Skocz do zawartości

Wpływ użytkownika absolutarianin na forum bs


Moriente

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, maroon napisał:

Guzik macie, nie wiedzę

Zasklepiłeś się strasznie w swojej banieczce.
Ale taaak... Tak. Masz rację. Serio. Zgasiłeś mnie jak peta w błocie.

 

Echhh....

 

42 minuty temu, Reflux napisał:

Wiesz to, że podpisał, że mu się wytłumaczyło a to jak było i czy jeszcze to zrozumiał to są kompletnie różne rzeczy. 

I to bank/sprzedawca ma odpowiadać za to, że klient jest ciemny jak kwit na węgiel?
Ma odmówić kredytu?

 

Użyj wyobraźni i popatrz na taką sytuację:

 

Przychodzi Janusz Sundajski do banku. Z żoną. Grażyną Sundajską (z domu Nosaczowską) I dwójką dzieciontek. Sebastiankiem Sundajskim i Kariną Sundajską.

Śliczna, modelowa rodzina.

I oni kredyt na domeczek uroczy (i pasata, hehehe, się, Grażyna, hehe, huja te gupki hehe z banku heheh jorgno! Paczej, jak pizda się zmarszczy temu Cebulskiemu spod pjontki, hehe!)

 

A tu nagle okazuje się, że bank stwierdza, że "pan panie Janusz nichuja nie umisz into ekonomia i dla pana kredyt to jak nosaczowi brzytwę do łapy dać, ićpan stąd fchuj i nie wracaj".

Ogarniasz taką sytuację? Czujesz ten kwik ciemnego ludu?
No.

 

Per analogiam - czy to wina Bayerische Motoren Werke, że Seba wyjebał w drzewo na winklu? Czy Seby, którego moc przerosła? Hę?

 

No.

 

52 minuty temu, Reflux napisał:

Zdajesz sobie również sprawę z tego, że sprzedawca ma sprzedać a nie bawić się w tłumaczenia skomplikowanych mechanizmów indeksowania walut?

Zdajesz sobie sprawę, że sprzedawcy mieli OBOWIĄZEK (i było to egzekwowane!) tłumaczyć to klientom?
I zdajesz sobie sprawę, że klienci są fchuj różni?
Od ludzi, którzy tych sprzedawców mogliby uczyć o ryzykach kursowych, ich szacowaniu, ryzyku odsetkowym itd, po mietków granatem od pługa oderwanych. Bo bankowość jest dla wszystkich, a bank ma obowiązek wszystkich traktować jednakowo.

A przede wszystkim takich, którym perspektywa "wymarzonego domku z pasacikiem w garażu" odebrała rozum.


Czy to sprawiedliwe, że jeden z drugim nie ogarnie into prosta ekonomia, co w połączeniu z chciwością palce mu upierdoli?

Nie.

Czy to banku wina, że klient ciemny a pazerny?
Nie.

Ot, przyroda...

 

Wzięła była i Janusza wyruchała.

 

Chcesz być altruistą? Spłać ZE SWOICH PIENIĘDZY zadłużenie "biednego, wyruchanego Janusza". A nie bawisz się w socjalistę. Czy wręcz - komunistę (ekonomicznego).

 

Mnie ten Janusz jebie. Niech sobie cwaniaczy/będzie tępy na swój rachunek, a nie za moje pieniądze (bo to także i z moich pieniędzy - czy to w postaci prowizji, czy chujowych odsetek od lokat/bandyckich od kredytu - "ten zły bank" płaci "biednemu Januszowi" odszkodowanie.).

 

Banki nie mają swoich pieniędzy. Nie i chuj. Banki mają CUDZE pieniądze (depozyty).

Per analogiam - rząd też nie "daje", tylko redystrybuuje. I "dając" w gruncie rzeczy rucha w dupę (na sucho!!) obdarowanych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Reflux said:

.

Oj, to też nie jest do końca tak, że to jest złodziejstwo. Banki dostarczają pewne usługi i nie ma nic złego, że zarabiają na kredytach czy też swoich innych usługach i produktach finansowych.
 

Ale ja nie twierdzę, że zarabianie to coś złego. Tylko widzisz, zarabiać można na różne sposoby. Można dawać dupy za hajs i sobie to racjonalizować per sugar dating, a można iść do pracy.

 

Gdybym ja u siebie zarabiał tak jak banki, to ginęliby ludzie i miałbym na głowie prokuratora i sprawy w sądach. Dlatego nikt w branży nawet nie myśli o naciąganiu, bo to zbyt poważnymi konsekwencjami grozi.

 

Kwestia odpowiedzialności. Jaką ma odpowiedzialność manago w banku? Żadną. Jak kota nie ma, to myszy harcują. Dodaj do tego jeszcze odpowiedni profil psychiczny (fajna audycja dziś była w srock o narcyzach w biznesie) i hulaj dusza. 

 

Bank to jakaś forma instytucji zaufania publicznego, przynajmniej kiedyś taką był i jeszcze w niektórych krajach jest

 

Jeżeli zarobek przesłania wszystko inne.. cóż, można, tylko trzeba się liczyć z konsekwencjami i z tym, że ktoś z boku może powiedzieć "patrzaj jaki złodziej". 

16 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

Zasklepiłeś się strasznie w swojej banieczce.
Ale taaak... Tak. Masz rację. Serio. Zgasiłeś mnie jak peta w błocie.

 

Echhh....

 

 

Stary, ja po prostu nie kupuję sprzedażowego pierdololo. Czy to tak ciężko zrozumieć? Echhh.....

 

Przy czym i pracowałem w banku i współpracowałem z bankami i szkoliłem bankowców, więc wybacz, ale mi kitu nie wciśniesz. Skoro uważasz to za banieczkę, to trudno. Ja jednak, w swojej banieczce, jestem dzięki temu bardzo bezpieczny w kontaktach z bankami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że sprzedawcy mieli OBOWIĄZEK (i było to egzekwowane!) tłumaczyć to klientom?

Zdajesz sobie sprawę, że przy tak dużych instytucjach 100% egzekwowanie tego punktu, jest w gruncie rzeczy niemożliwe?
Też masz obowiązek stosowania się do wszystkich przepisów ruchu drogowego w tym ograniczeń prędkości a robisz to zawsze i wszędzie? 
Podejrzewam, że raczej nie.

15 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

I zdajesz sobie sprawę, że klienci są fchuj różni?

Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę. Tylko ty strasznie eskalujesz i polaryzujesz swoje wypowiedzi. 
Nigdzie nie powiedziałem, że mają totalnie zabraniać udzielania kredytów czy swojej działalności.

Twierdzę natomiast, że proces sprzedaży wcale nie wyglądał tak różowo i idealnie. Twierdzę też, że oferowane kredyty i umowy oraz proces sprzedaży były kiepsko skonstruowane i nosiły znamiona robienia w chuja.
Faktem też jest, że te kredyty były reklamowane jako tańsza i bezpieczniejsza opcja.

15 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Per analogiam - czy to wina Bayerische Motoren Werke, że Seba wyjebał w drzewo na winklu? Czy Seby, którego moc przerosła? Hę?

Oczywiście, że nie jest to wina firmy BMW tylko kierowcy. Ale jakby BMW sprzedało pojazd z wadliwymi hamulcami to czyja byłaby to wina? Hę?
Sądzę, że w mojej analogii BMW by jednak poniosło konsekwencje. 

15 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Chcesz być altruistą? Spłać ZE SWOICH PIENIĘDZY zadłużenie "biednego, wyruchanego Janusza". A nie bawisz się w socjalistę. Czy wręcz - komunistę (ekonomicznego).

Oj teraz to odleciałeś, ja oceniam ich działania z perspektywy człowieka z boku.
Wolno mi? Pozwolisz? Czy zarzucisz komunizm? Albo jakiś nazizm dawno mnie nikt tak nie nazwał.?

 

Widzisz, nie ubolewam nad biednym Januszem, tylko oceniam jak to wygląda z boku i jak odbieram działania banków poprzez pryzmat moich własnych doświadczeń.
Nie ja decyduję o ich, legalności mogę jedynie ci powiedzieć, że oferowanie obarczonych wysokim ryzykiem kredytów i reklamowanie ich jako coś super fajnego, zostanie odebrane przez większości ludzi jako coś co najmniej nie uczciwego w momencie jebnięcia. I takie działania idealnie będą wpisywać się w dość powszechną narrację o złodziejskich bankach.
 

Fakty natomiast są takie, że w procesach sądowych banki nie potrafiły obronić swojego stanowiska.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Reflux said:

 

Widzisz, nie ubolewam nad biednym Januszem, tylko oceniam jak to wygląda z boku i jak odbieram działania banków poprzez pryzmat moich własnych doświadczeń.

 

W punkt. Nie płaczemy, że Janusz spierdolił się w przepaść bez spadochronu, bo to problem Janusza.

 

Natomiast nie podoba się nam, że nie było barierki, a @Stary_Niedzwiedz nie chce się po męsku przyznać, że z uśmiechem Janusza popychał i mówił, że spadochronu nie potrzebuje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Reflux napisał:

Oczywiście, ale sam dobrze wiesz jak działa tworzenie produktów finansowych.

W zasadzie tak samo, jak wszystkich innych :) I to jest właśnie problem, bo postępowanie banków nie różni się specjalnie w żadnym zakresie od innych działalności, po prostu udało się w Polsce banki zaochydzić, ukuć termin "banksterzy" no i to się pięknie przyjęło, czego dowodem jest ten wątek.

 

Jeżeli sprzedawcy bankowi oszukiwali, to każdy sprzedawca oszukuje, tak jak już pisałem. Jeżeli banki tworząc produkty finansowe z myślą o swoim zysku oszukują, to każdy tworzący produkty z myślą o swoim zysku oszukuje. 

 

Dla mnie do oszustwa dochodzi w sytuacji, w której klientowi jawnie jest mówione dokładnie coś innego, niż jest w rzeczywistości. Na przykład mówisz mu: "Nie będziesz ponosić żadnych kosztów miesięcznych za posiadanie karty kredytowej" a potem te koszty są. To jest nieuczciwe, to jest oszustwo według bardzo prostych założeń. Te "bankowe oszustwa" to jest wytwór bez mała polityczny, medialny, podobnie jak mechanizm klauzul abuzywnych. W przykładzie, który podawałeś, sąd pierwszej instancji podał uzasadnienie wyroku, które do mnie bardzo przemawia, sąd odwoławczy albo tak uzasadnienia nie rozszerzył, albo go nie znamy. W każdym razie - sytuacja nie jest jednoznaczna. Między innymi dlatego wieszczby, że po pozytywnym wyroku frankowiczów vs Raiffeisen posypią się banki okazały się błędne, bo nic wielkiego się nie stało. 

 

8 godzin temu, Reflux napisał:

Postępują tak samo jak banki gdy im jest coś nie na rękę ;), swoją drogą bardzo ludzkie zachowanie.

No więc właśnie. Czyli obie strony są nieuczciwe? 

 

8 godzin temu, maroon napisał:

Oni muszą sobie jakoś złodziejstwo racjonalizować w ramach ochrony bankowej dupy :) Najczęściej poprzez wyparcie i przerzucenie winy.

Rozwalasz dyskusję takimi babskimi, emocjonalnymi stwierdzeniami. Zauważ, że ja na przykład nie sugeruję Ci, że Twoje emocjonalne wypowiedzi na temat banków na pewno oznaczają, że pewnie się zakorkowałeś we frankach w opór bo byłeś głupi, popadłeś w długi, a teraz płaczesz i pokrzykujesz na złych banksterów. Widzisz to? Ty w dyskusji dopisujesz innym od razu motywacje "a pewnie oni coś tam i dlatego coś tam". To jest prymitywna manipulacja. 

 

Nie planuję się z Tobą kłócić, przestrzegam przed tym i wskazuję Ci to, bo może robisz to nieświadomie. Czekaj, czekaj - a czy Ty czasem coś tam nie pisałeś, że popadłeś w długi? Czy czasem nie musisz sobie tego zracjonalizować w ramach ochrony siebie samego przed myśleniem, że to tylko i wyłącznie Twoja wina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maroon napisał:

Kwestia odpowiedzialności. Jaką ma odpowiedzialność manago w banku? Żadną

Jesteś pewien?

12 godzin temu, maroon napisał:

Ja jednak, w swojej banieczce, jestem dzięki temu bardzo bezpieczny w kontaktach z bankami

To co robić żeby się zabezpieczyć przed bankami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, Imbryk said:

Jesteś pewien?

To co robić żeby się zabezpieczyć przed bankami?

Tak jestem pewien. Chcesz być manago w korpo musisz się nauczyć czterech rzeczy:

 

1) zrzucania odpowiedzialności

2) zbierania dupokrytek (czyli procedury, procedury i jeszcze raz procedury i papier na każde obarczone ryzykiem działanie - dlatego m. in. korpo są tak mało elastyczne) 

3) zawierania transakcji wewnętrznych (czyli po prostu z kim opłaca się trzymać sztamę, komu włazić w dupę, a komu nie, z naciskiem na włażenie) 

4) kompetencje które posiadasz są rzeczą drugorzędną, bo nawet jak jesteś beton, to możesz wziąć na spotkanie tę lalę z 3 piętra, która wie wszystko w danym temacie, a jeszcze do tego ma długie nogi i wszyscy zamiast słuchać, to się będą gapić ?

 

Oczywiście zaraz się zacznie stękanie, że to wszystko nie jest prawdą ???? bo panie wyniki, łoceny łokresowe, i w ogóle ????

 

Jak opanujesz te cztery rzeczy, to musi być naprawdę jakiś wielki fakap, albo musisz mocno personalnie komuś podpaść żeby czuć się zagrożonym. 

 

Oczywiście są też stałe podsrywki od młodych wilczków oraz rzeczy na które nie masz wpływu, czyli np grupowe redukcje, konsolidacje, itepe.

 

No i jak dymasz w dziale handlowym, to oczywiście musi być wynik. Ale doświadczony manago wie jak robić wynik, nawet jak go fizycznie repy nie wykręcają ;) I takie tam inne różności ;)

 

Korpo to jest w sumie dobra szkoła życia. I kombinowania ? 

 

Są też korpo i korpo. Niektóre mają bardziej ludzką twarz niż inne, w niektorych więcej bezwględnych skurwysynów pracuje, niż w innych, w jednych bardziej jebią klientów, niż w innych, itp. itd. Do wyboru do koloru :)

 

Przy czym praca w korpo w pl, to bardzo specyficzne doświadczenie. Zupełnie inne od pracy w tym samym korpo np. w Niemczech. 

 

Co robić? Proste, nie wierzyć w sprzedażowe pierdololo przede wszystkim ?

 

PS. Jak byle menedżer w banku dostaje premię z zysku na poziomie 40-100 tys rocznie i więcej, to myślisz, że coś złego powie o swojej firmie? ???????? Tam ludzie idą dla hajsu, a nie dla jakichś rozkminek etycznych ?

5 hours ago, tytuschrypus said:

 

Rozwalasz dyskusję takimi babskimi, emocjonalnymi stwierdzeniami. 

Nic nie rozwalam. Mówię jak jest. A że Ty to wypierasz, to Twój problem, nie mój. 

 

Jesteście kurwa jak dzieci w piaskownicy :) "To nie ja psze pani, to Józek to zrobił"

 

Dlatego nie lubię mindsetu korposiów, bo wywołuje u mnie odruch wymiotny. 

 

5 hours ago, tytuschrypus said:

Czekaj, czekaj - a czy Ty czasem coś tam nie pisałeś, że popadłeś w długi? Czy czasem nie musisz sobie tego zracjonalizować w ramach ochrony siebie samego przed myśleniem, że to tylko i wyłącznie Twoja wina?

Pudło, nie mam długów i nic takiego nie pisałem. Ale miło, że znowu manipulujesz. Niektórzy to we krwi mają, jak na dobrego manago z korpo przystało :)

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Pudło, nie mam długów i nic takiego nie pisałem. Ale miło, że znowu manipulujesz.

Nie zrozumiałeś aluzji. W sumie nie dziwi mnie to. 

 

Tak jak pisałem, po babsku próbujesz wywołać emocje, pokrzykując o złych złodziejach i banksterach, czego nawet nie potrafisz uzasadnić w konkretny sposób, a przy tym dorabiasz całe tło psychologiczne i motywację tych, którzy Ci piszą jak jest i generalnie mają inne zdanie o temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Dlatego nie lubię mindsetu korposiów, bo wywołuje u mnie odruch wymiotny

Z kilkunastoma korpo miałem styczność, czy to pracowałem czy odwiedzałem, w PL i poza PL, wiele korposzczurów, menedżerów, ludków, dyrektorów, menago, kierowników, manago, robotników znam ale jakoś nie mam aż tak strasznych doświadczeń. 

 

Czy były to aspirujące do miana korpo 300 osobowe firemki czy takie po 30 do 500 tys pracowników.

 

Mam pozytywne, nie spotkałem aż takich strasznych ludzi jak opisujesz - każdy cośtam czasem negatywnego zrobi ale po ludzku a nie bo jest wypranym z emocji korpohujem.

 

Gdzie sobie wyrobiłeś tak negatywną opinię o mentalności ludzi w korporacjach? W jakich branżach i przez ile lat?

 

Mam bardzo odmienną opinię od Twojej nt własnych doświadczeń z kilkunastu lat, dlatego chętnie poznam Twoje doświadczenia. Jestem ciekaw od czego zależy tak wielka różnica w naszym postrzeganiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

Banki nie mają swoich pieniędzy. Nie i chuj. Banki mają CUDZE pieniądze (depozyty).

Nawet już depozyty są szczątkowe, zmniejszono ostatnio rezerwę cząstkową do 0,5%.

https://forsal.pl/artykuly/1461795,nbp-obnizenie-stopy-rezerwy-obowiazkowej-obowiazuje-od-30-kwietnia.html

Banki nie mają już pieniędzy, są obietnice i generowanie pieniędzy poprzez klikanie w "zatwierdź kredyt".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.07.2020 o 10:06, maroon napisał:

. To na co pozwalali sobie w pl u Niemca nigdy by nie przeszło, więc nawet nie próbowali

 Na co?

Kradzież materiałów?

Przyznawanie sobie premii?

Zawyżanie faktur?

Brak bhp?

Co to znaczy "pozwalali sobie" - nie rozumiem .

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

I to bank/sprzedawca ma odpowiadać za to, że klient jest ciemny jak kwit na węgiel?
Ma odmówić kredytu?

Tak, ma odpowiadać, ponieważ banki są instytucjami zaufania publicznego. Jeśli jakiś bank tego nie rozumie powinien zwijać interes i otworzyć autokomis.

 

Tak, ma odmówić kredytu. To rola banku. Sprawdzać wiarygodność klienta, po to aby nie stracili inni uczestnicy tej bankowości.

 

Co do faktów, bo pewnie jesteś Waść młodym adeptem tej branży. W czasach minionych i nie tak dawnych, 30 lat wstecz, banki nie rozrzucały kredytów na lewo i prawo, a ja sam będąc gołodupcem wściekałem się że dostałem chyba ze trzy razy odmowę. Jakże chwalę sobie teraz tę zamierzchłą i pogrzebaną rzemieślniczą mądrość bankowców z której gówno dzisiaj pozostało.

 

Co do sedna i robienia ludzi w konia, to akurat trochę mam pojęcie na ten temat. A właściwie, nie trochę, tylko sporo.

Przez 15 lat byłem tzw. kadrą wyższą średnią w korpo. Byłem analitykiem i badaczem marketingowym i rynkowym w dużej spółce. I nikt, ale nikt nie jest mnie w stanie przekonać, że tzw. agresywna sprzedaż nie służy jednemu celowi: nowemu jachtowi synalka prezesa, zwiększonej o nadmiar dywidendzie rady lub głównych akcjonariuszy, złotym maseczkom u kosmetyczki kochanek właścicieli większościowych, etc.

Chcesz posłuchać na naprawdę argumentów jakimi posługiwano się aby to uczynić? Zadłużyć, ściągać długi (deal z komornikami) z ludzi których się w chooja robi bo to jest w strategii?

To może wróć się do teorii. Jak brzmi motto współczesnych firm? Monetaryzm ponad wszystko. Przepoczwarzają się po upadkach. Skorumpowane państwa udzielają im "ratunkowych" pożyczek w imię zwiększania ekonomicznego zniewolenia jednostek.

Ale przecież wiedział co podpisywał ten, co go wcześniej nie uczuliliśmy w procesie edukacji i nie powiedzieliśmy, że drobna czcionka rządzi i sprowadza komornika. 

Abuzywność? Toż to wymysł szatana.

Bo clou tkwi w gwiazdkach zapisanych czcionką font3.

2 godziny temu, Imbryk napisał:

Z kilkunastoma korpo miałem styczność,

A powiedz mi, jak to jest możliwe że z kilkonastoma korpo miałeś do czynienia w przeciągu paru lat?

I na jakim szczeblu? Znałeś, gadałeś z Zarządem, Radą, Prezesami? Byłeś odpowiedzialny przed Zarządem za coś?

Słucham.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Jeżeli sprzedawcy bankowi oszukiwali, to każdy sprzedawca oszukuje, tak jak już pisałem. Jeżeli banki tworząc produkty finansowe z myślą o swoim zysku oszukują, to każdy tworzący produkty z myślą o swoim zysku oszukuje. 

Chujtam - komunizm wdrażamy, każdemu według potrzeb i tyle.

 

"bankstery jebane" XD

 

Ad reszty zbiorczo odpowiem:

 

Nie chce mi się tłumaczyć socjalkomunistom na czym polegają podstawy ekonomii i odpowiedzialność za własne czyny.

Serio. Szkoda mi prądu.

 

Pkt widzenia przedstawiłem, zakończmy na tym dyskusję, bo w zwarciu rozum vs emocje rozum zawsze polegnie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, że do funkcjonowania w korpo, a szczególnie AWANSOWANIA, trzeba mieć specyficzny mindset? Pisałem. To samo zresztą przy pewnych typach biznesów, czy przy prowadzeniu agresywnej polityki sprzedażowej

 

Jedym z elementów tego mindsetu, wpływającym zresztą bardzo mocno na skuteczność działania, jest osobowość socjopatyczna i narcystyczna. 

 

Żeby długo nie pierdolić, tacy ludzie traktują innych tylko i wyłącznie przedmiotowo, jak rzeczy, środki i zasoby do osiągnięcia własnych celów. Empatii nie stwierdzono.

 

Kto nie wierzy niech sobie poczyta fachowe opracowania, pogada ze specjalistami, a najlepiej powspółpracuje bliżej z takimi typami. Tylko niech sobie zdaje sprawę z ryzyka, bo w przepaść może zostać zrzucony w dowolnym momencie. 

 

Dlatego takiemu typowi można tłumaczyć coś pół wieku, a on dalej będzie pierdolił o socjalkomunistach i podstawach ekonomii.

 

Szkoda czasu. 

 

Dodam jeszcze, że jak się umie taki typ rozpoznawać, to można się skutecznie od mentalnej spierdoliny izolować, bo kto normalny się będzie z psychopatą zadawał? Natomiast niestety wiele osób nie rozpoznaje i są peany nad skutecznością, achy i ochy, do momentu kiedy zachwyt nie zmieni się w płacz po wyruchaniu w dupala. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, ATE50 napisał:

A powiedz mi, jak to jest możliwe że z kilkonastoma korpo miałeś do czynienia w przeciągu paru lat?

I na jakim szczeblu? Znałeś, gadałeś z Zarządem, Radą, Prezesami? Byłeś odpowiedzialny przed Zarządem za coś?

Nie kilka a kilkanaście lat. Zebrało się tego; W kilku byłem zatrudniony, w kilkunastu byłem na rozmowach.

Z kilkudziesięcioma miałem jakieś tam kontakty czy to jako przedstawiciel klienta czy dostawcy. Na szczeblu szeregowca. Cisza spokój odpowiedzialność za budżet zerowa, w ogóle jako trybik - mała.

 

Jako szeregowiec byłem odpowiedzialny przez kierownikiem. On przed dyrektorem a dyrektor przez wiceprezesem.

Czasami wszyscy razem siadali nad jakimiś problemem żeby uratować sytuację, przeważnie wieczorami.

Zawsze uprzejmość, nawet jak stres w chuj terminy goniły.

Zawsze miałem wsparcie czy to kierownictwa czy kumpli gdy np. jakiś inny dział lub firma atakowali oskarżeniami o cośtam.

Kierownicy chronili własny zespół a jeśli coś spierdoliłem, zapomniałem, przespałem - kierownik zawsze brał na klatę konsekwencje spóźnienia czy niedoróbki i jeszcze wymyślał jakąś historyjkę aby przedłużyć termin.

Nie przypominam sobie aby jakiś kierownik mnie wystawił czy obwinił za coś na forum zespołu czy firmy.

Żadnych świń podkładanych, żadnych "fałszywych danych" czy coś takiego.

 

Kierownicy natomiast mieli przejebane - długie wieczory w biurze, przy laptopie w sobotę, wrzody żołądka, niewyspanie, twardzi goście, przyjemni i dobrzy ludzie ale przykro sie patrzyło.

Dyrektorzy i wiceprezesi wyglądali na twardych i w większości uśmiechinętych, asertywnych, bardzo miłych i wyluzowanych (wyglądali, a może nawet byli wyluzowani) - i mieli kompletnie inne priorytety i sposób myślenia niż niższe kierownictwo. Bardzo ciekawe.

Godzinę temu, ATE50 napisał:

Słucham.

Czytaj.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Imbryk napisał:

Na co?

Kradzież materiałów?

Przyznawanie sobie premii?

Zawyżanie faktur?

Brak bhp?

Co to znaczy "pozwalali sobie" - nie rozumiem

On o tych bankach też nie umiał napisać konkretnie, nie bój się ;) 

 

Zamiast tego zaczął się stek tak jak @Stary_Niedzwiedz napisał emocjonalnego pierdolenia o złych banksterach, pracownikach korporacji etc. 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem problemów z bankami, czy brałem 2 tysiące, czy x razy więcej. Zasada jest prosta - kredytuj się w walucie, w której zarabiasz, czytaj dokumenty, które podpisujesz oraz nie kredytuj sie nigdy pod korek. To pierdolenie o korporacjach zlych do szpiku kości jest żywcem wyjete z czerwonej książeczki.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

w PL??

Czy w ramach "mojszości najmojszej" już sięgnąłeś za Ocean i jedziesz w "a bo w Hamryce bili Murzynów"?

Strasznie inteligentna uwaga. Klękajcie narody.

Dobrze. No to z lewej mańki. Tworzyłeś, współtworzyłeś w ogóle kiedykolwiek kampanie produktowe? Znasz się na zmiennych konstytutywnych takich kampanii? Jak są dobierane? Według jakich desygnatów są dobierane parametry do wsadów scenariuszy sprzedażowo-budżetowych? Wiesz jak są kreowane przekazy promocyjne do przyjętych kampanii? Jak wygląda modelowanie kampanii i co decyduje o końcowym kształcie kostki margaryny (kredytu bankowego)?

Jeśli tak, to napisz dwa zdania o tym, a ja się na pewno zorientuję, że nie jesteś szkolonym sprzedawcą a kreatorem produktowym. Wówczas podyskutujemy. Bo na razie widzę tu zwykłego wciskacza drobnej czcionki.

A propos- w 2008 Tusk ogłosił się zieloną wyspą..., no właśnie, jak myślisz dlaczego system bankowy wówczas się nie posypał tak jak w innych krajach?

 

22 godziny temu, Obliteraror napisał:

Nigdy nie miałem problemów z bankami, czy brałem 2 tysiące, czy x razy więcej. Zasada jest prosta - kredytuj się w walucie, w której zarabiasz, czytaj dokumenty, które podpisujesz oraz nie kredytuj sie nigdy pod korek. To pierdolenie o korporacjach zlych do szpiku kości jest żywcem wyjete z czerwonej książeczki.

To bardzo dobre, rozumne zasady. Pogratulować.

Jednak, jak idziesz do lekarza to nie masz wiedzy specjalisty. Jak wchodzisz na most nie masz wiedzy czy jest dobrze obliczony. Jak zasięgasz porady prawnej lub bierzesz adwokata w ważnej sprawie, to cedujesz swoje bezpieczeństwo w imię jego wiedzy i doświadczenia.

No to, odpowiedz mi proszę. Dlaczego instytucje zaufania publicznego, jakim są, czy powinny być własnie banki mają podlegać innym zasadom? To może wróćmy do zakopywania swoich oszczędności w ogrodzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Osobiście żałuję, że Wojtek nie udziela się już na forum bo pomimo, że z wieloma rzeczami się nie zgadzam to muszę przyznać, że w wielu miał rację.

Dla mnie facet wybrał swoją drogę i w pewien sposób za to zapłacił ale tak ma każdy kto coś robi - nie ma na tym świecie ludzi, którym wszystko wyszło, którzy zawsze są "na górze" - takie kreacje się ostatnio na forum pojawiły zasrywając to miejsce swoim ciągłym podkreślaniem jaki to jeden z drugim nie jest zajebisty i co to nie on, a nie zadając sobie pytania dlaczego na każdym kroku musi to podkreślać.

 

A co by o @absolutarianin nie powiedzieć miał na tyle jaj w życiu żeby wziąć własne życie we własne ręce i dodatkowo robić to z otwartą przyłbica wystawiając się na komentarze i był autentyczny tylko jest jeden problem - to co on mówi wystaje powyżej wypić / po*uchać / spać / pracować i stąd... niezrozumienie i kąśliwe uwagi w jego kierunku.

 

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że to właśnie Wojtek przekonał mnie do emigracji z Polski i, nazwijmy to wprost, szerszego spojrzenia na pewne sprawy - i nie chodzi tu o kobiety, bo to jest mały aspekt życia, ale całość bytu jako mężczyzna.

 

Kto z Was nie oglądał jego kanału to polecam - niszowy, malutki ale z bardzo ciekawymi przemyśleniami:

https://www.youtube.com/@absolutarianin

Najbardziej lubię tę "praktyczne" nagrania ale każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Odnoszę wrażenie, że to jest facet, który się urodził "za późno" i ze swoimi wartościami i podejściem do spraw życia lepiej odnalazłby się w ciut innych czasach - ale takich ludzi jest więcej i może wręcz przeciwnie, Wojtek złapał swoją falę na surfingu zwanym życiem ;) 

 

Mam nadzieję, że uda się nam kiedyś spotkać face to face - bardzo interesujący człowiek z którym da się pogadać bez mierzenia się na kutasy, wiecznego napinania co to kto nie ma i ile zarabia ale i bez goryczy na baby.

 

A tego ostatnio bardzo na forum brakuje - konstruktywnych tematów i konstruktywnej dyskusji zamiast napie*dalanki i udowadniania sobie nawzajem kto jest większym kowbojem.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.