). Nie jest to codziennie wieczorem (idealna pora dla mnie). O seks muszę zabiegać (choć jakbym sobie wziął to raczej nie byłoby problemu).

Długotrwałe nęcenie i wabienie ofiary jest męczące, czasochłonne, i wymaga mnóstwo pracy. Przypominam, że powoli zbliża się granica hormonalnego haju i samica ma już powoli dość. 2 lata Cię nęci żebyś się podłożył a Ty nadal jej nie zaobrączkowałeś (= życiowy sukces w rozumieniu samicy).

Kiedyś chętniej oddawała mi swoje cało a teraz to dla niej taki obowiązek.

Patrz wyżej. Poza tym - jesteś nudny. Przejadłeś jej się. Ona szuka jelenia i jak tylko go złapie na obrączkę to momentalnie pójdzie w tango z draniem i sukinsynem. Przez swoją uległą postawę i proszenie o sex ona ma Cię za DNO a nie mężczyznę. Przestała Cię szanować, bo Ty sam się nie szanujesz. Sex jest nagrodą dla silnych nie dla słabych oraz wabikiem na obydwu. A wabik jest odstawiany jak tylko frajer się złapie na haczyk.

Co mogę zrobić, żeby znów chciała sama?

Obawiam się że dla tej sztuki jesteś już spalony. Straciłeś w jej oczach - z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć że tego nie zmienisz choćbyś i nawet zarabiał pierdyliard PLN. Zrozum - ona patrzy na Ciebie jako samobieżny bankomat, który istnieje tylko po to by wypluwać z siebie hajs - a przynajmniej ona taki wobec Ciebie ma plan. Takiemu człowiekowi nie daje się tego co najlepsze (sex) bo to jest zarezerwowane tylko dla najlepszych - czytaj - takich którzy jej nie ulegli.

Dodam, że nie jestem jakimś jednominutowcem. Ostatni seks był w niedzielę I trwał ok 55min przy czym zawsze doprowadzam najpierw ją. Seks jest nieregularny średnio raz na 1,5 tyg co mnie nie zadowala.

Częstotliwość to indywidualna sprawa, więc nie będę poruszał tematu. Dbanie o to, żeby niunia miała 'orgazm' (w przypadku ciepłych misiów i beta-providerów oczywiście udawany) to kolejny przejaw tego że 'dbasz' bardziej o nią zamiast o siebie. Kobieta na piedestale = murowane problemy. Przekop trochę tematów i materiałów o samoocenie. Generalnie jako samca nie powinno Cię obchodzić czy ona miała czy nie miała orgazmu. To jej organizm i jej problem z 'dojściem' - nie Twój. Przestań sobie zawracać tym gitarę. A z nią tego tematu nie poruszać. Jeżeli ona będzie miała pretensje - to mówisz krótko - "twoja wagina - twój problem".

W domu z reguły to zawsze stoi na moim, jako, ze nie mam problem z przedstawieniem logicznych podstaw dla moich teorii – jestem umysłem ścisłym z wyższym niż ona wykształceniem.

Czyli próbujesz 'dyskutować' z kobieta za pomocą logiki. Mhm. Powodzenia. Ona siedzi wpatrzona w Ciebie z oczami jak 5 zł, kiwa główką i 'wszystko rozumie' a potem nagle robi coś kompletnie odwrotnego. Niebywałe!

To co sprawia, że ona jest wpatrzona w ciebie jak mówisz jakieś logiczne rzeczy to nie przekaz i treść tych rzeczy co mówisz ale JAK, GDZIE I KIEDY to robisz. Jeżeli mówisz o rzeczach o których wiesz, że są prawdziwe, to ona zawsze będzie Cie słuchać ponieważ występujesz z pozycji autorytetu i kogoś z kim nie można dyskutować. Świadczą o tym: Twój ton głosu, mowa ciała, zapach i emocje które czujesz w sobie kiedy mówisz i to, że mówisz to w SWOIM mieszkaniu. To jest przekaz niewerbalny = pokaz siły = jedyne co dla samic ma jakiekolwiek znaczenie.

Ona – niespełniona artystka potrafiąca coś namalować tylko z czegoś co widzi. Nawet ja mam większą wyobraźnię. Denerwuje mnie w niej brak zainteresowań, nawet malować jak to ona mówi nie ma weny. Siedzi przed TV I na facebooku.

Nihil novi sub sole. I co myślisz że jak nałożysz jej na palec parę gram złota to sytuacja się magicznie zmieni na lepsze? Wróć do fragmentu gdzie pisałem o naiwności. Owszem sytuacja się zmieni ale dla Ciebie - niespodzianka - wyłącznie na gorsze. Poobserwuj sobie upasione leniwe baby obok zagonionych steranych życiem i harówką facetów na ulicy. W takim kierunku to pójdzie. Ona zrobi się jeszcze bardziej leniwa, zacznie się roszczeniowość, tycie od przesiadywania przed TV i wieczne pretensje że 'zniszczyłeś jej życie' bo ona księżniczka mogła mieć szejka a ma nieudacznika. Za to wszystko odpowiada tylko jedno - bierna i słaba postawa samca beta - czyli Ty sam za to odpowiadasz.

Kontakt z płcią brzydką ma ograniczony (mam hasła do wszystkiego z czego korzysta I póki co nic podejrzanego nie zauważyłem). Potrafię w pełni ją kontrolować modyfikując jej zachcianki tak by sama wierzyłą, że chce tego co ja. Coś jednak robię źle. Co z tym seksem?

Lepiej nie będzie. Straciłeś w oczach tej kobiety szacunek i prawdopodobnie go nie odzyskasz.

W tej sytuacji myślenie na poważnie o podpisywaniu kwita (ślub) to czyste samobójstwo z odroczonym terminem wykonania. Moja rada prosta - EJECT! EJECT! EJECT! A jak sie odbudujesz to możesz poszukać lepszej niuni, która będzie Cię szanowała, bo Ty sam będziesz się szanował.

Końcowo i tak zrobisz jak Cię pokieruje Twoja podświadomość. Jeżeli w niej masz wzorzec który Cię wiedzie na przeżycie koszmaru i tragedii to wiara w to, że 'się ułoży' i 'będzie dobrze' będzie sikaniem pod huragan życia.

 

a dzieci nie planuję,

Poprawka misiu kolorowy - to nie Ty decydujesz o dzieciach tylko ona.

a o seksie jeszcze z nią porozmawiam (wspomnę coś o zastanowieniu się nad ślubem) że skoro tak ma być po to chyba sobie odpuśćmy... Zacznie się bać...

Patrz wyżej co pisałem o dyskutowaniu z kobietą i silnej postawie. Kobiety są upośledzone w obszarze logiki i nic z tym nie zrobisz.

Z tym schematem to fajne, wyprobuje już chłodnego chama dzisiaj

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje słowa (cytaty).

Gdzie wyczytałeś, że oddałem jej: (A no kurwa wyczytałem, bo napisałeś :D).

wiedzę,

„O wszystko mnie się pyta bo wie, że wiem najlepiej.”

zainteresowanie,

(ty zabiegasz o cipkę, nie ona o twojego kutasa, a to jedna z większych oznak zainteresowania)

chęć małżeństwa,

„Teraz jesteśmy w związku już ponad 2 lata, zbliża się ślub (który sam wymyśliłem”

przejąłeś za nią obowiązki ?

„Większe zakupy robimy z mojego rachunku, wszystko co ma jakąkolwiek wartość jest opłacone z mojego konta”

Jak chcesz sobie teraz zaprzeczać to proszę bardzo :)

 

wd-40 i jeszcze dopiszę jedną rzecz. Ty się na mnie nie obrażaj. Napisałem dosadnie, co myślę, aby przebić twój spokój ducha. Ty bracie powinieneś być mocno zaniepokojony sytuacją, w której się znalazłeś. Co zdecydujesz należeć będzie do ciebie. W każdym razie czułbym się źle, gdybym ci nie przedstawił pewnych prawideł. Przeszedłem przez nie, uwierz na słowo. To nie jest bajka. A konsekwencje twoich wyborów pojdą za tobą do końca życia. Przemyśl po prostu to, co napisałem i porównaj ze swoimi postami. Może trochę grubo pojechałem, ale tu siedzą mężczyźni :) To nasz język :D

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większe zakupy robimy z mojego rachunku, wszystko co ma jakąkolwiek wartośc jest opłacone z mojego konta.

Przepraszam, to nic osobistego - FRAAAAAAAAAAAJEEEER. Sprawdź sobie definicję pojęcia beta-provider. Piszę to w kontekście tego, że ona używa dóbr za które płacisz Ty. Jeżeli jednak przy okazji masz potwierdzenia że to Ty płacisz to w pewien sposób masz chroniony tyłek bo tymi kwitami będziesz mógł wybronić swój majątek przy ewentualnej rozprawie rozwodowej.

Beze mnie dziewczyna jest niczym.

...niczym księżniczka.

Nie potrafiłaby sobie nawet załatwić miejsca do spania. O wszystko mnie się pyta bo wie, że wiem najlepiej.

I to jest jej problem, a nie Twój. Jest równouprawnienie. A ona ma ciecia malinowego, który wszystko robi za nią. Jak lokaj.

Ślub w sumie to ustępstwo w stronę jej i mojej matki (bardziej jej).

I jeszcze matki słuchaj. I ciotki i babci. A jak się nie uda to pobiegnij do mamy z płaczem. Wiesz kto ustępuje? Słaby. A sex jest nagroda dla silnych. Rozumiesz? Kopiesz sobie grób.

Ja go nie potrzebuję, ale nie widzę powodu by go w razie potrzeby zerwać.

To po chuj go chcesz? I z gęby cholewę przy okazji - bo przysięgasz aż po GRÓB.

Potrafię być dla niej bardzo dosadny i szczery, nie boję się jej reakcji bo jedyne czym reaguje to albo foch albo płacz, że ona się do nieczego nie nadaje, że jest brzydka itp. co mnie kompletnie nie rusza i spokojnie mówię - ty nie jesteś brzydka tylko głupia. 

I dokładnie tego ona chce - chce ciepłego misia który ja będzie wiecznie utwierdzał w przekonaniu że nie jest brzydka. I Ty się dziwisz że nie masz sexu? Silnego samca takie pierdzenie samicy nie obchodzi

Idąc za radą ojca nie mamy wspólnego konta, a oszczędności trzymamy na moim. 

Niby dobrze ale jednak nie. Bo skoro to są wspólne oszczędności to ona też ma do nich prawa. I pewnie przyjdzie moment w którym ugniesz się i dasz jej tymi środkami dysponować. Poczekaj aż trochę Tobie jaja napuchną to polecisz do niej jak kundel i będziesz skomlał a ona będzie słodko kręcić że przydałoby się zrobić remont/kupić firanki etc. I oszczędności pójdą się jebać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddać coś komuś to nie mieć już tego (wiedza).Co do zakupów mówię nie o tych obowiązkowych tylko tych które na prawdę mają wartość.Codzienne zakupy robi ona. Jak mówiłem małżeństwo nie ma dla mnie znaczenia. To tylko kwit który z mojego punktu widzenia (i jej to za każdym razem mówię) niczego nie gwarantuje. Ja się nie obrażam jestem jeszcze facetem.... Nadal mam duże ego bo zauważyłem, że pewność siebie działa bardzo manipulująco na wroga.

Z tym zainteresowaniem mogę popracować.

 

 

up - inaczej - nie chcemy mieć dzieci.

 

Ona po prostu zbyt pewnie się czuje i myśli że przynmoszeniem piwa i obiadami uczynie mnie inwalidą. Wiem o co wam chodzi. 

 

Mam wrażenie, że macie mnie za prawiczka. Ja nie mam 18 lat. I wiem co to znaczy nie ta to następna. Nigdy nie miałem z tym problemu.

Edytowane przez wd-40
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówiłem małżeństwo nie ma dla mnie znaczenia. To tylko kwit który z mojego punktu widzenia (i jej to za każdym razem mówię) niczego nie gwarantuje. 

Przypomnimy Tobie te słowa jeżeli zawitasz na forum za kilka lat jako wrak. I będziemy Cie 'leczyć'.

Kwit owszem gwarantuje ale nie Tobie człowieku, tylko JEJ. Ponownie odsyłam do kodeksu rodzinnego i wątków napisanych przez kolegów 'po przejściach'.

Z mojej strony EOT, bo widzę, żeś już zdecydował, a takich ludzi nie obchodzą fakty, oni chcą tylko usłyszeć utwierdzenie w swojej iluzji.

Bóg z Tobą.

ED: Nie to nie tak, że "Wy nie chcecie dzieci", tylko "Ty nie chcesz dzieci". Ona jest w tym względzie sterowana przez biologię i to nie jest decyzja którą ona podejmuje świadomie przy pomocy logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jak mówiłem małżeństwo nie ma dla mnie znaczenia. To tylko kwit który z mojego punktu widzenia (i jej to za każdym razem mówię) niczego nie gwarantuje." - jej za to gwarantuje polowe wszystkiego co bedziesz mial w zyciu...

 

Przestan sie oszukiwac, dla Ciebie niby nie ma znaczenia, ale dla Twojego zycia bedzie mialo. Poczytaj historie chlopakow, co sie dzieje po malzenstwie z kobieta. Co sie dzieje gdy trzeba to zakonczyc. Nie zalatwisz tego w jeden dzien, odwrocisz na piecie i nie do zobaczenia.... jak teraz. Ten tylko kwit potrafi zatruc cale zycie jak podchodzi sie do tego tak blacho jak Ty (z reszta nie tylko).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie chodzi właśnie o "nie ta to następna". Wcale nie o to chodzi. Przy każdej powtórzysz podobny schemat zachowania. O tym rozmawiamy cały czas.

 

Ty masz popracować nad sobą, a nie nad znalezieniem nowej kobiety. Bez pracy nad sobą każdy związek będzie identyczny.

 

Masz dwa wyjścia - zaprzeczyć nam i walczyć, robić po swojemu, bez analizy schematu, w jakim się znajdujesz.

 

lub

 

pracować nad sobą i zaakceptować częściowo lub w całości przedstawioną wiedzę. Przy tym przydałoby się wdrażać nowe rozwiązania na eksperymentalnym gruncie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf o jakich emocjach mówisz? Pracę mam dobrą, mieszkamy w Anglii ona pracuje w magazynie ja w biurze przy projektach.

 

Emocje to takie paliwo dla kobiet. Nie ma emocji, to kobieta staje się jak zdezelowany trabant. Są emocje - zamienia się w nissana skyline gtr.

 

Jeśli myślisz, że dojdziesz z kobietą do logicznego porozumienia w rodzaju

 

-kochanie, uważam, że powinniśmy (i tu lista tego, czego oczekujesz: częściej uprawiać seks, wychodzić gdzieś itp.)

-masz rację skarbie, tak zrobimy <rzuca się w ramiona i rżnie się jak najlepsza kochanka>

 

to masz teraz dwa wyjścia:

 

1. kupić dobry spadochron, bo w ,,przepaść świadomości odnośnie kobiet'' z ,,góry różowych okularów'' jak runiesz to z takim hukiem, że na każdym kontynencie usłyszą, a i możliwe, że o księżyc zahaczy

2. zacząć czytać Samcze Runo oraz forum i stopniowo wdrażać w życie prawdy objawione

 

Jeśli kobieta nie chce seksu, to nie dajesz jej żadnych emocji. A to, że z tobą jest... Druga część zacytowanego powyżej zdania powinna być dostateczną odpowiedzią. 

 

Wiem, że to nie brzmi przyjemnie, ale takie są fakty i nikt tego nie zmieni. Jeśli byłbyś gołodupcem, a emocje by się skończyły, to już dawno byś nie pamiętał jak panna wygląda. A że masz coś, czego ona potrzebuje... 

 

Witamy na forum i w PRAWDZIWYM świecie relacji damsko-męskich. :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolcie, ze sie wtrace, ale kurwa, jakbym czytal temat o moim bylym zwiazku a Mac i Brzytwa w 101% opisali to, jak to u mnie wygladalo.

 

Autorze tematu, wez jakiegos kwasa i na zjezdzie przeczytaj ten temat bo jak nie zrozumiesz powagi sytuacji, bedziesz skonczony. Ja wychodzilem ponad rok z depresji z proba samobojcza.

Moja byla tak samo jak twoja, niespelniana artyska ktora byla za slaba na ASP, rzygac mi sie chcialo na jej obrazy,ale udawalem, ze sa ok, Wieczne narzekania, ze brzydka,gruba... a byla niezla, malo powiedziane. Takich cyckow chyba juz nigdy nie dotkne.

Szalala za mna, ile razy slyszalem, ze zamieszkalaby ze mna nawet pod mostem. Bylem jej guru, drugim "tatusiem". Nudna do bolu, tylko fejsbuk, ploteczki i pewnie flirty z kolegami, tych miala jednak sporo... a z jednym mnie zdradzila.

Kilka razy do roku zartem pytala kiedy sie oswiadcze...  Po ok 2 latach pokazalem jej "probny" pierscionek mojej matki, na dowod milosci...  to co dzialo sie przez kolejne 1,5roku latwo przewidziec.

Biegalem za nia jak pojebany, miala mnie za zero i gdy cierpiac psychicznie jak obdzierany zywcem ze skory pies, zapytalem ja czy gdybym sie oswiadczyl to bylaby mnie pewna (okres kiedy mnie dlugo zlewala i mowila, ze nie wie co do mnie czuje) odpwiedziala, ze tak.

 

Po tych 1,5 roku zebralem w sobie sily, ale bylem tez wyczerpany tym wszystkim, zamilklem i olalem ja. Chciala wrocic - wybralem zdrowie i lepsza przyszlosc...bez niej.

 

To byla moja 1wszy milosc, 1wszy seks wiec ciezko sobie wyobrazic w jakiej iluzji zylem... po takiej akcji czlowiek uczy zyc sie na nowo.

 

Zycze tobie bracie trzezwosci umyslu. 

Edytowane przez taketwo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie łatwo mi mówić. Ja się uczyłem "sztuki wyjebania" od lat. Jeszcze i tak mam braki. Nie dziwię się, że trudno przełknąć gorzką tabletkę. To jest kurwa niesamowite. Jak bardzo mężczyźni są urobieni mentalnie. Cenimy się mniej niż zero. Niby wielka pewność siebie, wykształcenie, zasoby. Wystarczy Pani z wygoloną cipką, aby wszystkie zasady chuj strzelił.

 

Jeżeli ja zabiegam o seks, płaszczę się kurwa przed kobietą, błagam ją, mową ciała sugerując na niedobór jebania to w jaki sposób ona mnie może potraktować? Tylko jako pizdę, żebraka i żenujący element. Inaczej się nie da.

 

Czasami się nie dziwię, że kobiety niektórych mężczyzn chujowo traktują. Żebrak łóżkowy. Jak tak można żyć? Nie ogarniam.

 

Tresura trwa.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że nasze argumenty odbijają się jak piłka od ściany. Autorze , masz twardą głowę, to musisz mieć twardą dupę , bo ona po ślubie Cię zniszczy. Dostałeś tak wiele zajebistych porad, a Ty dalej nie zajarzyłeś o co chodzi, Ty naprawdę uważasz siebie za mądrego? A więc załóż swoją białą zbroję, ku pokrzepieniu serca Twej najwspanialszej wybranki, powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla kobiety tak bo to ją wzmacnia, ja byłem zjebany cały dzień, pozbawiony energii... :)

 

Chłopak "chce seksu tu i teraz" i się pyta - kobieta odpowiada: niech sobie wybierze wolny dzień i tak z rana się przytuli do onej swoją męskością, obudzi oną ugryzieniem w uszko, połaskocze tu i tam...... i zobaczy co się stanie :lol:  Ja na samą myśl mam:

 

 

ea740045edeeffcaa2edcab61fec3858.png

 

 

 

:P:P:P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo się spuściłeś ;-) Tyle Marek i inni mówili o wstrzymywaniu wytrysku i seksie bez ejakulacji i wszystko to jak krew w piach ...

No fakt, nastepnym razem wstrzymam, ale w rurach jedt takie cisnienie ze nikt nad tym nie panuje, szczegolnie jesli siedzi na Tobie ciasnotka :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Pierwsze co rzuca się w oczy po przeczytaniu Twoich postów jest to, że nie szanujesz sam siebie.

 

Po drugie kobiety to się szuka takiej, która ma takie samo libido jak Ty, a nie mniejsze.

 

Po trzecie całe swoje życie poświęcisz na układanie życia swojej partnerki, organizowaniu jej wszystkiego, myśleniu za nią, podejmowanie decyzji, które ona powinna sama podejmować. Jak ją teraz nic nie interesuje to co będzie później?

 

Po piąte jakbyś pociągał ją seksualnie to nawet nie pytałbyś ją o to czy ma ochotę na seks.

 

Po szóste w związku aby było dobrze to obopólnie partnerzy pracują nad tym, a nie tylko jeden daje z siebie wszystko.

 

Po siódme związku małżeńskiego nie zawiera się dlatego, że osoby trzecie tego chcą.

 

Po ósme straciłeś już godność i teraz jest czas na to aby ją odbudować.

 

Po dziewiąte masz złudne przekonanie, że kierujesz w związku.

 

Po dziesiąte na pewno jesteś mężczyzna czy tylko w dowodzie masz to wpisane.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.