Skocz do zawartości

Feminazistowski Mega Rak - art z neta


Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, miałem dzisiaj pecha i natknąłem się na artykuł z Centrum Praw Kobiet z wsadem treści na temat raka jaki trawi nasze społeczeństwo - czyli feminazizmu. Przed snem podniosłem sobie ciśnienie, a w sumie może i dobrze bo nie będzie rozgrzewki przed pakowaniem.

 

 

Jak zazwyczaj, feminazistki chcą równości tam gdzie im wygodnie - przy tym nie ma mowy aby rezygnować z przywilejów.

 

Jak pewnie wiecie jestem największym feministą w Polsce. I Jestem ZA. 

 

ALE

 

Należy wprowadzić równość. Zacznijmy od wyrównania wieku emerytalnego gdzie każda płeć wiek emerytalny ma po 65 lat. A mężczyźni nawet 60 lat a kobiety 65 lat - ponieważ kobiety średnio żyją o 9 lat dłużej od mężczyzn. Należy bezwzględnie zlikwidować wszystkie uprzywilejowania kobiet w tym prawne, w tym parytety o przyjęciu do pracy - powinny decydować wyłącznie kwalifikacje a nie płeć, skoro kobiety nie nadają sie do jakichś zawodów to należy je tam wpychać na siłę niech poczują smak prawdziwej pracy - mają szansę okaleczyć się albo zginąć na budowie albo w kopalni niech nie omija ich ta przyjemność. Należy dać kobietom szansę na bycie bezdomnymi, co w tej chwili jest niemalże domeną mężczyzn. Dla kobiet są domu samotnej matki i inne przybytki pomocy, a widział ktoś dom samotnego ojca? Należy zlikwidować przywileje kobiet w aspekcie społecznym, zwyczajowym, tradycyjnym - typu puszczanie pierwsze w drzwiach (tak są jeszcze tacy faceci idioci którzy to robią a także takie kobiety które tego wymagają) ustępowanie siedzeń w komunikacji miejskiej itd itp. Mają być tak traktowane jak mężczyźni. Mają ponosić pełne koszty swojego utrzymania i utrzymania rodziny czyli po połowie - jeśli ON zarabia 5 tys a ONA 2 tys - to kogo to obchodzi powinna się dokształcić i znaleźć lepszą pracę. A to tylko zacząłem wyliczać takie pierwsze rzeczy jakie mi przyszły do głowy.

 

Fajnie by było jakbyście w odpowiedziach - z własnego doświadczenia wypisali gdzie kobiety mają przywileje rożnego typu, możemy to potem zebrać w całość aby wrzucać nasze komentarze pod takim wypocinami feminazistek.

 

Ja się zastanawiam - czy kobiety naprawdę tego chcą? Czy tylko feminazistki im to wciskają na siłę? Ile kobiet zostało oszukanych tą ideologią i teraz w najlepszym przypadku ryczą w poduszki samotne z kotem.

 

Link do artykułu

 

https://publicystyka.ngo.pl/urszula-nowakowska-centrum-praw-kobiet-czas-na-nowy-kontrakt-plci-wywiad?fbclid=IwAR03F6atNcF1JAY4sIXAelv6tKVb6YajGmUU_1Fu4exU1AttWmZHXLtrjjk

 

Wklejam treść, trzymajcie się mocno podczas czytania ? zachęcam do komentowania pod artykułem w necie.

 

 

Urszula Nowakowska, Centrum Praw Kobiet: Czas na nowy kontrakt płci [Wywiad]
 
19 czerwca 2020

O tym, skąd biorą się nierówności w wykonywaniu obowiązków domowych przez kobiety i mężczyzn, czemu to duży problem i w jaki sposób kampania „Równość zaczyna się w domu” może poprawić sytuację rozmawiamy z Urszulą Nowakowską, prezeską Centrum Praw Kobiet.

136731?w=336&h=280

Autor/źródło: Oberholster Venita z Pixabay

Jędrzej Dudkiewicz: – Tak się zastanawiam, który mamy rok?

Urszula Nowakowska: – 2020.

Chciałem się upewnić, bo widząc różne dane, czytając raporty z badań, czy chociażby książkę Kamila Fejfera „O kobiecie pracującej. Dlaczego mniej zarabia, chociaż więcej pracuje”, można mieć spore wątpliwości, czy aby na pewno jest 2020 rok. Kobiety walczą o równouprawnienie i docenienie od ponad stu lat. Czemu idzie to tak wolno?

– Ja również, słuchając np. wypowiedzi niektórych polityków i działaczy społecznych odwołujących się do konserwatywnych wartości, zastanawiam się czasami, czy jakiś wehikuł czasu nie przeniósł ich do innej epoki. Zmiany, gdy mamy do czynienia z nierównością, nie dokonują się szybko. Kiedy jedna grupa jest uprzywilejowana, ma władzę nad drugą, nie chce łatwo pozbyć się swoich przywilejów. Jeśli dodamy do tego stereotypy dotyczące ról społecznych przypisanych kobietom i mężczyznom tkwiące w naszych głowach i podtrzymywane m.in. przez system edukacji, to widzimy, że prawdziwa zmiana nie dokona się szybko sama.

 

Potrzebna jest kompleksowa polityka państwa, której celem byłoby wprowadzenie rzeczywistej równości kobiet i mężczyzn w różnych obszarach życia, w tym w sferze domowej.

Tymczasem brakuje programów edukacyjnych, podręczników do szkół, które poruszałyby problem m.in. nierównego podziału obowiązków domowych i podważały stereotypy dotyczące ról społecznych kobiet i mężczyzn. Brakuje także kampanii społecznych, które promowałyby partnerstwo w rodzinie, uświadamiałyby zarówno kobietom, jak i mężczyznom np. skutki nierównego podziału obowiązków domowych. Przeciążenie kobiet pracami domowymi zmniejsza ich szanse na rynku pracy, ogranicza możliwości udziału w życiu politycznym i społecznym, ma negatywny wpływ na ich zdrowie.

A poza tym to zwyczajnie niesprawiedliwe, by cały ciężar związany z obowiązkami domowymi spoczywał głównie na barkach kobiet.

Podobnie wygląda sprawa z opieką nad innymi członkami rodziny, czy to seniorami, czy osobami z niepełnosprawnościami. Ten obowiązek również w przeważającej mierze spada na kobiety.

Kolejną sprawą są przepisy, które sprzyjałyby pozytywnym zmianom, na przykład w sferze opieki nad dziećmi. Mam na myśli chociażby urlopy rodzicielskie w części zarezerwowane tylko dla mężczyzn, dłuższe urlopy ojcowskie, które mogłyby służyć większemu angażowaniu ojców w wychowanie dzieci. Jak pokazują badania, mężczyźni, którzy spędzają więcej czasu w domu opiekując się dzieckiem, przy okazji wykonują więcej prac domowych. Niezwykle ważny jest dostęp do żłobków i przedszkoli, a z tym wciąż nie jest w naszym kraju najlepiej.

Poprzez tę kampanię chcemy zaapelować do mężczyzn, by ze swoimi partnerkami równo dzielili obowiązki domowe i dawali swoim synom przykład prawdziwego partnerstwa w rodzinie.

W Centrum Praw Kobiet widzimy także związek pomiędzy brakiem równości w domu, a przemocą wobec kobiet. Sam fakt, że to na barkach kobiet spoczywa większość obowiązków domowych jest w istocie formą przemocy. Obciążenie kobiet pracami domowymi i opiekuńczymi zmniejsza ich szanse na niezależność ekonomiczną, zwiększa podatność na zachowania przemocowe i utrudnia wyzwalanie się z krzywdzących związków.

Czy to wynika z tego, że po prostu mamy bardzo konserwatywne społeczeństwo, mocno przywiązane do ustanowionych dawno temu tradycji? To jakaś nasza polska specyfika?

– Polacy są dość konserwatywnym społeczeństwem, w dużym stopniu przywiązanym do tradycji. Niemały wpływ na utrwalanie stereotypów płciowych oraz nierównościowych postaw społecznych ma oczywiście Kościół katolicki. Wydaje się, że w krajach, w których dominuje katolicyzm, społeczeństwa są bardziej tradycyjne niż w krajach kultury protestanckiej. Fakt, że w kościołach protestanckich kobiety odgrywają większą rolę – mamy kobiety pastorki – przekłada się na zmiany w postrzeganiu roli społecznej kobiet i mężczyzn.

Ale brak równości w domu nie jest niestety tylko naszą specyfiką. Wiele krajów ma sporo w tym obszarze do zrobienia i obserwujemy w niektórych nawet podobny jak w Polsce regres jeśli chodzi o prawa kobiet. Ale na pewno Polska, na tle krajów zachodnich, zwłaszcza skandynawskich, wypada źle. W innych państwach też zdecydowanie więcej robi się, jeśli chodzi o rozwiązania systemowe, instytucjonalne, prawodawstwo, żeby wprowadzać równość praw kobiet i mężczyzn do realnego życia i codziennej praktyki. W Polsce niestety o tym przez lata zapominano, także w dobie minionego systemu, który na sztandarach miał równość kobiet i mężczyzn. Wysyłając kobiety na rynek pracy zapominano o równości w domu, co sprawiło, że zamiast sprawiedliwego podziału obowiązków domowych kobiety zmuszone były do pracy na dwóch etatach.

Pod wieloma względami, pomimo upływu lat, niewiele się zmieniło.

Wprowadzenie symbolicznego urlopu ojcowskiego w sytuacji kiedy wydłużony został urlop macierzyński i rodzicielski, wprowadzono 500+ sprzyja dezaktywacji zawodowej kobiet (mamy jeden z najniższych w UE wskaźników aktywności zawodowej kobiet).

Ojcowie mogą wprawdzie korzystać z części urlopu macierzyńskiego, ale tylko wtedy, gdy kobieta z jego części zrezygnuje. To pokazanie, że tak naprawdę jest to obowiązek kobiety. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że o godzeniu życia rodzinnego i zawodowego mówimy głównie w kontekście kobiet. Wszystko to razem jest ważne: polityka, prawo, język, którego się używa. On przecież wzmacnia i utrwala ten tradycyjny podział ról i obowiązków domowych.

No tak, w końcu kiedy kobieta nie pracuje, to często się mówi, że „siedzi w domu”. I jak rozumiem, według niektórych, po prostu patrzy w ścianę… Czy mogłaby Pani pokazać dane na temat tego, kto się czym zajmuje w domu?

– W naszej kampanii cytujemy badania CBOS, które porównują sytuację z 2018 roku z tym, co miało miejsce pięć lat wcześniej, w 2013 roku. I niestety w wielu obszarach nie widać żadnego postępu, a w niektórych obserwujemy wręcz regres. Na przykład w przypadku gruntownych porządków (mycie okien, trzepanie dywanów) odsetek kobiet, które jako jedyne zajmują się tym w domu wzrósł o 3 punkty procentowe. Taki sam wzrost mamy w przypadku sprzątania. Z danych wynika, że wprawdzie wzrasta włączanie się mężczyzn w różne prace, ich współdzielenie z kobietami, ale nie wiemy dokładnie, co kryje się za tym stwierdzeniem i w jakim wymiarze mężczyźni współuczestniczą w tych pracach.

Co ciekawe, okazało się również, że w stosunku do roku 2013 wzrósł odsetek kobiet wykonujących stereotypowo męskie czynności, jak drobne naprawy, zlecanie usług czy załatwianie spraw urzędowych. Kobiety częściej włączają się w nie, przejmując obowiązki mężczyzn, ale nie działa to niestety w drugą stronę. Jest więc wciąż dużo niesprawiedliwości.

Żeby nie być gołosłowną – aż 81% kobiet samodzielnie wykonuje pranie, 82% prasowanie, 65% przygotowuje posiłki dla całej rodziny, 61% sprząta dom lub mieszkanie.

To, że przez pięć lat praktycznie nic się w tym zakresie nie zmieniło, jest przygnębiające.

Musimy więc cały czas na ten temat mówić, bo coś, co wydawałoby się, że w XXI wieku powinno być oczywistością, wciąż nią nie jest, kobiety nadal są dyskryminowane, a ich praca często nie jest doceniana. Zresztą same kobiety często nie zdają sobie sprawy, jak wielki jest wkład ich nieodpłatnej pracy w domu jeśli chodzi o budżet nie tylko domowy, ale także w ogólnokrajowe PKB. 160 godzin nieodpłatnej pracy, wykonywanej miesięcznie na rzecz rodziny ma przecież swój wymiar ekonomiczny.

Kiedyś przeczytałem, że gdyby kobiety nagle po prostu przestały wykonywać wszystkie obowiązki domowe oraz opiekuńcze, to gospodarka bardzo szybko by upadła.

– Mogłoby tak być. Strajk kobiet w Islandii w latach 70., który polegał na powstrzymaniu się kobiet od pracy zawodowej i wykonywania obowiązków domowych dobitnie pokazał obszary dyskryminacji kobiet i przyniósł głęboką zmianę społeczną, zmniejszając nierówność płci. W Polsce ciągle musimy się upominać o równość i uświadamiać mężczyznom, że praca w domu to nie siedzenie, tylko ciężka praca i muszą ją dzielić na równi z kobietami. Marzy mi się podobna akacja w naszym kraju, chociaż zdaję sobie sprawę, że byłaby dużo trudniejsza do przeprowadzenia.

Jak rozumiem stąd pomysł na kampanię „Równość zaczyna się w domu”. Centrum Praw Kobiet wystartowało z nią w środku pandemii. To na pewno dobry moment? A może paradoksalnie idealny?

– Pandemia z jednej strony przyczyniła się oczywiście do napięć i wzrostu przemocy wobec kobiet, z drugiej mam nadzieję, że niektórym mężczyznom uświadomiła, jak ciężka jest praca, którą wykonują kobiety i ile czasu muszą poświęcać, żeby zrobić różne rzeczy, które są w domu i wydają im się oczywiste. A one nie dzieją się same z siebie. Chcę wierzyć, że przynajmniej w części domów mężczyźni aktywniej włączali się w prace domowe i opiekuńcze, a czas pandemii sprzyjał rzeczowym rozmowom na temat równego podziału obowiązków domowych. Obawiam się jednak, że wiele kobiet przymusowa kwarantanna domowa i wspólne przebywanie w domu z dziećmi oraz partnerem zasłaniającym się obowiązkami służbowymi dodatkowo dociążyła nieodpłatną pracą.

Miałyśmy wystartować z kampanią 8 marca. Ale już wtedy zanosiło się na pandemię i koleżanki zaczęły się zastanawiać, czy to na pewno dobry moment, bo wszyscy będą zajmować się koronawirusem. Osobiście nie podzielałam tych obaw, więc odczekałyśmy chwilę i zdecydowałyśmy, że zaczniemy działać w dzień matki. Tym bardziej, że kiedy w domu pojawiają się dzieci, to obciążenie kobiet obowiązkami jeszcze wzrasta. Na marginesie dodam, jako ciekawostkę, że nawet formalne związanie się, czyli małżeństwo, też zmniejsza zaangażowanie mężczyzn w prace domowe. Bardziej zaangażowani w nie są mężczyźni, którzy są w nieformalnych związkach.

Dowiedz się więcej o kampanii Centrum Praw Kobiet „Równość zaczyna się w domu” realizowanej pod patronatem Ngo.pl

136719?w=336&h=280

Autor/źródło: Centrum Praw Kobiet

Kampania w dużej części kierowana jest do mężczyzn – w jaki sposób chcecie do nich trafić i przekonać ich do większego zaangażowania w wykonywanie obowiązków domowych?

– Mamy nadzieję, że kampania, przygotowana dla nas przez krakowską agencję Dziadek do orzechów, przykuje uwagę panów nie tylko swoją groteskową i przerysowaną odsłoną reklam, ale także swoim przekazem i skłoni ich do refleksji. Fikcyjne środki czystości występujące w grafikach są dedykowane mężczyznom. W tym, do kogo są dedykowane produkty i ich forma często również jest pełno stereotypów. Reklama to potężna siła i być może sojusz producentów prawdziwych środków czystości oraz sprzętów do sprzątania mógłby odegrać znaczącą rolę w angażowaniu mężczyzn w prace domowe. Możliwe, że jeśli również w realu kształt i opakowanie produktu będzie odpowiadało zainteresowaniom i gustom mężczyzn łatwiej do nich trafi. Wielokrotnie zauważyłam, że mężczyźni chętniej bawią się np. z dziećmi zabawkami, które nawiązują do ich zainteresowań np. z dzieciństwa, a nowy sprzęt gospodarstwa domowego budzi ich zainteresowanie, jeśli wiąże się z jakąś innowacją. Ostatnio słyszałam od koleżanki, która kupiła z mężem robota sprzątającego, że ona po prostu puszcza program i zapomina, a gdy zajmuje się tym mąż, to śledzi urządzenie i jest nim zafascynowany. To jak zabawka dla chłopca. Ale czas dorosnąć i na poważnie przejąć, na równi z kobietami, obowiązki domowe i opiekuńcze.

Czyli mimo, że jak głoszą przysłowia – czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, albo starego psa nie nauczy się nowych sztuczek – jest szansa, że uda się zwrócić uwagę mężczyzn?

– Liczymy, że tak będzie. Ale nasza kampania jest też skierowana do kobiet, bo zależy nam, by były bardziej asertywne, więcej wymagały od swoich partnerów i mężów, by nie odpuszczały za łatwo, że zrobią coś dla świętego spokoju, chociaż czują, że to niesprawiedliwe. Istotne jest jednak, aby czasami odpuściły i zostawiały mężczyznom wybór co do zakresu prac i czasu ich wykonania. Czasami kobiety mają skłonność do tego, by wszystko było zrobione tak, jak one chcą i nie ufają w tym względzie mężczyznom. Dom jest wspólny i obie osoby powinny o niego dbać. Dlatego musimy skończyć z mówieniem o pomaganiu.

Z wielu badań wynika, że Polki i Polacy preferują partnerski model związku. Co, jak się okazuje, nijak ma się do podziału obowiązków domowych. Bardziej pogłębione pytania pokazują, że sprowadza się to do tego, iż partner lub mąż właśnie pomaga w domu. I już to było określane jako partnerstwo. A to za mało.

A to za mało. Powinniśmy mówić o równym podziale obowiązków, bo „pomaganie” komunikuje, że wciąż jest to obowiązek jednej strony, a druga co najwyżej, jak chce i ma dobrą wolę, może jej pomóc.

Przydałby się pewnie też inny model wychowania. Podejrzewam, że mężczyźni w ogóle nie myślą o obowiązkach domowych, bo byli wychowywani w takim środowisku, gdzie to mama wszystko robiła, także za nich, więc automatycznie uznawali, że tak być powinno.

– To prawda, czas skończyć z wychowaniem powielającym stereotypy zarówno w domu, jak i w placówkach edukacyjnych. Żyjemy w XXI wieku. Edukacja równościowa powinna być standardem, ale niestety ciągle nie jest.

Obrazki takie jak ten z tatą przychodzącym z pracy, zasiadającym w fotelu i odpoczywającym przy czytaniu lub oglądaniu telewizji, podczas gdy mama krząta się, podaje obiad i sprząta niestety nie odeszły do lamusa.

Wzorce wynosi się z domu, a że generalnie domy – jak już powiedzieliśmy – mamy tradycyjne, to niestety wielu mężczyzn, ale i sporo kobiet, je powiela. Obu płciom potrzebna jest zarówno autorefleksja, jak i edukacja. Konieczne są programy do przedszkoli i szkół. Nie chodzi tylko o podręczniki, ale też o metodykę nauczania, która uczulałaby na nierówności występujące między dziewczynkami i chłopcami, kobietami i mężczyznami. Pamiętam taki amerykański film dokumentalny kręcony w szkołach. Nauczyciele byli uprzedzani, że będą obserwowani pod kątem tego, jak podchodzą do chłopców i dziewczynek i jak się do nich odnoszą. Wszyscy oczywiście mówili, że jak najbardziej robią to równościowo i że tyle samo czasu poświęcają obu płciom. A okazało się, że tak nie jest, o wiele więcej uwagi dostawali chłopcy, nie mówiąc o tym, że w komunikatach skierowanych do dziewczynek i chłopców pełno było stereotypowego myślenia o wykonywaniu różnych prac.

Kampania „Równość zaczyna się w domu” trwa już prawie miesiąc – czy może Pani powiedzieć coś na temat jej odbioru, widać jakieś sygnały, że przynosi oczekiwane rezultaty? Są może jakieś pierwsze wyniki ankiety, która jest jej częścią?

– Jeśli chodzi o odbiór kampanii, to wiele moich koleżanek oceniło ją bardzo pozytywnie. Mówiły, że pomogła im dostrzec pewne rzeczy, na które na co dzień nie zwracają uwagi i że chyba rzeczywiście powinny więcej wymagać od swoich partnerów. Ogółem akcja spotyka się z dobrymi reakcjami. Nie wiem niestety tylko, co sądzą o niej mężczyźni, bo z żadnym niestety na ten temat nie rozmawiałam.

Podejrzewam za to, że środowiska prawicowe, czy ogólniej konserwatywne, nie muszą być zachwycone naszą kampanią. Chociaż może trafiłby do nich argument, że równy podział obowiązków i prawdziwie partnerski model rodziny mogłyby wpłynąć pozytywniej na decyzję o posiadaniu potomstwa niż 500+. A propos ankiety mogę powiedzieć, że wydaje mi się, iż powinnyśmy ją nieco poprawić, uszczegółowić, aby móc wyciągnąć z niej więcej wniosków.

To podsumowując: jednym z założeń kampanii jest to, że równość w domu to inwestycja w lepszy świat dla kobiet i mężczyzn – czy mogłaby to Pani rozwinąć i powiedzieć, jak ten idealny świat mógłby wyglądać i co obie strony by dzięki temu zyskały?

– Idealny świat, w którym obowiązki domowe będą podzielone sprawiedliwie, da kobietom więcej możliwości wyboru i realizowania się w różnych obszarach oraz awansu społecznego i zawodowego. Wierzę, że kiedy mężczyźni bardziej będą angażować się w sferę domową i częściej wykonywać nieodpłatną pracę na rzecz rodziny, docenią tę sferę życia i dostrzegą pozytywy związane z prawdziwym partnerstwem w relacjach z kobietami. Zauważą także korzyści wynikające ze spędzania więcej czasu z dziećmi: lepszy kontakt, silniejsze więzi. Może nadszedł w końcu czas na nowy kontrakt płci, wolny od stereotypów, bardziej równościowy i sprawiedliwy.

Wyznacza sobie Pani jakiś horyzont czasowy na zrealizowanie tego celu?

– Patrząc na to, jak wolno posuwamy się w tym obszarze, nie jestem nadmierną optymistką jeśli chodzi o perspektywę czasową. Oczywiście dostrzegam, że pewne zmiany zachodzą, ale obawiam się, patrząc na dotychczasowe tempo, że zajmie nam to jeszcze trochę czasu. Jestem jednak optymistką i wierzę, że zmiana jest możliwa i nastąpi.

Miejmy mimo wszystko nadzieję, że za pięć lat nie będziemy musieli powtarzać tego wywiadu.

– A może warto za pięć lat podsumować tempo i charakter zmian!


136720?w=250&h=187

Urszula Nowakowska – prawniczka, współzałożycielka Polskiego Stowarzyszenia Feministycznego. Od lat działa na rzecz równouprawnienia. Powołała Fundację Centrum Praw Kobiet, zajmującą się udzielaniem porad prawnych i psychologicznych ofiarom przemocy oraz przestępstw na tle seksualnym.

 

 

 

 

Edytowane przez rarek2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tam gdzie kobieta sprząta średnio 160 godzin miesięcznie

160 godzin miesięcznie to będzie ponad 5 godzin sprzątania dziennie. ? Ten feminizm to dochodowy biznes, skoro sobie walnęła 400 metrową chatę. Dziwne, że nie ma na pomoc, czy tam "pomoca" domowego.

Przeciętnego Polaka nie stać na takie luksusy.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rarek2 napisał:

 

 

Kampania w dużej części kierowana jest do mężczyzn – w jaki sposób chcecie do nich trafić i przekonać ich do większego zaangażowania w wykonywanie obowiązków domowych?

 

Podejrzewam za to, że środowiska prawicowe, czy ogólniej konserwatywne, nie muszą być zachwycone naszą kampanią


 

 

 

 

 

 

To prawda propaganda feministyczna, pośrednio  doprowadziła mnie do tego Forum, za co jestem bardzo wdzięczny. 
Wykonuję też więcej obowiązków domowych z których pożytek czerpię tylko ja a nie żadne pasożyty.
 

No tak mam centro-lewicowe, społeczne poglądy a więc jestem zadowolony z tej kampanii bo nie tylko ja ale mam nadzieję, więcej osób o podobnych poglądach albo innych ( w końcu nic tak nie buduje wspólnoty mimo innego światopoglądu jak wspólny cel : )  ) stwierdzi , że coś jest nie fair w relacjach damsko -męskich  i wybierze MGTOW. 

Wszystko się zgadza, popieram poglądy tej pani. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak nakłonić kobiety do wzięcia się do roboty, skorzystania z równouprawnienia i zarabiania takich samych kwot co mężczyźni albo i jeszcze większych? Popisywania się pracowitością, kreatywnością i samodzielnością w tworzeniu biznesów i tak dalej? Kiedy kobiety zaczną utrzymywać ze swojej pracy mężczyzn i nie szukać przy tym bardziej zaradnego egzemplarza? 

 

Może jakaś kampania? 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając całą ideologię "kobieta wciąż sprząta średnio 160 godzin miesięcznie".

To jest ponad 5h dziennie. Zastanawiam się co bym musiał robić codziennie żeby 5h sprzątać, czyścić fugi w gresie szczoteczką do zębów?. Chyba że przeciętny dom w Polsce ma 12 pokoi, 3 łazienki, dwie kuchnie a tylko ja mieszkam w małym domku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Orybazy napisał:

Pomijając całą ideologię "kobieta wciąż sprząta średnio 160 godzin miesięcznie".

Myślę, że każdy rozsądny człowiek który prowadził sam (lub z kobietą) gospodarstwo domowe wie, że to bzdura. Niestety feminazistowska propaganda doszła już do takiego poziomu, że można rzucać dowolnymi hasełkami i jak ktoś trzeźwo myślący zaprotestuje, to od razu męska szowinistyczna świnia, faszysta itd. 

 

Prawda jest taka, że rynek dawno wycenił już takie usługi jak gotowanie i sprzątanie i jak intuicyjnie przypuszczam, dalej jest wiele gospodarstw w których facet byłby na minusie po podliczeniu całości ;)

 

8 minut temu, Perun82 napisał:

Chad na swoim 

To mnie się podobuje!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Orybazy napisał:

Pomijając całą ideologię "kobieta wciąż sprząta średnio 160 godzin miesięcznie".

To jest ponad 5h dziennie. Zastanawiam się co bym musiał robić codziennie żeby 5h sprzątać, czyścić fugi w gresie szczoteczką do zębów?. Chyba że przeciętny dom w Polsce ma 12 pokoi, 3 łazienki, dwie kuchnie a tylko ja mieszkam w małym domku.

Stary oo zdziwiłbyś się.  Byłem przez lata w takim związku. Sprzontanko miałem nawet w piątek jak wracałem wypluty po całym tygodniu roboty albo po delegacji, szantażyk ex małży  "bo obiecałeś, że sprzątniesz przed sobotą". Tym samym  więc norma godzinowa  była wyrobiona. Sprzontanko było co dwa dni, przed wyjazdem na długi weekend, po powrocie, etc.  Każdy kto wchodził do mnie do chaty był przerażony że można mieć taki clear i że coś z panią jest nie halo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żądam partnerów w zawodach:

-smieciarz,

-budowlaniec,

-górnik,

-HR, 

-urzędach państwowych.

etc.

 

Wpadamy do w/w miejsc pracy i odliczamy co drugą Pancie/Pana i zamieniamy miejscami.

 

Nie ma siedzenia w korpo i picia kawy.

DO ROBOTY KURWA. 

 

160h miesięcznie sprzątać... No jak.maja taka wydajność pracy to niech się nie dziwią, że zarabiają mniej. 

 

Mi sprzątanie i gotowanie zajmuje ułamek tego czasu. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Personal Best said:

Tym samym  więc norma godzinowa  była wyrobiona.

Moja partnerka jest normalna całe szczęście. Mieszkałem z porządnicką, tip-top kiedyś ale 5h to było sprzątania (i to współdzielone) na tydzień a mieszkaliśmy w domu >100m2 .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SSydney napisał:

 

 

Wpadamy do w/w miejsc pracy i odliczamy co drugą Pancie/Pana i zamieniamy miejscami.

 

 

chyba jednak czułbym się nadal bezpieczny w "kwitach" ze swoją księgową panią Bożenką a nie w tym charakterze z gościem który zachlał i zostawił mnie z niedokończonym gresem na tarasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Personal Best trudno się mówi. 

Mają być parytety nie obchodzą mnie predyspozycje tak jak feministek nie obchodzą. 

Od jutra twoim ksiegowym zostaje Pan Mirek (nie @mirek_handlarz_ludzmi) budowlaniec albo Pan Mietek mechanik. 

 

Pożegnaj się ładnie z Panią Bożenką bo od jutra będzie nurkować ściany. ? 

 

Oczywiście chodzi mi tylko o pokazanie absurdu tych roszczeń. ;)

 

16 minut temu, tytuschrypus napisał:

 dalej jest wiele gospodarstw w których facet byłby na minusie po podliczeniu całości

Ja powiem, że jest mało gospodarstw gdzie jest 50/50 a jeszcze mniej takich, gdzie facet wychodzi na plus.

Pytanie tylko na jak duży "minus" po swojej stronie pozwoli chłop? 

No i pytanie czy seks jest walutą w związku? :)

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, SSydney said:

-smieciarz,

Nigdy kobiety nie widziałem w tym zawodzie, nawet jako kierowca. Dziwne to.

8 minutes ago, SSydney said:

-budowlaniec,

Gdy w 30 st. C murowano mi fundamenty z 20kg bloczków to zażartowałem że wolałbym kobiety zamiast gości. Czemu? Jak się mam patrzeć na kogoś spoconego w samych gatkach to bym wolał laskę w bikini. Życzyli mi powodzenia w szukaniu :). Jedyna kobieta, która miała jakąś styczność z budową to była pani ze składu budowlanego. Nawet geodeta to był facet, gdy nam prawie zasłabł przy wbijaniu kołków w ziemie to zrozumiałem czemu się kobiety nie garną do pracy w terenie tylko mapy w biurze rysują. Wszystkie ekipy, faceci a kasa jest niezła, zwłaszcza w wykończeniówce, jakoś nie chcą dobrze zarabiać.

Pamiętam kiedyś zimą jadę, -5 C, siódma rano a na dachu dekarze zasuwają.

Tak sobie pomyślałem co mogą teraz robić ich żony. Spać, stać za ladą w sklepie?

8 minutes ago, SSydney said:

-górnik,

-HR, 

Miałem raz faceta HRowca, sam ogarniał firmę 150+. Teraz mam stadko HRówek, współpraca jest często problematyczna. Ciekawe że HR w UK działało sprawnie mimo że tam też głównie panie (ale kompetentne i pomocne).

8 minutes ago, SSydney said:

-urzędach państwowych.

Unikam jak zarazy, gdy tylko mogę. Pamiętam gdy coś chciałem załatwić w gminie to nie mogłem nikogo znaleźć, panie się gdzieś pochowały. Dopiero mi sekretarz, pomógł z własnej inicjatywy i znał się na temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Obliteraror said:

Ano rak. Chemioterapia poniżej : ))

 

ku-xlarge.jpg

Ouaa, ale seksistowska reklama ?

 

Tu jest fajny przekaz na zdjęciu, którego dziś się już nie spotka. Facet w "rybackim" golfie na tle kutrów. Rybaki z morza, to jedne z większych twardzieli. Czyli mamy, że fura zdecydowanie nie dla mięczaków. 

 

Dziś pewnie byłby w tle zachód słońca, nakryty stolik, romantyczna para z kolesiem w rurkach i tytuł "Twoja kobieta jest warta najlepszego. Odkryj siłę romantyzmu Subaru GL" ?

31 minutes ago, tytuschrypus said:

 

 

Prawda jest taka, że rynek dawno wycenił już takie usługi jak gotowanie i sprzątanie i jak intuicyjnie przypuszczam, dalej jest wiele gospodarstw w których facet byłby na minusie po podliczeniu całości ;)

A co jak pani "nienaumiona" gotować, a do sprzątania się nie kwapi, bo po co? Chcesz żryć ugotuj se sam (dla dwóch) i sam se sprzątnij jak chcesz względny porządek. Coraz więcej takich. To co wyceniać usługę i inkasować od pani chyba trzeba. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon, ano "nieładna" wg. dzisiejszych standardów reklama. Ale zrobiona naprawdę nieźle, szczególnie to "turn her on", albo "she costs so little to keep happy" : )

 

Ale poniższa raczej doprowadziłaby Panie feministki do apopleksji.

 

536a5383ecad041c1eb1a77d?width=750&forma

Edytowane przez Obliteraror
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SSydney napisał:

Ja powiem, że jest mało gospodarstw gdzie jest 50/50 a jeszcze mniej takich, gdzie facet wychodzi na plus.

No właśnie, bo są dwie kwestie - jedna to różnica między zarobkami kobiet i mężczyzn w ogóle, średnia, która w Polsce zresztą wcale nie jest taka wielka, a druga to dystrybucja w związkach osób z poszczególnymi zarobkami i dysproporcja wśród par.

 

Niestety, temat (snadź drażliwy) nie jest mocno przebadany na rodzimym rynku, bodajże kiedyś (2015?2016? Może ktoś znajdzie) dla pracuj.pl było robione badanie, z którego wynikało, że o ile pamiętam 60% mężczyzn w związkach zarabia więcej niż kobiety, w 20% więcej kobieta niż mężczyzna, a 20% deklaruje po równo. Niestety, to po pierwsze tylko deklaracje, po drugie nie wiadomo o ile więcej. 

 

Oczywiście, cała reszta odpowiedzi była kompletnie typowa i przewidywalna dla naszych czasów, tzn. kobiety dyskomfortu z powodu zarabiania mniej nie czują, zarobki nie są ważne i w ogóle nie wpływają na jakość związku bla bla bla. Równie typowe - dwa razy więcej kobiet na początku związku interesowało to ile zarabia mężczyzna niż odwrotnie. 

 

Utrzymywanie status quo i popieranie go to niestety wpychanie nas samych jako mężczyzn w większą spierdolinę niż jest. Dojdzie do absurdu, że w myśl równouprawnienia ktoś nie dość że zarabia na domy auta i inne pierdoły, nierzadko na dwa etaty, to jeszcze ma po przyjściu na chatę ogarniać ją po połowie będąc w związku, no bo równouprawnienie. Czyli hajs - czemu nie, może być dysproporcja, ale sprzątanie ma być po równo.

 

I ja pewne grupy interesu rozumiem, bo one nawołują tak, żeby im było wygodnie i fajnie. Problem zaczyna się, gdy taką retorykę określonej grupy interesu podłapią inne grupy. I wtedy zaczyna się robić niewesoło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

myśl równouprawnienia ktoś nie dość że zarabia na domy auta i inne pierdoły, nierzadko na dwa etaty, to jeszcze ma po przyjściu na chatę ogarniać ją po połowie będąc w związku, no bo równouprawnienie. Czyli hajs - czemu nie, może być dysproporcja, ale sprzątanie ma być po równo.

No ale przeca tak często JUŻ jest. 

No ale panie wnoszą coś bezcennego do związku: CIPKĘ (inna sprawa, że dla sąsiada lub listonosza ona może okazać się darmowa). 

 

Pewnie niejeden brat z forum mógłby się pochwalić takim czymś. 

 

Ja się pochwalę, że sam wpadłem w taki schemat ze swoją ex.

Na szczęście znalazłem to forum i ono uświadomiło mi jak bardzo daje się ruchać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SSydney napisał:

@Personal Best trudno się mówi. 

Mają być parytety nie obchodzą mnie predyspozycje tak jak feministek nie obchodzą. 

Od jutra twoim ksiegowym zostaje Pan Mirek (nie @mirek_handlarz_ludzmi) budowlaniec albo Pan Mietek mechanik. 

 

Pożegnaj się ładnie z Panią Bożenką bo od jutra będzie nurkować ściany. ? 

 

Oczywiście chodzi mi tylko o pokazanie absurdu tych roszczeń. ;)

 

Ja powiem, że jest mało gospodarstw gdzie jest 50/50 a jeszcze mniej takich, gdzie facet wychodzi na plus.

Pytanie tylko na jak duży "minus" po swojej stronie pozwoli chłop? 

No i pytanie czy seks jest walutą w związku? :)

 

no faktycznie, to "nie obchodzą nas predyspozycje" które jest przekazem tych środowisk jest na serio straszne.
Co do wychodzenia na plus - też się zgodzę, męzczyzna w najlepszym wypadku wychodzi na zero, kobieta w najgorszym.
Seks jako marna waluta w związku w ogóle powinno być gdzieś mottem na tym forum bo jest to już taka oczywistość że chyba każdy młody chłopak który tu jest o tym już wie. Co uważam za największy sukces tego forum- tj. odczarowanie seksu i magicznej myszki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.