Skocz do zawartości

Zdobycie a utrzymanie dziewczyny


jerry

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia,

 

Niejaki Frywolny i inni mistrzowie uwodzenia czy relacji damsko-męskich szerzą na lewo i prawo tezę iż aby być atrakcyjnym dla kobiet, podrywać je i rozkochiwać wcale nie trzeba być bogatym czy ogarniętym życiowo chadem a można działać i z sukcesem sprowadzać do domu (czy pokoju) laski nawet b. atrakcyjne, ruchać i je rozkochiwać (to tak w skrócie). Wystarczy trening, działanie i do roboty!

 

Natomiast Marek oraz inni ogarnięci znawcy tematu matrixa mawiają - nawet jeśli uda Ci się poderwać laskę z wyższej ligii, po minięciu haju ona i tak odejdzie bo zobaczy że może mieć lepszych facetów, lepszy życie a tutaj już nawet uczucia nie więc Misiu ja już nie wiem co czuje xd

 

I teraz pytanie jest następujące. Czy warto w takim razie wogóle atakować te piękniejsze laski, które są nie tylko o wyższym SMV od nas ale w/g znanych wykresów nawet te na naszym poziomie mogą mieć lepszych facetów. Krótko mówiąc o ile nie jesteśmy ogarniętymi życiowo facetami z kasą, socjalem czy urodą czy warto marnować czas, pieniądzę i uczucia na te kobiety które potem i tak odejdą, czy jednak średni faceci powinni, myślać długofalowo a nietylko chu... znaczy na jedną noc, celować w mocno-średnie kobiety - przyszłe kury domowe ? :) Szara myszka nawet po 3 latach nie odejdzie od nas, choćby dlatego że po tylatach będzie jeszcze bardziej szara...

Edytowane przez jerry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie odchodzą i szare myszki spotkałem w weekend kolegę jeszcze z gimnazjum chłop 3 dzieci miał z kobietą plus 2 miała wcześniejszych na moje spojrzenie w ogóle nic sobą nie reprezentowała (kolega orał ostro w koło domu i finansowo) poszła z jakimś gościem co w sumie teraz ja puścił kantem ( kolega pół roku temu z nią się rozstał w opuścił dom ) a byli razem 10 lat więc wartość czasu dla kobiety jest bez znaczenia a znajomy widać żałuję bo "10 lat w pizdu i kasa w dom "

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od doświadczeń. Dziś nawet średnio atrakcyjna dziewczyna ma wianuszek adoratorów. Dzieje się tak, bo coraz więcej jest tzw pizdeuszy. Szara myszka też może Cię zostawić tak o. 

 

Co należy robić ? Dbać o siebie siłownia, ubiór pokazywanie kobiecie, że się jest atrakcyjnym. Wchodząc w relację z kobietą nie stawiajmy jej na pierwszym miejscu. Z tyłu głowy musi być że ona może kiedyś zniknąć. 

 

Analizowanie też jest niezbyt dobre jak już się pojawi atrakcyjna kobieta luz, poczucie humoru to jest to. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

31 minut temu, jerry napisał:

I teraz pytanie jest następujące. Czy warto w takim razie wogóle atakować te piękniejsze laski, które są nie tylko o wyższym SMV od nas ale w/g znanych wykresów nawet te na naszym poziomie mogą mieć lepszych facetów.

Czy warto? Nie wiem. Nie wiem też dlaczego nie warto. Kto wie.

Może jak to rozegrasz odpowiednio to ona będzie ciągle o Tobie myślała bo jako jedyny zobaczyłeś w niej osobę?

Kiedyś nie myślałem i robiłem to co chciałem. Przetańczyłem każdą pannę na parkiecie, w tym jedną fotomodelkę.  Poprosiłem ją, bo czemu nie? I się zgodziła. I było cacy. Jakbym znał wtedy te wszystkie pille to bym się pewnie nie odważył

31 minut temu, jerry napisał:

Krótko mówiąc o ile nie jesteśmy ogarniętymi życiowo facetami z kasą, socjalem czy urodą czy warto marnować czas, pieniądzę i uczucia na te kobiety które potem i tak odejdą, czy jednak średni faceci powinni, myślać długofalowo a nietylko chu... znaczy na jedną noc, celować w mocno-średnie kobiety - przyszłe kury domowe ?

Why not both? Nigdy nie wiesz co się kryje w umyśle danej kobiety. Może  intelektualnie okażesz sie dla niej typem 10/10 przy którym będzie czuła ze się nie będzie nudzić nawet jak będziecie sobie wzajemnie podawać sztuczne szczęki. Z rozsądku związków się unika, a nie nawiązuje.

31 minut temu, jerry napisał:

:) Szara myszka nawet po 3 latach nie odejdzie od nas, choćby dlatego że po tylatach będzie jeszcze bardziej szara...

Błędne założenie. Szara myszka za te 3 lata moze spotkać kogoś kto ją pokoloruje. Choćby nową  koleżankę w pracy. Takie podejście jest mega toksyczne btw.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, jerry napisał:

po minięciu haju ona i tak odejdzie bo zobaczy że może mieć lepszych facetów, lepszy życie a tutaj już nawet uczucia nie więc Misiu ja już nie wiem co czuje

Prawda życiowa. Ale tylko jeżeli będziesz taki misiem w negatywnym tego słowa znaczeniu.

48 minut temu, jerry napisał:

atakować te piękniejsze laski, które są nie tylko o wyższym SMV od nas ale w/g znanych wykresów nawet te na naszym poziomie mogą mieć lepszych facetów

Jak masz $$$ lub $$$ i fame to czemu nie.

 

Jeżeli nie masz żadnej z powyższych to twój atak zostanie odparty bo SMV pani jest wyższe. Mówię o wyglądzie.

50 minut temu, jerry napisał:

Szara myszka nawet po 3 latach nie odejdzie od nas, choćby dlatego że po tylatach będzie jeszcze bardziej szara...

Niech nie zwiedzie cię to na manowce. Potem na szaro możesz być zrobiony sam.

 

#myszka inna niż wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, jerry napisał:

Czy warto w takim razie wogóle atakować te piękniejsze laski, które są nie tylko o wyższym SMV od nas ale w/g znanych wykresów nawet te na naszym poziomie mogą mieć lepszych facetów.

Kwestia subiektywna. Dla mnie osobiście podrywanie mniej pięknych lasek mija się z celem. A SMV, wykresy, czarne pigułki i inne - proponuję zostawić za sobą przed wybraniem się na randkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie należy tracić na nie czasu, należy je solidarnie i przezornie zostawić panom w Ferrari, bo i oni w dzisiejszym popierdolonym świecie nie mają lekkiego życia z kobietami ;)

 

A wracając na ziemię - w dłuższym horyzoncie czasowym wymienisz tylko zasoby na experience (wątpliwy). Experience można zdobyć bez zasobów, (a zasoby bez expierience'u - bardzo trudno) jak każdą wiedzę, trenując na perspektywicznych kobietach lub na sytuacjach, które zostały dane tobie przypadkiem. 

 

Odszukaj mój wątek - 'Dlaczego na przygodnym seksie się zawsze traci', masz tam naświetlony problem i rozwiązanie. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuję relacje międzyludzkie od wielu lat i doszedłem do wniosku, że jeżeli dziewczyny nie biegają za Tobą i same nie rozkładają nóg to nie ma sensu marnować na nie młodych lat. Podliczając bilans wyszło mi jednoznacznie, że uganiając się za kobietami w poszukiwaniu związków miłosnych i seksu o wiele więcej jest frustracji, bezsilności, nerwów, straty czasu, energii i pieniędzy, niż chwil radości i spełnienia. Miałem wysokie libido, duży popęd, ale poprzez pracę nad sobą udało mi się przekierować umysł na inne cele, takie które przybliżają mnie do wolności finansowej, spokoju ducha i pozwalają utrzymać dobre zdrowie.

 

Co do związku z kobietą - w przyszłości - może, nie wykluczam, ale raczej nie. Jeżeli w wieku 40 lat znajdzie się jakaś chętna dwudziestolatka, która mi się spodoba, stworzę rodzinę na moich warunkach, z intercyzą, dam jej wygodne życie, opłacę to wszystko i tyle. Ale po co gmatwać sobie młode lata skomplikowanymi związkami, kiedy tak niewiele wiemy o życiu, o kobietach, a każdy błąd może wpłynąć na przyszłość tak mocno, że przywrócenie spokoju będzie graniczyć z cudem?

Edytowane przez goryl
  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, goryl said:

Obserwuję relacje międzyludzkie od wielu lat i doszedłem do wniosku, że jeżeli dziewczyny nie biegają za Tobą i same nie rozkładają nóg to nie ma sensu marnować młodych lat na dziewczyny. Podliczając bilans wyszło mi jednoznacznie, że uganiając się za kobietami w poszukiwaniu związków miłosnych i seksu o wiele więcej jest frustracji, bezsilności, nerwów, straty czasu, energii i pieniędzy, niż chwil radości i spełnienia.

Bardzo trafnie i mądrze. Najlepsze dziewczyny i tak samo żony miałem jako 'przypadkowy' dodatek do swoich sukcesów na innych polach. Kiedyś wracałem z koleżanką z plaży do domu i zauważyłem kotkę, która mi się zgubiła. Zacząłem ją wołać, przymilać się do niej, a ona jakoś tak zaczęła kombinować, żeby nie iść ze mną, łaziła po krzakach, chowała się. I ta koleżanka powiedziała mi wtedy 'to kobieta, idź swoją drogą, a ona podąży za tobą'.  Zrobiłem, jak poradziła i tak się stało. Wszystko w temacie.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe to atakowanie podrywanie i filozofia "fake it till you make it" to tylko ćwiczenie.

 

Ale w LTR nie dasz rady udawać cały czas.

 

Dlatego nie warto udawać lepszego, niż jesteś w stanie być.

 

Taki podryw to jakbyś poszedł na siłkę, dał z siebie 200%, a potem cały tydzień się obijał i obżerał hamburgerami.

 

Dasz radę to pociągnąć chwilę, ale tylko po to, żeby się popisać przed kolegami, czy wrzucić fotkę na insta, czyli bez sensu.

 

Więc jak chcesz LTR, to podrywasz w takiej formie, w jakiej jesteś w stanie być, utrzymać. Czy to finanse, czy charakter, czy wygląd - nie warto udawać więcej, niż leży w zasięgu.

 

Oczywiście ideałem jest, że ciągle się ulepszasz i poprawiasz. Wtedy dodatkowo w LTR dochodzi zazdrość o inne kobiety, czyli motywacja dla Twojej LTR.

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, goryl napisał:

Obserwuję relacje międzyludzkie od wielu lat i doszedłem do wniosku, że jeżeli dziewczyny nie biegają za Tobą i same nie rozkładają nóg to nie ma sensu marnować na nie młodych lat. Podliczając bilans wyszło mi jednoznacznie, że uganiając się za kobietami w poszukiwaniu związków miłosnych i seksu o wiele więcej jest frustracji, bezsilności, nerwów, straty czasu, energii i pieniędzy, niż chwil radości i spełnienia. Miałem wysokie libido, duży popęd, ale poprzez pracę nad sobą udało mi się przekierować umysł na inne cele, takie które przybliżają mnie do wolności finansowej, spokoju ducha i pozwalają utrzymać dobre zdrowie.

 

Co do związku z kobietą - w przyszłości - może, nie wykluczam, ale raczej nie. Jeżeli w wieku 40 lat znajdzie się jakaś chętna dwudziestolatka, która mi się spodoba, stworzę rodzinę na moich warunkach, z intercyzą, dam jej wygodne życie, opłacę to wszystko i tyle. Ale po co gmatwać sobie młode lata skomplikowanymi związkami, kiedy tak niewiele wiemy o życiu, o kobietach, a każdy błąd może wpłynąć na przyszłość tak mocno, że przywrócenie spokoju będzie graniczyć z cudem?

Na prawdę chcesz dwudziestolatkę do związku? Powodzenia ? siano w głowie i nic więcej mówię Ci to z doświadczenia i to całkiem niedawnego. 

 

Kobieta w tym wieku to ma szambo w głowie i wachania nastrojów gorsze jak 5 letnie dziecko. Tylko mi nie wmawiajcię ,, gdzieś tam za górami, lasami jest jedna ok " ja już mam kilka na ,, koncie " i wszystkie takie same. FB non stop, gwiazdy socjal media i szambo w głowie. Sex spoko nie powiem, ale jak ktoś chce się w to bawić niech będzie świadomy na co się pisze. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jerry napisał:

Szara myszka nawet po 3 latach nie odejdzie od nas, choćby dlatego że po tylatach będzie jeszcze bardziej szara...

Tutaj się nie zgodzę, moja ex była z tych "szarych myszek" czyli bała się ludzi, brak znajomych, ogólnie taka aspołeczna z czystego strachu a jednak taka kobieta odejdzie, w momencie kiedy nie zaspokoimy jej potrzeb. W moim przypadku był to ślub.

 

W moim przypadku szara myszka była bardzo nudna, sztywna, więc czy chciałbyś spędzić życie z osobą, która nie ma własnego zdania, własnego hobby? Boi się spotykać ze wspólnymi znajomymi?

 

Podejście może zależeć od wieku, ja jestem dość młody więc dla mnie ta wizja "nudy" jest dość przerażająca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Margon napisał:

W moim przypadku szara myszka była bardzo nudna, sztywna, więc czy chciałbyś spędzić życie z osobą, która nie ma własnego zdania, własnego hobby? Boi się spotykać ze wspólnymi znajomymi?

Odpowiedzmy sobie na pytanie co to jest szara myszka. 

 

Moim zdaniem to kobieta nieśmiała, lekko zakompleksiona nie posiadająca znajomych. Cicha, spokojna. To moja definicja szarej myszki. 

 

Natomiast znam przypadki w których szara myszka zamieniła się w imprezowiczke, pewną siebie nawet lekko wulgarną kobietę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej czego nie potrafię zrozumieć w redpillersach, którzy na każdym kroku zniechęcają do jakiegokolwiek związku z kobietą, to podkreślanie, że jest to ,,tymczasowe", ,,ona i tak Cię zostawi", itp.

 

Nie wiem jak trzeba mieć skrzywioną samoocenę, żeby ten powód głównie roztrząsać przed jakimkolwiek działaniem, bez postawienia sobie głównego, zasadniczego pytania - czy MI będzie się chciało w takim związku trwać? Że w ogóle nie pojawia refleksja, że laska o którą się zabiega, może się okazać po miesiącu wredną kurwą, którą należy pogonić jak najdalej, jeśli się ma krztę szacunku do siebie samego. Albo nawet jeśli okaże się złotą anielicą, to zbrzydnie jak czerstwy chleb i jedyne na co będą mieli ochotę, to spierdolić z tej złotej klatki.

 

Za to martwią się o to, żeby to tylko białogłowa nie powiedziała pierwsza ,,adios" i jednym muśnięciem rozpieprzyła ich skrupulatnie budowaną samoocenę w drobny mak - nawet jeśli zrobi to z tych samych, prozaicznych przyczyn, co powyżej. 

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Kimas87 napisał:

Kobieta w tym wieku to ma szambo w głowie i wachania nastrojów gorsze jak 5 letnie dziecko.

I co z tego, że jest niedojrzała? Ważne, że ją zapłodnię i wychowam po swojemu, tak jak ja będę chciał. A myślisz, że 40 latki nie mają wahań nastrojów? Wolę wziąć sobie dwudziestolatkę i mieć seks z młodą dziewczyną, a w późniejszym czasie jak dojrzeje, to będzie można z nią też pogadać. A gdybym wziął sobie rówieśniczkę to w wieku 60 lat, kiedy jeszcze będę miał ochotę na seks to z 60 latką mam do łóżka chodzić? No chyba sobie żartujesz.

 

Pod względem zakładania rodziny warto patrzeć w przyszłość, długoterminowo. To oczywiste, że w wieku 20 lat, wolałbym rówieśniczkę, ale co będzie, jak będę miał lat 40, czy 60? Ano właśnie.

  • Like 1
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Throgg napisał:

Najbardziej czego nie potrafię zrozumieć w redpillersach, którzy na każdym kroku zniechęcają do jakiegokolwiek związku z kobietą, to podkreślanie, że jest to ,,tymczasowe", ,,ona i tak Cię zostawi", itp.

 

Nie wiem jak trzeba mieć skrzywioną samoocenę, żeby ten powód głównie roztrząsać przed jakimkolwiek działaniem, bez postawienia sobie głównego, zasadniczego pytania - czy MI będzie się chciało w takim związku trwać? Że w ogóle nie pojawia refleksja, że laska o którą się zabiega, może się okazać po miesiącu wredną kurwą, którą należy pogonić jak najdalej, jeśli się ma krztę szacunku do siebie samego. Albo nawet jeśli okaże się złotą anielicą, to zbrzydnie jak czerstwy chleb i jedyne na co będą mieli ochotę, to spierdolić z tej złotej klatki.

Zgadzam się w 100%.Najgorzej jak Red Pill wchodzi za głęboko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że kobiety są zepsute teraz... Teraz jest więcej zepsutych niż było dawniej. Czy warto brać brzydką Panią do związku z nadzieją, że będzie wierna? Nie. Bo jak ma do tego skłonności, to nie kwestia wyglądu. Wchodź w związek z ładną panną, ale miej plan awaryjny, troszcz się o siebie i pamiętaj, by nie żyć dla rozchylonych nóg. Życie to coś więcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, goryl napisał:

Co do związku z kobietą - w przyszłości - może, nie wykluczam, ale raczej nie. Jeżeli w wieku 40 lat znajdzie się jakaś chętna dwudziestolatka, która mi się spodoba, stworzę rodzinę na moich warunkach, z intercyzą, dam jej wygodne życie, opłacę to wszystko i tyle. Ale po co gmatwać sobie młode lata skomplikowanymi związkami, kiedy tak niewiele wiemy o życiu, o kobietach, a każdy błąd może wpłynąć na przyszłość tak mocno, że przywrócenie spokoju będzie graniczyć z cudem?

Będąc 40 latkiem bez obycia z kobietami, bez doświadczenia z związków byle dupa zawróci Ci w głowie i cały Twój misterny plan pójdzie w pizdu. Sama teoria nie wystarczy, potrzebna jest praktyka, popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze kolego, aby 20 latka się zainteresowała 40 latkiem musi być spełnione masę podpunktów. Troszkę bujasz w obłokach kolego ? pierwsze pytanie odemnie masz doświadczenia z jakąś 20 latką? Bo tak się składa, że ja z kilkoma a w tym roku stuknie mi 33 lata. I pierwszy punkt musisz być zadbany. Nie chcę sobie słodzić, ale ja od ostatniej  i poprzednich co chwilę słyszałem ,, masz piękne oczy, figurę, tyłek, uśmiech " dlaczego to pisze? One zwracają uwagę na wygląd. Druga rzecz ile znasz takich par 40 latek z 20 latką? Ja ani jednej. Kolego za duża różnica charakterów, doświadczeń, priorytetów. Przeciętna 20 latka nie interesuje się niczym poza socjal media, FB. Powtarzam odleciałeś i to grubo. Nie bronie Ci korzystać, bo sam korzystałem, ale zanim ją wychowasz jak to nazwałeś to ona Cię kopnie w tyłek zanim się obejrzysz ( nie mówię na swoim przykładzie ). Chyba, że jesteś mega bogaty i zgadzasz się na taki układ. Powtarzam z wieloma 20 latkami próbowałem rozmawiać o życiu i wiesz jak to wyglądało? Jak chciałem poruszyć jakiś życiowy temat wpierw musiałem wysłuchać, że jej przyjaciółka jest niefajna, bo obgaduje i w ogóle oszukuje faceta ( a na FB masę zdjęć razem ). W ogóle jakieś z dupy problemy, rozterki trochę się czułem jak ojciec rozmawiający z córką. Nikt mi nie wciśnie kitu. Za duża różnica doświadczeń i psychiki. Jak uważasz inaczej to radzę spróbować.

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, NoName napisał:

Będąc 40 latkiem bez obycia z kobietami, bez doświadczenia z związków byle dupa zawróci Ci w głowie i cały Twój misterny plan pójdzie w pizdu. Sama teoria nie wystarczy, potrzebna jest praktyka, popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków. 

Ano tak, lepiej wpaść w wieku 20 lat i nie mieć szans na wolność finansową, niż w wieku 40 lat, bo przecież wiedza i tak nic nie daje. Jeżeli teoria nic nie daje, to po co jesteś na forum? I po co są inni? Jesteśmy idiotami, skoro i tak liczy się tylko fizyczne doświadczenie?

10 minut temu, Kimas87 napisał:

Po pierwsze kolego, aby 20 latka się zainteresowała 40 latkiem musi być spełnione masę podpunktów.

Wiem, że to nie jest oczywiste, że w wieku 40 lat znajdę dwudziestolatkę i sam o tym napisałem:

51 minut temu, goryl napisał:

Jeżeli w wieku 40 lat znajdzie się jakaś chętna dwudziestolatka, która mi się spodoba..

Polecam czytać ze zrozumieniem przed wygłaszaniem swoich mądrości, w przeciwnym wypadku zaśmiecasz tylko temat, pisząc o tym co każdy wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.