Skocz do zawartości

Kobieta może mieć tylko jednego mężczyznę przez duże M


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

3 minutes ago, Libertyn said:

A czasem zajęcza warge i kijowy charakter. Ot. Wyobraź sobie że wychodzisz za FitDarie, przez co masz np dodatkowy spichlerz. 

To trochę inna mentalność była. Poczytaj np. Wańkowicza "Tędy i owędy", wspomnienia z Kresów. Szlachta zagrodowa i ta lepsiejsza też równo rżneła dziewki slużebne i bękarty robiła. Zona mogła być brzydka jak śmierć, byle posag miała zacny. Ruchanie na boku nie było dla pana problemem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maroon napisał:

To trochę inna mentalność była. Poczytaj np. Wańkowicza "Tędy i owędy", wspomnienia z Kresów. Szlachta zagrodowa i ta lepsiejsza też równo rżneła dziewki slużebne i bękarty robiła. Zona mogła być brzydka jak śmierć, byle posag miała zacny. Ruchanie na boku nie było dla pana problemem. 

Zależy jak sie trafiło. W kalwinistycznej rodzinie kupieckiej niekoniecznie by to przeszło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/26/2020 at 11:11 AM, maggienovak said:

Taką mam energię w małżeństwie. :) 

 

Podczytuję Cię. Ciekawa perspektywa, bo inna od pozostałych Pań. Taka życiowa. Ale cały czas się zastanawiam: dlaczego za Niego wyszłaś za maż? Mam wrażenie jakbyś jednak nie do końca czuła się na swoim miejscu w życiu czy miała jakieś niedokończone tematy z młodości? Ty młoda jeszcze jesteś dziewczyna, dobrze kojarzę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Colemanka napisał:

 

Podczytuję Cię. Ciekawa perspektywa, bo inna od pozostałych Pań. Taka życiowa. Ale cały czas się zastanawiam: dlaczego za Niego wyszłaś za maż? Mam wrażenie jakbyś jednak nie do końca czuła się na swoim miejscu w życiu czy miała jakieś niedokończone tematy z młodości? Ty młoda jeszcze jesteś dziewczyna, dobrze kojarzę?

 

25 lat. Wiem, że niosę ze sobą żal i jednocześnie pragnienie bycia zauważaną przez mężczyzn jako kobieta, nie jako pracownik, znajoma, "ta Gośka". Wiesz, chce mi romantycznych bzdetow. ? Miałam niefajny pierwszy raz, to ja w każdym związku rozpoczynałam etap związkowy (no cóż, mówiąc wprost - inicjowałam seks, tworzyłam sytuacje i warunki ku temu).

Mój mózg nie ma punktu odniesienia - co to znaczy "podobać się facetom". Dlatego ciągle, ciągle testuje na sobie metody oszukiwania własnego mózgu. Wiem, że najprawdopodobniej odejdę z tego świata z tym deficytem męskiego, pożądliwego zainteresowania.

No chyba, że znajdę se kochanka, co o mnie będzie zabiegał jak o przysłowiową księżniczkę.?

 

Dlaczego wyszłam za niego za mąż? Chyba to musi być lovka, skoro wyszłam za gołodupca z nadwagą, który ma tylko ambicje; czy też z powodu docenienia jego autentycznej wierności. Gdyby on mnie zdradził (tak swoją drogą, ogierem to on nie jest - chyba ?), to już skreślam mężczyzn na amen. Może lesbą zostanę wtedy. ??

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak - Czyli w sumie pod względem erotiko-romantiko masz życie jak mężczyzna :) Chociaż życzę Ci jak najlepiej bo lubię Cię i Twoje posty też to ciekawie się czyta jak kobieta się oszukuje, że nie potrzeba jej męskiej atencji ( tylko tak jak mówię szkod, że to Ty, bo wolałbym żeby to jakaś popierdolona samiczka tak miała). Może powinnaś po kryjomu sobie konto na portalu randkowym założyć, tak na parę dni żeby poczuć przypływ atencjuchy? :) Dostaniesz tam tego sporo.

 

Na fotce czy badoo są lajvy, kawałek stopy pokażesz to z 50-100 fetyszystów na raz będzie Ci pisać, że jesteś cudowna.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Colemanka napisał:

 

Podczytuję Cię. Ciekawa perspektywa, bo inna od pozostałych Pań. Taka życiowa.

No tak, bo kobieta to ma być stryrana i niedoceniona. O! Wtedy wie, że żyje, to jest prawdziwe życie. Spocone czoło, a brud poskreśla linię miłości na kobiecej dłoni.

Dla mnie to żadne życie - mówię o takim traktowaniu przez męża (bo tyrać też potyram - wczoraj organizowałam urodziny córki i było 25 osób - było na bogato i jeszcze 4 osoby bezglutenowe i ośmioro dzieci i 4 psy przyjechały).

Dziewczyna ma 25 lat i kurcze w jej sytuacji, głupio mi jej życzyć tego, że ktoś autentycznie się w niej zanurzy bez pamięci.

@maggienovak działa naukowo, to jest środowisko w dużej mierze męskie i tacy mężczyźni naprawdę doceniają pasję i umiejętności kobiety. (Mam kilku kolegów prymusów, porobili kariery naukowe - ich żony nie są ładne, ale ich mężowie świata poza nimi nie widzą. Podziwiają je i kochają).

Niby już klamka zapadła, wyszłaś za mąż, ale weź się zaweźmij w sobie i zrób kilka dni tak naprawdę dla siebie. Dodatkowo Ci powiem, że jak już będziesz miała dzieci, to takie coś nie przejdzie, a w Twojej sytuacji jak najbardziej. Tu nie chodzi o żadne odgrywanie scenki, ale po prostu musisz się nauczyć pokochać siebie.

 

P.S. Piszę to też do siebie, bo ostatnio też mam problem z pełną akceptacją siebie. Pisałaś gdzieś, że masz fajny biust i duży tyłek. Ja po 3 latach przestałam karmić piersią (jedno dziecko po drugim) - mój biust jest dramatyczny teraz. Patrzę w lustro i z ładnego, jędrnego biustu zostało niewiele. Wiem, że mąż lubi biuściaste babki, ale nigdy nie dał mi w słowach do zrozumienia, że cokolwiek mu się nie podoba. Zawsze mówi, że wszystko super - ale ja widzę swoje. No po prostu jak baloniki ze spuszczonym powietrzem.

Hahah, więc Ty się ze swoimi bimbałami koło mnie nawet nie pojawiaj, bo Cię zagryzę z zazdrości ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Colemanka napisał:

 Ale cały czas się zastanawiam: dlaczego za Niego wyszłaś za maż? Mam wrażenie jakbyś jednak nie do końca czuła się na swoim miejscu w życiu czy miała jakieś niedokończone tematy z młodości? Ty młoda jeszcze jesteś dziewczyna, dobrze kojarzę?

 

Klasyka, za męża chciała "wiernego misia", co prawda miś biedny, ale z ambicjami więc powinien zapewnić dostatnią przyszłość.

 

  A do łóżka już marzy się ogier-kochanek:

12 godzin temu, maggienovak napisał:

Mój mózg nie ma punktu odniesienia - co to znaczy "podobać się facetom". Dlatego ciągle, ciągle testuje na sobie metody oszukiwania własnego mózgu. Wiem, że najprawdopodobniej odejdę z tego świata z tym deficytem męskiego, pożądliwego zainteresowania.

No chyba, że znajdę se kochanka, co o mnie będzie zabiegał jak o przysłowiową księżniczkę.?

 

Dlaczego wyszłam za niego za mąż? Chyba to musi być lovka, skoro wyszłam za gołodupca z nadwagą, który ma tylko ambicje; czy też z powodu docenienia jego autentycznej wierności. Gdyby on mnie zdradził (tak swoją drogą, ogierem to on nie jest - chyba ?), to już skreślam mężczyzn na amen. Może lesbą zostanę wtedy. ??

Niedosyt atencji, niezaspokojone pożądanie kiedyś wyjdzie na wierzch.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Największy wpływ na wartość na rynku ma uroda. W realnym świecie, nie w teorii."

@ViolentDesires zaorane jednym zdaniem.?

12 godzin temu, maggienovak napisał:

Gdyby on mnie zdradził (tak swoją drogą, ogierem to on nie jest - chyba ?), to już skreślam mężczyzn na amen. Może lesbą zostanę wtedy. ??

Kurde, trochę słabe poniżanie męża na forach internetowych. Więcej to mówi o Tobie niż nim, o Twojej niemocy znalezienia odpowiedniego partnera. Mam nadzieję, że to taki kiepski żart z Twojej strony? Chillout

 

Kobieta/Mężczyzna przez duże K/M, t taka/taki, która ma wybór. Atrakcyjna kobieta może wybierać w atrakcyjnych fizycznie/finansowo facetach. Facet posiadając wygląd/zasoby oraz umiejętności interpersonalne może przebierać w kobietach. Wybór opcji, zdobycie partnera/partnerki z którym chce się być niż bycie z kimś z braku możliwości lepszej opcji?

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Brat Jan napisał:

Klasyka, za męża chciała "wiernego misia", co prawda miś biedny, ale z ambicjami więc powinien zapewnić dostatnią przyszłość.

 

  A do łóżka już marzy się ogier-kochanek:

Ale chyba nie w tym przypadku :) Piszę z perspektywy dawnego ja sprzed lat, "gołodupca z nadwagą, który miał tylko ambicje". W pierwszych latach małżeństwa aż furczalo, świata poza sobą nie widzieliśmy. W sumie dobry seks to jedna z najtańszych rozrywek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maggienovak napisał:

Dlaczego wyszłam za niego za mąż? Chyba to musi być lovka, skoro wyszłam za gołodupca z nadwagą, który ma tylko ambicje; czy też z powodu docenienia jego autentycznej wierności. Gdyby on mnie zdradził (tak swoją drogą, ogierem to on nie jest - chyba ?), to już skreślam mężczyzn na amen. Może lesbą zostanę wtedy. ??

Boże jeśli tam jesteś i choć trochę cię interesuje los mężczyzn, chroń nas pokronych, dobrych chłopaków przed takimi larwami. Na wieki, wieków. Amen. 

 

Zajebiste masz zdanie o swoim mężu. 

Ps. Rozumiem, że wniosłaś do małżeństwa coś więcej, niż tylko rozcięcie między girami, skoro on, to gołodupiec?

Edytowane przez giorgio
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maggienovak napisał:

Dlaczego wyszłam za niego za mąż? Chyba to musi być lovka, skoro wyszłam za gołodupca z nadwagą, który ma tylko ambicje; czy też z powodu docenienia jego autentycznej wierności. Gdyby on mnie zdradził (tak swoją drogą, ogierem to on nie jest - chyba ?), to już skreślam mężczyzn na amen. Może lesbą zostanę wtedy.

To powinno znaleźć się na ścianie hańby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, giorgio napisał:

Rozumiem, że wniosłaś do małżeństwa coś więcej, niż tylko rozcięcie między girami, skoro on, to gołodupiec?

 

?

 

21 minut temu, giorgio napisał:

chroń nas pokronych, dobrych chłopaków przed takimi larwami.

Świeże gałązki bzu odstraszają mrówki w domu?

Edytowane przez skuti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/26/2020 at 8:41 PM, SzatanKrieger said:

Ja ponawiam pytanie, czy mężczyzna może mieć tylko jedną kobietę przez duże "K" odnośnie tego tematu, jestem ciekaw jakie macie przemyślenia na ten temat.

W mentalności europejskiej to się nie uda, za duże roszczenia i narcyzm kobiet, a za dużo incelskiego orbiterstwa dookoła. O ile jeszcze to drugie dla mężczyzny przez duże M nie jest specjalną konkurencją, to wadzi ta wspomniana mentalność. Kobiety to nie motocykle, że postawisz sobie dwa w garażu obok siebie i się nie pobiją.

 

Wynika to z tego, że kobiety w głębi duszy nienawidzą siebie nawzajem. Udają solidarność jajników i trzymają sztamę na pokaz, a w skrytości domów swoich, związków swoich, relacji swoich z bliskimi trzymają się twardo za kołtuny.

 

Miałem kiedyś sytuację, że napatoczyły mi się dwie koleżanki, "przyjaciółki", z których jedna mniej urodziwa na mnie leciała, a ta bardziej, która mi się podobała - leciała mniej, a potem już wcale. Przychodziły jakiś czas do nas na imprezki i ja obserwuję, co ta ładniejsza robi - a ona szykuje się na karuzelę kutangów. Do mnie powiedziała 'pasujecie do siebie' (mając na myśli swoją koleżankę). I wydawałoby się, że ach! Co za wspaniałomyślność, pomyślała także o swojej koleżance, by nie została z niczym, ale gówno. Pobudka była zupełnie inna. Zrobić ze mnie orbitera, rezerwę, a jak zajdzie potrzeba, sprawy nabiorą niekorzystny dla niej obrót, przejąć własną cipką od koleżanki, która przytrzyma, a potem zostanie z niczym. Taka to 'przyjaźń'. No i wywaliłem obie. Dlatego na coś takiego to sobie może pozwolić mogą muzułmanie i to bardzo bogaci muzułmanie, właściwie bez limitów finansowych, którzy przypominam mają obowiązek koraniczny traktowania obu żon tak samo.  Ta pierścionek, tamta - taki sam pierścionek. Jedna noc u tej, następna u tamtej. Do tego też trzeba mieć dyscyplinę i harować na obie.  Bo każda kolejna jeżeli choć trochę uszczupli wikt poprzedniej, to będzie biologiczne piekło.

 

Z mężczyznami jest na odwrót, mężczyźni udają na pokaz walkę, rywalizację, mają swoje hierarchie, 'zwalczające' się klany, ale jak tylko zaistnieje możliwość dogadania się ze sobą i spokojnej eksploatacji terenu lub kobiet, to natychmiast następuje pakt, by nie tracić bez sensu energii. Widać to po wszystkich układzikach, mafiach w policji, żoncie, kościele, nawet amerykaniec się z chińczykiem dogada, byle można wyzyskiwać kobiety i dzieci, a ropa i dolary spokojnie płyneły.  

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2020 o 18:30, absolutarianin napisał:

Kobiety oceniają książkę po okładce.

Napisałbym, że przez to gardzę kobietami ale inaczej ja się nabijam z ich ograniczenia. To jest przystosowanie ewolucyjne ale oczywiście jak wszystkie takie rzeczy kobiety jak i mężczyźni przy pewnym wysiłku duchowych mogą je przekraczać z tym, że z moich obserwacji to raczej mężczyźni są w tym przekraczaniu mocniejsi.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Tobie napiszę z perspektywy faceta który doskonale wie o czym piszesz i który miał w pewnym sensie taką kobietę jak opisujesz.

Widzisz, doskonale rozumiem Twoją osobowość, jesteś z natury osobą która lubi kontrolować, przewidywać, dokładnie tak jak ja.

Tylko, że większość kobiet to ekstrawertyczki które bardziej wolą jednak facetów mniej kontrolujących niż Ty czy ja. I tak, Ukrainki są poniekąd nauczone aby się słuchać, ale to jest bardzo grząska droga, wierz mi.

Miałem taką dziewczynę, 5 lat. Była dziewicą, ja ją rozdziewiczyłem. Nigdy bez mojej wiedzy nie poszła do klubu. Wiedziała i sama mówiła, że jakbyś Ty się misiu przecież dowiedział, że ja z kimś coś, cokolwiek to byś od razu z miejsca mnie wyrzucił. Robiła mi pierogi, uwielbiała gotować i co najlepsze, lubiła gdy ona to robi, a ja leżę jak Pan domu. Miała wszelkie zadatki takiej dziewczyny ułożonej, uległej, szanującej mężczyznę. Jeździła do mnie, starała się dla mnie, zawsze ja wyznaczałem co robimy, jak robimy, ona potakiwała i miała mnie za mądrego. No ale widzisz, skończyło się, a odbił mi ją jakiś trochę większy luzak niż ja, przystojniejszy, młodszy, z bajerą.

I widzisz, właśnie o to chodzi, że natura kobiety, praktycznie każdej kobiety jest taka, że taki kontrolujący ją silny mąż to nie jest do końca to, czego ona szuka.

Teraz doskonale to wiem. I nawet jeśli przy nim trwa, to wszystko jest takie bardzo palcem pisane po wodzie. 

 

Wystarczy Twoje potknięcie, wystarczy, że pojawi się ktoś luźniejszy, przystojny, pewny siebie, bardziej w stronę zachodniego bajeranta niż jak my, wschodniego kontrolującego mędrca. I jest arivederci roma. Pewnie u Ciebie było z tymi żonami podobnie.

 

Kobiety z natury rzeczy nie chcą takich mężczyzn i nie podoba im się taki związek jaki Ty to opisujesz, wierz mi, prawie żadna kobieta tak nie ma i jej się to nie podoba. Czemu więc są takie związki? Bo na Ukrainie po prostu jeszcze kobiety są tak nauczone aby służyć mężczyźnie, jeszcze gdzieś to programowanie socjalne i te kajdany na część kobiet działa. Tylko zadaj sobie pytanie czy warto, czy warto iść w tę stronę wiedząc, że ona jest z Tobą bo jakoś te kajdany działają, ale nie ma tutaj tego naturalnego pociągu, tej naturalnej radości z Tobą.

 

Kobiety są skrajnie inne niż my i z moich obserwacji lubią mężczyzn oczywiście pewnych siebie, silnych, ale takich bardziej liberalnych, zbastujących, na luzie. Spójrz na @Obliteraror czy @mirek_handlarz_ludzmi, bo to są dobre przypadki. Obaj raczej nie są Iglesiasami, ale obu charakteryzują te wymienione cechy; większy liberalizm, wolność światopoglądowa. Kobiety lubią takich mężczyzn i paradoksalnie właśnie to są najlepsze kajdany na kobiety, aby z Tobą była, a nie Twoje trochę ostre i zaciekłe narzucanie patriarchatu, czy czegoś podobnego. A że dawniej się dało? Dało się, ale jakim kosztem. Te kobiety nie były szczęśliwe, wierz mi, po prostu były zależne od męża, nie było pracy jak dziś dla kobiet, nie było przyzwolenia na rozwody, itd. Musiały w tym trwać, z czasem przywykły i dziś maszerują jako babcie z mężami pod rękę. Niby tak, niby wygląda to jak prawdziwa miłość normalnych kobiet, ale to wszystko było okupione pewnym przymuszeniem tej kobiety. Gdyby było wtedy przyzwolenie na rozwody i praca dla kobiet, to wiele z tych związków by nie dotrwało do dziś.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akwarelowy Twoje przemyślenia są ciekawe, aczkolwiek nie wiem, czemu założyłeś, że ja takiej dziewczynie od razu daje do podpisania patriarchat na piśmie, albo że jestem jakimś kontrolującym, ponurym 'insecure' typem. Ja na tym forum piszę szczerze, co myślę, bo piszę do mężczyzn. Piszę po polsku wprawdzie i kobiety też mogą to teoretycznie przeczytać, albo obejrzeć moje filmy, ale rynek matrymonialny polski, nawet z przyległościami typu Ukrainki, czy Białorusinki robiące karierę w Polsce to ja już dawno skreśliłem. Zresztą, nawet gdyby się tu przypętała jakaś Włoszka, Rumunka, Ghaneska, czy Rusinka z Italii za moimi postami i jakimś cudem pojęła coś przez translatora, to musiałaby naprawdę być wkręcona w moją osobę, więc raczej zamiast ją to zniechęcić - tylko by jeszcze zachęciło.

 

Natomiast koledzy jak @Obliteraror czy inni 'luzacy', takich porzucanych luzaków, to ja też już widziałem w życiu wielu, tracą tak samo zainteresowanie kobiet, bo takich kobiet, które skaczą, każdy prędzej, czy później traci, choćby był tym Iglesiasem. I tak samo się zaczyna pociąganie z flaszki, traumy w kartonowych apartamentach, a samoocenka leci. Jak to? Byłem takim luzakiem, pokazywałem, że mi nie zależy, aż prawie sam w to uwierzyłem :D a rzuciła...

 

Rzuciła, bo się nie nadawała do budowania czegoś trwałego, była odpadem matrymonialnym jak 95% współczesnych Europejek, co kolega @mirek_handlarz_ludzmi dobrze zapewne wie, bo ma żonę spoza tego przegranego kontynentu. Więc to, ile będziesz jeszcze luzaka w życiu zgrywał i bawił się w tą karuzelę kutangów zależy raczej od tego, ile ci jeszcze lat młodości zostało, a nie ile ci ten luz pomoże. Luz to ci pomoże wyrwać, zgoda, ale nie będziesz spał 15 lat z kobietą z jednym okiem otwartym i udawał ciągle luz! Jeżeli go oczywiście nie masz by default, a większość z nas - nie ma, bo w ciągu 15 lat życia, gwarantuję ci, że przyjdą momenty trudne, życiowe resety często i cały swój luz wyparuje jak kamfora, a sam będziesz nerwowo gestykulował przy swojej żonie, zaś tacy 'luzacy' będą czekać i obserwować dookoła, aż jej cipka zabije dla nich szybciej... Luzacy, którzy za 5-7-10 lat skończą jak ty, bo tak się kręci ten godowy cyrk.

 

Oczywiście można, można się tak bawić całe życie, zgrywać luzaka, nie żenić się, wyrzucać te baby z łóżka, patrzyć jak przychodzą skruszone po wizycie na kolejnych kutasach z powrotem do ciebie, tylko chcesz tak żyć? Bo ja nie.   

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, maggienovak napisał:

Miałam niefajny pierwszy raz, to ja w każdym związku rozpoczynałam etap związkowy (no cóż, mówiąc wprost - inicjowałam seks, tworzyłam sytuacje i warunki ku temu).

Mój mózg nie ma punktu odniesienia - co to znaczy "podobać się facetom". Dlatego ciągle, ciągle testuje na sobie metody oszukiwania własnego mózgu. Wiem, że najprawdopodobniej odejdę z tego świata z tym deficytem męskiego, pożądliwego zainteresowania.

Zobacz dokładnie bo na moje oko to tylko warunkowanie, które powstało w Twojej podświadomości, że tworzysz siebie poprzez pryzmat podobania się facetom i to pewnie określonemu ich typu.

Być może jakaś część Ciebie woła o uwagę ale nie zewnętrzną a Twoją.

Imo teraz wysyłasz roszczenie do otoczenia a ciało traktujesz narzędziowo by to określone roszczenie czyli pożądany stan emocjonalny zrealizować.

Ten pierwszy raz ma duże znaczenie a zakładam, że wcześniejsze doświadczenia również.

 

Jeżeli dla Ciebie to bzdury to znaczy tylko, że się pomyliłem.

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin

Ciekawe to co piszesz i poniekąd nawet przypomniałeś mi, że miałem takie myślenie kiedyś, jak się z nią jednoczyłem. Dokładnie z tym zgrywaniem luzaka. Tylko, czy podejście, że każdy związek jest limitowany i luźne podejście nie jest na dzisiejsze czasy właściwe? Naprawdę chcesz zmarnować lata swojego życia na szukanie świętego Graala?

 

Ja znam sporo długoletnich związków w których facet jest luzakiem i nie kończą się źle. W ogóle to zauważyłem, że takich właśnie luzaków kobiety się trzymają i to są paradoksalnie mocne kajdany. Właśnie ich luz, a nie zacietrzewienie aby tę kobietę mieć dla siebie. Piszesz, jak to się skończy - ale chcąc patriarchatu i będąc zacietrzewionym skończy się najpewniej jeszcze szybciej.

 

Związki są dziś limitowane, to co nazywasz karuzelą kutangów jest po prostu zabawą kobiet, odkrywaniem siebie i wcale nie neguję tego. Ja sam nie raz korzystałem z uciech cielesnych, chodziłem na divy. Po prostu korzystałem z życia. Obiektywnie, co w tym złego, że kobieta chciała poseksić, pobawić się, przecież to jest fajne, to jest wyzwalające, dawało jej to radość. Długofalowo być może gorzej nadaje się taka kobieta na długi związek, ale ja już się przejechałem na tych dobrych cichych myszkach, co nigdy nic, co jej rozdziewiczasz, itd. Kobieta to kobieta, każda, każda praktycznie lubi to samo czyli luźnych fajnych przystojnych gości, więc takie trzymanie jej pod kloszem...to jest trochę takie zabijanie naturalnego pociągu kobiety, takie zamykanie przed światem, trochę.

 

Ona nie tyle jest wtedy z Tobą, Twoją partnerką, jest bardziej kimś w rodzaju Twojego prywatnego hodowanego więźnia obyczajowego.  Niby mniej ryzykujesz, niby może się to ostać jak będziesz dobrze ją trzymał pod kloszem... ale to wszystko jest takie do pewnego momentu. 

Piszesz, żeby brać z zupełnie innych krajów kobietę - to jest to, co mówię. Owszem, takie kobiety są lepiej zaprogramowane socjalnie aby były z mężczyzną zjednoczone, oddane mu, ale tak jak pisałem, to trochę takie oszukanie natury kobiety i też ryzykujesz, że przyjdzie moment, że prawda wyjdzie na jaw. Prawda - że nie pociąga jej bycie z takim małym kontrolerem co chce ją sobie tak hodować, a luźny, zachodni przystojniak ją kręci.

 

Natomiast jak w odpowiednim momencie taką weźmiesz i uda Ci się utrzymać ją pod kloszem w tych jej najbardziej dzikich latach chuci, to może faktycznie uda Ci się to utrzymać do końca życia. Pytanie tylko, czy na pewno warto? Ile to kosztuje zdrowia, taką znaleźć, utrzymać to wszystko pod kloszem, kontrolować?

 

Kiedyś też mi się to podobało, dziś wolę koncentrować się na uciechach cielesnych, wziąć europejkę która miała karuzelę kutangów, poruchać, nie przywiązywać się tak mocno na stałe i być na luzie. Wiesz czemu? Bo starość i tak Cię dopadnie i sam o tym wiesz, a na starość i tak każdy ma przejebane, więc czy warto dla tej wspólnej starości z taką hodowaną kobietą się tyle zażynać, walczyć, tracić zdrowie? Nie lepiej poruchać, mieć luźne związki z Europejkami, pokorzystać z uroków ich fajnych ciał, a na starość - jak pisałem. Na starość i tak każdy ma przejebane.

 

To, co piszesz mogłoby mieć sens patrząc z perspektywy prawdziwej miłości, że to prawdziwa wieloletnia miłość. Tylko czy aby na pewno prawdziwa, skoro wziąłeś wyhodowaną i zaprogramowaną socjalnie kobietę np. z Afryki, która gdyby tylko miała przyzwolenie i dostęp do przystojnego luzaka z Zachodu, to najpewniej by Cię zostawiła? 

 

Ja już nie wierze w sens szukania świętego Graala. Chyba tym się różnimy.

W dniu 24.06.2020 o 16:05, leto napisał:

Ja to bym wolał trzepać do Sashy Grey niż sobie zajmować głowę tym, jak kobietę w najoptymalniejszy, najsprytniejszy, najbardziej niewidzialny sposób kontrolować, ale co tam kto lubi :D

Dokładnie tak. Miałem podejście dokładnie takie jak @absolutarianin, obecnie zmieniłem na takie jak Twoje. O ile jest ono lżejsze, na luzie, o ile pozbywasz się tego balastu szukania tego świętego Graala - ile zdrowia oszczędzasz dzięki temu. A kobieta z "dobrego pochodzenia" to takie trochę oszukiwanie samego siebie. Gdyby miała dostęp do luźnych przystojniaków z zachodu i trochę poluzować jej obyczaje, to tyle byś ją widział. Dlatego goście co wchodzą w takie wieloletnie związki i wierzą w prawdziwą miłość w takiej relacji, no to cóż, są to goście nieuświadomieni, żyjący w takim prywatnym własnym matriksie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, absolutarianin napisał:

Oczywiście można, można się tak bawić całe życie, zgrywać luzaka, nie żenić się, wyrzucać te baby z łóżka, patrzyć jak przychodzą skruszone po wizycie na kolejnych kutasach z powrotem do ciebie, tylko chcesz tak żyć? Bo ja nie.   

To szukaj autentycznej katoliczki im się a właściwie katolikom zasrywa umysł, że małżeństwo sakramentalne do śmierci to najwyższa forma relacji kobieta-mężczyzna i część kobiet mimo, że to sprzeczne z ich hipergamią zaczyna w to autentycznie wierzyć takie solidne oprogramowanie za zabugowany sprzęt jednak te oprogramowanie trzeba ciągle aktualizować żeby te ukryte błędy w hardware omijać i nie doprowadzić do zawieszenia całości.

Swoją drogą dziwię się, że nie zostałeś na uczelni robiłbyś teraz habilitację jako profesor zapewniałbyś zaspokojenie hipergamii jakieś młodej magistrantce. Takie małżeństwa inteligenckie trzymają się często ze sobą do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2020 o 16:06, la paloma adieu napisał:

I zastanawiałem się nad tym w kontekście wartości dodanej. Zaliczanie kolejnych kobiet, a co gorsza prostytutek nie dodaje żadnej wartości, wręcz odbiera energię, czas i zasoby. Sprowadza się to tylko do zaspokojenia popędu seksualnego i to dość smutna perspektywa.

Smutna jeśli wierzysz w miłość, czyli nie rozumiesz natury kobiet. Dla mnie np. nie jest to smutna perspektywa, bo nie wierze w miłość kobiety do mężczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.