Skocz do zawartości

Strach przed jazdą samochodem


Siekierka

Rekomendowane odpowiedzi

Mam prawko juz 15 lat a nigdy nie jeździłem... Boję się. Zdawalem jeszcze w czasie gdy praktycznie za odpalenie samochodu dostawało sie okladki. 

W ubieglym roku wziąlem sobie 10 godzin jazd. Z wielkim trudem udało się je wyjeździć. Ale zero parkowania, placu manewrowego itd. Dałem radę ale było strasznie ciężko. Teraz mam zamiar kupic auto w automacie. Moze tak dam radę... 

Co tu zrobić? Ja już nie wiem... 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem ostatnio podobną sytuację z tym że prawko zrobiłem 10lat temu a od 8 nic nie prowadziłem.

Pierwsze godziny ciężkie ale tak po ok 4h jazdy po dużym mieście czułem już się dobrze.

Jeśli się boisz, to musisz stanąć twarzą twarz z lękiem i w ten sposób rodzi się odwaga i doświadczenie.

 

Możesz dodatkowo przed jazdą medytować lub zrobić mocny trening.

Wizualizować jak prowadzisz.

 

Dasz radę :) !

Enjoy

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Siekierka said:

Boję się

Znaczy, masz szacunek do możliwości zrobienia sobie lub innym krzywdy.

Wbrew pozorom, to dobry znak - to "miszcze kierownicy, nieśmiertelni i nie znający strachu", stanowią prawdziwe zagrożenie.

6 hours ago, Siekierka said:

wziąlem sobie 10 godzin jazd. Z wielkim trudem udało się je wyjeździć. Ale zero parkowania, placu manewrowego itd.

OK, tutaj coś źle wybrałeś ośrodek. Pierwsze pytanie powinno być "co chce Pan ćwiczyć?" - i jak powiesz plac, to jedziesz na plac!

Obejrzyj fora ze swojej okolicy, gdzie są kolejki do zapisów pomimo wysokich cen - to zazwyczaj dobry wyznacznik porządnego instruktora.

Nie bierz 10 godzin z góry, a jedną - spodoba się, możesz zostać, nie spodoba się - szukaj dalej.

6 hours ago, Siekierka said:

Teraz mam zamiar kupic auto w automacie.

Znacznie łatwiej w mieście, bo nie skupiasz się na biegach. Wygoda :)

Jedna wada automatów - łatwo, bardzo łatwo przekroczyć dozwoloną prędkość. Trzeba patrzeć na prędkościomierz.

Natomiast co do samego kupna - używany pojazd z automatem to większe ryzyko od manuala, w mej opinii.

6 hours ago, Siekierka said:

Co tu zrobić? Ja już nie wiem... 

Wsiąść i jeździć.

Jak się boisz autostrady - to po osiedlowych dróżkach.

Jak się boisz sam - to na początku z instruktorem, albo kimś komu ufasz.

To nie inżynieria rakietowa, to po prostu przyzwyczajenie. W kilka godzin przypomnisz sobie podstawowe odruchy.

 

Naprawdę niebezpiecznie zrobi się, jeżeli po 20-40 godzinach, będzie Ci się wydawać, że już umiesz jeździć. Szacunek który masz teraz - zachowaj w sobie, a nie będziesz zagrożeniem.

 

PS: Cytat od znajomego "kurs nie jest po to by nauczyć Cię jeździć, kurs jest po to, by móc wypuścić Cię bezpiecznie na drogę. Tam dopiero będziesz się uczył, całe życie".

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kespert napisał:

Znaczy, masz szacunek do możliwości zrobienia sobie lub innym krzywdy.

Wbrew pozorom, to dobry znak - to "miszcze kierownicy, nieśmiertelni i nie znający strachu", stanowią prawdziwe zagrożenie.

Ja po parunastu latach regularnego prowadzenia cały czas mam lekki niepokój, mimo że od dawna nie powinienem. Za dużo rzeczy widziałem na drodze, by jechać po niej bezrefleksyjnie. I mimo że umiejętności mi obiektywnie nie brakuje, gdy się całkowicie przestanę bać, potnę swoje PJ.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Siekierka napisał:

Teraz mam zamiar kupic auto w automacie. Moze tak dam radę... 

Co tu zrobić? Ja już nie wiem... 

Wykup kolejne 10-20 jazd w określonych warunkach (parking, miasto), opowiedz instruktorowi z czym masz problem i poćwicz to.

A jak już kupisz auto to rób małe trasy, najpierw po osiedlu.

Potem przejedź się powoli na drugi koniec wioski kilkanaście razy.

Itd... po kroczku.

 

Przeczytaj sobie kodeks drogowy od deski do deski (godzinka - dwie czytania), może strach Cię oblatuje bo Twój wewnętrzny perfekcjonista Ci zakazuje jeździć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, poważenie, proponuję kurs doskonalenia jazdy. Dwa dni w gronie instruktorów, poślizgi, slalomy, kurtyny wodne, awaryjne hamowanie, itp. zwieńczone wisienką na torcie, czyli przejażdżką sportowym autem po torze.

 

Jeżeli to, ci nie pomoże, to obawiam się, ze Twoja niepewność za kółkiem, może stwarzać zagrożenie, zarówno dla Ciebie, jak i innych użytkowników drogi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Siekierka napisał:

Teraz mam zamiar kupic auto w automacie.

Może nawet z 10 godzin spędź na parkingu - ćwicząc przyspieszenia, hamowania.

 

Możesz też zapisać się na dzień do "szkoły bezpiecznej jazdy" - tam Cię potarmoszą w poślizgach itd - poczujesz, że masz kontrolę nad tą kupą złomu, potrafisz sterować i wyhamować i przyspieszyć - to Ci się zmniejszy strach (większa kontrola = mniejsze obawy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Obliteraror napisał:

Ja po parunastu latach regularnego prowadzenia cały czas mam lekki niepokój, mimo że od dawna nie powinienem. Za dużo rzeczy widziałem na drodze, by jechać po niej bezrefleksyjnie. I mimo że umiejętności mi obiektywnie nie brakuje, gdy się całkowicie przestanę bać, potnę swoje PJ.

A ja mam dokładnie odwrotnie. Włączam wszystkie systemy, auto samo jedzie a ja Youtuba oglądam. Pełen luz za kierownicą mam od zawsze. 

Stresowałem się tylko raz jak miałem sprowadzić fabrycznie nowe Audi A8 prezesa z Poznania do Warszawy a sam jeździłem od miesiąca firmowym peżotem 106 a wcześniej maluchem ojca. Stres puścił mnie już na rogatkach Poznania, godzinę później zamknąłem szafę a szosa poznańska w '96 to była masakra. 

Sam sobie bym tego zadania nie powierzył? Prezes jednak miał do mnie zaufanie, przyjaźnimy się do dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MaxMen napisał:

Zrezygnować z prowadzenia i nie stwarzać zagrożenia dla siebie i innych na drodze. 

Janusz Alert XD ALARM, ALARM! XD

 

@Siekierka Wczystko siedzi w głowie, ja 2 krotnie podchodziłem do prawka. Pierwszy raz nie zdałem 3 razy, na dwa lata odpuściłem, w Sierpniu tamtego roku za drugim zdałem. Po prostu byłem miękką ematyczną fają kiedyś i dlatego mi tak słabo szło.

Myślałem o wszystkich tylko nie o prowadzeniu auta. I bałem się robić błędy i wyjść na debila. Potem pod koniec potrafiłem kręcić kierownicą, zmieniać biegi  jeszcze głowa latała mi 360 stopni spostrzegawczości XD. A wierz mi byłem najgorszym kierowcą świata chyba. Po prostu, wykup godziny, nawet te 30 jak nie czujesz się na siłach. Masz ten plus że masz już zdane i nie musisz się aż tak stresować bo w polsce zdawanie prawka jest tak ustawione, że MASZ nie zdać. Po prostu Polandia to chory postkomunistyczny kraj gdzie podstawowe rzeczy musisz wydzierać pazurami i jeszcze modlić się do bozi bo do piekiełka pójdziesz... i ogólnie być posłuszną miękką pipą to może coś tam ci skapnie.

POWODZENIA ?

 

ps. im mniej się stresujesz za kólkiem tym lepiej ci idzie - "mniej wyebane a będzie ci dane"

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo, technika prowadzenia mnie przeraża, nie jeżdzę praktycznie od samego początku, gdy uzyskałem prawo jazdy. Myślę, że miała też na to wpływ sytuacja, że samochód się zepsuł przy mojej pierwszej w życiu próbie pojechania nim i bardzo mocno mi się to emocjonalnie - w zły sposób utrwaliło. Ale od kilku dni też męczy mnie ten temat i chęć zapisania się na jakiś kurs doszaklający - dobrze, że ten temat powstał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tak, że ojciec mi kupił auto jak skończyłem studia i dostałem pierwszą robotę. Jak już miałem auto pod klatką, to

miałem ambitny plan, dojechać do najbliższego ronda i wrócić żywy ;)

Jak masz auto i możesz sobie pojeździć po podmiejskich albo osiedlowych drogach, to jest dobry sposób, żeby się oswoić..

Mija trochę czasu zanim się oswoisz, o ile pamiętam też byłem trochę zesrany.

Kazałem swojej byłem patrzeć na innych kierowców i patrzeć czy się wkurwiają na mnie, hehe, takiego miałem pietra :)

Ale o ile pamiętam, parę takie próbnych, krótkich wyjazdów spod bloku i było ok.

Jeśli chodzi o walczenie ze swoim strachem i wątpliwościami, fakt, że sam siedzisz w aucie jest nieoceniony.

Masz wtedy świadomość, że to ty jesteś odpowiedzialny, a jak masz koło siebie instruktora, to jakby część

odpowiedzialności z Ciebie spadała i w momencie, kiedy jesteś jam znowu masz pietra..

Moim zdaniem ważne są takie wprawki, podjechać do najbliższego sklepu itp.

Pamiętam, że jak byłem w liceum, to dla kolegi "wielką rzeczą" było, jak mu ojciec dawał kluczyki, żeby przeparkował..

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz jeździć niestety i to dłużej niż 10 godzin, w tym najlepiej własnym samochodem.

 

Wszystko to kwestia wyrobienia nawyków.

 

Nawet 100 godzin, jak trzeba, abyś nabrał pewności. Jazda musi stać się rutyną.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj czas - ilość wyjeżdżonych godzin pomoże, jak zobaczysz, że nic się przecież złego nie dzieje, a w sumie to nawet fajnie jest (autko robi brrrrrr).

Jest tak, że po dłuższym odstępie od jeżdżenie każdy wsiadając za kółko czuje się dość dziko i niepewnie. A po chwili wszystko mija.

 

Skojarz sobie prowadzenie z czymś przyjemnym, w końcu robisz to o czym przodkowie mogli sobie pomarzyć. W cieple lub miłym chłodku możesz się sprawnie przemieścić i jeszcze posłuchać ulubionej muzyki w trakcie, poczuć wiatr we włosach itp. :) Niech to będzie dla ciebie nie przykra konieczność, a rozrywka czy przygoda.

 

I jeszcze teoretyczna sytuacja - chcesz zawrócić w dozwolonym miejscu i widzisz, że idzie Ci to wolno, ale jednak, a inni uczestnicy czekają. Trudno, mają se czekać. Ja sto razy bardziej się wkurzam jak jakiś "pewniak" robi głupotę, bo chce szybko i efektownie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Siekierka napisał:

Mam prawko juz 15 lat a nigdy nie jeździłem... Boję się. Zdawalem jeszcze w czasie gdy praktycznie za odpalenie samochodu dostawało sie okladki. 

W ubieglym roku wziąlem sobie 10 godzin jazd. Z wielkim trudem udało się je wyjeździć. Ale zero parkowania, placu manewrowego itd. Dałem radę ale było strasznie ciężko. Teraz mam zamiar kupic auto w automacie. Moze tak dam radę... 

Co tu zrobić? Ja już nie wiem... 

 

Bardzo dobrze, że się boisz. To znaczy, że będziesz bardzo dobrym kierowcą, bo mając respekt będziesz miał tendencję do ostrożnej, czyli bezpiecznej jazdy.  A poza tym "nie święci garnki lepią".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździj po zadupiach. Wsie, wąskie drogi, dużo skrzyżowań, zakrętów. Zaparkuj pod wiejskim sklepem, zawróć na drodze, podjedź pod remizę, itp. Ruch będzie mały, podciągniesz umiejętności, oswoisz się. 

 

Dawno, dawno temu jak pierwszy raz pojechałem sam na miasto, to myślałem, że zostawię auto i wrócę tramwajem ? Zacząłem dużo jeździć poza miastem. Biegłość sama przyszła. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej metody niż konfrontacja z tym czego się boimy. Załóżmy, że znajdziesz jakąś mantrę na youtube i magicznie Twój lęk zniknie, to i tak dojdzie do konfrontacji!

 

@Siekierka Nie jesteś w stanie nawet odpowiedzieć czego się boisz. Czy boisz się prędkości, wypadku, zamknięcia w puszce (klaustrofobia), że spłoniesz w aucie, uszczerbku na zdrowiu, nieprzyjemności z policją, że trzeba utrzymywać (kasa), że się auto popsuje na środku drogi (i co robić?), że koła trzeba wymienić (a nie umiem wymienić koła, to co ze mnie za mężczyzna - mentalna kastracja). 

 

Scenariuszy mnóstwo.

 

Zresztą lęk przed jazdą samochodem pewnie też już ma swoją nazwę - amaksofobia?

 

Możesz to przepracować z psychologiem co w Tobie siedzi. Ja bym Ci proponował konfrontacje z lękiem i odkrycie samego siebie dzięki samemu sobie ;)

 

Wizualizacje można sobie w tym przypadku o dupe rozbić - jeszcze bardziej spotęgujesz ten strach, bo wizualizacja nigdy nie będzie odpowiadać rzeczywistości i raczej znowu stłumisz się w środku, zamiast pójść za ciosem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, la paloma adieu napisał:

Zresztą lęk przed jazdą samochodem pewnie też już ma swoją nazwę - amaksofobia?

Moja mama się boi jeździć samochodami, próbowałem ją kiedyś przekonać, ale po rozmowach z ojcem doszliśmy do wniosku, że

jak ktoś się boi do tego stopnia, że przez całe życie tego unika, to w stresującej sytuacji może spanikować i zrobić coś na prawdę głupiego..

Tak, że wydaje mi się, że to się sprowadza do tego, czy ktoś sam ma zacięcie czy nie..

 

@Siekierka Może po prostu 10 godzin, to za mało, żeby przełamać u Ciebie strach..

Jak masz auto, to możesz podjechać gdzieś 10 minut jednego dnia, wrócić i ochłonąć z emocji, za parę dni kolejny raz etc.

Nim się zorientujesz, będziesz miał odruchy, ja manualna skrzynie, ale na przykład nigdy nie patrzę ile mam obrotów, żeby zmienić bieg, po prostu

czuje, że silnik za ciężko chodzi. Może w tym problem, gdybyś miał swoje to byś się czuł "u siebie" i byś przez to czuł się pewniej.

Pamiętam, jak kiedyś byłem w domu, wziąłem ojca auto, bo musiałem coś załatwić na mieście, zanim wyjechałem z osiedla, to mi 3 razy zgasł,

bo u niego sprzęgło zupełnie inaczej zbierało, za to po tych trzech razach już nie zgasł ani razu. 10h to za mało, żeby "poczuć" auto..

 

Ale w sumie tak podsumowując, jak kupisz auto, to się nauczysz jeździć, a jeśli kupisz, ale będziesz się panicznie bał, to znaczy, że po prostu

samochody nie są dla Ciebie..

Dokładnie tak jak z rowerami, najpierw kupujesz, później się uczysz jeździć :)Ciężko czegoś się nauczyć, bez ciągłego "przyrządu ćwiczeń" pod ręką :)

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.