Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety znowu wpadłam w fazę rozkmin, więc zwracam się do Was z kilkoma pytaniami:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

- czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

- jak szybko motylki się pojawiają i jak szybko znikają?

 

Pytanie do bardziej doświadczonych związkowo i życiowo - jakie związki z Waszej perspektywy były lepsze/bardziej udane - te z ogromną ilością motylków, czy te bez nich?

 

I dodatkowo jeszcze - czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy po jednym spotkaniu można powiedzieć "zakochałam/zakochałem się"?

 

Bardzo proszę o odpowiedzi zarówno Braci i Siostry :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, CrazyWitch napisał:

jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

-ogromna ciekawość drugiej osoby, chęć poznania jej

-zniecierpliwienie, oczekiwanie na sygnały wzajemnego zainteresowania

-wielkie pokłady nagłej energii i uśmiechu, odsuwanie od siebie negatywnych emocji

-potrzeba bycia podporą, dania możliwości wygadania się 

-przylepianie się do tej osoby, nie tyle emocjonalne, ale fizyczne, chęć dotyku, połączenia cielesnego

22 minuty temu, CrazyWitch napisał:

Czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

Nie wiem, tylko tak zaczynałam relacje. Sądzę jednak, iż nie jest to konieczne, choć wiele ułatwia. Potrafi jednak zamazać racjonalność, doprowadzić do idealizacji, więc na dłuższą mętę nie jest wspaniałe. Kiedy jednak mamy świadomość, kiedy zachowujemy resztki umysłu, to jest to po prostu bardzo przyjemne uczucie:) 

22 minuty temu, CrazyWitch napisał:

jak szybko motylki się pojawiają i jak szybko znikają?

U mnie momentalnie niestety. Oba razy kiedy była relacja, to za pierwszym spotkaniem, muszę nad tym popracować. Choć to zależy, kilka razy w ogóle ich nie było, więc wszystko jest uzależnione od naszego podejścia do drugiej osoby. W każdym razie tak nagłe 'motylki w brzuchu' nie są chyba bezpieczne. Znikania doświadczałam dopiero wiele tygodni po kończeniu relacji, nigdy w trakcie.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, CrazyWitch napisał:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

Ni cholery nie rozumiem o co chodzi z tymi motylkami w brzuchu. Kojarzy mi się to ze sraniem.
Ale domyślam się, że ludzie w ten sposób opisują pożądanie i ekscytację spowodowaną zauroczeniem.

15 minut temu, CrazyWitch napisał:

- czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

Wyobrażam sobie, że raczej tak, ale nie są jedynym kryterium.

17 minut temu, CrazyWitch napisał:

- jak szybko motylki się pojawiają i jak szybko znikają?

Różnie czasem parę miesięcy, czasem parę lat.

19 minut temu, CrazyWitch napisał:

jakie związki z Waszej perspektywy były lepsze/bardziej udane - te z ogromną ilością motylków, czy te bez nich?

Nie wiem o co chodzi z tymi motylkami, ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że relacje oparte na wielkim pożądaniu zwykle dość szybko się kończyły.

18 minut temu, CrazyWitch napisał:

I dodatkowo jeszcze - czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?

Zacznijmy od tego co ktoś rozumie poprzez miłość?

18 minut temu, CrazyWitch napisał:

Czy po jednym spotkaniu można powiedzieć "zakochałam/zakochałem się"?

Oczywiście, powiedzieć można wszystko tylko co się za tymi słowami kryje jest znacznie ważniejsze.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, CrazyWitch napisał:

czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy po jednym spotkaniu można powiedzieć "zakochałam/zakochałem się"?

Nie. Nie wierzę też w Mikołaja, Krasnoludki, dobre intencje polityków, ani skuteczność coachów PUA.

40 minut temu, CrazyWitch napisał:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

- czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

To nie w brzuchu, tylko ciut niżej się pojawia ;) Dla mnie - konieczne do stworzenia związku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Reflux napisał:

Zacznijmy od tego co ktoś rozumie poprzez miłość?

 

Oczywiście, powiedzieć można wszystko tylko co się za tymi słowami kryje jest znacznie ważniejsze.

No właśnie - czym jest miłość? To może pociągnijmy to tutaj, bo kolejny wątek to będzie już przesada i jeszcze o atencję mnie posądzą :P

Niestety nie wiem, czym jest miłość - nie doświadczyłam an na sobie ani nie zaobserwowałam u rodziców. Ale powiedziałabym, że to coś takiego, że jest Ci dobrze z drugą osobą, chcesz się z nią dzielić swoimi radościami i smutkami, widzisz tę osobę jako Twojego partnera życiowego, ba... może nawet jako matkę/ojca Twoich dzieci. Ale też potrafisz wziąć patelnię i zdzielić nią tę osobę (oczywiście metaforycznie), kiedy ta osoba robi coś głupiego.

 

jak to mawia mój tata - papier i powietrze przyjmą wszystko :)

12 minut temu, prod1gybmx napisał:

Wiele kobiet udowadnia, że "motylki" Nie są niezbędne do stworzenia związku. ? Reszta później. 

Z przyjemnością poczekam na ciąg dalszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, CrazyWitch napisał:

No właśnie - czym jest miłość? To może pociągnijmy to tutaj, bo kolejny wątek to będzie już przesada i jeszcze o atencję mnie posądzą :P

A pociągnijmy :)

 

Było tutaj niedawno:

 

Motylki w brzuchu = haj emocjonalny = mija.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, CrazyWitch napisał:

Ale powiedziałabym, że to coś takiego, że jest Ci dobrze z drugą osobą, chcesz się z nią dzielić swoimi radościami i smutkami, widzisz tę osobę jako Twojego partnera życiowego, ba... może nawet jako matkę/ojca Twoich dzieci.

Czyli jest to pewien wybór, bo ostatecznie te rzeczy wybieramy. A teraz jeszcze jakby druga strona dokonała takiego samego wyboru. O to wtedy robi się z tego całkiem funkcjonalna rodzina :D 

9 minut temu, CrazyWitch napisał:

Ale też potrafisz wziąć patelnię i zdzielić nią tę osobę (oczywiście metaforycznie), kiedy ta osoba robi coś głupiego.

Oj to mogę zrobić każdemu za darmo. 
P.S. Jak ktoś potrzebuje zapraszam na priv ;) 

10 minut temu, CrazyWitch napisał:

jak to mawia mój tata - papier i powietrze przyjmą wszystko :)

Mądry facet.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

Niestety znowu wpadłam w fazę rozkmin, więc zwracam się do Was z kilkoma pytaniami:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

Hahhha, zawsze myślałam, że motylki to to dziwne uczucie w brzuchu, gdy myśli się o kimś. Takie jalby delikatne skurcze, lekki prąd, a tu: 

:D

45 minut temu, Hatmehit napisał:

-ogromna ciekawość drugiej osoby, chęć poznania jej

-zniecierpliwienie, oczekiwanie na sygnały wzajemnego zainteresowania

-wielkie pokłady nagłej energii i uśmiechu, odsuwanie od siebie negatywnych emocji

-potrzeba bycia podporą, dania możliwości wygadania się 

-przylepianie się do tej osoby, nie tyle emocjonalne, ale fizyczne, chęć dotyku, połączenia cielesnego

Cytat

I dotatkowo jeszcze - czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy po jednym spotkaniu można powiedzieć "zakochałam/zakochałem się"?

 

Tak, raz mi się zdarzyło, potem miałam złamane serduszko. 

Edytowane przez KrólowaŁabędzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam małe doświadczenie

z „ilością” związków, ale wiadomo, się nie znam to się wypowiem ?

 

Moim zdaniem mamy jakąś tam intuicję. Jeśli od początku nie ma chemii, to raczej związek nie ma dużych szans, z kolei gdy jest chemia „nie mogę jeść i spać” to też jak wyżej. Najbardziej rokuje sytuacja, gdy jest to „napięcie”, ale takie w miarę do opanowania, przy czym (uwaga zaraz panowie mnie zjedzą i dostanę kolejną ekskomunikę aaaaaa) dobrze, żeby facetowi zależało na początku odrobinę bardziej (zeby bylo jasne nie chodzi tu o żadne gierki). 
 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również miałem motylki w brzuchu, szczenięcia miłość. Ta pierwsza w wieku 15/16 lat. 

U mnie pojawiał się lekki "ból" brzucha, przez pare miesięcy gdy byłem utęskniony za dziewczyną przykładowo po 2 tygodniach nie spotykania się. 

Dziwne uczucie ale fajne:)

 

Po roku, dwóch itd totalny brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

To zapewne związane jest z zatruciem pokarmowym i trzeba będzie za chwilę biec do kibla. Ewentualnie przyjęta została dawka narkotyku w postaci heroiny.

 

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

Związku raczej na bazie problemów z przewodem pokarmowym się nie stworzy, ale można z tego powodu go rozwiązać. Ja sobie nie wyobrażam żyć z kobietą, która non stop ma problemy pokarmowe. Te zapachy...

 

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

jak szybko motylki się pojawiają i jak szybko znikają?

To zależy od tego co się je, w jakich ilościach, pewnych produktów nie należy mieszać oraz od układu trawiennego. Znikają niemal zaraz po zażyciu węgla.

 

Godzinę temu, CrazyWitch napisał:

czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?

Pin on Humor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, CrazyWitch said:

Niestety znowu wpadłam w fazę rozkmin, więc zwracam się do Was z kilkoma pytaniami:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

 

Motylki? Ja je odczuwam jako rodzaj podenerwowania, rozkojarzenia powodujący, że nie mogę jeść, co wywołuje głód, który wtórnie nasila rozkojarzenie i podenerwowanie, rodzaj błędnego koła. Ktoś mądry powiedział, że zakochanie odbierane jest przez organizm jako stres. Mam koleżankę, która twierdzi, że nienawidziła tej fazy, bo chodziła struta i chora od tego ciągłego niepokoju.

 

Jednak związki bez uczuć się niewiele warte. To jest tak jakby decydować się na dziecko z rozsądku ograbiając się z przeżycia tego narastającego pragnienia.

 

A teraz idę ogarnąć jakiś bardziej kobiecy avatar, bo mówią na forum, że jestem brzydki ?:D

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, CrazyWitch napisał:

- jak rozumiecie te sławetne motylki w brzuchu?

Idealizacja danej osoby, dostrzeganie tylko pozytywnych cech charakteru(na początku raczej każdy z nas ukrywa te negatywne jeśli coś się "kroi", często jest ich świadom), pozytywny nastrój częsciej niż zwykle, ekscytacja na myśl o spotkaniu/spędzaniu czasu z daną osobą.

 

5 godzin temu, CrazyWitch napisał:

- czy są one konieczne wg Was do stworzenia związku?

A jakiś wątek swieżakowni przeczytany? Najczęstszy schemat- Za kobitą depta facet, najczęsciej któremu wpajano błędne przekonania na temat relacji, depta do momentu aż Pancia "zgodzi" się na wejscie w związek/(Z braku lepszych alternatyw/poczuciu, że trzeba kogoś mieć(presja społeczna)/braku asertywności/przekonaniu, że tego kogo naprawdę chciałaby mieć, nie jest w stanie zdobyć i musi zadowolić się tym, który się akurat nawinął/z powodów ekonimicznych). Żeby nie było, faceci też tworzą i wchodzą w takie relacje ze względu na obrzęk jąder/presje społeczną/lepsza brzydka dziewczyna niż ręka/ze względów finansowych/braku pewności siebie i wiary do sięgania po to, czego się pragnie/Zdecydowanie mniejszy wybór w stosunku do kobiet(Po częsci jest to też ich wina, w sensie zbiorowym? Ci bez ambicji i szacunku do siebie, psują rynek).

 

6 godzin temu, CrazyWitch napisał:

- jak szybko motylki się pojawiają i jak szybko znikają?

To zależy jak przebiega relacja. Kiedy ścinamy zakręty i odkrywamy wszystkie karty stosunkowo szybko, to motylki potrafią zniknąć w momencie. Najczęściej "motylki" to wyobrażenia o danej osobie, coś niedopowiedzianego. 

6 godzin temu, CrazyWitch napisał:

Pytanie do bardziej doświadczonych związkowo i życiowo - jakie związki z Waszej perspektywy były lepsze/bardziej udane - te z ogromną ilością motylków, czy te bez nich?

Człowiek "zakochany" robi pojebane, irracjonalne rzeczy, jest zdolny do czegoś, do czego normalnie by dupy z fotela nie podnosił. Jest to "błogi" stan, ale też bardzo niebezpieczny. Gdy trafimy na nieodpowiedniego człowieka, to można nieźle umoczyć przez to zaślepienie. Im człowiek bardziej obyty, tym ma większy dystans do drugiego człowieka, wie, że to tylko iluzja. Relacje, w których było bardzo dużo "motylków", są bardzo narażone na niepowiedzenie i tragiczny finał. Chyba nie przypadkiem Św.Walenty jest patronem osób chorych psychicznie. :P 

Jak człowiek trafi na taką osobę, która sprawia, że "motylki" szaleją i utrzymują się długi czas i jakimś cudem jedna osoba nie chce drugiej wykorzystać, lub ich proces "docierania" przebiegnie pomyślnie, to tylko im pozazdrościć. ;)

 

6 godzin temu, CrazyWitch napisał:

I dodatkowo jeszcze - czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy po jednym spotkaniu można powiedzieć "zakochałam/zakochałem się"?

 

Możemy tutaj mówić o zauroczeniu, wydaję mi się, że "miłość" przychodzi z czasem poznawania drugiej osoby. Przez miłość rozumiem to, że chce dla drugiej osoby bezinteresownie jak najlepiej. Przy pierwszym spotkaniu raczej mamy gdzieś, jak się potoczą losy tej osoby, tutaj wchodzi grę przede wszystkim pożadanie i wszystko co ma związek z seksem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.