Skocz do zawartości

Nic o nas bez nas


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, akwarelowy napisał:

Widzieliście coś takiego w normalnym życiu?

Jasne, że tak. Sam po wymianie słów w kolejce sklepowej: Cześć! Co słychać? Umówiłem się na kawę z pewną kobietą. Tydzień później, obracałem ją w jej sypialni.

 

Kobiety lubią odważnych facetów. 

 

@maroon Dobrze zrobiłeś, ale pani nie uchroniles przed chodzeniem na boki. Podejrzewam, że pani nie jednego loda na ciepło, opierdolila :D

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, KonkretnyKonar said:

Błąd.

Jest dokładnie odwrotnie. Bycie frajerem uniemożliwia znalezienie panny do jakiejkolwiek relacji.

No moment. To że chcę zakwalifikować w jakiś sposob pannę i w związku z tym chcę wiedzieć czy ma jakieś zobowiązania, to frajerstwo? 

 

Zaczynam mieć wrażenie, że to jakaś jedna wielka paranoja. 

 

Oczywiście, nie wiem co to był za Mariuszek. No ale z kolacją to się chyba kurna na obcą osobę nie czeka, tak? Czyli na wejściu mamy, że:

 

1) panna coś ewidentnie ściemnia

2) ktoś tam jest, z kim pod jednym dachem mieszka. 

 

Pierdolicie, że jestem frajer, a co kurwa mam brnąć w takie zjebane układy? Odczepiać wagoniki? A po chooj ja się pytam? W imię czego? Szybkich gał miałem wystarczająco dużo w życiu, nie kręci mnie to już. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram @Zgredek, napisał Mariusz jak napisał, chuj komu do tego :D Co jest kurwa złego w elementarnym byciu miłym dla partnera/partnerki?

 

Jak miał napisać inaczej? "Zapierdalaj na kwadrat tępy lachociągu bo ci koryto wystygnie"?

23 minuty temu, Still napisał:

Dobrze zrobiłeś, ale pani nie uchroniles przed chodzeniem na boki. Podejrzewam, że pani nie jednego loda na ciepło, opierdolila

Otóż to. Raz szon - zawsze szon.

24 minuty temu, maroon napisał:

A po chooj ja się pytam? W imię czego?

W imię tzipki, wiesz, rozumiesz. Nie poruchałeś to hehe jesteś frajer hehe beciak hehe i cuckold.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Still napisał:

 

@maroon Dobrze zrobiłeś, ale pani nie uchroniles przed chodzeniem na boki. Podejrzewam, że pani nie jednego loda na ciepło, opierdolila :D

 

I bardzo dobrze. Jej usta, jej sprawa co w nie wkłada i kiedy.

Widzę tu podwójną moralność, facet rucha dobrze, babeczka się rucha źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, maroon said:

Współczuję Mariuszkowi. Szczerze. 

Mogłeś mu odpisać, że poszła na loda z kolegą.

 

--

4 hours ago, Still said:

ale pani nie uchroniles przed chodzeniem na boki

To ją miał chronić?
Chyba jego.

Ona się sama "ochroni". Teraz już nigdy nie zostawi telefonu na wierzchu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Still napisał:

Jasne, że tak. Sam po wymianie słów w kolejce sklepowej: Cześć! Co słychać? Umówiłem się na kawę z pewną kobietą. Tydzień później, obracałem ją w jej sypialni.

Ale o czym Ty piszesz. Umówienie się na kawę, a pytanie która z ledwo mu znanych kobiet z nim idzie żeby zrobić mu loda - i pojawia się chętna. Widzisz różnicę, czy za trudne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, akwarelowy said:

Ale o czym Ty piszesz. Umówienie się na kawę, a pytanie która z ledwo mu znanych kobiet z nim idzie żeby zrobić mu loda - i pojawia się chętna. Widzisz różnicę, czy za trudne?

Sorry, ale czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? 

 

1) Jedna laskę znam, druga jej daleka znajoma była mi znana z widzenia. 

 

2) Zaproszenie było na lody do jedzenia, a nie obciąganie gały. 

 

I owszem jak to umiejętnie zrobisz, to możesz wpleść dwuznaczności. Środa dzień loda, co Ty dzieciak jesteś? 

 

I owszem, zdarzają się akcje od słowa do ruchania ekspresowo i poza dyskotekami. Kiedyś laskę ruchałem w pociągu po godzinie rozmowy. To że jakiejś sytuacji nie doświadczyłeś, to nie znaczy, że nie występuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maroon napisał:

1) Jedna laskę znam, druga jej daleka znajoma była mi znana z widzenia. 

I co tutaj się nie zgadza w tym co napisałem o ledwo znanych Ci koleżankach? To ta znana Ci z widzenia.

 

17 minut temu, maroon napisał:

2) Zaproszenie było na lody do jedzenia, a nie obciąganie gały. 

Przecież to już zostało wyjaśnione, natomiast mówimy o abstrakcyjnej sytuacji co do której @Still uważa, że to nie jest rzadkie i praktycznie niespotykane, aby do ledwo znanej kobiety mówić nie w klubie, a na zwykłym popołudniowym spotkaniu czy zrobią mu loda, a ona z nim idzie i mu robi - i nie jest prostytutką.

 

19 minut temu, maroon napisał:

I owszem jak to umiejętnie zrobisz, to możesz wpleść dwuznaczności. Środa dzień loda, co Ty dzieciak jesteś? 

Ja jestem dzieciak? Może ja się obracam w innym towarzystwie, ale jakbyś w biały dzień nawet sugerował znanym Ci tylko z widzenia koleżankom czy Ci nie pójdą i nie obciągną, to nie tylko by Ci nie obciągnęły, ale mógłbyś prędzej dostać kopa w jaja.

Chłopie, Ty masz jakieś koleżanki z patologii?

 

Ja rozumiem, że kobiety dziś są łatwiejsze, ale kobieta która idzie zrobić loda ledwo znanemu facetowi który sugeruje jej po paru wymienionych zdaniach, aby mu zrobiła laskę, to albo dziwka, albo jakaś totalna karyna/blachara.

Naprawdę, nie znam takich przypadków.

Może obracasz się w towarzystwie jakiejś patologii? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minutes ago, akwarelowy said:

 

 

Ja rozumiem, że kobiety dziś są łatwiejsze, ale kobieta która idzie zrobić loda ledwo znanemu facetowi który sugeruje jej po paru wymienionych zdaniach, aby mu zrobiła laskę, to albo dziwka, albo jakaś totalna karyna/blachara.

Naprawdę, nie znam takich przypadków.

Może obracasz się w towarzystwie jakiejś patologii? 

Primo, mylisz gwiazdy z ich odbiciem w jeziorze. Są różne typy kobiet i karynowatość, czy patologia nie ma tu znaczenia. 

 

Secundo, trzeba wiedzieć z kim, kiedy i jak daleko można się posunąć. 

 

Tertio, zapoznaną kiedyś na ognisku na działce córkę notariusza bzykałem jeszcze tego samego wieczoru. 

 

Przy czym podkreślam, nie jestem czadem żadnym. Po prostu jak mam dobry dzień to mam niezłą nawijkę i intuicyjnie czuję na ile można sobie z danią panią pozwolić. 

 

A tak na marginesie najlepszą gałę w życiu zrobiła mi kiedyś córeczka profesora - patologia jak nic. Ehhh, złote studenckie lata ?

 

Także ten, trenuj bracie trenuj. 

 

Problem się zaczyna jak szukam laski do poważniejszej relacji, związku powiedzmy. Bo znaleźć do loda to naprawdę nie problem. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, akwarelowy napisał:

uważa, że to nie jest rzadkie i praktycznie niespotykane, aby do ledwo znanej kobiety mówić nie w klubie, a na zwykłym popołudniowym spotkaniu czy zrobią mu loda, a ona z nim idzie i mu robi - i nie jest prostytutką.

Rejestracja 21 godzin temu..... I wszystko jasne ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Azizi said:

Idę o zakład, że nie uwierzyłby. Czasem trzeba dostać w pysk widokiem, a i to nie jest gwarantem 100% skuteczności.

 

Prawda w taki czy inny sposób prędzej czy później się objawi.

 

 

Tak mi się przypomniało z zamierzchłej przeszłości. Kiedyś do mnie były facet laski zadzwonił i bez ogrodek nawija, że to kurwa i żebym sobie dał spokój, bo mnie wyroluje po całości. 

 

 

Zjebałem kolesia, postraszyłem że go za#$&#@bię jak mi będzie jeszcze kiedykolwiek wydzwaniał. 

 

I wiecie co. Po roku okazało się, że koleś miał rację ?

 

A i znowu, żeby nie było że patologia mnie ciągnie. Córeczka lekarzy, a dawała dupy na boku sebixom a'la bmw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, maroon napisał:

Tertio, zapoznaną kiedyś na ognisku na działce córkę notariusza bzykałem jeszcze tego samego wieczoru. 

To nie jest adekwatna sytuacja. Nie porównuj ogniska, klubu, imprezy, gdzie jest alkohol, zabawa, ludzie się poznają do sytuacji wymiany kilku zdań z nieznanymi kobietami gdzie na propozycję zrobienia laski któraś z Tobą idzie. Takie coś możliwe jest praktycznie tylko z prostytutkami albo jakąś zupełną patologią.

 

Ludzie się naczytają takich bzdur i opisów rodem z najgłębszej dresiarni i patologii i będą myśleć, że tak jest normalnie.

Trzeba brać to niestety pod poprawkę, że wiele historii tego typu tutaj to zwykłe opowieści dresa Seby z dresiarskich doświadczeń.

 

I kolejne:  nie porównuj historii z imprez z akademika do tej sytuacji, bo to też nie jest adekwatne. Robienie laski czy uprawianie seksu z ledwie poznanym facetem i to nie na imprezie, zdarza się prawie zawsze wśród dresiarni i patologii, w melinach, gdzieś zagranicą u Polek sprzątających i jarających zioło i temu podobne. Potem ktoś się naczyta tych głupot i będzie myślał, że takie są kobiety. No tak, te od seby takie są.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, akwarelowy said:

 Robienie laski czy uprawianie seksu z ledwie poznanym facetem i to nie na imprezie, zdarza się prawie zawsze wśród dresiarni i patologii, w melinach, gdzieś zagranicą u Polek sprzątających i jarających zioło i temu podobne. Potem ktoś się naczyta tych głupot i będzie myślał, że takie są kobiety. No tak, te od seby takie są.

?????????? sorry, naprawdę ?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, akwarelowy napisał:

Robienie laski czy uprawianie seksu z ledwie poznanym facetem i to nie na imprezie, zdarza się prawie zawsze wśród dresiarni i patologii, w melinach, gdzieś zagranicą u Polek sprzątających i jarających zioło i temu podobne. Potem ktoś się naczyta tych głupot i będzie myślał, że takie są kobiety. No tak, te od seby takie są.

Nazwałbym bym to szarą codziennością gdy facet jest w guście samicy.

 

We wszystkich klasach społecznych.

 

Drogi Archu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, BlacKnight napisał:

Nazwałbym bym to szarą codziennością gdy facet jest w guście samicy.

 

We wszystkich klasach społecznych.

No dobrze, skoro w dresiarni tak u Ciebie się dzieje to rozumiem, może jednak warto byłoby nie przedkładać doświadczeń z dresiarni do reala? Żaden z moich pożenionych kumpli, żadni moi znajomi ze studiów, nikt o takich historiach nigdy nie wspominał na żadnym spotkaniu, imprezie, czymkolwiek. Gdzieś tam w dresiarni może faktycznie samiec mówi która zrobi mi laskę i ustawiają się karynki w rządku, tylko czy swoje doświadczenia musisz tu przedkładać na normalnych ludzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.