Skocz do zawartości

Napastowanie kobiet w miejscach publicznych


Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem poruszyć temat, a raczej bardziej należało by rzec, metodę, która jest bardzo często prezentowana/przedstawiana przez tutejszych użytkowników forum, jak również wszelkiej maści trenerów itp., jako jedna z najskuteczniejszych form szybkiego poznawania, zdobywania doświadczenia w relacjach z kobietami.

 

Dokładnie, jak już zasugerował wam to tytuł, chodzi o zaczepianie kobiet w miejscach publicznych, pod pozorem zdobywania doświadczenia oraz przełamywania własnych leków. Skłoniło mnie do tego pytanie kolegi @Master który wyraził chęć, poznania: lepszej; efektywniejszej; zarazem równie krótkiej, alternatywy dla wyżej wymienionej.

 

No i w tym momencie, w mojej głowie, zrodziło się pytanie, czy aby na pewno szukanie takich alternatywnych, jednocześnie szybkich i „skutecznych” metod, będzie dobrym rozwiązaniem.

 

Już tłumaczę, o co mi chodzi. Jeżeli osoba mająca na karku 26+ wiosen, stwierdza, że jej braki w tej materii, są tak duże, że bez pomocy kursu, trenera, a co za tym idzie, tych dziwnych metod z tym związanych, się nie obejdzie. To moim zdaniem, mamy tu do czynienia z zaniedbaniami, występującymi na prawie każdej możliwej płaszczyźnie. Nie oszukujmy się, gdyby tych braków nie było, to te interakcje z kobietami prędzej czy później, chcąc czy nie chcąc i tak by miały miejsce. Taka osoba, podejmując te nieudolne, nienaturalne próby nawiązania kontaktu, robi moim zdaniem wszystko, aby umożliwić sobie, sfrajerzenie się na późniejszym etapie relacji, nie zdając sobie z tego kompletnie sprawy. Idąc dalej, pomyślmy, jaki przekaz kierowany jest w stronę kobiet? Ano taki, że faceci, są tak zdesperowani i żałośni, że dla dostępu do ich majtek, zrobią praktycznie wszystko, włącznie z upodleniem. Nie dziwmy się później, że ego niektórych kobiet, może być tak rozdmuchane, skoro stado desperatów, swoimi desperackimi poczynaniami, utwierdza je w przekonaniu o ich zajebist..ci i wyjątkowości. Co ma myśleć kobieta, jak ma się czuć wiedząc, że faceci potrzebują kursów, tak kursów, aby umożliwić sobie jakieś banalne interakcje z nimi. Czujecie, jakie to żałosne? Ilu z was zna jakieś kursy dla kobiet, uczące jak najefektywniej i skutecznie reagować, na „zaczepki” mężczyzn w miejscach publicznych, w celu szybkiego zdobycia doświadczenia i obycia w relacjach z nimi? No, ja nie znam, no może poza kursami samoobrony, gdzie uczą jak skutecznie jeb..ć, takiego w jaja.

 

Potem okazuje się, że większość z nich, gdy już jakimś cudem, uda się im zdobyć dostęp to tych wymarzonych majtek, doznaje nagłego szoku. Co z tego, że taka osoba, nabrała odwagi i nie boi się już wchodzić w jakieś interakcje z kobietami, jeżeli dalej na łopatkach, leżą pozostałe nieprzepracowane aspekty. Potem okazuje się, że tak naprawdę, te majtki, o których nasz bohater śni po nocach, to już dawno zostały komuś zostawione, bądź będą w niedługim czasie i to w niejednym miejscu. Takich facetów, czeka los gościa w aucie, którego kobiecie, oddawane są majtki, przez takich gości jak @Still czy innych forumowi ruchacze:)

 

Taki proces, przypomina mi trochę, mało rozgarniętego gościa na towarze, który szybko nabiera siły i masy mięśniowej, aż nagle jeb, okazuje się, że a to ścięgna nie zdążyły za tymi nagłymi przyrostami, a to układ naczyniowo-sercowy odstaje itd., itd.

 

Wracając do meritum, co w moim subiektywnym odczuciu, mogłoby być tą lepszą alternatywą? Ano najpierw wypadałoby powiedzieć, że zaczynanie wszystkiego od dupy strony (nie, nie tej dupy, o której myślisz) nie jest zbyt dobrym pomysłem. Wypadałoby się skupić na sobie i starać się jak najszybciej, te swoje rażące braki uzupełnić, nie ważne czy to ubiór, fizjonomia, jąkanie, brak kasy itp. Trzeba po prostu działać, stawać się lepszą wersją siebie, dla siebie, a nie dla kogoś. Tylko na to, potrzeba czasu. W międzyczasie, robiąc jakieś małe kroki w stronę kobiet, w celu zdobywania niezbędnego doświadczenia, obycia, ale w normalny naturalny sposób, skoro już ktoś przespał te 26+ lat. Tylko ludzie kochani, jest mnóstwo sytuacji, które mogą nam do tego posłużyć, o czym często wspominają inni użytkownicy, dzielący się swoimi historiami. Jesteś w sklepie, zagadaj do dziewczyny, która tam pracuje, niech ci w czymś doradzi, pomoże. Czujesz się onieśmielony? Wybierz taką, przy której to uczucie jest najmniejsze, a z czasem „atakuj” te atrakcyjniejsze. Podoba ci się dziewczyna na kasie, rzuć jakiś żart, pracujesz w biurze, zagaj koleżankę. Wykorzystuj sytuację, a nie je sztucznie twórz, robiąc przy okazji z siebie debila.

 

Jeszcze jedno, zaprzestanie idealizowania kobiet i zmiana przekonania o ich wyjątkowości, jest czymś, od czego powinno się zacząć ten cały proces, ulepszania siebie. Jest podstawą, bez której przyswojenia i zrozumienia, cały włożony trud, będzie niewiele wart.

 

Ogólnie uważam, że ten cały coaching, to jest nabijanie naiwniaków w butelkę, produkowanie przyszłych beciaków (określenie funkcjonujące na forum, za którym nie przepadam) i utwierdzanie ich w przekonaniu, że ziszczenie marzenia, jakim jest zdobycie kobiety, a w konsekwencji sex, będzie ich największym życiowym sukcesem, dającym im szczęście.

 

Wiele wątków, które należałoby tu jeszcze poruszyć odpuściłem, ponieważ ten wpis już teraz wydaje mi się zbyt długi, a tak naprawdę, nie wnoszę tu nic nowego. Ot, takie moje przemyślenia. Jedni pewnie się z tym zgodzą, inni prawdopodobnie nie. Cóż, każdy podejmuje swoje własne decyzje.

 

Nikogo tu nie potępiam i nie wyśmiewam, ale później nie dziwcie się, co niektórzy i nie narzekajcie na to, jakie kobiety są złe, skoro sami je sobie w ten sposób modelujecie.

 

 

Pozdrawiam

Pancer

Edytowane przez Pancernik
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

11 hours ago, Pancernik said:

Tylko ludzie kochani, jest mnóstwo sytuacji, które mogą nam do tego posłużyć, o czym często wspominają inni użytkownicy, dzielący się swoimi historiami. Jesteś w sklepie, zagadaj do dziewczyny, która tam pracuje, niech ci w czymś doradzi, pomoże. Czujesz się onieśmielony? Wybierz taką, przy której to uczucie jest najmniejsze, a z czasem „atakuj” te atrakcyjniejsze. Podoba ci się dziewczyna na kasie, rzuć jakiś żart, pracujesz w biurze, zagaj koleżankę. Wykorzystuj sytuację, a nie je sztucznie twórz, robiąc przy okazji z siebie debila.

To są dobre alternatywy, które wymieniłeś, tylko że one nie są sprzeczne z zagadaniem nieznajomej. Dlaczego zawężać sobie pole działania tylko do koleżanek z biura i kasjerek?

 

Mogę mieć inne podejście do tematu, bo siedzę w nim od czasów liceum.

 

Leżąc w łóżku ze śliczną dziewczyną, do której zagadałeś na środku ulicy nabierasz innego myślenia.

 

Myślisz sobie, że prawie zrezygnowałeś ze spotykania się z panną, ładniejszą od wszystkich Twoich koleżanek tylko dlatego, że ktoś obcy nazwałby sytuację, w której mieliście okazję się poznać napastowaniem.

 

Istnieją faceci, którzy nie mają wyczucia i oni nie zagadują, tylko napastują, albo stalkują, ale należy to rozróżniać.

 

11 hours ago, Pancernik said:

Co ma myśleć kobieta, jak ma się czuć wiedząc, że faceci potrzebują kursów, tak kursów, aby umożliwić sobie jakieś banalne interakcje z nimi. Czujecie, jakie to żałosne? Ilu z was zna jakieś kursy dla kobiet, uczące jak najefektywniej i skutecznie reagować, na „zaczepki” mężczyzn w miejscach publicznych, w celu szybkiego zdobycia doświadczenia i obycia w relacjach z nimi? No, ja nie znam, no może poza kursami samoobrony, gdzie uczą jak skutecznie jeb..ć, takiego w jaja.

Kobiety częściej ze sobą rozmawiają, dodatkowo są zagadywane przez facetów od gimnazjum, więc w naturalny sposób są w stanie wykształcić w sobie te umiejętności.

 

Jeśli jesteś przeciętnym facetem, to nie będziesz zagadywanym (a jeśli już to bardzo rzadko), a zamiast umawiać się na ploteczki psiapsiółkami będziesz grał w World of Warcraft, albo piłkę nożną, więc nie będziesz miał okazji wykształcić sobie takich umiejętności interpersonalnych, jakie ma przeciętna kobieta.

 

Dodatkowo, gra kobiet jest inna, wystarczy że ładnie wygląda i już ma powodzenie. Przeciętna kobieta spędza dużo więcej czasu na robieniu makijażu i dobieraniu ubrań, niż facet na nauce podrywu. Robią to tylko po to, żeby się podobać facetom. Idąc Twoją logiką, zachowanie wszystkich kobiet powinno być jeszcze bardziej żałosne, niż mężczyzn którzy uczą się podrywu "na ulicy".

 

Edytowane przez Master
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Master napisał:

Idąc Twoją logiką, zachowanie wszystkich kobiet powinno być jeszcze bardziej żałosne, niż mężczyzn którzy uczą się podrywu "na ulicy".

14 godzin temu, Master napisał:

To są dobre alternatywy, które wymieniłeś, tylko że one nie są sprzeczne z zagadaniem nieznajomej. Dlaczego zawężać sobie pole działania tylko do koleżanek z biura i kasjerek?

Dokładnie o to mi chodziło, one nie mają być sprzeczne, mają być naturalne.

Mnie bawi zaczepianie kobiet, bez żadnego kontekstu w tle, a jeżeli już to ten kontekst jest tak naciągany, że aż bije nienaturalnością i takie podejście jest dla mnie śmieszne.

14 godzin temu, Master napisał:

Myślisz sobie, że prawie zrezygnowałeś ze spotykania się z panną, ładniejszą od wszystkich Twoich koleżanek tylko dlatego, że ktoś obcy nazwałby sytuację, w której mieliście okazję się poznać napastowaniem

Z iloma tymi faktycznie ładnymi, uda Ci się do czegoś takiego doprowadzić?

 

14 godzin temu, Master napisał:

Jeśli jesteś przeciętnym facetem, to nie będziesz zagadywanym (a jeśli już to bardzo rzadko), a zamiast umawiać się na ploteczki psiapsiółkami będziesz grał w World of Warcraft, albo piłkę nożną, więc nie będziesz miał okazji wykształcić sobie takich umiejętności interpersonalnych, jakie ma przeciętna kobieta.

 No właśnie z powodu tej przeciętności, tym bardziej jest to dla mnie słabe. Playboye z wyglądu, raczej takich kursów nie potrzebują :) 

 

14 godzin temu, Master napisał:

Robią to tylko po to, żeby się podobać facetom

A ja słyszałem, że również dlatego, aby konkurować z innymi samicami, gdzie facet potrafi być tłem dla tej całej rozgrywki :) 

 

14 godzin temu, Master napisał:

Idąc Twoją logiką, zachowanie wszystkich kobiet powinno być jeszcze bardziej żałosne, niż mężczyzn którzy uczą się podrywu "na ulicy".

Tylko co to ma do rzeczy, to jest ich sprawa i zachowanie, które sam możesz sobie ocenić. Patrzę z perspektywy faceta oceniającego innych facetów

W dniu 7.06.2020 o 11:24, Pancernik napisał:

Ilu z was zna jakieś kursy dla kobiet, uczące jak najefektywniej i skutecznie reagować, na „zaczepki” mężczyzn w miejscach publicznych

Z tego, to chyba muszę się lekko wycofać, bo widzę, ze kolega @RENGERS próbuje zagospodarować tą niszę :) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo masz rację, chociaż nie we wszystkim. Otóż ja nie jestem całkowitym przeciwnikiem PUA (bo chyba do nich pijesz krytykując coaching). Przeczytaj choćby genialną książkę pod tytułem "Zwab piękną kobietę do łóżka. Mistrzowska intryga metodą Mystery". Autor - Mystery był pionierem, relacje międzyludzkie sprowadził wręcz do matematycznej logiki. Czytając jego książkę zyskasz podobną wiedzę, która jest potwierdzana przez doświadczenia tutejszych forumowiczów. Jest tam także o tym, co ty tutaj przytoczyłeś, że sama nauka podrywu nie zakończy się sukcesem, bo potrzebna jest również praca nad sobą pod względem finansowym i zdrowotnym.

 

To, co Ciebie uderza, czyli robienie z siebie głupka przełamując jakieś bariery i zagadując do kobiet (sam również nie jestem zwolennikiem takich działań) jednak ma plusy. Faktycznie wyjdziesz na idiotę pierwszych 20 razy, ale przykładowo Mystery (jak i każdy PUA, którego miałem okazję czytać) zakładają olbrzymią częstotliwość interakcji - przykładowo podejdziesz 20 razy jednego wieczora do 20 kobiet. Jeżeli będziesz to praktykowął przez rok w każdy weekend to masz tysiące interakcji z kobietą, a co za tym idzie znasz na pamięć ich reakcje, zachowanie etc. Jesteś całkowicie z tym oswojony a to ogromna przewaga. W tym miejscu warto wziąć pod uwagę Twój kolejny argument, że takie działania mężczyzn tworzą wysokie ego u kobiet - tak, to prawda, ale każda ogarnięta kobieta zauważy w końcu, że to podchodzenie to tylko głupia zabawa, nie przynosząca wymiernych korzyści. Kobieta potrzebuje stałego związku, który da jej bezpieczeństwo i to, że ktoś do niej podejdzie chwilowo wpłynie na jej nastrój, aczkolwiek i tak będzie chciała stałego związku i dopóki go nie osiągnie nie będzie czuła się bezpiecznie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, goryl napisał:

przykładowo podejdziesz 20 razy jednego wieczora do 20 kobiet. Jeżeli będziesz to praktykowął przez rok w każdy weekend to masz tysiące interakcji z kobietą, a co za tym idzie znasz na pamięć ich reakcje, zachowanie etc. Jesteś całkowicie z tym oswojony a to ogromna przewaga

Przewaga? Nie nazwałbym przewagą sytuacji, w której budujesz swoje doświadczenie, w oparciu o zachowanie kobiet, w sytuacji nienaturalnej dla nich, jak i dla ciebie.

Godzinę temu, goryl napisał:

podchodzenie to tylko głupia zabawa, nie przynosząca wymiernych korzyści

Zgadzam się w 100% :) 

1 godzinę temu, goryl napisał:

i to, że ktoś do niej podejdzie chwilowo wpłynie na jej nastrój

Czyli znowu, korzysta tylko kobieta :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pancernik napisał:

Przewaga? Nie nazwałbym przewagą sytuacji, w której budujesz swoje doświadczenie, w oparciu o zachowanie kobiet, w sytuacji nienaturalnej dla nich, jak i dla ciebie.

Doświadczenie jest przewagą, bezdyskusyjnie. Właśnie w takich sytuacjach nienaturalnych zauważasz, że kobieta to też człowiek i reaguje dość szablonowo - to chroni przed ich idealizacją.

4 minuty temu, Pancernik napisał:

Czyli znowu, korzysta tylko kobieta :) 

Kobieta zyskuje chwilowo dobre samopoczucie i podwyższone ego - jest to złudna korzyść, większą wartość ma zdobyta wiedza z obserwacji mężczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem w ostatnich kilku dniach (dwa podejścia) panie są strasznie wystraszone obecnie, przez koronawirusa zapewne.  Teraz podchodzenie i powiedzenie cześć, to już co najmniej stalking, a może nawet próba zarażenia. ;) Tak przynajmniej można sądzić z ich reakcji - przerażenie w oczach i ucieczka. Teraz ten biznes się chyba na długo skończy. Zawsze tak było kogoś ciężko poznać, ale teraz jest 100 razy ciężej. Wiem, że to bardzo mała próba, ale domyślam się, że tak to teraz może wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego: czy w ogóle podrywanie kobiet na ulicy kiedykolwiek, dla kogokolwiek działa?

 

Nie wiem, bo nigdy nie próbowałem, ale zawsze mi się wydawało, że jest to wyjątkowo mało skuteczna forma nawiązywania znajomości k-m.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, leto said:

Zacznijmy od tego: czy w ogóle to czy podrywanie kobiet na ulicy kiedykolwiek, dla kogokolwiek działa?

 

Nie wiem, bo nigdy nie próbowałem, ale zawsze mi się wydawało, że jest to wyjątkowo mało skuteczna forma nawiązywania znajomości k-m.

Na ulicy jest strasznie duża randomowość. Jezeli już ktoś się bawi (bo dla mnie to zabawa) w wyrywanie w ten sposób lasek, to musi mieć nerwy ze stali i wyjebkę absolutną ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

Na ulicy jest strasznie duża randomowość. Jezeli już ktoś się bawi (bo dla mnie to zabawa) w wyrywanie w ten sposób lasek, to musi mieć nerwy ze stali i wyjebkę absolutną ?

Większość jednak raczej ma podejście jakby ich życie zależało od wyrwania. To czuć. Jak ktoś ma problemy z zagadaniem do płci przeciwnej to polecam rezygnacje z samochodu i zbiorkom. Zawsze znajdzie się jakaś koleżanka z pracy do której można zagadać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W LA chyba był taki koleś co robił kobietom "nice tricks". Podjeżdżał na moto pod randomowe laski na ulicy na dzielni i zabierał to na przejażdżkę, to dawał kwiatka, to zapraszał na lody albo przywoził, to do restauracji. Zasada była jedna, kobieta musiała się zgodzić "now or never". Wszystko oczywiście nagrywał i potem gdzieś to wrzucał, na bloga czy yt, nie pamiętam. 

 

Istotne jest, że w zasadzie wszystkie się zgadzały bez wyjątku. Kolesia nie interesował podryw, robił to dla funu, na pełnym luzie i wyjebce. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pan Kalibabka, co oszukiwał kobiety teraz prowadzi szkolenia z podrywu i widać, że tam do niego takie elementy przychodzą, że nigdy nie zamoczą. Myślą, że dostaną cudowny środek, a tak jak piszesz wszystko to kwestia nastawienia, ogólnej energii, poziomu socjalizacji, a takie rzeczy się buduje już w przedszkolu, a może nawet wcześniej.

 

Nigdy nie zaczepiłem na ulicy nieznajomej kobiety, natomiast zaczepiłem w miejscach społecznie akceptowanych. Najpoważniejszy związek miałem, bo poznałem dziewczynę przez znajomych, bardzo mnie chwalili, od razu się jej spodobałem, a ona mi. W sumie to po poznaniu, gdybym miał wtedy wolną chatę od razu byśmy poszli do łóżka, a później dopiero pogadali. Bo są rzeczy ważne i ważniejsze. Pamiętam, jak dawała mi sygnały. Normalnie, jak debilowi tłumaczyła zadzwoń, umówimy się, podobasz mi się. Wszystko mówiła jasno i wyraźnie, żebym nie miał wątpliwości na czym stoję. I każda kobieta, z którą byłem tak samo. Dokładnie informowały mnie, ocb i ode mnie zależało, czy pociągnę dalej. Tam, gdzie się starałem, bo nie było chemii naturalnej to był chuj i strata czasu.

 

Poza tym kwestia doświadczeń. Gdybym miał coś kombinować to tylko przez siatkę znajomych, przez jakieś celowe wyjścia. Nigdy więcej ONS. Każdy taki przypadek u mnie kończył się mniejszą lub większą tragedią. Nie wiem, jak ogarniają, ale temat nie dla mnie zupełnie. Zawsze miałem jakieś problemy logistyczne za małolata. Jak już własnej chaty się dorobiłem to z zupełnie inną mentalnością pustelnika.

 

PUA mi pomogło, bo to była metamorfoza zwykłego typa w coś więcej. Każdy mógł to robić. Brak bariery wejścia, uniwersalny schemat. To jest coś, co przemawia do męskiego, młodego umysłu szczególnie. Oglądałem materiały Real Social Dynamics, jeżeli dobrze pamiętam. Niektóre bardzo wartościowe z ukierunkowaniem stopniowym na samorozwój, gdzieś tam medytacja nawet się pojawiała, energetyczna spójność. Bardzo praktyczne do życia rzeczy. Dużo randkowałem, ale jest różnica pomiędzy randkowaniem, krótkimi relacjami, a czymś z namiastką prawdziwego uczucia, a może prawdziwym uczuciem przez chwilę, kiedy zaczyna ci zależeć na człowieku. I to złudzenie najbardziej boli, a kiedy nie masz prawidłowych wzorców boli podwójnie. Temat ciężki, rozumiem ciśnienie, bo każdy facio ma ciśnienie mniejsze lub większe.

 

Magia kobiet to klasyczny marketing. Jak żyjesz z kobietą, jak pożyjesz kilka miesięcy, ze dwa lata to się przekonasz, że jej gówno śmierdzi czasami gorzej od twojego.

 

Poza tym masz szkolenia i masz szkolenia, jak to się mówi. Do jednego pójdziesz, oceni cię i powie, jakie masz możliwości, szczerze, żebyś czasu nie tracił.

 

Romantyzm wymyślili przegrani faceci, którzy cipkę ustawili na piedestale. Błąd. Całe pokolenia stracone przez to gówno. W naturze męskiej jest jakiś fatalny błąd kochania, aż do bólu z motywacją do ostatecznego poświęcenia.

 

No, ale z kobietą bez zakochania nie wytrzymasz :) Trzeba być ogłupionym miłością, żeby przeżyć ? 

 

Jeszcze raz się powtórzę, ale wszystko to konflikt tragiczny. Poświęcisz lata, aby zrozumieć coś banalnego. Ok, można. Robisz coś dla kobiet, nie dla siebie, tracisz automatycznie, z samego założenia, bo jesteś idiotą. I można tak bez końca.

 

Teraz PUA to raj golenia frajerów.

Początek to czysta idea, schemat, nowość, nieskażona komercją, ogólnodostępna.

Internet to wielka encyklopedia, baza wiedzy, a przerobiona na rynek komerchy i pornobiznesu.

Dlatego mówię. Czasami lepiej się od tego wszystkiego odciąć i całe życie spędzić na medytacji. Ostatecznie to i tak bez różnicy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, maroon napisał:

W LA chyba był taki koleś co robił kobietom "nice tricks". Podjeżdżał na moto pod randomowe laski na ulicy na dzielni i zabierał to na przejażdżkę, to dawał kwiatka, to zapraszał na lody albo przywoził, to do restauracji. Zasada była jedna, kobieta musiała się zgodzić "now or never". Wszystko oczywiście nagrywał i potem gdzieś to wrzucał, na bloga czy yt, nie pamiętam. 

 

Istotne jest, że w zasadzie wszystkie się zgadzały bez wyjątku. Kolesia nie interesował podryw, robił to dla funu, na pełnym luzie i wyjebce. 

W ogóle jak widziałem te filmiki z całowaniem np. z USA to też wszystkie panie się zgadzały, i to jakie laski, matki z dziećmi na spacerze. Ciężko uwierzyć, że to nie jest ustawiane.

 

No jest też opcja, że wykonał 500 podejść, 5 mu super wypaliło i to wrzucił.

Edytowane przez Anonim84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Anonim84 said:

No jest też opcja, że wykonał 500 podejść, 5 mu super wypaliło i to wrzucił.

Tam są ludzie trochę bardziej otwarci, nie takie ponurasy jak w pl. 

 

Kiedyś dla jaj z kumplem zaczepialiśmy laski na bulwarach, która się chce przejechać i do wyboru sport albo klasyk. Było hihi, haha, ale tak 3 na 5 nie powiedziały, że nie chcą. Nie mieliśmy ekstra kasków, więc przejażdżek w efekcie nie było. Ale co śmiechania było to nasze. 

 

Tylko mówię, to sport dla ludzi o poziomie wyjebki +100 i stalowych nerwach. 

 

To może brutalne co powiem, ale w każdym przypadku pryszczaty koleś po ktorym widać, że coś robi, będzie 10x atrakcyjniejszy dla kobiety, niż pryszczaty koleś, który wali na kanapie, żłopie browca i to całe jego życie. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Tak, on ma filmik z takim tytułem.
 

35 minut temu, mac napisał:

A pan Kalibabka

Masz na myśli tego gościa(link niżej)? Pytam bo jeśli tak to nie wiedziałem, że to puas i trochę mam zwarcie styków, że taka historia jest za nim w tle gdzie na filmikach jest taki pewny siebie, wyluzowany, zabawny ogólnie wykreowany na spoko faceta gdzie bym nie pomyślał, że to gra, stawiałem na naturalnie pozytywnie 'zwariowaną' osobowość.

https://www.youtube.com/channel/UCkUCUr0wSV-eN2oRnTRS01g/videos

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

Tam są ludzie trochę bardziej otwarci, nie takie ponurasy jak w pl. 

 

To może brutalne co powiem, ale w każdym przypadku pryszczaty koleś po ktorym widać, że coś robi, będzie 10x atrakcyjniejszy dla kobiety, niż pryszczaty koleś, który wali na kanapie, żłopie browca i to całe jego życie. 

Wziąłem to pod uwagę, że tam to podobno dużo łatwiejsze, ale i tak.

 

Pewnie, warto coś robić, nabrać luzu i dystansu. Ale powtarzam - przez koronę, to w ogóle nie widzę teraz zaczepiania kobiet na ulicy itp. Kursy działają online, jak coś, kluby zamknięte. Słabo, net w sumie zostaje. No i ekspedientki w sklepach, bankach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Anonim84 said:

Ale powtarzam - przez koronę, to w ogóle nie widzę teraz zaczepiania kobiet na ulicy itp. 

Po co wy chcecie te nieszczęsne kobiety na ulicy zaczepiać? ? Przecież to qrwa jakaś level max desperacja, a szansa poznania sensownej jak 1000000:1 ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

Po co wy chcecie te nieszczęsne kobiety na ulicy zaczepiać? ? Przecież to qrwa jakaś level max desperacja, a szansa poznania sensownej jak 1000000:1 ?

A net to lepiej? ;) Sensowną kobietę, to można raczej na jakichś ciekawych aktywnościach poznać, a tego teraz prawie nie ma. No może jakiś wolontariat? Ale nigdy tam nie działałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały "kołczing" wyrywania lasek na sex to niezły biznes... pomijam fakt że jest mocno przerysowany, czy czasem wręcz śmieszny, ocierający się o groteskę, a sprowadza się tylko do dojenia z kasy napalonych kolesi, którym chęć "zaruchania" zaślepia i wykrzywia obraz rzeczywistości.

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nazwałbym tego napastowaniem, bo tu wchodzi jakaś feministyczna retoryka ale efektywność tego typu randomowych podchodów jest mizerna i gdybym do dzisiaj tylko tak działał, być może do dzisiaj byłbym prawiczkiem, a byłem zajarany PUA przez jakiś czas, oglądałem kursy choć nigdy nie płaciłem żadnym trenerkom, wszystko jest za darmo jak się dobrze poszuka i przełamywałem swoją strefę komfortu i wychodziłem na miasto czy do klubów sam i z PUAsami XD

Owszem dziewczyny są na ogół miłe, żadna mi nie dała w mordę choć jedna była agresywna po dość bezpośrednim tekście haha nawet jeśli ze mną normalnie pogadały, dawały swój nr tel to potem kontakt się urywał.  Jednak w necie, nawet z dość kiepskimi zdjęciami robionymi z ręki, miałem efekty w postaci randek, związków czy seksu. Mimo, że czasem trzeba było trochę tych wiadomości wysłać i poświęcić czasu. To też pewnie kwestia tego, że jesteśmy społeczeństwem zamkniętym i taka kultura small talków na ulicy, nie jest na miejscu. W USA skąd przybyło PUA, gdzie często normalne jest zagadywanie na ulicy do obcych osób te początkowe bariery, można naturalnie pokonać. A teraz dochodzi jeszcze Covidowa izolacja i strach, która daję przewagę do działania w necie, mimo że tam też jest coraz trudniej i dziewczyny są zasypywane wiadomościami w dużo większej liczbie, trudniej się przebić.

Edytowane przez BrightStar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.