Skocz do zawartości

Nawracanie białych rycerzy


Thewitcher

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy pewnie ma swoją definicję białego rycerza. Według mnie elementem składowym tej definicji zawsze będzie brak świadomości, brak wiedzy na temat kobiet. Biały rycerz czasami intuicyjnie może czuc, że kobiety mają powtarzalne zachowania, ale wmawia sobie, że to może nie ta, może nie trafił jeszcze na tę właściwą. Trafiając tu na forum taki ktoś zrozumie, że to nie kwestia braku szczęścia w wyborze kobiet, a po prostu taka ich natura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony podałbym taką: ktoś kto wierzy/ufa w kobiety/kobiecość jak w Boga (bezgranicznie i bez rozeznania in concreto), z czego wynikają jego rycerskie zachowania i wszelkie dalsze skutki.

"Każdy pewnie ma swoją definicję białego rycerza" - tak ,ale nie traktowałbym tego subiektywnie, relatywnie, bo rzeczywistość w jakiej się obracamy jest obiektywna. To wszystko wynika z realnych mechanizmów przyrody etc dlatego bez względu na nazwy, różne ujęcia lingwistyczne, to zawsze jest to samo. Sęk w tym aby to precyzyjnie ująć w abstrakcji od konkretnych przypadków.

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...
Dnia 5.11.2015 o 12:19, Brzytwa napisał:

Jest też pewna ciekawa prawidłowość, że zdecydowanie bliżej poznania Prawdy o kobietach są ci, którzy nigdy nie mieli u nich żadnych szans. Oni są dosłownie o mały kroczek. To potężna grupa ludzi z nieistniejącą lub bardzo niską samooceną. Pozamykanych w 'piwnicach', grających nałogowo na kompie czy w jakikolwiek inny sposób wykluczonych ze społecznego życia. Ta grupa już dawno położyła lachę na kobiety co jest ich ogromnym potencjałem o czym najczęściej nie wiedzą. Oni mają naprawdę blisko. To co ich blokuje to lenistwo, niska samoocena i zwyczajna niewiedza. Są jak nieuzbrojony ładunek wybuchowy.
Byłem w tej grupie dość długo. Tak długo, że wystarczyło mi raptem kilka doświadczeń empirycznych z kobietami, żeby zaskoczyć 'o co chodzi w tym burdelu'.

Z tą grupą ludzi jest mniej więcej tak, jak z ludźmi, którzy nigdy nie palili papierosów - nie ciągnie ich do tego, bo nie wiedzą jak to jest "fajnie" dokarmić sobie raka, poza tym śmierdzi im dym tytoniowy. Ludzie, którzy dali sobie spokój z kobietami najczęściej nie mają zbyt bogatego doświadczenia z nimi (jak ja np), a jeżeli już to nie były one zbyt fajne. Na moim przykładzie, jeżeli z jakąś byłem to tylko z pasztetem na ciężkiej desperacji, od ładniejszych dostawałem kosza, więc łatwo tutaj o frustrację i odpuszczenie sobie podrywania kobiet, żeby tylko jeszcze bardziej nie podkopywać swojej samooceny. Dopiero znajomość, bo 4 miesiące ciężko nazywać związkiem z kobietą 8/10 po rozwodzie z dzieckiem dała mi do myślenia, że związek i seks z atrakcyjną kobietą to nie jest jakieś wielkie łał - cipka taka sama jak u paszteta, żadnego Złotego Graala tam nie było, no i ograniczenia na wszystko - koniec z podróżami, z kolegami, z graniem na komputerze, no i jeszcze użerka z jej dzieckiem i mamusią która powoli ale konsekwentnie parła do tego żebym był zastępczym ojcem dla jej dziecka. I to na dobre wybiło mnie z tej grupy, a jednocześnie samoocena mocno poszła w górę bo wiem, że nie jestem jakiś wybrakowany. Po prostu wybrałem inną drogę, która dla mnie subiektywnie jest lepsza.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/9/2017 at 11:38 AM, ciekawyswiata said:

Każdy pewnie ma swoją definicję białego rycerza. Według mnie elementem składowym tej definicji zawsze będzie brak świadomości, brak wiedzy na temat kobiet. Biały rycerz czasami intuicyjnie może czuc, że kobiety mają powtarzalne zachowania, ale wmawia sobie, że to może nie ta, może nie trafił jeszcze na tę właściwą. Trafiając tu na forum taki ktoś zrozumie, że to nie kwestia braku szczęścia w wyborze kobiet, a po prostu taka ich natura.

a może definicja tkwi w samym słowie:

biały - newbie, nieświadomy, 

rycerz - obrońca

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"cipka taka sama jak u paszteta, żadnego Złotego Graala tam nie było" - bo ominąłeś punkt dżiiii :)  Atrakcyjność samicy jest po to by ściągnąć  natestosteronowanego samca, a nie żeby dawać jakieś szczęście. One makabrycznie walczą o tę powłokę cielesną, bo wiedzą podświadomie, że to waluta number one... Podczas gdy samiec w rui wybzyka niemal wszystko, dlatego przeciętną, ale rozumną kobietę można ścierpieć w jakimś LTR.  Wydaje mi się, że najczęściej to goście z niską samooceną, niskim intelektem latają mocno za "lalami", bo czekają na poklask stada. Mieć lalę to nie sztuka, poseksisz, napięcie minie, a tu trzeba resztę czasu po prostu żyć...
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie radzę nawracać, czasem biało rycerstwo jest agresywne. Miałem znajomego który bronił czystości swojej dziewczyny, każdy kto mu powiedział, że ona nie jest dziewicą rzucał się z pięściami. Najzabawniejsze było to, że samica była znana z tego, że spała z każdym na pierwszej randce (on dalej jest prawiczkiem). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Człowiek motywuje się poprzez inspirację lub desperację" - to zasłyszane zdanie mi zgrabnie kiedyś podsumowało, czemu nawracanie białych rycerzy przeważnie nie działa. Przeważnie "czekają" na ten drugi wariant.

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Odkopę ten starszy temat bo dziś w pracy starałem się przeprowadzić ze współpracownikiem,typowym biało rycerzem rozmowę uświadamiającą.

 

Nie ma sensu.Jemu szczęście kobieta by dała i choćbym giwerę do głowy przystawił i tak będzie tak uważał.Nie da się zreformować.To pokazuje jak ten matrix jest w świadomości społeczeństwa.

Ci którzy mnie znają wiedzą że miałem związek z rozwódką zaburzoną z dzieckiem.A więc pytam go czy gdyby mógł,to poszedłby na związek z taką osobą.On o moim przypadku nie wiedział.A ten mówi-"Pewnie skrzywdzona przez swojego faceta,bo zazwyczaj tak jest i możliwe żebym w to wszedł bo nie ten ojcem co spłodził tylko ten co wychował" 

Nosz kur... :lol:

 

Ludzie są jak roboty.

 

Wniosek-

Dopóki się taka rycerzyna nie przekona na własnej dupie jak jest naprawdę w matrixie,nie ma sensu kogokolwiek uświadamiać.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2015 o 09:55, Thewitcher napisał:

Czołem!

Czy warto próbować nawracać białych rycerzy?

Nie warto nawracać, wiesz jak dobrze się zarabia na rozwodach i sprawach rodzinnych ?:D A proceduralnie to takie przyjemne sprawy :) 

 

Rób jak chcesz kolego, większość facetów woli żyć swoją bajką, jakie to kobiety są zajebiste i bezinteresowne. Znam nawet gościa, który buduje dom, a cała nieruchomość została przepisana na jego kochaną "żonę". Nie uświadamiam i tak nie wygram.

 

Pozdrawiam AdwokatDiabła89

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to swego czasu w kościele usłyszałem ... ziarno aby dało owoc musi trafić na podatny grunt.

 

Aby nauki Marka trafiły do mnie musiał się po mnie przejechać walec zwany w życie. Wcześniej być może coś mi nie pasowało w tym wszystkim ale poruszałem się jak dziecko we mgle i nawet psychiatra wmówił mi że ze mną jest coś nie tak a nie z babą :)

 

Aktualnie ze wszystkich moich kolegów nawróciłem 2. To była ciężka praca zanim do tych łbów wlałem tyle oliwy że zmienił się im światopogląd. W chwili obecnej nie nawracam :):

1. szkoda nerwów

2. bierzesz za tą osobę jakąś tam odpowiedzialność

3. generujesz sobie wrogów

4. w razie niepowodzeń dostajesz często rykoszetem

5. tracisz znajomych tudzież uchodzisz za specyficznego a w najgorszym wypadku nienawidzącego kobiety

6. kolesie niby do nich dociera ale później aby zamoczyć u ex sprzedają ciebie w ohydny sposób i wychodzisz na frajera

 

Żyje mi się łatwiej z wiedzą która wykorzystuje na swój własny sposób i lepiej się śpi :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, maVen napisał:

 

5. tracisz znajomych tudzież uchodzisz za specyficznego a w najgorszym wypadku nienawidzącego kobiety

 

K..wa skąd ja to znam, najczęstszy argument. Tłumaczę jak cielęciu na pastwisku że nie "nie nawidzę" tak jak nie mam nic do żmiji zygzakowatej ale nie bawię się nią wkładając za koszulę. Tak jak nie bawię się żmiją tak nie bawię się w ufanie kobiecie. Odpowiedź : jak możesz przyrównywać kobietę do żmiji. Po czym za chwilę od żmij mówi o swojej babie ale to TYLKO ona jest taka,inne są super. Że ludzie nie rozróżniają kompletnie prawdy od kreacji, maski stworzonej w określonym celu. No ale co się dziwić jak nie brakuje takich dla których "trudne sprawy" to rzeczywistość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.