Skocz do zawartości

Kobieta może mieć tylko jednego mężczyznę przez duże M


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, febus napisał:

25-letnia to młoda kobieta, a że dzieciak? Jako 40-latek troszkę bym te granice poluzował :)

No i ok, sama mam sporo starszego faceta, także w pewnym sensie to rozumiem, natomiast mam koleżankę z pracy, starszą ode mnie która układa sobie życie w wieku 36  lat na nowo i  to z młodszym o kilka lat, także jak widać da się, a laska nie ma kompleksów bo i nie ma do tego powodów ;) Wg mnie ważne żeby kobieta znała swoja wartość i czuła sie atrakcyjnie niezależnie od wieku, sorry, ale wmawianie kobietom, że znaczą mniej przez to jak przybywa im lat jest  słabe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, febus napisał:

xD

O naiwności. Nie chcę obrazić Twojej koleżanki, ale zdajesz sobie sprawę kim ona jest dla swojego faceta? To dla niego zapewne takie przedłużone FWB, no ale życzę szczęścia.

To kim musi być moja ciocia w wieku 55 lat, która poznała męża w sanatorium? Kurcze, może to seryjny morderca... dzięki za podpowiedź,muszę ją ostrzec przed nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mają bardzo niskie poczucie własnej wartości i godności. Ale to margines desperatów. Natomiast co do trendów...

 

Zapewniam Was, Panie i Panowie, ze kurestwo wyjdzie z mody już niebawem, tak samo jak plastik, kretyńskie tatuaże, a nawet praca w korpo. Więc lepiej nie ostać się jako ostatni menel w ortalionowym dresie. Potem będzie jak magnetofon na kasety. Miałem takiego kaseciaka Alpiny w swoim Ferrari i to się Włoszkom podobało, ale podobny kaseciak w moim Daewoo już na nikim wrażenia nie robi. I tak samo będzie z tym kurestwem. Wprawdzie są perwersi, którzy się tym podniecają, ale zawsze znajdą się perwersi na każdą perwersję w ilości 0,01 promila populacji. Zostanie kurestwo luksusowe, jak zawsze, jak wszędzie.

 

A modne będzie ekologiczne gospodarstwo, rzemiosło, tradycja, natura. Już jest. I to zagości pod... nomen omen żelbetowe strzechy;) 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, febus said:

Już tak jest. Ja ze zwichrowanymi 30-tkami się mogę umówić co najwyżej na seks. Na partnerkę - absolutnie nie. Sam mam 30 lat i interesują mnie tylko kobiety do 25-26 roku życia. 30-letnia samotna kobieta to już samo w sobie jest red alert, w życiu takiej kobiety nie traktuję na nic więcej niż na seks. Jak mam z taką jakąś parę na portalu randkowym od razu wyjeżdżam z propozycją relacji stricte seks. Jak nie - do widzenia. Natomiast do młodszych piszę normalnie i rozmawiam na poważnie próbując z tego ułożyć coś sensownego.

 

No ale co? Nie widzisz, że opisujesz siebie? Ta samotna 30stka, co się tylko bzyka to samotny Ty, co się tylko bzyka. Niczym się nie różnicie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, febus said:

po pewnym etapie takiego ruchania cipka jest jak wiadro.

jestesWeMniePierwszy.jpg

To raz, ale to, co się dzieje z mózgiem to jest prawdziwy dramat. Gąbczaste zwyrodnienie, choroba wściekłych krów.

 

Ale z tymi samotnymi madkami to kolego zajebałeś jak dzik o sosnę, naprawdę. Potem będziesz miał tak:

 

who-are-you.jpg 

 

@Colemanka Co za pytanie! Kobieto, ja mam problem, żeby poznać kogokolwiek, kogo chciałoby mi się do domu zaprosić, o seksie to w ogóle nie wspominając. Dobrze, że światło rozchodzi się szybciej niż dźwięk, dzięki temu jeszcze czasem do którejś w ramach złudzeń zagadam, tak nie odzywałbym się chyba do żadnej. Po prostu im człowiek dłużej żyje, a ja mam już prawie 40stkę, tym szybciej poznaje się na ludziach, bez zbędnych podchodów. Wystarczy energetyka samego ciała. To z jednej strony jest bardzo praktyczne, a z drugiej - bardzo frustrujące. Przyjmij bez większej odchyłki, że ja jestem od urodzenia sam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, absolutarianin said:

 

@Colemanka Co za pytanie! Kobieto, ja mam problem, żeby poznać kogokolwiek, kogo chciałoby mi się do domu zaprosić, o seksie to w ogóle nie wspominając. Dobrze, że światło rozchodzi się szybciej niż dźwięk, dzięki temu jeszcze czasem do którejś w ramach złudzeń zagadam, tak nie odzywałbym się chyba do żadnej. Po prostu im człowiek dłużej żyje, a ja mam już prawie 40stkę, tym szybciej poznaje się na ludziach, bez zbędnych podchodów. Wystarczy energetyka samego ciała. To z jednej strony jest bardzo praktyczne, a z drugiej - bardzo frustrujące. Przyjmij bez większej odchyłki, że ja jestem od urodzenia sam. 

 

Nie jesteś wiele młodszy ode mnie. Każdy jest w życiu sam. To jest tylko kwestia kiedy sobie to w końcu uświadomi. Słuchaj, nie izoluj się aż tak. Prześledź też co pismo mówi o wybaczaniu. Kibicuję Ci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, woman_in_red napisał:

w wieku 36  lat na nowo i  to z młodszym o kilka lat, także jak widać da się, a laska nie ma kompleksów bo i nie ma do tego powodów

Widziałem parę takich przykładów par na przestrzeni lat i niestety związki nie przetrwały próby czasu. Na miejscu koleżanki jak nic wiązałbym się z kimś starszym o 10 lat puki jeszcze SMV wysokie bo później już tylko będzie katastrofa tak koło 44 lat.

7 minut temu, Colemanka napisał:

Prześledź też co pismo mówi o wybaczaniu.

Jakie pismo i co tam napisane na tema cudzołóstwa?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin mam nadzieje, ze odpocząłeś, odespałeś, odżyłeś, słoneczko świeci, szary kociak przyszedł się popieścić, pomruczał, jest lepiej.

 

Czas rozprawić się z demonem (jeśli masz chęć, jeśli nie, zrozumiem, u mnie bowiem wyrozumiałości całe morze, ocean nawet). Temat krąży jak bumerang. Wkrada się to tu, to w kuluarach.

 

Na filmiku o dziesięciu niebezpiecznych wadach żon do punktu 10go podszedłeś z ostrożnością zaoferowawszy prywatne konsultacje gdyby ktoś był zainteresowany rozwinięciem tematu. Ale wczoraj był słabszy dzień, nie powściągnąłeś się wystarczająco i chlapnąłeś:

 

„ale to, co się dzieje z mózgiem to jest prawdziwy dramat. Gąbczaste zwyrodnienie, choroba wściekłych krów”

 

W międzyczasie piszą Panowie (a gdzie też się podpisałeś) by nie być wylewnym ale i też nie ściemniać, swą dwucyfrową przeszłość Himalajce przedłożyć.

 

No i co? Czujesz się na siłach aby zreferować tą niewyjaśnioną/niejasną różnicę miedzy kobietą a mężczyzną w kontekście ich przebiegu? Czy podtrzymujesz że tylko na konsultacjach takie rzeczy są możliwe do zreferowania?

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Colemanka said:

No i co? Czujesz się na siłach aby zreferować tą niewyjaśnioną/niejasną różnicę miedzy kobietą a mężczyzną w kontekście ich przebiegu?

Była omawiana w innych wątkach tutaj, odszukaj sobie. Najdalej ktoś to poruszył chyba tydzień temu, że tam nie ma symetrii.

 

A argument jest bardzo prosty - jeden programista może z powodzeniem zaprogramować 5 serwerów, ale kiedy w jeden kod pcha łapy pięć osób, to w najlepszym razie wychodzi coś od biedy działającego, a najczęściej - wielki syf. Z kobiecym łonem jest identycznie, udowodnił to nawet instytut badań nad rakiem Freda Hutchinsona w Seatte bodajże, że kobieta jest programowana genetycznie przez nasienie.

 

Kurestwo jest winą kobiet (a szerzej wyprania ich mózgów że próbowanie, rozwiązłość, jest czymś akceptowalnym), bo to kobiety pilnują bram seksu. Gdyby kobiety nie były rozwiązłe - ci mężczyźni niczego by nie dostali.

 

Ale nawet gdyby ta symetria była.. Ja nie szczycę się swoją dwucyfrową przeszłością. Gdyby nie przeskoczenie na inną gałąź mojej pierwszej żony zostałbym z przebiegiem 1 i też byłoby dobrze. Przygód nie szukam od lat.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Colemanka napisał:

No i co? Czujesz się na siłach aby zreferować tą niewyjaśnioną/niejasną różnicę miedzy kobietą a mężczyzną w kontekście ich przebiegu? Czy podtrzymujesz że tylko na konsultacjach takie rzeczy są możliwe do zreferowania?

Według mnie tu NIC nie jest niejasne. 

 

Przykłady tych różnic można mnożyć, podam dwa:

 

1. Mężczyzna biorąc kobietę z dużym przebiegiem naraża siebie na pośmiewisko, jeśli opinia kobiety jest gdzieś znana. Już sobie wyobrażam jak rozmawiam z kimś mówiąc dobre słowo o swojej żonie, a on w myślach mówi sobie - ty naiwny idioto. 

Wiadomo, że sam zainteresowany najczęściej najmniej wie. 

Tak jest. To jest w nas głęboko utarte. Być może jest wynikiem punktu 2.

 

2. Tak jesteśmy wychowywani. Od dziecka powtarza się nam, że dziewczynki to dobre, kochane, prawdomówne, grzeczne, cnotki, że są lepsze od nas trzeba na nie zasłużyć etc. I takich chcemy. Nie nasza wina, że nas oszukiwano. Paradoksalnie to kobiety w dużej mierze są za to odpowiedzialne. 

 

Potem dorastamy i mamy od tak zaakceptować, że to były kłamstwa i na wszystko się zgadzać? 

 

50 minut temu, Colemanka napisał:

Czujesz się na siłach aby zreferować tą niewyjaśnioną/niejasną różnicę miedzy kobietą a mężczyzną w kontekście ich przebiegu?

IMO. To pytanie powinno brzmiec :

Czy naprawdę oczekujecie od WSZYSTKICH mężczyzn, że będą naiwnymi frajerami, łykającym każdą bajeczkę, którą przy pomocy swojego uroku im sprzedacie i na wszystko będą przytakiwać? 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Kali(NIE)baka said:

2. Tak jesteśmy wychowywani. Od dziecka powtarza się nam, że dziewczynki to dobre, kochane, prawdomówne, grzeczne, cnotki, że są lepsze od nas trzeba na nie zasłużyć etc. I takich chcemy. Nie nasza wina, że nas oszukiwano. Paradoksalnie to kobiety w dużej mierze są za to odpowiedzialne. 

To jest wychowanie prewencyjne przed wbudowanym kurestwem kobiet, żeby zminimalizować jego skutki na społeczeństwo. Nie należy tego niszczyć. Te więzi i to programowanie budowano od tysiącleci - tzn. zaszczepiano w kobietach poczucie wstydu po to, by nie dawały dupy komu popadnie. Po to jest slut-shaming. Kobieta bez Anti Slut Defense jest odpadem społecznym. Kto zniszczy zaimplementowany na etapie wychowania dziewczynek wstyd kobiet - ten będzie miał pokolenie wyzwolonych kurwiszczy, co też nastąpiło. Wartości jest zerodować nie tak łatwo, dlatego poświęcono na to kupę szmalu i dekady czasu. A odbudować wartości! Czy to jest w ogóle możliwe?

 

Oczywiście w mężczyznach też zaszczepiano wartości, ale tam akurat nie chodziło o 'grzeczność', bo to w przypadku mężczyzny żadna wartość, tylko o szanowanie autorytetu w męskich strukturach, zwierzchnictwa etc. Bo mężczyzna miał być agresywny w armii, biznesie, podbijaniu przyrody, kiedy czasy były ciężkie, zagrożenia wojenne co chwilę a technologii nie było. Zagrożenie jest bowiem dla społeczeństwa takie, ze facet stanie się tchórzliwym bezczelem, a kobieta - cichodają za lepsze opcje. To jest dokładnie produkt wychowania bez wartości, typowe dla samotnych matek, która podsuwa marchewkę, a kijka brak. 

 

Więc to oszustewko z tą grzeczną dziewczynką to trochę taki wybieg jak ze św. Mikołajem. Dorośli wiedzą, że go nie ma, ale do wychowania dzieci się przydaje. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, absolutarianin napisał:

To jest wychowanie prewencyjne przed wbudowanym kurestwem kobiet, żeby zminimalizować jego skutki na społeczeństwo. Nie należy tego niszczyć.

Nie twierdzę, że to należy niszczyć. Chodziło mi o pisanie skutków tego wychowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Kali(NIE)baka said:

Według mnie tu NIC nie jest niejasne. 

 

Przykłady tych różnic można mnożyć, podam dwa:

 

1. Mężczyzna biorąc kobietę z dużym przebiegiem naraża siebie na pośmiewisko, jeśli opinia kobiety jest gdzieś znana. Już sobie wyobrażam jak rozmawiam z kimś mówiąc dobre słowo o swojej żonie, a on w myślach mówi sobie - ty naiwny idioto. 

Wiadomo, że sam zainteresowany najczęściej najmniej wie. 

Tak jest. To jest w nas głęboko utarte. Być może jest wynikiem punktu 2.

 

 

Człowieku ja się pytam tego gentleman’a o kwestie biochemii (jak się wyraził) czyli odnoszę się do programowania kobiety przez mężczyznę poprzez stosunek seksualny. I dlaczego nie ma tu symetrii? Dlaczego kobieta jest programowana (do czego programowana?), a mężczyzna przez kobiety nie? Podał źródło, w porządku, to doczytam. A Ty mi wyjeżdżasz z kwestiami wizerunkowymi, bo żebyś Ty na frajera nie wyszedł. To jest tak jakbym rozmawiała z kapłanem o sprawach duchowych, a Ty byś się próbował włączyć z argumentem jak się ubrać na msze do kościoła żeby nie gadali :D Jak żyjesz w prawdzie to kwestia wizerunku jest nieistotna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
On 6/24/2020 at 8:11 AM, absolutarianin said:

 Ja je formalizuję według praw swojego księstwa, dlatego odkąd istnieje KWM - odbywają się na morzu, przed znajomym kapitanem, a uznanie przez państwa trzecie - tylko jak jest mi to do czegoś potrzebne, w kraju, gdzie jest mi potrzebne i na warunkach, jakich mi jest potrzebne. Nie muszę się obawiać ofensywy pisemek z okupacyjnego sądu :) 

@absolutarianin Czy mógłbyś rozwinąć o co chodzi? Małżeństwo na morzu? KWM?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, absolutarianin said:

 

@Diogenes Bracie, czas wystrugać własną beczkę, byś się chociaż na wodach potopu miał w czym unosić ;) 

Resztę doczytasz w mojej stopce.

Co do potopu mam kajak i ponton. Dam radę. Beczka to bardziej symbol. :)

 

Dzięki za materiał. Jutro obejrzę.

Edytowane przez Diogenes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.06.2020 o 00:57, NimfaWodna napisał:

@absolutarianin  a co w przypadku, kiedy kobieta nie chce się wiązać z żadnym facetem? Strasznie uogólniasz. Ja będac sama czuje się lepiej niż będać z jakim kolwiek facetem w życiu. Jak to więc jest? Czy drugi człowiek definiuje nasze szczeście? Czy to my sami?

Podpisuję się i rękoma i nogami ??

W dniu 23.06.2020 o 00:20, absolutarianin napisał:

Najwyższa wartość - zero partnerów i zasilenie mężczyzny prosto z  twojej samotności

Jak "dziewictwo" uważam również za cnotę i to rozumiem, tak tego drugiego zdania już nie. Bo Ty mówisz o jakimś wampirze energetycznym przyssanym do kobiety. W związku powinna być równowaga, a nie jedno ma dawać a drugie brać ?

A chorobliwa zazdrość to chorobliwa zazdrość. Nie zmieni tego wymyślanie swojej filozofii na siłę. Oddanie, wierność, troska to są piękne rzeczy. Życze w klatce i usługiwanie już niekoniecznie.

 

W dniu 23.06.2020 o 01:37, Messer napisał:

mistyczną, zgwałciłeś logikę i naukę, żeby udowodnić swoją tezę, mieszając prawdę z fałszem, maskując oczywiste błędy dodatkową iluzją "siły" - jak nie jesteś silnym facetem, to się ze mną nie zgodzisz.
- żaden "silny mężczyzna" nie gnębi i nie więzi innych istot. Skoro jest taki silny, to dlaczego nie wypuści swojej kochanej kobiety na zewnątrz? Czyżby przez.. dogłębny strach i wątpienie we własną męskość, hmm

Dokładnie to samo pomyślałam.

W dniu 23.06.2020 o 10:22, Hatmehit napisał:

Zawsze można jednak odsunąć duchowe kwestie jak przeróżne zasilania, ying yangi czy telegonie i po prostu stwierdzić, iż rozwiązłość do niczego nie prowadzi:) Stateczność uczuć, umiejętnośc refleksji nad sobą, chwilowe samotnictwo zamiast wiecznego poszukiwania nowego obiektu westchnień oraz orgazmów, daje sporo, rozwija, uczy. Nie szłabym w skrajności 'zakonnica vs latawica', gdyż obie są szkodliwe, ale zwyczajnie dbała o szacunek do swojego czasu oraz emocji, a także drugiego człowieka.

I to jest właśnie rozsądek ?

W dniu 23.06.2020 o 16:37, mac napisał:

Sama pogoń za energią braku to całkowite nieporozumienie. Jeżeli ci czegoś brakuje to nikt i nic nie zapełni tego z zewnątrz.

Też tak uważam. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.