Skocz do zawartości

Coparenting


Rekomendowane odpowiedzi

Dla faceta to mina. Babie się coś odwidzi i będzie cyrk. :D

 

Jak z tymi ogłoszeniami z netu o robieniu dzieci. Wiecie, w stylu: "singielka szuka dawcy spermy + pisemne zrzeczenie się alimentów".

Tylko, że alimentów zrzec się nie można. 

 

Edytowane przez BumTrarara
literowka
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coparenting, czy to nowa nazwa na karuzelę kutangów, tylko z dzieciurkiem w tle?

 

@Azizi od dawna twierdzę, że dla kobiet dziecko to kolejny produkt konsumpcyjny, mający zaspokajać ich pewne potrzeby, np. emocjonalne, żeby miały się kim zająć.

 

Skoro większość kobiet potrafi wykorzystać dziecko jako kartę przetargową do wyciągnięcia hajsu od tatusia to kurwa, o czym tutaj mówić.

Edytowane przez mac
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Gołodupiec napisał:

A każdy facet, który zdecyduje się na taki krok, to desperat do kwadratu, bo myśli, że stworzy rodzinę z zupełnie obcą kobietą

Myślisz, że mało jest takich, którzy na to pójdą? Moim zdaniem znajdzie się takich facetów całkiem sporo.

PS. Jak bierzesz ślub, to zawsze bierzesz go z obcą kobietą - nawet jak ją znasz 20 lat, to i tak w pewnym momencie może się okazać, że nie znasz jej tak na prawdę wcale. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest nie do pomyślenia, tym bardziej, że już kiedyś dzieci były wspólne - należały nie tyle do rodziców, co społeczności.  Tylko, że to funkcjonowało przy wyraźnym podziale ról między płciami.  Przy obecnie funkcjonujących rozwiązaniach prawnych, sytuacja jest skrajnie niekorzystna dla mężczyzny. Jednak nie skreślałbym tego rozwiązania całkowicie. Z możliwych do osiągnięcia pozytywów  np. regulacja rynku rozwodowego, zakładając rozdzielenie sfery konkretny zwiążek/wychowanie. Oczywiście rozwiązania prawdziwie równościowe musiałyby wejść w życie i ogólna świadomość społeczna musiałaby podskoczyć o kilka punktów procentowych, ale to nie pierwszy pomysł sci-fi, który wszedł do codzienności.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JAL to by miało sens jeżeli możnaby zawrzeć WIĄŻĄCĄ umowę prawną przed podjęciem przedsięwzięcia w kluczowych kwestiach np:

- opieka,

- alimenty,

- władza rodzicielska,

- kary umowne,

I pewnie wiele innych. Żeby taką umowę dało się prawnie egzekwować.

Żeby państwo się nie wpierdalało w to zbyt mocno tylko stało na straży w postaci sądów. Jak to jest w przypadku innych umów. 

 

Myślę, że to by była wtedy dobra opcja.

Myszka chce dziecko? Ok ale podpisujemy umowę, gdzie wszystko jest jasne i klarowne i się tego trzymamy. Ważne, żeby dało się skutecznie działać prawnie. 

 

No tak ktoś powie, że dziecko to człowiek i jak to tak nie godzi się.

Ale odłożyłbym emocje na bok i spojrzał logicznie. Finalnie pewnie by na tym zyskały właśnie dzieciaki bo byłoby mniej samotnych matek i alienowanych ojców. 

 

To takie marzenie nie do spełnienia w Polsce raczej i tylko teoretyczne rozważanie. Samo zjebane działanie sądów już to uniemożliwia. :)

 

Jak się kończy zawieranie umów z kobietami, których one nie muszą (nie maja konsekwencji zadnych) dotrzymać mówić na tym forum nie muszę.

 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney Pełna zgoda. Dużo praw trzeba by zmodyfikować, żeby dojść do czegoś zadowalającego i zabezpieczającego wszystkie strony umowy. 

48 minut temu, SSydney napisał:

Jak się kończy zawieranie umów z kobietami, których one nie muszą (nie maja konsekwencji zadnych) dotrzymać mówić na tym forum nie muszę.

Myślę, że większość już się zetknęła z tym w jakiejkolwiek formie. Zawsze mnie to zastanawiało, że dotrzymywanie słowa to tak rzadka cecha (piszę teraz niezależnie od płci). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, JAL napisał:

Myślę, że większość już się zetknęła z tym w jakiejkolwiek formie. Zawsze mnie to zastanawiało, że dotrzymywanie słowa to tak rzadka cecha (piszę teraz niezależnie od płci). 

Takie mamy czasy. Dotrzymywanie słowa nie ma sensu, uścisk ręki nie znaczy nic... Niestety.

Edytowane przez Siłacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.