Skocz do zawartości

Dlaczego na przygodnym seksie się zawsze traci


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, filosofe napisał:

wojny, rywalizacja, rzezie, konkurencja i chujowizna z jakiej zrodził się dzisiejszy świat

jest narzędziem do

 

2 minuty temu, filosofe napisał:

Burgeri, ładna żona i domek

Czyli nieograniczony dostęp do jedzenia, samic i lokum. Podstawowe pragnienia człowieka.

 

Taka natura:)

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, filosofe napisał:

prawem naturalnym każdego człowieka,

Paro naturalne to prawo naturalne, a człowiek jest jednym z elementów. To jest natura, czyli prawo naturalne. Człowiek będzie podążał naturą - czyli do samic, pożywienia i bezpieczeństwa bo tak został ZAPROGRAMOWANY.

 

A to kto wygra..

 

wyscig.jpg

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@filosofe Wnioski końcowe dla Ciebie:

 

prawo naturalne/narzędzie. Prawo naturalne do życia nie pozwala Ci odebrać umyślnie życia drugiemu człowiekowi, ale pozwala Ci w 100% bronić się przed agresorem.

 

Prawo do życia – najważniejsze, nadrzędne prawo istoty ludzkiej, zgodnie z którym każdy człowiek ma prawo żyć i nikt nie może samowolnie pozbawiać życia innego człowieka.

Pozbawienie życia może nastąpić podczas obrony przed przemocą.

 

Jesteś agresorem, albo broniącym się. Wojna toczy się innymi prawami. Agresor przecież ma w dupie Twoje prawo do życia.

 

Jedzenia jest nadmiar  https://ec.europa.eu/jrc/en/news/eu-households-waste-over-17-billion-kg-fresh-fruit-and-vegetables-year

 

Populacja Ziemii zwiększa się, ale następuje depopulacja białego człowieka i europejskiej kultury  http://www.infideas.com/depopulation-time-bomb/

 

W samym mieście Peking żyje ok. 57% populacji całej Polski.

 

Cała populacja Szwajcarii, to 22% miasta Peking. Szwajcaria będzie najlepszym przykładem.

 

Edytowane przez la paloma adieu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, filosofe napisał:

Przecież zadałem pytanie: jak to sobie wyobrażasz - w 2050 będzie 10 miliardów ludzi, potem jeszcze więcej - nie ma miejsca na pastwiska na chowanie zwierząt na mięso, Ziemia będzie ledwo zipać. 

Bóle du..y każdego idealisty.

https://gadzetomania.pl/2830,prawie-10-miliardow-ziemian-w-2050-czy-bedzie-nas-za-duzo

https://dzienniknaukowy.pl/czlowiek/do-2050-roku-bedzie-nas-prawie-10-miliardow

Bardziej bym się martwił o starych ludzi jakich będzie mnóstwo w biedoladzie kto będzie się nimi zajmował kto będzie ich utrzymywał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, absolutarianin napisał:

Zapewniam cię, że istnieją, bo sam miałem takie dwie żony. Pierwsza była z Polski, ale z roczników głęboko 80tych, bo to było 12 lat temu, a druga była z Białorusi, gdzie broniono się długo przed 'ideological subversion' i zepsucie przyszło dekadę później. 

Sam przyznałeś.

  • To było 12 lat temu.
  • Nie są już Twoimi żonami. Emancypacja, lewactwo i programowanie społeczne zepsuciem zapewne zrobiły swoje.
  • Żujesz trochę ideałami przeszłości. W obecnym Twoim życiu, sądzę że nie ma takich kobiet...

Można znaleźć jeszcze takie kobiety np. na islamskim bliskich wschodzie (co zauważyłeś z żoną z Libanu...), na Filipinach, itp. Jednak ja piszę o Europejskich realiach. Przywiezienie takiej kobiety do obecnej cywilizacji zachodniej czy nawet Chin, skończy się w wiadomy sposób. Ponieważ, kobieta jak sam pewnie wiesz, staje się taka, jak kultura w której żyje.

7 godzin temu, absolutarianin napisał:

Będziemy płakać i płacić, no trudno...

Zawsze płacisz albo rachunek jest tylko odłożony w czasie. Nawet po przygodnym seksie, bez zobowiązań, panna po pewnym czasie miała nadzieję, że wyświadczę jej przysługę. Dla mnie kosztowną czasowo i finansowo.

Czasami lepiej jest zapłacić np. 100zł za pół godziny i mieć z głowy całą tę szopkę. Tym bardziej, że trafiłem na kilka kobiet w życiu, do których wracał bym chętnie, o ile dalej świadczyły by usługi...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, la paloma adieu napisał:

@filosofe Wnioski końcowe dla Ciebie:

 

prawo naturalne/narzędzie. Prawo naturalne do życia nie pozwala Ci odebrać umyślnie życia drugiemu człowiekowi, ale pozwala Ci w 100% bronić się przed agresorem.

Nie chodzi o nazewnictwo, ale co miałeś na myśli. Jeśli uważasz, że każdemu należy się dom, ładna żonka i burgerki - to nie, to jest głupota i nie ma nic wspólnego z naturalnym funkcjonowaniem tego świata i ewolucji.

33 minuty temu, la paloma adieu napisał:

Owoców i warzyw które są niskokaloryczne i których większość nie chce za dużo, bo chcą mięsa? Słaby przykład.

34 minuty temu, la paloma adieu napisał:

W samym mieście Peking żyje ok. 57% populacji całej Polski.

 

Zgadza się, na piętrowych łóżkach, a nie w domkach z żoną i własną wołowinką.

34 minuty temu, la paloma adieu napisał:

Cała populacja Szwajcarii, to 22% miasta Peking. Szwajcaria będzie najlepszym przykładem. 

W Szwajcarii mieć własnościowe mieszkanie jest ciężej niż trafić piątkę w Dużego Lotka. A co tu mówić o własnym domku z żonką i wołowinką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, rycerz76 napisał:

Wybacz ale równie dobrze możesz walić konia - wtedy wydasz jedynie za prąd i internet.

Twój wywód jest z dupy.

 

Możesz zjeść kebaba na dworcu w Radomiu, a możesz zjeść pełnowartościowy posiłek o taka różnica.

Dla pokarmu dla mózgu ogromna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam przyjrzeć się tematom na forum - coraz częściej są to:

1) Problemy z kobietami

2) Problemy z cenami mieszkań i posiadaniem mieszkania na własność.

 

To są właśnie problemy przeludnionego świata w którym narodził się taki Janek i słuchał zawsze takich jak niektórzy tu, którzy wmawiali mu, że każdemu się to należy. No i zonk - jak to, należy mi się, a coś ciężko o tę kobietę, o mieszkaniu nawet nie mówiąc. Czemu? Przecież miało mi się należeć!

3 minuty temu, rycerz76 napisał:

I co z tego? Fiszer zwariował a Carlsen by go ograł.

Nie zwariował, natomiast nawet szachy dziś się zdewaluowały. Napisano programy komputerowe bazujące na sztucznej inteligencji które praktycznie znają wszystkie możliwe kombinacje ruchów świata i szachy to dziś bardziej pamięciówka schematów, nic więcej. 

Edytowane przez filosofe
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, filosofe napisał:

Owoców i warzyw które są niskokaloryczne i których większość nie chce za dużo, bo chcą mięsa? Słaby przykład.

https://www.beefmagazine.com/management/food-waste-issue-we-must-solve Proszę, wołowina też się marnuje.

 

4 minuty temu, filosofe napisał:

W Szwajcarii mieć własnościowe mieszkanie jest ciężej niż trafić piątkę w Dużego Lotka. A co tu mówić o własnym domku z żonką i wołowinką.

Dlatego napisałem, że to najlepszy przykład. Społeczeństwo szwajcarskie jest bardzo świadome i dlatego nie muszą się martwić o masowy napływ Hindusów i Chińczyków, "uchodźców", żydów i innych nacji. Zatem przeludnienie to tylko i wyłącznie problem Azji, a nie Europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Maninblack napisał:

Wybacz ale równie dobrze możesz walić konia - wtedy wydasz jedynie za prąd i internet.

Twój wywód jest z dupy.

To też jak najbardziej opcja w latach 90 poprzedniego wieku bardzo dobrze sprawdzały się czasopisma porno. Piękne czasy gdzie zdjęcie musiało wyrazić wszystko polecam niezapomnianą Annę Marek.

2 minuty temu, filosofe napisał:

schematów, nic więcej

O wcale nie jest tak źle https://tcec-chess.com/#x=live ale fakt programy oparte na uczeniu maszynowym to przyszłość szachów komputerowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, la paloma adieu napisał:

Gdyby na włoskich prowincjach i innych tego typu wsiach dało się komfortowo mieszkać w domku z żonką i swoją wołowiną, to by to robiono. Problem w tym, że średnio się da, dlatego siedzą tam głównie dzadki, albo taki bogaty Clooney który nic nie musi już robić. Z drugiej strony, idea "rozprowadzenia" przemysłu na wsie jak sugerujesz jest nielogiczna i niezgodna z naturalną konkurencją gospodarczą wedle której uformowała się NIEPRZYPADKOWO tak, a nie inaczej. Nie wiem co próbujesz udowodnić, że da się upchnąć ludu do 10 mld? No da, ale na piętrowych łóżkach i bez domku, żony i wołowiny - oczywiście nie mówię o wszystkich, ale o wielu ludziach.

 

Dlatego dziś na forum masa takich tematów - problemy albo z mieszkaniami (cenami) albo kobietami. Czyli masz już teraz skutek przeludnienia. 

19 minut temu, la paloma adieu napisał:

Społeczeństwo szwajcarskie jest bardzo świadome i dlatego nie muszą się martwić o masowy napływ Hindusów i Chińczyków, "uchodźców", żydów i innych nacji. Zatem przeludnienie to tylko i wyłącznie problem Azji, a nie Europy.

To jest też problem Szwajcarów - kiedyś więcej ludzi było tam stać na własną nieruchomość. Dziś prawie każdy wynajmuje - ludu coraz więcej i ciężko zrealizować to, co wg. Ciebie jest oczywiste czyli własny domek, żona i swoje mięsko.

 

Zauważcie, że ten społeczny dream jest z roku na rok coraz droższy. Dziś ludzie zadłużają się na ponad pół miliona PLN aby zrealizować ten społeczny dream czyli dom pod miastem, żona, dzieci i "stabilizacja". Patrzcie jak droga dziś jest ta "stabilizacja"!

Edytowane przez filosofe
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bassfreak napisał:

Sranie w banie, mogę mieć kasę, być zdrowy, cieszyć się tym że jest słonko na dworze i ptaszki śpiewają ale nic z tego nie zastąpi mi bliskości z kobietą koniec kropka. Trochę dziwne jest to co napisałeś na forum gdzie większość tematów jest o tym że komuś brakuje ruchania albo co ma zrobić żeby powodziło mu się z kobietami.

Teraz, póki jesteś bardzo młody może Ci się tak wydawać. Z czasem- patrz @mac z coraz większym dystansem będziesz spoglądać na kobiety. I to jest bardzo fajne.

Ja w swoim krótkim życiu, miałem (tak mi się wydaje) chyba trzy etapy:

- znaleźć koniecznie miłość, to był mój cel. Nadziewany opowieściami usłyszanym dookoła, od filmów i literatury zaczynajac. Jezu ile czasu straciłem przez to;

- ruchać ile wlezie i co na drzewo nie wlezie. A w międzyczasie może coś fajnego się trafi przypadkiem. Też mnóstwo energii poszło ale co poruszałem to moje;

- okres od niedawna: brak ciśnienia na jakikolwiek związek, wręcz niechęć i cieszenie się życiem singla.
I tutaj o zgrozo, nagle jak obuchem- przypadkiem poznałem fajną dziewczynę, regularne spotkania aż doszedłem do dnia dzisiejszego, gdzie jestem w satysfakcjonującym związku. Ale już bardzo świadomy, staram się praktykować mądrości z naszego ulubionego forum i widzę pozytywne efekty. Myśle, że moje podejście na zasadzie: ,,teraz jest dobrze, samemu też byłoby spoko” też swoje robi.

 

@bassfreak ,,Trochę dziwne jest to co napisałeś na forum gdzie większość tematów jest o tym że komuś brakuje ruchania albo co ma zrobić żeby powodziło mu się z kobietami.”

 

Ahh widzisz. Dzisiaj takie tematy wylatują jak grzyby po deszczu, kiedyś były nieliczne- królowały dyskusje o rozwoju, poradach prawnych, psychologii bez wtrącania w to usprawiedliwień typu ,,bom ja nie czat i mnie żadna nie chce”.

 

Jeśli chodzi o energię seksualną, to ja lubię ten stan lekkiego napięcia, gdzie nie ma seksu około 3 dni. Jest znośny i fajnie motywujący. W dłuższym okresie zaczyna się nerwówka i kręcenie głową na ulicy.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym postawił tezę, że próba spojrzenia przez pryzmat efektywności na fizjologię i przyjemność prowadzi do paradoksu. 
Okoliczności życia nie da się kontrolować, możemy próbować ale kończymy sfrustrowani. 
To przeciez normalne, że po alkoholu ma się kaca a po wysiłku zmęczenie. Nie jest to jednak dla mnie powód by nie korzystać z tych dobrodziejstw natury. 
?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, filosofe napisał:

Patrzcie jak droga dziś jest ta "stabilizacja"!

Właśnie stabilizacja jest rozumiana jako chyba w zły sposób. To o czym mowa to raczej "zapuszczenie korzeni".

 

Mieszkanie na kredyt.. iluzja stabilności, frankowiczowie, albo ludzie co potracili pracę przez covida, chyba to potwierdzą..

Kredyt to życie ponad stan, ze stryczkiem w rękach banku, który notabene, nawet nigdy nie widział pieniędzy, które Ci pożyczył,

bo one nie istnieją.. Przysięgam ten FED to nawet nie jest Szwindel milenium, to jest szwindel na miarę całej historii ludzkości..

 

Kobieta, jaka stabilizacja.. nigdy nie wiesz jaki będzie miała humor, ani czy żaden kolega z jej pracy nie weźmie sobie jej na celownik,

a ty przepracowując się raczej pchasz ją w jego ręce.. A jak już są dzieci, to żegnajcie życiowo ryzykowne manewry..

Stabilizacje w takich warunkach to uzyskasz dopiero na emeryturze.. jeśli się doczołgasz..

 

Z jednej strony wielu ludzi chciało by mieć dzieci, ale przecież nie zależnie od tego czy urodzi się chłopak czy dziewczynka,

będą musieli egzystować w tej samej spierdolenie co my, a nawet większej.. I jak Cię dzieciak kiedyś spyta "po co mnie zrobiliście"..

to weź się rozsądnie teraz wytłumacz..

 

W dzisiejszych czasach takie coś jak stabilny dochód prawie nie istnieje.. Niby każdy człowiek jest maszynką do robienia pieniędzy.

Ale jak chcesz otworzyć biznes to musisz na dzień dobry płacić ZUS, a nawet nie wiesz czy tyle zarobisz.. A niech Ci się noga powinie..

to i tak musisz płacić.. ZUS to haracz, a tych haraczy jest znacznie więcej..

36 minut temu, filosofe napisał:
45 minut temu, la paloma adieu napisał:

Społeczeństwo szwajcarskie jest bardzo świadome i dlatego nie muszą się martwić o masowy napływ Hindusów i Chińczyków, "uchodźców", żydów i innych nacji.

To jest też problem Szwajcarów - kiedyś więcej ludzi było tam stać na własną nieruchomość.

Gość, ze Szwajcarii mi mówi, że zwykła osoba nie jest w stanie w ciągu swojego całego życia zarobić na mieszanie.. nie weryfikowałem tego, ale wierze.

Z kolei inny kolega ze Szwecji mi mówił, że udzielają tam kredytów na 100 lat.. Właśnie Sprawdziłem obniżyli do 105 lat ze 140.. bo większość ludzi było tylko

stać na spłacanie odsetek.. lol..

https://www.pb.pl/szwedzi-ograniczyli-dlugosc-kredytu-hipotecznego-do-105-lat-825849

Ale w sumie to chyba oznacza, że wszyscy przybysze w Szwecji muszą być na socjalu..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minutes ago, filosofe said:

Zauważcie, że ten społeczny dream jest z roku na rok coraz droższy. Dziś ludzie zadłużają się na ponad pół miliona PLN aby zrealizować ten społeczny dream czyli dom pod miastem, żona, dzieci i "stabilizacja". Patrzcie jak droga dziś jest ta "stabilizacja"!

Jesteś tu nowy, więc ominął cię włoski temat, który omawialiśmy.

 

Nie ma żadnego braku zasobów. We wiosce koło mnie żyje 1200 osób, a jeszcze 150 lat temu żyło tam 8000 !!! Zakładam, że nie byli to templariusze sami i było wśród nich chociaż 3000 kobiet. Wioska była endemiczna, tzn. nikt nie zapierdalał do sąsiedniego Sanremo do pracy, w góry wiodła kulawa droga, a zapieprzać na dół za sprawami się raczej bez solidnej konieczności nikomu nie chciało. A zatem stan tak zdefiniowanego dobrostanu jako domek, kobieta i jedzenie (nie wiem, ile mięsa mieli) jeszcze dwa wieki temu był 5x powszechniejszy. Dziś większość z tych domów stoi pustych. No i jak to wytłumaczysz? Dlaczego ludzie ich nie biorą? Za grosze by kupili, są nawet takie za 10k€, a jedna izba w borgo nawet za 5k€.

 

Już bardziej mnie przekonuje teoria, że ludzie dzisiaj są leniwi i tępi i nie potrafią się wykarmić z ziemi, a kobiety roszczeniowe, czyli nastąpiło zdeformowanie materiału na żony. Kobieta się odda 20 procentom najsilniejszych samców, których ma w zasięgu swoich oczu, a że dziś patrzy przez internet, to mamy efekty. Ale nawet tą teorią nie da się wytłumaczyć fenomenu takich zamkniętych społeczności, gdzie one przecież te 8000 dzieci urodziły, a jak urodziły, to i seks musiał być i to nie z jednym chadem we wiosce, bo to były czasy wiktoriańskie i zdrady, jeszcze w takiej małej populacji były mocno piętnowane i były raczej ewenementem.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, absolutarianin napisał:

Dziś większość z tych domów stoi pustych. No i jak to wytłumaczysz? Dlaczego ludzie ich nie biorą? Za grosze by kupili, są nawet takie za 10k€, a jedna izba w borgo nawet za 5k€.

Już bardziej mnie przekonuje teoria, że ludzie dzisiaj są leniwi i tępi i nie potrafią się wykarmić z ziemi, a kobiety roszczeniowe, czyli nastąpiło zdeformowanie materiału na żony.

Właśnie dokładnie to samo sobie pytanie zadaje, jak słucham o tym żarłocznym kapitalizmie, albo biedocie miejskiej w średniowieczu..

Czy nie dało by się uciec gdzieś na wieś i żyć jak człowiek? Czemu ludzie tkwią na siłę w tych miastach, jeśli mogą mieć dużo lepiej z dala od miasta?

Wydaje mi się, że niektóre jednostki umieją się fajnie "zainstalować" w mieście i żyć z innych.

Na wsi od razu widać, kto się opierdala a kto nie. Może wyludnianie wiosek to po prostu wygodnictwo?

Ludzie się napatrzyli jak można żyć w wielkim świecie i wydaje mi się, że na wsi są tylko "gorsi"..

W pierwszej kolejności z małych wiosek uciekają kobiety, dlatego często jest tam niedobór kobiet, a z kolei są miasta, gdzie kobiet jest więcej niż facetów..

Co w sumie, jeśli do tego dodać fakt, że głównie faceci z miast narzekają na brak kobiet.. jest trochę śmieszne..

Wydaje mi się, że jedynym wytłumaczeniem tego faktu jest "ultra-selektywność" kobiet.

Kobiety już nie chcą mieć dzieci, "bo to błogosławieństwo", tylko chcą się bawić i realizować, a więc nie interesuje ich "jakiś tam facet", tylko taki "och-ech",

żeby się rodzinie pochwalić, albo znajomym i żeby koleżanki zazdrościły..

 

Swoją drogą, jesteśmy u schyłku imperium, a według teorii "cyklu życia imperiów" najbardziej optymalnym źródłem pozyskiwania zasobów jest kradzież..

Zapierdalanie jest optymalne w fazie pionierów, bo jeszcze bogactwa nie zostały zakumulowane, więc nie ma komu zabierać..

A wtedy też wart jest ten "kto umie", w przeciwieństwie do tego co teraz "ten kto ma"..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, StatusQuo said:

Wydaje mi się, że niektóre jednostki umieją się fajnie "zainstalować" w mieście i żyć z innych.

Na wsi od razu widać, kto się opierdala a kto nie. Może wyludnianie wiosek to po prostu wygodnictwo?

Ludzie się napatrzyli jak można żyć w wielkim świecie i wydaje mi się, że na wsi są tylko "gorsi"..

W pierwszej kolejności z małych wiosek uciekają kobiety, dlatego często jest tam niedobór kobiet, a z kolei są miasta, gdzie kobiet jest więcej niż facetów..

I tu doszliśmy do sedna sprawy. Dzisiejszy świat to świat roszczeniowych debili, którzy muszą mieć dom przy pałacu kultury, w najlepszej na świecie technologii, bo takie są często polskie domy, na mniej się nie zgadzają, hipsterski barber szop, sojowe latte wakacje na Malediwach i samochód, za który jeszcze ich stary dałby się pociąć, bo zbierał na niego całe życie, kręgielnię pod oknami i dupy do kompletu, w których mogliby przebierać z całego województwa. Tylko akurat z tym ostatnim nie wyszło, bo tu sprawy widać reguluje natura, a inni podsypani kredytem mają dziwnym trafem jeszcze więcej :) Sami zaś często od siebie wnoszą do społeczeństwa wielkie g...  nie mówię, że wszyscy, ale większość. Większość z nich nie ma pojęcia o osiągnięciach naukowych ludzi z XIX wieku, oni zapomnieli podstawy życia na tej planecie, jak wygląda krzak pomidora a jak ziemniaka.

 

I kto wie, czy nie po to właśnie wymyślono... covid-19 by zrobić z tym porządek, by wygnać ich z tych metropolii robiąc im z dupy ekonomiczną jesień średniowiecza, by nauczyli się chociaż żyć tak, jak ludzie żyli w średniowieczu i pracować chociaż w połowie tak ciężko, bo więcej naprawdę nie trzeba. Ja widzę po kowidozie renesans życia lokalnej społeczności, to prawidłowa reakcja. Jaka będzie reakcja w tzw. matriksie? Ci ludzie nie dorośli do tego, by być beneficjentami technologii.   

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2020 o 16:16, absolutarianin napisał:

Monogamiczne stadło, które się nie rozpadnie.

 

Które wypracuje dość energii życiowej i kreatywnej, by uczynić z życia długą i ciekawą przygodę. A zatem: w odpowiednim wieku, z odpowiednim potencjałem własnym i z odpowiednią różnicą hipergamiczną (różnicą w SMV).

 

Dlatego moim zdaniem nie warto szukać ersatz'ów małżeństwa, które zniszczono patologicznym prawem i ideological subversion, ale jak ktoś nie chce tej nazwy, czy tej formy formalno prawnej - niech sam zawrze umowę wg. swoich zasad. Lub wyceluje w taką osobę, którą ma wysoką szansę utrzymać. To DA SIĘ zweryfikować, ale wymaga niestety wielu lat studiów przypadku i uważnej obserwacji życia. Na koniec i to zeroduje, bo jedyną stałą rzeczą na tej planecie jest... zmiana.  Nic lepszego jednak twierdzę, że w tej kwestii nie wynaleziono.

 

Zabrzmiało białorycersko? Zapraszam do dyskusji ;) 

Nie, to nie zabrzmiało białorycersko.  "Biały rycerz" to moim zdaniem facet, który chce "oszukać" kobietę swoim zachowaniem, bo chce się przedstawić jako ktoś "lepszy" niż w rzeczywistości tylko po to, aby dostać coś w zamian.

 

Zadziwił mnie szanowny Pan trafnością swoich obserwacji. Miałem o czym rozmyślać po przeczytaniu Twojego posta. Ja patrzę na cały temat z nieco innej perspektywy. Jestem już z lekka starawy i zramolały, bo rodzony w latach 60tych. Wśród osób z mojego pokolenia zakładało się stadła w drugiej połowie lat osiemdziesiątych lub na początku lat dziewięćdziesiątych. Zwykle wyglądało to w moim otoczeniu tak (był to jakby obowiązujący standard), że chłopak poznawał panienkę w wieku około 15 lat, chodzili ze sobą całą szkołę średnią. W wieku około 20 lat ślub, często dziecko, albo i nie. Studia dzienne, zwykle na różnych uczelniach, wspólny pokój w akademiku (najczęściej z dzieckiem na pokładzie), 

lub niekoniecznie studia, póżniej spokojne wspólne życie, gdzie tradycyjne kryzysy małżeńskie są bez większych komplikacji rozwiązywane. Rozwody, zdrady itp. też się wtedy zdarzały, ale jakby dużo, dużo rzadziej niż obecnie. Pod tym względem żyło się spokojniej.

 

Ostatnimi laty sporo bywałem na imprezach typu trzydziestolecie małżeństwa, dwudziestopięciolecie itp. Zwykle wtedy zadaję paniom solenizantkom pytanie jaka jest tajemnica ich sukcesu (bo jeden związek na 30 lat jest bez wątpienia sukcesem). Proszę zawsze o szczerą wypowiedż, bo jak nie mogą szczerze, to niech lepiej nic nie mówią. Opinia ich facetów (moich kumpli) na ten temat mnie zupełnie nie obchodziła. Opinie pań są zgodne. Tajemnica sukcesu monogamicznego stadła, które jakoś przez wiele dekad nie chce się rozpaść jest prosta jak konstrukcja cepa. Podstawa to udane "pożycie". Seks dający zadowolenie obydwu stronom to podstawa, ludzie muszą mieć jakieś zajęcia, które lubią razem robić. Nie mogą się ze sobą nudzić. Dobra komunikacja poparta silną chęcią naprawiania nieuniknionych kryzysów związkowo- małżeńskich. No i oczywiście zasady były mocno tradycyjne, czyli mężczyzna w związku "nosił spodnie", co oczywiście nie znaczy, że kobiety były zdalnie sterowanymi robotami kuchennymi. Wprost przeciwnie.

 

Właściwie we wszystkich znanych mi ówczesnych związkach kobiety były i są niezależne od mężczyzn i pracowały (to bardzo ważne!). Czyli nic nadzwyczajnego. 

Ludzie obojga płci,tworząc małżeństwa w tamtych czasach zwykle, w młodym wieku,  mięli znikomy, lub zerowy "przebieg". Zadziwia mnie trwałość ówczesnych małżeństw. Jak to się wszystko radykalnie zmieniło na gorsze na przestrzeni zaledwie jednego pokolenia. Dlaczego tak się stało? Do końca tego nie rozumiem.  Jedna z przyczyn tego stanu rzeczy, to pewnie to, że obecnie jak się ktoś chce napić piwa, to już nie musi kupować całego browaru.  Profesor Zbigniew Lew Starowicz w jednej ze swoich książek napisał (już nie pamiętam w której), że jest trzech najważniejszych mężczyzn w życiu każdej kobiety: pierwszy, który "odbierze jej wianek". pierwszy który doprowadzi ją do orgazmu, i ten, z którym ma dziecko. Najlepiej dla trwałości związku jest wtedy, gdy jest to jeden i ten sam mężczyzna itd.

 

Ta bardzo niska trwałość obecnych związków i ich niska jakość ( z punktu widzenia starych ramoli) jest czymś co mnie i moich ziomali bardzo martwi. Nasze potomstwo zaczęło bowiem wchodzić w związki i ku naszemu wielkiemu zdumieniu, nasze dzieci borykają się z problemami (trwałość!), z którymi my ich rodzice nigdy się nie zetknęliśmy. Teraz wystarczy coś powiedzieć, albo czegoś nie powiedzieć żeby związek się rozpadł. Moim zdaniem, to jest jednak bardzo fajna sprawa w wieku poniżej dwudziestu lat, dzięki wzorcom wyniesionym z domu wejść w związek z taką osobą, że do końca życia, ku obopólnemu zadowoleniu ma się problem związków z głowy. Moim zdaniem, samotność nie z wyboru, a z przymusu jest złem. Świat się bardzo zmienił.  Pod tym względem (związkowym) nasze dzieci mają gorzej, niż my, ich rodzice.

 

Wracając jeszcze do spraw seksu. Ja jestem człowiekiem, któremu bardzo daleko do świętości. Masturbacja, to wiadomo. Nie ma co się rozpisywać. Korzystanie z usług płatnych pań do towarzystwa zwanych potocznie divami, to masturbacja za pomocą ciała kobiety (nie żebym uważał to za coś szczególnie złego). Najlepiej ujęła to szefowa forum garsoniera, która napisała, że w pracy dziwki, to paradoksalnie najbardziej brakowało jej seksu. Wydaje mi się, że wiem co ona miała na myśli.

 

No i pokłosie pewnej dyskusji przy butelce płynu rozweselającego na temat seksu. Te wszystkie odmiany przygodnej wymiany płynami ustrojowymi typu FF, ONS, kopulacje w wc w nocnych klubach itd. są jak muzyka. Można słuchać muzy na tak super sprzęcie audiofilskim, że dżwięk będzie tak dobrej jakości, że będzie słychać każde pierdnięcie członka słuchanej właśnie orkiestry, ale słuchana w ten sposób muzyka nie zostawi w nas żadnego śladu, ze względu na brak jakichkolwiek emocji towarzyszących muzyce "mechanicznej". W przeciwieństwie do muzyki na koncercie na żywo, gdzie dżwięk często jest taki sobie, ale te emocje towarzyszące koncertom dają ogromne przeżycie. Podobnie jest, moim zdaniem z seksem w dobrym, stałym związku.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.