Skocz do zawartości

Płaskoziemcy, antyszczepionkowcy i inni


ATE50

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, No Gods No Masters napisał:

Dlaczego nie wierzysz, że za skrzydłem ma miejsce kondensacja pary wodnej?

Ja chociażby dlatego?

 

 

 

http://ruch-obywatelski.com/nwo/smugi-chemiczne-sa-prawdziwe-potwierdzil-byly-szef-fbi-i-zostal-otruty/

 

Trader21 też o tym tym byłym szefie FBI kiedyś wspominał. 

 

Ot takie tam oficjalne dokumenty na temat uzdatniania powietrza. Jakby kurwa wymagało uzdatniania, lub relacja gościa, który to robił... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Throgg said:

I taki jest właśnie problem z Twoimi postami, że kompulsywnie popadasz w jakąś taką sekciarską narrację, która choć ładnie napisana, jest tylko zasłoną dymną, żeby móc ,,wymknąć się" z wątku w którym ktoś zapyta o konkrety

Widzisz kolego, poruszyłeś ważną kwestię, ważniejszą niż sam ten wątek, bo ogólnopoznawczą. Założyłeś, zupełnie błędnie, że ja mam zamiar podzielić się swoją wiedzą z ogółem ludzi, nawet na tym forum. Nie wiem, skąd to przeświadczenie, chyba przyzwyczajenie z komunistycznego systemu szkolnictwa, gdzie nauka była 'za darmo', a profesor uniwersytetu miał mniejszy szacunek na mieście, niż robol, co przyjechał wieszać licznik do gazu. Pamiętam te skurwiałe czasy, wielu z nas pamięta.  

 

Następnie ten ogół, który postawił się niemalże w roli komisji egzaminującej Franza Maurera i po tym jak pokiwa głowami, tak tak... dostanie ode mnie za frajer, jak od przestraszonego studenta na egzaminie, albo jak za przeproszeniem fiuta na wierzchu owoce wielu lat poszukiwań, badań, analiz, następnie wszystko wyśmieje w myśl zasady 'cham swoje wie' i pójdzie z tym tam, gdzie ogół zwykł chadzać, czyli do biedronki po najtańsze piwo i dalej pierdolić głupoty o życiu i narzekać na swój los. Na wiedzę, mój drogi, to trzeba sobie zasłużyć, wiedza nie jest dla wszystkich. Dla wszystkich - to jest propaganda w TV i ściemy matriksa. Wiedzę, trzeba być gotowym przyjąć, trzeba móc umieć postawić małe, a przenikliwe pytanie. Zdobycie wiedzy, to krew pot i łzy. Na całym świecie nauczyciel ma prestiż, a wielu krajach tzw. trzeciego świata jest skryty za murami klasztorów i świątyni, gdzie uczy tych, których sobie wybierze, którzy rokują. W zachodnim świecie zaś, już prawie wszystko stoi na głowie, począwszy od rozwydrzonych kobiet, poprzez nadciągające wieki średnie i plagę felczerów-pracowników korporacji przepisujących recepty, a na przedszkolach i kolorowych książeczkach i filmach dla dzieci skończywszy, gdzie jakiś pedzio wymachuje tęczową flagą.

 

Dlatego choćby wszystkim murzynom świata, dali po milion punktów za kolor skóry na wstęp do amerykańskich uniwersytetów, a wszystkim skośnym tyleż samo punktów ujemnych, to nie zmuszą tym mądrych ludzi, by ich uczyli, bo mądrzy ludzie wyniosą się na obrzeża cywilizacji i zabiorą ze sobą wiedzę. Nie da się przeskoczyć prawa reglamentacji wiedzy, można tylko zepsuć dyplomy uczelni, co dzieje się od bez mała 30 lat. Kretynów, którzy przyszli do mnie po zdanie egzaminu, a nie po wiedzę, uczyłem bez mała 10 lat.

 

Korwin-Mikke w zeszłym roku bodajże, zrezygnowany wyznał, że zmarnował swoje życie rzucając perły przed wieprze, tłumacząc idee, których nie jest w stanie przyjąć 95% społeczeństwa i faktycznie zmarnował je w kategoriach praktycznych, bo przecież zamiast szarpać się z tymi kurewkami dziennikarskimi przekręcającymi wszystko z jego wypowiedzi, mógł wykorzystać swoją wiedzę stratega, cybernetyka, brydżysty i zbudować coś wielkiego poza tym dennym grajdołem. Drugi podobny, Waldemar Łysiak, nasz pisarz, architekt i wybitny historyk sztuki, który wymacał kamienie we wszystkich muzeach świata, prawdziwy humanista, a nie taki, co z matmą był na bakier, wyznał po wydaniu iluś książek, które przyniosły mu światową sławę - choćby ośmiotomowe Malarstwo Białego Człowieka, w którym nad każdą dosłownie reprodukcją dyszał w kark poligrafowi, by miała w dziele jego życia odpowiednie kolory - że przestał się w ogóle zadawać z dziennikarzami, oraz w przestrzeni publicznej. Ostatnie wywiady dawał w ciemnych okularach. Jeżeli do kogoś się odzywa publicznie, to z sekundnikiem mierzy długość wypowiedzi i autoryzuje tylko całości pod karami finansowymi, by te kurwy z 'salonu' i przestrzeni publicznej miały minimalną szansę zrobić z niego oszołoma, a i tak zrobiły. I w takiej rzeczywistości żyjemy.  

 

Z uniwersytetów poznikała w fizyce, biologii wiedza sprzed 100 lat, jak choćby wiedza o chorobach tarczycy samego Basedowa (tego od choroby Gravesa-Basedowa), poczytajcie dlaczego.  

 

Ci, którzy są gotowi wiedzę przyjąć i wartość jako taką, a nie przyleźli po kolorowe papierki, jak do banku, czy na uniwersytet, albo pierdolić głupoty i pieścić swoje ego do spółki z fryzurą - dawno już u mnie są, piszą prywatne wiadomości i dostają odpowiedzi, a ci którzy chcą jak warchoł ryknąć sobie 'wolnego nie pozwalam!'  mogą mnie cmoknąć w pompon, bo ja nie mam potrzeby akceptacji, a ich plucie do mnie nie doleci.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Reveli napisał:

Ja z ciekawości zapytam czy ta "naukowa pępowina" o której wspominasz to ta sama, która w 1989 r. stwierdziła, że odkrycie dr. Stanleya Pons'a i dr Martina Fleischmann'a nie miało racji bytu, a wszystko z tym związane to po prostu "Nie i chuj"?

Mam stado 20 ogierów, jak mnie zapewniał weterynarz, wszystkie są płodne. Ale jednego nie zgadał i okazało się, że jest do niczego genetycznie.

W ramach zemsty na weterynarzu uśmierciłem wszystkie 19 koników. "No i chuj".

Chcesz więcej przedszkola?

13 godzin temu, Reveli napisał:

Gdzieś tam dalej w swoim ogniu dokładasz geosatelity, GSM, internet. Rozumiem, że jako potwierdzenie swojego na podstawie urządzeń, prawda? Proszę weź mi pomóż to zrozumieć, bo chyba coś pominąłem w nauce. A grawitacją dobijasz gwóźdź do trumny? Czy piszesz o wydmuszce? Można jaśniej?

Naprawdę nie rozumiesz pierwszych z brzegu przykładu działania tej technologi w układzie, który znamy i jest dobrze opisany?

I, na prawdę nie rozumiesz, że te przykłady nie mają racji bytu w warunkach płaskiej ziemi?

Wystarczyło ukończyć geodezję na AGH-u, np. dwa lata, aby nie mieć wątpliwości, że chodzimy do góry nogami w stosunku do australijczyków. 

13 godzin temu, Reveli napisał:

Nie żebym stał za płaskąziemią czy okrągłą ziemią, ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi to wnioskuję, że Albo: W dupie byłeś, gówno widziałeś i na gównie się znasz, Albo ten swój chaotyczny bełkot srania ogniem, wyjaśnisz o czym piszesz, a nie jak Ci od kształtów ziemi - szambo, tłumaczysz szambem :D   

Tak, ziemia jest sześcianem jak ktoś ze ślimaków tu napisał.

A co do drugiej części, tzw. wypowiedzi mentora, to ... właśnie..., tryskasz szambem i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

Widzisz kolego, poruszyłeś ważną kwestię, ważniejszą niż sam ten wątek, bo ogólnopoznawczą. Założyłeś, zupełnie błędnie, że ja mam zamiar podzielić się swoją wiedzą z ogółem ludzi, nawet na tym forum. Nie wiem, skąd to przeświadczenie, chyba przyzwyczajenie z komunistycznego systemu szkolnictwa, gdzie nauka była 'za darmo', a profesor uniwersytetu miał mniejszy szacunek na mieście, niż robol, co przyjechał wieszać licznik do gazu. Pamiętam te skurwiałe czasy, wielu z nas pamięta. 

Zaczynam odnosić wrażenie, że swoje posty piszesz z jakimś wyprzedzeniem, katalogujesz wg haseł, np. ,,wiedza", ,,polin", ,,pieniądze" i potem w razie potrzeby losujesz z wybranej kategorii i tutaj wklejasz.

 

Nie mam pojęcia na podstawie czego wnioskujesz, że ,,ja zakładam, że masz zamiar się podzielić swoją wiedzą", skoro tylko wytknąłem Twoje dość śmieszne wymiganie się od konkretnego pytania, poprzez odpowiedź, że ,,za pisanie o pewnych tematach Ci nie płacą", podczas gdy w innych temat produkujesz się sporo, bez żadnej zachęty. Nie oczekuję nawet, że w ogóle powrócisz do tego wątku, bo w pełni jestem świadomy, że to był jedynie wybieg erystyczny służący właśnie za wyjście awaryjne z dyskuji, a nie zapowiedź jakieś wiedzy tajemnej, którą masz, ale się nie podzielisz.

 

A skąd wiem? Ano wiem, ale nie powiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Throgg said:

Nie oczekuję nawet, że w ogóle powrócisz do tego wątku, bo w pełni jestem świadomy, że to był jedynie wybieg erystyczny służący właśnie za wyjście awaryjne z dyskuji, a nie zapowiedź jakieś wiedzy tajemnej, którą masz, ale się nie podzielisz.

Zrozum, że ja prowadzę dyskusję z ludźmi, którzy coś sobą reprezentują, choć wcale nie muszą być doświadczeni, reprezentują pewien poziom. Nie trącam się po jajeczkach z jakimiś piwniczakami, co przeczytali kilka książek fantasy, chcącymi się podbudować i rozpaczliwie chwytają się komunałów takich jak "każdy ma prawo do własnego zdania", albo że wystarczy przyjść na męskie forum, by stać się mężczyzną, bo na codzień opierdala ich nawet baba na kasie. 

 

Popatrz, widzisz moją mordę, widziałeś razem z innymi mój dyplom, kim jestem, jak się nazywam, jakie jest moje dossier. Co ja widzę po drugiej stronie? Obrazek jakiegoś orka skrytego za anonimowym tagiem, który równie dobrze może być gimbazą, a liczy, że ja będę z nim dyskutował na argumenty. Nie uważasz, że panuje tu jakby pewna nierównowaga?

 

To jest uwaga dla wszystkich tutaj i na każdy etap życia, to że gdzieś się wpierdolisz z butami do jakiegoś klubu, nie znaczy, że spotkają cię jego przywileje. To samo tyczy się zainteresowania kobiet, kobiety to wyczuwają tak samo jak mężczyźni, którzy coś mogą.  Oni coś mogą często właśnie dlatego, że odcięli balast różnych kretynów, szydery, słabeuszy, pochlebców, piwniczaków i ogólnie całego tego rozmemłanego rozglidziajstwa, które bezproduktywnie kradnie ich czas.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

... to nie zmuszą tym mądrych ludzi, by ich uczyli, bo mądrzy ludzie wyniosą się na obrzeża cywilizacji i zabiorą ze sobą wiedzę.

to znaczy, że będzie to schyłek, dekadencja..., nie raz to cywilizacje przechodziły, ale następnie odżywały. Co do ludzi prawdziwej nauki, to muszą mieć gratyfikację psychiczną. Oczywiście biografie przynoszą różne scenariusze w sensie docenienia odkrywców, jednak zdecydowana większość zawsze jest " w pobliżu" i większość się "doczekała".

20 minut temu, absolutarianin napisał:

Popatrz, widzisz moją mordę, widziałeś razem z innymi mój dyplom, kim jestem, jak się nazywam, jakie jest moje dossier. Co ja widzę po drugiej stronie? Obrazek jakiegoś orka skrytego za anonimowym tagiem, który równie dobrze może być gimbazą, a liczy, że ja będę z nim dyskutował na argumenty. Nie uważasz, że panuje tu jakby pewna nierównowaga?

I tu muszę przyznać ci rację. Jest dysproporcja. Ale to świat anonimowych utarczek w imię: kto coś sobą prezentuje lub nie (przeważnie). Widzisz, trochę liznąłem Twoich postów i nie tylko... z ciekawości. Nie są moją narracją. Może dlatego, że jestem sporo starszy i doświadczony.

Ale jedno na pewno przyznaję, masz coraz rzadszą cechę we współczesności nas otaczającej, szczerość wypowiedzi.

 

A propos-jak wyszły fugi?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, absolutarianin napisał:

Zrozum, że ja prowadzę dyskusję z ludźmi, którzy coś sobą reprezentują, choć wcale nie muszą być doświadczeni, reprezentują pewien poziom. Nie trącam się po jajeczkach z jakimiś piwniczakami, co przeczytali kilka książek fantasy, chcącymi się podbudować i rozpaczliwie chwytają się komunałów takich jak "każdy ma prawo do własnego zdania", albo że wystarczy przyjść na męskie forum, by stać się mężczyzną, bo na codzień opierdala ich nawet baba na kasie. 

W ten okrągły sposób próbujesz przekazać prostą myśl że może nie lubisz się trącać po jajeczkach, ale lubisz po nich mizianie ;) Gdyż oczywiście zupełnym przypadkiem osoby, z którymi dyskutujesz to wyznawc... tzn. dziwnym trafem osoby, które się z Tobą zgadzają. 

 

A jak ktoś się nie daje przekonać tym silnym argumentom, no to niegodny :) Wygodne, nie powiem. 

 

Ale to jest forum dyskusyjne. Jeśli coś piszesz musisz liczyć się z tym, że nie tylko wyslekecjonowani przez Ciebie ludzie odpowiedzą. I ta odpowiedź bywa zwykle druzgocąca, jak tam gdzie deklarowałeś fantastyczne okazje nieruchomościowe, a po 3 minutach w Google okazało się, że wyszukałeś ruiny. Albo jak tam, gdzie zalecales ucieczkę przez zieloną granicę bo jak teraz zamknęli, to nigdy nie otworzą. Kojarzysz? Bo w obu tematach już niestety ponownie się nie udzieliłeś. 

 

Już kiedyś, bez złośliwości, proponowałem Ci formę bloga. Na podstawie powyższej odpowiedzi ponawiam sugestię. Ewentualnie własne forum i tam będziesz sobie selekcjonował wyznaw... tzn. osoby świadome, które "coś sobą reprezentują" (czyli w domyśle się z Tobą zgadzają - to nawiasem mówiąc najprymitywniejsza z prymitywnych sztuczka retoryczna) 

 

33 minuty temu, absolutarianin napisał:

Popatrz, widzisz moją mordę, widziałeś razem z innymi mój dyplom, kim jestem, jak się nazywam, jakie jest moje dossier. Co ja widzę po drugiej stronie? Obrazek jakiegoś orka skrytego za anonimowym tagiem, który równie dobrze może być gimbazą, a liczy, że ja będę z nim dyskutował na argumenty

To Twój wybór. Natomiast musisz mi wytłumaczyć, jakie znaczenie ma Twoja morda albo dyplom i to kim jesteś wobec tego, co piszesz? Przecież każdy kto z Tobą polemizuje, polemizuje z tym. Co mi po Twoim dyplomie, jak piszesz - wybacz - pierdoły takie jak z tą granicą albo fantastycznymi nieruchomościami na południu Europy za bezcen? Jakie w tym miejscu ten dyplom znaczenie? Czy nie ważniejsze w dyskusji jest to, kto co napisze, a nie czy ma orka w avatarze? 

 

40 minut temu, absolutarianin napisał:

To jest uwaga dla wszystkich tutaj i na każdy etap życia, to że gdzieś się wpierdolisz z butami do jakiegoś klubu, nie znaczy, że spotkają cię jego przywileje

A czy Ty o tym pamiętasz? :) I czy pamiętasz, że są miejsca w których krasomówstwo nie zawsze będzie bezwarunkowo uznane za mądrość? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin,dyplom. Zabawne. Jakie to ma w dzisiejszych czasach realne znaczenie? :) Najważniejsze są umiejętności i na ile umiesz i chcesz  je zmonetyzować (pomijając kilka profesji). Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale wygłaszanie takich mądrości ex-cathedra z denerwującą manierą wszystkowiedzącego proroka więcej Ci tu przynosi szkody, niż pożytku. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i uderz w stół, a rzeczeni się odezwą.

 

@Obliteraror w kręgach, w których się obracasz pewnie nie ma znaczenia, ale skoro jest tak mało warty - idź zatem i przynieś dyplom studiów drugiego stopnia z matematyki, możesz zdobyć go nawet na dowolnej polskiej uczelni, na zaocznych egzaminach, więcej nie wymagam. Z pewnością będzie to dla ciebie, takiego światłego człowieka, kaszka z mleczkiem. Następnie przedstaw się z imienia i nazwiska i wtedy pogadamy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.