Skocz do zawartości

Czy mogę się przysiąść, bo jestem samotny?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

1 minute ago, RENGERS said:

@maroon Zachowałeś się jak typowy, mało empatyczny Polak.

 

Rozumiem, że Ty byś się rzucił go reanimować? Tylko wiesz, to jakby inna sytuacja była ?

 

Typowy Polak jest mało empatyczny, bo:

 

1) jest nauczony, że empatia to problemy, ciąganie po sądach, a i w ryj też można dostać, 

2) jest jebanym bufonem, który patrzy tylko na moje jest najmojsze, a za miedzą/progiem niech się pierdolą (wątek o sasiadach to świetnie ilustruje), 

3) jest zindoktrynowany, że emocje i problemy to księdzu w konfesjonale tylko. 

 

To są poważne problemy społeczne. Tylko ma się to nijak do sytuacji, ale dzięki za ocenę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, maroon napisał:

Kurde, byłoby aż tak źle ze społeczeństwem? Socjalu w opór, a tu rozpad więzi? Ja jestem typem introwertyka, więc dobrze mi ze sobą, a jak chcę pogadać, to zawsze ktoś się znajdzie. Więc trochę nie czuję tego. 

co ma wspólnego socjal do tego co opisałeś,  daj spokój ! 
Dajcie wszyscy spokój z tą krytyką liberalnego państwa w każdym poście. Nie ma kobiet- feminazizm, są- feminazim, samotni-Werfare State, badboje i Hiszpanie na Erazmusie wyjmujący Wam laski w klubach -bolszewia i marksizm kulturowy. Ja rozumiem, że można sobie wszystko prosto wytłumaczyć ale obwinianie wszystkich swoich niepowodzeń jest takie...kobiece .
Co do Twojego doświadczenia -to mogłem być nawet ja. Nigdy nie korzystałem z socjalu i powodzi mi się całkiem nieźle. Nie jestem gejem , lubię rozmawiać i zagadywać do ludzi.

A, że tego czy czegoś innego "nie czujesz" bo prawdopodobnie masz 25-35 lat i np. nigdy nie byłeś pewnie w związku małżeńskim (czytaj. nie zostałeś odcięty od znajomych na 15-20 lat). Empatii życzę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Personal Best

Cytat

Wam laski w klubach -bolszewia i marksizm kulturowy. Ja rozumiem, że można sobie wszystko prosto wytłumaczyć ale obwinianie wszystkich swoich niepowodzeń jest takie...kobiece .

Nasze mózgi są "podłączone do siebie". Bezprzewodowo. Czujemy emocje innych jakby były nasze. A często czujemy chu***e. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sundance Kid napisał:

Rób karierę, chodź na siłkę, skup się na sobie, pieniądzach i samorozwoju, nie marnuj młodości na głupoty, a potem w wieku 40-50 lat taki miszczu samorozwoju odkrywa, że kontakty międzyludzie wcale nie są takie proste i że wcale nie jest tak łatwo nauczyć się nawiązywać więzi społeczne w wieku średnim, jak się nigdy wcześniej tego nie ćwiczyło. I że nie wystarczy chcieć, żeby ludzie się do ciebie garnęli, żeby zostać otoczonym wianuszkiem rodziny, przyjaciół, kobiet i kumpli. Trzeba jeszcze umieć,

Ale to jest prawdziwe, te rady. Pieniądze są niesamowicie ważne. Jeśli masz kasę, to jak Ci samotno, możesz pójść choćby do jakiejś divy pobzykać i pogadać. Poza tym pogadać sobie zawsze można, choćby założyć nawet konto na jakimś portalu randkowym czy gg.pl i jakaś rozmowa zawsze wpadnie. Może to nie w realu ale co to w sumie zmienia. 

 

Poczucie samotności, poczucie chujowizny prawie zawsze jest związane z kłopotami zdrowotnymi lub finansowymi, gdzie depresja tez podpada pod te zdrowotne.

Zapewne gość po jakimś rozwodzie czy coś podobnego, z kasą średnio, wszystko średnie. 

 

W ogóle nie rozumiem jak mężczyzna może mieć problem z relacjami z innymi mężczyznami. Z kobietami owszem, problem miałem zawsze, bo są zupełnie inne ode mnie, ja jestem do bólu racjonalny i chłodny, one emocjonalne, często spontaniczne. Z facetami praktycznie nigdy nie miałem problemów. Wśród facetów prawie każdy kieruje się logiką i zdrowym rozsądkiem, wystarczą te trzy wspólne punkty:

1. chęć ruchania

2. wkurwienie związane z kobietami/finansami

3. logika w spojrzeniu na życie.

 

To są standardowe punkty które dotyczą prawie każdego faceta. A dzięki punktowi trzeciemu dogadanie się w tych tematach to po prostu banał.

 

Może to był jakiś rozwodnik starej daty, nie znający możliwości internetu. Wtedy faktycznie, te dwa punkty to mocne combo w tym, aby być samotnym.

 

Poza tym jak pisałem, dziś są bardziej chujowe czasy dla tych gorzej radzących sobie ekstrawertyków. Introwertycy mogą pójść w jakieś analizy danych, programowanie, jest coraz więcej dziedzin związanych z robotyką i komputerami, które wręcz z natury rzeczy są domeną introwertyków. 

 

Nigdy nie miałem takich problemów w swoim 30-letnim życiu, jak poczucie samotności, że nie mam z kim porozmawiać. I to mimo, że faktycznie w sensie znajomych nie byłem zbyt socjalny. Jako połączenie introwertyka+logika, samotność mam zakodowaną w naturze. Związki miałem i chętnie mogę mieć z ładną dziewczyną, ale bycie samemu to praktycznie mój naturalny stan.

 

Najgorzej mają dziś albo introwertycy+emocjonalni, tacy jak chyba @bassfreak - o tak, tacy mają bardzo chujowo, albo ekstrawertycy nie radzący sobie, bo jedni ekstrawertycy aby wygrywać muszą pokonywać tych gorszych ekstrawertyków, więc zawsze gdzieś Ci gorsi ekstrawertycy też będą.

 

Ja Tobie @bassfreak trochę współczuję, bo połączenie introwertyka i emocji to chyba najgorsze co może być na dzisiejsze czasy.

 

Emocjonalna natura przeszkadza w dobrze opłacanych zawodach wymagających chłodnej głowy i logiki, więc często zawodowo tacy goście mają problem,do tego introwertyzm przeszkadza w wychodzeniu do ludzi, kobiet, a emocjonalna natura o to krzyczy i się dopomina.

 

Introwertyk + logik to coś innego, bo introwertyzm przeszkadza im w wychodzeniu do ludzi, ale oni nawet za bardzo nie mają takiej potrzeby, jako klasyczny racjonaliści i logicy. Do tego ich logika + introwertyzm powodują, że potrafią bardzo mocno wgłębić się w daną dziedzinę analityczną i być prawdziwymi specjalistami.

 

Dziś są ciężkie czasy dla tych dwóch typów:

nie radzący sobie ekstrawertyk

emocjonalny introwertyk

 

A względnie dobre są dla:
introwertyków logików

no i oczywiście radzących sobie ekstrawertyków, chociaż tu z pewnym zastrzeżeniem, bo tak jak kiedyś tacy goście zakładali rodziny, mieli najlepsze dupy i królowali, tak dziś w dobie hipergamii i rozwodów mogą łatwo będąc np. po 40-tkę zostać porzuceni, w wyniku wystawnego życia (bo tacy zwykle żyją wystawnie) tracą spore majątki i nagle stają się tymi nie radzącymi sobie ekstrawertykami..

 

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, akwarelowy said:

Pieniądze są niesamowicie ważne. Jeśli masz kasę, to jak Ci samotno, możesz pójść choćby do jakiejś divy pobzykać i pogadać.

Żyjemy w naprawdę strasznych (i żałosnych) czasach, jeśli ludzie na serio uważają, że dupa za pieniądze jest racjonalnym i logicznym substytutem zdrowych więzi rodzinnych i społecznych.

 

 

1 hour ago, akwarelowy said:

Wśród facetów prawie każdy kieruje się logiką i zdrowym rozsądkiem,

Moje doświadczenia nie potwiedzają tej rewolucyjnej tezy.

Logika i zdrowy rozsądek większości moich kolegów wyłącza się natychmiast, jak ktoś im zamacha przed nosem młodymi cyckami, nową zabawką albo obietnicą łatwego pieniądza.

A potem przyłażą do kolegi i miałkolą o "poradę prawną" przy rozwodzie, niespłacalnym kredycie albo pieniądzach wtopionych w jakiś "złoty biznes". 

 

Nie żebym krytykował, sam taki byłem, jak miałem te 20 lat mniej ;)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Sundance Kid napisał:

Żyjemy w naprawdę strasznych (i żałosnych) czasach, jeśli ludzie na serio uważają, że dupa za pieniądze jest racjonalnym i logicznym substytutem zdrowych więzi rodzinnych i społecznych.

Zdrowe więzi rodzinne. A cóż to takiego jest. Czy np. jeszcze w latach 70-tych w Polsce były zdrowe więzi rodzinne? Jak mężczyzna pracował, zarabiał, po pracy chlał piwko z kumplami, a kobieta była na jego utrzymaniu, zależna od niego, rozwodu brać nie mogła, pracy dla kobiet nie było, musiała być przymilna.

Idźmy dalej. A II wojna światowa to też tak sobie ze zdrowych więzi rodzinnych wynikła? 

Czymże więc są te tzw. zdrowe więzi rodzinne? Kiedy oboje małżonkowie pracują, są niezależni, szczęśliwi, podobają się sobie, jest im wiele lat ze sobą dobrze.

Ciekawe - sporo warunków,  nie? Coś sporo warunków trzeba spełnić aby mieć te "zdrowe więzi rodzinne", Ciekawe, bo mi się wydawało, ze z natury rzeczy zdrowi już jesteśmy, zdrowie to stan naturalny człowieka, a to choroba jest stanem nagłym i nienaturalnym.

Tymczasem jaki to niby naturalny stan te zdrowe więzi rodzinne, skoro musi być spełnione szereg rygorystycznych warunków aby one istniały?

 

1. Pracujący małżonkowie

2. Kochający się po latach

3. Niezależni od siebie finansowo, wolni

4. Podobają się sobie fizycznie (czyli jest dobry seks, mężczyzna jest zaspokojony) niezmiennie od lat

5. Nie mają wysokich i ciężkich do spłaty kredytów na dom, auto, itd, wszystko to, tj. w miarę wygodę osiągnęli dzięki niezłym zarobkom, czyli warunek kolejny; dobre zarobki

 

To co najmniej 5 rygorystycznych i niełatwych do spełnienia warunków :)

No, no, no, rzeczywiście bardzo to zdrowe i normalne ;)

 

14 minut temu, Sundance Kid napisał:

 

Logika i zdrowy rozsądek większości moich kolegów wyłącza się natychmiast, jak ktoś im zamacha przed nosem młodymi cyckami, nową zabawką albo obietnicą łatwego pieniądza.

A potem przyłażą do kolegi i miałkolą o "poradę prawną" przy rozwodzie, niespłacalnym kredycie albo pieniądzach wtopionych w jakiś "złoty biznes". 

Mam mało takich znajomych, a jeśli już to głównie tych najgorzej wykształconych, z powiedzmy doków społecznych. Mamy chyba innych znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, akwarelowy napisał:

Jeśli masz kasę, to jak Ci samotno, możesz pójść choćby do jakiejś divy pobzykać i pogadać.

W sąsiednim temacie, twierdzisz, że osoby, które rzucają dwuznaczne, żartobliwe teksty do kobiet, z którymi nie łączy ich jakaś głęboka, długa znajomość, obracają się w patologii.

Tutaj z kolei piszesz, ze kasa jest spoko, bo daje Ci możliwość, chociażby zabicia uczucia samotności poprzez rozmowę z dziwką. Poważnie stary?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pancernik napisał:

W sąsiednim temacie, twierdzisz, że osoby, które rzucają dwuznaczne, żartobliwe teksty do kobiet, z którymi nie łączy ich jakaś głęboka, długa znajomość, obracają się w patologii.

Ja nigdzie nie pisałem, że te łatwe kobiety są jakieś niewarte rozmowy, po prostu nie nadają się do związku, a przede wszystkim to co tam przekazywałem to to, żeby nie podawać jakichś dziwnych przypadków łatwych kobiet z patologii jako wyznacznik jakie są dziś kobiety. Gość który obraca się w patologii gdzie kobiety robią loda prawie randomowi bo jeździ motorem to są społeczne doki i patologia i mały wycinek wszystkich kobiet, a tutaj się czytelnik naczyta tych głupot i będzie myślał, że tak mają normalne kobiety.

 

A będzie tak myślał, bo jeden z drugim wchodzi tu żeby podbić sobie ego historiami rodem z patologii jak to kobiety mu na zawołanie laskę robiły.

Ja takie historie znam tylko wśród tych znajomych bez żadnych studiów, bez wykształcenia, gdzieś tam w dokach społecznych, to tak, tam rzeczywiście laski robiły loda randomowi tylko dlatego bo motorem przyjechał. Tylko, żeby opowieści z patologii przywodzić na forum i wyciągać wnioski o kobietach, lol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akwarelowy "Zdrowe więzi" to: zaspokajanie wspólnych fizycznych i emocjonalnych potrzeb (nie, nie tylko seks hehe. np. przytulanie czy ogólnie dotyk). Emocjonalne: bezpieczeństwo, entuzjazm, wspólne pasje, celebrowanie życia, sukcesów, szanowanie swoich granic. Skoro nie masz o tym pojęcia, to: 1. nie wypowiadaj się. 2. zaznajom się dla komfortu swojego i innych. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bernevek napisał:

@akwarelowy "Zdrowe więzi" to: zaspokajanie wspólnych fizycznych i emocjonalnych potrzeb (nie, nie tylko seks hehe. np. przytulanie czy ogólnie dotyk). Emocjonalne: bezpieczeństwo, entuzjazm, wspólne pasje, celebrowanie życia, sukcesów, szanowanie swoich granic. Skoro nie masz o tym pojęcia, to: 1. nie wypowiadaj się. 2. zaznajom się dla komfortu swojego i innych. 

 

Przeczytaj co napisałem, potem pisz bzdury. Tak, ja wiem co oznaczają zdrowe więzi i to co napisałeś to tylko część warunków, pozostałe są takie jak napisałem w punktach. I jak pisałem - w dzisiejszych czasach rozwodów, rozstań, wolności obyczajowej Ty mi przedstawiasz pełny rygorystycznych warunków do spełnienia stan w którym dobrze jest funkcjonować jako normalność.

 

Od kiedy to normalność jest wtedy gdy spełnisz szereg rygorystycznych warunków? Nawet z natury statystyki normalność to coś, co osiąga większość ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, akwarelowy napisał:

Przeczytaj co napisałem, potem pisz bzdury. Tak, ja wiem co oznaczają zdrowe więzi i to co napisałeś to tylko część warunków, pozostałe są takie jak napisałem w punktach. I jak pisałem - w dzisiejszych czasach rozwodów, rozstań, wolności obyczajowej Ty mi przedstawiasz pełny rygorystycznych warunków do spełnienia stan w którym dobrze jest funkcjonować jako normalność.

 

Od kiedy to normalność jest wtedy gdy spełnisz szereg rygorystycznych warunków? Nawet z natury statystyki normalność to coś, co osiąga większość ludzi.

Przeczytałem co napisałeś i odpowiedziałem na to, coś przelał na forum. Dla "zdrowych psychicznie" ludzi, to nie są jakieś tam "rygorystyczne wymogi" tylko samoistnie wynikające postępowanie ze: zdrowych wzorców, zdrowej samooceny, dojrzałości emocjonalnej. Więc nie pisze bzdur, pseudo ekspercie bo szkodzisz innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Personal Best said:

 

A, że tego czy czegoś innego "nie czujesz" bo prawdopodobnie masz 25-35 lat i np. nigdy nie byłeś pewnie w związku małżeńskim (czytaj. nie zostałeś odcięty od znajomych na 15-20 lat). Empatii życzę.

A kto kazał się żenić? Kto kurwa kazał się od kumpli odcinać? Miałem takiego, co go za przyjaciela uważałem. Jak się hajtną, to kontaktu coraz mniej, aż się urwał całkiem. Co ja mu kurwa zabraniałem? Nie, ja cały czas się starałem, ale ile kurwa można. 

 

Irytuje mnie taka narracja. Siedzą pierdolone żonkosie, pierdolą, och, ach jacy to my kurwa szczęśliwi, griliki, wyjazdy rodzinne, wczasy, srasy, a potem "pogadaj ze mną, samotny jestem". O ja pierdolę, kurwa mać. 

 

Empatii? Ty kurwa nie masz pojęcia ile mam empatii, więc się nie wypowiadaj. 

 

Sorry, ulało mi się. 

14 minutes ago, akwarelowy said:

 

Ja takie historie znam tylko wśród tych znajomych bez żadnych studiów, bez wykształcenia, gdzieś tam w dokach społecznych, to tak, tam rzeczywiście laski robiły loda randomowi tylko dlatego bo motorem przyjechał. Tylko, żeby opowieści z patologii przywodzić na forum i wyciągać wnioski o kobietach, lol.

Ty to w ogóle wszelkie historie najwyraźniej z komiksów znasz. ? Gdzie ludzie wspaniali, a kobiety kochające ?

 

A może to kółko różańcowe? ? Ale tam się też nieźle trzaskają, więc raczej komiksy ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, bernevek napisał:

Przeczytałem co napisałeś i odpowiedziałem na to, coś przelał na forum. Dla "zdrowych psychicznie" ludzi, to nie są jakieś tam "rygorystyczne wymogi" tylko samoistnie wynikające postępowanie ze: zdrowych wzorców, zdrowej samooceny, dojrzałości emocjonalnej. Więc nie pisze bzdur, pseudo ekspercie bo szkodzisz innym.

Chłopie, bzdury to piszesz Ty, w miastach prawie 40-50% rozwodów, w takim więc razie teraz wynika z Twoich dziwnych teorii, że co najmniej połowa ludzi to chorzy psychicznie. Gratuluję psychiatro, pół Polski właśnie wysłałeś do psychiatryka - genialna hipoteza.

 

Samoistnie mówisz? To po co jest to forum? Czyż nie jest odpowiedzią na masę problemów w związkach, z kobietami? A skoro tak, to gdzie ta Twoja samoistność tutaj jest? Czyli co, skoro u nas na forum oraz u ok 40-50% rozwodników w miastach nie wyszło to "samoistnie" to zarówno my jak i połowa Polski to Ci chorzy psychicznie. Doliczmy do tego tych, co niby są w związkach ale nie są te związki zdrowe, wyjdzie, ze wg. naszego geniusza większość nie tylko Polaków, ale w ogóle ludzi to chorzy psychicznie bo jakoś mają długofalowo problem z tą Twoją samoistnością i zdrowymi więziami rodzinnymi.

 

Ciekawe co powiesz na wiele europejskich krajów w których rozwodów jest ponad połowa, czyli nie wyszło to u nich "samoistnie". Wszyscy chorzy psychicznie, co?

8 minut temu, maroon napisał:

Ty to w ogóle wszelkie historie najwyraźniej z komiksów znasz. ? Gdzie ludzie wspaniali, a kobiety kochające

To kieruj raczej do @bernevek nie do mnie. Ja tu jestem raczej zwolennikiem czegoś odwrotnego niż mi zarzucasz. Gdyby te "zdrowe więzi rodzinne" rzeczywiście istniały, to osiągałby je prawie każdy, bo z natury rzeczy, zdrowie to coś co jest naszym stanem naturalnym, czyż nie? Skoro tak, to skąd tyle rozwodów, skąd to forum? Podobno to takie oczywiste te "zdrowe więzi rodzinne".

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

Irytuje mnie taka narracja. Siedzą pierdolone żonkosie, pierdolą, och, ach jacy to my kurwa szczęśliwi, griliki, wyjazdy rodzinne, wczasy, srasy, a potem "pogadaj ze mną, samotny jestem". O ja pierdolę, kurwa mać. 

 

Empatii? Ty kurwa nie masz pojęcia ile mam empatii, więc się nie wypowiadaj

Ile Ty kurwa masz lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzw. "zdrowe więzi rodzinne" to taki stan utopijny do którego wielu ludzi dąży, a którego wielu nie ma. Jeśli mają, to jakiś czas - do rozwodu, rozstania. Przykład np. @maroon - czytałem Twój temat, też myślałeś, że masz te zdrowe więzi rodzinne powoli z tamtą dupą i bęc, zdradziła Cię, zresztą moja mnie też. To gdzie są te zdrowe więzi rodzinne?

 

I ponawiam pytanie, czy np. w latach 70-tych gdzie rozwodów było dużo mniej, były zdrowe więzi rodzinne? Czy skoro kobietom najwyraźniej taki stan rzeczy nie odpowiadał, bo wywalczyły sobie pracę, wolność finansową od mężczyzn - to czy na pewno takie zdrowe? Jakoś kobietom niespieszno do życia na zasadach takich jak dawniej. Pytanie więc czy rzeczywiście były takie zdrowe te więzi, skoro kobietom do nich nie tęskno. Najwyraźniej dla nich nie było wtedy tak fajnie, był patriarchat. 

 

Pojawia się więc pytanie co to są te zdrowe więzi rodzinne? I wychodzi na to, że to taki święty Graal, każdy gdzieś tam skrycie myśli o tym, marzy, ale wielu tego nie osiąga, wielu kończy związki rozwodami, rozstaniami, a przecież miały być zdrowe więzi rodzinne.

 

Odpowiedź brzmi: BO NIE ISTNIEJE nic takiego, jak te zdrowe więzi rodzinne.

Życie to walka jednych z drugimi, od zawsze, na zawsze, nawet w związku jest to trochę przeciąganie liny. Jeśli jest spokój i pozorna błogość, to często tylko do czasu. Rozwody, rozstania, choroba któregoś z małżonków, choroba dziecka, epidemie, wojny, to jest to, co ciągle ten świat sączy, dlatego te tzw. długoletnie wymarzone spokojne "zdrowe więzi rodzinne" to taki święty Graal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, akwarelowy napisał:

Chłopie, bzdury to piszesz Ty, w miastach prawie 40-50% rozwodów, w takim więc razie teraz wynika z Twoich dziwnych teorii, że co najmniej połowa ludzi to chorzy psychicznie. 

Po pierwsze, to nie są moje "dziwne teorie" tylko zdanie wybitnych psychologów min. kanadyjskiego Gordona Neufelda. Jego książka Hold onto your kids  została przetłumaczona na 20 języków. 

To, że w miastach jest 50% rozwodów nie daje podstaw, żeby twierdzić że powyższe stwierdzenia są fałszywe. 

Cytat

 Gratuluję psychiatro, pół Polski właśnie wysłałeś do psychiatryka - genialna hipoteza.

Żeby zdiagnozować chorobę psychiczną, potrzeba obserwacji specjalistów. Poza tym, Ty nie rozróżniasz choroby od braku umiejętności (komunikacji) i świadomości (wiedzy). 

 

Poza tym, nie denerwuj się tak. To, że jesteś ignorantem w dodatku dumnym - wszystko możesz nadrobić, tylko trochę pokory. 

Cytat

Samoistnie mówisz? To po co jest to forum? 

Niestety mam do czynienia z osobą o niskim wglądzie w siebie. Nie wiem - pewnie po to, żeby inni użytkownicy - ci z większą wiedzą i doświadczeniem służyli radom innym. A Ty jak myślisz? 

Cytat

Czyż nie jest odpowiedzią na masę problemów w związkach, z kobietami? A skoro tak, to gdzie ta Twoja samoistność tutaj jest?

Widzisz, jakbyś miał opanowane czytanie ze zrozumieniem, tobyś przeczytał: 

"Dla "zdrowych psychicznie" ludzi,"

Przy czym za "zdrowie psychiczne" mam namyśli: umiejętność zaspokajania potrzeb, samoświadomość, dojrzałość emocjonalną, wgląd w siebie, samokrytycyzm, krytyczne myślenie, analizowanie, entuzjastyczne i otwarte nastawienie na innych. 

Cytat

Czyli co, skoro u nas na forum oraz u ok 40-50% rozwodników w miastach nie wyszło to "samoistnie" to zarówno my jak i połowa Polski to Ci chorzy psychicznie. 

A wiesz co Ty w tej chwili robisz? Sam sobie dopisujesz a potem na to odpowiadasz. Wszystko ok? 

Gdzie ja w ogóle napisałem o chorobach psychicznych? 

Cytat

Doliczmy do tego tych, co niby są w związkach ale nie są te związki zdrowe, wyjdzie, ze wg. naszego geniusza większość nie tylko Polaków, ale w ogóle ludzi to chorzy psychicznie bo jakoś mają długofalowo problem z tą Twoją samoistnością i zdrowymi więziami rodzinnymi.

Uh. Ale się wziął i chopok zapętlił. 

Cytat

Ciekawe co powiesz na wiele europejskich krajów w których rozwodów jest ponad połowa, czyli nie wyszło to u nich "samoistnie". Wszyscy chorzy psychicznie, co?

Niestety, przez brak wiedzy nie potrafisz łączyć niektórych rzeczy w ciąg skutkowo-przyczynowy. I zbastuj z personalnymi bo bana dostaniesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, akwarelowy napisał:

Chłopie, bzdury to piszesz Ty,

Arcz, długo wytrzymałeś :D 

Godzinę temu, Imbryk napisał:

Ile Ty kurwa masz lat?

Mam wrażenie, że całkiem sporo, ale nasz nowy brat bo książkowym wydymaniu przez pannę odkrywa życie na nowo :)

Godzinę temu, akwarelowy napisał:

Skoro tak, to skąd tyle rozwodów, skąd to forum?

No, to forum to jest bardzo reprezentatywny przykład, rzeczywiście. Prawdziwy ekspert od statystyki przez Ciebie przemówił ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

Arcz, długo wytrzymałeś :D 

?

8 minut temu, bernevek napisał:

Po pierwsze, to nie są moje "dziwne teorie" tylko zdanie wybitnych psychologów min. kanadyjskiego Gordona Neufelda. Jego książka Hold onto your kids  została przetłumaczona na 20 języków.

Co jest zdaniem wybitnych psychologów? Że 50% ludzi jest chorych psychicznie? Czy, że zdrowe więzi rodzinne których nie osiąga dziś połowa Europy to normalność. Wynika z tych teorii, że połowa ludzi jest nienormalnych. No genialna hipoteza.

 

8 minut temu, bernevek napisał:

Żeby zdiagnozować chorobę psychiczną, potrzeba obserwacji specjalistów

No właśnie, więc czemu bez obserwacji i bez bycia specjalistą zdiagnozowałeś połowę Polski jako chorych psychicznie?

8 minut temu, bernevek napisał:

Nie wiem - pewnie po to, żeby inni użytkownicy - ci z większą wiedzą i doświadczeniem służyli radom innym. A Ty jak myślisz? 

No właśnie nie wiesz. To forum to odpowiedź na to, co się dzieje na rynku matrymonialnym.

 

8 minut temu, bernevek napisał:

Gdzie ja w ogóle napisałem o chorobach psychicznych? 

No jak gdzie, przecież pisałeś, że zdrowy psychicznie człowiek tworzy zdrowe więzi rodzinne, skoro więc połowa Polaków nie daje rady (40-50% rozwodów) to wg. Twojej teorii nie są zdrowi psychicznie = są chorzy psychicznie.

 

8 minut temu, bernevek napisał:

Niestety, przez brak wiedzy nie potrafisz łączyć niektórych rzeczy w ciąg skutkowo-przyczynowy. I zbastuj z personalnymi bo bana dostaniesz. 

I na koniec trolling i zero merytoryki.

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Patton napisał:

I że to niby ja? A tak poza tym to chyba użytkownik @Montella26 też był już tu wzięty za tego archa, bo czytałem ten temat. To ilu tu mamy archów? Przyznać się.

Nie wiem o co chodzi koledze @tytuschrypus ale to chyba nie jest moja czy Twoja wina, że temu użytkownikowi się coś wydaje? Jak najbardziej może mieć podejrzenia, tylko co mi albo Tobie do jego podejrzeń? Ja podejrzewam, że słońce w końcu przestanie dziś świecić, tylko kogo to obchodzi?

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, akwarelowy napisał:

?

Co jest zdaniem wybitnych psychologów? Że 50% ludzi jest chorych psychicznie? Czy, że zdrowe więzi rodzinne których nie osiąga dziś połowa Europy to normalność. Wynika z tych teorii, że połowa ludzi jest nienormalnych. No genialna hipoteza.

 

No właśnie, więc czemu bez obserwacji i bez bycia specjalistą zdiagnozowałeś połowę Polski jako chorych psychicznie?

No właśnie nie wiesz. To forum to odpowiedź na to, co się dzieje na rynku matrymonialnym.

 

No jak gdzie, przecież pisałeś, że zdrowy psychicznie człowiek tworzy zdrowe więzi rodzinne, skoro więc połowa Polaków nie daje rady (40-50% rozwodów) to wg. Twojej teorii nie są zdrowi psychicznie = są chorzy psychicznie.

 

I na koniec trolling i zero merytoryki.

Użytkownikowi @bernevek   chodziło chyba o to że zdrowi psychicznie ludzie, ze zdrowym podejściem tworzą zdrowe relację wspierając i uzupełniając się wzajemnie - natomiast nie ma to nic wspólnego z "chorobą" psychiczną nawet gdy dojdzie do rozwodu.

Edytowane przez mph25
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mph25 napisał:

Użytkownikowi @bernevek   chodziło chyba o to że zdrowi psychicznie ludzie, ze zdrowym podejściem tworzą zdrowe relację wspierając i uzupełniając się wzajemnie - natomiast nie ma to nic wspólnego z "chorobą" psychiczną nawet gdy dojdzie do rozwodu.

No to skoro te relacje są zdrowe, to czemu się rozstają, rozwodzą? Czyli to jest takie czasowo zdrowe, parę lat jest zdrowo, potem pranie brudów, rozstanie i potem z nowa partnerką znowu jest zdrowo i są więzi, potem zdrada i rozstanie w nienawiści - no ale potem znowu kolejna zdrowa relacja ze zdrowymi więziami rodzinnymi. Kurwa, że też na to nie wpadłem, logiczne @bernevek! haha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, akwarelowy napisał:

Tzw. "zdrowe więzi rodzinne" to taki stan utopijny do którego wielu ludzi dąży, a którego wielu nie ma. Jeśli mają, to jakiś czas - do rozwodu, rozstania. Przykład np. @maroon - czytałem Twój temat, też myślałeś, że masz te zdrowe więzi rodzinne powoli z tamtą dupą i bęc, zdradziła Cię, zresztą moja mnie też. To gdzie są te zdrowe więzi rodzinne?

 

I ponawiam pytanie, czy np. w latach 70-tych gdzie rozwodów było dużo mniej, były zdrowe więzi rodzinne? Czy skoro kobietom najwyraźniej taki stan rzeczy nie odpowiadał, bo wywalczyły sobie pracę, wolność finansową od mężczyzn - to czy na pewno takie zdrowe? Jakoś kobietom niespieszno do życia na zasadach takich jak dawniej. Pytanie więc czy rzeczywiście były takie zdrowe te więzi, skoro kobietom do nich nie tęskno. Najwyraźniej dla nich nie było wtedy tak fajnie, był patriarchat. 

 

Pojawia się więc pytanie co to są te zdrowe więzi rodzinne? I wychodzi na to, że to taki święty Graal, każdy gdzieś tam skrycie myśli o tym, marzy, ale wielu tego nie osiąga, wielu kończy związki rozwodami, rozstaniami, a przecież miały być zdrowe więzi rodzinne.

 

Odpowiedź brzmi: BO NIE ISTNIEJE nic takiego, jak te zdrowe więzi rodzinne.

Życie to walka jednych z drugimi, od zawsze, na zawsze, nawet w związku jest to trochę przeciąganie liny. Jeśli jest spokój i pozorna błogość, to często tylko do czasu. Rozwody, rozstania, choroba któregoś z małżonków, choroba dziecka, epidemie, wojny, to jest to, co ciągle ten świat sączy, dlatego te tzw. długoletnie wymarzone spokojne "zdrowe więzi rodzinne" to taki święty Graal.

1. Nie jest utopia, bo "zdrowe" i szczęśliwe rodziny istnieją. Tylko muszą zaistnieć pewne czynniki.

2. Zdrowe więzi rodzinne nie wyrokują Twojego powodzenie, które zależy od Ciebie. Dają Ci natomiast pewny skrypt postępowania. Ale i tak nie wiesz losowo na kogo trafisz. 

3. Pół wieku temu nie udzielano tak łatwo rozwodów. Po drugie: wstyd i lęk przed napiętnowaniem społecznym. 

4. A skąd wiesz, że nie tęskno? I czemu wrzucasz wszystkie kobiety do jednego wora? Brak Ci obiektywizmu. 

5.  Na pytanie "co to są zdrowe więzi rodzinne" zostało już odpowiedziane. Patrz powyżej. 

6. Nie istnieje, bo Ty tego nie doświadczyłeś i popierasz się własną "analizą" kilkuset osób? Jeżeli uważasz, że w każdej komitywie nie pojawi się frustracja, gniew - to jesteś w błędziek Kwestią jest to, co WY z tym robicie. W takim razie, masz błędne i sztywne przekonania. 

7. No tak, fajny zabieg myślowy. Tyle, że błędny. Patrz na innych, a potem przerzucaj na swój związek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.