Skocz do zawartości

Kryzys męskości, koronawirus i rozstanie - moja historia


Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, SSydney said:

Często niskie zarobki są wynikiem polskiej mentalności ale to już się zmienia. 

Żeby dużo zarabiać trzeba zarobić kilka-razy-dużo dla firmy.

O tym jakoś nikt nie pamięta.

Ona musi mieć na podatki, ZUS, dochód, ryzyko, inwestycje.

Dopiero to co pozostanie może być jakoś podzielone między ludzi, choć oczywiście w tym momencie dużo zależy od szefów JAK będą dzielić.

 

Żeby tak było trzeba coś umieć i to dobrze.

Jeszcze lepiej jeśli bardzo dobrze.

Za średnie umiejętności dostaje się średnie pieniądze.

Jakie to są "średnie" zależy też od regionu i sytuacji wokół, to chyba oczywiste.

Za takie gdzie brakuje specjalistów dostaje się kasę prawie niewyobrażalną dla przeciętnego pracownika.

Wspominałem juz o tym kiedyś, więc nie będę się powtarzał.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, JoeBlue napisał:

Żeby dużo zarabiać trzeba zarobić kilka-razy-dużo dla firmy.

Tak ale to, że zarobisz 100k dla firmy miesięcznie nie oznacza, że pracodawca od razu da Ci 5k na miesiąc sam z siebie. 

Jeżeli się nie upomina to po co dawać podwyżki? Widocznie dobrze jest jak jest. 

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Ona musi mieć na podatki, ZUS, dochód, ryzyko, inwestycje.

Ależ ja to rozumiem. Nie jestem pierwszym do jechania po przedsiębiorcach, być może sam zasile kiedyś to grono. 

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Dopiero to co pozostanie może być jakoś podzielone między ludzi, choć oczywiście w tym momencie dużo zależy od szefów JAK będą dzielić.

Pełna zgoda. Jednak często szef nawet nie wie, że pracownik chciałby podwyżkę bo on NIC NIE MÓWI tylko pracuje. Szef to też nie jest jakiś Bóg i nie umie czytać w myślach. 

 

O to mi chodziło z "Polska mentalnością", że często narzekamy na brak zarobków ale do szefa iść pogadać to nie pójdzie tylko liczy chuj wie na co.

Mam w pracy takiego gościa, prawie 60 lat. 

Narzeka, że inni mają więcej a jak mu mówię idź do kierownika i pogadaj to macha ręką. Ot kurwa logika.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SSydney napisał:

Zależy po jakich studiach i ile czasu po nich. Bezpośrednio po studiach zarabia 5k? Możliwe, na przykład w trakcie studiów zdobywał już doświadczenie zawodowe, pracował jak mój braciak na pół etatu i studiował dziennie na polibudzie, elektrotechnika.

 

 

Sorki ale w mojej wypowiedzi nie dopisałem że osoby w mojej rodzinie sa już 10 lat po studiach i zarabiaja 2 max 3 tys po takich kierunkach jakie wymieniłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, SSydney said:

O to mi chodziło z "Polska mentalnością", że często narzekamy na brak zarobków ale do szefa iść pogadać to nie pójdzie tylko liczy chuj wie na co.

Mam w pracy takiego gościa, prawie 60 lat. 

Narzeka, że inni mają więcej a jak mu mówię idź do kierownika i pogadaj to macha ręką. Ot kurwa logika.

A to owszem.

Żeby było lepiej trzeba być niezadowolonym z tego co jest.

Są typy co wyrażają niezadowolenie słowami, tak się rozładowują i orzą dalej.

To już nie mój kłopot.

Mnie, gdy było mało, zmieniałem robotę, z tym, że to były inne czasy.

Jednak na zmianie mozna zyskać i 100% podwyżki, gadając z szefem to będzie 10-15% max.

On nie może więcej dać, bo wszyscy inni też przyjdą po podwyżki.

Ludzie zawsze się dowiadują ile kto zarabia.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @borsuk96 witamy w dorosłym życiu. Z pozoru mętlik, ale tylko z pozoru. Tu mały elaborat do wszystkich młodych padawanów znajdujących się na którymś etapie tego procesu. 

 

Kobieta zostawia z dwóch powodów, reszta powodów typu zdrada, podszepty koleżanek, czy głupiej mamusi, kłótnia, nawet seks - to margines, bo większość coś tam między nogami nosi, a operować też się można nauczyć.

 

1) powód - fundamentalny - twoje mentalne bankructwo pociągające w efekcie bankructwo finansowe lub brak osiągniętej póki co - siły nośnej w życiu

 

Zasada ta została sparafrazowana w powiedzonku ------------------kobieta wybacza wszystko, poza brakiem pieniędzy-----------------------

Oczywiście to pewna metafora, skrót myślowy - chodzi o rzeczoną siłę nośną, pozycję w społeczeństwie, wartość w społeczeństwie, jakby to brutalnie nie zabrzmiało - której $ są tylko pochodną.

 

2) powód drugi to niekompatybilność z jej wyobrażeniem jak ty jako mężczyzna masz się prezentować, oraz wasze wspólne życie. Ta niekompatybilność bierze się najczęściej z programowania medialnego, to czy masz furę, dom, jesteś brunetem, masz firmę, a ona widzi już dwa bąbelki na wakacjach na Malediwach itp. bzdury. Jeżeli ty zaszyłeś się w lesie, gna cię od kraju do kraju, albo przeciwnie, siedzisz umorusany w swoim warsztacie, nawet zarabiasz pieniądze, to jest wszystko niekompatybilność. Niekompatybilność będzie cię uwierać jak kamień w bucie, ale nawet jeżeli niwelując powód pierwszy masz wiatr w żaglach oraz zasoby ze względu na swoją misję, to ona to ścierpi, najwyżej będzie to wszystko tolerować, może naigrywać się nieco, gdy ciebie nie będzie w pobliżu, ale będzie chodzić w tym zaprzęgu. Kobiety sa praktyczne, nie romantyczne!!!  

 

Dlatego niekompatybilność jest raczej też niewielkim odsetkiem, ale widać ją od razu, na samym początku związku, jeżeli nie jesteś totalnie zaślepiony to dotrze do ciebie, że kobieta nie jest kompatybilna do twojej misji, o ile ją masz. Jeżeli jej nie masz (misji), nie wiesz, co chcesz robić jak dorośniesz, to ciężko odróżnić oba powody, bo nie ma do czego zrównać, zlewają się one w jeden - jesteś kolesiem bez wyrazu. Nie pomogą kluby, wielkomiejskie życie, kredyty, przykrywanie kompleksów  - to wszystko wyjdzie i zbankrutuje, gdy pojawi się ktoś z wyrazem.

 

A zatem najczęstszym powodem jest powód 1) i ten sobie omówimy szerzej, co robić w takiej sytuacji. Jak już widzisz, nie powodem jest tu kobieta, a Ty sam. Kim jesteś i dlaczego ci nie idzie. Może to być:

- wina kraju - trzeba spierdalać

- jesteś jeszcze za młody, trzeba poczekać, a kobieta odpowiednia, lub poprzednia wróci kiedy przypakujesz, one się wtedy cudownie odnajdują i już 'wiedzą co czują' ;) - a zatem robić swoje 

- możesz nie znać siebie (kto siebie zna?) i twoja misja się zmieni, bo zabrnąłeś w ślepy zaułek, rzeczy, której nie lubisz, a 'tak wyszło', że ją robisz. To poważny problem, sam miałem tak dwa razy i za każdym razem traciłem kobiety. Niektórzy całe życie poszukują siebie, a kobiety przechodzą jak szkiełka w kalejdoskopie. Wtedy trzeba się z tym nauczyć żyć.

 

Póki nie znajdziesz swojej misji, swojego stylu życia, swojej tożsamości, nie osiągniesz wydajności w świecie materialnym i kobiety będą w ciągłej rotacji. To męczace i generuje dużo cierpienia. Lepiej zatem zrobić to, co jest jedyne w tej sytuacji, czyli skupić się na swojej misji, a kobietę, czy kobiety po prostu zostawić. Lepiej zostawić na kwartał, niż pokazać się od strony kolesia, który:

- nie ma forsy

- nie wie, dokąd iść

- ogarnia go bezradność

 

Liczenie, że kobieta cię wesprze w tych kwestiach, to spóźnienie się o jakieś 200 lat co najmniej. Trzeba zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu. Z czasem, gdy wystartujesz, one się odnajdą. W dzisiejszym świecie kobiety nigdzie z mężczyzną nie zasuwają - kobiety czekają za linią mety.

 

Tylko jak pociągnąć misję, skoro nie ma wsparcia kobiety? To jest ostatnia kwestia, którą trzeba poruszyć. Siłę musisz nauczyć się brać z zewnętrznego, własnego źródła, NIEZALEŻNEGO OD KOBIETY. Kto uczynił kobietę swoim źródłem - już przegrał. Kobieta może oddać Ci żeńską energią, ale nie jest żadnym źródłem, boginią, natchnieniem. Twoim źródłem są żywioły powietrza i ognia. Bierzesz swoją energię z:

 

- natury

- medytacji, przemyśleń

- własnych ćwiczeń

- kolegów, przyjaciół, męskiego grona, w którym się obracasz

 

Kiedy na tym polu wszystko działa - kobiety same się koło ciebie zaczynają kręcić i równać do ciebie.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 8
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 6/15/2020 at 4:58 PM, absolutarianin said:

Kolego @borsuk96 witamy w dorosłym życiu. Z pozoru mętlik, ale tylko z pozoru. Tu mały elaborat do wszystkich młodych padawanów znajdujących się na którymś etapie tego procesu. 

 

Kobieta zostawia z dwóch powodów, reszta powodów typu zdrada, podszepty koleżanek, czy głupiej mamusi, kłótnia, nawet seks - to margines, bo większość coś tam między nogami nosi, a operować też się można nauczyć.

 

1) powód - fundamentalny - twoje mentalne bankructwo pociągające w efekcie bankructwo finansowe lub brak osiągniętej póki co - siły nośnej w życiu

 

Zasada ta została sparafrazowana w powiedzonku ------------------kobieta wybacza wszystko, poza brakiem pieniędzy-----------------------

Oczywiście to pewna metafora, skrót myślowy - chodzi o rzeczoną siłę nośną, pozycję w społeczeństwie, wartość w społeczeństwie, jakby to brutalnie nie zabrzmiało - której $ są tylko pochodną.

 

2) powód drugi to niekompatybilność z jej wyobrażeniem jak ty jako mężczyzna masz się prezentować, oraz wasze wspólne życie. Ta niekompatybilność bierze się najczęściej z programowania medialnego, to czy masz furę, dom, jesteś brunetem, masz firmę, a ona widzi już dwa bąbelki na wakacjach na Malediwach itp. bzdury. Jeżeli ty zaszyłeś się w lesie, gna cię od kraju do kraju, albo przeciwnie, siedzisz umorusany w swoim warsztacie, nawet zarabiasz pieniądze, to jest wszystko niekompatybilność. Niekompatybilność będzie cię uwierać jak kamień w bucie, ale nawet jeżeli niwelując powód pierwszy masz wiatr w żaglach oraz zasoby ze względu na swoją misję, to ona to ścierpi, najwyżej będzie to wszystko tolerować, może naigrywać się nieco, gdy ciebie nie będzie w pobliżu, ale będzie chodzić w tym zaprzęgu. Kobiety sa praktyczne, nie romantyczne!!!  

 

Dlatego niekompatybilność jest raczej też niewielkim odsetkiem, ale widać ją od razu, na samym początku związku, jeżeli nie jesteś totalnie zaślepiony to dotrze do ciebie, że kobieta nie jest kompatybilna do twojej misji, o ile ją masz. Jeżeli jej nie masz (misji), nie wiesz, co chcesz robić jak dorośniesz, to ciężko odróżnić oba powody, bo nie ma do czego zrównać, zlewają się one w jeden - jesteś kolesiem bez wyrazu. Nie pomogą kluby, wielkomiejskie życie, kredyty, przykrywanie kompleksów  - to wszystko wyjdzie i zbankrutuje, gdy pojawi się ktoś z wyrazem.

 

A zatem najczęstszym powodem jest powód 1) i ten sobie omówimy szerzej, co robić w takiej sytuacji. Jak już widzisz, nie powodem jest tu kobieta, a Ty sam. Kim jesteś i dlaczego ci nie idzie. Może to być:

- wina kraju - trzeba spierdalać

- jesteś jeszcze za młody, trzeba poczekać, a kobieta odpowiednia, lub poprzednia wróci kiedy przypakujesz, one się wtedy cudownie odnajdują i już 'wiedzą co czują' ;) - a zatem robić swoje 

- możesz nie znać siebie (kto siebie zna?) i twoja misja się zmieni, bo zabrnąłeś w ślepy zaułek, rzeczy, której nie lubisz, a 'tak wyszło', że ją robisz. To poważny problem, sam miałem tak dwa razy i za każdym razem traciłem kobiety. Niektórzy całe życie poszukują siebie, a kobiety przechodzą jak szkiełka w kalejdoskopie. Wtedy trzeba się z tym nauczyć żyć.

 

Póki nie znajdziesz swojej misji, swojego stylu życia, swojej tożsamości, nie osiągniesz wydajności w świecie materialnym i kobiety będą w ciągłej rotacji. To męczace i generuje dużo cierpienia. Lepiej zatem zrobić to, co jest jedyne w tej sytuacji, czyli skupić się na swojej misji, a kobietę, czy kobiety po prostu zostawić. Lepiej zostawić na kwartał, niż pokazać się od strony kolesia, który:

- nie ma forsy

- nie wie, dokąd iść

- ogarnia go bezradność

 

Liczenie, że kobieta cię wesprze w tych kwestiach, to spóźnienie się o jakieś 200 lat co najmniej. Trzeba zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu. Z czasem, gdy wystartujesz, one się odnajdą. W dzisiejszym świecie kobiety nigdzie z mężczyzną nie zasuwają - kobiety czekają za linią mety.

 

Tylko jak pociągnąć misję, skoro nie ma wsparcia kobiety? To jest ostatnia kwestia, którą trzeba poruszyć. Siłę musisz nauczyć się brać z zewnętrznego, własnego źródła, NIEZALEŻNEGO OD KOBIETY. Kto uczynił kobietę swoim źródłem - już przegrał. Kobieta może oddać Ci żeńską energią, ale nie jest żadnym źródłem, boginią, natchnieniem. Twoim źródłem są żywioły powietrza i ognia. Bierzesz swoją energię z:

 

- natury

- medytacji, przemyśleń

- własnych ćwiczeń

- kolegów, przyjaciół, męskiego grona, w którym się obracasz

 

Kiedy na tym polu wszystko działa - kobiety same się koło ciebie zaczynają kręcić i równać do ciebie.

 

 

Czytam ten post co kilka dni i utwierdzam się w przekonaniu, że jest to jedna z najmądrzejszych wypowiedzi na BS.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.06.2020 o 17:41, JoeBlue napisał:

Jednak na zmianie mozna zyskać i 100% podwyżki, gadając z szefem to będzie 10-15% max.

On nie może więcej dać, bo wszyscy inni też przyjdą po podwyżki.

Ludzie zawsze się dowiadują ile kto zarabia.

Taka sytuacja jest u mnie w pracy. Chce odejść kolega, który pracował 12 lat, jest bardzo dobrym fachowcem.

Ma lepszą pracę, bliżej domu, więc czas i koszty dojazdu odpadają....to jest realny zysk.

Powiedział szefowi ile musiałby dostać, żeby został....A szef mieli i mieli, jeśli jemu da o te 1/3 więcej, to reszta też będzie chciała, ale czy firma jest to w stanie udźwignąć finansowo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc po prostu ich drogi się rozejdą.

Obaj rozgrywają swoje karty jak najlepiej.

Ja nigdy nie miałem oporów przed zmianą pracy.

Moim mottem było:

Można rozwieść się z żoną, tym bardziej można z pracą. Nie przysięgałem, że będę pracował tu do grobowej deski.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Feniks77 napisał:

Czytam ten post co kilka dni i utwierdzam się w przekonaniu, że jest to jedna z najmądrzejszych wypowiedzi na BS

A ja myślę, że to jest kolejny post pt. "jak dogodzić kobiecie" na zasadzie musisz być taki, sraki i owaki żeby sobie poruchać, bo do tego wszysko to się sprowadza, a prawda jest taka, że ja kurłła nic nie muszę, nie muszę być taki jakiego chciałby mnie widzieć kobiety, mam to w dupie! 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.