Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Kespert napisał:

Bohater "Ananke" Micińskiego - za nauczenie, że na opinie innych każdy człowiek ma specjalne miejsce poniżej pleców. Oraz za zainteresowanie niuansami znaczeń, mogących być przekazanych poprzez umiejętny dobór słownictwa.

 

Nie sądziłam, że na tym forum trafi się osoba, która o nim wspomni. 

Jestem zaskoczona. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją inspiracją jest dziadek Santiago, bohater powieści "Stary człowiek i morze". 

 

Był rybakiem, a ponad 60 dni nic nie złowił. Żył skromniutko na tyle młodych rybaków z nowoczesnym sprzętem. Miał połatane żagle, stare liny i wysłużoną łódź. 

 

Ciągle i ciągle wypływał i próbował łowić. Trafia my się zajebisty Marlin. Walczy jak wściekły kilka dni z tą wielką rybą. Rekiny po kawałku podjadają rybę złapaną na hak. 

 

Ryzykuje życie, ale wraca do przystani. Nic już niemal z ruby nie zostało. Ale został duży szkielet, który zrobił wrażenie na wszystkich którzy widzieli dziadka wracającego z rejsu. 

 

Dziadek na drugi dzień... znowu wyruszył. Czujecie tą moc? Trzymania emocji z dala, robienie swojego tak po prostu, dzień w dzień dawać z siebie wszystko. 

 

Wraca że strzępami swojej zdobyczy. Ilu by się załamało, nie mogło by sobie darować, że nie dowieźli do domu miliona dolarów, ale tylko walizka się ostała. Kto by się nie zalamał? 

 

Jutro też jest dzień. Po wszystkim, Santiago wstał i wypłynął w szukaniu nowej szansy. 

 

“Dobrze jest mieć szczęście, ale jak już to szczęście przyjdzie, wolę być na tą okazję przygotowany". 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Don Draper z Mad Mana (przyciągająca charyzma)

Armand d'Hubert z Pojedynku (spokój pomimo upierdliwego Gabriela Ferauda)

Barbarotti z kryminałów Nessera (utożsamiłem się z bohaterem jakoś wyjątkowo, czułem jego melancholię i tęsknoty - nie był moim "guru" ale daję go ze względu na jakąś więź podczas czytania)

A. Duda (nieustanne dążenie do doskonałości w kwestii szlifowania swojego podpisu, postać fikcyjna, ale grana przez prawdziwego aktora)

Edytowane przez Azizi
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, leto napisał:

Atlas Shrugged to apoteoza wielkiego przemysłu (momentami brzmi wręcz jak kaleka, prozą pisana twórczość, która by mogła wyjść spod pióra kogoś z Awangardy Krakowskiej, z jej obsesją na punkcie "miasta, masy, maszyny") i koncentracji kapitału, z pomnażaniem pieniędzy przedstawionym jako główna (jedyna?) szlachetna motywacja pchająca ludzkość do przodu. Ja rozumiem, że można się tym jarać w liceum (sam się jarałem, do dziś miliony kucy się jarają), no ale cmon...

To jedna z bardzo ważnych książek w moim życiu. Piękna apoteoza kapitalizmu i manifest filozofii obiektywistycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Meg4tron napisał:

Łysy z Brazzers

Hahaa to samo pomyślałem gdy przeczytałem to:

7 godzin temu, Feniks77 napisał:

Brazos

 

9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

komiksów

Kojot z Królika Bugsa za swoją wytrwałość i wynalazczość.

 

Uwielbiałem komiksy Tytusa, myślę że już w dzieciństwie mnie zainspirowały do mojego poczucia humoru jakie mam do dziś, 3x lat później.

 

Ciekawy wątek, jak ktoś mi jeszcze wpadnie to dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, o Breaking Bad zapomniałem. Walter nie był miałkim facetem. Był geniuszem, którego parę życiowych decyzji i zbiegów okoliczności doprowadziło do pozycji zawodowej, w której rozpoczyna serial. 

 

Fenomenalny serial, znakomicie napisana postać. O zmianie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zatarra napisał:

Przemiana z rzutkiego, miałkiego faceta w skurwesyna.

Skojarzyło mi się z tym o to panem, o którym ktoś już wcześniej wspomniał w tym temacie, a propo "przemiany" :) 

Klik:

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Obliteraror napisał:

Walter nie był miałkim facetem.

Nie był. Życie sprawiło ze się nim stał. To samo życie/sytuacja w której się znalazł sprawiło ze przeszedł na ciemną stronę mocy. Krok por kroku, niepostrzeżenie zaczął mordować innych którzy stanęli na jego drodze. Nie potępiam, nie pochwalam. 

 

Poruszyłem podobne zagadnienie w innym temacie. Co jeśli został by ci rok życia? Jemu został, przynajmniej na początku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.