Skocz do zawartości

Czy mogę się przysiąść, bo jestem samotny?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, bernevek napisał:

1. Nie jest utopia, bo "zdrowe" i szczęśliwe rodziny istnieją. Tylko muszą zaistnieć pewne czynniki.

Jest utopią, bo rzadko zdarza się dziś wieloletni związek ze zdrowymi więziami rodzinnymi. Czyli jak z utopią, utopia też się czasem zdarza - na jakiś czas.

6 minut temu, bernevek napisał:

2. Zdrowe więzi rodzinne nie wyrokują Twojego powodzenie, które zależy od Ciebie. Dają Ci natomiast pewny skrypt postępowania. Ale i tak nie wiesz losowo na kogo trafisz. 

Ty zdecyduj się o czym piszesz, czy o postawie czy o zdrowych więziach, bo zdrowe więzi da się osiągnąć tylko we dwoje, a nie samemu. A skoro tak rzadko osiągane są te zdrowe więzi rodzinne to ponawiam pytanie: jak coś nieczęsto spotykanego może być zdrowe? Zdrowie to przecież stan naturalny ludzi który ma się defaultowo, a nie rzadko i pod szeregiem warunków.

6 minut temu, bernevek napisał:

4. A skąd wiesz, że nie tęskno? I czemu wrzucasz wszystkie kobiety do jednego wora? Brak Ci obiektywizmu.

Nikogo nie wrzucam do żadnego wora, pisałem o większości kobiet, większość kobiet nie chce patriarchatu i powrotu do tamtych czasów. Skąd to wiem? A choćby po wyraźnie lewicowych skłonnościach kobiet, jest wiele badań potwierdzających, że większość kobiet jest mocno lewicowa i ma do tego naturalne tendencje.

 

6 minut temu, bernevek napisał:

6. Nie istnieje, bo Ty tego nie doświadczyłeś i popierasz się własną "analizą" kilkuset osób? Jeżeli uważasz, że w każdej komitywie nie pojawi się frustracja, gniew - to jesteś w błędziek Kwestią jest to, co WY z tym robicie. W takim razie, masz błędne i sztywne przekonania. 

Nie istnieją, bo coś co jest zdrowe nie może być rzadko spotykane. Zdrowie jest stanem naturalnym, a skoro coś jest rzadko spotykane, to nie jest stanem naturalnym.

 

Skoro to co nazywasz zdrowymi więziami rodzinnymi jest raczej rzadko spotykane, to z natury rzeczy nie jest to coś zdrowego, czyli błąd jest już w samym nazewnictwie. Zdrowie to stan naturalny ludzi, a nie coś rzadko spotykanego - zakoduj sobie.

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, maroon napisał:

Pierwsza myśl pedał, żul, menel, psychol, niech wypierdala.

 Pierwsza myśl jest zawsze odruchem duszy, zazwyczaj jest słuszna.

Mówisz dobrze ubrany, schludny, fajny rower.

   Jeżeli Twoje twarzowe nie jest brzydsze od diabelskiego fiuta, to jak nic, jak jakiś homoś Cię wyrywał.

Jeżeli pozwolił byś mu się dosiąść to zaproponował by kawkę i od słowa do słowa...

    Następnym razem, asertywnie zapytaj czy jest pan gejem i usiłuje mnie poderwać.

Odpowiedzią będzie jego zachowanie, gwałtowne zaprzeczenie potwierdza, zmieszanie również.

Zakłopotanie i szczera odpowiedź wyjaśnia intencje.

   No pomyśl, Mac, dobrze wyglądający facet na rowerze w stroju rowerowym czyli obcisłym, chyba że w jeansach.

Generalnie myślę że to był podryw. Podobno geje wzajemnie się rozpoznają, nie wiem po czym ale tak jest.

 

Może masz coś w sobie gejowskiego??

Bez urazy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, akwarelowy napisał:

No to skoro te relacje są zdrowe, to czemu się rozstają, rozwodzą? Czyli to jest takie czasowo zdrowe, parę lat jest zdrowo, potem pranie brudów, rozstanie i potem z nowa partnerką znowu jest zdrowo i są więzi, potem zdrada i rozstanie w nienawiści - no ale potem znowu kolejna zdrowa relacja ze zdrowymi więziami rodzinnymi. Kurwa, że też na to nie wpadłem, logiczne @bernevek! haha. 

Stary nie rozumiesz.. nic nie trwa wiecznie, wyobraź sobie że mieszkasz z lokatorem - na początku jest zajebiście ale po roku zaczyna Cię denerwować bo 1) Zaczął syfić 2) zaczął sprowadzać dupy na bzykanie 3) Zaczął walić wódę 4)Pożycza kase i nie oddaje  -  wasza relacja się sypie i przestajecie być dobrymi ziomkami.    W związku po okresie "zakochania" również zaczyna się prawdziwe życie, problemy, dzieci, brak czasu, przyzwyczajenie.   Nie da się być cały czas w kimś zakochanym tak jak na początku bo miłość to tylko hormony - matka całe życie to może kochać własne dzieci, a nie swojego partnera,  problemy z finansami itd, ludzie przestają się starać o siebie tak jak wcześniej bo już nie muszą (w szczególności kobiety) facetom rosną brzuszki, praca - dom praca - dom ... wszystko się zlewa ze sobą.. zero spontaniczności, stary takich rzeczy można by wymienić milion.  O relacje trzeba dbać, podtrzymywać zainteresowanie partnerki swoją osobą - a nic tak nie buduje związku jak rozwijanie własnego siebie to daje większe pieniądze, lepszy ubiór, hobby, a kobieta nie odda "zaradnego i męskiego samca".  Chyba trochę offtop się zrobił.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mph25 napisał:

Stary nie rozumiesz.. nic nie trwa wiecznie, wyobraź sobie że mieszkasz z lokatorem 

Nie istnieje coś takiego jak czasowe zdrowe więzi rodzinne, co tutaj sugerujesz. Jak więzi rodzinne są zdrowe, to nie do jakiegoś okresu. To nie jest tak, że masz 5 lat zdrowe więzi rodzinne, potem rozwód, problemy w sądzie i siup - następna żona i znowu zdrowe więzi rodzinne, parę lat mija, pojawiają się kłótnie, rozwód - siup, przeskok do kolejnej i od nowa zdrowe więzi rodzinne.

Co Ty w ogóle tutaj wypisujesz? Wiesz co to jest rodzina? To konstrukt z natury rzeczy stały, stabilny, a nie coś co zmienia się po paru latach (ergo: połowa rozwodów w dużych miastach) na "nowe zdrowe więzi rodzinne". Wtf??

 

Potem z tego tworzą się rodziny patchworkowe, czyli wg Twojej teorii rodziny patchworkowe to też "zdrowe więzi rodzinne". Ja pierdolę.

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, akwarelowy napisał:

Nie istnieje coś takiego jak czasowe zdrowe więzi rodzinne, co tutaj sugerujesz. Jak więzi rodzinne są zdrowe, to nie do jakiegoś okresu. To nie jest tak, że masz 5 lat zdrowe więzi rodzinne, potem rozwód, problemy w sądzie i siup - następna żona i znowu zdrowe więzi rodzinne, parę lat mija, pojawiają się kłótnie, rozwód - siup, przeskok do kolejnej i od nowa zdrowe więzi rodzinne.

Co Ty w ogóle tutaj wypisujesz? Wiesz co to jest rodzina? To konstrukt z natury rzeczy stały, stabilny, a nie coś co zmienia się po paru latach (ergo: połowa rozwodów w dużych miastach) na "nowe zdrowe więzi rodzinne". Wtf??

Jak do ściany.. tragedia. Zacznijmy od tego co rozumiesz poprzez "zdrowe więzi rodzinne" brak kłótni? dobry seks? wspieranie się?  Stary gdy się o związek nie dba i jedna ani druga strona nie próbuje podtrzymywać relacji a po prostu osiada na "laurach" typu mąż ma bzykanie a żona pieniądze.. to takie coś się szybko posypie.   Dobra... jest małżeństwo, facet pracuje, po pracy dom, piwko, seks.. żona pracuje, po pracy gotuje obiad, sprząta...  monotonia od 5 lat.. myślisz że ta relacja jest zdrowa? gdzie spontaniczność? gdzie własne hobby? gdzie elementy zazdrości typu "mam dobre ciało, interesują się mną inne kobiety" i X innych rzeczy. Więzy rodzinne na początku są zdrowe i fajne bo obydwie strony przeważnie się starają bo jest to coś nowego, jest świeżo.. po kilku/nastu latach to zanika, seks w tej samej pozycji raz na dwa tygodnie, mecz realu w sobotę i zakupy w biedronce, wakacje raz na 3 lata w ustce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, akwarelowy napisał:

No to skoro te relacje są zdrowe, to czemu się rozstają, rozwodzą? Czyli to jest takie czasowo zdrowe, parę lat jest zdrowo, potem pranie brudów, rozstanie i potem z nowa partnerką znowu jest zdrowo i są więzi, potem zdrada i rozstanie w nienawiści - no ale potem znowu kolejna zdrowa relacja ze zdrowymi więziami rodzinnymi. Kurwa, że też na to nie wpadłem, logiczne @bernevek! haha. 

Opowiadasz o swoich i cudzych doświadczeniach w tym momencie i wyciągasz na tego podstawie wnioski? Nielogiczna postawa. 

Cytat

Co jest zdaniem wybitnych psychologów? Że 50% ludzi jest chorych psychicznie? Czy, że zdrowe więzi rodzinne których nie osiąga dziś połowa Europy to normalność. Wynika z tych teorii, że połowa ludzi jest nienormalnych. No genialna hipoteza.

O kur... Twardy przypadek. 

Kto oprócz Ciebie twierdzi, że połowa ludzi jest nienormalnych? Bo ja pisałem tylko o braku umiejętności. Dodałbym jeszcze złą socjalizację. 

Cytat

No właśnie, więc czemu bez obserwacji i bez bycia specjalistą zdiagnozowałeś połowę Polski jako chorych psychicznie?

Ale nikt oprócz Ciebie nie wysnuwa takich twierdzeń. Wysnuwasz jakieś tezy wobec mnie a potem sam sobie na nie odpowiadasz. 

Cytat

No właśnie nie wiesz. To forum to odpowiedź na to, co się dzieje na rynku matrymonialnym.

Brzmi jak zarzut. A ja nie oskarżony, żebym się musiał bronić. A Twoje twierdzenie jak uprzedzenie. 

Błędnie zakładasz, że większość to rozwodnicy, którzy doświadczyli niepowodzeń z kobietami. A po poradach z forum ogarnęli się z nimi - i odnoszą mniejsze lub większe sukcesy. Zatem, czemu Ty nie? 

Cytat

No jak gdzie, przecież pisałeś, że zdrowy psychicznie człowiek tworzy zdrowe więzi rodzinne, skoro więc połowa Polaków nie daje rady (40-50% rozwodów) to wg. Twojej teorii nie są zdrowi psychicznie = są chorzy psychicznie

Eh. No mój błąd - to był mój skrót myślowy. 

Cytat

I na koniec trolling i zero merytoryki.

I znowu oskarżenie. Nie przelewaj swoich niepowodzeń i frustracji na innych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mph25 napisał:

Jak do ściany.. tragedia. Zacznijmy od tego co rozumiesz poprzez "zdrowe więzi rodzinne" brak kłótni? dobry seks? wspieranie się?  Stary gdy się o związek nie dba i jedna ani druga strona nie próbuje podtrzymywać relacji a po prostu osiada na "laurach" typu mąż ma bzykanie a żona pieniądze.. to takie coś się szybko posypie. 

Chłopie, ale co Ty tu chcesz "tłumaczyć". Jak działają związki? To ja tego nie wiem? O czym Ty w ogóle piszesz? Co to ma jedno wspólnego z drugim? Weź trochę popracuj nad logicznym czytaniem ze zrozumieniem bo ja nawet nie wiem na co Ty właściwie odpowiadasz (???).

 

@bernevek Nawet nie mam czasu na głupie dyskusje. Zakoduj sobie jedną rzecz: coś, co nie jest stanem naturalnym człowieka NIE JEST zdrowe. Zdrowie to stan naturalny człowieka. Skoro mamy tyle rozwodów i problemów w związkach z kobietami, to te zdrowe więzi rodzinne to rzadko spotykany stan, czyli nie istnieje coś takiego.

 

Podpowiem Ci: mógłbyś określić to jako wymarzone więzi rodzinne, wtedy miałbyś rację. Ale nie zdrowe, bo coś zdrowego z natury rzeczy nie jest rzadko spotykane i wymagające szeregu warunków. Zdrowie to stan defaultowy ludzi.

 

@maroon się rozstał, Ty @mph25 podchodzisz z patologii o czym pisałeś w wątku z wynajmowaniem mieszkania, wkoło rozwody i problemy, a on mi pisze o zdrowych więziach rodzinnych xD.

 

To o czym Ty i @bernevek piszesz to rzadko spotykany stan który jest takim świętym Graalem związkowym i należy go raczej nazwać wymarzone więzi rodzinne, a nie zdrowe, bo gdyby były zdrowe, to by towarzyszyły większości ludzi, a tak nie jest.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, akwarelowy napisał:

 

@bernevek Nawet nie mam czasu na głupie dyskusje. Zakoduj sobie jedną rzecz: coś, co nie jest stanem naturalnym człowieka NIE JEST zdrowe. Zdrowie to stan naturalny człowieka. Skoro mamy tyle rozwodów i problemów w związkach z kobietami, to te zdrowe więzi rodzinne to rzadko spotykany stan, czyli nie istnieje coś takiego.

 

Podpowiem Ci: mógłbyś określić to jako wymarzone więzi rodzinne, wtedy miałbyś rację. Ale nie zdrowe, bo coś zdrowego z natury rzeczy nie jest rzadko spotykane i wymagające szeregu warunków. Zdrowie to stan defaultowy ludzi.

 

 

1. kooperacja i więzi to jak najbardziej naturalny stan człowieka. Nasz mózg przez miliony lat ewoluował w grupkach około 150 osobowych (mam Ci podać źródło?)

2. popełniasz błąd myślowy biorąc pod uwagę trend rozwodów, który trwa załóżmy 100 lat nad milionami ewolucji i rzutując to na naturę człowieka XD Ludzka natura jest o wiele bardziej skomplikowana: chcemy związków bo dają nam bezpieczeństwo, ale nasz układ nagrody chce również przygodnego seksu. I niełatwo to pogodzić. A dla niektórych nie da się w ogóle. 

3. nie znasz definicji zdrowia. 

Cytat

Jest utopią, bo rzadko zdarza się dziś wieloletni związek ze zdrowymi więziami rodzinnymi. 

A zdarza się rzadko... bo? Aha. Bo to nie naturalne. A wnioski wysuwasz na podstawie swoich obserwacji i statystyk. To tzw. efekt potwierdzenia. 

Cytat

jak coś nieczęsto spotykanego może być zdrowe?

Bo mówi nam o tym definicja zdrowia? 

Definicja zdrowia wg Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ukazuje zdrowie w pozytywnym świetle: „zdrowie jest stanem pełnego/całkowitego dobrego samopoczucia/dobrostanu (ang. wellbeing) fizycznego, psychicznego i społecznego a nie tylko jej brakiem – obiektywnie istniejącej – choroby (ang. disease) czy niepełnosprawności (ang. infirmity)”.

W ogóle co to za definicja, że jak coś jest rzadkie to jest niezdrowe? Weź mnie wprowadź w to myślenie. Bo to tak, jak twierdzić, że antyoksydanty są niezdrowe bo są rzadkie XDD Albo, że piwo jest mniej zdrowe od spirytusu. 

Cytat

Nikogo nie wrzucam do żadnego wora, pisałem o większości kobiet, większość kobiet nie chce patriarchatu i powrotu do tamtych czasów. Skąd to wiem? A choćby po wyraźnie lewicowych skłonnościach kobiet, jest wiele badań potwierdzających, że większość kobiet jest mocno lewicowa i ma do tego naturalne tendencje.

 

No tak, złe lewackie kobiety xD Zobacz: ja mam poglądy lewicowe i mi lewackość kobiet nie przeszkadza. Dobrze się z nimi dogaduje. Ale jak widzę jakąś turbo-feministkę - to szybko jej dziękuję za uwagę. 

 

Cytat

Nie istnieją, bo coś co jest zdrowe nie może być rzadko spotykane. Zdrowie jest stanem naturalnym, a skoro coś jest rzadko spotykane, to nie jest stanem naturalnym.

Nie stawiam za często diagnoz innym ludziom - ale stary. To nie są słowa poczytalnego człowieka. 

 

Cytat

Skoro to co nazywasz zdrowymi więziami rodzinnymi jest raczej rzadko spotykane, to z natury rzeczy nie jest to coś zdrowego, czyli błąd jest już w samym nazewnictwie. Zdrowie to stan naturalny ludzi, a nie coś rzadko spotykanego - zakoduj sobie

A ja uważam, że jest to rzadko spotykane bo mamy deficyt wzorców, higieny psychicznej w szkołach, rodzinie i niskiej świadomości potrzeb. A nie dlatego, że jest to niezdrowe. 

 

Oto forumowa definicja zdrowia:

"coś co jest często spotykane jest zdrowe"

Tok rozumowania:

1. alkoholizm częsty,

2. a skoro częsty...

3. to zdrowy.

Kurtyna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, akwarelowy napisał:

Chłopie, ale co Ty tu chcesz "tłumaczyć". Jak działają związki? To ja tego nie wiem? O czym Ty w ogóle piszesz? Co to ma jedno wspólnego z drugim? Weź trochę popracuj nad logicznym czytaniem ze zrozumieniem bo ja nawet nie wiem na co Ty właściwie odpowiadasz (???).

 

@bernevek Nawet nie mam czasu na głupie dyskusje. Zakoduj sobie jedną rzecz: coś, co nie jest stanem naturalnym człowieka NIE JEST zdrowe. Zdrowie to stan naturalny człowieka. Skoro mamy tyle rozwodów i problemów w związkach z kobietami, to te zdrowe więzi rodzinne to rzadko spotykany stan, czyli nie istnieje coś takiego.

 

Podpowiem Ci: mógłbyś określić to jako wymarzone więzi rodzinne, wtedy miałbyś rację. Ale nie zdrowe, bo coś zdrowego z natury rzeczy nie jest rzadko spotykane i wymagające szeregu warunków. Zdrowie to stan defaultowy ludzi.

 

@maroon się rozstał, Ty @mph25 podchodzisz z patologii o czym pisałeś w wątku z wynajmowaniem mieszkania, wkoło rozwody i problemy, a on mi pisze o zdrowych więziach rodzinnych xD.

 

To o czym Ty i @bernevek piszesz to rzadko spotykany stan który jest takim świętym Graalem związkowym i należy go raczej nazwać wymarzone więzi rodzinne, a nie zdrowe, bo gdyby były zdrowe, to by towarzyszyły większości ludzi, a tak nie jest.

 

 

 

 

Co ma moje patologiczne wychowanie do mojej wiedzy czy treści wypowiedzi?  Pochodząc z patologii nie jestem wstanie wyobrazić sobie zdrowych więzów rodzinnych bo tego nie doświadczyłem? nie mogę wyobrazić sobię troski, interesowności, uzupełniania się wzajemnie itd?   Masz jakiś problem ze sobą, twoja emocjonalość wychodzi wręcz z każdej odpowiedzi jaką napiszesz.  I jeszcze odnośnie czytania ze zrozumieniem, potrafię to robić.. to Ty jesteś zafiksowany na swoim punkcie i uparcie twierdzisz że nie ma czegoś takiego jak okresowe dobre więzy rodzinne  "Jak więzy rodzinne są zdrowe to nie do jakiegoś okresu czasu"  oczywiście.. trawają od złapania się za ręce do wspólnej śmierci i wspólnego pochówku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, bernevek napisał:

1. kooperacja i więzi to jak najbardziej naturalny stan człowieka.

No i? A ja gdzieś pisałem, że nie? 

Ty piszesz, że zdrowe więzi rodzinne są naturalne, co jest bzdurą. Spytaj się braci tu na forum ilu z nich wyrosło ze zdrowych fajnych domów, gdzie nie było żadnych poważnych problemów. Zapewne wąskie grono.

18 minut temu, bernevek napisał:

2. popełniasz błąd myślowy biorąc pod uwagę trend rozwodów, który trwa załóżmy 100 lat nad milionami ewolucji i rzutując to na naturę człowieka XD Ludzka natura jest o wiele bardziej skomplikowana: chcemy związków bo dają nam bezpieczeństwo, ale nasz układ nagrody chce również przygodnego seksu. I niełatwo to pogodzić.

Przecież ja nie pisałem, że nie chcemy związków (?). Ty popełniasz błąd nie rozumiejąc, że trend rozwodów to nie żaden trend, tylko naturalne stany jakie dzieją się gdy kobiet nie zmusza się do patriarchalnego modelu rodziny. A w tych naturalnych stanach to co nazywasz "zdrowymi więziami rodzinnymi" to święty Graal, zdarza się rzadko i czasowo (rozwód/rozstanie).

18 minut temu, bernevek napisał:

3. nie znasz definicji zdrowia. 

Ty nie znasz, dlatego doczytaj.

 

18 minut temu, bernevek napisał:

A zdarza się rzadko... bo? Aha. Bo to nie naturalne. A wnioski wysuwasz na podstawie swoich obserwacji i statystyk.

Tak, ze statystyk, zgodnie z metodyką naukową badań socjologicznych.

18 minut temu, bernevek napisał:

Definicja zdrowia wg Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ukazuje zdrowie w pozytywnym świetle: „zdrowie jest stanem pełnego/całkowitego dobrego samopoczucia/dobrostanu (ang. wellbeing) fizycznego, psychicznego i społecznego a nie tylko jej brakiem – obiektywnie istniejącej – choroby (ang. disease) czy niepełnosprawności (ang. infirmity)”.

Wolę angielską definicję: 

Zdrowie to stan dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego , w którym nie występują choroby i kalectwa . [1]

https://en.wikipedia.org/wiki/Health

 

Tak rozumiane zdrowie jest stanem naturalnym każdego człowieka, choroba nie jest stanem naturalnym, defaultowym.

18 minut temu, bernevek napisał:

No tak, złe lewackie kobiety xD Zobacz: ja mam poglądy lewicowe i mi lewackość kobiet nie przeszkadza. Dobrze się z nimi dogaduje. Ale jak widzę jakąś turbo-feministkę - to szybko jej dziękuję za uwagę. 

A mi przeszkadza? Wtf?

18 minut temu, bernevek napisał:

Nie stawiam za często diagnoz innym ludziom - ale stary. To nie są słowa poczytalnego człowieka. 

Oj często. Dziś już uznałeś połowę Polaków za chorych psychicznie, teraz jeszcze mnie. Myślę, że stawianie diagnoz i bawienie się w doktora bez kwalifikacji masz chyba w genach :D

 

18 minut temu, bernevek napisał:

"coś co jest często spotykane jest zdrowe"

Nie. Coś co jest zdrowe jest często spotykane. Implikacja w odwrotną stronę. To nie to samo co równoważność, doczytaj podstawowe zasady logiki.

 

Wiele badań różnych cywilizacji jednoznacznie dowiodło, że gdy mamy do czynienia ze stanem naturalnym, niewymuszonym, czyli wolnością obyczajową, wolnością seksualną jaką mamy dziś, to te tzw. "zdrowe więzi rodzinne" praktycznie nie istnieją. Rozwody, rozstania to norma z kobietami w czasach wolności seksualnej. Czasy z lat 70-tych były zdrowe może dla mężczyzn. Gdyby dla kobiet były zdrowe, to nie chciałyby zmiany modelu patriarchalnego na dzisiejszy.

A skoro nie były zdrowe z obu stron - to były niezdrowe.

 

@mph25

Nie zrozumiałeś. Podałem tylko parę przykład z których wynika, ze te zdrowe więzi rodzinne to taki św. Graal. Ty jesteś z patologii, @maroon miał rozstanie, ja miałem rozstanie, wiele samotnych matek, wiele rozwodów, którego brata się tu nie spytasz, prawie każdy wspomni, że w domu było różnie, nie było wesoło - gdzie więc są te "zdrowe więzi rodzinne"? Każdy o nich mówi, każdy gdzieś słyszał, a jakoś nikt nie widzi. To taki święty Graal, mit.

 

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Adolf said:

 

 

Może masz coś w sobie gejowskiego??

Bez urazy.

 

W sensie mam coming out zrobić? ?

 

Nie sądzę. U jednego klienta prezes jest pedałem gejem, nie kryje się z tym, ale nigdy nie dawał żadnych sygnałów zainteresowania. No ale kto tam wie co komu się podoba ? 

 

I tak zgadzam się, że często pierwsza instynktowna ocena jest słuszna. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, akwarelowy napisał:

 

@mph25

Nie zrozumiałeś. Podałem tylko parę przykład z których wynika, ze te zdrowe więzi rodzinne to taki św. Graal. Ty jesteś z patologii, @maroon miał rozstanie, ja miałem rozstanie, wiele samotnych matek, wiele rozwodów, którego brata się tu nie spytasz, prawie każdy wspomni, że w domu było różnie, nie było wesoło - gdzie więc są te "zdrowe więzi rodzinne"? Każdy o nich mówi, każdy gdzieś słyszał, a jakoś nikt nie widzi. To taki święty Graal, mit.

 

W tym sensie, rozumiem.  To prawda, ciężko znaleźć rodzinę w której nie ma patologii, i nie chodzi tutaj nawet o alkohol, używki.. ale zdrowe relacje pomiędzy ojciec/matka - dzieci,   znałem rodziny w których nie było alkoholu czy narkotyków, ale reżim był taki, że dzieci bały się odezwać czy mogą wyjść na dwór pobawić się z rówieśnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, tytuschrypus said:

 

Mam wrażenie, że całkiem sporo, ale nasz nowy brat bo książkowym wydymaniu przez pannę odkrywa życie na nowo :)

?

43 gwoli ścisłości. Może nie odkrywam na nowo, ale po przerwie od związków, o czym pisałem, czujność spadła. 

 

I dalej będę twierdził, że cała masa żonatych tworzy sobie własną odrealnioną bańkę, spisując na straty często wieloletnie znajomości, a potem się budzą z ręką w nocniku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, akwarelowy napisał:

 

A mi przeszkadza? Wtf?

Oj często. Dziś już uznałeś połowę Polaków za chorych psychicznie, teraz jeszcze mnie. Myślę, że stawianie diagnoz i bawienie się w doktora bez kwalifikacji masz chyba w genach :D

 

Nie. Coś co jest zdrowe jest często spotykane. Implikacja w odwrotną stronę. To nie to samo co równoważność, doczytaj podstawowe zasady logiki.

 

Cytat

No i? A ja gdzieś pisałem, że nie? 

Z tego co piszesz jasno wynika, że nie.

Chyba, że zaprzeczysz że podczas kooperacji tworzą się więzi? 

Cytat

Ty piszesz, że zdrowe więzi rodzinne są naturalne, co jest bzdurą.

Wnioskujesz to po czym? 

Cytat

 Spytaj się braci tu na forum ilu z nich wyrosło ze zdrowych fajnych domów, gdzie nie było żadnych poważnych problemów.

I co, kilkaset osób, których: nie znamy dzieciństwa mają być wyznacznikiem milionów innych? Gdzie tu logika? Popełniasz błąd, tzw. dowód anegdotyczny. 

Cytat

Przecież ja nie pisałem, że nie chcemy związków (?). Ty popełniasz błąd nie rozumiejąc, że trend rozwodów to nie żaden trend, tylko naturalne stany jakie dzieją się gdy kobiet nie zmusza się do patriarchalnego modelu rodziny.

No tak weź i zmuś. Na pewno będziesz miał zdrowy związek. Chcesz to inaczej zrobić? 

Kobiety odchodzą bo NI MA patriarchatu. Rozumiecie? Nie to, że nie potrafiliście zaspokoić wspólnych potrzeb z powodu złej edukacji emocjonalnej. Tomeczek zna odpowiedź - BO NI MA PATRIARCHATU! Po co studia z mediacji! Po co warsztaty dla par! Dajcie nam patriarchat! 

Cytat

Ty nie znasz, dlatego doczytaj.

A jakieś źródła? Tylko naukowe, nie ultraprawicowe czy filmiki z żółtymi napisami.

Cytat

Tak, ze statystyk, zgodnie z metodyką naukową badań socjologicznych.

Więc: 10000 par miało źle, więc Ty też będziesz miał źle? A gdzie to namiętnie perorowane "weź odpowiedzialność za siebie"?

Po drugie, statystyka nie jest idealna. Statystycznie Polak jest ciemnym blondynem, ma 178 cm wzrostu. Ja mam inne cechy fizyczne, więc nie jestem Polakiem? 

Cytat

Zdrowie to stan dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego , w którym nie występują choroby i kalectwa . [1]

https://en.wikipedia.org/wiki/Health

 

Tak rozumiane zdrowie jest stanem naturalnym każdego człowieka, choroba nie jest stanem naturalnym, defaultowym.

Aha. To WHO jest polskie? 

Po drugie, co takiego złego jest w tej definicji podawanej przez WHO? 

Człon "well-being" (dobrostan) jest adekwatny zarówno jeżeli chodzi o funkcjonowanie w sferze fizycznej jak i PSYCHICZNEJ. 

Cytat

Tak rozumiane zdrowie jest stanem naturalnym każdego człowieka, choroba nie jest stanem naturalnym, defaultowym.

Ale nieumiejętność komunikacji, niska lub zerowa samoświadomość może doprowadzić do chorób (nerwic, depresji, które leczy się min. farmakologicznie).

Więc gdzie tu sprzeczność?

Cytat

Oj często. Dziś już uznałeś połowę Polaków za chorych psychicznie, teraz jeszcze mnie. 

 

A dlaczego perfidnie manipulujesz? Nigdzie nie stwierdziłem, że połowa Polaków jest chora psychicznie. Nikt inny POZA Tobą tego nie stwierdził - więc nie stawiaj im diagnoz.

Cytat

Myślę, że stawianie diagnoz i bawienie się w doktora bez kwalifikacji masz chyba w genach :D

Widzę, że nic nie dotrze... Tacy jak Ty są niestety skazani na fiasko z kobietami. Przez takie podejście ? A to jakie kwalifikacje mam to moja tajemnica. Chyba, że poprosisz to Ci powiem. 

Cytat

Nie. Coś co jest zdrowe jest często spotykane. Implikacja w odwrotną stronę. To nie to samo co równoważność, doczytaj podstawowe zasady logiki.

Od kiedy medycyna to dział logiki? Przestań się ośmieszać... W medycynie nie istnieją logiczne sprzężenia zwrotne jak z A do B bo dochodzi tam multum zmiennych. 

Zaneguj więc logicznie zdanie: alkoholizm w Rosji jest zdrowy bo jest częsty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, mph25 napisał:

W tym sensie, rozumiem.  To prawda, ciężko znaleźć rodzinę w której nie ma patologii, i nie chodzi tutaj nawet o alkohol, używki.. ale zdrowe relacje pomiędzy ojciec/matka - dzieci,   znałem rodziny w których nie było alkoholu czy narkotyków, ale reżim był taki, że dzieci bały się odezwać czy mogą wyjść na dwór pobawić się z rówieśnikami.

No przecież to wałkuję, że to co @bernevek nazywa "zdrowymi więziami rodzinnymi" to są "wymarzone więzi rodzinne" bo zwykle nie wyglądają tak, jak on to postrzega jako zdrowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bernevek napisał:

Z tego co piszesz jasno wynika, że nie.

Chyba, że zaprzeczysz że podczas kooperacji tworzą się więzi?

Nic takiego nie wynika, tworzą się więzi, ale nie rozumiem dalej co z tego? Piszemy o zdrowych więziach rodzinnych czy każdych więziach międzyludzkich? Zacznij w końcu myśleć logicznie, szybciej się dogadamy.

2 minuty temu, bernevek napisał:

Wnioskujesz to po czym? 

Po tym, że mało kto takie ma.

3 minuty temu, bernevek napisał:

I co, kilkaset osób, których: nie znamy dzieciństwa mają być wyznacznikiem milionów innych? Gdzie tu logika?

To był przykład, a nie dowód naukowy, dowód już Ci podałem - procent rozwodów.

6 minut temu, bernevek napisał:

No tak weź i zmuś. Na pewno będziesz miał zdrowy związek. Chcesz to inaczej zrobić? 

O czym Ty chłopie piszesz, ja nie chcę narzucać patriarchatu, po prostu Ci tłumaczę mechanizmy.

7 minut temu, bernevek napisał:

A jakieś źródła? Tylko naukowe, nie ultraprawicowe czy filmiki z żółtymi napisami.

To Ty masz podać źródła, bo Ty tutaj stwierdziłeś, że nie wiem co to zdrowie.

8 minut temu, bernevek napisał:

Więc: 10000 par miało źle, więc Ty też będziesz miał źle? A gdzie to namiętnie perorowane "weź odpowiedzialność za siebie"?

Po drugie, statystyka nie jest idealna. Statystycznie Polak jest ciemnym blondynem, ma 178 cm wzrostu. Ja mam inne cechy fizyczne, więc nie jestem Polakiem? 

A kto powiedział, że tez będzie źle? O czym Ty piszesz? Ten przykład jaki podałeś jest kompletnie nielogiczny, bo nigdy się takich wniosków z badań statystycznych nie stwierdza, doczytaj więcej. Bada się tendencje.

10 minut temu, bernevek napisał:

A dlaczego perfidnie manipulujesz? Nigdzie nie stwierdziłem, że połowa Polaków jest chora psychicznie.

Stwierdziłeś. Napisałeś, że zdrowi psychicznie ludzie tworzą zdrowe więzi rodzinne, z czego wynika, że Ci którzy nie stworzyli (a jest ich 50% w miastach, bo tyle jest rozwodów) jest chora psychicznie wg Ciebie.

11 minut temu, bernevek napisał:

Widzę, że nic nie dotrze... Tacy jak Ty są niestety skazani na fiasko z kobietami. Przez takie podejście

No proszę, najpierw bawisz się w doktora potem w jasnowidza hehe.

11 minut temu, bernevek napisał:

A to jakie kwalifikacje mam to moja tajemnica. Chyba, że poprosisz to Ci powiem. 

A co ja ślepy, że nie widzę, że dyskutuję ze słabym umysłem? 

Przecież Ty prostych zależności logicznych nawet nie kminisz.

12 minut temu, bernevek napisał:

Od kiedy medycyna to dział logiki?

xD

Doczytaj co to jest implikacja. Co za gość xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, smerf said:

Ostatio miałem podobną sytuacje z gościem w zbliżonym wieku. Ludzie dzisiaj są samotni opuszczeni, każdy za czymś goni. Po za tym ekran smartfonu jest ważniejszy niż drugi cżłowiek. Ludzie chodzą smutni w depresji, zamknięci, schowani za maską - widzę to co dnia. 

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawy, że przedwojenni kryminaliści mieli więcej empatii i ludzkich odruchów niż dzisiejsze lemingowe tałatajstwo, ze smartfonem w łapie. To już nie ludzie, to hieny.

 

 

Polecam zresztą cały film, by sobie optykę adekwatnie na dzisiejsze czasy wyostrzyć.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Stefan Batory napisał:

W  Rosji (przynajmniej w tych rejonach gdzie ja bywałem), a w delegacjach tam spędziłem duuużo czasu takie zachowania to standard. Czyli czymś zwyczajnym jest tam sytuacja, że np.  stoisz sobie na przystanku autobusowym, jest tam ktoś z lokalsów i albo on podchodzi, żeby sobie pogadać albo Ty, ot tak dla zabicia czasu można sobie pokonwersować i nieco język szlifnąć. Ja lubię będąc w Rosji pochodzić do lokalnych knajp (na obiad), najlepiej lekko zatłoczonych, aby sobie z lokalsami pogadać.

A czy to we współczesnej Rosji czy też dawnej? Bo w Polsce ze starszymi też idzie pogadać. Czy to w pociągu czy to w kolejce do lekarza. Tylko z młodymi jest problem. A to mają słuchawki na uszach. A to wpatrzeni w telefon. A to udają że nie słyszą. A to robią głupia minę i ruchy jakby dostali momentalnego bólu dupy. Oczywiście nie wszyscy ale różnica pokoleniowa jest bardzo zauważalna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką akcję za gówniaka. Włóczyłem się po barach, w którymś przysiadł się do mnie smutny, z dekadę starszy jegomość. Browary stawiał i narzekał na swoje życie. Chyba potrzebował się wygadać. W pewnym sensie win-win, ja się za darmo nawaliłem, jemu chyba ulżyło na psychice. Bywa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, absolutarianin said:

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawy, że przedwojenni kryminaliści mieli więcej empatii i ludzkich odruchów niż dzisiejsze lemingowe tałatajstwo, ze smartfonem w łapie. To już nie ludzie, to hieny.

[...]

Polecam zresztą cały film, by sobie optykę adekwatnie na dzisiejsze czasy wyostrzyć.

To nie ludzie, to wilki.

Nawiasem mówiąc to powojenny film, znaczy się o latach po drugiej wojnie światowej.

Też uważam go za bardzo dobry, czasami wracam do niego, zwłaszcza gdy Netflix z uporem maniaka podsuwa mi 3 seriale do wyboru po raz pięćdziesiąty.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue Chciałem użyć wpierw tego sformułowania, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że wilki nie zasłużyły na takie porównanie.

 

Wiem, że to powojenny film, natomiast postawy, aktorzy, retoryka - to wychowanie przedwojenne - stąd analogia. 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.