Skocz do zawartości

Niefajny finał fajnego browarkowego wieczora


Phantom Slasher

Rekomendowane odpowiedzi

Piątkowe popołudnie w stolicy, kończyłem dzienną zmianę i zebrałem ekipę by w ten ciepły, wczesnoletni wieczór wypić sobie w plenerze po zimnym browarku, no może nieco więcej niż po jednym. Wszystko przebiegało pomyślnie, koło północy udaliśmy się na przystanek kolejowy, lecz po drodze wynikła nieprzyjemna sytuacja.

 

Na skrzyżowaniu Jerozolimskich i Towarowej, przechodząc przez przejście dla pieszych, omal nie wjechał w nas kierowca skręcający na zielonej strzałce. Jako że miał blachy z Białołęki jeden z kolegów nie mógł się powstrzymać by skomentować jego zachowanie i nazywając miejsce zamieszkania "Bydłołęką" - nie przepada za tą konkretną dzielnicą miasta. Kierujący nawet tej inwektywy nie słyszał, za to załapał ją jakiś losowy koleś przechodzący obok, i tu uwaga ważny szczegół - z pańcią przy boku. Spruł się do nas, myśląc, że ta uwaga była skierowana do niego. Pańcia nalegała go by ten się uspokoił jednak doszło do szarpaniny - byłem pewien że jeden z moich kolegów, kawał wielkiego knura bez hamulców zresztą, w ramach obrony dowali mu i będzie z głowy (sam mi kiedyś prawie obił mordę o sprzeczkę na kwadracie u kumpla :D ale to inna historia), a tu szok i niedowierzanie - gdy tylko się odwróciłem słysząc wrzaski i jęki było już po ptokach, i po przednich zębach owego kolegi, który zaliczył fikoła na chodnik. Gość sobie pod cholerę poszedł z dupeczką na drugą stronę Jerozolimskich, nikogo oprócz nas i ich nie było dookoła zresztą, i możecie mi od razu nawrzucać od tchórzy, ale nikt inny z nas albo nie potrafił się bić, albo miał dużo do stracenia - zdrowie bądź też pracę (kiedyś za bójkę znajomego kolegi z pracy wywalili, ja nie chcę znowu sobie wykolejać życia na lata). Zastanawia mnie jednak parę rzeczy...

 

Czy kolega który oberwał w dziąsło byłby w stanie dowalić rycerzykowi gdyby nie wieczorne piwkowanie? Wiadomo że po spożyciu człowiek jest w nieco innej formie.

Czy rycerzyk może nie sprułby się, gdyby nie szlajał się z babskiem, a jak wiadomo, instynktownie przy kobiecie trzeba się pokazać jakim to menem jest się i w ogóle? Swoją drogą pewnie jak dotarli do siebie na mieszkanie to było rozładowanie emocji osssstrym ruchańskiem - wiecie jak to jest.

Czy w ogóle byłem w stanie cokolwiek zrobić bez narażania siebie? Poza tym było nas kurwa czterech ale tylko jeden miał jajca żeby się postawić no i jest bez dwóch zębów, przyznam że czuję się z tym jak gówno. Wiadomo że czterech na jednego to banda łysego, ale w takich sytuacjach raczej to się nie liczy. Poza tym cała ta akcja wydarzyła się w mgnieniu oka, i według mnie nie było po co ciągnąć tego dalej - zębów koledze to nie przywróciło by, a jeszcze mógłbym stracić swoje. Już nie wspominając o braku środków do samoobrony typu gaz bądź pałki.

 

Niestety jedno jest pewne, jeden z kolegów w ekipie ma bardzo niewyparzoną mordę (nie ten, co stanął do walki) i w pewnych sytuacjach nie potrafi schować swojej dumy tam, gdzie słońce nie dochodzi. Kiedyś, też w Warszawie, sprowokował bójkę uliczną z praską patolnią klnąc jak szewc w autobusie pełnym takich osobników, którzy stosowali wymówki typu "panie tu są dzieci" (ta, jakby sami nie rzucali mięchem przy swoich dzieciakach), no i niestety mój kumpel zamiast się zamknąć, to na cały autobus, że chuj go te dzieci obchodzą, eskalując tylko napięcie. Tylko co z tym zrobić, zerwać kontakt z gościem tak od razu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój znajomy mógł po prostu powiedzieć, że to nie do tego gościa było powiedziane, a ty razem z kumplami nie powinniście dopuścić do szarpaniny.

 

Możliwe, że twój kolega byłby w stanie mu dowalić, jakby nie był pod wpływem alkoholu (na pewno miałby większe szanse).

 

Gościo się ,,spruł", bo mogło to wyglądać, że wy ,,prujecie" się do niego.

 

Mogłeś zrobić cuda na kija jakbyś chciał, ale po co? Gość nie zagrażał tobie, było 1 vs 1 bo obaj się pokłócili, gość dał spokój i sobie poszedł, gość nie chciał was pobić ani was nie zaczepił pierwszy, więc po co się mieszać w to? Kumpel dostał, bo zaczął fikać do gościa. Trzeba było załagodzić spór i się rozejść bez mordobicia. Jakbyś z kumplami wskoczył na gościa, to potem jeszcze byście sobie problemów narobili.

 

Jeżeli nie pasuje ci towarzystwo kolegi, który wywołuje bójki, po prostu nie spędzaj z nim czasu, a jeśli już, to nie wskakuj w jego zadymy i nie stawaj w jego obronie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Twój znajomy mógł po prostu powiedzieć, że to nie do tego gościa było powiedziane, a ty razem z kumplami nie powinniście dopuścić do szarpaniny.

W tym rzecz, że to do typka nie trafiało, próba wytłumaczenia tego (także od strony jego kobity) tylko go rozjuszała no i doszło do czego doszło. A obecność jego dupci u boku tylko bardziej napompowała jego ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Phantom Slasher napisał:

W tym rzecz, że to do typka nie trafiało, próba wytłumaczenia tego (także od strony jego kobity) tylko go rozjuszała no i doszło do czego doszło. A obecność jego dupci u boku tylko bardziej napompowała jego ego.

Wątpię, żeby to dziewczyna miała wpływ na jego zachowanie skoro, to nie ona sprowokowała całe zajście oraz jak wspomniałeś próbowała go uspokoić. Po prostu trafiliście na typowego dzielnicowego patriotę, co lubi rozróby i ma do tego atrybuty (umiejętności walki, doświadczenie, posturę, pewność siebie), a może i też był pod wpływem czegoś. Gość miał już wystarczająco duże ego, żeby rozpocząć awanturę o taką pierdołę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, problem polega na tym że koleś wyskoczył sam wiedząc że jest was czterech. A zrobił to tylko dlatego że czuł że może was wszystkich poskładać nawet jak się wszyscy na niego rzucicie.  Jeżeli byliście po kilku piwach i nikt się nie zataczał to nie widzę powodu dla którego nie mógłby poskładać tamtego typa - po prostu był lepszy.  Trzeba było rozdzielić towarzystwo jeżeli była przepychanka, przeprosić i wytłumaczyć a wy pewnie biernie stanęliście z boku.  Jeżeli nie ważycie wszyscy po 50 kg i chociaż raz w życiu się biliście to powinniście pomóc koledze i oklepać tamtego gościa. A następnie wytłumaczyć koledze że jeszcze jedna taka akcja i kończycie imprezy bo nikt nie będzie się narażał dla jego darcia ryja - jednak ostatecznie wypadało koledze pomóc, gorzej gdybyś był sam - wtedy faktycznie lepiej byłoby się nie wtrącać, ale już po ptokach.  Sam kiedyś byłem w podobnej sytuacji, tyle że byliśmy we dwóch z kolegą, i kupowaliśmy piwa na stacji - podeszło 6 typów, cwaniackim chodem, jeden złapał mojego kumpla i zrobił mu suplesa tak że głową uderzył w chodnik, rozciął mu dość duży kawałek głowy i łuk brwiowy a ja nie zareagowałem - i trochę mi to ciąży mimo że wiem iż dostał bym solidny oklep.    Facet duży (ten z dziewczyną) ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest sporo takich sytuacji. U mnie w okolicy jest grupka takich chłopaków od 20 do 30 lat. Siedzi ich po 15-20. Ogólnie paru z nich jest uważanych za dobrych zawodników. Było spięcie pomiędzy nimi a pewnym gościem już takim prawie pod 40. Chłop niski z 165 max. z 70 kg wagi. Coś tam go kiedyś wyzywali albo i nie wyzywali ,bynajmniej zaczęli, mieć kose średnio wiadomo o co. Szczególnie jeden się spruł. Dosyć dobry zawodnik nie aż taki duży, ale bije się co tydzień. Pewnego razu znaleźli się pod sklepem w okolicy tego gościa. Siedzieli sobie w 5 osób. Znałem ich, nawet z 2 się kiedyś kolegowałem dosyć dobrze. Nagle podbiegł pod sklep ten gość z kolegą. Konkretny bardzo chłop. Każdy myślał, że jak jest ich 5 to, ich poskładają. A tu obskoczyli, mocno wpierdol. Ten konkretny zajął się pozostałymi, a tamten krzykacz bił się z tym niskim. I o dziwo go poskładał bardzo. Prosił, żeby go już nie kopać no a kolega jego podziurawił im samochód maczeta.

Ogólnie jak ktoś jest dobrym zawodnikiem, ale to takim naprawdę dobrym ciężko jest cokolwiek zrobić.

1. Teoretyczna pomoc - samemu mogłoby się zostać uszkodzonym, ale może by się to rozkręciło inaczej. 

2. Pobicie go we czterech mogłoby skutkować mocnym odwetem. Takie osoby zazwyczaj mają mocne plecy, do tego jakby dostał przy kobiecie, to szczególnie szukałby zemsty.

3. Czy kolega wygrałby na trzeźwo to w sumie bardzo wątpliwa sytuacja, szczególnie że tamten gość podbił do was w kilku i się nie bał. Zapewne miał umiejętności też spore.

Ogólnie jak się wychodzi gdzieś po nocach z kolegą, który nie trzyma języka za zębami lepiej mieć dobry skład w razie W. Bo jak nie to się wyłapie na dziąsło mocno. Nie warto dostać za język kolegi i jeszcze kos sobie narobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$ Gości którzy mają ,,mocne plecy” jest promil.

 

Raczej to typ który nie ma oporów by posadzić kogoś na wózku.

 

Nie bić się po mordzie, poszarpać i tyle.

 

Naprawdę wyrządzić krzywdę.

 

@Phantom Slasher Nie traf na gościa powyżej nigdy.

Nigdy nie wiadomo kto stoi na przeciw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca zrozumiałem - jeden z waszej ekipy narobił problemów, drugi z kolegów przez to miał wybite zęby, a Ty się pytasz czy coś mogłeś zrobić?

 

Pyskaty gość natychmiast powinien mieć wilczy bilet z jakiejkolwiek grupy towarzyskiej, i to on powinien mieć wyrzuty sumienia, że nie pomógł koledze, a nie Ty skoro nie Ty obrażałeś mieszkańców Białołęki, co jest dziadostwem, bo mieszka tam sporo porządnych ludzi.

 

Co do gościa z wybitymi zębami, to za zęby niech zwraca kasę pyskaty, albo powinien JAK NAJSZYBCIEJ iść na policję. W tym rejonie jest wiele kamer, i na pewno znajdą tego gościa jak im się poda godzinę plus minus zdarzenia i opis tej pary.

 

Wstawienie dwóch zębów to kosztowna i bolesna impreza, ktoś musi za to zapłacić, i niech to będzie kozak co zaatakował, albo kozak który wywołuje konflikt.

 

Następnym razem obrazi kogoś takiego, że skończysz z przekłutym brzuchem i do końca życia będziesz wypróżniał się w worek stomijny (tfu razy trzy i odpukać w niemalowane), więc gościa won ze swego towarzystwa, zanim dojdzie do nieszczęścia.

 

A poczuwa się ten pyskaty do winy w ogóle?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie kto pierwszy uderzył? Twój kumpel czy ten drugi? Niektórzy goście po prostu lubią się bić i adrenalina związana z walką po prostu ich nakręca. Skoro Was było 4, a on jeden i w dodatku z kobietą to musicie być bardzo młodzi skoro zdecydował się zaatakować. Nie umiecie się bronić, więc dobrze się stało, że nikt nie zareagował. Mogło się to skończyć utratą większej ilości zębów.

 

Sam jako nastolatek miałem sytuację, że postawiłem się przeciwko 2 typom w obronie słabszego kumpla. Ten kumpel uciekł, a na polu walki zostałem ja z 2 przeciwnikami starszymi o kilka lat i silniejszymi ode mnie. Dostałem oklep, ale zaraz był odwet moich starszych kolegów, tamci pochowali się jak szczury w kanałach kiedy zaczęliśmy ich szukać. Ostatetecznie i tak zebrali za to srogi wpierdol.

 

W dzisiejszych czasach takie sprawy załatwia się inaczej. Liczy się kasa. To co możesz teraz sensownego zrobić to zgłosić całą sprawę na Policję. Prawdopodbnie koleś był już wcześniej notowany i jest znany w danej dzielnicy, więc szybko go znajdą. Pewnie są zapisy z monitoringu z całego zajścia. Jeśli on pierwszy zaatakował to ma problem bo za pobicie grozi chyba do 3 lat. Dodatkowo będzie musiał pokryć koszty implantów i wypłacić odszkodowanie, więc dostanie ładnie po kieszeni (1 implant to średni koszt 5k pln). A jeśli już wcześniej kogoś pobił to może odwieszą mu zawiasy i poleci na wakcje na koszt Państwa.

 

Nie zostawiaj tego tak, pomyśl że innym razem tem sam typ może pobić kogoś ze skutkiem śmiertelnym lub doprowadzić kogoś do kalectwa, tylko dlatego, że nic z tym teraz nie zrobiliście ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz już wyzywać ludzi ze względu że są z innej ,,dzielni'' niż ty i twoja ekipa to musisz się umieć bić,bo to co zrobiłeś to granie w pokera bez kart.

Nie potrafisz się bic,jeden,JEDEN (1) gość pobił wam kolege a wy wszyscy staliście oniemiali hahah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na moje to koleś wiedział, że jest b. dobry i dużo potrafi skoro nie bał się sam do was 4 fiknąć. Po prostu umie się bić, lubi to i komuś jebnąć a że nadarzyła się okazja to, to zrobił. 

Jak pierwszy uderzył to jak najbardziej powinniście zgłosić to na policję. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykaj się w innych okolicznościach, zamknięte imprezy i nie idź do miejsc publicznych, albo bierz drugą ekipę i wymienne przebywaj z ziomkami. Rozumiem to, sam miałem dziwaczne akcje za nastolatka. Takie przyjaźnie daleko nie prowadzą. Jak jest taki scenariusz wyjść to się powtórzy i to nie raz, czy dwa, tylko coraz częściej. Ty nic nie zrobiłeś złego. Po alkoholu dobrze, że nie podjąłeś żadnej decyzji o ratowaniu, czy chuj wie czym. Najlepiej w roli obserwatora, gówno się rozleje. Ja bym na pewno ograniczył kontakty po takiej borucie, albo rozszerzył paczkę znajomych, poszedł w inne aktywności czasowo niż chlanie i imprezowanie. Jest tyle ciekawszych opcji na dobry wieczór, weekend :) Szkoda marnować. Pomyśl o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Phantom Slasher napisał:

Niestety jedno jest pewne, jeden z kolegów w ekipie ma bardzo niewyparzoną mordę

Gdy się ma takiego typa w ekipie, który prowokuje, a później inni ponoszą tego konsekwencję, najlepiej działa wypchnięcie go na pierwszy front, skoro nie rozumie, że czasami trzeba gębę zamknąć, żeby nie psuć sobie i innym wieczoru. 

 

Zwłaszcza, gdy za niewyparzoną gęba nie idą żadne umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

JAK NAJSZYBCIEJ iść na policję. W tym rejonie jest wiele kamer, i na pewno znajdą tego gościa jak im się poda godzinę plus minus zdarzenia i opis tej pary.

 

Wstawienie dwóch zębów to kosztowna i bolesna impreza, ktoś musi za to zapłacić, i niech to będzie kozak co zaatakował, albo kozak który wywołuje konflikt.

Nie zauważyłem by były tam kamery monitoringu ale to jest myśl, mimo tego że w mojej grupie panuje powszechne przekonanie o bezużyteczności służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości. Zwłaszcza co do tego drugiego mam obawy, że mogę zostać wezwany a nie chcę, by mój pracodawca uznał, że maczałem w tym palce. Jak już wspominałem, znajomy kolegi z jego firmy wyleciał bo też miał udział w jakiejś burdzie i jak dobrze zrozumiałem, był to udział minimalny.

20 godzin temu, Chadeusz napisał:

Pytanie kto pierwszy uderzył? Twój kumpel czy ten drugi?

On, pomimo tego że jego pańcia próbowała mu przemówić do rozsądku oraz ten sam kolega, który sytuację sprowokował krzyczał "KURWA TO NIE BYŁO DO CIEBIE".

20 godzin temu, mac napisał:

Spotykaj się w innych okolicznościach, zamknięte imprezy i nie idź do miejsc publicznych

Całe te spotkanie było w miejscu jak najmniej publicznym, dosłowne krzaki w centrum Warszawy gdzie nawet pies z kulawą nogą nie zaglądał, cała rzecz miała się podczas powrotu, dosłownie minuty przed tym, jak chcieliśmy wsiąść do pociągu.

20 godzin temu, mac napisał:

Po alkoholu dobrze, że nie podjąłeś żadnej decyzji o ratowaniu, czy chuj wie czym.

Nawet gdybym miał szanse, to i tak było po ptokach w momencie, gdy się zorientowałem. Sam pewnie próbowałbym (w bezpieczniej odległości) wytłumaczyć że to nie było do niego, ale to tylko tyle. Wciąż się jeszcze zastanawiam, dlaczego nie postanowiliśmy po prostu spierdalać, najlepiej tam gdzie kręci się więcej ludzi którzy byliby ewentualnymi świadkami.

20 godzin temu, mac napisał:

Najlepiej w roli obserwatora, gówno się rozleje.

Podczas burdy po grillu nie podniosłem ręki na nikogo i były żale do mnie, że nic nie pomogłem. Nie byłem pewny tego czy uda mi się wyjść z jatki obronną ręką, albo wręcz inaczej, że komuś coś zrobię i będą jęki "łaaa policja", pomimo tego że ta sama patologia w czasie wolnym bazgrze na murach HWDP.

20 godzin temu, mac napisał:

poszedł w inne aktywności czasowo niż chlanie i imprezowanie. Jest tyle ciekawszych opcji na dobry wieczór, weekend

Ależ nie tylko spożywamy sobie piwo, każdy z nas ma szereg zainteresowań i często chodzimy bądź jedziemy w miejsca związane z naszymi hobby. Padł pomysł by odwiedzić lokal z automatami arcade ale na to trzeba więcej czasu jak na szybkie piwo na spontanie.

20 godzin temu, mac napisał:

albo bierz drugą ekipę

Nie mam, to dosłownie moja jedyna paczka znajomych, poza nimi najbliższy kolega jakiego mam mieszka na Śląsku. U siebie w mieście jestem sam jak Tomcio Paluch.

20 godzin temu, Baca1980 napisał:

Jak chlaliście całe popołudnie to "bania" była pewnie  sroga:)

6 piw na łebka rozłożone w czasie, co to jest?

20 godzin temu, Revolt napisał:

bo to co zrobiłeś to granie w pokera bez kart.

Ja tego nie zrobiłem i przez chwilę nie wiedziałem że ktoś się o to spruł, będąc dobrych parę metrów dalej.

20 godzin temu, MaxMen napisał:

Jak na moje to koleś wiedział, że jest b. dobry i dużo potrafi skoro nie bał się sam do was 4 fiknąć.

A kolega który dostał wpierdol też był święcie przekonany że sporo potrafi. Po tym jak się rozstaliśmy jednak powysyłał nam smsy o treści "panowie pizda jestem, dobijcie mnie".

21 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

A poczuwa się ten pyskaty do winy w ogóle?

Już drugi raz opierdol dostał od nas za sprowokowanie niebezpieczeństwa i po raz kolejny twierdzi że nikomu nie będzie ustępował. A czasem trzeba, by jak to mówił mistrz Wściekłego Węża, "uniknąć niepotrzebnych walek", takich jak ta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Phantom Slasher napisał:

Na skrzyżowaniu Jerozolimskich i Towarowej (...) Gość sobie pod cholerę poszedł z dupeczką na drugą stronę Jerozolimskich (....) Nie zauważyłem by były tam kamery monitoringu

 

Aleje Jerozolimskie i Towarowa, Plac Zawiszy, naprawdę myślisz, że tam nie ma kamer?

 

Cytat

mimo tego że w mojej grupie panuje powszechne przekonanie o bezużyteczności służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości.

 

Bzdury, przynajmniej jeżeli chodzi o Warszawę.

 

Trzeba było od razu dzwonić na policję, w takiej lokalizacji moglibyście się zdziwić, jak szybko przyjechałby radiowóz.

 

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakim stopniu byliście zawiani (ty czułeś, że było spoko, ale społeczeństwo mogło to inaczej widzieć?) ale jakoś zwolnieni byliście, skoro 

W dniu 15.06.2020 o 19:23, Phantom Slasher napisał:

Nawet gdybym miał szanse, to i tak było po ptokach w momencie, gdy się zorientowałem

Facet z partyzanta po frajersku trafił jednego z was i wybił mu zęby a potem się oddalił ze swoja sarenką. Jak sam piszesz gościu sam zaczął fizyczną konfrontację, bo temat można było skończyć werbalnie i rozejść się. Dla mnie wyjścia były dwa: 

 

1) Wezwać Policję i zgłosić napaść czy tam naruszenie nietykalności cielesnej (świadkowie i monitoring wskazani, bo byliście pijani, co na waszą korzyśc nie działa w takiej sytuacji) - nie zrobiliście tego i daliście dupy. 

2) Rozwiązać to samemu i szybko oddać klientowi i ciut go sponiewierać- bo sytuacja, żeby jeden facet obił 4, którzy nie są absolutnymi leszczami, to częściej na filmie występują niż w realu. Nie zrobiliście tego i daliście dupy. 

 

W dniu 14.06.2020 o 18:36, Phantom Slasher napisał:

Poza tym było nas kurwa czterech ale tylko jeden miał jajca żeby się postawić no i jest bez dwóch zębów, przyznam że czuję się z tym jak gówno. Wiadomo że czterech na jednego to banda łysego, ale w takich sytuacjach raczej to się nie liczy.

Słusznie się tak czujesz. Jak gdzieś się wychodzi z kolegami, to trzeba pilnować sobie pleców a nie gapić się jak ktoś obija jednego z nas. Chyba, że akcja jest typowo frajerska tj, mój kolega sam zaczepia, sam zaczyna fizyczną konfrontację, skacze do kogoś i dostaje wpierdol w walce na solo 1 na 1. Jego wybór, jego konsekwencje.  Ale tu chyba tak nie do końca było. 

Edytowane przez Tyson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.