Skocz do zawartości

Styl życia/życiowa droga/bycie odmieńcem


Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, NimfaWodna said:

Zapewne większość ludzi wchodzi w relacje ze względu na strach przed samotnością. Budzą się później z ręką w nocniku i myślą: "Przecież miało być inaczej". Jasne! Inaczej czyli jak? Tak jak uroiliśmy sobie w głowię?

Tak, jak nam urojono w głowach. Programownie społeczne w rozkwicie.

Mając punkt zaczepienia, resztę urojeń dopowiadamy sobie sami.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Do czasu aż nie poznamy siebie samych nie powinniśmy tworzyć relacji z innymi. Do czasu aż nie osiągniemy samotnie wszystkiego co możemy osiągnąć razem, nie startujmy do związku.

Poznawanie siebie to proces; ciągły, aż do dnia śmierci. To samo z osiągnięciami. Czyli - nigdy nie wchodźmy w związki?

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Młode dziewczyny często myślą, że "złapią faceta jak Pana Boga za nogi".
Wystarczy, że przez chwilkę będą uległe i ustawią sobie życie.

I mają rację. Niestety.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

I po co? By niszczyć spokój i psychiczną nirwanę sobie i drugiej osobie?

Nirwaną się człowiek nie naje. Słabo się ją podsmaża.

O nirwanie można myśleć, jak podstawowe potrzeby bytowe są zaspokojone. A że wiele osób jest nienasyconych na dobra materialne, i zawsze chcą więcej - cierpią w złotych łożach.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

napiszę tylko że komfort i psychiczna higiena to dużo więcej niż nowe auto w garażu. To dużo więcej niż dom

Ale jednak nie piszesz tego pod gołym niebem. Masz co najmniej jedno urządzenie z dostępem do internetu, i prąd by utrzymać je na chodzie. Głod nie każe ci szukać jedzenia, tyko masz czas pisać swe myśli.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Ja jako kobieta dążę do równowagi.

Tak, jak Ty ją definiujesz?

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Potrzebuje spokoju i komfortu psychicznego.

Pustelnikom wystarczał szałas w lesie, i korzonki zebrane z pola.

Spokój duszy, komfort psyche się ma albo się nie ma.

A to co okreslamy tymi frazesami, to często coś zupełnie innego.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Wchodziłam w relacje z facetami a później odchorowywała moja psychika.

Masz tu punkt wspólny wszystkich dotychczasowych relacji.

 

1 hour ago, NimfaWodna said:

Mam 30 lat i obecnie nie wybieram się do psychiatryka

Anegdotka.

Kilka tygodni temu, znajoma próbowała pożyczyć kasę. Ode mnie, od każdego z wspólnych znajomych.

Okazało sie, że jak "wyrzuciła ze swojego życia faceta", to sama nie jest w stanie opłacić czynszu i raty kredytu na swoje mieszkanie. Myślę że wiem, co wtedy by powiedziała na hasło "samotność z wyboru".

Nie mówiąc o tak wielkiej "miłości", ze nawet rozważaliśmy powiadomienie o możliwym zagrożeniu życia i czasowe ubezwłasnowolnienie.

W końcu jednak, wybrała się do psychiatryka. Dostała leki, i sporo dobrych wskazówek.

Efekt? Znów są razem. Wpadła w odwiedziny dogadać się co do terminu zwrotu pożyczki - to można powiedziec inna osoba; roześmiana, wesoła, pozytywna, tryskająca humorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kespert napisał:
1 godzinę temu, NimfaWodna napisał:

Do czasu aż nie poznamy siebie samych nie powinniśmy tworzyć relacji z innymi. Do czasu aż nie osiągniemy samotnie wszystkiego co możemy osiągnąć razem, nie startujmy do związku.

Poznawanie siebie to proces; ciągły, aż do dnia śmierci. To samo z osiągnięciami. Czyli - nigdy nie wchodźmy w związki?

 

W sumie dorzucę od siebie - właśnie przez inne osoby, w tym przez osoby z którymi wchodzimy w relacje mniejsze lub większe, poznajemy siebie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NimfaWodna Zgadzam się.

 

Mam podobny myślotok.

 

Jesteś oguem spaniałą kobietą.

 

Pozdrawiam.

 

@leto Zabawne że to co działa staje się z czasem wyśmiewane, ludzie wolą coś wyśmiać aniżeli coś w życiu zrobić, wiesz dlaczego ludzie wyśmiewają zimne prysznice, nofap, suplementy ?

 

Bo nie mają SIŁY by poprawić jakość swego życia, regularnie stosować powyższe rzeczy.

 

Dokładnie na tej samej zasadzie wyśmiano couchów, którzy zachęcali, zachęcają  ( bardzo dobrze ) do wyjścia ze strefy komfortu.

 

Nie masturbowałem się w tym miesiącu ani razu, tylko 2 razy uprawiałem seks i ilość mojej energii jest na dużo wyższym poziomie.

 

Codzień stosuję zimne prysznice po których chodzę jak naćpany, taki mam uśmiech na twarzy.

 

Dodatkowo stosuję omegę, d3, skorupki z jajek, magnez.

 

Trzeba brać życie za rogi jak to się mówi.

 

Wierzę że codzienność kreuje istnienie, nie spontaniczne raz-najakiś-czas decyzje a codzienne nawyki.

 

Edytowane przez RENGERS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Hatmehit napisał:

Zastosowane słowa to lekkie rozbawienie kosmogramami, ale w sumie każdy ma swoje zajawki i nimi może się w życiu kierować- spoko

Nie robie tym nikomu krzywdy a czasmi pomogę...

 

44 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Powodzenia @NimfaWodna

Dzieki ?

43 minuty temu, Robert kosmosu napisał:

Większość jednak szuka tego idealnego związku, bo tak się robi;) chociaż nie wiedzą nawet jak miałby on wyglądać. I tak szukają na oślep tej drugiej, lepszej połówki a nawet trzech/czwartych, nie wiedząc, że wszystko czego im trzeba do szczęścia mają cały czas przy sobie.

Żeby startować z kielichem miłości i dawać szczescie drugiej osobie, musimy wpierw pokochać siebię.

Ja całkowicie nie neguje związków. Ale uważam, że ja nie jestem stworzona do tego by je tworzyć.

38 minut temu, Azizi napisał:

Pod tym odzywają się tłumy tych "wyzwolonych" kobiet

Czemu ciężko jest zaakceptować to, że ktoś nie chce? Kobiet jest na świecie więcej niż mężczyzn. Więc jeśli 2%kobiet myśli tak jak ja, to i tak dla każdego faceta będzie jakaś kobieta ?

40 minut temu, crystal napisał:

potrzebuję dużo czasu w samotności, najlepiej jak najdalej od innych ludzi - tylko wtedy mogę się regenerować

Dokładnie tak ? jak ktoś zaburza moją przestrzeń osobistą czuje się źle psychicznie.

Nie zawsze mam ochotę na rozmowę.

To strasznie męczące, gdy ktoś na siłę zagaduje itd.

41 minut temu, mac napisał:

@NimfaWodna może z czasem cię wychowam.

To raczej graniczyło by z cudem ?

Za stara szprycha ze mnie, żeby mnie tresować ???

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Kespert napisał:
2 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Młode dziewczyny często myślą, że "złapią faceta jak Pana Boga za nogi".
Wystarczy, że przez chwilkę będą uległe i ustawią sobie życie.

I mają rację. Niestety.

A więc nie płaczcie panowie później ?

40 minut temu, Kespert napisał:
2 godziny temu, NimfaWodna napisał:

napiszę tylko że komfort i psychiczna higiena to dużo więcej niż nowe auto w garażu. To dużo więcej niż dom

Ale jednak nie piszesz tego pod gołym niebem. Masz co najmniej jedno urządzenie z dostępem do internetu, i prąd by utrzymać je na chodzie. Głod nie każe ci szukać jedzenia, tyko masz czas pisać swe myśli.

Wyrwałeś kontekst z dupy. Napisałam, że nowe auto w garażu-mi wystarcza moje. Napisałam że dom- mi wystarcza moje mieszkanie.

42 minuty temu, Kespert napisał:

Anegdotka.

Kilka tygodni temu, znajoma próbowała pożyczyć kasę. Ode mnie, od każdego z wspólnych znajomych.

Okazało sie, że jak "wyrzuciła ze swojego życia faceta", to sama nie jest w stanie opłacić czynszu i raty kredytu na swoje mieszkanie. Myślę że wiem, co wtedy by powiedziała na hasło "samotność z wyboru".

To strasznie masz nieodpowiedzialne znajome. Ja bynajmniej nie latam i nie pożyczam od ludzi forsy. Mam wrażenie, że na siłę próbujesz mnie zdyskredytować, bo myślisz że masz do czynienia z feministką. Nie wiesz jak bardzo się mylisz.

44 minuty temu, leto napisał:
2 godziny temu, NimfaWodna napisał:

aż nie poznamy siebie samych

 To się nigdy nie stanie.

2 godziny temu, NimfaWodna napisał:

aż nie osiągniemy samotnie wszystkiego co możemy osiągnąć razem

To się nigdy nie stanie.

Wierzę, że jednak kiedyś się stanie. Czasem kobieta(odwrotnie mężczyzna) nie wnosi nic do związku. Można gdybać na różne sposoby.

42 minuty temu, Patton napisał:

Nie, ale często siedzi jak człowiek ?

???

17 minut temu, maroon napisał:

A no to wiele tłumaczy ?

Tak. Domyślam się jak to widzisz. Ale mniejsza o to ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, RENGERS napisał:

Wierzę że codzienność kreuje istnienie, nie spontaniczne raz-najakiś-czas decyzje a codzienne nawyki.

To prawda. Człowiek w rutynie dnia codziennego. Niektórzy to wyśmiewają, ale ja mam swoje rytuały i tego sie trzymam.

Napiszę coś, o czym nie gadałam nigdy z nikim.

Rytuałów nauczyła mnie mała istota. Gdy byłam jeszcze z moim ex było to mocno zaburzone. Córka o 21 chodziła spać, a On robił jej z mózgu sieczkę, bo po 20 rozbudzał ją jakimiś wygłupami itd. A później walnął się spać a ja miałam problem z uśpieniem dziecka. Od czasu jak jesteśmy same, mamy swoja rutynę i to się sprawdza.

Za to dostaje upewnienie mojej decyzji. Czasem słyszę: "Mamo dziekuje Ci, że dałaś mi życie. Jesteś najlepszą mamą". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, NimfaWodna said:

Domyślam się jak to widzisz. Ale mniejsza o to 

 

Nie mniejsza. To istotna kwestia. Kot to dla kobiety taki substytut faceta. Dziki, ale jak się go podrapie to mruczy. Pójdzie w pizdu, ale wróci. Niby kocha, ale ma wyjebane. Każda co ma kota, manifestuje w ten sposób oczekiwania swojej podświadomości. A potem cóż. Pozostaje kot i zmienianie kuwetki. 

 

Nie znam żadnego faceta, który trzymałby kota i byłaby to jego wlasna i świadoma decyzja (Prezesa nie liczymy). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, NimfaWodna said:

A więc nie płaczcie panowie później

Za stary jestem na niepotrzebne łzy :P

 

24 minutes ago, NimfaWodna said:

Wyrwałeś kontekst z dupy. Napisałam, że nowe auto w garażu-mi wystarcza moje. Napisałam że dom- mi wystarcza moje mieszkanie.

Dokładnie to co napisałaś, miałem na myśli.

Nie chcesz nowego samochodu, - ale jednak masz, używany.

Nie chcesz domu - ale jednak masz mieszkanie.

Więc stać Cię na pisanie o "higienie psychicznej", w otoczeniu - jako-takiego - komfortu. Byt określa świadomość, w jakimś stopniu.

 

24 minutes ago, NimfaWodna said:

To strasznie masz nieodpowiedzialne znajome.

Czasem życie toczy sie poza naszymi wyborami. Ona miała do wyboru kupić mieszkanie i płacić ratę ~1200zł, albo nie mieć na ratę wynajmu, która wzrosła do 1500zł. Lub szukać pokoju na wynajem.

Ludzie czasem tracą dach nad głową bez swojej winy.

Co tylko pokazuje, że wszystko materialne co mamy - jest złudą.

 

24 minutes ago, NimfaWodna said:

Mam wrażenie, że na siłę próbujesz mnie zdyskredytować, bo myślisz że masz do czynienia z feministką.

Ani jedno, ani drugie.

Walczę z poglądami a nie z człowiekiem - to po pierwsze.

Po drugie, często to ja jestem naczelną "feministką" w wielu dyskusjach - i do tych sprzed 1942r. mam bardzo dużo szacunku. Potem, zawłaszczono to pojęcie dla doraźnych celów, nie związanych z "dobrobytem" kobiet, a nawet - wbrew niemu. Długi temat.

 

24 minutes ago, NimfaWodna said:

Wierzę, że jednak kiedyś się stanie.

Przecież i ja ziemi tyle mam,

Ile jej stopa ma pokrywa,

Dopókąd idę!..

 

15 minutes ago, maroon said:

Nie znam żadnego faceta, który trzymałby kota i byłaby to jego wlasna i świadoma decyzja

Dwa koty, i jeden tymczas.

Chociaż powiniennem napisać - trzy kicie.

Dość dobrze przygotowuje takie stadko do zarządzania ludźmi (tzw. "wypas stadny kotów"), a foch rozzłoszczonej kotki - do związków LTR.

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, NimfaWodna napisał:

Rytuałów nauczyła mnie mała istota. Gdy byłam jeszcze z moim ex było to mocno zaburzone. Córka o 21 chodziła spać, a On robił jej z mózgu sieczkę, bo po 20 rozbudzał ją jakimiś wygłupami

Mało jest świętszych rzeczy na tym świecie niż sen małego dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Azizi napisał:

Bo społeczeństwo wymaga, naciska. Faceci w większości nie liczą się z opinią otoczenia podczas gdy kobiety od lat są uzależnione od opinii społecznej.  

Naprawdę? Dlaczego twierdzisz, że to akurat mężczyźni nie liczą się z opinią otoczenia. Do mnie często zarówno tatuś i dziadkowie, jak i mama (znacznie mniej), oraz babcie mówią i mówili "A co powiedzą sąsiedzi/ktoś tam/coś tam?" i jakoś zawsze odpowiadałam, że moje życie to moje życie, a niech inni mówią co chcą jak nie potrafią zająć się swoim.

Ja nie czuję żadnego nacisku społecznego i idę swoją drogą. Najpierw mi wytykali ubiór, później godziny w jakich prowadzę życie, potem, że nie poszłam od razu na studia pomimo elitarnych wyników tylko na terapię, teraz, że może jednak nie stawiać tak dużego kroku tylko zostać w obecnym mieście, o podejście do macierzyństwa, o moje marzenia i dążenia.

Ludzie uwielbiają innym układać życie i doradzać, ale najbardziej uczy właśnie ta samotna ścieżka i nauka na własnych błędach. 

Nie lubię ram, zasad, wymagań i nacisków społecznych, odrzucam status quo. Mnie osobiście do bólu odrzuca większość schematów, jakie próbuje się nam narzucać.

 

Co do samego tematu. @NimfaWodna rzeczywiście marzeniem wielu młodych dziewczynek jest właśnie takie przysłowiowe "złapanie faceta jak Pana Boga za nogi". Sama zaliczałam się do takich dziewczynek na przełomie bardzo młodych lat. W końcu zewsząd bombardowały informacje i opowieści jaki to związek jest wspaniały. Czas pokazał, że to zbytnia idealizacja.

Przede wszystkim stanie na własnych nogach i świadomość, że historia ogromnej miłości może się w każdej chwili skończyć niezależnie czy przed czy po zawarciu małżeństwa.
Z przykrością obserwuje również, jak nawet i starsze ode mnie kobiety zaraz po zakończeniu jednej relacji wchodzą w kolejną. Podziwiam, bo ja tak szybko dobrego kandydata do związku bym nie znalazła i nie chodzi to o mały wybór, bo sporą ilość mężczyzn poznałam - od kelnerów po koszykarzy, od rówieśników po trzydziestolatków, sporo wyznań w moją stronę również było, no ale jak nie czuję, że zaskoczyło i, że z daną osobą mogę "konie kraść" to nie ma sensu. Byłam w jednym związku z niewiele starszym chłopaczkiem raczkującym w IT - wymagał ode mnie bezwzględnej subtelności i podporządkowania, a ja z natury jestem głośna, barwna i nie-subtelna i kulało to nasze "uczucie". Półroczna strata czasu i wieczna frustracja, a wystarczyło, żebym na wcześniejszym etapie wyłapała, że zupełnie do siebie nie pasujemy. No cóż, ważne, że życie uczy i można wyciągać wnioski z własnych doświadczeń. 

 

Zdecydowanie za mało mówi się młodym kobietom, żeby nauczyły się żyć również same, bez oparcia, żeby poznały siebie i własne oczekiwania, oraz czy być może ich ścieżką nie jest właśnie samotność z wyboru :)

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NimfaWodna napisał:

20kg ?

Szczęśliwa w samotności i taki zajebisty kot, 2 razy wygrałaś życie. 

 

 

Co do tematu, to ciężko mi jest się zgodzić z tym:

3 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Do czasu aż nie poznamy siebie samych nie powinniśmy tworzyć relacji z innymi.

Relacje z innymi ludźmi pokazują własne braki, trenują (lub niszczą) są ewolucją.

 

Gdybyś odwlekała swoje relacje romantyczne (wygląda na to, że nieudane, które ma na koncie chyba każdy) lub w nie nie weszła, raczej byś tego nie napisała. Dzięki temu możesz teraz powiedzieć "jestem szczęśliwa, bo mam fajnego kota i kosz bananów". 

 

Dopiero po odłożeniu sztangi można powiedzieć "to było bardzo ciężkie" i poczuć realną, a nie wyobrażoną ulgę. Choć nie sądzę, aby każdy związek musiał się tak kończyć. 

 

 

 

 

Edytowane przez Halinka
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, melody napisał:

Zdecydowanie za mało mówi się młodym kobietom, żeby nauczyły się żyć również same, bez oparcia, żeby poznały siebie i własne oczekiwania, oraz czy być może ich ścieżką nie jest właśnie samotność z wyboru :)

To jest to co właśnie chciałam przekazać. Pieknie ubralaś to w słowa ?

Chodzi o to, żeby życie samemu nie było udręką. Żeby byle jakie wybory nie były podyktowane zwyczajną chęcią zapełnienia pustki.

9 minut temu, Halinka napisał:

Szczęśliwa w samotności i taki zajebisty kot, 2 razy wygrałaś życie.

Dokładnie ?

10 minut temu, Halinka napisał:

jestem szczęśliwa, bo mam fajnego kota i kosz bananów"

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, crystal napisał:

W moim przypadku sprawa jest prosta. Mój styl życia stoi w opozycji do ogólnie przyjętego wzorca związku. Mianowicie:

- nie chcę mieć dzieci

- muszę spać sama, bo spanie w obcej aurze mnie męczy. Chcę budzić się sobą, a niestety kiedy ktoś całą noc leży obok mnie, to wpływa na mnie na poziomie energetycznym. To utrudnia funkcjonowanie, nie sprzyja zdrowiu.

- potrzebuję dużo czasu w samotności, najlepiej jak najdalej od innych ludzi - tylko wtedy mogę się regenerować

 

To nie tak, że odrzucam możliwość związku. Po prostu musiałby on wyglądać dosyć specyficznie. 

Koniecznie zapoznaj się ze stylami przywiązywania w relacjach i jaka jest ich geneza, że w naszym przypadku są takie, a nie inne.

 

@NimfaWodna W ciekawy sposób racjonalizujesz sobie potrzebę różnorodności, ucieczki od odpowiedzialnośći za decyzje i drugiego człowieka itd... Ja to rozumiem, że zostałaś w jakiś sposób skrzywdzona, że facet nie jest niezbędny w życiu kobiety i że bez niego nie zginie....[...} Mimo wszystko możesz przyjrzeć się swojemu życiu jeszcze raz, od bardziej "naukowej" strony, przypomnieć sobie najbardziej kluczowe, emocjonalne, nerwowe, do dziś nie przepracowane momenty w życiu z różnych perspektyw, znaleźć jakieś wzorce zachowań, które występowały w podobnych przypadkach i wyciągnąć jak najbardziej korzystne/długofalowe wnioski. Wnioski, które nie są dobre tylko na tu i teraz, tylko na resztę życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, melody napisał:

Naprawdę? Dlaczego twierdzisz, że to akurat mężczyźni nie liczą się z opinią otoczenia.

Jakby faceci się liczyli z opinią większości, tak jak kobiety, to postępowość tego świata szła by ślamazarnie. Pół żartem, pół serio :)

Jedynie może nie doprecyzowałem, może nie "w ogóle się nie liczą", bo są faceci co się liczą z opinią społeczną, zwłaszcza ci usiedleni a "większość się nie liczy".

 

Bodajże w "Mózgu kobiety" Brizandine jest to opisane. Polecam książkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, prod1gybmx napisał:

W ciekawy sposób racjonalizujesz sobie potrzebę różnorodności, ucieczki od odpowiedzialnośći za decyzje i drugiego człowieka itd...

Co ciekawe nie masz chyba pojecia o odpowiedzialnosci za drugiego człowieka.

5 minut temu, prod1gybmx napisał:

to rozumiem, że zostałaś w jakiś sposób skrzywdzona

Co wy macie z tym skrzywdzeniem?

6 minut temu, prod1gybmx napisał:

Wnioski, które nie są dobre tylko na tu i teraz, tylko na resztę życia.

Już wyciagnełam i idę właśnie swoją drogą ?

Dzieki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.