Skocz do zawartości

Rosjanka porównuje mężczyzn z Polski i Rosji


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

Lubię sobie posłuchać i popatrzeć do kolacji ;)

 

Ekhm... Awięc mniej ryje banię i mniej szkodzi zdrowiu psychicznemu niż niektórzy influencerzy z dziwnego kraju nad Wisłą...

 

 

Miało być do działu 'piękne relacje dzikich stworzeń z człowiekiem', ale okazał się tematem.

 

Jak powstanie dział z dala od tiktoka, albo z dala od patostreamerki, to uprasza się moderację o przesunięcie.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie tylko do kolacji lubię sobie posłuchać. Dużo ciekawsze są kanały Rosjan i Ukraińców(ale po rosyjsku) adresowane do ich rodaków o Polsce i Polakach. Nie wrzucam, bo niestety znajomość rosyjskiego nie jest już w Polsce powszechna. Tu, poniżej pani Kasia z Krymu, która studiowała w Polsce i nie chcąc zapomnieć naszego języka uruchomiła swój kanał z takimi między innymi filmikami: 

 

 

 

A tu sympatyczna Ukrainka Helena Mazanova mieszkająca w Polsce od sześciu lat. Ma fajny sposób patrzenia na świat:  

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Katiuszka też ma nie byle jakie.. argumenty! :) 

 

11 minutes ago, MaxMen said:

Tych "ruskich" jutuberów to jak mrówków się narobiło

To zbawienie tych popierdolonych czasów, że na każdego polińskiego polytyka przypada przynajmniej jedna ruska jutuberka, którą można wypełnić sobie okienko wiadomości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakim cudem zachwycasz się takimi wypocinami? To chyba Ty zacząłeś tutaj promować RedPill coacha, przez co wydaje mi się, że podzielasz jego zdanie i ogólnie się z nim zgadzasz. 

 

Kiedy babka zaczęła nawijać o płaceniu za nią, dając do zrozumienia, że tak "powinno" być  i ogólnie jest zwolenniczką takiego rozwiązania, to wyłączyłem... 

 

Wydajesz się być bystrym gościem i piszesz z sensem, ale widząc to jak przejmujesz się, co sobie kobity myślą i czego oczekują... Po prostu nie rozumiem, że mając taką wiedzę, takie doświadczenia, nadal stanowią dla Ciebie taką wartość, że masz chęć aż tak się dostosowywać.

;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/20/2020 at 9:59 AM, prod1gybmx said:

Kiedy babka zaczęła nawijać o płaceniu za nią, dając do zrozumienia, że tak "powinno" być  i ogólnie jest zwolenniczką takiego rozwiązania, to wyłączyłem... 

 

Wydajesz się być bystrym gościem i piszesz z sensem, ale widząc to jak przejmujesz się, co sobie kobity myślą i czego oczekują...

Ja się nie przejmuję, tylko Wam pokazuję, jak wygląda powiew normalności, tu jest kolejny:

 

 

Jeżeli myślisz, że będziesz kiedyś miał kobietę, a co dopiero rodzinę i nie będziesz płacił, to się bardzo mylisz. Zaprzeczyć chcesz zasadom odwiecznego biznesu? Małżeństwo to nie wyskok z tinderka, jest biznesem i co więcej musi dobrze działać przez minimum 15 lat. Jak tego nie czasisz i szukasz tzw. związków (czyt. dawania d... w abonamencie) to będziesz miał gorzej niż w orendżu - współrobolkę, albo współkredytobiorczynię najwyżej. I to krótko.

 

Nie bierz tego personalnie, po prostu niezepsuty świat tak nie wygląda. Ukraina też jest zepsuta, ale ciągle są większe lub mniejsze nisze, wychowanie, wzorce, te sprawy.

 

Jest pewną formą kultury - wyłożyć swoje oczekiwania i to, co się ma do zaoferowania otwarcie i te dziewczyny ze wschodu to robią, a nie udawać niezależną, a potem spuścić cię obłudnie w klozecie, jako niepotrzebny, zawadzający zasób, jak to robią te 'emancypantki', albo wysłać z powrotem na orbitę klasycznym tekstem 'nie wiem, co czuję'.

 

Ale mówię, musisz najpierw spróbować zobaczyć, jak wygląda normalny świat, bez 'ideological subversion', lub chociaż mniej zdemolowany, bo suche analizy donikąd cię, jak i wielu teoretyków z tego forum, nie zaprowadzą. Warto też zainwestować chociaż te 500€ i pojechać choć raz na taką Ukrainę, czy Białoruś i zobaczyć jak hardkorowo tam się żyje, jaka jest ogromna konkurencja łebskich ludzi, bardzo obrotnych i kreatywnych, którzy żyją za 200-300$ w miesiącu, przy cenach na takiej Białorusi niewiele niższych np. za spożywkę niż w Polsce.

 

Czemu odmawiasz tym dziewczynom, które są młode i piękne czegoś w zamian? One też chcą w miarę normalnie żyć, chociaż w połowie tak jak roszczeniowe Polki, a nie być traktowane jak śmiecie przy każdym przekraczaniu granicy.  A i jakość tego, co mają do zaoferowania jest często nieporównywalnie większa, a wręcz nad Wisłą już zapomniana. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Przygruchasz sobie jakaś taką kobitke z "hardcorowych" krain, za która będziesz płacił, to bardzo możliwe, że potraktuje Cie jak trampoline społeczną. 

W robocie był taki szarmancki rycerzyk, który nawet zerwał zaręczyny z Polka, żeby ohajtać się z cudowną Ukrainka, która nomen omen też porzuciła, swojego "chłopaka", z którym przyjechała do Polski zarabiać.

Co się stało później? Myslisz, że była mu z tego powodu wdzięczna? Chyba nie muszę mówić... Marginalny przypadek? Może... Znam jeden z bliższego życia, a schemat jak skur....

 

Co do płacenia i ogólnie nadskakiwania.

Teoretyzuje? Jestem w LTR od 2 lat, mieszkamy razem, mamy osobne konta, płacimy po połowie czynsz. Przedstawiłem swój stosunek do małżeństwa, czyli, że go nigdy nie będzie. 

Zarabiam więcej od niej, co nie znaczy, że z tego tytułu funduje jakieś fanty. 

Dołożysz się do rachunków po połowie? Reszta dla Ciebie, ile Ci tam zostało. Nikt Ci nie broni zarabiać wiecej, żeby mieć na fanaberie.

Generalnie wkład relacje 50-50. finanse/obowiązki/w jakiś sposób emocjonalny(Jak zaczyna się dąsać z byle powodu, to absolutnie nie biegnę i nie pocieszam, nawet zachowuję się w taki sposób, żeby pokazać, że nie ze mną te numery i że takim zachowaniem bardziej traci niż zyska). Z czasem takich zachowań odnotowuje coraz mniej... (Czyżby udawało się "wychowywać" dorosła kobitę?).

A tak na koniec:

Nawet jak jej coś strzeli do łba i postanowi zmienić gałąź, to zostanie tylko jakiś okres żałoby po stracie(emocjonalny syf), nie będzie poczucia, że nie dostrzegłem w pore, że przeinwestowuje w coś, co zaraz się wysypie, żadnych długów i zobowiązań. (Możesz powiedzieć, że to wygląda jak wspólokatorstwo...) Ale czy to źle? Czerpie wszystkie profity związane z relacji z kobiętą, bez ryzyka, że wtopie. Gówniany papierek w żaden sposób tego nie poprawi, a może zepsuć, bo poczuje się "zaklepana" i bezpieczna, przez co prawdopodobnie przestanie się starać i więcej oczekiwać. ;) Jak chce się czuć bezpiecznie, to niech sobie wykupi OC z AC...

Wyglądam jak wyglądam, zachowuje się jak się zachowuje. Uważam, że to też w jakiś sposób może być atrakcyjne dla jakiegoś grona kobiet. Może to jedna z nich? Nie mam zamiaru dawać więcej siebie w relacje, to by tylko oznaczało, że czuję się jakiś gorszy, mniej wartościowy, to pewnie widać na jakimś podświadomym poziomie i.... myszka zaczyna się mniej starać. To i głowa boli, irracjonalne awantury, szukanie chuj wie czego w życiu. Jak się musi postarać, żeby coś/kogoś mieć, to nie ma czasu myśleć o pierdołach. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, prod1gybmx said:

W robocie był taki szarmancki rycerzyk, który nawet zerwał zaręczyny z Polka, żeby ohajtać się z cudowną Ukrainka, która nomen omen też porzuciła, swojego "chłopaka", z którym przyjechała do Polski zarabiać.

Co się stało później? Myslisz, że była mu z tego powodu wdzięczna? Chyba nie muszę mówić... Marginalny przypadek? Może... Znam jeden z bliższego życia, a schemat jak skur....

 

Wszędzie zdarzają się patologie, nie można tu podawać ich za wyjątki, bo do niczego nie dojdziemy. Nacje to nie zbiory, że można wysnuć ogólne twierdzenie i je na nich udowodnić, a ty je obalisz kontrprzykładem. Tu są tylko statystyki. Tak samo istnieją Polki przed 35 rokiem życia przystosowane do funkcjonowania w rodzinie.

Gościu wtopił, albo wtopi, bo nie zauważył, że ona robi na nim monkey branching. Natomiast nie wiemy też, jak byłoby dalej z jego Polką, tak samo jak...

2 hours ago, prod1gybmx said:

Teoretyzuje? Jestem w LTR od 2 lat, mieszkamy razem, mamy osobne konta, płacimy po połowie czynsz. Przedstawiłem swój stosunek do małżeństwa, czyli, że go nigdy nie będzie. 

Zarabiam więcej od niej, co nie znaczy, że z tego tytułu funduje jakieś fanty. 

Dołożysz się do rachunków po połowie? Reszta dla Ciebie, ile Ci tam zostało. Nikt Ci nie broni zarabiać wiecej, żeby mieć na fanaberie.

Generalnie wkład relacje 50-50. finanse/obowiązki/w jakiś sposób emocjonalny(Jak zaczyna się dąsać z byle powodu, to absolutnie nie biegnę i nie pocieszam, nawet zachowuję się w taki sposób, żeby pokazać, że nie ze mną te numery i że takim zachowaniem bardziej traci niż zyska). Z czasem takich zachowań odnotowuje coraz mniej... (Czyżby udawało się "wychowywać" dorosła kobitę?).

A tak na koniec:

Nawet jak jej coś strzeli do łba i postanowi zmienić gałąź, to zostanie tylko jakiś okres żałoby po stracie(emocjonalny syf), nie będzie poczucia, że nie dostrzegłem w pore, że przeinwestowuje w coś, co zaraz się wysypie, żadnych długów i zobowiązań.

nie wiesz, jak daleko to zajedzie, nic nie wiesz, bo nic nie masz, żadnych fundamentów. Pani równie dobrze może ciebie potraktować jako awans społeczny, lub na przetrzymanie. Jej się koszty życia obniżą, zapewni sobie terapię kompleksów chodząc np. z tobą po rękę, pnie się na szczebelkach kariery, uczy się jak wygarniać swoje, a w swojej robocie już szuka lepszej gałęzi. Więc to nie jest tak, że nic nie stracisz, bo stracisz - lata życia, w które mógłbyś się zakręcić za czymś konkretnym, co dobrze rokuje. Ja wiem jak to jest, bo tak straciłem 15 lat na swoich małżeństwach obu. . Też można powiedzieć, one nic nie zabrały, bo pracowały, były niezależne, tylko że potem jest smyk... i lipa. Nie szukam już żadnych LTRów, zwłaszcza z młodymi dupami, bo jeszcze jeden taki LTR plus leczenie się po rozstaniu i mam 50tkę na karku.  Zostaje tylko doświadczenie, by tak nie robić, bo symptomy szukania lepszej gałęzi były widoczne w całym ich mindsecie dużo wcześniej, tylko jak zignorowałem te sygnały, zbagatelizowałem, myślałem, że 'dam radę' i pani nie będzie się chciało szukać lepszych opcji. Do pierwszego kryzysu w życiu.

 

Dzisiaj już mam o wiele lepsze wyczucie, która się do rodziny dobrze nadaje, a model ten zobaczyłem niestety dopiero na Ukrainkach, nie Rosjankach, nie Białorusinkach, tylko na Ukrainkach właśnie. Oczywiście nie znaczy to, że wyjdziesz na tym w ogólności lepiej, że nie zamulisz z nią, że nie bedzie ciągnąć z ciebie kasy, że się nie roztyje, zapuści. Po prostu już wiem, który to model i jak je mniej więcej odróżnić na etapie, gdy obie są młode, a to cenna wiedza.  Dlatego już tak nie robię. Nie ma kandydatki spełniającej wyśrubowane wymagania na żonę? Jestem sam, bo jakby się pojawiła, a ja byłbym przyblokowany jakimś LTRem, to byłaby głupota, zresztą na wiosce takie skakanie to jest bardzo słaby pomysł. Pisząc 'żonę' mam zresztą na myśli nie jakiś papierek, tylko postawę inwestowania kolejne przynamniej 15 lat w rodzinę, a nie w swoje partykularne cele. Takie LTRy to są dobre w miastach, gdzie z założenia się jest po kasę i na wyrwanie najlepszego towaru, a ludzie się rzucają bez mrugnięcia okiem, najczęściej mając już naszykowaną lepszą opcję na podorędziu. Ale człowiek się starzeje i to życie w tym stylu mu się też kiedyś skończy. Do roboty przestaną go brać, a laski i ogólnie okazje towarzyskie się pokończą szybciej niż myślisz.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Zaspokajam potrzeby w tej relacji, tak samo jak ona. Może i szuka innej gałęzi, a mi sprzedaje bajki i odgrywa teatrzyk, nie przewidzę tego i nie mam zamiaru jej sprawdzać. Gdybym miał się tym ciągle korbić, to wpadłbym w jakaś paranoje. Mam swoje tematy, swoich znajomych, swoje cele, swoje oszczędności, które wiąże z jakąś swoja działalnością. Pójdzie w długą? Trudno. Mam ugotowane, posprzątane, podupczone. Nie ma osób nie do zastąpienia. A zgodnie z teorią, w której facet z wiekiem tylko zyskuje na atrakcyjności, pod warunkiem, że rozwija się intelektualnie i poszerza swoją świadomość... To niczego nie tracę, bo nie żyje tylko związkiem. Traktuje partnerkę jako miły dodatek do życia, dzięki któremu poranna kawa smakuje lepiej.  

Staram się żyć i podejmować takie decyzje, żeby zminimalizować ryzyko porażki, żyć w zgodzie ze sobą, swoimi przekonaniami i szacunkiem do siebie. Miłość własna jest niezędna, żeby nie dać z siebie zrobić konia pociągowego. 

 

Na koniec. Przede wszystkim ma świadomość, że może dostać kopa, jeśli będzie przeginać pałę. Dlaczego? Bo zrobiłem tak z jej poprzedniczka, a ona wskoczyła na jej miejsce.  Teraz jej kolej. ;)

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.06.2020 o 08:45, prod1gybmx napisał:

Czerpie wszystkie profity związane z relacji z kobiętą, bez ryzyka, że wtopie. Gówniany papierek w żaden sposób tego nie poprawi, a może zepsuć, bo poczuje się "zaklepana" i bezpieczna, przez co prawdopodobnie przestanie się starać i więcej oczekiwać

Jak tak możesz Bracie @prod1gybmx! Panna zasługuje na więcej...powinieneś się przed nią płaszczyć, robisz to nie tak! ;)

W dniu 28.06.2020 o 08:45, prod1gybmx napisał:

Przedstawiłem swój stosunek do małżeństwa, czyli, że go nigdy nie będzie. 

Utrzymujesz zdrowy układ sił. Uczciwe założenie, wie na starcie, jakie są granice.

Powiedziałbym otwarte karty.

W dniu 28.06.2020 o 08:45, prod1gybmx napisał:

Gówniany papierek w żaden sposób tego nie poprawi, a może zepsuć, bo poczuje się "zaklepana" i bezpieczna, przez co prawdopodobnie przestanie się starać i więcej oczekiwać

Dokładnie tak, łatwiej byłoby jej wtedy wszczynać awantury, a Tobie trudniej je gasić.

W dniu 28.06.2020 o 08:45, prod1gybmx napisał:

Nie mam zamiaru dawać więcej siebie w relacje

Z partnerskiej perspektywy to jest przykre.

Bardzo przykre.

Związek powinien być oparty o wzajemnym zaangażowaniu....(nie żartuję jak w pierwszym akapicie)

 

...ale też nie wiesz w jakiej przestrzeni operuje Twoja partnerka.

Czy jest to przestrzeń autentyczności czy potocznie mówiąc - wersji demo.

 

Jeśli jest to wersja demo - to niejako dokładasz się do utrzymywania tego trybu.

I tutaj widzę jakiś sens słów @absolutarianin

Mnie np. jakoś udało się przeciągnąć ponad dekadę (podział bywał różny, ale w jakimś zakresie było podejście 50/50). Bez dzieci, ale awantur było więcej niż trochę.

Pojebało się w okolicach czasu, w których zaczęła lepiej zarabiać dzięki mnie. Powoli stawałem się bankomatem, ale jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy.

Co dowiedziałem się to moje, ale straciłem mnóstwo czasu na różne kłótnie, negatywne sytuacje...tego czasu już nie odzyskam.

 

Jeśli @prod1gybmxma swoją autonomię, pilnuje swoich spraw i widzi w tym sens i profit - czemu to podważać?

W dniu 28.06.2020 o 11:03, prod1gybmx napisał:

Traktuje partnerkę jako miły dodatek do życia, dzięki któremu poranna kawa smakuje lepiej

Jak dotknąłem czasów, w których mój bluepill zderzył się ze ścianą kobiecych fochów i agresji (a raczej z polem siłowym...), to trafiłem na książkę, gdzie autor lub autorka wskazywała, że dla faceta kobieta powinna być jedynie dodatkiem.

To się kłóciło z moją partnerską wizją (partnerce jak z nią o tym dyskutowałem - to w ogóle oburzenie, smutek..itd).

 

Gdyby ktoś mnie teraz zapytał co sądzę o tym podejściu:

giphy.gif

W dniu 28.06.2020 o 11:03, prod1gybmx napisał:

Na koniec. Przede wszystkim ma świadomość, że może dostać kopa, jeśli będzie przeginać pałę. Dlaczego? Bo zrobiłem tak z jej poprzedniczka, a ona wskoczyła na jej miejsce.  Teraz jej kolej

BewitchedCheapInchworm-size_restricted.g

Edytowane przez lync
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, lync said:

...ale też nie wiesz w jakiej przestrzeni operuje Twoja partnerka.

Czy jest to przestrzeń autentyczności czy potocznie mówiąc - wersji demo.

I to są brachu mądre słowa, które młode patafiany ignorują.

 

To wbrew pozorom da się poznać. Żadna z moich żon nie zmieniła się po ślubie. Pierwsza chciała i po ślubie też chciała, druga się wahała i po ślubie też się wahała.

 

Kobiety się zmieniają, jeżeli:

- są z natury fałszywe, ale to da się poznać po grze aktorskiej wcześniej, dramach, drobnych kłamstewkach i przeinaczeniach oraz wywieraniu wrażenia

- czują, że facet jest miękki i można go było już wcześniej ustawić pod swoje potrzeby, ale potrzeba było mu założyć chomąto, by nie spierdolił

 

Rosjanki, Białorusinki, Ukrainki, Tajki, Filipinki, czy Polki nie są tu wyjątkiem.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.