Skocz do zawartości

Sylwetka a popęd sekusalny


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, SSydney napisał:

mówienie otyłej osobie, że jest piękna i nie musi nic robić to

.....zazwyczaj są bardziej czułe i otrzaskane w męskich tematach(podnoszenie ateskcyjnośći)....LECZ TO TYLKO ułuda i OGROMNIASTE ryzyko!

 

....'ociekajacy tłuszczem' piekarnik może przynieść na świat  zakalca/niedopieczone ciasto.

...możliwy jest pożar ogniska domowego gdy tłuszcz się zajmie od tęperatury.

....zaliczy malfunkszyn, CAŁE CIASTO Z PIEKARNIKIEM SZLAG TRAFI(prawdziwy przypadek).

 

....trochę to jak parkowanie ferrari w garażu pełnym gruzu i desek z gwoździami, kapiącą wodą z dxiurawego dachu, popękaną posadzką z wyłomami oraz grzybem za szawkami.

Malutkim otworem wentylacyjny zapchanyn tłustą szmatką od sprawdzania poziomu oleju. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy SPORO? Ile kg nadwagi jest czymś SPORYM? Albo ile cm w jakiej partii ciała? Daj jakieś po prostu parametry. 
W ogóle tekst mi wygląda na treść "kopiuj i wklej". :P Pewnie przez wielkość czcionki. :P 

Odkąd pamiętam jestem "nabitą" dziewczyną, "babą z dupą i cyckami". Będąc z byłym miałam ok.5-6 kg więcej od zalecanego BMI do mojego wzrostu, były uważał, że za dużo ważę. Teraz patrząc na zdjęcia z tamtego związku, to ja nie widzę grubej dziewczyny. No cóż, powtarzam się jak zyebana katarynka - dla byłego szczupła (I ATRAKCYJNA) laska to mierząca 175-180 cm 55-kilogramowa pani, więc logicznym jest, że byłam dla niego gruba (mierzę 161 cm, wtedy ważyłam 58-60 kg). 

Jakie mam teraz podejście do swojego ciała? Widzę, że nie jestem marzeniem erotycznym dla mężczyzn. Widzę, że wyglądam na 30 lat (a mam 25 lat), widzę, że wyjebało mi brzuch. Od dwóch miesięcy mam zmiany skórne, które wskazują na łuszczyce. I wiecie co? Chyba po raz pierwszy w życiu mam zdrowo wyjebane na to. :) 
Pewnie dlatego, że widzę pewien fakt - potencjalnie zainteresowani mną mężczyźni chcieliby ze mnie zrobić swoją maskotkę, która będzie humanoidalną maszyną wielofunkcyjną. Dlaczego? 
Bo mam w zestawie osobowościowym mało cech, które naturalnie wskrzeszają w mężczyznach seksualne zainteresowanie. Niestety mam dwie lewe ręce do make-upu, fryzjerstwa. Żeby utrzymywać w miarę sylwetkę (mówię o rozmiarze 38) to muszę mieć rygorystyczną dietę i pakiet ćwiczeń. No cóż, takie geny. 
Godzę się z tym, że będą dla mężczyzn wyłącznie dobrą kandydatką na żonę i matkę ich dzieci. 
Bawi mnie już to, gdy mój mąż (to facet mierzący 173 cm wzrostu i mający 85 kg, z konkretnym mięśniem piwnym) pitoli, że fajnie by było, gdybym do swojej osobowości wyrobiła sylwetkę wysportowanej laski, która na co dzień będzie chodzić w wysokich obcasach, jednocześnie pracując zarobkowo, a do tego oczywiście - ogarniająca dom i przynajmniej trójkę dzieci. Heh, no zadzieram kiecę i lecę... 
Już co raz śmielej porównuje mnie do pewnej znajomej, która ma dwójkę małych dzieci : "zobacz, ona ogarnia dom i małe dzieci, myśli o swoim biznesie, schudła tylko 8 kg i jaka fajna babka"... I tu znam kulisy kreowania tego cukierkowego widoku... 
Owa znajoma wydaje UWAGA 2000 zł miesięcznie na wszelakie masaże odchudzające, doliczcie dodatkowo koszta jej diety pudełkowej, oczywiście jej teściowa gotuje obiady dla jej męża i małych dzieci. Codziennie teściowa z dołu (mieszkają razem z teściami) bierze na godzinę, dwie dzieciaki, a ona w tym czasie sobie ćwiczy, jeździ do kosmetyczki, fryzjerki... Oczywiście mąż po powrocie z pracy zajmuje się dziećmi, więc ona dziennie dla siebie ma nawet 6 godzin? Pominę fakt, że ona nie pracuje, a mąż przynosi do domu ok. 10 000 zł miesięcznie, którymi ona dysponuje. :) No faktycznie... ideał kobiety....
A wiesz, ciężko mi ogarnąć po 12 godzinach roboty dom, naukę. Sama szczerze przed sobą się przyznaję, że mojego leniwego kocura (czyli męża) nauczyłam, że SAM SIĘ ogarnia dom, obiadek, zakupy, sprawy urzędowe, sprawy remontowe, motoryzacyjne, więc jaśnie pan nie widzi, że doba moja też ma 24 godziny. :) Pewnie nasłuchał się gówien od tej znajomej, że macierzyństwo jest takie fucking easy, więc chętnie dorzuciłby mi do planu dnia codziennego dziecko. :) I proszę - jestem wróżką, co spełnia męskie marzenia. ;)

Dlatego od kilku miesięcy przestałam szukać nam mieszkania/domu do kupienia, obiady są co dwa/trzy dni, mieszkanie tylko z grubsza ogarniam. Już nie oszczędzam kasy (bo nie ma w sumie z czego, wiadomo koronświrus to pensja obcięta nawet o połowę). Gdy wrócą lepsze wypłaty, to pokażę mojemu małżonkowi, ile kosztuje w miarę wyglądająca kobieta. :) 


Ale już koniec tych moich żałosnych, osobistych wycieczek... 

Czy w Naszej kulturze są co raz częściej ludzie z nadwagą (czyli od zalecanego BMI mają +15 kg)? Tak. 
Czy szczupłe dziewczyny są najczęściej uznawane za atrakcyjne? Tak.
Czy kobiety co raz mniej dbają o siebie? Nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie, ale z pewną śmiałością stwierdzam, że kobiety teraz wolą wywalić kasę na torebkę niż na ćwiczenia fizyczne, które potencjalnie mogą zmniejszyć im wagę liczoną w kg. 
Dalej nie będę się mądrzyć - nie jestem miss, więc ni jak mam prawo do dyskryminacji brzydkich. :) 

Dam tylko taką puentę... 
Jeśli wymagasz czegoś od drugiej osoby, miej wymagania od siebie. 
Nie umiesz grać w gry społeczne (manipulacje, zdobywanie uznania i zasobów, naturalny posłuch wśród ludzi, naturalnie atrakcyjny wygląd, wysokie kompetencje miękkie), to często korzystaj z rozsądku i bycia fair wobec ludzi. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, $Szarak$ napisał:

Z tego, co pamiętam, jesteś wysoka. W młodym wieku przy takim wzroście u dziewczyny to ciężko przytyć.

Owszem było, ale już nie jestem w bardzo młodym wieku i już jest mi trochę łatwiej nabrać ciałka, z czego się niezmiernie ciesze :D 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maggienovak napisał:

Żeby utrzymywać w miarę sylwetkę, to muszę mieć rygorystyczną dietę i pakiet ćwiczeń.

Psst! Zgadnij, co? Większość ludzi, która jakoś wygląda, też musi trzymać dietę i ćwiczyć; it comes with the territory.

 

Zwykła wymówka.

 

Spróbuj przez trzy miesiące uczciwie nad sobą popracować w tej kwestii.

 

Jeśli się nie uda, to Ci kupię pączka.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Egregor Zeta

Wy jesteście za to nominowani do bycia ideałami forumowymi, ja odpadam z forum póki co. Dla mnie to już jest po prostu Instagram, i cyrk na kółkach. Co jeden to większy ruchacz, co druga na forum to 9 na 10, sami specjaliści od wszystkiego, nie wiem gdzie takich ludzi produkują, szkoda że na waszą produkcję się nie załapałem. 

 

Poza tym doskonale wiedziałem, że prędzej czy później ktoś takie coś napisze, jak Ty by nabić sobie lajki i znów, niczym na Instagramie sobie porobić bekę i natrzepać lajków, gdy ktoś zwróci uwagę na mydlenie oczu, jakie jest sprzedawane. Większość ma wszelkie idealne parametry, już w to wierzę jakie z was ideały chodzące, ta jasne, dla mnie to jest komiczne co to u się nie raz dzieje. 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otyłość to choroba i tyle w temacie. Zwiększa ryzyko wad serca, cukrzycy, problemów krążeniowych, ogólnie słaby poziom energetyczny. Jakieś tłumaczenia ideologiczne to żart, mówiąc niezwykle delikatnie.

 

Otyła = ociężała. Co z grubą Panią zrobisz? Pójdziesz na siłownię, na basen, w góry, pobiegać, pośmigać na rowerze? Wszystko, co fajne to gruby wymięka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger, wyluzuj, chłopaku.

 

Ja rozumiem, że masz delikatną duszę i chcesz uratować świat, i żeby dziewczynkom broń boże nie mówiono brzydkich rzeczy, ale jeśli chcą usłyszeć kolorowych wierszyków z ochami i achami na temat, jak to fajnie być plus size (a nie tłustą świnią), to niech idą na netkobiety.pl (z którego to forum nota bene te kochane istoty Cię wyjebały z tego, co pamiętam, czyż nie? Widzisz, Ty je chcesz uratować, a one Cię wypierdoliły na zbity pysk - smuteczek).

 

I nie, nie jestem ideałem, samemu mi wpadło kilka kg, bo mi zamknęli siłownie i zacząłem wpierdalać gówna, ale wiem, że w półtora miesiąca wrócę do formy, więc nie pierdolę o moich chujowych "genach". Po prostu zrobiłem sobie labę i jestem leniwą bułą, jebanym śmierdzącym leniem i zasługuję na zjechanie jak bura suka. 

 

Widzisz różnicę? Ja wiem, że dałem dupy, i nie próbuję tego maskować jakąś chorą racjonalizacją, jak to mam ciężko. 

Edytowane przez Ważniak
  • Like 6
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, $Szarak$ napisał:

Używam takiej, bo zwraca uwagę podobno.?

 

Ja szanuję, o wiele przyjemniej się to czyta. 

 

@Ważniak, zluzuj szelki, fajnie, że jesteś wysportowany i w ogóle, dobrze dla ciebie. Tylko, że nie każdemu na tym zależy i nie ma co sobie do gardeł skakać, czyja prawda jest mojsza ?‍♀️

13 minut temu, Ważniak napisał:

jak to fajnie być plus size (a nie tłustą świnią) 

Tylko w dzisiejszych standardach plus size to 38. Od 38 do tłustej świni jest daleka droga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak

Jestem wyluzowany, czasem Tobie nie trzeba wiecej luzu? ? 

 

Ale gdzie ja tu chronię kobiety? gdzie tu moja wrażliwa dusza została poruszona? gdzie ja mówię że dobrze jest być "tłustą świnią"? gdzie ja i kogo chcę uratować? Skąd taki wniosek?

To, że napisałem kilka tematów - wstawiłem kilka drogowskazów, robi ze mnie zbawiciela od razu? Ciekawe, kobiety niech sobie robią co chcą. 

7 minut temu, Ważniak napisał:

a one Cię wypierdoliły na zbity pysk - smuteczek

Tak, zdecydowanie smuteczek ;) 

7 minut temu, Ważniak napisał:

Widzisz różnicę? Ja wiem, że dałem dupy, i nie próbuję tego maskować jakąś chorą racjonalizacją, jak to mam ciężko. 

To świetnie, to jak już uzgodniliśmy że nie jesteś ideałem i trochę mi pocisnąłeś, (oczywiście dla mojego dobra, rozumiem, otóż to, tam wcale nie było lekkiego dogryzania, broń panie boże bo jakby inaczej) to może wróćmy do tego co napisałem, czyli że na forum ściema leci za ściemą i w ostatnim czasie już tak ewidentnie takie kity lecą, że chyba tylko ślepy by nie zauważył. 

 

Jak widzisz ja nie potrzebuję Ci wypisywać jakiś bzdetów na Twój temat, no ale rozumiem jak jest możliwość komuś coś zarzucić to aż żal nie skorzystać, rozumiem kusi ;) 

 

Nie musisz się kłopotać i odpisywać, wszak uciekam - szkoda Twych dłoni, ten temat i tak mnie nie interesuje. Po prostu gdy po raz enty człowiek widzi "ideałów" to nie wiadomo czy płakać czy się śmiać.

 

Zdrówka. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ważyłam, parę kg więcej... miałam prawie nadwagę, a całe życie jestem bardzo aktywna,jeśli chodzi o sport. W ogromnej większości przypadków byłam bardziej o wiele bardziej wydolna niż chudziutkie koleżanki... Więc nie zawsze waga, wiąże się z brakiem ruchu, i że ktoś jest ociezaly. Faktem jest jedynie ze wole siebie w mniejszej wersji

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

Bawi mnie już to, gdy mój mąż (to facet mierzący 173 cm wzrostu i mający 85 kg, z konkretnym mięśniem piwnym) pitoli, że fajnie by było, gdybym do swojej osobowości wyrobiła sylwetkę wysportowanej laski, która na co dzień będzie chodzić w wysokich obcasach, jednocześnie pracując zarobkowo, a do tego oczywiście - ogarniająca dom i przynajmniej trójkę dzieci. Heh, no zadzieram kiecę i lecę... 

Nie uważam, aby to były jakieś wygórowne wymagania. 

 

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

Żeby utrzymywać w miarę sylwetkę (mówię o rozmiarze 38) to muszę mieć rygorystyczną dietę i pakiet ćwiczeń. No cóż, takie geny. 

Każdy mężczyzna, który chce dobrze wyglądać musi do końca życia trenować, czy to na siłowni, czy sztuki walki i trzymać dietę, bardzo często rygorystyczną jeśli chce mieć odkryty sixpack na brzuchu. Zobacz na aktorów, którzy przygotowują się do roli sportowca w filmie. Po zakończonych zdjęciach przestają trenować, trzymać dietę i sylwetka wraca do punktu wyjścia, spada masa mięśniowa, nabierają tłuszczu i znika sixpack. Tak więc nie wiem o co te pretensje. Kobiety z szybką przemianą mają dużo łatwiej bo nie muszą podtrzymywać masy mięśniowej, są po prostu szczupłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger mi się wydaje, że w temacie mówimy o sytuacji, gdzie ktoś naprawdę kładzie lachę na to jak wygląda i jest już baaardzo źle, a nie że ma kilka kilo w jedną czy drugą.

 

Mam jedną koleżankę, która jest super, natomiast jest uzależniona od jedzenia. Kiedy się mamy zobaczyć u mnie, zawsze pyta się mnie co będziemy jadły, musi być wtedy pizza albo inny fastfood, komentuje to przy tym, że wie, że jest gruba, ale już trudno. Codziennie je też mnóstwo słodyczy, typowo zajada stresy jedzeniem, sportu 0. I tak, ma męża, bardzo fajny chłopak. Kiedyś tak nie było, to była przeciętnej budowy dziewczyna. Wydaje mi się, że ona miała kilka lat temu większy stres w pracy po którym bardzo przytyła i jakoś wpadła w pętle tego objadania się, z której nie może wyjść.

 

No i teraz co masz zrobić jako partner, o ile nie jesteś feedersem, to raczej nie jesteś fanem sylwetki sumo. Możesz wspierać, pomagać, sugerować, wysłać do psychologa, ale ostatecznie to od niej zależy czy zje tego kolejnego pączka czy nie. Ja zupełnie rozumiem, że może to być problem w związku, jak druga osoba ma nadwagę 30kg i nie widać światełka, że chce to zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie moja sylwetka jest bardzo ważna, jedyne na co mam wpływ w swoim wyglądzie. Mój mąż jest sam w sobie wielki. Ma wielkie ręce, wielkie uda, no i brzuch też spory. Ale mi to pasuje - taki niedźwiedź.

W drugiej ciąży przytyłam 24 kilo, po wyjściu ze szpitala zostało 15 kg. W 5 miesięcy wróciłam do wagi - ale stosowałam dietę okresowego postu - i to drastyczną. Córka urodziła się wielka, więc nie musiałam dbać o kaloryczność posiłków. Po prostu, co dwa dni ważyłam się z samego rana i z satysfakcją patrzyłam na spadające kilogramy. Teren mamy pagórkowaty/górzysty, więc codziennie spacery z podwójnym wózkiem i wróciłam do wagi.

Ale najgorsi byli ludzie, którzy wykpiwali moją chęć zejścia z wagi i nalegali, żebym zjadła coś w okresie tak zwanego - postu. No po prostu aż wkładali mi coś do ust, a ja (dorosły człowiek) musiałam się tłumaczyć, że nie chcę. I te wszystkie komentarze kobiet, że przecież już jestem szczupła (taaa...) i że tak się zafiksowałam, że trochę jestem zblazowana, a przecież to nie jest w życiu najważniejsze. I te wywody i to gadanie.... tak, żeby równać do dołu. No czasami myślałam, że wyjdę z siebie, jak musiałam się przed innymi tłumaczyć, że jest po 17.00 i ja już nie jem. To wtedy tyrady - no co Ty, no zjedz, no daj spokój.... i tak w kółko. Aż mnie trzęsie, jak sobie przypomnę, ile się musiałam naodganiać, natłumaczyć - ja, dorosły człowiek. Nie mam nic do grubszych osób, ale ja akurat chciałam schudnąć i mówiłam to wprost - i wtedy wraz jakieś uszczypliwości. A jak ja sobie coś postanowię, to nienawidzę jak ktoś stara mi się to utrudniać, lub nawet demotywować (z niewiadomych powodów).

A potem te same panie we wspólnych rozmowach "ej, widziałaś jak Baśka/Ewka/Miśka/Fiśka się roztyła... no przybrało jej się hihihi".

 

Mam 175 i mam ważyć 65 kg z rana po siusiu - mniej też nie, bo po prostu źle wyglądam. Tak sobie wyznaczyłam i jak idzie waga w górę to od razu się pilnuję. Jak dzieciaki podrosną, to wspólna siłownia z córką (jest spora - posturę po tacie), jakieś sporty z synem (jego już wyciągnęło zupełnie, ale też był misio - całymi dniami biega po lesie) i nie zapuścimy się na pewno.

U mężczyzn lubię posturę takiego niedźwiadka. Ja genetycznie nie jestem typem szczupłej dziewczyny (moi rodzice są grubsi) - muszę się pilnować, więc nie pozwalam sobie na odejście od wyznaczonej wagi. I nie jest tak, że mąż mi każe  - przeciwnie, on lubi krągłe dziewczyny i tęskni za moimi boczkami, ale trudno, tu akurat nie ustąpię, bo ja nie lubię siebie w roli krągłej dziewczyny.

 

P.S. A co do dziewczyny z tematu to jej partner powinien po prostu namówić ją na wspólne sporty. Zaczęłabym od deklaracji męskim głosem w domu "Kochanie, nie ma bata, zaczynamy dbać o siebie". Umówić się do dietetyka, potem razem jakieś zajęcia sportowe. Jeżeli ona to odrzuci, to odrzuciłabym taką dziewczynę. Nie przez wagę, ale to pierwszy znak, że nie jest w stanie wykrzesać z siebie więcej wysiłku, żeby zadbać o związek. A to przecież dopiero sielski początek...

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

Tylko w dzisiejszych standardach plus size to 38. Od 38 do tłustej świni jest daleka droga. 

Feministki twierdzą inaczej...

38 to nie jest straszna tragedia jeszcze. Zależy od proporcji. 

4 godziny temu, alicja95 napisał:

Więc nie zawsze waga, wiąże się z brakiem ruchu, i że ktoś jest ociezaly

Przytyj do 120 kilo i powiedz to samo.

@$Szarak$ nie założył tematu "Czy obrzydza  was dwa do pięciu kilo nadwagi"

My tu mówimy o otyłości, która jest poważną chorobą. 

2 godziny temu, sol napisał:

No i teraz co masz zrobić jako partner, o ile nie jesteś feedersem, to raczej nie jesteś fanem sylwetki sumo.

Ogólnie to jest robota dla dobrego speca od głowy, żadne diety i ćwiczenia tu mogą nie pomóc bo pani będzie w tajemnicy wpierdalać słodycze.

I będzie szok bo "nic nie jem a schudnąć nie mogę". xD

 

Edit.

W naszym wspólnym interesie jest odchudzenie  grubasów, przecie leczenie tych wszystkich chorób później kosztuje krocie.

Edytowane przez SSydney
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ważniak napisał:

Psst! Zgadnij, co? Większość ludzi, która jakoś wygląda, też musi trzymać dietę i ćwiczyć; it comes with the territory

Smutna prawda. Utrzymać stan i nie wrócić do "30 kg temu" bywa dla mnie katorgą. Szczególnie gdy dupa mi rośnie od samego patrzenia na słodycze (a tak niestety mam).

Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie tutaj cholerka gadanie o ideałach? Mnie to tak zastanawia, widzę ogólnie sporo autokrytyki, a bycie szczupłym i w miarę ogarniętym to dzisiaj osiągnięcie życia? Geny mamy przeróżne, lecz no proszę nie gadać, iż dieta i sport to wymagania z kosmosu, które wrednie kradną 24 godziny doby. Jasne, bywa trudno, ale samozaparcie to już kwestia dyscypliny. Od pewnego czasu uważam te elementy za kompletną oczywistość, nierozłączną codzienność. Chciałabym czasem przywdziać rozmiar 36, lecz nie mogę i też się wiecznie obserwuję jedzeniowo, aby choć trochę przybrać na wadze. I co? Uważam, że to dopełnienie do mnie, kolejna sprawa, która pozwala mi na bycie 'lepszą dla siebie', a nie katorga. I można tutaj 'e to nie to samo, bo nie chudniesz' otóż nie, to podobna droga, ale o ile przyjemniejsza z dobrym mindset'em.

 

Ostatecznie kanony urody są różne, nie trzeba się do nich dopasowywać. Aktualny, wręcz karykaturalna klepsydra, jest dla rdzennych Europejek prawie nie do osiągnięcia, lecz cóż to znaczy? Nic, niech każdy wypracuje swoj indywidualny i do niego dąży, ale nie gada jaka to męczarnia. Doprawydy nie trzeba być zadbanym, ale o ile lepiej. 

7 godzin temu, maggienovak napisał:

Godzę się z tym, że będą dla mężczyzn wyłącznie dobrą kandydatką na żonę i matkę ich dzieci.

No i kurde pięknie. Stwierdziłabym, że to bardzo dobrze, choć ominęła to 'tylko'. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam głęboko w D ile dziewczyna waży bo lubię krągłe laski, najważniejsze żeby był duży biust i miarę zachowane proporcję. Nie rozumiem kompletnie jak niektórym może się podobać sylwetka Chodakowskiej czy Rubik ja bym ich kijem nie ruszył to jest anty kobiecość.

 

Też dodam że można mieć więcej kg ale prowadzić przy tym zdrowy tryb życia np wiele lasek na insta w tych w klimatach latynosek (wielki biust, biodra i tyłek) dobrze jedzą i chodzą na siłkę czy uprawiają inny sport.

 

U kobiet jeśli nie jest to chorobliwa otyłość to nie gra aż tak dużej roli jak u faceta, jak ważyłem 115 kg przy 175 cm kilka lat temu to nie miałem co się dziwić że byłem niewidzialny dla kobiet.

Na samą wagę też nie ma co patrzeć np laska A i B dajmy na to ważą 80 kg przy 170 cm przy czym laska A może mieć wielki wstrętny brzuch, małe cycki, itd a laska B może mieć duże jędrne piersi, piękny krągły "zbity" tyłek i ogólnie być taka miękka i gładka.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu żadnego hipopotama nie tknę, choćby to była ostatnia kobieta na ziemii. Obrzydzenie na samą myśl mnie bierze. Jak można się tak zaniedbywać? Przecież uroda to największy atut kobiety, podświadomie oceniamy ludzi po wyglądzie. Jest cała masa diet, karnet na siłownię to nie majątek, można do pracy dojeżdżać rowerem zamiast autem czy komunikacją. 

 

Mężczyzn też się to tyczy, u każdego z wiekiem pojawiają się zwisy. Trochę ruchu, ćwiczeń siłowych i od razu człowiek lepiej się czuje.

 

Mam ok 30 lat, jestem jeszcze względnie młody, zawsze miałem szczupłą sylwetkę, w wieku szkolnym trenowałem sztuki walki, do tego w domu pomki, brzuszki, drążek etc. Trochę rzeźby mi zostało, ale przez tryb życia praca-dom czuję, że moja sprawność drastycznie się pogorszyła i lepiej już nie będzie jeśli nic z tym nie zrobię. 

 

Z początku też mówiłem sobie że po co mi to, że nie mam czasu, nie każdy musi być sportowcem, ale wspomnienia z czasów świetności i trenujący kumple nie dawali mi spokoju. 

 

Nie ma że się nie chce, że nie ma czasu, że bla bla bla. Teraz siłownie są 24-godzinne, można iść przed pracą, czy po pracy, masa sprzętu, są zajęcia tematyczne gdzie kompletna świeżynka podłapie jak wykonywać ćwiczenia. 

 

Tu nie chodzi tylko o swoją atrakcyjność, liczy się też zdrowie, lepsze samopoczucie, swojego rodzaju siła życiowa, nawet umysł jest czystszy. 

 

Jeśli to kogoś boli, to niech ruszy dupsko, albo przestanie się dąsać na ludzi którzy starają się cokolwiek zrobić i idzie dalej żreć lody z wiadra.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, leto napisał:

Przecież nie kochamy daną osobę za jej sylwetkę, tylko za całokształt. Za osobowość, poczucie humoru, sposób bycia, inteligencję, wiedzę, mądrość... No ale jednak trochę pszypau wyjść na miasto z kimś 2x cięższym od ciebie :D

Chyba ża ten ktoś to Mariusz Pudzianowski :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.