Skocz do zawartości

Z nieba wprost na twardą ziemię


Czester

Rekomendowane odpowiedzi

11 minutes ago, Czester said:

Ja tu nie widzę możliwości dalszego związku.

Biorę na przeczekanie, bez żadnej inicjatywy z mojej strony.

Nie czekaj, nie łudź się, bo często tłumaczymy sobie rzeczywistość pod kątem naszego chcenia, a to po prostu z definicji związku nie ma prawa się udać. Nie wchodź w tematy, które nie mają prawa zaskoczyć i spełnić długoterminowo Twoich potrzeb. 

 

Rosjanie - nie nabierają się na ściemy zachodu, obejrzyj ten programowy film:

 

 

Kwestię kariery pani i ogólnie pracy zawodowej obnazył już CoachGregAdams tutaj:

 

 

Zrobiłem tłumaczenie tego filmu w dziale z jutuberami zagranicznymi.

 

Polki i ogólnie kobiety na zachodzie bohatersko łączą karierę z życiem rodzinnym i z jednego i drugiego wychodzi przeważnie wielkie g. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Komti napisał:

może ona jest tzw. wdową po alfie, a Ty za "dobry" chłopak jesteś i ona już tego "nie czuje"

O tak, tutaj sporo prawdy. Kolejna nauka dla mnie.

 

4 minuty temu, Komti napisał:

bardzo się zaangażowałeś

Tak było, ale to akurat ona była inicjatorem "poważnego" planowania. To własnie ja przez chwilę musiałem nabrać dystansu do tego, ale ostatecznie popłynąłem, jednak ja za nią, nie ona za mną.

 

5 minut temu, Komti napisał:

Próbowała się dostosowywać do tego "układu" lecz doszła do wniosku, że jej to nie pasuje i potrzebuje kogoś innego

Ja bym to zrozumiał.. Dawała nadzieje na brak manipulacji, kombinacji, na stawianie spraw wprost i otwarcie - rozmawialiśmy o tym długo, zanim w ogóle weszliśmy w związek. No i co... Wszystko okazało się bullshitem. Zamiast mi to powiedzieć, grała w jakąś grę, jeszcze kilka dni przed odcięciem dla mnie jednoznaczne dowody na jej szczere uczucia do mnie. Chciała chociaż dobrze, ale natura silniejsza ? Tak to u nich działa ? 

 

9 minut temu, Komti napisał:

początek właściwej zabawy w emocjonalną karuzelę

Nie tym razem. Przerabiałem to z narcyzką. Jeśli to pójdzie w tą stronę, podziękuję uprzejmie i za nic nie dam się w to wkręcić. Ale sama wizja jest straszna, ilu dało się w takie gry wciągać, wiemy to..

 

11 minut temu, Komti napisał:

czy czasem ta kobieta nie była na Twoim pierwszym miejscu przez te ostatnie kilka miesięcy

Na szczęście nie. I zajmuję się swoimi sprawami. Ale wiesz jak to jest, smutno, przykro i szokująco w głowie, no nie spodziewałbym się takiej akcji, że tak można w ogóle postąpić. Ale głowa do góry i do przodu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, vand napisał:

Wybaczcie za wtrącenie, ale sam chętnie bym się doedukował. Polecasz coś konkretnego? Nie tylko z forum.

Tu jest problem. Z tym jest trochę tak, jak w większości dziedzin, czyli przy pewnym poziomie specjalizacji coraz ciężej odpowiada się na takie pytania w sposób krótki, zwięzły i jasny. To tak, jak ktoś wchodzi do salonu samochodowego i mówi: "Chciałbym jakiś dobry samochód, co mi polecicie?" :) Wiesz o co chodzi. Dlatego generalnie polecam wędkę zamiast ryby, ale poniżej zamieszczam jedno i drugie:

 

Ryba:

 

Dzielę na dwie części - najpierw podstawy dotyczące komunikacji ogólnie. Większość reguł komunikacyjnych jest uniwersalna. To, kto je stosuje nie ma żadnego znaczenia. Czasem kobiety stosują częściej pewne zabiegi (pisząc kolokwialnie) komunikacyjne, ale sama ich znajomość, że wiesz co to jest, pomaga na nie reagować. Oto one, wybrane subiektywnie, podstawa podstaw, a jednocześnie przez długi czas więcej nie potrzeba:

 

1. Biblia i podstawa absolutna, jeżeli nie czytałeś do tej pory dużo o komunikacjiWywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka - wiekowe, ale w większości dalej aktualne. Mało która pozycja z dziedziny komunikacji jest tak dobrze weryfikowalna w praktyce, zwłaszcza z dziedziny psychologii. Nie ma rozróżnienia na płci, ale poznanie tych mechanizmów bardzo pomaga. To już powszechnie znana pozycja.

2. Zasady wywierania wpływu na ludzi. Szkoła Cialdiniego tegoż autora - to już rzadziej czytane, a szkoda, warto

3. Podstawy komunikacji społecznej - też klasyczna pozycja. Dla kogoś nowego w tej działce kopalnia wiedzy, w miarę przystępnie podana.

4. TAK! 60 sekretów nauki perswazji - znów z udziałem Cialdiniego, tym razem praca zbiorowa. Warto jako suplement, chociaż znając pozycję nr. 1. nie ma już tej świeżości. 

 

Literatura dotycząca meritum zagadnienia:

 

1. Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie

2. How Men And Women Differ: Gender Differences in Communication Styles, Influence Tactics, and Leadership Styles - 2012, więc już jest trochę ideolo, ale jak się odfiltruje spam i przeczyta przez pryzmat wiedzy z forum, to można trochę wyciągnąć

3. Komunikacja międzyludzka - to podchodzi pod ogólne zagadnienie, ale w pracy Nęckiego przewija się wątek różnic płciowych

4.  Język kobiet i mężczyzn w pracy Mosty zamiast murów

 

Na co pewnie już każdy zwrócił uwagę - otóż wasze pierwsze wrażenie jest trafne - znakomita większość zagadnienia różnic komunikacyjnych między płciami jest poruszana przez kobiety. Mężczyźni temu zagadnieniu poświęcają zdecydowanie mniej prac. Trzeba mieć to z tyłu głowy. 

 

Wędka:

 

Jeżeli mam polecić rzetelnie, to nie mogę polecić "konkretnie" bo to jest wiedza fragmentaryczna, zwłaszcza w tym kontekście, który poruszamy, ponieważ niestety nauka też podlega ideologizacji i prace dotyczące różnic komunikacyjnych między kobietami a mężczyznami z przełomu wieków są zupełnie inne niż prace współczesne po 2010 roku i to bynajmniej nie z powodu lawiny nowych odkryć. Są mocno ukierunkowane... politycznie. Dość powiedzieć, że to zagadnienie znajdziesz np. na specjalizacjach genderowych, chyba nie muszę więcej dodawać... Dlatego polecam Ci przy wyborze artykułów zwracanie uwagi na daty. 

 

W kontekście, o jakim my tu piszemy nie istnieje uniwersalne kompendium naukowe, a przynajmniej ja go nie znam, które omawia to zagadnienie kompleksowo z interesującej nas perspektywy. Polecam artykuły naukowe. Jestem pod tym względem purystą i uznaję wskaźnik IF jako najlepszy (mimo minusów) miernik jakości publikacji. Wchodzisz tutaj (ja korzystam):

 

https://www.scimagojr.com/journalrank.php

 

Wybierasz dyscyplinę, tematykę (w tym wypadku komunikację), roczniki i szukasz artykułów w źródłach o najlepszym IF dotyczące różnic w komunikacji. Możesz też zrobić odwrotnie - odnaleźć sobie źródło, a potem sprawdzić, jaką wiarygodność naukową ma dana publikacja za pomocą ww. wyszukiwarki. 

 

Przede wszystkim jednak praktycznie i z interesującej nas perspektywy polecam forum jako miejsce wiedzy praktycznej, nieocenzurowanej, mimo że nienaukowej. Warto znać jedno i drugie, ale jedno bez drugiego jeśli chcesz to stosować w praktyce nie osiąga pełnej wartości. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest niesamowite, że to ponoć kobiety są uważane za mało racjonalne i przesadnie emocjonalne, podczas gdy facet po czterdziestce roztrzepuje się nad swoją "stratą" jak dwudziestolatek po pierwszej miłości, a laska tymczasem skacze po nowym bacie. Nieprawdopodobne.

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Rozpatrujesz rzeczy po męsku. Zdecydowanie rekomenduję Ci poczytać o kobiecej komunikacji, na forum jest trochę cennych wpisów i materiałów na ten temat. 

Cóż z tego, że to schemat, ale patrzcie jak JA go przeżywam, cierpię i skomlę!

 

Faceci pisali tu jak byli w kilkuletnich związkach, z dziećmi. Przchodzili przez piekło rozwodu, gdy ich miłość życia, ideał, płeć piękna, istna białogłowa wbijała im ostatnią szpile w plecy, manipulując, fałszywie oskarżając, kłamiąc, wykorzystując przy tym dziecko. Oni nie sypiali spokojnie latami, tymczasem:

 

2 godziny temu, Czester napisał:

Kilka miesięcy związku

2 godziny temu, Czester napisał:

Nie wiem co robić, co myśleć, chętnie przeczytam Wasze uwagi.

Gdybyś miał 20 lat, zrozumiałbym.

 

 

 

Edytowane przez la paloma adieu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, la paloma adieu napisał:

To jest niesamowite, że to ponoć kobiety są uważane za mało racjonalne i przesadnie emocjonalne, podczas gdy facet po czterdziestce roztrzepuje się nad swoją "stratą" jak dwudziestolatek po pierwszej miłości, a laska tymczasem skacze po nowym bacie. Nieprawdopodobne

Eee, bez przesady:) Moja teza jest niezmienna od dawna i następująca mężczyźni nie są na takie sytuacje kompletnie przygotowywani. Są socjalizowani zupełnie błędnie, wychowywani dokładnie 180 stopni w stosunku do tego, jakie zachowania są promowane u płci przeciwnej. Dlatego zwykle bez odpowiedniego przygotowania mają małe szanse. Dziewczynki od małego uczone są odruchów, komunikacji i filozofii życia, która w aspekcie relacji męsko - damskich się sprawdza. Są przygotowane. My nie. 

 

5 minut temu, la paloma adieu napisał:

Faceci pisali tu jak byli w kilkuletnich związkach, z dziećmi. Przchodzili przez piekło rozwodu, gdy ich miłość życia, ideał, płeć piękna, istna białogłowa wbijała im ostatnią szpile w plecy, manipulując, fałszywie oskarżając, kłamiąc, wykorzystując przy tym dziecko. Oni nie sypiali spokojnie latami

A w Afryce dzieci głodują :) Może jest nadekspresyjny :) Przynajmniej się nie upiera przy swoim i nie szuka potwierdzenia słuszności swojego poglądu, zawsze to coś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@la paloma adieu Zrozumiała jest Twoja wypowiedź, w końcu opierasz swoją opinię tylko na tym, co w tym wątku czytasz.

Sprawy jednak w moim przypadku wyglądają nieco szerzej, 3 lata temu po piekle kilkunastu lat życia z alkoholiczką udało się wraz z dziećmi od niej "uciec", zabezpieczając dzieci przed dalszą traumą i szaleństwem matki choćby kosztem kilku lat nieprzespanych nocy i kilku spraw w sądzie. To jednak zupełnie inna historia. Z głównym wątkiem wiąże się jednak tak, że jestem jak ten powiedzmy 25 latek w związkach - niczego nie umiem, nic nie rozumiem, bo nie miałem jak i kiedy się tego nauczyć. Ale cały czas próbuję i po to tu przychodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Czester Rozumiem. To też potwierdza, że dawanie rad przez internet trochę mija się z celem, bo pewnie to o czym piszesz jest jeszcze bardziej złożone i jest mnóstwo niedopowiedzianych kwestii o których się nigdy nie dowiemy i jedynie z kimś twarzą w twarz, najlepiej z facetem, jakimś kumplem, albo jak masz strasznego doła, to z psychologiem rozebrać to wszystko na czynniki pierwsze i przepracować.

 

Przelewanie ekspresji na kobietę, albo w ogóle na ludzi to zła droga. Ekspresja może przejawiać się w sztuce, albo rzemiośle i tak bym proponował wykorzystać ból, nostalgię, tęsknotę, miłość - zebrać te uczucia w sobie i coś stworzyć (artyzm).

 

 

 

 

Edytowane przez la paloma adieu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gereralnie jest tak, że nim większe "ajlowiu" na początku tym szybciej się wszysko kończy zazwyczaj wielkim "hejtju", można nawet stworzyć takie równanie - ajlowiu na początku jest wprost proporcjonalnie do szybkiego hejtju, po za tym kobiety dużo grają, udają itd Tobie się wydawało, że było zajebiście a dla nie było tak sobie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że mogłeś się zachłysnąć romantycznymi uniesieniami, ale teraz nadeszła pora uzmysłowić sobie istotę problemu i twojego podejścia do kobiet. Dlatego pozwolę sobie przytoczyć pewną przez naszych forumowiczów, wielokrotnie wałkowaną i stosowaną w praktyce, znaną strategię odnośnie kobiet. Nie uzależniaj swojego szczęścia i spokoju ducha od kobiet. Ktoś pstryknie raz, a twój cały świat się wali i panika cię obezwładnia na całej linii. Zajmij się sobą i swoimi sprawami, bo jak na razie stąpasz po cieńkim lodzie. Niestety, ale czasami trzeba zrewidować swoje poglądy, ponieważ może cię to uchronić przed dalekosiężnymi konsekwencjami własnego postępowania. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszy rzut oka na 99% to inny bolec się nią zaopiekował. Ale chce cie mieć na orbicie w razie co i "przemyśla" to wszystko siedząc sobie na ... :) 
 

4 godziny temu, Czester napisał:

jak stanie na nogi, porozmawiamy.

Powodzenia.
Lepiej zerwij relacje, nic juz z tego nie będzie, a czeka cię bolesna detoksykacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, tytuschrypus said:

ponieważ niestety nauka też podlega ideologizacji i prace dotyczące różnic komunikacyjnych między kobietami a mężczyznami z przełomu wieków są zupełnie inne niż prace współczesne po 2010 roku i to bynajmniej nie z powodu lawiny nowych odkryć. Są mocno ukierunkowane... politycznie.

3 hours ago, PanKanapka said:

Nie myślałeś, aby naskrobać oddzielnego posta na ten temat?

Dołączam do prośby. Z dodatkowym uwarunkowaniem, wszakże - wszystko po Deklaracji Praw i Sentymentów, nabrało już charakteru politycznego. Szczególnie zaś z drugą falą feminizmu, po II W. Ś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, po pierwsze, jak Ci baba mówi, że chce sobie coś przemyśleć, że potrzebuje czasu i inne tego typu teksty, to zawijasz kitę i morda w kubeł, aż ona pierwsza się odezwie. A Ty co kilka dni do niej piszesz, ja się pytam po chuj?

Nie chce gadać, nie chce się spotykać? Świetnie. Nie nalegaj.

Traktuj baby jak koty. Będzie chciała, to sama się odezwie. I tak niczym jej nie przekonasz.

 

Owszem, opcja z drugim gachem jest jak najbardziej realna, ale nie musi. Równie dobrze może to być zwykły test lub po prostu chęć odpoczynku od Twojej gęby. 

 

Najlepsze co możesz teraz zrobić, to zająć się swoim życiem i tyle. Wróci, to wróci. Nie, to nie. 

Żadnego pisania, było miło, żadnych pożegnań, nic. Znikasz. 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Czester napisał:

Też tak to widzę. I jestem w szoku póki co. Żadnych symptomów awarii. A nagle wagonik przestaje jechać.. Nie ja jeden to przerabiałem zapewne.

I dziękuję.

Powiem tak, facet któremu jest dobrze w związku, z reguły nie łapie tych małych sygnałów, które znamionują, że sprawa się rypła. Inna rzecz, że kobiety potrafią całkiem nieźle się maskować, tzn. śpi z tobą jak spała, niby wszystko jest ok, ale coś tam w głowie dojrzewa a to dojrzewanie nic dobrego nie znamionuje. "Chcę znaleźć rozwiązanie dla naszego związku" to sygnał, który możesz odczytać jako: Czester brachu, twój czas w domu Wielkiej Siostry dobiegł końca. 

 

Może i gdzieś tam po świecie chodzi facet, któremu kobieta po powiedzeniu "Czas przemyśleć nasz związek", przemyślała go a potem było lepiej niż wcześniej. Ale myślę, że spotkanie go będzie równie prawdopodobne jak spotkanie Yeti albo Potwora z Loch Ness?

 

6 godzin temu, SSydney napisał:

tak czy siak będąc z babą  w relacji trzeba być zawsze gotowym na ewakuację. Bynajmniej nie chodzi mi o zbrojenie się. 

Raczej o to, żeby była tylko miłym dodatkiem do życia. 

 Widzę, że kolega wyznaje zasadę De Niro z filmu Gorączka ?

 

https://demotywatory.pl/3027093/Chcesz-byc-dobry039039

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Czester napisał:

Dosłownie w ciągu kilku dni - ucieczka. Inaczej tego nazwać się nie da. Od nas, od tego zajebistego intymnego klimatu, od radości, wszystkiego

Jak dla mnie stara gałąź rozrosła się do konaru, Ty byłeś opcją zapasową.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Czester napisał:

Kilka miesięcy związku - bajka. Wszystko wyglądało tak, jakby bliźniacze dusze się spotkały. Każdy mniejszy i większy szczegół dopasowany idealnie, klimat między nami boski, sex najlepszy ever, żadnych kłótni, nieporozumień, wspólne plany. Oboje mieliśmy poczucie, że po latach koszmarów (nie tylko związkowych), wreszcie osiągamy spokój i wspólnie dajemy sobie to, czego nam w życiu tak brakowało.

Częste idealizowanie związku, a skąd wiesz, że tak było może z jej strony była to normalna relacja. 

 

8 godzin temu, Czester napisał:

Aż tu nagle... 

Dosłownie w ciągu kilku dni - ucieczka. Inaczej tego nazwać się nie da. Od nas, od tego zajebistego intymnego klimatu, od radości, wszystkiego.

Nie ma czegoś takiego ,, aż tu nagle ". Jak w poniedziałek idziesz spać szczęśliwy to we wtorek rano budzisz się załamany? To co się w nocy stało że tak zmienił Ci się nastrój? 

 

Pomiędzy fajnie a nagle wydarza się szereg różnych rzeczy. 

 

8 godzin temu, Czester napisał:

Mijały kolejne dni, rozmowy już nie te, whatsup coraz bardziej milczy, czuję, że kontakt robi się coraz bardziej wymuszony. Pytam więc - chcesz mi coś powiedzieć ? Ona na to - muszę kilka rzeczy przemyśleć, potrzebuję kilka dni. 

No to ok. Skamleć nie zamierzam, bolesne to dla mnie było, ale dałem jej kilka dni. 4 dokładnie. W których nie było nic. Żadnego kontaktu, zero.

Pytanie dlaczego nie było kontaktu, czy Pani musiała coś przemyśleć sama a może pomagał jej w tym przystojny brunet z tatuażem ? 

 

Typowy schemat jak zakończyć daną relacje. Jak kobieta robi takie testy tak o to nie jest normalna. Moim zdaniem to nie jest test przeważnie takie zachowanie objawia się tym, że pojawił się ktoś nowy. Resztę pozostawiam Tobie. Nic nie sugeruje ale takich tematów tu było od groma i bracia pewnie podzielą mój pogląd. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio Właśnie nie, nie zagaduję, raz konkretnie zapytałem WTF, jej odpowiedź znacie, drugi raz tak po ludzku o samopoczucie. Mam do siebie szacunek i nie zamierzam się o nic prosić, w tym o rozmowę, ani tymbardziej do niczego namawiać.

Wszystkie Wasze uwagi są bardzo cenne Bracia, jak zawsze. Taka sytuacja jest niesamowicie dobrą szkołą na przyszłość, a Wasze uwagi właściwymi drogowskazami. 

Wątek założyłem głównie dlatego, żeby się przekonać co z Waszych doświadczeń wynika. Czy kobiety mają takie zawiechy, żeby faktycznie coś przemyśleć, czy sprawa jest dużo bardziej przyziemna. Wychodzi zdecydowanie, że to drugie i jest to tak słabe, że rzygać się chce. 

2 godziny temu, Tyson napisał:

Czester brachu, twój czas w domu Wielkiej Siostry dobiegł końca

Tak, rozumiem to coraz bardziej i godzę się z tym, spoko, nie mam traumy, jak pisałem, nie uzależniłem swojego szczęścia od niej, choć stanowiła bardzo jego ważną część. Nie potrafię jednak zaakcpetować tak cynicznego postępowania, choć wiem, wiemy wszyscy, one takie są.

 

2 godziny temu, Adolf napisał:

Jak dla mnie stara gałąź rozrosła się do konaru, Ty byłeś opcją zapasową

To też jest dość możliwie, poprzednia gałąź zupełnie o sobie zapomnieć nie dawała. No i znowu - z opcją zapasową snuje się dalekosiężne, realne, konkretne plany, przystępując wręcz powoli do ich realizacji ? I nagle jebs, odwrót ? Ja tego właśnie nie potrafię zrozumieć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, absolutarianin napisał:

Przykro mi Panowie i przykro mi Panie, ale wszystkie udane małżeństwa, które znam, które mają moc, a nie tylko starcza im do pierwszego, albo mijają się w windzie wymieniając praktycznie komunikaty to takie, gdzie pani siedzi w domu, lub pomaga w biznesie męża.

Zgadzam się, ale podstawowy warunek - biznes musi być w większości, jeśli nie w całości kontrolowany przez faceta. Kobieta musi czuć, że jest tylko dodatkiem, pracownikiem a nie osobą decyzyjną czy leaderem. Woda sodowa czy tam wygoda prędzej czy później uderzy do głowy. Nigdy nie oddawać kontroli/udziałów nad swoim biznesem partnerce. Zasada must-have.

11 godzin temu, Czester napisał:

Też tak to widzę. I jestem w szoku póki co. Żadnych symptomów awarii

Zdziwiłbyś się jak kobieta potrafi zachowywać się i przełączać pomiędzy skrajnościami. Potem zadasz sobie pytanie "jak do cholery jest to możliwe, że była miła a nagle zachowuje się jak suka?" (albo odwrotnie).

11 godzin temu, Czester napisał:

A ja pierdolę taki układ. Angażujesz się, jesteś absolutnie pewny tego co się dzieje, co czujesz, a nagle okazuje się, że przez jakiś bullshit nic to warte jest.

I prawidłowo. Nie ma nic pewnego na świecie. Może znalazła kogoś innego, może sugeruje się "cudownym" radami koleżanek, może realizuje strategię wychładzania? Może ma problemy ze sobą i jest typem "uciekającym od miłości"? A może po prostu jej się znudziłeś? Żaden z tych scenariuszy nie działa na Twoją korzyść. Romantyczne podejście to trucizna, którą wrzuca się w młodym wieku, aby konserwować mechanizm bluepilla. Trucizna w małej dawce może uodparniać, w większej .. wiadomo co.

 

Najgorsze to uwierzyć "było źle, ale wydaje się poprawiać....", a później bywa jeszcze gorzej. Zostaw to, Twoje zdrowie psychiczne jest ważniejsze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Czester

Ona nie zachowuje się cynicznie, tylko zaczęła funkcjonować w nowej rzeczywistości, która jest dla niej prawdziwa. Proces racjonalizacji nowej prawdy już się pewnie zakończył i ewentualnie może usłyszysz od niej tekst typu: '' Miś.. byłeś dla mnie za dobry'', '' nie potrafiłam Cię pokochać tak jak na to zasługiwałeś'' , ''to nie jest to'' itp. 

 

Dała się porwać emocjom, a emocje u kobiet powodują, że to co w danym momencie czują - jest prawdą, odpowiednio zracjonalizowaną (najczęściej nielogicznie). 

Prawdą było to, że snuła z Tobą plany, na dalsze wspólne życie i angażowała się, ale! Pojawiła się nowa prawda, wywołana przez nowe emocje lub brak emocji wygenerowanych przez Ciebie.

Straciłeś ramę, byłeś za bardzo dostępny, przestałeś być niezależny i atrakcyjny w jakimś wymiarze, przestałeś być dla niej jakimkolwiek wyzwaniem - przygotowałeś grunt pod nowe emocje nie utrzymując w niej emocji związanych z Tobą (np. niepewności Twojego zachowania, obawy przed brakiem akceptacji, strachu, że może Cię stracić etc. ) 

 

Pozostaje wciąż pytanie, na które większość próbuje tu udzielić odpowiedzi - co było impulsem? 

Moja odpowiedź brzmi: mężczyzna 

a) z przeszłości - któremu Ty nie sprostałeś, (może to być dawny alfa-partner, może być jej ojciec), 

b) teraźniejszy -  i tu mamy różne wariacje na temat gałęzi, które stają się konarami etc. 

c) przyszły, ten oczekiwany - nie spełniasz jej oczekiwań, wyobrażeń (przykładowo, masz dzieci z poprzedniego związku, ona chce zawalczyć jeszcze o dziecko, a ma świadomość, że nie jesteś tym zainteresowany),

jesteś dobrym chłopakiem - przykładowo jej obecna prawdziwa ocena rzeczywistości sprowadzi się do zdania - '' bo tak naprawdę to byłeś dla mnie za dobry.. '' I ona w to będzie święcie wierzyć i będzie to dla niej nowa prawda. 

 

A teraz najważniejsze - poznanie prawdy o  impulsie, który wygenerował nowe emocje nic nie zmieni.

Kobieta, która pożąda mężczyznę nie robi takich rzeczy - obawia się konkurencji, boi się, że mężczyzna straci nią zainteresowanie.

Jeśli ostatecznie do Ciebie wróci, to zrobi to kierowana strachem, rozsądkiem, pragmatyzmem.

Wtedy też z dużym prawdopodobieństwem sytuacja się powtórzy. 

 

Odpuść sobie dociekanie jej ''prawdy'' i podejmowanie prób jej zrozumienia. 

Warto się z tym pogodzić, wyciągnąć wnioski i iść naprzód. 

 

Edytowane przez Komti
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Komti Ja to sobie wydrukuję i w ramkę na ścianie przywieszę. Przeczytałem kilkukrotnie i jest jeden z tekstów, który naprawdę wiele mnie uczy, otwiera bardzo szeroko oczy, trafia i układa w logiczną całość strzępy moich własnych przemyśleń.

Ogromne dzięki, co mogę więcej. Nawet reakcji nie mogę dodać, bo limit się skończył ;) Pozostań jednak ze świadomością, że bardzo pomogłeś, bardzo. 

 

I nie, nie zamierzam niczego dociekać, wiem, że nie zrozumiem jej. Temat jest pozamiatany, życie płynie dalej. A lepiej się na powierzchni utrzymywać, a nie pogrążać przez kobietę i jej sposoby funkcjonowania, tak często dla nas bolesne i niezrozumiałe. Nie bez bólu, ale godzę się z tym, wnioski są bardzo konkretne, idziemy naprzód. A z wiedzą tutaj pozyskaną i pracą nad sobą jest szansa na unikanie, a co najmniej minimalizowanie kolejnych błędów, rozczarowań i przykrości.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Czester napisał:

Nie potrafię jednak zaakcpetować tak cynicznego postępowania, choć wiem, wiemy wszyscy, one takie są.

Radzę ci nie wpadać w klimaty pod tytułem: "One wszystkie takie są, etc". To jest ślepy zaułek. Kobiety działają według swoich mechanizmów, które warto poznać, aby lepiej budować z nimi związek. Ale nie chodzi o to, żeby żyć z przekonaniem, że każda kobieta cię tylko oszuka, zostawi zdradzi etc. To prosta droga do tego, żeby być frustratem, jakich wielu, również i w naszej społeczności. 

 

Sęk w tym, aby wiedząc o tym jak działa mózg kobiecy postępować tak, aby zminimalizowac ryzyko niekorzystnych zjawisk, czyli trzymać ramę. Odmienną kwestią jest unikanie osób toksycznych, lubujących się w nieszczerości i znakomicie racjonalizujących sobie każde swoje świństwo (celowo piszę osób, bo to nie tylko domena kobiet, faceci też potrafią być niezgorszymi sku.....nami).

 

A przede wszystkim trzeba robić to o czym chłopaki ci tu dobrze napisali, żyć swoim życiem, mieć swoje plany, ambicje i swój świat, po to aby z drugiej osoby nie czynić centrum swojego życia. Ludzie się spotykają, są ze sobą i często rozstają. Tak jest skonstruowany świat. I takie coś jak rozstanie zawsze trzeba brać pod uwagę, mimo, że nie da się przy tym uniknąć emocji i bólu. 

 

Trzymaj się i powodzenia.  

Edytowane przez Tyson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję @Tyson 

Na szczęście mam dość otwarty umysł i jestem daleki od wrzucania doświadczeń do jednego wora. Każdy człowiek jest inny, nawet kobiety postępujące wg swoich mechanizmów. Nie jest to przecież jedyna składowa ludzkiego charakteru, zasad, światopoglądu itd. Kończy się jedna historia, staje się częścią naszego życia, coś nam przyniosła, zamykamy to, zapisujemy w pamięci, czerpiemy z wniosków i żyjemy dalej, bo przyjdzie nowe, inne, nigdy takie samo. Choć pewne zależności będą i o tym tu chyba piszemy, tego niektórzy - ja na pewno - próbują się nauczyć.

2 godziny temu, Tyson napisał:

A przede wszystkim trzeba robić to o czym chłopaki ci tu dobrze napisali, żyć swoim życiem, mieć swoje plany, ambicje i swój świat, po to aby z drugiej osoby nie czynić centrum swojego życia

Dokładnie tak. Nie popełniłem tego błędu i nie zostawiłem całego świata dla niej.  

A również i z moich osobistych obserwacji otoczenia wynika, że jest to jeden z podstawowych problemów, błędów w podejściu mężczyzny do swojej partnerki. Mający bardzo ciężkie skutki, które dobrze znamy. Niestety jednak nie wszyscy mają tyle siły, aby zacząć coś od nowa, trwają w różnych gównach, często przegrywając życie. I nie zawsze to dotyczy jedynie skutków życia z kobietą zawłaszczającą każdy aspekt życia mężczyzny, żeby go wykorzystać, a często na końcu wyrzucić, pozostawiając wrak człowieka, który przecież wierzył, że to ta jedyna. Od różnych dziwnych sytuacji ludzie potrafią się uzależnić i nie drgną palcem w obawie przed zmianami, albo im tak dobrze, brak ambicji, chęci, motywacji żeby wyjść ze swojej strefy komfortu, która z komfortem czasami nie ma nic wspólnego. Ale to już trochę inny wątek ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Czester napisał:

Dokładnie tak. Nie popełniłem tego błędu i nie zostawiłem całego świata dla niej.  

A również i z moich osobistych obserwacji otoczenia wynika, że jest to jeden z podstawowych problemów, błędów w podejściu mężczyzny do swojej partnerki. Mający bardzo ciężkie skutki, które dobrze znamy. Niestety jednak nie wszyscy mają tyle siły, aby zacząć coś od nowa, trwają w różnych gównach, często przegrywając życie. I nie zawsze to dotyczy jedynie skutków życia z kobietą zawłaszczającą każdy aspekt życia mężczyzny, żeby go wykorzystać, a często na końcu wyrzucić, pozostawiając wrak człowieka, który przecież wierzył, że to ta jedyna

I dobrze. Koncentracja to jak środek ciężkości, można go zorientować:

 - na sobie

 - na partnerce

 - na związku / relacji

 

Są osoby, które zorientują na partnerce i będzie im to pasować. Jednak w większości, patrząc po Forum to scenariusz szczęśliwy nie będzie.

Każdy ma jakieś swoje własne potrzeby. Osoby do związków mogą preferować np coś takiego:

 - na sobie - 50%

 - na partnerce - 30%

 - na związku - 20%

A single z wyboru, preferujący np. ONSy mogą mieć takie:

 - na sobie 85%

 - na partnerkach - 10%

 - na relacjach  - 5%

 

Nawet w różnym czasie potrzeby się zmieniają, bo np. raz np. możesz chcieć koncentrować się na swoich rzeczach (np. hobby), innym razem na partnerce (bliższy kontakt) lub na związku/relacji (załatwianie wspólnie spraw, jakieś prace domowe..itd).

 

Partnerka, z którą się spotykasz również będzie mieć swoją wizję (podziału czasu), jaki będzie dla niej odpowiedni i będzie oczywiście nieformalny podział, który rzeczywiście będzie dla niej odpowiedni, ale niekoniecznie taki, jaki ona sobie wyobraża (i vice versa).

Jeśli decydujesz się na ślub - to trochę tak jakbyś na pewnym poziomie postawił podział: siebie 5%, partnerka 70% związek 25% (wiedząc, że ślub nie jest ogólnie korzystny dla faceta).

 

Istota leży w tym, aby zorientować się jak wygląda podział w danej chwili i jaki powinien być.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.