Skocz do zawartości

Posiadanie dzieci


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Co może zachęcić do posiadania dzieci, poza chęcią reprodukcji genów?

 

Miałem ostatnio konwersację o posiadaniu dzieci ze znajomą dobijającą powoli do "ściany" i zostałem literalnie zasypany argumentacją "za", ale jakoś wyjątkowo przekonujacych argumentów nie było. 

 

W szczególności odpycha mnie jak widzę rozbestwienie dzisiejszych dzieciaków i totalną ignorancję rodziców. Dzieci nie są wychowywane, tylko hodowane. Wszechobecne podejście bezstresowe powoduje, że bachory są totalnie rozwydrzone i już od najmłodszych lat po prostu bezczelne. 

Nawet jak ktoś chce wychować dziecko zdala od tej całej spierdoliny, to wydaje mi się, że się nie da - dzieciak przesiąknie negatywnymi zachowaniami w szkole, przedszkolu, na podwórku. 

 

Do tego de facto podporządkowanie życia pod realizację zachcianek "bombelka" - tato kup mi to, kup mi tamto. U znajomych z dziećmi obserwuję, że praktycznie na nic nie mają czasu - głównie zajmują się zasuwaniem i zaspokajaniem potrzeb dzieci i małżonki. 

 

Co ciekawe mnie dzieci lubią, często na jakichś spotkaniach rodzinnych chcą żebym się z nimi bawił, opowiadał, itp. - może dlatego, że odróżniam się jakoś od zagonionego tatusia? 

 

Zdarzają się pary, które żyją z dziećmi alternatywnie - w dziczy z dala od cywilizacji albo pływając na jachcie po świecie. Pytanie jednak na ile to wszystko trwałe, i na pewno jest to mały margines. 

 

 Sam nie wiem co myśleć. W odczuciu wielu osób brak chęci na dzieci = coś z nim nie tak ?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, maroon napisał:

W szczególności odpycha mnie jak widzę rozbestwienie dzisiejszych dzieciaków i totalną ignorancję rodziców.

Nie bez kozery, jest słynna myśl: Jak wychowasz tak masz ;)

38 minut temu, maroon napisał:

Wszechobecne podejście bezstresowe powoduje, że bachory są totalnie rozwydrzone i już od najmłodszych lat po prostu bezczelne. 

Mam syna, ale nie stosuje metody bicia. Dużo rozmawiam. Dużo wyjaśniam. Stawiam granice. Nie poddaje się manipulacji. Z dzieckiem jest jak z kobietą. Masz trzymać ramę. Jeżeli to się uda, zobaczy w Tobie, ojca, mężczyznę, wzór do naśladowania.

41 minut temu, maroon napisał:

że się nie da

Da się. 

 

41 minut temu, maroon napisał:

Do tego de facto podporządkowanie życia pod realizację zachcianek "bombelka" - tato kup mi to, kup mi tamto.

Młody ma skarbonkę. Jak mówi kup mi to? Ok. Synek, masz pieniążki, możesz kupić, tylko pamiętaj, że jak to zrobisz, pieniążki już stracisz. Działa.

 

 

Ogółem? Idealnym ojcem nie jestem. Mam słabe dni, czasami nerwy puszczają. Ale jak syn leci i tuli się we mnie, cieszę się, że mam dziecko. 

  • Like 3
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Still said:

 

Ogółem? Idealnym ojcem nie jestem. Mam słabe dni, czasami nerwy puszczają. Ale jak syn leci i tuli się we mnie, cieszę się, że mam dziecko. 

Ok, czyli duma i chwile radości. Jest to jakiś argument z gatunku tych emocjonalnych. Ile w tym poświęcenia i wyrzeczeń? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Ok, czyli duma i chwile radości. Jest to jakiś argument z gatunku tych emocjonalnych. Ile w tym poświęcenia i wyrzeczeń? 

Tak na prawde cokolwiek nie zrobisz, do czegokolwiek nie dążysz. Wiąże się to z poświęceniem i wyrzeczeniami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maroon napisał:

Ile w tym poświęcenia i wyrzeczeń? 

Ogrom.

Pomijam tu kwestie finansowe. Widzisz, ja wychodzę z założenia, że dziecko "kocha" tak naprawdę. Nie udaje, nie kłamie. Mam matkę(ojciec nie żyje), jak trzeba, pomoże. I jestem za to wdzięczny. Potem ja będę pomagał dla syna. I tak koło się zatacza. 

Mieć dziecko to "moim" zdaniem przekazanie swoich genów, cel życia taki aby, był lepsza lepsza strona Ciebie.

 

Nie powiem, trudny temat założyłeś. Ciężko to ująć w słowach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolejny argument "za", ponieważ, wydajesz się być, w miarę ogarniętym gościem, to poprzez przekazanie sowich genów i wychowanie dzieci na własne podobieństwo, być może przyczynisz się, do poprawy proporcji: ludzie mądrzy-ludzie głupi, bo jak wiemy, ci drudzy na razie dominują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Leniwiec said:

Może być też chęć przekazania swojemu dziecku dorobku życia, no bo po uj to wszystko robić, tylko dla siebie ? Nie ukrywam, że miewam takie rozkminy ostatnio. Powiedzmy dorobisz się majątku, naharujesz  i co, dzieciaki siostry lub brata wszystko zgarną... 

Możesz nie akumulować, tylko wydawać na bieżąco... 

1 minute ago, Pancernik said:

Mam kolejny argument "za", ponieważ, wydajesz się być, w miarę ogarniętym gościem, to poprzez przekazanie sowich genów i wychowanie dzieci na własne podobieństwo, być może przyczynisz się, do poprawy proporcji: ludzie mądrzy-ludzie głupi, bo jak wiemy, ci drudzy na razie dominują :)

Mam znajomą, bardzo ogarnięta dziewczyna, menedżer wyższego szczebla, z mężem bezdzietni z wyboru. Powtarza, że lepiej żeby dzieci profesorowie mieli :) Do profesury mi daleko ? Ale oczywiście jest to sensowny argument. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzina to taka mikro-społeczność, albo mini- królestwo. Tylko, że podział na role musi być ściśle określony i każdy musi się w nim odnajdować! Bardzo trudno to dzisiaj osiągnąc w rzeczywistości odwróconych pojęć.

 

Rozwój mężczyzny, to stawianie sobie i realizowanie ambitnych celów. Wychowanie dziecka (szczególnie syna), to jest wielkie osiągnięcie i dołożenie cegiełki do swojego królestwa i strefy wpływów.

 

Podkreślam wychowanie, nie chowanie.

 

Widzę to tak - dla niektórych nie posiadanie swojej własnej rodziny jest pisane, ale większość krzyczy, że nie chce mieć rodziny, tylko dla tego, że nie mają wartości do przekazania, sami są "zranieni", brak im odpowiedzialności, stałości i dojrzałości. Po prostu sami są jeszcze dziećmi.

 

@maroon,  czy gdybyś był pewny, że matka Twoich przyszłych dzieci byłaby wierna i nie robiła żadnych krzywych akcji (Twoja himalajka), to Twój pogląd na posiadanie dzieci zmieniłby się diametralnie?

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, la paloma adieu said:

 

 

@maroon,  czy gdybyś był pewny, że matka Twoich przyszłych dzieci byłaby wierna i nie robiła żadnych krzywych akcji (Twoja himalajka), to Twój pogląd na posiadanie dzieci zmieniłby się diametralnie?

 

 

Owszem, byłaby to bardzo mocna zachęta. Ale moja skromna praktyka z kobietami nie pozostawia tutaj wielu złudzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Co może zachęcić do posiadania dzieci, poza chęcią reprodukcji genów?

Zadałeś bardzo dobre pytanie. Ja nie potrafię na nie odpowiedzieć. Zastanawia mnie np. co skłoniło Przemysława Saletę, aby oddać córce własną nerkę. To jest niesamowita historia. Zwykle miedzy rodzicami i dziećmi tworzy się ogromna więż. Chęć posiadania dzieci wydaje mi się taką silną, wewnętrzną potrzebą i trudną do opisania. Chyba im więcej ma się lat, to ta potrzeba jest silniejsza. Dzisiejsze czasy wyrażnie nie sprzyjają posiadaniu dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Stefan Batory napisał:

Zastanawia mnie np. co skłoniło Przemysława Saletę, aby oddać córce własną nerkę

W teorii, każdy rodzić, zrobił by to samo lub przynajmniej powinien, jak byłoby naprawdę, tego nie wiemy. Nie zmienia to faktu, że tą decyzją, Saleta, mi naprawdę zaimponował.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

ale jakoś wyjątkowo przekonujacych argumentów nie było. 

Moim zdaniem szukasz racjonalnych argumentów, tam, gdzie ratio nie ma zastosowania. Potomstwo to z reguły (nie zawsze) owoc uczucia do kobiety. Gdy pojawiają się dzieci, te emocje, uczucie miłości przekłada się na nie. Nie da się racjonalnie wytłumaczyć dlaczego kochasz dzieci, tak jak nie wytłumaczysz racjonalnie, dlaczego kochasz starych bezradnych rodziców albo dziadków (przecież też bywają uciążliwi, dają w kość i masz ich często dosyć).

 

1 godzinę temu, maroon napisał:

Sam nie wiem co myśleć. W odczuciu wielu osób brak chęci na dzieci = coś z nim nie tak ?

Absolutnie tak nie uważam. Dzieci, to poważna sprawa, jeśli ktoś nie jest na nie gotowy, nie czuje tego, bardzo szanuję jego decyzję o braku potomstwa. 

Edytowane przez Tyson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dzieci.. ale jestem wstanie sobie wyobrazić jak rodzicie mogą kochać własne dzieci.  Ja swojej siostrzenicy oddał bym bardzo dużo, przecież to cudowne uczucie gdy dziecko Cię wita z uśmiechem na twarzy, rzuca się do przytulenia i mówi że cieszy się że już jesteś, wzoruje się na Tobie, chce spędzać z Tobą każdą chwilę, czeka aż wrócisz z pracy, maluje dla Ciebie obrazki w przedszkolu - jednak takie rzeczy potrafią chyba docenić głównie mocno wrażliwi ludzie.  No i nie każde dziecko takie jest.  Ja jednak nie chciałbym mieć dzieci, jestem do tego zbyt niedojrzały, dziecinny pomimo 27 lat.

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, la paloma adieu said:

@maroon Okej, ale nadal miałbyś dylemat. Co dalej brałbyś pod uwagę - warunki finansowe, dojrzałość emocjonalną, czy jeszcze coś innego?

Np. to że mógłbym sobie po prostu nie poradzić, że mogłoby się okazać, że muszę również matkę dziecka utrzymywać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Reflux napisał:

Dobre pytanie, sam chętnie się dowiem. Co takiego jest w dzieciakach, że są ważniejsze od was samych?
Co sprawia, że chcecie się poświęcać pomimo przeciwności, jakie nie rzadko stawia przed wami dzisiejszy świat?

Nie chcę wyjść na jakiegoś propagatora zakładania rodziny za wszelką cenę, ale przedstawie Ci mój punkt widzenia.

 

Gdyby wiedza, doświadczenia, rytuały, wartości, te prawdziwe, niezbędne, bezcenne, były przekazywane z pokolenia na pokolenia (zaczynając od Adma i Ewy), budowalibyśmy tylko i jedynie dobrobyt.

 

Oczywiście to zbyt idealistyczne podejście i w końcu Kain zabił Abla.

 

Zatem Ty zdobywając swoje wartości, wiedzę i doświadczenia, niekiedy bardzo cenne, które zmieniły Twoje życie na lepsze, które poleciłbyś każdemu człowiekowi, aby zaimplementował to u siebie, bo gdybyś wiedział to co wiesz teraz i wprowadził to gdy miałeś 20 lat, to kim byłbyś teraz?

 

To jest Twój rodowód, który pójdzie w dalsza drogę, gdy Ciebie zabraknie.

 

I możesz to zrobić - przekazać bezcenną wiedzę swojemu dziecku. W ogóle, możesz dać życie i stworzyć je w pewnym sensie. Bóg ojciec i Ty jako ojciec, to bardzo tożsame pojęcia.

Edytowane przez la paloma adieu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.