Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Red ma zupełną racje

I dodam jeszcze tyle że to dwie Hieny sie skumały miałem to samo

Calineczka mnie cały czas pod mamusie urabiała a tamta wiecznie niezadowolona

Jesli twoje dochody nie idą wyłącznie na rodzine to układ jest chory,policz ile ty inwestujesz a ile tesciowa i nie daj sobie wmówic że jestes jej cos winien ja cały czas to słyszałem i jescze do dzis sie wyrwie ze mamusia za mną akurat dobrze wiedzą że drugiego frajera ciężko będzie złapac

A co do obiadkow itp.masz zone to niech zapierdala przy garach z tesciową sie nie żeniłes

Czy zostaniesz w relacji twoja wola ja sie emigrowałem,calineczka dostała furtke sprzedajemy dom i zapraszam do miasta nie skorzystała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosty układ, chce być z tobą, niech mieszka z tobą i nie zawraca ci dupy teściami i ich problemami.

 

Niech idzie do pracy i wszystkie koszty na pół, czynsz, inne opłaty, micha, wydatki na dziecko.

 

Jak nie to zrób jak pisałem, kop w dupę , 500 alimentów, pod ścisłą obserwację, jak już się jej życie rozdupczy totalnie wtedy odbierasz dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry żeś człek, ale chyba w życiu jeszcze po dupie nie dostałeś. I życzę Ci, aby tak się nigdy nie stało, ale czytając Twoje posty obawiam się, że to nieuniknione. Napiszę teraz brutalnie, ale nie po to, żeby Cię obrazić, ale dlatego byś sobie uzmysłowił. Zachowujesz się jak taka miękka cipeczka. Chłopie tańczysz jak ona Ci zagra, Ty zapeirdalasz w robocie, a ona siedzi w domesiu z mamusią. Przesyłasz kase i jeszcze się martwisz, że Cię nie wpuści? Stary no bez jaj! Bądź konsekwentny, jak powiesz A to trzeba powiedzieć B! Cały czas masz rozterki, a tu trzeba twardej meskiej decyzji: Gramy wg moich zasad, a nie to papa babe! Myślisz, że ona się zmieni? Zapomnij! Nawet jak wrócisz dpo neij urządzą Ci piekło z życia. A jaki będzie koniec? Czytając felietony MArka powinieneś to znać: Sala sądowa, alimenty na dziecko i mamusie. Zrobi z Ciebie tyrana, a rodzice będą ją w tym dopingować, bo przecież nie utną lurze złotych jaj! Zrób tak jak radził red i spółka: Odetnij od starych i związek na Twoich zasadach. A jak nie to koniec. Aha i nie zastanawiałeś się czemu teściu pije? Skąd te długi? Może żona go tak samo wyjebala po calości czyt. konsumpcyjne zycie itp. A jak już sie zorietował był oza późno i uciekał w kieliszek. Powodzenia trzymaj się stary!

 

 

@Seba33 - Zrób jak radzi red i wstaw avatar :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawka Seba. Zachowywałem się jak taka miękka cipeczka. Zresztą pod koniec mojego posta w tym temacie napisałem:

 

Teraz postawiłem jej ultimatum: ma przemyśleć, czy za parę dni mam pojawić się u niej,

czy u moich rodziców. Bo jeśli mamy kłócić się przy dziecku, to jej dobre umiejętności

opieki, na nic się nie zdzadzą. Wtedy pozostanie wybór mniejszego zła: rozwód.

 

Mam też trochę spraw do załatwienia po swojej stronie, więc nie martwię się. Jakby co to kto kogo nie wpuścił? Jakby co to mam dowody, że groziła mi, że mnie nie wpuści :D

PS Złożyła mi wczoraj życzenia urodzinowe mimo zakazu odzywania się do mnie aż do piątku. Ok. To miło z jej strony ale ja i tak się nie odzywałem. Tak na prawdę jutrzejszy dzień i kolejne dni pokarzą o co jej chodzi. 

 

Pozostaje podziękować wam panowie za dobre rady. Do zobaczenia za jakiś miesiąc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, wtedy po prostu była zdenerwowana o coś...no ale pranie to konieczność. Ja też muszę prać rzeczy tam gdzie jestem.

Uraziła mnie wtedy jednak....ale o pralkę tu nie chodzi. Tu chodzi o coś więcej ...

Heh, ale ten miesiąc szybko minął...

Panowie, pozdrawiam z "tajnej bazy", żona mnie nie znajdzie.

Spełniły się moje najgorsze obawy. To ja mam w tym związku charować na rodzinę.

Księżniczce nie pasuje. Prawdopodobnie nie chce też mieszkać ze mną w przyszłości. Powiedziała mi, że

zdanie może zmienić, przecząc tem co pisała mi na fb, że to będzie jej niezmienna decyzja.

3-pokojwe mieszkanie jakie wynajęli nie jest złe. Miłe i przytulne, tlyko mniejsze, ale żadna rudera.

Ogólnie na samo przywitanie pokazała mi karteczkę od lekarza, że nie może współżyć. Tak więc to

prawda albo lewy dokument. No, ale wtedy zmęczony podróżą, nie miałem na to ochoty (wystarczył by

miły kobiecy dotyk, przytulenie), w końcu nie tylko o seks teraz chodzi.

Nie mogłem też zobaczyć syna. "Bo śpi". Bo go obudzę...bo jestem złym ojcem?

Wzięła mnie na rozmowę. Zmęczonego. Powiedziałem, że może by lepiej jutro o tym porozmawiać. Ale nie.

Tu i dziś i teraz. Zebrałem swoje psychiczne siły i zaczęliśmy rozmawiać.

Więc co wg niej jest nie tak? Wszystko. Obecna kowta pieniędzy, którą wysłałem to ponoć za mało. I

ponoć za bardzo wydzielam. No ale muszę tak robić, jak mamy razem zamieszkać. A ona na to, że wcale

nie musimy razem zamieszkać za granicą. Ok. Naruszyła więc jedno z najważniejszych postanowień

naszego związku:

decyzja o wspólnym mieszkaniu za granicą miała być niezmienna.

Mówiła, że mi zależy bardziej na pieniądzach niż na niej i na naszym synu. Ja odpowiedziałem, że bez pieniędzy

nie ujedziemy i że druga pensja w obecnej sytuacji musi być. I wiedziała, że tak u mnie jest. Z

resztą jest tak w każdej statystycznej normalnej rodzinie, że i ojciec i matka pracują.

Jak wiecie, obecnie jest to niemożliwe. Ok. Ale co z przyszłością? Też nie będzie chciała pracować?

Wymigowała się od pracy już wcześniej a teraz myśli, że mając dziecko, może być dożywotnie

bezrobotna. Nie u mnie.

Gdzieś w połowie rozmowy do akcji wkroczyła matka. Razem z córką "zakrzyczały mnie", chciały mi

wmówić, że ja nie pomagam...jak nie pomagam?! Jak kurwa nie pomagam?! Ja nic takiego nie

powiedziałem, że zamierzam to wszystko zostawić. Ja nie żądam od nich zwrotu pieniędzy, a już po raz

kolejny słyszę, że mi oddadzą...jasne! pożyczając od innych i wpędzając się w kolejne długi?

Potem usłyszałem, że nie mam prawa głosu, że w ogóle nie powinienem się tak odzywać do teściowej. Nie

uniosłem się, tylko stanowczo próbowałem przedstawić rzeczowo argumenty. W końcu uznałem, że

najlepszym wyjściem będzie wyjście. Nie żadne tam darcie kotów.

I tak zrobiłem. Zadzwoniłem po kuzyna mojej ukochanej, który notabene jest ojcem chrzestnym mojego

dziecka. On wiedział, że kuzynce coś nie idzie w związku, ale ma łeb na karku i wie, że potrafi jej

odwalić. Mówiłem mu wcześniej, że tak może być i że mogę go poprosić o pomoc w tej sprawie, żeby mnie

jakoś przenocować.

No i pomógł. I podwiózł mnie do mieszkania jego dobrego kolegi. Jestem w innej dzielnicy schowany.

Nie do odszukania. Zresztą, gdy już tak szedłem, nikt za mną nie biegł ani nie krzyczał. Jedynie sms

od żony, że zostawiłem zegarek, chciał mnie zawrócić. E tam...kupię se nowy. Albo mi odda, bo nieraz

mi już mówiła, że rzeczy może oddać. To niech odda, a jak zniszczy...to kupi mi nowe.

CAŁĄ ROZMOWĘ UDAŁO MI SIĘ NAGRAĆ.

W bardzo dobrej jakości. Porobiłem już parę kopii nagrania. Tego calineczka i mamusia nawet nie

zauważyły.

Od kuzyna i jego kolegi dowiedziałem się jeszcze jednej ciekawej rzeczy. Mianowicie, widzieli moją

ukochaną jak trzymała się z jakimś frajerem za rękę. Haha, pradopodobnie moja żona upolowała już

sobie kolejnego rycerzyka. Ale prawdziwego samca już nie upoluje...oj nie.

Aha czyl nie jest już ukochaną, ale szmatą.

Pozostaje tylko zawalczyć o syna. Wracam dziś lub jutro do siebie do moich rodziców, żeby w spokoju

ten plan ogarnąć. To dopiero początek walki.

Rodzice są bardzo zmartwieni. I moja siotra (która jest matką chrzestną, ładną, normalną i pracowitą)

gdy słyszą nagranie tej rozmowy.

Moje ostatnie nadzieje prysły. Ale czuję się ok. Pieniądze wyślę i tak, ale tylko ze względu na syna.

Odkładał będę dalej.

Mam więc dowody przeciw niej skompletowane: wsyzstkie rozmowy z fb, billingi, świadków tego i owego i

to kluczowe nagranie ze wczoraj.

CDN...

Edytowane przez Vincent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowy przykład roszczeniowej baby pasożytki, patologia przekazywana z pokolenia na pokolenie (patrz matka). Uciekaj z układu ale mądrze, zbieraj dowody, nie daj się wyrolować. Z tym papierkiem od lekarza, pewnie ściema, chce się ubezpieczyć, żeby w razie czego rozpad pożycia nie był z jej winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poświęć kilka tysięcy niech jakieś biuro detektywistyczne pyknie kilka fotek z nowym ukochanym. I sprawdź czy nowy ukochany nie jest przypadkiem starym ukochanym........ mam na myśli testy DNA dziecka, może być grubiej niż myślisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starego chłopaka nie spotkałem, wiem tylko z jej opowieści, że był z niego niezły badboy, więc totalne przeciwieństwo tego co mówił mi kuzyn mojej żony i jego kolega.

Aha zapomniałem dodać, że gdy pomagali meble przenosić przy przeprowadzce, jego kolega mówił, że moja żoncia też do niego się przymilała...ale on swoje doświadczenia z samicami miał (rozmawialiśmy tamtej nocy o tym zdarzeniu i jego też taka jedna samica "nieźle wyruchała") i olał ją...

"To ona na twoje krzywe zęby leciała stary? Oja...co za desperacja"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo twoja baba to DDA, z taką uszkodzoną emocjonalnie jednostką nie da się normalnie kooperować, chyba że jesteś zawodowym psychiatrą. Dla niej tylko badboy może być pociągający, a zwykłych ludzi nawet nie szanuje, sama też jest totalnie nieszczęśliwa i żeby całkowicie nie zwariować zrzuca winę na innych żeby nie dopuścić do świadomości brutalnej prawdy o samej sobie. To jak wziąć największe kobiece wady i pomnożyć przez 100. Nawet z "normalną" kobietą trzeba odpowiednio postępować, a z toksyczną to już w ogóle jest jak rozbrajanie bomby będąc amatorem, nie zawodowym saperem  :) .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę to moze 1% samic nie ma DDA/DDD. No ale to wyjątki...

Ja pierdole - normalny człowiek sie rozgląda i szuka wzorca do zycia, testuje, próbuje, zmienia cos w sobie gdy widzi ze jego program ma error 404. No ale samica to chyba nie człowiek...

No i ta pepowina wiecznie nie przecięta - matka powinna jej lomot spuścić a nie naskakiwać na ojca swoich wnuków.

Ja pierdykam, Bread trzymaj ramę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calineczkę kolego to zostaw Tarnawie :)

 

Poza tym nie wdawaj się w dyskusje nie wygrasz zakrzyczą na takie zachowanie babska działa ironiczny uśmieszek milczenie obrót na pięcie fotel i tv

 

Tu jest jak w boksie nie szukaj nokautu ,dajesz się sprowokować to oznacza że narzuciły ci swój sposób walki 

znajdź spokojne miejsce ustal strategie wycisz się i do dzieła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XYZ - No właśnie to jest kwestia wychowania. Gdzieś można poszukać w necie badania psychologiczne przeprowadzane chociażby w Kanadzie o wychowywaniu przez samotne matki. I tak np. koło 85% przestępców chowało się bez ojca, podobnie jak 65% przyszłych samobójców, do tego wiele osób z problemami emocjonalnymi, fobiami itp. A obecny system tej patologii sprzyja. Nie idzie to w dobrą stronę niestety....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Chlebku Chlebku,

 

Współczuję zaistniałej sytuacji, tych nerwów z tym związanych.
Myślę, że zeznania tych świadków to może być ciut za mało, by przed sądem oskarżyć o zdradę. Jak masz środki to pójdź za radą Red'a i zatrudnij biuro.
A test na ojcostwo w zaistniałej sytuacji zawsze się przyda, trzeba się upewnić.

Ja bym jeszcze odszukał tego jej lekarza i pogadał z nim, nie powinien raczej tłumaczyć się przed Tobą tajemnicą lekarską.

Trzymam kciuki, mam nadzieje że Tobie i chłopakowi (jeżeli jest twój) się wszystko ułoży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem chłopakom, żeby nastepnym razem cyknęli fotkę. Moja żona aż tak sprytna nie jest. Myśli, że kuzyn nic by mi nie powiedział? Jej kuzyn to samiec pierwsza klasa, więc ma tak na prawdę kuzynkę i ciotkę w dupie.

Gdyby jednak tak się nie dało, może na prawdę pomyślę nad biuem detektywistycznym...

Dziwne, że np w kwestiach spornych rozmawiała ze mną przez fb a nie np. przez telefon. Czyżby nie kumała, że archiwum da się łatwo skompletować?

Heh, śmieszyło mnie kiedyś jak usuwała wszystkie smsy z apmięci telefonu. Jakby się czegoś obawiała...

Czy cała sytuacja kosztuje mnie dużo nerwów? Może trochę. Usłyszana kiedyś maksyma "zawsze spodziewaj się niespodziewanego" i diunowe litania przeciw strachowi i samczeruno.pl to mój osobisty przepis, żeby nie zwariować. Prędzej te czarownice zwariują. Byle nie kosztem dziecka...

EDIT

Haha. Dzwoni, przeprasza i pyta się gdzie jestem. Odpowiedziałem, że daleko. Pyta się czy nie chce zobaczyć dziecka. Chciałbym, ale po wczorajszej rozmowie i jej zachowaniu, mam dosyć. Mam jej dosyć, nie dziecka. Bardzo chcałbym je zobaczyć, ale jesli wczoraj nie mogłem...panowie, normalna żona pozowliła by mi dziecko zobaczyć wczoraj!

Ona mi mówi, że chce dzwonić na policję, żeby mnie szukała. Podejrzewa nawet,że ją obserwuję. Uspokajam, że nie, bo przecież sobie poszedłem w swoją drogą.

ha ha ha

Edytowane przez Vincent
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pękam i nie dam się na takie rzeczy nabrać. Jutro wracam do swojej rodziny i tam będiemy krok po kroku planować jak działać. Jakby co siły układają się tak: Żona i teciowa vs reszta rodziny (po obu stronach).

Edytowane przez Mr Bread
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Jestem u siebie, tęsknie za dzieckiem ale pora podjać pierwszy krok. Tak jak wspominał Red, rozwód na mój wniosek, powody: brak wkładu własnego, dziwne niezrównoważone zachowanie podczas ostatnich tygodni, grożenie tym, że mnie nie wpuści do domu, patologiczna sytuacja w rodzinie, niechęć do zamieszkania razem.

 

Ok. Wydrukuję sobie też wszystkie obecne dowody jakie mam.

 

W niedzielę, przenocowałem u ojca chrzestnego. Jego matka i dziadkowie powiedzieli mi jeszcze parę innych ciekawych faktów:

- ojciec mojej żony nie był aż tak totalnym pijakiem. Jeśli już się zapijał, to dlatego, że jego żona była i nadal jest osobą, która z jakiegoś powodu nienawidzi ludzi i otoczenia. Swój gniew i niezadowolenie oraz brak organizacji działań życiowych przelała już w dzieciństwie na swoją córkę, co sprawiło, że ma ona w dorosłym życiu problemy z samodzielnością i kontaktami międzyludzkimi.

- teściowa wyręcza moją żonę w opiece nad dzieckiem.

- pieniądze, które wysłałem na kaucję przy przeprowadzce, zostały, że tak powiem...perfidnie wyłudzone. Dowiedziałem się, że teściowa już wcześniej pieniądze na kaucję pożyczyła.

- żona ma nowy telefon, bo mamie skończyła się umowa, ale mama pomyliła się i wciśnięto jej dotykowy...a ona nie lubi...ale kurwa widziały gały co brały?!...a ajfona jeszcze nie sprzedała, miała za niego mieć jakieś 600 zł!

 

Obecnie żona chce mi wysłać wszystkie moje rzeczy. Na koszt odbiorcy oczywiście. Ja chyba zrobię tak samo.

Wszyscy w rodzinie mi współczują, niektórzy naiwnie myślą, że da się to dalej ciągnąć, bo się docieramy itd...nie, wzorców mojej żony nie zmienię. Ona chyba też ich nie zmieni. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję ale również gratuluję wytrzymania.

 

Ciężkie chwile przed Tobą. I pamiętaj o dziecku- musisz zabrać je ze sobą!!!

 

Dlatego też odnajdź na Youtube film "Jak wychowac w dzisiejszych czasach dziecko?"

 

I musisz postąpić tak, jak w filmie. Trudne to, ale inaczej się nie da :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie współczuję. To, że kolega chlebek wybrał sobie babę DDA i sobie skopał życie nie jest winą jego żony. Ona jest takim typowym popaprańcem, od których należy się trzymać z daleka ( no z wyjątkiem niezobowiązującego pukanka ). Kolega ma dużo negatywnych emocji. Bread, powinien się zastanowić dlaczego stawiał namiot na widok szajbusek. Do czego mu to było potrzebne?  Szczegóły odnośnie rozwodu, to moim zdaniem najlepiej z papugą przedyskutować. Ja bym szedł w kierunku bez orzekania o winie ( w mojej sytuacji takie rozwiązanie jest korzystniejsze). A może być, że wojna totalna jest najlepszym wyjściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.