Skocz do zawartości

Dlaczego prz*gryw przegrywa a wygryw wygrywa


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

Nie czytajcie wykopu, dla własnego zdrowia psychicznego.

Ja czytałem i czułem jak obniża mi się samoocena i zaczynam wyszukiwać w sobie wady. 

Tam do chuja o kobietach piszą ludzie którym nie idzie z kobietami.

Co oni mogą przekazać?

No właśnie, frustrację, gorycz, złość, nienawiść oraz setki wymówek. 

 

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Co zauważyłem?

Co jakiś czas idę z kolegą pojeździć na rowerach po lesie, a potem usiąść w dość ruchliwym parku i pogadać na spokojnie. 

Widzę to samo co Ty. 

Średni goście, zakola, łysina, brzuchy, daleko do atletycznej sylwetki, chudzi.

Oni naprawdę mają ładne dziewczyny, nie wszyscy, wiadomo ale sporo z nich. 

Po napchaniu sobie gówna z wykopu myślałem: Jak to możliwe, że takie średniaki albo brzydale mają takie fajne dziewczyny? 

A no normalnie. Tak wygląda prawdziwe życie, a nie internetowe.

Edytowane przez Meg4tron
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, akwarelowy said:

To, że zgarniesz numer to jest jeszcze pikuś.

Nie :) To nie jest pikuś. Znaczy dla Ciebie pewnie jest skoro Ci się to regularnie udaje. Ja z portali randkowych mam tragiczne doświadczenia i dostać tam numer kobiety... Cóż :)

9 minutes ago, Meg4tron said:

Oni naprawdę mają ładne dziewczyny, nie wszyscy, wiadomo ale sporo z nich. 

Szczerze to strzelam, że to wcale nie są żz takie ładne kobiety. Różnica jest taka, że przeciętna baba jest w chuj bardziej zadbana niż przeciętny chłop. Jak się jednak kobiecie weźmie makijaż, dobrze dopasowane ciuchy, te staniki powiększające itd. to już taka ładna nie jest. A niektórzy kolesie to wiadomo, ciuchy z dupy, buty ujebane i tak dalej. Chociaż ja osobiście widzę mnóstwo gości, którzy o siebie mocno dbają.

 

Zgodzę się ew. jeśli mowa o sylwetce. Często kobietki mają fajniejszą. Ale to też wynika z tego, że kobietom znacznie łatwiej o dobrą sylwetkę niż mężczyznom. Kobieta musi tylko trzymać linię. Chłop musi jeszcze budować mięso.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, self-aware napisał:

Nie :) To nie jest pikuś. Znaczy dla Ciebie pewnie jest skoro Ci się to regularnie udaje. Ja z portali randkowych mam tragiczne doświadczenia i dostać tam numer kobiety.

Zakładaj od nowa konto na Tinderze, postaraj się aby fotki były jakościowe. Nie chodzi tak bardzo o wygląd, a o kontekst fotki, emocje na fotce oraz aby była dobrej jakości. To pierwsza rzecz. Druga ciekawy opis. I już nałapiesz trochę par. Trzecia rzecz. Piszesz do kobiety albo 'Hej' albo np 'Hej, interesujące zdjęcie, to...?' gdzie w trzy kropki wstawiasz jakąś sugestię jeśli np. zdjęcie przedstawia coś związanego z danym miejscem, filmem, itd.

 

Nie jest wcale tak ciężko, a wyglądam przeciętnie. Ja mam problem już potem, bo nie podoba mi się, że inwestycja kobiety nie jest szczególnie duża. Tzn trochę się stara, ale nie jakoś szczególnie. Bo nie jestem przystojniakiem. Jakbym był przystojniakiem dużo bardziej by się starała. Ale samo to, że dała numer i chciała pisać wskazuje, że da się i jak dobrze pokręcisz, to jak najbardziej można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Meg4tron - A no to wiadomo, trochę takich par jest. Atrakcyjność ludzi w tych parach jest podobna, po prostu babeczki bardziej zadbane niż kolesie :)

 

@akwarelowy - Dzięki za rady, ale póki co odpuszczę. Nie chcę łapać znowu 100 srok za ogon, popróbuję na żywo :) Na portalach randkowych, jak sam zauważyłeś, jak nie jesteś przystojny to laski odpisują Ci tak olewająco, 90% rozmowy jest na Twoich barkach. Żarty, wymyślanie tematów i tak dalej. O finalnym spotkaniu nawet nie wspomnę, bo od razu wjeżdżają jakieś wymówki. Na portalach randkowych jest okropnie negatywny stosunek poświęconego czasu do efektów. Na żywo chociaż poćwiczę przełamywanie się poprzez podchodzenie, więc zawsze nawet jeśli okaże się totalna kicha to jakiś + znajdę :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, self-aware napisał:

 

@akwarelowy - Dzięki za rady, ale póki co odpuszczę. Nie chcę łapać znowu 100 srok za ogon, popróbuję na żywo :) Na portalach randkowych, jak sam zauważyłeś, jak nie jesteś przystojny to laski odpisują Ci tak olewająco, 

Nie jest tak, że olewająco, źle mnie zrozumiałeś. Po prostu nie inicjują jakoś szczególnie, ale jak zaczniesz normalną gadkę i będziesz miły i z dystansem, to Panna powoli się zaczyna angażować. Tylko jak pisałem, nie ma tego efektu wow jaki miałbyś gdybyś był przystojny, tylko, że nie wiem co tu ma do tego próbowanie na żywo. Przecież tam jest tak samo. Jak wyglądasz jak normik, to też laska nie będzie sama za bardzo inicjować - może się dobrze gadać, może wyrażać wstępne zainteresowanie, ale efektu wow i mocnego nagabywania Cię raczej się nie spodziewaj, chyba, że naprawdę mocno zadziałasz na jej emocje.

 

Nie rozumiem tych, co piszą aby próbować na żywo. Myślisz, że na żywo wygląd się nie liczy, że choć na zdjęciu dla laski jesteś normikiem to na żywo będziesz przystojniakiem? Bez sensu.

 

Moim zdaniem portale randkowe mogą być zajebiste jeśli masz jakościowe zdjęcia i wiesz jak rozmawiać. Nie trzeba być przystojniakiem. Wiesz ile numerów telefonów zdobyłem przez portale randkowe i to ładnych lasek? Gdyby chciało mi się to bardziej pociągnąć, inicjować to bez problemów byłoby z tego sporo spotkań. Na żywo moim zdaniem podchodzenie dziś się już nie opłaca, w ogóle jest dziwne. Trenowanie przełamywania się to jakaś zupełna bzdura, jakie przełamywanie się? W stalkowaniu nieznajomych kobiet? Wtf?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akwarelowy - Na myśl o podchodzeniu do nich czuję ogromny stres. Zatem to z tym stresem walczę. Jeżeli uważasz, że przełamywanie się w sytuacjach, które nas stresują to bzdura no to mamy zupełnie inne podejście do życia.

 

Wygląd liczy się zawsze, czy to na necie czy to na żywo. I właściwie mówiąc, że się liczy to jak nie powiedzieć nic -> nie tylko się liczy, ale jest najważniejszy. Nie miałem w swoim życiu wielu kobiet, ale wszystkie, które miałem uważały mnie za wyglądającego chociaż trochę przystojnie.

 

W ogóle nie wiem skąd wziąłeś to, że wg. mnie ja na żywo będę przystojniakiem. Nic takiego nie napisałem.

 

Powtórzę, nieważne jak próbujesz, wygląd to podstawa i przeciętny facet dostanie w chuj zlewek bez względu na sposób w jaki będzie próbował te kobiety poznać. ALE, w przypadku podchodzenia na żywo walczę sobie ze swoimi słabościami. Po co? Bo mam ochotę. Nie lubię, gdy się czegoś boję. Wkurwia mnie to.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, self-aware napisał:

@akwarelowy - Na myśl o podchodzeniu do nich czuję ogromny stres. Zatem to z tym stresem walczę. Jeżeli uważasz, że przełamywanie się w sytuacjach, które nas stresują to bzdura no to mamy zupełnie inne podejście do życia.

A zastanowiłeś się dlaczego czujesz ten stres? Może dlatego, bo jest to po prostu nienormalne? Czy stresujesz się zagadać dziewczynę gdzieś np. w kinie ale nie z myślą o podrywie, ale np. pytając gdzie można kupić bilety i takie tam? Ja nie. Za to stresuję się zagadać kobietę na ulicy. Wiesz dlaczego? Bo to po prostu jest nienormalne. Nie ma żadnej normalności w zagadywaniu obcych kobiet na ulicy.

 

5 minut temu, self-aware napisał:

nie tylko się liczy, ale jest najważniejszy. Nie miałem w swoim życiu wielu kobiet, ale wszystkie, które miałem uważały mnie za wyglądającego chociaż trochę przystojnie.

To bzdura. Dla kobiet wygląd liczy się do pewnego wieku, itd. ale spójrz jak wielu normików ma dobrze wyglądające kobiety. Chodzi o to, abyś wyglądał elegancko i schludnie, tylko tyle. Kobiety z natury rzeczy muszą dawać szansę normikom, bo takich jest większość, no chyba, że chcą być samotne, samotnymi matkami, czy coś w ten deseń. Jeśli samotne być nie chcą, to po prostu muszą takim dawać szanse. Po prostu ich droga do zdobycia kobiety zwykle jest dłuższa bardziej na zasadzie "to jedna jedyna" (bo zanim znajdą drugą trochę minie) i tyle.

8 minut temu, self-aware napisał:

W ogóle nie wiem skąd wziąłeś to, że wg. mnie ja na żywo będę przystojniakiem. Nic takiego nie napisałem.

No napisałeś w zawoalowany sposób, skoro twierdzisz, że próbowanie na żywo coś szczególnie zmienia. Tzn. owszem, bywa, że szanse są większe, interakcja jest od razu, ale chodziło bardziej o to inicjowanie. Myślisz, że jako normik w prawdziwym świecie nie będziesz musiał inicjować i bardziej zdobyć kobietę emocjami, rozmową, itd.? No jasne, że będziesz musiał. Tylko przystojniacy mają tak, że kobieta sama zagaduje, ociera się o nich, dotyka kolankiem, itd.

 

10 minut temu, self-aware napisał:

przeciętny facet dostanie w chuj zlewek bez względu na sposób w jaki będzie próbował te kobiety poznać. 

Nie zgodzę się. To, jak będzie próbował ma ogromne znaczenie, piszę z doświadczeń. Będąc na portalach wyluzowanym, miłym i interesującym, mimo normictwa wyglądowego naprawdę przeszedłem na jakieś fejsy czy numery tel. z w chuj liczbą kobiet. I naprawdę nie jestem przystojniakiem który o tym nie wie, że jest - jestem normikiem. Dlatego też, wciąż inicjatywa i emocje były bardziej po mojej stronie, co nie zmienia faktu, że jak najbardziej się da. Luz, bycie normalnym, dystans, to cechy mega pożądane u faceta przez wiele kobiet, naprawdę tak jest, wierz mi. Dodajesz sobie takim zachowaniem +1 czasem nawet +2 do atrakcyjności. 

 

Spytasz co u mnie szwankowało? Jakoś tak dziwnie się składa, że najlepszą bajerę miałem zawsze gdy pisałem z laską np. na Tinderze będąc w pracy. Nie wiem czy to pracowe obowiązki sprawiały, że chciałem się wyluzować i pisałem do kobiet na luzie, z uśmiechem, dystansem. Naprawdę wyniki miałem niezłe. Kilka kobiet szybko dość dawały jakieś fejsy, potem nawet przepraszały jak odpisały wolniej, bo trafiłem do zakładki Inne. Natomiast już np. po pracy jakoś w rozmowie wychodziłem bardziej ja jako ja, czyli mój całkiem ciężki charakter. To nie tak, że w pracy udawałem, po prostu miałem naturalną potrzebę się wyluzować i pisałem na luzie, z dystansem i uśmiechem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Jak ktoś ma poznać kobiety i nauczyć się z nimi rozmawiać, jak nie dostał takiej szansy do 18 roku życia

Powiedz mi proszę, jak to jest w ogóle możliwe, aby nie wejść żadną interakcję przez tyle lat. Przez tyle lat, nie ma się żadnej koleżanki, siostry, kuzynki czy jakiejś inne kobiety, z którą można jakąś interakcje nawiązać, nawet w minimalnym stopniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to możliwe, znam z autopsji wiele takich sytuacji, facet był odrzucany w podstawówce, więc nie nauczył się rozmawiać z kobietami, w gimnazjum miał jeszcze gorzej, bo bez wiedzy elementarnej na temat kobiet, w tym okresie już kompletnie nie potrafił zagadać, a w liceum już był bez szans. Prawda byłą taka, że był brzydki i od początku koleżanki nie chciały z nim rozmawiać, takich mężczyzn jest pełno. Kuzynki, siostry się nie liczą, bo to nie są relacje takie jak z obcymi kobietami.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DuchAnalityk W szkole, to czy "koleżanki" chcą z nami rozmawiać, to nie kwestia urody, tylko pozycji. Zresztą nie tylko koleżanki się podlizywały tym z "pozycja", koledzy też... A na pozycje nie ma wpływu uroda, tylko mental.

6 minut temu, Pancernik napisał:

Powiedz mi proszę, jak to jest w ogóle możliwe, aby nie wejść żadną interakcję przez tyle lat. Przez tyle lat, nie ma się żadnej koleżanki, siostry, kuzynki czy jakiejś inne kobiety, z którą można jakąś interakcje nawiązać, nawet w minimalnym stopniu?

To co napisałem wyżej. Plus goście bardzo dużo czasu poświęcają na jakieś pasje, treningi itd. Zamiast iść posiedzieć na ławce i kręcić bajerkę o bzdetach i popijać pierwszy alkohol, wolą iść trening, tłuc na kompie itepe. Bardzo często też nie mają alternatywny, żeby na tą bajerkę wyskoczyć, bo są wygryzieni z takich aktywności przez silniejszych/odważniejszych/ciekawszych od siebie. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia były inne, pewnie wiele zależy od szkoły i innych czynników. Ja autentycznie znam gości, którzy byli brzydcy, na zasadzie jak ich nie było to koleżanki ich wyśmiewały, konkretnie ich wygląd, budowę ciała, one naprawdę im nie dały żadnych szans na rozmowę. Jak tylko podeszli były chamskie na maxa. Dlatego potem, w życiu ich obycie z kobietami wynosiło idealne 0. Nawet jak by poprawili sylwetkę, zrobili sobie jakieś operacje itp., podbili SMV jak się tylko da, to ich wycofanie w relacjach z kobietami będzie ciążyć, a było spowodowano to tym, że kobiety ich zjechały w okresie rozwojowym. 

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DuchAnalityk Zgodnie z trescią tematu, jesli taki poniżany delikwent znajdzie odpowiedni klucz, który działa na kobiety, to bardzo szybko odbuduje w sobie pewność siebie w radzeniu sobie w relacjach. Małe sukcesy będą napędzały kolejne, poczucie, że to takie łatwe dadzą mu motywacje i kopa do dalszych starań i przemyśleń, pod warunkiem, że jest kumaty. Brzydki, wystraszony, głupi i wierzący tylko w jedną właściwą ideologię, nie potrafiący patrzeć na sprawy z różnych perspektyw, będzie przegrywał nie tylko na polu relacji, w każdej innej dziedzinie życia też. 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz powtarzam: mental, mental i jeszcze raz mental.

 

Miałem taką koleżankę w poprzedniej pracy. Jako, że jestem zwykle mało rozmowny, to nawet jak coś zagadałem, nie żeby poderwać tylko po koleżeńsku podtrzymać rozmowę robiąc kawę (po prostu była obok) to odpowiedzi były zdawkowe. Myślałem, że kompletnie jej się nie podobam. Gdy z drugiej strony jednak raz rozmawialiśmy o czymś, ja, ona i jeden kolega z pracy; to że miałem dobry humor nawet nieźle się rozmawiało, nawet ona była jakaś chętniejsza do żartów. Były też momenty gdy musieliśmy więcej rozmawiać o rzeczach w pracy, bo ja pracowałem wtedy w takim teamie jakiś czas i musiałem z nią objaśniać problemy. I gdy wyluzowałem całkiem fajnie się gadało, nawet była skora do żartów i miałem wrażenie, że nie jest zdawkowa, a nawet dość stara się mieć umiejętności miękkie do mnie. Z drugiej strony mieliśmy pracowego przystojniaka i jego podrywała sama, ale nie wiem czy z tego coś wynikło.

 

Jaki z tego wniosek?

Wnioski są dwa:

1. Przystojniak pociągał ją wyglądem oczywiście bardziej, bezsprzecznie.

2. Będąc wyluzowany, z dystansem ale uśmiechnięty można było złapać z nią niezły kontakt, a i miałem wrażenie, że nawet inicjowała żarty na tematy niezwiązane z pracą. Kto wie, jakbym to na takim mentalu pociagnął i próbował się jakoś z nią umówić, kto wie, kto wie. Nie podrywałem jej i nie próbowałem i nie spróbuję się umówić, bo mam trochę tak, że wolę jak to kobieta mnie zdobędzie, poza tym musiałaby do mnie pasować.

Jako, że  nie byłem czadem to sama z siebie najpewniej by mnie nie podrywała i nigdzie nie zaprosiła, po prostu normik musi trochę nadrobić do przystojniaka gadką, mentalem ALE gdybym rzeczywiście bardziej pociągnął temat, wcale nie skreślałbym swoich szans u niej. Zaobserwowałem to już z wieloma kobietami. Nie jestem dla nich czadem i to widać, nie jestem jednak też jakiś strasznie brzydki, natomiast widzę, że jakby się tak trochę bardziej do nich postarać, pociągnąć temat dłużej, pozapraszać gdzieś, to z niejedną mogłoby się coś udać. A przecież miałem parę LTR mimo, że nie jestem tym czadem.

 

Sęk w tym aby zrozumieć jak to działa.

Są faceci którzy sami są zdobywani przez kobiety. Tylko, że większość do nich nie należy. I teraz albo będziesz czekał na tę jedną jedyną karynkę co Cię zdobędzie nie dlatego, żeś przystojny, ale aby mieć złowionego męża betę, albo nauczysz się po prostu interakcji z kobietami.

Większość mężczyzn nie ma żadnych umiejętności z kobietami, po prostu była na jakimś etapie życia jakaś karynka która ich zdobyła aby mieć męża betę i tak sobie toczą życie Ci ludzie.

Ale to nie jest tak, że musisz czekać aż się taka pojawi, zdobywać pozycję, bla, bla. Uważam, że kobiety chcą mieć samców alfa, ale najlepiej chciałyby samca alfę z wyglądu, z rozwiniętym mentalem, umiejętnościami społecznymi, umiejącym po prostu rozmawiać z kobietami, będącym emocjonalnym, mającym empatię.

Zwykły normik albo będzie czekał na tę karynkę albo się nauczy tej gry z kobietami i wtedy może je poznawać praktycznie maszynowo.

 

Bo kobiety są otwarte na normików, nie tak bardzo jak na alfę, ale są, jeśli tylko te normiki mają umiejętności z kobietami, chodzi o emocje, empatię, odpowiedni styl ubioru, bycia, takie ogólne bycie fajnym. Tak wynika z moich obserwacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przegrywy, black-pille, blue-pille, red-pille... Kur#a mać to już jest nudne, serio. To ciągłe beczenie i jojczenie, analizy i kopanie się z koniem kilku użytkowników na tym forum z całą resztą. Siedźcie sobie w piwnicy i z niej nie wychodźcie. Zauważyłem, że zaraz po tym jak wasz duchowy przywódca @Analconda się wymiksował z forum to się uaktywniliście znowu i zatruwacie harmonię. Wcześniej siedzieliście cicho bo widzieliście jak reszta reaguje na te bzdury. Teraz wróciliście jak piewcy jedynej słusznej religii. Red-pill ma dużo racji. I co z tego? Black-pill też ma sporo racji. I co w związku z tym? Każdy normalny facet ma to w dupie. Ok - pewne mechanizmy zachodzą. No i chuj, no i cześć. 


@Ramaja Awantura No i widziałeś to na własne oczy. Tak wygląda normalny świat poza teorią pill. Jak wychodzisz do ludzi to widzisz, że wszystko jest do ogarnięcia zamiast walić konia do azjatek mlaskających ci do ucha i spuszczać się nad badaniami z błędnymi wnioskami i wykresami z okcupid.

@DuchAnalityk Zgłębiłeś wiedzę o czadach to idź sobie teraz zrób szczękę i oczy sobie zrób żeby były bardziej przymrużone i będziesz miał wianuszek kobiet. W czym problem. Nikt ci nie odpisuje merytorycznie na badania? Bo już na forum temat jest przegadany i zatęchły. Jest kurwa nudny jak flaki z olejem. Większość tutaj już rzyga tymi wykopami, teoriami i badaniami. Pogadałbyś z atrakcyjnymi osobami ze słabym mindsetem to byś zrozumiał ich problem. Na przykład z atrakcyjnymi pannami. Ale takimi 9-10. Znam takie i nie mają tak łatwo jak wam się wszystkim stulejom wydaje. Przyciągają wszelkiej maści idiotów, debili, dresów, low-life społeczny. A atrakcyjny koleś, który jest świadomy swojej atrakcyjności może przebierać w pannach więc też się muszą napocić żeby nie wypaść z gry. Drugi typ atrakcyjny ma słaby mindset i zadaje się ze średnimi pannami więc do 9 i 10 zagaduje rzadko. 
 

Wg was jak ktoś ma 9-10 i jest atrakcyjny to jest ustawiony w życiu. No więc kur#a nie jest. Jest mu na pewno łatwiej bo to fakt, ale nie tak jak wam się wydaje.

 

20 godzin temu, self-aware napisał:

Takie rzeczy jak pewność siebie i takie tam są ważne w relacji, ale na poziomie wizualnym, w momencie w którym decydujemy czy ktoś nam się podoba i chcemy kogoś poznać? Jak dla mnie nie mają prawie żadnego znaczenia.

Nie rozumiem tego zdania.

@Black Knight Dla kobiet na pewno jest atrakcyjna pewność siebie, inteligencja no i wygląd. Można nadrobić sporo stylem ubioru i elokwencją. Zadbane włosy, zarost i wygląd to podstawa. W związku zaradność, dobre ruchanie i asertywność są atrakcyjne.

 

Dla mężczyzn na pewno wygląd i ogólna kobiecość. Nie lubię kobiet, które same wszystko chcą robić i wiedzą najlepiej. Nie lubię silnych kobiet i mnie wkurwiają. 

 

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko ja się nie utożsamiam z blackpill i ne mam problemów w relacjach z kobietami. Nie twierdzę, że szczęka to przymus, nie należę, do osób, które twierdzą, że jak kto nie jest chadem, to koniec. Nigdy szczególnie tematem chadów się nie interesowałem. Po prostu uważam, że w blackpill jest wiele prawdy, nigdy tematem szczeki się nie przejmowałem, mam normalną jak większość, ale po prostu wiem, że mocna szczęka jest atrakcyjna i tyle. Nie siedze na wykopie i się nie użalam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DuchAnalityk napisał:

Jest to możliwe, znam z autopsji wiele takich sytuacji, facet był odrzucany w podstawówce,

Ja byłem. Przez kumpli. 

Cytat

więc nie nauczył się rozmawiać z kobietami, w gimnazjum miał jeszcze gorzej, bo bez wiedzy elementarnej na temat kobiet, w tym okresie już kompletnie nie potrafił zagadać,

Byłem taki. Poznałem pewną samotnicę odrzuconą przez koleżanki. Przez rok było cudnie. Była ładna i inteligentna. 

Cytat

a w liceum już był bez szans.

Skoro w gimnazjum są samotnice to w LO też. Skoro udało mi się z samotnicą to mogę z innymi. Zagadywałem więc do wielu. Z jednymi było lepiej z innymi gorzej. 

Cytat

Prawda byłą taka, że był brzydki i od początku koleżanki nie chciały z nim rozmawiać, takich mężczyzn jest pełno.

Brzydki czyli? Dla części kobiet brzydcy są łysi, dla innych mega atrakcyjni

Cytat

Kuzynki, siostry się nie liczą, bo to nie są relacje takie jak z obcymi kobietami.

No oczywiście. Ale daleka kuzynka sama może być dobrym sprawdzianem. Mi 5 lat starsza kuzynka mówiła że mam sporą inteligencje i super się ze mną rozmawia. Skoro ona mówiła to znajdą się inne. I znalazły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, Tomko said:

Nie rozumiem tego zdania.

Trochę to zdanie faktycznie zagmatwałem. To inaczej. Jak widzę kobietę atrakcyjną to jest dla mnie taka bez względu na to czy ma miłą twarz czy twarz suczy. Oczywiście do związku chciałbym tą miłą bo takie sukowate mnie irytują, ale i tak i tak są atrakcyjne i chciałbym je ruchać. Wysoki, przystojny gość jest taki dla kobiet bez względu na to czy chodzi wyprostowany, zgięty czy sraki i owaki. Dlatego napisałem, że dla mnie te wszystkie techniki tworzenia aury itd. to narzędzia pomocne dla tych mało czy średnio atrakcyjnych, żeby sobie to jakoś podbić. Ktoś przystojny jest przystojny bez względu na te wszystkie triki. A sama już interakcja to inna sprawa, wiadomo że zawsze można zjebać. Jest jednak różnica, gdy podchodzisz do kobiety i widzisz po niej, że ona cieszy się, że podchodzisz. I zupełnie inaczej, gdy już samo spojrzenie jest na nie.

 

Jeżeli ktoś mówi, że kobiety podchodzą do niego same no to co tu dużo mówić. Gdy kobieta sama chce Ci usiąść na bolca to takiego czegoś nie da się zjebać, chyba że jest się bardzo kiepskim w relacjach z kobietami, ale to już arcy kiepskim. Nie wiem. Jak wspomniałem, miałem w życiu niewiele kobiet, ale te którym się spodobałem to łatwo je przelizałem, nie dało się tego popsuć. Kobieta cały czas daje Ci do zrozumienia żebyś ją całował i czuć, że ona tego chce. Nawet bez żadnego doświadczenia się po prostu nie dało tego zjebać. Nie umiem sobie wyobrazić jak przystojny facet może mieć problem ze zdobywaniem kobiet, które same wręcz błagają spojrzeniem, żeby do nich podszedł.

 

Więc ok, jak ktoś jest przystojniakiem i ma problem z tym, aby mieć kobiety no to faktycznie można tutaj użyć określenia stuleja. Taki gość mógłby komuś oddać swój wygląd, np. mi :) Nie zmarnowałbym tego. Sama świadomość, że się kobietom podobasz musi powodować wulkan pewności siebie z nimi (analogicznie świadomość, że jesteś dla nich nieatrakcyjny kurewsko to obniża). Nie wiem dlaczego u niektórych przystojnych kolesi tak to nie działa.

2 hours ago, akwarelowy said:

A zastanowiłeś się dlaczego czujesz ten stres? Może dlatego, bo jest to po prostu nienormalne? Czy stresujesz się zagadać dziewczynę gdzieś np. w kinie ale nie z myślą o podrywie, ale np. pytając gdzie można kupić bilety i takie tam? Ja nie. Za to stresuję się zagadać kobietę na ulicy. Wiesz dlaczego? Bo to po prostu jest nienormalne. Nie ma żadnej normalności w zagadywaniu obcych kobiet na ulicy.

A jednak są goście co zagadują i się nie stresują. Poza tym mało mnie obchodzi co jest normalne a co nie jest. Całe to forum z punktu widzenia społeczeństwa jest kurewsko nienormalne.

 

2 hours ago, akwarelowy said:

To bzdura. Dla kobiet wygląd liczy się do pewnego wieku, itd. ale spójrz jak wielu normików ma dobrze wyglądające kobiety. Chodzi o to, abyś wyglądał elegancko i schludnie, tylko tyle. Kobiety z natury rzeczy muszą dawać szansę normikom, bo takich jest większość, no chyba, że chcą być samotne, samotnymi matkami, czy coś w ten deseń. Jeśli samotne być nie chcą, to po prostu muszą takim dawać szanse. Po prostu ich droga do zdobycia kobiety zwykle jest dłuższa bardziej na zasadzie "to jedna jedyna" (bo zanim znajdą drugą trochę minie) i tyle.

Nie zgadzam się. Musisz się kobiecie chociaż trochę podobać. Chyba, że mówimy o samotnych laskach 30+ z dziećmi, szukającego bankomatu, no to spoko, może nie musisz. Po co kobieta ma być z kimś do kogo nie czuje żadnego pociągu fizycznego?

 

2 hours ago, akwarelowy said:

No napisałeś w zawoalowany sposób, skoro twierdzisz, że próbowanie na żywo coś szczególnie zmienia. Tzn. owszem, bywa, że szanse są większe, interakcja jest od razu, ale chodziło bardziej o to inicjowanie. Myślisz, że jako normik w prawdziwym świecie nie będziesz musiał inicjować i bardziej zdobyć kobietę emocjami, rozmową, itd.? No jasne, że będziesz musiał. Tylko przystojniacy mają tak, że kobieta sama zagaduje, ociera się o nich, dotyka kolankiem, itd.

Powtórzę trzeci raz, chcę to robić na żywo, aby przełamywać stres i blokady. Wygląd wszędzie jest ważny, na żywo, na portalach, jeden chuj, wszędzie, wszędzie, wszędzie. Ale na portalach nie przełamuję stresu, tu tak. Serio, nie wiem jak jeszcze inaczej mam to napisać.

 

2 hours ago, akwarelowy said:

To, jak będzie próbował ma ogromne znaczenie, piszę z doświadczeń.

Ja też, tych portalowych. Spędziłem sporo lat na badoo i tego typu serwisach. Żeby bajera, bycie miłym czy cokolwiek z charakteru miało jakieś przebicie to kobieta najpierw musi Ci dać szansę to pokazać. I tu jest już problem prawie nie do przeskoczenia. Dlatego zrezygnowałem z portali randkowych i chociaż czasem korci znowu sprawdzić to póki co podziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, self-aware napisał:

Jak wspomniałem, miałem w życiu niewiele kobiet, ale te którym się spodobałem to łatwo je przelizałem, nie dało się tego popsuć. Kobieta cały czas daje Ci do zrozumienia żebyś ją całował i czuć, że ona tego chce. Nawet bez żadnego doświadczenia się po prostu nie dało tego zjebać. Nie umiem sobie wyobrazić jak przystojny facet może mieć problem ze zdobywaniem kobiet, które same wręcz błagają spojrzeniem, żeby do nich podszedł.

Ja nie wiem, czy to tak trudno zrozumieć. Wyobraź sobie, że masz dwa słupki - atrakcyjności fizycznej i atrakcyjności mentalnej, tzw. umiejętności z kobietami.

Jeśli pierwszy jest na max, to drugi może być na 0 - i tak będziesz ruchał. Opadanie pierwszego słupka musi być wprost proporcjonalnie równoważone rośnięciem tego drugiego.

Wyjaśnione?

 

To naprawdę jest banalne. Tylko, że poleganie tylko na tym, czy kobietom się mocno podobasz z wyglądu jest bardzo złudne i jak nie jesteś czadem, to będziesz bardzo mało ruchał i miał mało kobiet. Lepiej polegać na nauce, jak wyćwiczyć swoje umiejętności z kobietami. Chodzi o to abyś jak najumiejętniej potrafił z nimi rozmawiać i prezentować swoje walory, a każdy jakieś ma. To jak nauka ćwiczeń atrakcyjnego marketingu, w celu sprzedania produktu.

 

Jakby większość tych żonatych facetów zostało nagle opuszczonych przez swoje żony to by chłopy były długo w samotności. Czemu? Bo oni nie mają żadnych umiejętności z kobietami. Po prostu był czas gdy Grażynka szukała beta na męża, złowiła go i tyle. Ale on sam łowić nie umie, taki facet sam z siebie nie ma żadnych umiejętności do kobiet, albo mikre. O to właśnie chodzi aby nie polegać na tej jednej Grażynce, tylko naturalnie nauczyć się prowadzić interakcje i relacje z kobietami.

 

Chodzi o to, aby nauczyć się być łowcą a nie łowionym, bo nawet przystojniak który jest łowiony, jak straci urodę, np. wyłysieje, przytyje, to nagle finito z kobietami, a to dlatego, bo nie ma żadnych umiejętności z kobietami, nie umie łowić, to one go łowiły.

 

Co do podchodzenia to nie zrozumiałeś mnie. Chciałem Ci jedynie wyjaśnić, że Twój stres jest słuszny i zwalczanie go jest nielogiczne. To tak jakbyś zwalczał stres przed zabiciem drugiej osoby. Zarówno zabicie, jak i podchodzenie do nieznanych kobiet na ulicy jest nienormalne, niezgodne z społecznymi barierami, tyle tylko, że podchodzenie przekracza tę granicę niewiele, dlatego niby można to robić. Natomiast obie te czynności łamią społeczne bariery i zasady, dlatego stres przed nimi jest jak najbardziej słuszny, tu nie ma czego zwalczać. Co Ty chcesz zwalczać, że stresujesz się podejść do nieznajomej laski na ulicy? Przecież ona też by się stresowała podejść do nieznajomego faceta na ulicy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomko napisał:

@akwarelowy Przykład ze słupkami bzdurny, ale założenie wyćwiczenia umiejętności socjalnych z kobietami dobre. 

Niby czemu bzdury? Tak dokładnie jest. Im więcej masz atrakcyjności wizualnej tym mniej potrzebujesz umiejętności socjalnych z kobietami, im mniej masz atrakcyjności wizualnej tym bardziej musisz nadrobić umiejętnościami socjalnymi. Dokładnie tak to z kobietami działa, obserwuję to już trochę czasu i dokładnie kropka w kropkę tak jest.

Normik od kobiety też dostaje szanse, ale nie jest przez nią trącany kolanem na pierwszej randce, kobieta się raczej o niego nie ociera tak od razu, itd. Jednak jak prowadzi to właściwie z umiejętnościami socjalnymi - to też ją zaliczy i może z nią być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, akwarelowy said:

Co do podchodzenia to nie zrozumiałeś mnie. Chciałem Ci jedynie wyjaśnić, że Twój stres jest słuszny i zwalczanie go jest nielogiczne. To tak jakbyś zwalczał stres przed zabiciem drugiej osoby. Zarówno zabicie, jak i podchodzenie do nieznanych kobiet na ulicy jest nienormalne, niezgodne z społecznymi barierami, tyle tylko, że podchodzenie przekracza tę granicę niewiele, dlatego niby można to robić. Natomiast obie te czynności łamią społeczne bariery i zasady, dlatego stres przed nimi jest jak najbardziej słuszny, tu nie ma czego zwalczać. Co Ty chcesz zwalczać, że stresujesz się podejść do nieznajomej laski na ulicy? Przecież ona też by się stresowała podejść do nieznajomego faceta na ulicy.

Dobra, teraz gra. Ja na początku zupełnie inaczej Cię zrozumiałem. Jasne, stres w takich sytuacjach jest normalny, ale jest różnica między "stresowałem się tak w cholerę, że nie podszedłem" a "stresowałem się w cholerę, ale zadziałałem mimo to". I przejście z tej pierwszej postawy do tej drugiej nie jest takie proste w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, self-aware said:

Dobra, teraz gra. Ja na początku zupełnie inaczej Cię zrozumiałem. Jasne, stres w takich sytuacjach jest normalny, ale jest różnica między "stresowałem się tak w cholerę, że nie podszedłem" a "stresowałem się w cholerę, ale zadziałałem mimo to". I przejście z tej pierwszej postawy do tej drugiej nie jest takie proste w praktyce.

Stresu się nie zwalcza, tylko akceptuje jego obecność. Wiem, bo w ten sposób ujarzmiłem w życiu swoją kolosalną nieśmiałość. Akceputujesz że jest, mówisz "Let it be" ;) i działasz.

 

Mnie się krótką akcją w pubie wyciągnąc wczoraj nr telefonu od fajnej laski. Ciekaw tylko jestem czy nie jest ode mnie wyższa - nie wiem bo tylko na siedząco gadaliśmy, a ja mam 168 cm wzrostu :)  <DYGRESJA ON>Zresztą jak kiedyś inna zapytała ile mam tego wzrostu to walnąłem "186 ze wzwodem, a teraz kombinuj" :) <DYGRESJA OFF> . ta sytuacja wczoraj wyglądała tak, że zaczęliśmy od gadki o jakichś pierdołach, fajkach, tzn ja sie włączyłem w dyskusję dziewczyn (było ich trzy), i w sumie wciągnąłem tą jedną w jakieś przekomarzanie, a tamte zajęły się sobą. Pełny luz, mindset "nic od tego nie zależy", byłem przy drugim piwku i to na pewno pomogło. Aż w końcu wyskoczylem że chcę z nią na kawę pójść pogadać na zajęciach indywidualnych, na co ona że ma chlopaka.  No to mówię "Nie myśl za bardzo do przodu, bo nie mówiłem że chcę cię od razu przelecieć, tylko proponuję wyjście na kawę" - i wklepałem jej imię w swój telefon, położyłem przed nią i mowię - "Możesz wpisać numer i się spotkamy, możesz nie wpisywać i się nie spotkamy. Twój ruch". Myśli, myśli, w koncu uśmiechnęła się i wpisała. I to nawet prawdziwy :) Bzykania z tego pewnie nie będzie - żaden dramat - ale trening interpersonalny zaliczony. Zadzwonię za jakieś półtora tygodnia (najbliższy weekend mam zajęty, zresztą nie ma się co spieszyć) i zobaczymy. Dziewczyna ładna, pogadać też będzie fajnie. Pół roku po rozstaniu powoli trzeba wracać do życia towarzyskiego.

 

BTW z psychotestów (dwóch odmiennych) wyszedł mi wiek mentalny 23 lata - przy 43 latach z metryki. Sam nie wiem, cieszyć się czy martwić? Przynajmniej wyglądam na 35-37, tyle dobrze.

Edytowane przez Feniks77
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Feniks77 - Fajny post :)

 

Co do stresu, to tak jak mówiłem... Wszystko się łatwo pisze przez neta :) W teorii to też wszystko jest takie proste, nic złego się nie może wydarzyć, ble ble ble :) Niby to się wszystko zgadza, ale nie jest to hop siup.

 

Co do wyglądu to ja też mam z 5-10 lat mniej wizualnie, co w sumie przez wiele lat było przekleństwem, chociaż długoterminowo jest fajne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.