Skocz do zawartości

Posiadanie dzieci


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś googlowałem, dlaczego warto mieć dzieci i żaden ze znalezionych powodów do mnie nie przemówił, a 95% to były totalne pierdy, które jeszcze bardziej by mnie zniechęciły do posiadania potomstwa.

 

Uważam, że ewentualne zyski są kompletnie nieadekwatne do poniesionych kosztów (czasu, energii i pieniędzy).

 

Nie rozumiem dlaczego tyle ludzi (co prawda coraz mniej) się w to pcha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lizard Przecież moje podejście nie neguje Twojego. Zresztą, Ty mówisz tylko i wyłącznie o progresie technologicznym.

11 minut temu, lizard napisał:

Jaki rodowód, już przy 3 czy 4 pokoleniu to się rozmywa i scala do wspólnego drzewa genealogicznego. Daj nawet spokój z takimi bzdurami.

Przecież napisałem

18 minut temu, la paloma adieu napisał:

Oczywiście to zbyt idealistyczne podejście i w końcu Kain zabił Abla.

Tylko to wymaga czytania między wierszami.

 

12 minut temu, lizard napisał:

Wiedzę o czym? O życiu? Przecież Ty nawet nie wiesz jaka będzie jutro pogoda i czy nie stracisz pracy, to o jakim życiu Ty chcesz wiedzę przekazywać? Litości.

Mogli Cię właśnie rodzice nauczyć pokory i zamiast walczyć z każdym i udowadniać swoją wyższość (karmić ego), spożytkować tę energię w lepszy sposób.

 

13 minut temu, lizard napisał:

Progres tego świata rodził się i z definicji musi się rodzić w bólach, bo aby progres wystąpił, jedno musi chcieć być lepsze od drugiego.

Oczywiście negujesz fakt, że dwoje (trzech, czterech, społeczeństwo) ludzi może pracować dla wspólnej korzyści i wspólnego celu. Chęć bycia lepszym nie oznacza od razu, że odbieram komuś godność, albo pieniądze i kogoś wykorzystuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraźniejsze wydarzenia związane z wirusem covid-19, świetnie przedstawiły stosunek niektórych rodziców do swoich dzieci:

Po zamknięciu przedszkoli / szkół na czas pandemii, spora część rodziców (a szczególnie matek) zostali pozamykani w domach wraz ze swoimi pociechami.

Jak się okazało, rodzice nie mają czasu; chęci; nerwów; skłonności do opieki nad swoimi pociechami w ciągu dnia. Dzieci nagle stały się zbyt wielkim wyzwaniem.

 

Narosła też wśród rodziców duża fala "hejtu" na nauczycieli, którzy to nie byli w stanie poradzić sobie z nową technologią pracy zdalnej, przez co opieka nad dziećmi i edukacja w ich wykonaniu była niska.

Wszystkie obowiązku nad dziećmi spadły na rodziców. Co obeszło się sporym oburzeniem.

- no jak to tak?! To ja mam jeszcze uczyć swoje własne dziecko?!

 

Sądzę, że pewna część rodziców decyduje się na dziecko wyłącznie w formie tzw. "odbębnienia powinności".

Dziecko te następnie szybko trafia pod opiekę babci i dziadka, szybko do przedszkola, dalej szkoła i dodatkowe kursy. Byle jak najmniej czasu zabierało rodzicom.

Rodzice za to muszą spełniać się zawodowo, a przede wszystkim dzisiejsze kobiety.

 

Edytowane przez BRK275
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, lizard napisał:

Najbardziej śmieszy mnie argument przekazania wiedzy dziecku. Jakiej wiedzy? Stary, Ty nawet nie wiesz jaka jutro będzie pogoda albo czy Cię nie wywalą z roboty.

Co to ma do tego, że nie wiemy co będzie jutro? 

 

Teraz, lizard napisał:

chłodno i logicznie.

Nie każdy jest tak ograniczony chłodno i logicznie. Rozumiem, że nie masz nic do przekazania innym, tylko po co się tym chwalić?

2 minuty temu, lizard napisał:

Nie wiesz nawet czy stworzył nas Bóg czy może kosmici, czy incydent w Roswell jest prawdą

Oczywiście, fakt czy stworzył nas Bog czy kosmici, jest absolutnie nie potrzebny do życia, ani incydent Roswell. Jeżeli tylko to masz do przekazania, to fakt, nie bierz się za wychowywanie dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lizard Nie wiem kim jestem na tym świecie, ani co będzie jutro, stworzyciela też nie znam - masz rację. To są pytania egzystencjalne na które nie znamy odpowiedzi.

4 minuty temu, lizard napisał:

może sprecyzuj jaka to jest ta "wiedza"

Dochodzimy do sedna. Życie jest poza pojmowaniem chłodnym i logicznym.  Jedyne co pozostaje w życiu to "żyć". Wybierasz drogę chłodnej kalkulacji, ale nie masz logicznego wytłumaczenia dlaczego to wszystko istnieje.

 

Co można np. przekazać jako uniwersalną wartość? Nie patrz na nic z góry, ale nie patrz też na nic z dołu. Jeżeli patrzysz na coś z góry, to coś jest u dołu i nigdy nie dojdziesz do prawdy.

 

Dlatego życzę Ci abyś spojrzał na pewne kwestie z innego punktu widzenia, bo obstając przy logice nigdy nie dojdziesz do sensu istnienia wszechświata, ani jego genezy.

 

Tak życie jest bezsensu (z logicznego punktu widzenia) dlatego posiadanie dzieci też jest bez sensu - logicznie rzecz biorąc, tylko że musisz tutaj żyć i tego już logicznie nie wytłumaczysz.

 

Dobranoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Still napisał:

Masz dziecko?

Tak, mam. Pytanie było retoryczne. Na przykładzie pana Salety chciałem tylko wskazać  do jakich poświęceń potrafi być zdolny ojciec dla swojego dziecka= bycie ojcem to niesamowity stan nie dający się porównać z niczym innym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still Mądry facet jesteś.

Sam mam 19 letniego syna, 19 lat bardzo ciężkiej pracy, styl wychowania w zasadzie taki sam jak opisujesz.

Efekty niesamowite, nie będę się chwalił, wystarczy mi satysfakcja, zajebista satysfakcja.

I mimo ze najmłodszy nie jestem to zafundowaliśmy sobie z tą samą żona (żona młodsza) drugie dziecko, urodziła się córka, ma obecnie 4 lata.

Na szczęście już skończył się okres biegania na czworaka, teraz same przyjemności. Mała jest fantastyczna, starszy wyprowadził się na studia i mieszka z nami tylko w wakacje i święta. Codziennie pędzę jak szalony rowerem z pracy do przedszkola, żeby spędzić z Małą jak najwięcej czasu razem. Odnawiamy razem łódkę, jeździmy na ryby, gotujemy razem, będziemy jeździć razem na polowania, mam już dla niej małe .22 . robię z nią wszystko, tak samo jak robiłem z synem.

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało osiągnąć sukces, niestety nie wszystkie dzieciaki są takie same.

Bardzo bym chciał wychować komuś doskonałą synową.

Edytowane przez Maliniak
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wypowiedzi wynika:

 

- posiadanie/wychowanie dziecka to tyrka i wiele wyrzeczeń przez lata

- staysfakcja jest głównie, jeżeli nie jedynie, w wymiarze emocjonalnym

- kluczowy dla powodzenia operacji bobo jest dobór odpowiedniej partnerki

 

I teraz co, jak taka partnerka nie pojawia się na horyzoncie? Robić z pierwszą lepszą, byle zrobić - odfajkować "powinność" ? 

 

Byłem dziś świadkiem rozmowy dwóch Pań w wieku około 25 lat. Puentą było stwierdzenie "Ty się nie przejmuj, jak coś weźmiesz od niego alimenty, socjal, pięćset plus i nic robić nie będziesz musiała". Panie absolutnie nie wyglądały i nie wypowiadały się jak jakieś patuski. 

 

Ergo dla faceta lata wyrzeczeń i problemów, dla kobiety wygodne życie. 

 

Ni w ząb nie przekonuje mnie taka konstrukcja. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Master napisał:

Kiedyś googlowałem, dlaczego warto mieć dzieci i żaden ze znalezionych powodów do mnie nie przemówił, a 95% to były totalne pierdy, które jeszcze bardziej by mnie zniechęciły do posiadania potomstwa.

 

Uważam, że ewentualne zyski są kompletnie nieadekwatne do poniesionych kosztów (czasu, energii i pieniędzy).

 

Nie rozumiem dlaczego tyle ludzi (co prawda coraz mniej) się w to pcha.

Natura nie musi być racjonalna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 30 lat na koncie i nawet niewiesz jak się cieszę ze nie mam dzieci i jak patrzę na moich rówieśników z tymi wózkami i bajtlami płaczącymi to sorry wyglądają trochę zniewieściale. Ja nie mając dzieci i kobiety mam czas na firmę boks bjj siłownie medytacje itp. Niewiem jak mogłem być rok temu taki głupi i być w związku to naprawdę stracone lata na fochy i ciagle dogadzanie księżniczce ? teraz czuje ze żyje ! Panowie nie bójcie się samotności jest Piekna ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Z wypowiedzi wynika:

 

- posiadanie/wychowanie dziecka to tyrka i wiele wyrzeczeń przez lata

- staysfakcja jest głównie, jeżeli nie jedynie, w wymiarze emocjonalnym

- kluczowy dla powodzenia operacji bobo jest dobór odpowiedniej partnerki

Nie musi być żadnego racjonalnego wytłumaczenia...

Niektórzy chcą po prostu i tyle, mimo wielu wyrzeczeń i poświęceń, kolega np mówił, że on od zawsze chciał dzieci- i ma. Bez zbędnych rozkmin. Albo ktoś chce-albo nie, i wtedy filozofuje i rozkminia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadanie o przekazaniu majątku, genów, polepszenia proporcji głupi-mądrzy w społeczeństwie, stworzeniu lepszej wersji siebie to bełkot, żadna zachęta. Ja mam majątek dla własnej wygody podczas mojego życia, nie obchodzi mnie co potem. Geny? Jestem zdrowy, radzę sobie w życiu, ale nie uważam bym był jakaś szczególnie wybitną jednostką. Każdy człowiek ma własną świadomość, własny zbiór cech, mnie w wieku 15 lat nie szło upilnować, nic nie działało, wszystko musiałem sprawdzić sam i tak jest do dziś, lata mojego wychowania poszły na marne, poszedłem swoją, w moim mniemaniu lepszą dla mnie drogą choć bajkowo nie było jak to w życiu. Czy jestem lepszą wersją moich rodziców? Raczej jestem zupełnie inny, taka już moja nonkonformistyczna natura.

 

Posiadanie dzieci kompletnie mnie nie interesuje, jedno zmajstrowałem, gdzieś tam sobie żyje, odcięcie 100%.

Dostałbym szału gdyby dzieciak biegał mi w domu 24/7 i zadawał głupie pytania a dlaczego to, dlaczego tamto. Szkoda czasu i pieniędzy. Do tego kobieta zmienia się w matkę, a ja matki nie potrzebuję, jedną już mam ;)

 

Nie wyobrażam sobie by mieć dziecko i nie zaspokajać jego potrzeb, nie ubrałbym dziecka w byle co i nie dał mu chociażby kiepskiego smartfona czy komputera, to wszystko to są koszty porównywalne z utrzymaniem samego siebie. Szkoda mi dzieciaków wychowujących się w biednych rodzinach. Osobiście wstydziłbym się takie dziecko posłać do szkoły, to świadczyłoby o mnie źle jako o rodzicu. 

 

Nie wiem czy też tak macie, ale dla mnie dzieci śmierdzą, zwłaszcza te najmłodsze. Wystarczy, że ktoś otworzy drzwi od

mieszkania, mogę po tym stwierdzić czy ma dzieci, strasznie mnie to odpycha.

 

Jakieś wspólne zabawy, odrabianie lekcji to dla mnie cofanie się w rozwoju, czego mam się nauczyć z materiałów do szkoły podstawowej? Rysowania szlaczków czy tabliczki mnożenia? Może mam czekać z seksem aż dzieci zasną?

 

 

Podsumowując: jedynym powodem dla posiadania dzieci jest zwykła chęć ich posiadania. Rozumiem i szanuję podejście osób skłonnych, nie moja sprawa. Wszystkie argumenty za to tylko logiczna próba uzasadnienia swojej woli, która poza swoim istnieniem uzasadnienia nie ma, zwykły instynkt rodzicielski. Jeśli ktoś tego nie czuje nie powinien się za to w ogóle brać, życie wywróci się o 180°. 

Jestem koło 30 roku życia, moi rówieśnicy po ślubach, z dziećmi, ciągną na dwa-trzy etaty, kredyt na mieszkanie, jakieś vany rodzinne, zero czasu dla siebie.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, maroon said:

poza chęcią reprodukcji genów?

Reprodukcja genów to dość abstrakcyjne pojęcie. Dla mnie raczej chęć przekazania swoich wartości nowemu pokoleniu i nadzieja że mnie dziecko przerośnie i będę z niego dumny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Zastanawia mnie np. co skłoniło Przemysława Saletę, aby oddać córce własną nerkę.

Niektórzy ludzie tak mają. Córka, sąsiad, jakiś random. Niektórzy ludzie lubią pomagać, oddają hektolitry krwi, szpik itd. Daje im to jakąś satysfakcje. Ja niestety nie mogę. Gdybym mógł to bym oddawał ile wlezie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, to inne pytanie. Ilu facetów naprawdę świadomie podejmuje decyzję, że chcą i nie mają ani cienia wątpliwości lub nie są stawiani przed faktem dokonanym? 

 

Nie mam w zwyczaju decydować się na coś do czego nie jestem przekonany lub nie czuję "serca" i wydaje mi się, że to nie działa tak, że "jak zobaczy, to pokocha". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imiennik napisał:

jedno zmajstrowałem, gdzieś tam sobie żyje, odcięcie 100%.

Godzinę temu, Imiennik napisał:

Nie wyobrażam sobie by mieć dziecko i nie zaspokajać jego potrzeb,

 

Przecież masz dziecko i nie realizujesz jego najważniejszych potrzeb, bo Cię przy nim nie ma - nie ma w Tobie oparcia, nie dajesz mu bliskości, jesteś nieobecnym ojcem. Niezły poziom wyparcia :ph34r:
 

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

nie ubrałbym dziecka w byle co i nie dał mu chociażby kiepskiego smartfona czy komputera, to wszystko to są koszty porównywalne z utrzymaniem samego siebie.

To nie są najważniejsze potrzeby dziecka, to są ew. istotne potrzeby wg. Ciebie. 
I skąd wiesz, że nawet te potrzeby Twojego dziecka są zaspokojone, skoro jak sam napisałeś:  "odcięcie 100%" ? Równie dobrze może chodzić głodne.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, maroon said:

No dobrze, to inne pytanie. Ilu facetów naprawdę świadomie podejmuje decyzję, że chcą i nie mają ani cienia wątpliwości lub nie są stawiani przed faktem dokonanym? 

Ja i większość mi znajomych facetów chciało rodziny i dzieci. Może żyje w jakiejś bańce czy co.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still Jak najbardziej, każdy ma swoje potrzeby.

@PanKanapka Mam w sensie, że zrobiłem, ale nie mam w sensie wychowywania. To raczej dywagacja na temat tego jak ja bym wychowywał, gdybym się tego podjął, rozumiesz?

 

Sam byłem kiedyś dzieckiem i wiem jakie dziecko ma potrzeby, niechciałbym się wychowywać w biednej rodzinie, miłością się nie nakarmisz.

 

Nie obchodzą mnie potrzeby prawdopodobnie mojego dziecka, nigdy dzieci nie chciałem, a nie będę zmieniać swojego życia tylko dlatego, że kobieta lekkich obyczajów postanowiła mnie oszukać i wykorzystać ;)

 

@maroon

Też tego nie czułem i zdecydowano za mnie, trzeba iść swoją drogą i stawiać siebie na pierwszym miejscu. Sama wiadomość o ciąży i jej przebieg zrobiły ze mnie wraka człowieka, dziękuję, wysiadam.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Reflux napisał:

Dobre pytanie, sam chętnie się dowiem. Co takiego jest w dzieciakach, że są ważniejsze od was samych?
Co sprawia, że chcecie się poświęcać pomimo przeciwności, jakie nie rzadko stawia przed wami dzisiejszy świat?

Miłość. Tego się nie wytłumaczy, to trzeba przeżyć.

Póki nie miałem dzieci, ich posiadanie to byla abstrakcja. Gadanie o czarnej dziurze w kosmosie.

Teraz dzieci mam i nie wyobrażam sobie jakby miało ich nie być. A im są starsze tym je bardziej kocham (na razie 8 i 6).

 

Czy zamierzam kogoś zachęcać? A skąd - nie chcesz, nie miej. Lepsze to niż to dziecko skrzywdzić.

Ja wiem że dzieci to najlepsze co mi się w życiu przydarzyło. A że czasem wkurwiają do szpiku kości to inna sprawa zupełnie. Ale taki ich urok:)

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.06.2020 o 00:01, Master napisał:

Nie rozumiem dlaczego tyle ludzi (co prawda coraz mniej) się w to pcha.

Powody zawsze znajdziesz.

Z perspektywy wieloletniego ex-antynatalisty (jeszcze niedzieciatego, ale 40 lat na karku więc możliwe że tak pozostanie) , który otarł się w młodości o drugą stronę (tj. 2m pod ziemią) bym wymienił:

 - powinność (taka kolej rzeczy / mam już gniazdo, żonę, pora na dzieci / wpływ otoczenia)

 - strach (kto mi poda szklankę na starość..itd)

 - zazdrość (ktoś inny ma, ja też chcę)

 - egoizm (trzeba przedłużyć swoje geny, mieć kogoś do pracy na siebie)

 - beztroska (brak negatywnych doświadczeń związanych z ciążą/macierzyństwem)

Bardziej pozytywne:

 - miłość/uczucie (albo kobieta chce, a facet ulega, albo odwrotnie, albo wzajemnie)

 - ciekawość (chęć wskoczenia na wyższy level związku, podjęcie nowego wyzwania)

 

Pewnie znalazłoby się jeszcze coś, ale...

 

Podstawą są hormony (haj hormonalny).  Jak masz wysoki poziom teścia to chcesz robić dzieci, realizować się w dziedzinach, które do tego prowadzą (dużo seksu, ONSy..itd). Robić to bez zabezpieczenia. Tak wykombinowała natura. To generuje i wzmacnia instynkt.

 

Dlaczego poziom teścia skacze jak poznajesz nową laskę? Po to abyś lepiej się czuł...czy po to abyś wygenerował potomka?

 

Powód się wtedy zawsze znajdzie :) Myślisz wtedy jajami a nie głową, to implikuje...zmienia filtr percepcyjny. Wiem, bo jak miałem ten stan to jakoś dziwnym trafem częściej zwracały moją uwagę matki z dzieckami w wózkach, pary z dziećmi..itd (takie myśli a'la zegar biologiczny "hej, a Ty kiedy będziesz miał dziecko, co?"), jakoś częściej oglądałem się za pannami. Biologia.

W dniu 4.06.2020 o 15:02, Imiennik napisał:

Sam byłem kiedyś dzieckiem i wiem jakie dziecko ma potrzeby, niechciałbym się wychowywać w biednej rodzinie, miłością się nie nakarmisz

U mnie to dopingowało podejście anty. Brak stabilnej sytuacji finansowo-zdrowotnej gdy byłem w najlepszym wieku na to (25-35 lat). Słaba perspektywa do wychowania dzieci.

Chociaż...jak tak kiedyś rozmawiałem ze znajomą to sama mi powiedziała : u nich się nie przelewało, ale dzieci i tak chcieli mieć. Jak się chce, to się da. Jak nie - wymówka zawsze się znajdzie.

W dniu 4.06.2020 o 00:24, BRK275 napisał:

Dziecko te następnie szybko trafia pod opiekę babci i dziadka, szybko do przedszkola, dalej szkoła i dodatkowe kursy. Byle jak najmniej czasu zabierało rodzicom.

Rodzice za to muszą spełniać się zawodowo, a przede wszystkim dzisiejsze kobiety.

Fakt. Są plusy i minusy (dziadkowie przeżywają drugą młodość). Dużym minusem jest wysługiwanie się dziadkami. Brat swego czasu notorycznie tak robił, musiałem mu zwracać uwagę. Sam się nie domyślił, ech młode pokolenie albo "mam dzieci, więc mi się należy".

W dniu 4.06.2020 o 12:50, maroon napisał:

Ilu facetów naprawdę świadomie podejmuje decyzję, że chcą i nie mają ani cienia wątpliwości lub nie są stawiani przed faktem dokonanym? 

I to jest dobre pytanie. Jeśli partnerka chce, a facet w sumie nie wie czy chce - to nie jest świadoma decyzja ze strony faceta.

 

Jednak popatrz na typ decyzji:

 - może być "świadoma" (na poziomie świadomości) - przekonanie, które rozumiesz w sposób bezpośredni, dążysz do tego, jest to dla Ciebie oczywiste

 - "nieświadoma" (na poziomie nieświadomości) - przekonanie, które wpływa na Ciebie pośrednio (nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale podświadomie tak kierujesz okazje, aby na to wyszło).

W dniu 4.06.2020 o 04:56, Maliniak napisał:

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało osiągnąć sukces, niestety nie wszystkie dzieciaki są takie same.

Jasne! I dla Ciebie, i dla Stilla i dla wszystkich Ojców z forum BS! Bycie ojcem to wzięcie odpowiedzialności, obojętnie czy była to świadoma czy nieświadoma decyzja.

Faceta w końcu poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy.

W dniu 4.06.2020 o 12:50, maroon napisał:

Nie mam w zwyczaju decydować się na coś do czego nie jestem przekonany lub nie czuję "serca" i wydaje mi się, że to nie działa tak, że "jak zobaczy, to pokocha".

Czasem nie da się być przekonanym do czegoś, póki to nie nastąpi. Czasem po prostu trzeba iść na żywioł.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma argumentów przemawiających bezpośrednio do faceta za posiadaniem dziecka. Jest wyłącznie niewystarczające doinformowanie i chęć eksploracji nowego terytorium. Mogę za to napisać, co mi dziecko dało: bezwarunkową miłość i sporo cierpliwości i pozytywnych emocji. Każdemu życzę słowa "tata" na ustach swojego potomka, w akompaniamencie śmiechu i wyciągniętych rączek. Nic w życiu nie dało mi takiego ładunku pozytywnych emocji. Do tego dochodzi niesamowita duma z osiągnięć małego człowieka i pochodna docenienia twoich wysiłków wychowawczych przez otoczenie - wewnętrzna walidacja własnych zasad lub przewartościowanie. Dzieci (do pewnego momentu) oferują najczystszy odzew społeczny. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko to najważniejszy projekt. Efekty są potem powodem do dumy lub frustracji na resztę życia. Wiele postów na forum mówi o rozwoju - siłownia, kursy, studia itp. Ojcostwo to też rozwój, być moze w najważniejszej dziedzinie, do tego zupełnie nowe doświadczenia.

 

I jeszcze jedno - perspektywa się zmienia. Dla osób starszych dzieci są często jedną z niewielu radości i sensem życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.