Skocz do zawartości

Czy kobiety potrafią kochać siebie - Pytanie do Pań


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Zaglądam tu ostatnio sporadycznie w związku z celami, które sobie obrałem na tej drodze.
Lubię sobie słuchać w pracy gości z manosfery z doświadczeniem i sensownymi dowodami potwierdzającymi swoje tezy(lepiej sluchać kogoś kto jest w związku niż MGTOW-owca, który siedzi w celibacie i nie ma koleżanek).
Jednak ostatnio zacząłem się zastanawiać nad jedną sprawą...

W manosferze mówią chyba wszędzie, że Wy kobiety tylko i wyłącznie potraficie kochać siebie dopiero wtedy gdy to mężczyzna was pokocha.
Potrzebujecie atencji mężczyzn i uznania społecznego.
Nawet mój wykładowca na studiach powiedział, że mężczyźni biorą swoją pewność z osiągnięć, a kobiety z atencji i adoracji mężczyzn.
Wspomniał też, że najlepszy sposób to oczywiście dobre wychowanie z jak najmniejszymi traumami etc.
Jednak nie można zaprzeczyć, że kobiety cały czas nieustannie szukają atencji bez względu na wszystko i już nawet nie chcę mówić o księżniczkach, które świecą dupą przed lustrem w social media.

Czy bez atencji czujecie pewne braki?
Jakie to ma znaczenie w waszym życiu?
Dlatego pytam jak to z wami jest?



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

potraficie kochać siebie dopiero wtedy gdy to mężczyzna was pokocha

Nie mam pojęcia jak to działa na poziomie ogólnym, płciowym, więc wypowiem się teraz jedynie za siebie. Odpowiadając na cytat- tak. To uczucie mężczyzny, mimo że nie wiem jakie, sprawiło, że dostrzegłam w sobie więcej. Że nauczyłam się być dla siebie jednocześnie łagodniejsza, ale również krytyczna. Nie wiem jak to zadziałało, ale cieszę się ze skutku. Tego mężczyzny już nie ma, ale mimo krótkiej relacji, to odegrał bardzo ważną rolę na drodze mojego poznawania swej psychiki, potrzeb, czuję wręcz wdzięczność. Nieważne co mi się wmawia na jego temat. 

 

Do sedna- nie wiem jak definiujesz kochanie samego siebie, dla mnie jest to akceptacja i zmiany, aby ułatwić sobie życie praktyczne oraz duchowe. Chcę lepszej siebie przy okazji nie nienawidząc 'pierwotnej' Hatmehit. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić, na aktualnym etapie mojego żywota psychicznego tj. absurdalnej szczęśliwości, energii, wydaje mi się to kompletnie banalne. 

 

54 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Czy bez atencji czujecie pewne braki?
Jakie to ma znaczenie w waszym życiu?
Dlatego pytam jak to z wami jest?

Atencja jest bardzo miła, nie mogę zaprzeczyć. Dodaje takiej pustej i chwilowej pewności siebie. Należy jednak dążyć do swoistej autoatencji, dostrzegania swych potrzeb. Wczuwania się w samego siebie.

 

To, że mężczyna zainteresuje się moim ciałem czy mózgiem- uwielbiam, tak. Tym bardziej jeśli jest to mężczyzna, którego ja również usilnie pragnę poznać, kiedy jest ta osławiona chemia. Wydaje mi się jednak, że już nie muszę nikomu udowadniać, może już wystarczę sama sobie. To jest droga, do celu możliwe, że nigdy nie dojdę. Chcę kochać siebie, doceniać siebie, zauważać siebie. Miłością do siebie można obdarować innych, tak idealistycznie.

 

Część panów może kompletnie nie uwierzyć w moje słowa, ale ja wierzę. I to się liczy. 

56 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Nawet mój wykładowca na studiach powiedział, że mężczyźni biorą swoją pewność z osiągnięć, a kobiety z atencji i adoracji mężczyzn.

Nie wiem, jeszcze żaden mężczyzna mnie nie adorował za egiptologię, a to chyba najważniejsza część mojego życia, osobiste osiągnięcie, mimo że to tylko wiedza. Ja to w sobie uwielbiam i mi starczy. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Potrzebujecie atencji mężczyzn i uznania społecznego.

Wypowiem się tylko i wyłącznie za siebie. 

 

Nie potrzebowałam i nie potrzebuję atencji mężczyzn czy uznania społecznego. 

Bardziej wolę ja ją komuś okazać, możliwe, że ułomnie to czynię, ale  - niech rośnie w siłę. 

 

Jeśli jest ((jakaś ta tak zwana atencja - w sensie takim iż czasami boję się cokolwiek powiedzieć czy napisać, bo ktoś może mi zarzucić,  że specjalnie coś robię by być w centrum - (czasami z tych wszystkich wiadomości można popaść w paranoję)) w moim kierunku czuję się niezręcznie, bo nie wiem czy to szczere czy jakaś manipulacja. 

Aczkolwiek nie ukrywam, że jeśli jest szczera, jest mi bardzo miło, że ktoś coś dostrzegł więcej niż się wydaje.

I co by nie mówić "Każdy chce" choć odrobinę czuć się "Ważny" :).

Tylko jeden szkopuł by ta atencja nie zaślepiła i by się nie zaprzedać, czy nie zatracić się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze do nie dawna tak było, ale zmieniłam mindset, czuje się dobrze pełniąc różne stanowiska społeczne i skupiając się i rozwijając w swojej pracy, chociaż nie ukrywam ze adoracja męska (zainteresowanie seksualne) nadal mocno napieprza po receptorach dopaminowych. Aczkolwiek już nie buduje wyłącznie na tym mojego poczucia wartości. 

Myślę, że jest to domena bardzo młodych Pań <25 . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat


W manosferze mówią chyba wszędzie, że Wy kobiety tylko i wyłącznie potraficie kochać siebie dopiero wtedy gdy to mężczyzna was pokocha.

Myśle że nie tyle to dotyczy kobiet co masy osób ze skopaną samooceną.

Cytat


Potrzebujecie atencji mężczyzn i uznania społecznego.

Tak jak miśki w rodzaju @bassfreak @self-aware pragną tego samego od strony kobiet.

Cytat

Nawet mój wykładowca na studiach powiedział, że mężczyźni biorą swoją pewność z osiągnięć, a kobiety z atencji i adoracji mężczyzn.

Znów. To uniwersalne. I częściowo wynikłe z wzorców społecznych. Ale generalnie osoby które coś osiągneły, są bardziej pewne siebie bez względu na płeć.

 

Masz też tu wiele osób, których całe życie obraca się wokół kobiet. Nie konkretnych, ale ogólnie.

Cytat


Wspomniał też, że najlepszy sposób to oczywiście dobre wychowanie z jak najmniejszymi traumami etc.

Wiadomka

Cytat


Jednak nie można zaprzeczyć, że kobiety cały czas nieustannie szukają atencji bez względu na wszystko i już nawet nie chcę mówić o księżniczkach, które świecą dupą przed lustrem w social media.

Wszyscy szukamy atencji.  Wszyscy. Bez niej usychamy. Dziwaczejemy. Lub popadamy w szaleństwo. Chyba że mamy cel do tej atencji dotrzeć.

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś tym żyłam. Uwielbiałam atencję, karmiłam się nią. Właśnie, żeby udowadniać sobie swoją wartość. Było to bez sensu. Dopiero gdy przestałam potrzebować atencji, mężczyzny obok to zaczęłam kochać siebie. Pokochałam samotność, spędzanie czasu sama ze sobą. Jestem swoją najlepszą przyjaciółką. Atencja oczywiście nadal przyjemnie łechce ego, ale już jej nie potrzebuję. 

A może to dlatego, że już jestem stara i wypadłam z „obiegu”, więc tak to sobie tłumaczę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam,  że atencja mężczyzn nie jest dobrym wyznacznikiem(chodzi mi o tanie komplementy, adorację itp) . Trzeba naprawdę poznać i zaakceptować samą siebie żeby mówić o pokochaniu własnej osoby. 

Osobiście uważam, że mi w tym pomogło wsparcie, które zawsze miałam w domu, prawdziwy partnerski związek bez ciągłego udowadniania oraz to, że sama obiektywnie widzialam swoje sukcesy z których byłam dumna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Nawet mój wykładowca na studiach powiedział, że mężczyźni biorą swoją pewność z osiągnięć, a kobiety z atencji i adoracji mężczyzn.

 

Przeczytałam na forum przynajmniej kilka wątków, gdzie dorosły facet nie mógł sobie poradzić z tym, że "nie naruchał za młodu".

 

Inni samoocena w kosmos , a jedyne czym mogą się pochwalić to, że panny kręcą się wokół. 

Edytowane przez Halinka
  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To biologia. 
Popularny Jordan Peterson mówił o tym, że macierzyństwo wyewoluowało z troski o potomstwo. Samica dosłownie musiała żyć dla potomstwa jak najdłużej. Gdzieś czytałam, że badał poziom ugodowości u kobiet(wykazanie korelacji między niskim stopniem ugodowości mężczyzn a wysokim rozwojem ich kariery) w powiązaniu z macierzyństwem jako naturalną misją/sensem życia kobiety"? czy jakoś tak. Gdy dostanę jakiś chociaż skrypt owych badań, to doprecyzuję. Dopływając do sedna : kobieta z założenia żyje dla innych, bo ktoś stado musi ogarniać, gdy chłopa braknie.

Tak, moje samopoczucie jest zależne od innych, a w szczególności od mężczyzn. Tak mam, jest to część mojej osobowości. Z dumą jednak przyznam, że wypracowałam sobie mechanizmy (myślowe), które minimalizują na pewien okres czasu ową potrzebę. Uwaga - nawet zaczęłam czuć integralność w swoim jaiźmie. Po prostu jestem Gocha, która jest oklęta, nie jest femme fatale, by podnieść sobie wizualną atrakcyjność, to sory - sztab ludzie musi nad tym popracować. Nie mam polotu wizażowego, żeńskiego estetyzmu. Lubię kwiotki i kuchnie. To ja i tyle. 
Jestem na etapie wypracowania sobie BHP psychicznego, gdybym została sama (w ujęciu związkowym ; damsko-męskim). Często tutaj o tym pierdolę, ale wiem, że gdyby Mój zostawiłby mnie dla innej dupy (w szczególności dla atrakcyjnej) w obecnym czasie/na tym etapie - chyba zaliczyłabym wariatkowo. Raz już przeszłam bycie tą brzydszą. 

A w ujęciu bezpłciowym - marzy mi się, by mieć osiągnięcia w swojej dziedzinie. Wiesz, ktoś kto jest specem/autorytetem mówi na temat Twoje pracy/badań : "Zayebista robota". 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Nawet mój wykładowca na studiach powiedział, że mężczyźni biorą swoją pewność z osiągnięć, a kobiety z atencji i adoracji mężczyzn.

 

IMO. Mężczyźni, którzy mają atencje kobiet za swój byt (wygląd), są pewni siebie, a osiągnięcia ja tylko pogłębiają i w tym wypadku wynikają z ambicji. Normalni goście dążą do osiągnięć, które budują pewność siebie i w efekcie dostają atencje kobiet. Teza tego wykładowcy wg mnie jest dużym uogólnieniem. Bardzo przypomina bzdety, które wmawia się młodym chłopakom — bądź kimś, osiągnij coś, wtedy zasłużysz na kobietę, Niektórzy z wiekiem dojrzewają do refleksji, że nie tedy droga. Niestety nie każdy i nie zawsze.

7 godzin temu, Libertyn napisał:

To uniwersalne. I częściowo wynikłe z wzorców społecznych. Ale generalnie osoby które coś osiągneły, są bardziej pewne siebie bez względu na płeć.

No własnie.

 

6 godzin temu, Halinka napisał:

Przeczytałam na forum przynajmniej kilka wątków, gdzie dorosły facet nie mógł sobie poradzić z tym, że "nie naruchał za młodu".

 

Inni samoocena w kosmos , a jedyne czym mogą się pochwalić to, że panny kręcą się wokół. 

7 godzin temu, RENGERS napisał:

Zarówno mężczyźni  jak i kobiety czują braki, jesteśmy bowiem ćpunami dopaminy.

Dokładnie.

 

Co innego powie osoba z nadmiarem atencji, a co innego taka, której jej brakuje. Moim zdaniem jest tu spora różnica między mężczyznami a kobietami ze względu na to,

że panie mają w większości przypadków zagwarantowana atencje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście w czasach gimnazjum miałam bardzo małe powodzenie, więc atencja, która mi wzrosła w liceum, dodała pewności siebie, nie ukrywam. Nie przesadzała bym jednak, że tylko to buduję kobiety, a faceci to w ogóle nie potrzebują atencji. Im jestem starsza, tym mniej się dla mnie liczy co powie jakiś facet, bo cóż jak jesteś wyżej w skali niż 2/10, to wystarczy by znalazł się jakiś adorator. Z resztą faceci jak chcą tarła, to różne rzeczy będą mówić, także z przymrużeniem oka biorę słowa znajomych facetów. Znowu komplementy mojego partnera mnie budują, bo wiem, że są szczere, tak jak powie mi, że nie mam racji, tak doceni to co według niego jest fajne. Oczywiście każdy z nas lubi komplementy, zainteresowanie ale nie na tym samym opiera się życie. Nie ukrywam, że jeśli powiedzie mi się w życiu zawodowym, to na pewno wpłynie na moje postrzeganie swojej osoby. Mamy różne filary życia i myślę, że każdy chcę czegoś po trochu. Oczywiście kobiety mogą bardziej iść w atencję, faceci w osiągnięcia, ponieważ społecznie zostało to w taki sposób ustalone. Widać to w grupach społecznych, jak kobieta która nie wyszła za mąż, a np. została profesorem, większość zauważy, że w sferze uczuciowej jej nie poszło. W przypadku faceta jak osiągnie sukces zawodowy, mogą go nazwać wiecznym kawalerem ale raczej ludzie wokół nie uważają tego za porażkę. Kobiecie się bardziej dostanie, że nikogo nie zatrzymała na dłużej, natomiast facetowi więcej osób wypomni brak mieszkania. Tak to już jest.

Edytowane przez _oliv2407
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.