Skocz do zawartości

Umiejętności organizowania czasu u kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

Wstawię tutaj, żeby panie mogły się też wypowiedzieć, ale pytanie skierowane do facetów. 

 

Czy zdarzyła wam się kiedyś partnerka/koleżanka, która potrafiła w ciekawy sposób i całkowicie samodzielnie zorganizować dla was czas? 

 

Mowa tutaj o przedsięwzięciach typu organizacja rejsu morskiego, wyprawy po bezdrożach Kaukazu, pociągiem z Wawy do Barcelony, kamperem do Włoch, survival na Czerwonych Bagnach, itp. rzeczy wymagające ogarnięcia paru tematów, sprawdzenia, podzwonienia, koordyncji, szacowania kosztów, terminów, zapasów, ryzyk, posłużenia się językiem obcym, itp. 

 

Bo mnie się nie zdarzyła i nie znam takich. Szczyt organizacji to wyjście do kina albo "Misiu, widziałeś te last minute w Hiszpanii????" i... oczekiwanie, że misiu rzuci się załatwiać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maroon napisał:

Czy zdarzyła wam się kiedyś partnerka/koleżanka, która potrafiła w ciekawy sposób i całkowicie samodzielnie zorganizować dla was czas? 

Tak, ja sama. Nie powinnam oczywiście wypowiadać się za siebie, lecz jestem typem człowieka mającym obsesję na punkcie organizacji. Wszystko, nawet krótkie wyjście, doskonale planuję. Co do godziny, transportu, jedzenia, formy spędzania czasu. Dzisiaj samodzielne ogarnięcie wycieczki zagranizcznej nie jest trudne- mamy dostęp do niemal wszystkich informacji, map i cen. Nie oddałabym organizacji komuś innemu, a niestety nie jestem dobra w spontanicznych decyzjach.

3 godziny temu, maroon napisał:

posłużenia się językiem obcym,

W Ameryce Łacińskiej raczej bym sobie nie poradziła, lecz wszędzie gdzie wystarczy dobry angielski i francuski owszem. Wypadałby jeszcze rosyjski, arabski oraz chiński, ale to kwestia czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam organizować wszelkie sprawy. Pomagałam przy organizacji wesel, zawsze przynajmniej współorganizuję urlop, ogarniam trasy, lubię też organizować małe przyjęcia dla znajomych. Nauczyłam się tego w harcerstwie i od początku lubiłam współorganizować biwaki i obozy. 

Przy okazji organizacji różnych imprez zdarzały się wpadki większe i mniejsze, ale wszystkie wspominam z uśmiechem na ustach. 

 

Mój były i obecny facet jest obcokrajowcem, więc oczywistym jest, że jeśli jedziemy na urlop do Polski, to ja organizuję, załatwiam, dzwonię. 

Jeśli za granicą, to czasami robimy plany wspólnie, czasem się dzielimy zadaniami. 

 

Planowanie wyjazdów to dla mnie taka sama frajda, jak sam wyjazd ?

 

Edytowane przez KrólowaŁabędzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Tak, ja sama. Nie powinnam oczywiście wypowiadać się za siebie, lecz jestem typem człowieka mającym obsesję na punkcie organizacji. Wszystko, nawet krótkie wyjście, doskonale planuję. Co do godziny, transportu, jedzenia, formy spędzania czasu. 

Mam dokładnie tak samo. I zaczyna to być dla mnie uciążliwe. Mam obsesję na punkcie planowania, robienia list, organizacji, bycia przygotowaną na każdą ewentualność. Muszę mieć kontrolę. Nienawidzę chaosu, jestem dodatkowo pedantką. Chciałabym obudzić w sobie choć odrobinę spontaniczności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciółka czasami wychodzi z fajnymi inicjatywami i ogarnia wszystko. W drobnych pierdołach pomagam, więc tutaj się nie przejechałem, chociaż wiadomo, że czasami babsko typowe wychodzi i nie ma rozmowy. Nie lubię, jak ktoś za mnie wszystko załatwia, jeżeli uczestniczę. Staram się po równo i sprawiedliwie.

 

Kobiety trochę inaczej rozumują, ale jak zostawię w spokoju to jakoś wszystko się udaje. Do wpadek organizacyjnych już podchodzę z przymrużeniem oka, a nawet lubię, jak są jakieś jaja w międzyczasie. Kręcę bekę po prostu i się nie spinam za bardzo. Chodzi przecież o wspólne spędzanie czasu, a czy skończę na Majorce, czy z puszką Coli pod Biedronką to nie ma wielkiego znaczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zdecydowanie. Potrafiła sprawnie zorganizować tygodniowy wyjazd po 3 krajach: loty, noclegi, atrakcje, wypożyczalnie aut itp. Sprawnie działała i uważam, że czasem zbyt spontanicznie licząc, że sprawy które nie są zaplanowane same się wyjaśnią.

 

Tak dobrze posługiwała się tymi umiejętnościami:

4 godziny temu, maroon napisał:

sprawdzenia, podzwonienia, koordyncji, szacowania kosztów, terminów, zapasów, ryzyk, posłużenia się językiem obcym, itp. 

że zorganizowała sobie też szybko innego chłopaka mi wysyłając wiadomość z rezygnacją z relacji. Dobrze, że bez reklamacji :P

 

Inne dwie takie inicjatywne osoby to moja Matka i siostra. Tak samo zawsze to one organizowały zagraniczne wycieczki rodzinne i nie było to kliknięcie w ofertę biura podróży tylko ogarnięcie wszystkiego samodzielnie.

 

@maroon Akurat tak trafiam, że obie płcie w moim środowisku wypadają podobnie. Chłopaki też często zalewają tylko opowiadając czego nie planują - bez efektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dominika napisał:

Mam obsesję na punkcie planowania, robienia list, organizacji, bycia przygotowaną na każdą ewentualność. Muszę mieć kontrolę

Znam to, daje mi ogrom frajdy, ale w szczególności satysfakcji kiedy pójdzie po mojej myśli. Uczę się jednak pracować nad perfekcjonizmem, gdyż czasem męczy. Mimo tego odejście w skrajność spontaniczności zabiłoby mnie mentalnie, gdyż zapanowałby nieład w wielu strefach mojego życia. Pedantką się powoli staję... Ale znowu- to kwestia szukania satysfakcji ze swoich działań, nawet tych małych i banalnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

Mowa tutaj o przedsięwzięciach typu organizacja rejsu morskiego, wyprawy po bezdrożach Kaukazu, pociągiem z Wawy do Barcelony, kamperem do Włoch, survival na Czerwonych Bagnach, itp. rzeczy wymagające ogarnięcia paru tematów, sprawdzenia, podzwonienia, koordyncji, szacowania kosztów, terminów, zapasów, ryzyk, posłużenia się językiem obcym, itp. 

Tak, mam taką koleżankę. Być może, nie tak ekstremalnie, jak kamper czy survival, ale tak, potrafi ogarnąć tego typu sprawy. Wynika to dokładnie z tego co napisała @sol

28 minut temu, sol napisał:

ale to wynika ze specyficznych cech charakteru (lubię mieć kontrolę nad tym co się dzieje)

 

4 minuty temu, mac napisał:

Do wpadek organizacyjnych już podchodzę z przymrużeniem oka, a nawet lubię, jak są jakieś jaja w międzyczasie. Kręcę bekę po prostu i się nie spinam za bardzo. Chodzi przecież o wspólne spędzanie czasu, a czy skończę na Majorce, czy z puszką Coli pod Biedronką to nie ma wielkiego znaczenia.

Dokładnie, nie ma co się spinać, skoro już ktoś się wykazał, to wolą działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Hatmehit napisał:

Znam to, daje mi ogrom frajdy, ale w szczególności satysfakcji kiedy pójdzie po mojej myśli. 

Również czuję się spełniona planując/ organizując, lubię to. Ale czasami nie jesteśmy w stanie mieć nad wszystkim kontroli. Wtedy robię się nerwowa. Jak nie mam wszystkiego zaplanowanego po mojemu i dopiętego na ostatni guzik to czuję się zestresowana i nie mogę się wyluzować. To jest właśnie najbardziej uciążliwe w tym wszystkim. I z wiekiem coraz gorzej jest, a najmłodsza nie jestem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dominika napisał:

Ale czasami nie jesteśmy w stanie mieć nad wszystkim kontroli.

Oczywiście, ale wydaje mi się, że ta obsesja planowania wiąże się z poszukiwaniem spokoju. A to można rozszerzyć na nasze emocje. Mi organizacja pozwala się uczyć na co mnie stać, co potrafię, jak reaguję. Ogarniając codzienność dochodzę do refleksji nad moimi zachowaniami w danych chwilach i co za tym idzie uczę się panowania nad nerwami, nawet w stresujących sytacjach. Gdybym maturę pisała rok temu to chyba bym zemdlała lub zdechła ze stresu. W tym roku- na luziku, wszyscy spoceni, a ja 'no nauczyłam się i mam plan B, ogarniam swoje emocje, wiem jak się uspokoić'. Piękna sprawa, u mnie wiążąca się z planowaniem, mindfulness i takie tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hatmehit napisał:

Oczywiście, ale wydaje mi się, że ta obsesja planowania wiąże się z poszukiwaniem spokoju. 

O tak, niczego tak nie potrzebuję i nie ubóstwiam jak właśnie spokoju. 

U mnie ta obsesja zaczęła się na studiach. Wybrałam dość trudny kierunek i chyba przytłoczyła mnie ilość obowiązków, nauki i odbiło mi. Tak już zostało i jest coraz gorzej i coraz bardziej szczegółowo. Ale ile satysfakcji!
 

Zrobiłyśmy trochę offfop, bo nie o to chodziło w wątku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, maroon said:

Czy zdarzyła wam się kiedyś partnerka/koleżanka, która potrafiła w ciekawy sposób i całkowicie samodzielnie zorganizować dla was czas?

Tak; aktualna co roku organizuje wyjazdy, głównie związane z naszym wspólnym hobby. Jak na razie jedynie drobne potknięcia były, najpoważniejsze to napatoczenie się na lokalne święto (wszystko pozamykane). Jedynie pytam o standard noclegów, bo Ona miewa tendencję do przesadnych oszczędności, a ja pewne wynalazki cywilizacji traktuję jako konieczność, a nie opcję.

Dwie moje eks, też miały częściowo podobny zestaw umiejętności, chociaż wymagały wsparcia w kwestiach typu zdalna rezerwacja itd.

 

W rodzinie, miałem krewną, która zawodowo organizowała i koordynowała "eventy" typu spotkanie setki+ ludzi z kilku krajów a nawet kontynentów, w danym miejscu i czasie, plust transporty, noclegi, czas wolny, atrakcje, powrót do domu itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super, znaczy nie same leniwe Karyny dookoła ? Myślę, że takie umiejętności to ważne kryterium doboru partnerki (ok, partnera też), bo sprawiają, że w razie jakiegoś W, nie będziemy musieli wszystkiego sami ogarniać mając przy boku takie dorosłe nieporadne dziecko. 

 

Ciekaw jestem czy brak zdolności (chęci) organizatorskich u kobiet, to kwestia wychowania (córunia tatunia i mamuni), czy też po prostu lenistwo i zwykłe wygodnictwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maroon napisał:

Ciekaw jestem czy brak zdolności (chęci) organizatorskich u kobiet, to kwestia wychowania (córunia tatunia i mamuni), czy też po prostu lenistwo i zwykłe wygodnictwo. 

Dobrze, iż zaznaczyłeś chęci w nawiasie, gdyż zdolności do tego mieć nie trzeba, wystarczy praktykowanie. Założę się, że ma to jakiś związek z charakterem, odrazą do marnowania czasu. Przede wszystkim liczy się tu wychowanie oraz (wydaje mi się) nawyki szkolne. Jeśli nawet osobom w nastoletnim wieku wszystko się 'załatwia' to w jaki sposób dorosły człowiek może mieć potrzebę oraz umiejętności organizacji? Zostałam nauczona podstaw sumienności, nawyki takie jak wszelkie listy, dokładne (czasem w aburdalnej ilości) sprawdzanie danych sama wyrobiłam. Ma to jednak minusy- lekki zanik spontaniczności.

 

Lenistwo ma tu sporo wpływ, a także podejście 'będzie co będzie'. Jest dobre kiedy zdajemy sobie sprawę, iż nie mamy kontroli nad światem i innymi ludźmi, ale jednocześnie zagraża ono refleksyjności w naszym życiu, bo wszystko oddajemy losowi i potem płacz, że nie wyszło:) 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że jeśli piszemy o organizacji czasu u kobiet w związku, to wiele zależy od... partnera. 

 

Jeżeli jedno jest nazwijmy to urodzonym organizatorem, to drugie zwykle nie jest. Rzadko się zdarza, że obie strony organizują w równym stopniu, zwłaszcza jest to w naturalny sposób niepotrzebne. @maroon zakładam, że gdybyś teoretycznie miał się rozsiąść w fotelu i czekać na organizację przez kogoś innego, źle byś się z tym czuł. Prawdopodobnie samemu mając ciągoty i predyspozycje do organizacji jednocześnie posiadasz partnerki, które albo ich nie mają, albo ulegały po prostu Twojemu przywództwu, więc nie musiały. Stąd Twoja perspektywa.

 

Ja mam tak samo jak Ty i sam organizuję wszystko, ale znam kobiety, które organizują wszystko za swoich facetów, a oni tylko dają hajs albo i tego nie i nie zajmują się tym - imprezy, wybór hotelu podczas wyjazdu itd. To są zwykle osoby, które również w środowisku jednopłciowym są organizatorami. Jak kobiety jadą na babski wyjazd, to któraś też musi to ogarnąć, przecież nie robi tego facet, który nie pojedzie :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, tytuschrypus said:

zakładam, że gdybyś teoretycznie miał się rozsiąść w fotelu i czekać na organizację przez kogoś innego, źle byś się z tym czuł. 

Oczywiście, że tak, natomiast występuje czasem potrzeba "delegowania zadań" i wtedy chciałoby się mieć świadomość, że druga strona ogarnie temat. Albo np. zrobi niespodziankę. 

 

Natomiast możliwe, że osoby "niezaradne" lepią się do tych "zaradnych", przynajmniej w przypadku kobiet ? Aczkolwiek z moich obserwacji wynika, że coraz częstszą przyczyną jest zwykłe masakryczne lenistwo i brak pewnych wzorców, co słusznie @Hatmehit zauważyła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/19/2020 at 5:31 PM, mac said:

Przyjaciółka czasami wychodzi z fajnymi inicjatywami i ogarnia wszystko. W drobnych pierdołach pomagam, więc tutaj się nie przejechałem, chociaż wiadomo, że czasami babsko typowe wychodzi i nie ma rozmowy. Nie lubię, jak ktoś za mnie wszystko załatwia, jeżeli uczestniczę. Staram się po równo i sprawiedliwie.

 

Jak Cię czytam, to stwierdzam, ze masz fajny układ ze swoją przyjaciółka, nie? Mnie zawsze meczy gdy ktoś dręczy żeby razem zamieszkać. Jak zrobić by taki temat się nie pojawił? Podpowiesz jak to u was było? A ona ma dzieciaka? Ja zawsze szukam bezdzietnych. Choć z perspektywy czasu uznaję, że to może być błąd. Teraz mam nagranego faceta z dwójka dzieci mieszkających z ich matka i tak się waham, wchodzić w to czy nie? Co radzisz?

 

W temacie: nie lubię ani planować ani podróżować ani organizować. W praktyce sporo podróżuję, sama planuję i wszystko kupuję, z tymże zawsze idę na łatwiznę. Pilnuję żeby podróżować z jak najmniejszą liczbą osób, bo i tak będę za wszystkich odpowiadać. Najlepiej mi wychodzi spontan. 

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Colemanka po prostu się szczerze lubimy i szanujemy. W tym cała istota przyjaźni na lata. Jasno wyrażam myśli, ona też i da się funkcjonować w ustalonych widełkach relacji. Nie robię tego, czego nie lubię.

 

Nic nie radzę. Mówię tylko, że jak jest ok, to jest ok cały czas i nie trzeba się dogadywać, nic zmieniać. Szacunek i szczerze lubienie, tyle w temacie.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, mac said:

@Colemanka po prostu się szczerze lubimy i szanujemy. W tym cała istota przyjaźni na lata. Jasno wyrażam myśli, ona też i da się funkcjonować w ustalonych widełkach relacji. Nie robię tego, czego nie lubię.

Nic nie radzę. Mówię tylko, że jak jest ok, to jest ok cały czas i nie trzeba się dogadywać, nic zmieniać. Szacunek i szczerze lubienie, tyle w temacie.

 

No rozumiem ale czy ja nie pomyliłam się w tym przypadku? To jest twój wieloletni fuck friend, tak? Czy źle zrozumiałam i to twoja dziewczyna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.