Skocz do zawartości

Co popijać na codzień?


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra!

Sluchac teraz Bracia!

Na kursie J.ang. poznalem Siergieja. Normalny chlop zz Astrachania. Gdzies na polnocy morza Kaspijskiego.

Spojrzal na mnie, moja nadwage, klopoty ze stawami I zrdrowiem I mi doradzil, po rusku.

U Niego w rodzinie tez byly tego rodzaju problemy. Polecil mi terapie OWSEM, zboze.

Jak stwierdzil kon tez zre owies I jest zdrowy!

Owies zmielic, zalac wrzatkiem I pic trzy razy dziennie.

Podobno cofa cukrzyce, jest bardzo dobry na stawy, oczyszcza organizm, watrobe, spala tluszcz. Przyklad, jego brat schudl 30kg.

Bardzo zachwalal terapie, wrecz prosil abym sprobowal. U niego w rodzinie wszyscy zyja po tej terapii w zdrowiu do pozniej starosci.

Jak cos to sluze przepisem!☺

,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja piję herbatę bezkofeinowa. Lubię czasem wypić siekiere, a taką mogę pić na litry bo nie pobudza.

Poza tym woda niegazowana, czasem z cytryną.

Od święta kwas chlebowy.

Kawę piję tylko zbożową (nie chcę kofeiny), herbata też ma kofeinę, poza tym mam niesmak po niej w ustach taki ciężki i osad na języku, woda bez smaku jest nudna. Co polecacie pić na codzień, żeby nie miało cukru, było w miarę zdrowe i chociaż trochę smaczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Teraz wchodzi mi pięknie czarny Johnnie Walker, z lodem....coś pysznego.....czasem dodaję kawałek cytrynki, dla kwaskowatości:)

 

Przyszła kumpela z kumplem, trza było otworzyć barek, no i Jasiek Wędrowniczek był na wierzchu....

 

Zasiadamy na skórzanym fotelu, i dyskutujemy...pełne wyjebanie......

 

Tylko coś tak sobie siedząc dochodzę do wniosku, że na ścianie brak obrazu Z Bożej łaski króla Polski, wielkiego księcia litewskiego, ruskiego, pruskiego, mazowieckiego, żmudzkiego, inflanckiego, smoleńskiego, siewierskiego i czernihowskiego, a także dziedzicznego króla Szwedów, Gotów i Wandalów, wybranego Carem Rosji...(potocznie, w WIELKIM UPROSZCZENIU, zwanego Władysławem IV...).

 

Aha-trzeba coś zapodać, jakąś godną i zacną muzę, coby sączenie JW przez gardło lepiej się odbyć miało-toteż zastanawiamy się nad barokiem, ale padła potem opcja Pavarottiego czy cuś-dwoma głosami-no ale u nas póki co dupokracja jest tłamszona i zadecydowałem jednoosobowo o rokoko:)

 

Pamiętajcie-małymi łyczkami, delektować się, i myślami odpływać gdzie tam sobie chcecie...

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimny prysznic, po wszystkim jestes jak młody Bóg.

 

Potwierdzam i polecam. W czasie polewania zimną wodą wytwarzają się endorfiny i jeszcze nie zdarzyło mi się wyjść po nim bez banana na ustach. Często to jedyny moment w ciągu dnia kiedy się uśmiecham, eh. :P

Ciężko zacząć, szczególnie o tej porze roku, ale budzi lepiej niż najlepsza kawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano, dzięki za wypowiedź. Tez sobie wypijam do obiadu winko (wtedy obiad to rozkosz :D). Tylko, że czasem musze jeszcze gdzieś jechać samochodem i wezmę wypije ta colę czy tam pepsi bo jak już się truć napojami kolorowymi to wolę ww produkty, bo ani wody ani żadnych herbatek nie da się kurwa wypić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ziemniaków dobra maślanka/kefir.

Dobre jest słodkie czerwone wino z dodatkiem goździków albo grzaniec i przekąsać to piernikami:)

Ja do jedzenia piję herbatę z reguły.

Lubię-niekoniecznie z jedzeniem-piwo niepasteryzowane niefiltrowane, kwas chlebowy, wino, whisky-zwykle z colą, ale jak lepsze, to i samo, wódki nie cierpię, za to lubię blue curacao-nie czuć w nim alkoholu.

Ideał to gęsina z winem czerwonym.....w tle muzyka poważna, a w jeszcze głębszym najlepiej jakaś piękność na łóżku.

A poza tym, to lubię fast-foody i colę:)

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ideał to gęsina z winem czerwonym.....w tle muzyka poważna, a w jeszcze głębszym najlepiej jakaś piękność na łóżku.

 

Ooo stary za ten tekst masz u mnie Johny Walkera ;)

Też mam sentyment do tego rodzaju muzyki a paradoksem jest to, że polubiłem ją gdy po raz pierwszy usłyszałem bacha w kościele :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że tak po prostu nie słucham klasyki, a raczej w doborowych warunkach czasem, jako dodatek do ogólnej ''inscenizacji''-typu spaghetti i wino:)

 

Znam taki fajny utwór z chyba XVIII wieku-https://www.youtube.com/watch?v=bkhOxFtj7Eo

 

 

Te 2 utwory to już nie przy jedzeniu, bo to klimaty wojenne, ale muzyka żywiołowa i ten cymes  w piewszym utworze, że można słuchać dawnej muzyki z tekstem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wody. Zagotować, zamrozić, rozpuścić...i wtedy powiedz czy jest nudna.

Ja jestem bliski przerzucenia się na samą wodę. Jest napojem doskonałym.

 

 

Nie traktujmy tego dosłownie. Ja uwielbiam wodę przez cały dzień zawsze udaje mi się wypić +/- 2l.

Jednak do jedzenia, szczególnie ciepłego (bo do kanapek to bez problemu) się jeszcze nie przekonałem żeby popijać wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy rakija jest tak mocna, jak wódka? Czyli-czy dominuje w niej smak alkoholu?

Przeważnie ma ponad 40%, bardziej podchodzi zrobiona z winogron niż śliwowica. Gdy byłem w Macedonii można tam kupić rakiję w plastikowych butelkach za kilkanaście złotych takie domowej produkcji, bez konserwantów, kosztują kilkanaście złotych i w naszej walucie też możesz zapłacić. Po tym nie ma żadnego kaca, jednak płyn ten jest nieco cięższy od naszej żytniej przeciętnej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.