Skocz do zawartości

Jakie środki obrony koniecznej najlepiej mieć ze sobą ?


Druid

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, cst9191 napisał:

Nóż sprężynowy. Nie po to, by komuś nim zrobić krzywdę, tylko by odstraszać. Udawaj osobę nieobliczalną, wtedy wszyscy będą Cię szanować.

Zapraszam na Pragę Północ, zobaczysz ile to co napisałeś  jest warte.
Tak jak napisał @goryl - to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się wie, że ma się z kimś spinę to się z takami osobami nie chleje, bo eskalacja konfliktu to kwestia czasu. Więc, albo idziesz na spotkanie i w momencie gdy widzisz, że alkohol zaczyna mieszać w głowach, wycofujesz się, odpuszczasz i wracasz na kwadrat. Jeżeli nie masz wyjścia i trzeba pić, to się kontrolujesz i w razie czego, również kończysz zabawę wcześniej.

 

Chcesz sobie z kimś coś wyjaśnić, zrób to po trzeźwemu.

 

Środki obrony, na spotkaniu na którym, alkohol będzie się lał strumieniami? Szczęka, zęby w razie czego zęby uratować, a sam fakt jest zakładania, też już robi swój efekt. Reszta z propozycji innych kolegów, które tu padły, to przepis, żeby coś odjebać i mieć później problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, StadoWilków napisał:

 może lepiej leczyć przyczynę a nie skutki ? Pozdrawiam

Jeśli poczułeś się urażony, kilkoma przekleństwami to bardzo przepraszam, ale musiałem to najdobitniej określić :) Nie uważam się za kozaka. Więc dlatego, jak będę miał podobna spinę, nie chcę znów się bić. Znów może okazać się, że kogoś zbyt mocno pobiłem i znowu będę miał problemy, a jak sam zostanę pobity wówczas wykręcę 997 i zrobię sobie obdukcje. Jak jest jakieś inne wyjście z sytuacji, to czasami lepiej skorzystać.

Godzinę temu, Pancernik napisał:

Jak się wie, że ma się z kimś spinę to się z takami osobami nie chleje,

Spotkanie z pracy, biznesowe, więc dlatego będę chciał wypić jak najmniej.

3 godziny temu, skuti napisał:

Gaz pieprzowy.

Dildo.

Słyszałem, ze FOXy są lepsze ? Czy jakoś tak.

4 godziny temu, Ramzes napisał:

Zanim osoba atakuje fizycznie to najpierw obraża ofiarę lub tworzy jej obraz jako osoby gorszej. Jeśli nie dopuścisz do tego to nie będzie bitki. Dlatego też ja bym postawił na:

 

1. Bycie kulturalnym, zmianę stanu emocjonalnego rozmówcy.

2. Lewarowanie swojej pozycji negocjacyjnej. Wtedy przestaniesz być atakowany. Co więcej mając wyższą wartość w grupie ze względu na cechy trudne do zastąpienia możesz naprawić relację.

Napisałem, że to jest cham skończony, to na tego delikwenta nie działa.

Edytowane przez Boromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Boromir napisał:

Gdzie ja to schowię pod koszulką z krótkim rekawkiem ? Sprawdzę w marynarce.

Ludzie wspominali o pierwszej zasadzie samoobrony i ja także. Jeżeli na jakieś spotkanie potrzebujesz gaz/paralizator/pałkę/kaset/dildo to tam nie idziesz. Z góry zakładasz konflikt i przygotowywujesz się jak na operację wojskową. 

 

Jeżeli gośc o którym wspominasz to skończony cham, to przygotuj się psychicznie zamiast uzbrajać się w nie wiadomo co. Choćby zwyzywał Ci matkę, niech Cię to nie ruszy. Nie chodzi o to, że masz nadstawiać drugi policzek i na obelgi odpowiadać uprzejmościami. Cięta riposta będzie miała o wiele lepszy skutek niż skakanie z pięściami. Oczywiście tak, aby nie eskalować konfliktu. Wizerunkowo nie stracisz, a nawet zyskasz to jak ludzie będą Cię postrzegali. Jeżeli chcesz udowodnić, że jesteś taki alfa kozak, to zapisz się na sparingi bokserskie. Wilk syty i owca cała.

 

Oczywiście nie ma nic złego w zaopatrzeniu się w akcesoria do samoobrony, ale jak wspominałem, nastawienie też jest ważne. Użycie broni to ostateczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2020 o 12:37, Boromir napisał:

Napisałem, że to jest cham skończony, to na tego delikwenta nie działa.

"Mnie się nie bije" i wyjdź. Nie działa ponieważ ma obraz twojej osoby jako frajera, chłopca do bicia. Zmiana obrazu jest procesem. Tak, najprawdopodobniej na początku zaogni się konflikt. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żelazna  zasada na wszystkich wyjazdach szkoleniowych delegacyjnych integracyjnych związanych z pracą- kontrolować picie. Nie zalewać się w trupa, często robić przerwy na przysłowiowego papierosa nie pic  na "głodniaka '. Uważać co przy kim się mówi. W prawie każdej firmie są  ludzie którzy na tego typu imprezach nie pija  lub pija bardzo mało tylko po to żeby  wyciągnąć  jak najwięcej informacji od innych mniej przezornych pijących współpracowników żeby potem je  przeciw nim wykorzystać. Druga opcja nie brać udziału w tego typu imprezach. Wziąć wolne , albo zgłosić się do zastania w   firmie- zawsze  ktoś musi zostać.

Ostatnia sprawa - bójka w miejscu pracy to podstawa  do zwolnienia dyscyplinarnego. Wszelkie ataki chamowatych współpracowników lepiej załatwiać ciętą ripostą.  

A na piwo idziemy z ludźmi na poziomie kolegami czy przyjaciółmi których znamy i cenimy.

Edytowane przez Taran
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Taran napisał:

Żelazna  zasada na wszystkich wyjazdach szkoleniowych delegacyjnych integracyjnych związanych z pracą

Chciałbym nie iść, ale jak to jest spotkanie zawodowe, nie integracyjne to zmienia postać rzeczy. Jakby było integracyjne, to bym nawet nie jechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

 po 1 - unikać miejsc, sytuacji - chlasz w knajpie, wracasz taksówką. Nie szlajasz się po mieście bo możesz być celem dla nadpobudliwych.

 po 2 - gaz, żelowy bo jest mniej zależny od warunków atmosferycznych - naprawdę polecam ten środek.

 po 3 - kastety, ukryte ostrza, nunchako, pałki typu "baton" z zakończeniem twardym - pozwolenia, kwalifikacja jako narzędzie zagrażające (niebezpieczne), bójka z wykorzystaniem wymienionych zagrożone karą do lat 8. Więc prorok nie omieszka posadzić was na min. 3 mce w areszcie. Obecna praktyka. Motywując, że wina nie podlega wątpliwości a czyn zagrożony wysoką karą ( nie wchodźmy w dysputy czemu stosowaną argumentacją jest maksymalne zagrożenie karą, a nie np. to co sam będzie wnioskował )

po 4 - kubotany i inne wynalazki - tak, ale musisz umieć odpowiednio tego używać.

po 5 - rewolwery na kule gumowe - w interpretacji niektórych komend owa zabawka jest bronią wymagającą pozwolenia. I tu patrz punkt 3, nielegalne posiadanie, 3 mce wypoczynku, Broń do laboratorium kryminalistyki. Ekspertyza.

 

W każdej sytuacji kiedy "uszkodzicie" agresora to narażeni jesteście na odpowiedzialność np. z tytułu przekroczenia granic obrony koniecznej (eksces intensywny, ekstensywny). "bo powiem w prokuraturze, że ....." - nic nie powiesz co by miało wpływ, wyjdziesz z zarzutem albo pojedziesz. "bo w Stanach to.." - ale tu nie Stany. "bo łeb na osiedlu kogoś pobił i nie ma konsekwencji" - nie ma bo łeb jest potrzebny bo np. donosi, jest skruszoną 60

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam kurwa nikogo, kto użył dobrze gazu podczas kryzysowej sytuacji ? A bywałem w lokalach, gdzie wszyscy wybiegali po takich motywach, że szkoda gadać. 

 

Moim zdaniem najlepsze środki obrony koniecznej to wytrenowane, rozciągnięte ciało, przede wszystkim trzeźwy w każdej sytuacji umysł, unikanie towarzystwa i monitorowanie lokalu, do którego się wchodzi, praca nad pewnością siebie, wręcz do granic możliwości. Ewentualnie podstawy boksu + prawy prosty, jak młot. Większość akcji, jakie widziałem to, albo gość mniejszy kopnął z całej pety agresora w kolano, momentalnie połamał. Druga sytuacja dostał z buta prosto w mostek. Trzecia pchnięcie i przerzucenie przez barierki, później ucieczka.

 

Raz się tłukłem z najebanym typem w barze, napadł na mnie i ziomka. Ledwie powstrzymaliśmy, a uratowało nas to, że był już mocno najebany i ulany, powolny, dobry zawodnik, nic na niego nie działało, całkowicie znieczulony. Dostał po wątrobie takie ciosy, że każdy by się pewnie zesrał, a ten nic. Alko robi z ludzi potwory. Rozumiem dylematy, bo nie można czasami uciec. Ktoś atakuje znienacka. Wtedy tylko trzeźwy umysł ratuje, nic więcej. Powiem tak, i farta trzeba mieć w chuj. Narzędzia, że tak powiem obrony koniecznej niemożliwe do użycia w praktyce, bo nikt, kto chce zaatakować nie zaatakuje z pozorowaniem pozycji, tylko gwałtownie. Ewentualnie trzeba długo trenować, żeby wyciągnąć pałkę, czy gaz i użyć nieświadomą kompetencją. Nie wiem, czy gra warta świeczki pod kątem czasowym. 

 

Jak jest pole do rozmowy to trzeba rozmawiać i się cofać, aż do momentu, kiedy da się biegać i spierdalać. Ja to tak widzę. Kilka historii kryzysowych przegadałem i to najlepsza opcja. Kiedyś balowałem tak po pijaku, że się dziwię do tej pory, jakim cudem się uratowałem z niektórych akcji. No i jeszcze coś. Najlepiej to mieć ze sobą lojalnych ludzi, zawsze, ziomków, co wskoczą w akcję. Nigdzie sam nie popierdalasz, tylko budujesz ekipę i to jest twoja obrona konieczna. 

 

Ja to do wszystkich kolesi serdecznie zawsze, patrzę w oczy z uśmiechem, szanuję przede wszystkim i krzywda się raczej nie dzieje. Zapraszam na piwo, na drinka, cokolwiek. Mówię, że po co wrogo, skoro można się napić wódeczki. Po co nerwy, jak jest zabawa i takie tam głupoty. Wszystko na luzie, z uśmiechem. A łaziłem, oj kurwa łaziłem. Raz wyszedł do mnie w nocy typ z nożem, dawno, dawno temu i "poprosił" o kasę. Szczerze się zaśmiałem i powiedziałem, że wracam z całonocnej imprezy wyjebany nawet z petów i marzę tylko o kimie, bo jutro do roboty. Schował nóż i poszedł. 

 

Uważam się za totalnego nooba w sprawach agresji, więc z przymrużeniem oka na post proszę ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.