Skocz do zawartości

Sylwetka a popęd sekusalny


Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, tytuschrypus napisał:

Jeszcze nie tak dawno produkty z soi uchodziły za zdrowe, ledwo sojowe latte się przyjęło a tu bęc, już fe, niedobre. Teraz tylko na kokosie smażyć. A potem się okazuje, że to szkodzi, nie można itd. 

Denerwuje mnie to niemiłosiernie. 

Podobnie było z wieloma produktami: masło vs margaryna, kawa vs herbata, raz jedno jest zdrowe, raz drugie. 

Ja nie mam wykształcenia chemicznego ani biologicznego, żeby móc sprawdzić sobie ten olej kokosowy i sama stwierdzić czy zdrowy, czy nie. Muszę polegać na opiniach innych, a co lekarz, co ekspert, co dietetyk to co innego. 

Oczywiście rozumiem, że nauka się rozwija, vide papierosy, ale ileż można się sprzeczać czy masło, czy margaryna. Tu akurat mój weganizm pomógł rozwiązać ten spór, ale wiadomo, o co chodzi.

Mi zależy na zdrowym odżywianiu się (mimo wytkniętych mi tu już nadprogramowych kilogramów :P ), ale czasem nie wiem, co zdrowe jest, a co nie.

Edytowane przez KrólowaŁabędzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrólowaŁabędzi wpierdalaj to co u nas naturalnie występuje i to co jedli nasi przodkowie.

 

Sojowe latte to jest dla pedałów z zachodu.

Nie bez powodu się mów i soy-boy. xD

U nas schabowy na smalcu pyry i ino zsiadłe mleko. ?

A no i jaja sadzone, koniecznie wiejskie, oczywiście z płynnym żółtkiem.(nie tym kandydatem na prezydenta xD) 

 

@truskawka to był żart of korz.

Generalnie mi to zwisa co kto tam sobie robi i w co wierzy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney

Jestem weganką, schabowy i mleko odpada, a ziemniaki to akurat nietrafiony przykład, bo na tereny polskie trafiły ledwie trzysta lat temu, więc to nie jest "rodzimy" produkt. 

 

Teoria jedzenia tegi, co przodkowie mało mnie przekonuje, bo jacy przodkowie? Ci 150 lat temu, 500, 1500, czy ci z paleolitu? Bo np. enzymy do nabiału człowiek ma od neolitu, więc jeśli przyjmiemy za wzór dietę człowieka paleolitu, to żadnych produktów mlecznych. 

Poza tym, skąd mam niby wiedzieć, skąd są moi przodkowie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, KrólowaŁabędzi napisał:

skąd mam niby wiedzieć, skąd są moi przodkowie

Jak weganka to musi z Sojolandii.

10 minut temu, SSydney napisał:

Nie bez powodu się mów i soy-boy.

Jeden prosty sposób żeby nie być sojbojem: bądź kobietą

 

images?q=tbn:ANd9GcRtynAIq5QZZOqvevfpkkw

 

Mięsożercy jej nienawidzą!

Edytowane przez leto
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spellman71 napisał:

Tzw. Skinny-Fat, gdzie niby jest dziewczyna szczupła, ale ma spora warstewkę tłuszczu pod skórą.

Takie są najgorsze, myślisz, że fajna laseczka, a potem w łóżku jak złapiesz za uda to taka gruba warstwa skóry, zero jędrności, sama galareta, do tego mega luźne są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, radeq napisał:

Takie są najgorsze, myślisz, że fajna laseczka, a potem w łóżku jak złapiesz za uda to taka gruba warstwa skóry, zero jędrności, sama galareta, do tego mega luźne są. 

Przyczajony tygrus, ukryty smok, atakuje niespodziewanie?

@SSydney @leto

kim dokładnie jest soyboy? Ze śmiesznych obrazków w internetach wyłapałam li tylko, że to taki trochę nerdzik, trochę śmieszek, trochę geek? 

Mój chłop jakoś mi pasuje do tego opisu na 167%. Chyba.

No i lubi soję w każdej postaci ?

Edytowane przez KrólowaŁabędzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.06.2020 o 20:34, $Szarak$ napisał:

A wy mając swoich partnerów/partnerki kładliście dużo uwagi na sylwetkę? Odgrywa ona ważną rolę u was w kwestiach seksualnych?

Odpowiadając na pytanie. Tak, sylwetki kobiet, z którymi się w życiu spotykałem były dla mnie istotne, co nie oznacza, że każda kobieta z która miałem do czynienia miała idealną figurę czy idealne proporcje. Podobały mi się, kręciły mnie i miały w sobie to coś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, SSydney napisał:

Sojowe latte to jest dla pedałów z zachodu.

Nie bez powodu się mów i soy-boy

No i UE chce ze wszystkich zrobić soy-boyów. Soja już od lat jest lansowana jako jedyne "eko" jedzenie przyszłości. Jak dołożymy do tego pomysł z dyrektywami anty-metanowymi, czyli wykończenie hodowli zwierząt (mięsa, mleka, serów), to co nam zostanie?

Soja, tofu i rewolucja.

 

Chociaż po tej całej soi, i dużej dawce fitoestrogenów ?, to wszyscy będą sfeminizowanymi czymś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

Przyczajony tygrus, ukryty smok, atakuje niespodziewanie?

@SSydney @leto

King brus li karate miszcz nigdy nie uderza z pięści. ?

7 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

kim dokładnie jest soyboy? Ze śmiesznych obrazków w internetach wyłapałam li tylko, że to taki trochę nerdzik, trochę śmieszek, trochę geek? 

Ja nie wiem ale dla mnie soyboy to nie tyle wygląd co zachowanie. 

To taki kukold imo.

7 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

Mój chłop jakoś mi pasuje do tego opisu na 167%. Chyba.

O a to ciekawe, jak to wyliczyłaś?

Jeżeli to prawda no to teraz bierzesz proporcje twarzy i czaszki czada z Instytutu Badań na tinderze w Ohio.

Jak chlopak w nocy będzie spał to bierzesz: ekierkę, kątomierz, i linijkę i sprawdzasz wymiary. 

Jeżeli jest odchylenie od normy powyżej 15% to niestety ale musicie się rozstać i musisz znaleźć sobie czada.

No chyba, że gość jest przy kasie i upolowałaś beta-bankomat to musisz poszukać tylko czada do poboru nasienia drogą dopochwową a beciaka wychowa.*

7 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

No i lubi soję w każdej postaci ?

Kobietom teoretycznie mniej szkodzi. 

Chociaż ja tam jej aż tak nie demonizuje. Jak lubisz to jedz. 

Ja czasem jem kotlety sojowe, jeżeli jestem u rodziców i akurat mają je na obiad. Wybredny nie jestem a gratis to uczciwa cena. 

6 godzin temu, leto napisał:

statystycznie 13% wyższy poziom testosteronu od mięsożerców

Jak mniemam to jest wśród randomów badanie robione? 

No niestety ale wege ludzie zazwyczaj dbają statystycznie o siebie lepiej no i spożywają mniej kalorii i pewnie statystycznie są bardziej aktywni. 

A jak wiemy duża ilość tkanki tłuszczowej powoduje spadek teścia. 

Nie mniej jednak czegoś to dowodzi.

Na końcu liczy się i tak wypadkowa wszystkich czynników a nie czy soję ktoś je czy nie. ?

Z resztą wegetarianie czy weganie nie wpierniczają samej soi. 

 

* - jakby ktoś nie załapał to jest żart. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, leto napisał:

Owszem, wystarczy wspomnieć korporacje, które prowadzą sieci klubów fitness/siłowni.

 

No i teraz tylko od randoma zależy, czy wybierze korporacyjne snickersy, czy korporacyjne sztangi, pot, krew i łzy.

To jest akurat prosta dychotomia. Gorzej, jak jedzenie pozycjonowane jako zdrowe, naturalne, wegańskie czy co tam jeszcze tak naprawdę też jest wysoko przetworzone i wcale nie takie zdrowe. Bo po prostu korporacje i masowy przemysł zmieniają swoje produkty, dopasowując je do obecnych oczekiwań. Warto pamiętać, że za zdrowe i fantastyczne uchodziły swego czasu soki przecierowe "Kubuś". Taki wpływ korpo mam na myśli. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13% wyższy poziom testosteronu to prawie nic, po prostu mają mniej tkanki tłuszczowej która wpływa na poziom testosteronu na linii estrogen-testosteron. Większość badań na temat adaptogenów, czy np forskoliny która jest stosowana do odchudzania jest opisywana mniej więcej tak -> Podawano 300mg ekstraktu z XXXX przez 8 tygodni, badani stracili 5kg masy tłuszczowej a ich poziom testosteronu wzrósł o 30%.

Przykład.   W badaniu, którym została objęta grupa otyłych mężczyzn, udało się wykazać, że suplementacja forskoliną przyczyniła się do znacznego wzrostu poziomu testosteronu we krwi (16,77 +/- 33,77%).   Wystarczy zrzucić tłuszcz trzewny, poprawić insulinooporność  i testosteron sam od siebie wzrośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Brat Jan napisał:

Chyba od wszystkożerców?

No tak, natomiast użyłem słowo do słowa terminologii z tego badania (meat eaters).

3 godziny temu, SSydney napisał:

Jak mniemam to jest wśród randomów badanie robione?

696 białych mężczyzn z Oxfordu, z czego 233 wegan, 226 "mięsożerców" (wszystkożerców), 237 wegetarian.

3 godziny temu, SSydney napisał:

A jak wiemy duża ilość tkanki tłuszczowej powoduje spadek teścia.

To tłumaczy w znacznym stopniu tą przewagę poziomu T, ale nawet po skorygowaniu danych o BMI pozostaje pewna statystycznie istotna przewaga wegan nad resztą.

 

Dodatkowo polecam wybadać temat diet, jakie ludzie stosują w niebieskich strefach, jak takie tematy kogoś interesują.

3 minuty temu, mph25 napisał:

13% wyższy poziom testosteronu to prawie nic, po prostu mają mniej tkanki tłuszczowej

j/w, nie tłumaczy to w 100% tego efektu.

 

Inna sprawa, że za znacznie wyższym poziomem T idzie proporcjonalne zwiększenie poziomu SHBG, i ostatecznie wolny T nieznacznie się różni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto zrobiłem sobie lekki risercz. 

 

Faktycznie soja mogłaby wpłynąć negatywnie ale przy ogromnych dawkach, niemożliwych do spożycia przez raczej przez ludzi. Chociaż tu warto obserwować SWOJE reakcje bo niektórym może szkodzić.

 

Nie ma badań nawet na kulturystach, które potwierdziłyby negatywny wpływ na poziom testosteronu.

Są badania na myszach, które to potwierdzają ale jak juz wspominałem nie wiem czy znajdzie się ktoś zdolny zjeść tyle soi ile dostawały te zwierzaki. ?

3 minuty temu, leto napisał:

BMI pozostaje pewna statystycznie istotna przewaga wegan

Tak bo warzywa są produktami o niskiej gęstości energetycznej. Dostarczenie 2000 kcal z brokuła albo kalafiora to nie jest prosta rzecz. Oczywiście wiadomo zbilansowana dieta nabija i białko i tłuszcz. Dochodzi fakt, że weganom odpada większość przetworzonej żywności a ta pod względem gęstości energetycznej to straszna chujnia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Leto, w ogóle cały czas zastanawiam się po co ludzie badają całkowity testosteron - przecież aktywny jest tylko wolny,  im więcej całkowitego testosteronu tym większa aromataza do estrogenów, wolałbym mieć całkowity teść w dolnej granicy a wolny w górnej albo poza skalą - jednocześnie z powodu niskiego całkowitego poziom testosteronu mniej konwertowało by do estrogenów oraz SHGB również nie byłoby wysokie.  Marzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, BumTrarara napisał:

No i UE chce ze wszystkich zrobić soy-boyów. Soja już od lat jest lansowana jako jedyne "eko" jedzenie przyszłości. Jak dołożymy do tego pomysł z dyrektywami anty-metanowymi, czyli wykończenie hodowli zwierząt (mięsa, mleka, serów), to co nam zostanie?

Soja, tofu i rewolucja

Większość zwierząt hodowlanych jest karmiona w dużej mierze właśnie soją (większość upraw soi jest zużywana na paszę), więc paradoksalnie jedząc ich mięso stajesz się takim soy-boyem. Plus masz w pakiecie extra dawkę hormonów i antybiotyków, którymi takie zwierzaki są szczodrze uraczane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że badania pokazały, że estrogen znajduje się w wodzie pitnej. Przed tym na razie nie ma ucieczki, więc i tak i tak codziennie skazani jesteśmy na wypijanie tych hormonów.

 

Cytat

Badania wykazały, że znacząca większość estrogenu w wodzie jest pochodzenia zwierzęcego oraz roślinnego - jego źródła to soja oraz odchody zwierzęce, stosowane jako nawóz. Aż 90 procent estrogenu zanieczyszczającego środowisko pochodzi z samych odchodów zwierząt hodowlanych. Nawet jeśli tylko 1 procent z tego zostaje spłukany do wód płynących, stanowi to już 15 procent hormonu wykrywanego w wodzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.