maroon Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Jest. Nie ma. Inni gorzej łoją? Osobiście na przestrzeni lat zauważam wzrost konsumpcji. Ludzie więcej chleją na imprezach, bez alko nie ma wyjścia, wyjazdu, czy w ogóle uprawiania jakiejkolwiek aktywności. Zmienia się też forma konsumpcji - od paru drinków kiedyś, po łojenie w opór obecnie. Mówię to z obserwacji tzw. wyższych sfer - panowie dyrektorzy, inżynierowie, bankowcy. Dużo jest też skrytych alkoholików walących codziennie seteczkę, czy dwie "dla rozluźnienia". Przed weekendami w marketach widać w prawie każdym koszyku mocne alko i to bynajmniej nie pół litra. Także jak to jest? Ciekaw jestem opinii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gołodupiec Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Był, jest i będzie (niestety). Nic tego nie zmieni, bo alkohol = dobra zabawa, tak jest przedstawiany i promowany. Już tak się utarło, że spotkaniu towarzyskiemu (randka, grill, ognisko, siedzenie w parku, po meczu, przy oglądaniu tv, spotkania rodzinne, imprezy okolicznościowe itp.) zawsze musi towarzyszyć jakiś napój z procentami. Nałóg nie wybiera profesji ani wykształcenia, każdy pije tak samo w zależności od sytuacji, z tym że jednym jeszcze udaje się utrzymać fason i nie spodlić się całkowitym upojeniem alkoholowym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser86 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Według PARPA w 1993 średnio na 1 mieszkańca w litrach 100% alkoholu piliśmy 6,52, a w 2018 roku 9,55, co daje 46% wzrost. Trend jest praktycznie cały czas zwyżkowy, zatem nie da się tego inaczej skomentować niż: Z roku na rok chlejemy coraz więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nesq Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Alkohol to straszna trucizna-rozpuszczalnik. Dopiero niedawno to zrozumiałem. Rozpuszcza emocje, myślenie i rozsądek. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Personal Best Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Muszę przyznać, że mieszkam niedaleko jednej z bardziej imprezowych ulic w Warszawie. Liczba pijanych osób wraca chyba do poziomu tego jaki pamiętam w latach 80 tych. To co jest inne niz "za komuny" to zatrważająca ilość piatkowych imprezowiczek. Nie jestem podróznikiem, nie jedziłem w latach młodości do UK ale wyobrażam sobie, że może to wyglądać bardzo podobnie do tego co opisuje na swoim kanale yt taki Szarpanki - krzyki, rzygi, kobiety i przy nich grupki napalonych białorycerskich asystentów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BlacKnight Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Alkoholizm jest przenoszony z rodziców na dzieci. W większości wynosisz to z domu. Ale niektórzy nie chcą powtarzać błędów innych i obierają inną drogę. Na szczęście. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PoCoMiOko Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Z tego co zauważyłem, to bardzo modne stały się "setki". Piwo + setka i tak powtarzać do zgona ^^ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maniek92 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 1 godzinę temu, BlacKnight napisał: Alkoholizm jest przenoszony z rodziców na dzieci. W większości wynosisz to z domu. Ale niektórzy nie chcą powtarzać błędów innych i obierają inną drogę. Na szczęście. Nie zawsze. Mój śp. ojciec (niech mu ziemia lekką będzie) walił wódę na potęgę, ja natomiast jestem niemalże abstynentem, nie lubię się upijać i nie znoszę ostrych popijaw, raz na jakiś czas tylko wypiję okazyjnie piwo do obiadu. To zależy nie tylko od wychowania, ale i od charakteru i siły woli. Alkoholizm w Polsce wg mnie przybrał tak niebezpieczną formę, że osoby niepijące/mało pijące nie są często na wszelkiego rodzaju imprezy zapraszane i są uważane za dziwaków, a na każdej balandze niejako "obowiązkiem" każdego z gości jest najebanie się do porzygu, czego kiedyś nie było w latach poprzednich, przynajmniej jak miałem te 17-18 lat, czyli ponad dekadę temu. Od tego czasu w tej materii niestety wiele zmieniło się na gorsze. 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maroon Opublikowano 12 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 1 hour ago, Maniek92 said: Alkoholizm w Polsce wg mnie przybrał tak niebezpieczną formę, że osoby niepijące/mało pijące nie są często na wszelkiego rodzaju imprezy zapraszane i są uważane za dziwaków, a na każdej balandze niejako "obowiązkiem" każdego z gości jest najebanie się do porzygu, czego kiedyś nie było w latach poprzednich, przynajmniej jak miałem te 17-18 lat, czyli ponad dekadę temu. Od tego czasu w tej materii niestety wiele zmieniło się na gorsze. Już myślałem, że nikt nie poruszy tego wątku - ostracyzm towarzyski, jeżeli mało pijesz (tzn. nie jesteś nayebany jak szpadel). Faktycznie, takie osoby nie są chętnie zapraszane (bo jak nie pije, to pewnie kapuś). Z drugiej strony ciężko liczyć na sensowną interakcję z ludźmi ledwo trzymającymi się na nogach. I tak, coraz więcej kobiet też łoi wódę do upadłego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maniek92 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 @maroon z babeczkami fakt, ale to też kwestia tego iż kiedyś bycie pijaną było w towarzystwie niewskazane, a "teraz jest z tym totalna amerykanka". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kimas87 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Powodów tego stanu rzeczy jest wiele. Należy zadać pytanie czy mówimy o alkoholikach pijących dzień w dzień czy osobach, które raz na tydzień dają sobie w palnik. Powodów tego stanu rzeczy może być masa. Problemy finansowe, praca, zmęczenie, stres i ludzie sięgają do kieliszka. Ja bardzo mało pije. Jak jestem na imprezie lubię strzelić sobie kilka drinków aby zwyczajnie wyluzować. Natomiast nie preferuje stylu życia na zasadzie praca a po pracy 4 żubry jak inni. Wolę pójść poćwiczyć, potrenować. Potem widzę tych Januszu z wydętymi brzuchami jak klony na mieście. Swoją drogą ludzi też stać, aby się napić i to nie mało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BlacKnight Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 2 godziny temu, Maniek92 napisał: ja natomiast jestem niemalże abstynentem, nie lubię się upijać i nie znoszę ostrych popijaw, raz na jakiś czas tylko wypiję okazyjnie piwo do obiadu. To zależy nie tylko od wychowania, ale i od charakteru i siły woli. Odniosłem się do tego w poście. Mialem tak samo jak ty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karhu Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 30 minut temu, Kimas87 napisał: pijących dzień w dzień czy osobach, które raz na tydzień dają sobie w palnik. I kto tu jest alkoholikiem? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyzma_Prezes Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Ja natomiast bardzo lubie piwko... Szczególnie strzelic sb taką pianke w taka pogode jak dziś. Nie ma nic piękniejszego jak schłodzone piwo w ogrodzie oczywiście nie jedno Bo jak mawiał dziadek 'Jednym to ja się smrodził nie bede' Pozdro dla smakoszy tego złocistego trunku??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maniek92 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 (edytowane) @BlacKnight ok. Ja i moi bracia na szczęście nie jesteśmy alkoholikami, wszyscy trzej wyznajemy zasadę "SxE", oczywiście każdy na swój sposób. Jak mawiał stary i znany w PRL-u plakat: "Wódka przyczyną nędzy!". Każdej. Edytowane 12 Czerwca 2020 przez Maniek92 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brat mniejszy Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Pochwalę się, od sylwka nic nie piłem, i mi dobrze z tym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bernevek Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 No ja Wam powiem, że jestem na etapie odkrywania "wspaniałych" zdolności alkoholu do zmieniania emocji. Przygnębiony, zmartwiony, smutny, przybity? Cyk. Alko i sprawa załatwiona. Nie to, że pije codziennie. Ale co tydzień dwa, trzy piwka. Czasami jedno jak dziś. Po alko lepiej myślę i jestem spontaniczny jak dziecko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Libertyn Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Alkoholików jest pełno. Tych wysoko funkcjonujących i tych nisko. Stereotyp alkoholika zaś zaburza postrzeganie samej choroby. Wszak dla wielu alkoholik to menel. Jak ktoś nie jest menelem to nie widzi że ma problem Zalewanie się w trupa jest ucieczką od problemów. Od stresu. Przy czym jest twarzowe. Bo każdy pije. Albo zna kogoś kto pije. Szczególnie jeśli jeszcze nie ma dzieci lub partnera który tego pilnuje Ludzie wciąż wolą setke od terapeuty niestety Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser88 Opublikowano 12 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 Jeśli chodzi o alkoholizm..polecam film „ żółty szalik”. Kapitalnie obrazuje zmagania człowieka sukcesu w sidłach alkoholu. Ja nie twierdze, ze alkohol jest główna i jedyna przyczyna problemów w życiu bo realnie tak nie jest. Aczkolwiek pewne jest, ze w mocnym stopniu ogranicza potencjał. Kiedyś piłem w ujj alkoholu potem starałem się ograniczyć do przysłowiowej lampki wina raz na miesiąc. Tez się skończyło. Każda dawka szkodzi- negowanie tego to dorabianie filozofii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maroon Opublikowano 12 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2020 (edytowane) Chyba nie ma różnicy między kimś kto wali codziennie setę, a kimś kto wali w opór co weekend. Mnie przeraża to drugie. Co impreza, to 9/10 tak najebana, że ledwo stoi, a często leży. Dorośli ludzie, rodziny, często prestiżowe zawody. Kiedyś taka najebka była raczej kojarzona z menelstwem, a teraz wszędzie hektolitry wódy + coraz częściej własne wynalazki po 60-70%, bo wóda to już mało. Dziś znajomi pojechali "popływać" na mazury. 5 osób. Wzięli kurwa 2 skrzynki wódki na 2 dni i jeszcze byli z tego dumni. Ludzie w średnim wieku, bynajmniej nie menele. Edytowane 12 Czerwca 2020 przez maroon 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi