Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Niemota, bez względu na płeć. U mnie na zakładzie jest dość spory przemiał ludzi i też jak przyjdzie jakiś nowy, to czasem zdarzy się taki orzeł. I to nie jest kwestia lenistwa, lewych rąk, tylko brak obycia w pracy. Nie pomyśli, że coś jest raczej ciężkie i wymaga pomocy, bo po prostu sam jeszcze z tym nie robił. Albo są też tacy to widzą też koniec swojego nosa i zero inicjatywy ze swojej strony, byle tylko swoje zrobić. Życiowe kaleki. Jedyne co autorka tematu mogła zrobić, to rzucić jakąś kąsliwą uwagę, lub po prostu jak to w takich sytuacjach bywa, rzucić propozycje. "Może byś mi kurwa łaskawie pomógł?".

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Colemanka napisał:

Kurczę tak mi się podobałeś w tamtej odsłonie. Nie ma większej przyjemności niż śmiech. Więcej takiego @mac wszędzie, tu na rezerwatowym podwórku też :D

Wolę pośmiać się jednak z daleka od rezerwatu. Tutaj Panie, jak coś piszę to najczęściej mają to za atak personalny. A jak mówię do kolegi ty mordo parszywa to się śmieje. Taka jest różnica w podejściu.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, truskawka napisał:

Nigdy nie byłam za równouprawnieniem, i znam swoje miejsce w szeregu.

Naprawdę? Nie chce mi się wierzyć, że jesteś zwolenniczką dyskryminacji kobiet. Bo tym jest brak równouprawnienia. Ja jestem gorącym zwolennikiem równouprawnienia kobiet. Nie znam osobiście nikogo, kto myślałby inaczej niż ja. Dyskryminacja, czyli płacenie mniej za tą samą robotę kobietom odbija się również na ich facetach. To chyba oczywiste. Sporo lat przepracowałem na Zachodzie i jestem przyzwyczajony do widoku kobiet wykonujących zawody dawniej typowo męskie i radzących sobie bardzo dobrze dzięki nowoczesnemu wyposażeniu. Np. w Szwecji widziałem fajną panienkę jeżdżącą samochodem cysterną z przyczepą. Pani woziła jednorazowo 25 tyś. litrów paliwa.

 

Byłem pod wrażeniem wyposażenia jej wozu (zdalnie sterowane dżwigi hydrauliczne) i jej umiejętności jako kierowca. Nie miała tam żadnego dżwigania.  Co za różnica kobieta czy mężczyzna. Jest robota, ma być zrobiona i tyle. A wracając do problemu z pierwszego posta. W środowisku pracy, gdzie ja się obracałem przez długie lata (ludzie gdzieś z 15 krajów) i całkiem sporo kobiet, nie jest przyjęte "spontaniczne" pomaganie. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to musi o nią poprosić. Nie zdarza się, żeby taka prośba pozostała bez echa. Inna mentalność niż polska.  Wymagane jest również rygorystyczne przestrzeganie różnych procedur. Generalnie należy unikać (w miarę możliwości) dżwigania.  Chyba Wam by się jakieś procedury odnośnie dżwigania ciężkich rzeczy przydały.

 

Po latach spędzonych w robocie, gdzie kobiety się traktuje dokładnie tak samo jak mężczyzn, nie mogę się w Polsce przyzwyczaić do tego uwarunkowanego kulturowo "spontanicznego" pomagania kobietom. Polskie kobiety wydają mi się jakieś dziwne, że nie mają zwyczaju prosić o pomoc, gdy jej potrzebują. Trudno się zgodzić z twierdzeniem, że obecne młode pokolenie jest pokoleniem nierobów. Takie uogólnienia są nieuprawnione.  

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Po latach spędzonych w robocie, gdzie kobiety się traktuje dokładnie tak samo jak mężczyzn, nie mogę się w Polsce przyzwyczaić do tego

A tu jest Polska właśnie , dziki wschód i prawda, jest inaczej. 
 

 

3 godziny temu, Brat Jan napisał:
4 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Chyba Wam by się jakieś procedury odnośnie dżwigania ciężkich rzeczy przydały.

Chyba w prawie pracy są opisane.

Prawo pracy dotyczy tych co pracują legalnie. Ja pomagałam mojemu chłopakowi.

 

4 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Takie uogólnienia są nieuprawnione

Jak w każdym środowisku znajdują się wyjątki od reguły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2020 o 01:51, Bruxa napisał:

Niby nierób, ale Wy to niby profesjonalnie podchodzicie do pracy? (kij z tym że to akurat była przysługa) Oddelegowanie baby do w chuj ciężkich palet. Tak że i Was można podsumować.

Ale to jej Pan jej zadał takie zadanie, a pretensjami obarcza kogoś innego i całe pokolenia.  :P

 

@truskawka Co Twój Pan na to?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał:

Ale to jej Pan jej zadał takie zadanie

Z tego co napisała, on jej nic nie rozkazał, jedynie poprosił.

 

To była jej dobrowolna decyzja.

Potem ból D... i pretensje do całego świata...

 

Gdyby faktycznie była szczera wola, to całkiem inaczej by się to potoczyło, (byłoby dużo humoru i poszłoby sprawnie i wszyscy byliby zadowoleni).

 

 

49 minut temu, Quo Vadis? napisał:

A Pan na to jak na lato.

A może Pan przetestował :D

 

U mnie test oblała ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, illuminati napisał:

Twoje roszczenia t

Nie zrozumiałeś treści mojego postu. Wyżej już wielokrotnie wyjaśniałam.

 

Opisuję sytuację, nie mam i nie miałam roszczeń.  Przeczytaj jak będziesz miał czas i ochotę raz jeszcze.

 

2 godziny temu, Nefertiti napisał:

może Pan przetestował :D

 

U mnie test oblała ?

Zapytam jutro czy testował? Dekadę obserwuję takie sytuacje. Nie pomagałam po raz pierwszy.

 

U Ciebie oblałam - zawsze to niestety porażka.
 

3 godziny temu, Lalka napisał:

Co Twój Pan na to?

Było mu przykro i podziękował mi za pomoc bo w tym czasie mól zrobić coś innego.

 

27 minut temu, illuminati napisał:

Z tego co czytałem, ów człowiek w ten czy inny sposób zapłacił Twojemu Panu z

Żle przeczytałeś. Ojciec tego co przyjechał, trzymał u mojego palety za darmo, po koleżeńsku i syn jego przyjechał je zabrać. Z rampy do auta, bo tam nie ma widlaka ładowali mi sąsiedzi i za to ja płaciłam.

 

Gdy ja trzymam swoje palety na chwilowym przechowaniu grzecznościowo w cudzym magazynie, to ja ogarniam logistykę załadunku i opłaty. A nie stoję i się gapie.I nie że na magazynie były by dziewczyny bo to nie ma znaczenia (choć nigdy się z tym nie spotkałam). Jak są chłopaki a palety moje, to także nie stoję i czekam tylko staram się pomoc. Co więcej, nawet jak kupuje i z reguły wtedy to do sprzedawcy należy załadunek, to pomagam choćby w przepchnięciu jak normalny człowiek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2020 o 18:13, mph25 napisał:

Jak czytam te komentarze to łapie się za głowę.  To już jest jeden ch.. czy to była kobieta (autorka tematu) czy 15 letni chłopaczek - można było podejść i pomóc a nie stać jak pajac i się patrzyć.  Chyba bym się ze wstydu spalił gdyby ktoś z grzeczności przetrzymywał w magazynie mój towar ja natomiast przyjechał bym po niego zapalił papierosa, oparł się o samochód i czekał aż mi to załadują na pakę, jakby ten facet który byłby odpowiedzialny za załadunek miał trochę oleju w głowie to chyba by się zlał ze śmiechu gdyby zobaczył to co ja robię (czyli nic).        

Większość z was komentuje tą sprawę tak jakby Pani zamówiła sobie meble do domu, przyjechała po odbiór sama matizem i była wielce oburzona że musi sama meble wkładać do samochodu i że weszła tylko 1/20 wszystkich. No jeszcze mogłaby być oburzona że pracownicy magazynu nie wezmą szafek na plecy i nie pójdą na piechotę do jej mieszkania.  Ale sytuacja była zupełnie inna, tu chodzi o zwykły ludzki odruch.   Jeździcie po tych laskach w rezerwacie aż miło, czuć desperacje, złość, frustracje. I nie, nie jestem białym rycerzykiem który broni kobiet żeby dostać lajka czy powąchać cipkę.

Kiedyś miałem sytuację przy magazynie w media markt - facet około 60 lat miał w chvj mebli do załadowania, nikogo nie prosił o pomoc, sam działał.. widziałem że się męczy, podszedłem i zaoferowałem pomoc władowaliśmy wszystko na pakę w 15 minut, gość wyciąga portfel i daje mi stówkę - odmówiłem rzecz jasna, bo jak można komuś dawać pieniądze gdy ta osoba sama oferuje się do pomocy, gość dziękował chyba z 5 minut, pogadaliśmy i wsio. Zwykły ludzki odruch.

 

Ja inaczej ten jej post zrozumiałem, domyślnie gdyby tak to oczywiście, że spoko.

 

W dniu 19.06.2020 o 18:31, deomi napisał:

Nie rozumiem? Nie wystarczyło powiedzieć; "Proszę sobie załadować (swój własny towar?)" 

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś przyjeżdża po swój towar i to ja mam go przeładować.

Ja już też nie, chyba zbyt chaotycznie było napisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.