Skocz do zawartości

Facet obraża się o takie rzeczy. Sama już nie wiem, czy to on jest dziecinny, czy to ja zbyt uparta?


Rekomendowane odpowiedzi

Problem sam w sobie, jako jednorazowa sytuacja, wydaje się być błahy, ale powtarzał się on już kilka razy.

Wyobraźcie sobie taką sytuację.  Chcecie się spotkać ze swoją dziewczyną i pytacie czy ma czas w danym dniu. Ona mówi, że da znać, ale raczej nic z tego nie wyjdzie, bo obiecała przyjaciółce, że pójdzie na parapetówkę do niej, która jest oddalona jakieś 60 km od jej domu, więc jest ona uzależniona od  transportu znajomych- wy na tą parapetówkę nie chcieliście pójść mimo jej propozycji. Jednak dalej nie odpuszczacie i namawiacie ją wielokrotnie żeby może jednak się z wami spotkała. Ona jednak was przeprasza mówiąc, że nie będzie miała się czym dostać bo impreza się przeciągnęła jak to w weekend i proponuje wam spotkanie  w następny dzień.

Obrażacie się na nią?  Mnie osobiście wydaje się, że powinien uszanować to, że mam inne plany, szczególnie, że kiedy jemu coś wypadnie, a tak bywa, albo spotyka  się z kolegami nigdy nie robię mu o to żadnych pretensji.

Ale pytam, bo może to ja źle oceniam sytuację, w końcu nie jestem nieomylna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest normalne. Jeśli tak pragnął spotkania z Tobą, mógł sam do Ciebie dojechać, ale generalnie mi to wygląda na gruby, męski shittest. Facet zachowuje się jak sfochowana panienka, ponieważ „wybrałaś” znajomych a nie jego.

 

Duże czerwone światło, to oczywiście jedna sytuacja, ale zwróć uwagę czy „nagradza Cię” za bezwzględne posluszeństwo i „karze” za swoje zdanie czy wybory. Starotestamentowe metody były modne kilka tysięcy lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro on spotyka się z kumplami i nie robisz mu z tego powodu wyrzutów, a i sama zaproponowałaś mu żeby do Ciebie dołączył, a on nie chciał, to niestety zachowuje się jak pies ogrodnika i trochę nie szanuje Twoich jakichkolwiek innych planów niż on sam. Jeśli byś się temu poddała, to za jakiś czas obudziłabyś się z ręką w w nocniku bez przyjaciół itd., czy własnego życia, co też nie byłoby z kolei dla niego atrakcyjne, nawet jeśli teraz wydaje mu się, że by tego chciał, taki paradoks.

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż moja droga, witamy w realnym świecie związków. To o czym piszesz to efekt ograniczenia wolności, które jest naturalnym i nierozłącznym elementem każdego związku. W jednym będzie miało charakter bardziej toksyczny, w innym świadomy, ale zawsze będzie występować. Owo ograniczenie wolności na rzecz relacji partnerskiej jest dla mnie główną przeszkodą do zawarcia związku. Wolność jest wartością najwyższą, uważam, że tylko człowiek wolny godnie wykorzystuje swój potencjał istoty myślącej i inteligentnej.

 

Małżeństwo zabiera wolność na rzecz partnera/partnerki, kapłaństwo czy życie zakonne zabiera wolność na rzecz przełożonych. Obydwie drogi są rowami, z których trudno się wydostać. Ja wybrałem spacer na samym ostrzu żyletki i jak dotąd daje mi on satysfakcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Słodkogorzka napisał:

Ona mówi, że da znać, ale raczej nic z tego nie wyjdzie

Widzisz, takie słowa można różnie interpretować. Jeden uzna to za 'tak', a drugi za 'nie'. Dlatego należy komunikować się jasno i nie pozostawiając żadnego marginesu interpretacji. Albo masz czas, albo go nie masz. Dodatkowo nie wiemy dokładnie, jakimi słowami to powiedziałaś, niemniej z kontekstu można wnioskować, że mówiłaś coś w stylu, że postarasz się wcześniej zmyć itp. Typ zarezerwował sobie czas na spotkanie z Tobą, a Ty wyjeżdżasz z tekstem, że imprezka się przeciągnęła. No trochę to niepoważne z Twojej strony.

Postaraj się może na próbę, przez jakiś czas, zmienić swój sposób komunikacji na jednoznaczny. Tak albo nie. Wyrzuć ze swojego słownika zwroty typu: dam znać, zobaczę, raczej, spróbuję, być może. Komunikuj się jednoznacznie i dotrzymuj słowa. Zobaczysz jak to wpłynie na liczbę nieporozumień w Twoim życiu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, goryl napisał:

No cóż moja droga, witamy w realnym świecie związków. To o czym piszesz to efekt ograniczenia wolności, które jest naturalnym i nierozłącznym elementem każdego związku. W jednym będzie miało charakter bardziej toksyczny, w innym świadomy, ale zawsze będzie występować

Nie masz racji. Istnieje coś takiego jak związek LAT w którym notabene jestem i mam taką samą wolność jakbym był sam. 

Acha... To już któryś związek z kolei. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, trop napisał:

Nie masz racji. Istnieje coś takiego jak związek LAT w którym notabene jestem i mam taką samą wolność jakbym był sam.

Jesteś w związku z kobietą i możesz sobie teraz wsiąść do samochodu i pojechać na miesiąc do Tajlandii bez wcześniejszego uzgadniania? Możesz zaprosić sobie do domu (kiedy jest Twoja partnerka) dwie prostytutki i zabawiać się z nimi do woli? Możesz ot tak w tej chwili sprzedać swoje mieszkanie i przeprowadzić się do innego kraju, bez znaczenia czy Twoja partnerka będzie tego chciała czy nie?

 

Jeżeli nie możesz tego zrobić bez zakończenia tego związku to przyznaj, że zbyt pochopnie uznałeś, że nie mam racji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, goryl napisał:

Jesteś w związku z kobietą i możesz sobie teraz wsiąść do samochodu i pojechać na miesiąc do Tajlandii bez wcześniejszego uzgadniania?

Jak najbardziej. 

 

6 minut temu, goryl napisał:

Możesz zaprosić sobie do domu (kiedy jest Twoja partnerka) dwie prostytutki i zabawiać się z nimi do woli?

Nie. 

 

7 minut temu, goryl napisał:

Możesz ot tak w tej chwili sprzedać swoje mieszkanie i przeprowadzić się do innego kraju, bez znaczenia czy Twoja partnerka będzie tego chciała czy nie?

 

Oczywiście. 

 

A więc powiedzmy że mam 90% wolności ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś czuję, że pominęłaś kilka szczegółów, które w Twoim mniemaniu są tutaj nieistotne, lub celowo je pominęłaś, bo wiesz, że są powody dla których mógłby się czepiać... Naskrobałaś sobie tutaj temat w taki, a nie inny sposób, żeby się usprawiedliwić sama przed sobą i zostać poklepana po plecach, że Ty jesteś ok, a Twój chłopek, to jakiś szur. #racjonalizacja.

Oczywiście to są moje domniemania i jedna z wielu możliwości. ;)

sY1oXGhv26aTcrpimVIGyz5cYjE3enDI.jpg

 

  • Like 1
  • Dzięki 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Słodkogorzka napisał:

Mnie osobiście wydaje się, że powinien uszanować to, że mam inne plany, szczególnie, że kiedy jemu coś wypadnie, a tak bywa, albo spotyka  się z kolegami nigdy nie robię mu o to żadnych pretensji.

A on o tym wie? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinnaś mu wyjaśnić, że to że jesteś z nim w związku nie czyni Cię jego własnością i masz prawo do przestrzeni. 

 

4 minuty temu, icman napisał:

A on o tym wie? ?

Zapewne wie ale nie zauważa i uważa za normę a nie swoisty "benefit" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Słodkogorzka napisał:

Wyobraźcie sobie taką sytuację.  Chcecie się spotkać ze swoją dziewczyną i pytacie czy ma czas w danym dniu.

Niestety, jestem na etapie gdzie moja wyobraźna nie sięga aż tak daleko żeby mieć dziewczynę i jeszcze na dodatek się z nią spotykać;)

 

Także w tym miejscu zakończyłem lekturę...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, prod1gybmx napisał:

Coś czuję, że pominęłaś kilka szczegółów, które w Twoim mniemaniu są tutaj nieistotne, lub celowo je pominęłaś, bo wiesz, że są powody dla których mógłby się czepiać... Naskrobałaś sobie tutaj temat w taki, a nie inny sposób, żeby się usprawiedliwić sama przed sobą i zostać poklepana po plecach, że Ty jesteś ok, a Twój chłopek, to jakiś szur

 

Pierwsze co sobie pomyślałem. 

Oczywiście nie musi tak być, bo są tacy agenci co wszystko na nie, najlepiej to siedzieć w domu i nic nie robić.

@Słodkogorzka opowiedz nam coś więcej: dlaczego chłopak nie akceptuje Twoich znajomych lub dlaczego nie ma ochoty się z nimi spotykać? Czy często wychodzicie wspólnie do innych Twoich lub jego znajomych? Jak go traktujesz w towarzystwie?

Edytowane przez Pacman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Słodkogorzka zrobiłaś wspaniale. Nie tylko nie powinnaś była rezygnować ze swoich planów, ale także informować go o nich! Przecież jako wolna jednostka nie masz obowiązku nikogo informować o swoich poczynaniach. O propozycji umówienia się na dzień następny to nawet nie wspominając, bo to było dziecinne.... Ale z czasem nauczysz się go traktować jak prawdziwego woł... prawdziwy facet powinien się zachowywać. Teraz powinnaś za ten wybryk dać mu żółtą kartkę i jasno zakomunikować, by to się nigdy więcej nie powtórzyło.  Niech zna swoje miejsce i swoją rolę! Przecież to Ty, jak wspaniała, wyzwolona kobieta podążająca za najmodniejszymi trendami a nie za jakimiś starotestamentalnymi zabobonami jesteś dla niego nagrodą! Niech się stara i wie, że jak każda modna kobieta masz w swoim telefonie cały wianuszek takich, na których w każdej chwili możesz go zmienić, prawda skarbie? You are the prize. A on niech dowiedzie swojej męskości, niech zdobywa cię każdego dnia, niech czeka z kwiatami w domu (i z kolacją przy świecach) kiedy Ty prowadzisz Swoje Życie Towarzyskie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.