Skocz do zawartości

Spadek - rozkmina na przyszłość batalii


Rekomendowane odpowiedzi

Witam was wszystkich.
Dzisiaj żadnego tematu o babach nie będzie, a przynajmniej nie bezpośrednio.
Dotkniemy rzeczy nieco poważniejszych i prosiłbym was później o radę i pomoc.

Wstęp:
Otóż mój kochany dziadek ma całą kolekcję książek Dumasa.
Jest to generalnie złoty człowiek i bardzo zabawny  - zawsze miałem z nim dobre relacje.
Moja babka to typowe damaged goods, ale też z nią miałem relacje dobre, może z wiekiem się nieco zdystansowały, ale nie jest źle.
Moja siostra za to mojej babki no powiedzmy, że średnio lubi może dlatego, że trochę wdała się w moją matkę, a moja matka nie cierpi swojej matki.
Ja mam bardzo dobre wspomnienia z dziadkami.

No, ale do rzeczy:
Pewnego razu przyjechałem z siostrą do nich na kawę i ciasto.
Dziadek chwalił się swoimi nowymi kwiatami, które co prawda ledwo dla nich tam miejsca wystarcza, ale to maniak kwiatów haha - są one po całym salonie rozwieszone.
Tak sobie rozmawiamy i ni z dupy ni z pietruchy - babka wyskakuje - wiesz kuzynka X zaklepała już kolekcję dziadka.
Ja tam nic nie powiedziałem i wzruszyłem tylko ramionami.
Później zacząłem myśleć, ale jak to "zaklepała"?
Dziadek milczał nic nie powiedział, ale to jego kolekcja, więc to on powinien chyba coś powiedzieć, co nie?
Ale z babką zawsze tak było, że próbowała rządzić wszystkimi i wszystkim.

Bitwa o testament

Nic nie ma na papierze, nic nigdzie na piśmie nie uzgodnili.
Generalnie moja babka powiedziała, że w testamencie nic nie uzgodni i że moja mama ma sama z bratem uzgodnić(nie muszę mówić, że mój wujek to oczko w głowie babci).
Moja mama wie, że to cwaniak i "chachmenciarz", więc nie zdziwiłbym się gdyby pewnego razu przyjechał i zabrał wszystko z mieszkania dziadków bez naszej wiedzy.
Łasy na kasę tym bardziej jest, bo jeśli chodzi o kasę to u nich się nie przelewa - zimą nawet nie mają kaloryferów odkręconych i piździ jak w kieleckim.
No, ale to, że ktoś jest biedny to nie oznacza, że jest od razu dobrym człowiekiem i trzeba się nad nim litować - ooooo nieee uwierzcie mi.

Moja "kochana" kuzyneczka :):
Miałem z nią kiedyś dobre relacje.
Zmieniło się to jednak z dnia na dzień.
Chyba za bardzo się przed nią otworzyłem i wyszło, że nie jestem wymarzonym "samcem alfa" tylko też mam swoje słabostki.
W związku z czym zaczęła mnie później punktować za każdą moją jakąś porażkę.
Pewnego razu przyjebała się, że czegoś nie zrobiłem szybko i wyjebała coś w stylu "Gdzie twoja godność jako mężczyzny".
Po tym tekście miarka się przebrała i napisałem, że jej zachowanie wskazuje na to, że jest niewdzięczną świnią.
Niewdzięczną ponieważ 5 minut wcześniej żaliła się mi na FB i prosiła o pomoc :) 
Co za kur.. tupet.
To też pokazuje pewien kobiecy schemat roszczeniowości i braku wdzięczności, ale to już wszyscy bracia znają z własnych doświadczeń - AWALT!
O dzizas o mojej drugiej kuzynce - jej młodszej siostrze - nie muszę chyba pisać, że jest 2x gorsza : O

Warto zaznaczyć, że moja kuzyneczka i cała jej rodzinka włazi w tyłek dziadkom :)
Zawsze też przyjeżdżali po kasę i finansowanie jakiś zajęć czy zainteresowań.
Ja nigdy o nic nie prosiłem, a moja siostra tym bardziej.

Tutaj wkraczacie wy kochani bracia:
Chciałem się was spytać bo mam taką rozkminę..
Mam nadzieję, że dziadkowie pożyją jak najdłużej..
Jednak gdy ich czas nadejdzie to:
a) Ja mam na własną rękę przyjechać z rana powiedzmy o 4 i wziąć to co chcę(np. kolekcję Dumasa)
b) czy mam zaniechać, poczekać aż oni zrobią to pierwsi?

Jakby to wyglądało ze strony sądu?
Ogółem jeszcze nic nie ma, żadnego testamentu, żadnych ustaleń to też ciężko cokolwiek powiedzieć, ale jak powiedziała babka: ona rzekomo nic nie będzie ustalać - mamy zrobić to sami.
Ewentualnie krąży plotka, że majątek ma być podzielony na pół między mną(jako najstarszy wnuk) i moją kuzyneczką(:)).
No, ale majątek nie wyjaśnia np. co się stanie z kolekcją dziadka(tak uparłem się na nią chyba bardziej niż o mieszkanie :P).
Mieszkanie strzelam, że będzie sprzedane i połowa pójdzie do mnie i do kuzynki, ale znając cwaną rodzinkę, to będą próbowali ugrać jak najwięcej dla siebie wszystkimi metodami.




 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo spadkowe w Polsce jest tak skonstruowane, że najpierw dziedziczą dzieci (twój rodzic oraz rodzic kuzynki) i małżonek (jest małe prawdopodobieństwo, że dziadkowie umrą oboje naraz) więc tobie i twojej kuzynce póki co nic się nie należy (i to raczej się szybko nie zmieni). W praktyce zazwyczaj przybiera to formę "Kto pierwszy ten lepszy". U moich teściów rzeczy z domu po prostu znikały wraz z przyjazdem kolejnych "żałobników". U mojej babci zniknęły w sumie za jej życia, bo pod koniec nie rejestrowała wszystkiego, co się dzieje. U mojego dziadka z drugiej strony, dzieci przy nim kłóciły się o kawałki ziemi na zadupiu i licytowały, kto więcej dla staruszka i jego zmarłej żony zrobił. Wszystkie powyższe sposoby są dla mnie żenujące  i wystawiają bardzo złe świadectwo uczestnikom. 

 

Porozmawiaj z dziadkiem o kolekcji -  może sam ci ją przepisze i nie będziesz musiał potem walczyć w sądzie. Skoro kolekcje już ktoś "zaklepał" może ma taką wartość, że i tak będziesz musiał o nią walczyć.  Inna sprawa, że udowodnienie własności w małżeństwie to ciężka sprawa bez dowodów. Babcia me rościć sobie prawa do własności kolekcji męża. 

 

Podsumowując - lepiej z mamą się zacznij dogadywać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2020 o 12:09, Ragnar1777 napisał:

ale jak powiedziała babka: ona rzekomo nic nie będzie ustalać - mamy zrobić to sami.

No cóż, chyba za krótko jesteś na forum ALBO się nawpierdalałeś zgniłego kitu z okna sąsiada?!

 

To jest typowa zagrywka u'Babci'/kobiety.

Brakuje nowych podniet więć kręci dramEEE.

 

Pomijając fakt iż dała znać 'start', gonitwa szczurów rozpoczęta.

Następnie prawo rozpuszczenia wnuków zadziałało, gdyżponieważże:

informacja skałą na Ciebie A nie twoich starych.

 

 

.....czekaj, czekaj.....ŻENUA.

 

CZY JESZCZE masz jakieś wątpliwości co do działania???!!!

 

....WYGRASZ w polu, WYGRASZ W sądzie.....takie tam staropolskie powiedzenie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/9/2020 at 12:09 PM, Ragnar1777 said:

Dziadek milczał nic nie powiedział, ale to jego kolekcja, więc to on powinien chyba coś powiedzieć, co nie?

Po pierwsze, ile według Ciebie jest warta ta kolekcja w PLN?

Bo w miłość do czytania książek wśród płci żeńskiej, niespecjalnie wierzę - czyli kuzynka "czuje pieniandz". Może, jeśli się jej jakoś "wyjaśni", że to papier nic nie warty, odpuści?

 

On 6/9/2020 at 12:09 PM, Ragnar1777 said:

zabrał wszystko z mieszkania dziadków bez naszej wiedzy.

Masz to jak w banku.

 

On 6/9/2020 at 12:09 PM, Ragnar1777 said:

Nic nie ma na papierze, nic nigdzie na piśmie nie uzgodnili.

Błąd... ale także potencjalnie możliwość. Gdyby wyłącznie dziadek spisał testament, w którym stwierdziłby że kolekcja należy wyłącznie do niego (mienie kawalerskie itd), to miałby wyłączną możliwość rozporządzenia nią poprzez testament. Cała reszta nie ujęta w testamencie - podlagałaby pod normalny tryb prawa spadkowego, ale co w testamencie, to zapisane.

Oczywiście, taki testament byłby łatwy do podważenia (bo mienie wspólne) ale masz szansę, że w obliczu walki o mieszkanie, nikt nie wyda złotówki na adwokata, by walczyć o książki... chyba, że są sporo warte w $$$.

 

On 6/9/2020 at 12:09 PM, Ragnar1777 said:

Warto zaznaczyć, że moja kuzyneczka i cała jej rodzinka włazi w tyłek dziadkom

Miałem takie okazy szansę obserwować. Niewiele jest bardziej poniżających zajęć, niż "walka o spadek" od jeszcze żyjących osób.

Jesli jest tam cokolwiek wartościowego np mieszkanie - nie będzie litości, wszystkie chwyty dozwolone; bo te osoby same nigdy nie będą w stanie takiego majątku zdobyć.

 

On 6/9/2020 at 12:09 PM, Ragnar1777 said:

Ja mam na własną rękę przyjechać z rana powiedzmy o 4 i wziąć to co chcę

Załóż, że i tak nie będziesz pierwszy.

Jeśli przyjedziesz i "cokolwiek zginie" - będą walczyć pazurami i policją.

Jeśli nie przyjedziesz, też może się okazać, że zostaniesz oskarżony o "zaginione" rzeczy. Których, z racji zaginięcia, nie będzie się wliczać do podziału oficjalnego. Złoto, biżuteria itd...

Widziałem przypadek, że człowiek dowiadując się o śmierci babci w szpitalu, pojechał od razu do jej domu z nowymi zamkami... i nie zdążył, inny krewny już tam siedział "bo on tu teraz mieszka". Uroki blokowiska :(

 

Najlepsze rozwiązanie - dogadaj się z dziadkiem, że Ci "wypożyczy kilka książek do poczytania" - i niech cała kolekcja od razu ląduje u Ciebie, teraz. "Szczęśliwy, kto posiada". Potem, jak tak orzecze sąd, to ją wydasz, jeśli ktoś inny ją zapisem w testamencie otrzyma.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś czuję, że i mnie czeka wojenka o spadek po dziadkach. 15 arów działki na Rodo + mieszkanie wartości 350 k.  Z siostrą mamy po połowie, po nieżyjącym ojcu. Została tylko jego siostra a moja ciotka. Od 20 lat nie była w Pl. Ale jak przyjdzie co do czego, to pewnie na rowerze przyjedzie z Półwyspu Iberyjskiego ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża wina dziadków, jeżeli masz podobne rozkminy. Tak naprawdę to bym olał temat, bo to nie jest problem. Chcą brać, chcą żerować jebane hieny to niech to robią. Ja się w takie rzeczy nie bawię i bawić nie będę. Jeżeli tak zagrają całkowite odcięcie, na zawsze.

 

Walczyć o swoje, tak, z całych sił. Walczyć o cudze? Nie, dziękuję.

 

Dziadki powinny zadbać o testament, jasno i sprawiedliwie podzielić, uzmysłowić. Jeżeli tego nie ma to dramat przez zwykłą głupotę. Pytanie, czy chcesz się w coś takiego bawić, czy nie chcesz.

 

Widzę, że sam nie jesteś lepszy, bo między słowami daje się wyczytać chciwość i chęć dojebania komuś w imię bezsensu. No, ale nie moje małpy i nie mój cyrk.

 

Jestem zdania, że niektóre dramaty można, a wręcz trzeba sobie odpuścić. Podejście niematerialne, spokój ducha, odcięcie od toksycznych ludzi to większa wartość od tych całych kolekcji. A to, co prawo reguluje to właściwie sprawa automatycznie regulowana.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam proste zasady co do ludzi - mam pewność, że mnie oszukałeś to zrywam kontakt całkowicie. Rodzinie daję drugą szansę, ale jeżeli kłamstwa i oszustwa się powtarzają to również koniec jakiejkolwiek znajomości. Także, jeżeli chce mnie ktoś oszukać - proszę bardzo, ale licz się z tym, że to pierwszy i ostatni raz. W ten sposób otaczam się tylko ludźmi, którzy na to zasługują i stronię od negatywnych emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabo ze strony dziadków, że tego nie wyjaśnili w testamencie, co dla kogo.

Przez brak myślenia o przyszłości lub celowe nie dzielenie majątku przez nich dzieją się potem dantejskie sceny.

Byłem świadkiem jednej, obecnie jestem świadkiem drugiej, za jakiś czas pewnie będę świadkiem kolejnej.

 

Z tak czysto ludzkiej strony to przykro się na to patrzy, pamięć o zmarłym szlag trafia, bo ludzie rzucają się na majątek.

Właśnie dlatego powinno się robić jak najwięcej aby takich scen uniknąć, nikt gwarancji na to, że tak nie będzie nie da - wiem.

Myślę jednak, że wtedy takie sceny są minimalizowane.

 

Parząc daleko w przyszłość, jeśli nie będę mieć dzieci, to prawdopodobnie chciałbym majątek przeznaczyć jakiejś instytucji charytatywnej.

Ewentualnie jeśli dzieci będę mieć to coś im zostawię ale nie za dużo, chyba, że któreś mnie przekona, że poradzi sobie z tym ciężarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, mac napisał:

Widzę, że sam nie jesteś lepszy, bo między słowami daje się wyczytać chciwość i chęć dojebania komuś w imię bezsensu. No, ale nie moje małpy i nie mój cyrk.

Nie wiem skąd ten pomysł.
Ja nawet nie myślałem nigdy o ich śmierci.
Dopiero gdy ta wyskoczyła z tym zaklepaniem to zacząłem się zastanawiać co zrobić by nie zostać wychujanym.

Mnie nie interesuje biżuteria ani inne rzeczy tego typu.
Mieszkanie ma być na połowę dla mojej rodziny i rodziny chrzestnego i nawet sobie tym głowy nie zawracam.
Mnie interesują tylko książki bo lubię czytać.
Nie jest to też rzecz za którą bym zabił, ale nie jestem pewien czy tak łatwo bym je uzbierał.
Niby wydania nie są stare, ale jednak to też trochę kosztuje.

 

 

19 godzin temu, Kespert napisał:

Po pierwsze, ile według Ciebie jest warta ta kolekcja w PLN?

Bo ja wiem.
Z 3 tysie może.
To nie jest żaden majątek, ale dla moich pazernych krewnych, których tryb życia opisałem wyżej - jest już dużo.

 

 

19 godzin temu, Kespert napisał:

Bo w miłość do czytania książek wśród płci żeńskiej, niespecjalnie wierzę

Ona tam niby czyta te książki.
Być może to tylko teatr skierowany w stronę dziadka.

 

 

19 godzin temu, Kespert napisał:

Załóż, że i tak nie będziesz pierwszy.

Jeśli przyjedziesz i "cokolwiek zginie" - będą walczyć pazurami i policją.

Ja bym wziął tylko te książki.
Mi nie zależy na "dodatkach" zwłaszcza, że mieszkanie i tak ma być na pół.
Krewni niech wezmą telewizor, kanapę i resztę rzeczy.
I tak klepią bidę, więc niech korzystają.

To taka sprawa z "zaklepaniem" książek trochę we mnie uderzyła.
Bo jeszcze nic, a ta już łasa na kasę mimo iż dziadki mają się dobrze i raczej szybko nie zejdą z tego świata.

To znaczy, że mógłbym ponieść jakieś poważne konsekwencje gdyby te książki "przypadkiem zniknęły"?
 

19 godzin temu, Still napisał:

moja ciotka. Od 20 lat nie była w Pl. Ale jak przyjdzie co do czego, to pewnie na rowerze przyjedzie z Półwyspu Iberyjskiego ?

Tia...Nagle pannicy z zachodu się przypomni, że ma rodzinę w "Polaczkolandii" tej Europie drugiego sortu ?
Kobiety to są mistrzynie w tym fałszu :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/11/2020 at 10:58 AM, Ragnar1777 said:

To znaczy, że mógłbym ponieść jakieś poważne konsekwencje gdyby te książki "przypadkiem zniknęły"?

Mój spaczony wizerunek świata jest dość specyficzny, więc weź to pod uwagę czytając.

Nie chodzi tu o książki.

 

Sytuacja pierwsza:

Załóżmy, że nigdzie nie jedziesz, i nic nie bierzesz. Dzień później, odwiedza Cię Policja, bo "rodzinka" złożyła oskarżenie że dom pusty, a Ty nie miałeś nic dostać, a więc to pewnie "Ty zwinąłeś". Znikły biżuty, złoto, milion w gotówce, drugi milion w dolarach, tona złota w Krugerrandach, Bursztynowa Komnata, obrazy, telewizory, książki i krany ze ścian. I co tam jeszcze zdążą odkręcić. I oczywiście - Twoja wina, więc jeszcze masz im zwrócić. Słowo rodzinki przeciw Twojemu, Policja wie o co chodzi. Szanse z mocną przewagą Twoich, że żadnych konsekwencji prawnych nie będzie.

 

Sytuacja druga, taka sama ale... byłeś i pojechałeś.

Policja patrzy, masz książki, o kradzież których (między innymi) oskarżyła Cię "kochająca" rodzinka. Przy odrobinie pecha, także film/zdjęcia/świadków jak wchodziłeś do mieszkania i coś wyniosłeś. Pozamiatane.

Jak to mówią, masz gorące fanty na chacie. A przy 3 tysiącach, przekraczają "znikomą szkodliwość" - więc nie można od ręki umorzyć. Nawet jeżeli nie będzie gorących dowodów u Ciebie - świadkowie że "był i coś wynosił" mogą się znaleźć. Mam nadzieję, że to rozjaśni Ci powagę takiej akcji.

A rodzinka, jak zobaczy że książek nie ma (zakładając że będziesz pierwszy, na co bym nie stawiał), to będzie dobrze wiedzieć kogo może "wysiudać z dziedziczenia chaty"... i jak. I na dokładkę legalnie - przy 3 tysiącach, wystarczy że o same książki złożą doniesienie.

 

Co ja bym zrobił... zrobiłbym notarialne zrzeczenie się praw do masy spadkowej, w tym w szczególności mieszkania, z jednym wyjątkiem - opisanej kolekcji książek. Koszt - pewnie stówa lub dwie. W godzinę W wyciągasz rodzince papier przed nos, i mówisz - książki za papier. Tylko warto coś takiego zrobić jak masz ochronę/plecy przy ścianie. Przy kasie rzędu wartości mieszkania, wielu ludzi nagle dostaje "afekt", a wyrwanie Ci takiego papieru siłą to kuszący pomysł.

 

W sumie, mojemu rodzeństwu (jestem najstarszy, i jedyny z pierwszego małżeństwa) jasno już kilka razy powiedziałem, że jak dostanę zdjęcia (wybrany podzbiór), to z reszty notarialnie zrezygnuję... Nie uwierzyli, przed ojcem robią ze mnie świnię, a że mieszkają znacznie bliżej - mają jak.

 

Druga droga - niech dziadek oficjalnie da Ci książki na przechowanie/przeczytanie. Będzie testament, oddasz komu zapisze... nie będzie, to będziesz rozmawiał z rodzinką z pozycji "mam i co robimy dalej" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.