Skocz do zawartości

Węgierskie randez vous - jakie są węgierki


Rekomendowane odpowiedzi

Naszło mnie pewne przemyślenie, dużo ładnych aktorek, w dodatku blondynek pochodzi z Węgier. Czy ktoś ma doświadczenia z węgierskimi dziewczynami albo wie jak wyglądają tamtejsze realia? O Węgrzech wiem co najwyżej tyle, że Polacy mają tam dobrą reputacje oraz, że to konserwatywny i gościnny kraj. Natomiast czy dużo tam blondynek, jaki typ urody mają tamtejsze dziołchy i jakie są np. w porównaniu z Polkami czy Czeszkami, Słowaczkami? Warto się tam zapuszczać czy lepiej kierunki typu Rumunia, Słowacja czy Czechy? Tak pytam w sumie z ciekawości, lato idzie to może coś się pokombinuje po sąsiedzku, póki co aby nie wywalać gdzieś zbyt daleko.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm... taki kawał drogi - dla kobiet?

 

Na miłość boską, ludzie...

Myślałem, że to głównie murzyni tak się szwendają po Europie, licząc na to, że jakaś "Eastern European beauty" im obciągnie, będąc pod wrażeniem czarnej pały (a przed seks-wojażą wypytują w necie, czy w kraju docelowym jest wielu nazistów, którzy zabijają czarnych konkurentów do samicy). Ale u nas jest, jak widzę, podobny poziom. Choć w sumie nie jest jeszcze tak źle, jakoś nie widzę tu zbyt wielu fascynatów azjatyckich kobiet (które przecież są ładne, miłe, uległe, posłuszne i nawet największemu polusowi-głąbowi przytakują z uśmiechem na ustach...).

Jeszcze raz - na miłość boską...

Edytowane przez zychu
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, manygguh napisał:

No właśnie dużo aktorek. Ale jakich aktorek? I czy te aktorki będą dziewicami? 

Zbyt dużo chciałbyś wiedzieć.

 

1 godzinę temu, zychu napisał:

Ekhm... taki kawał drogi - dla kobiet?

Nie wiem, pasowałyby zmienić otoczenie na jakieś bardziej wakacyjne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti przechodząc do tematu:

 

Węgierki pod względem urody i jej poziomu są dość podobne do Polek - zwykle to poziom 4-7/10, większość jest "całkiem ładna", ale jak już się trafi na ekstra madziarską kobietę, to skala wypierdala w kosmos. W porównaniu do podobnie wyglądających Polek, korzyść na rzecz córek Arpadów. 

 

Jest większa różnorodność genetyczna i fenotypowa - znajdziesz i blondynki, i brunetki, szatynki, rude czy popielate, wynika to z tego że Madziarzy wchłonęli potężne ilości z innych ludów do swojej puli genetycznej, aczkolwiek część z nich ma dalekie cechy typowe dla ich azjatyckich przodków koczowników, przybyłych do Europy 1125 lat temu. Nie ma tak jak u Nas, że większość kobiet to typowe słowiańskie "świnki". 

 

Jeśli chodzi o rozmowę z mężczyznami, kontakt, to Węgierki nie mają jak większość Polek przysłowiowego "kija w dupie" gdy facet się do nich odezwie na imprezie, w barze czy na ulicy, ani nie są "księżniczkami". Pogadają, uśmiechną się, zalotnie spojrzą. Nawet jeśli im się nie spodobasz i nie wymienią z Tobą numeru telefonu, to grzecznie podziękują za rozmowę i życzą Ci miłego dnia. Jeśli nie jesteś desperatem, a gościem na luzie który jest pewny siebie i ma co nieco pojęcie o tym co robi, to nie ma chuja we wsi byś od Madziarki 4-7/10 nie wyrwał numeru telefonu czy umówił się na randkę. Co nie oznacza że Węgierki są latawicami. O to to to nie. 

 

Seks? Znowu na plus względem Polek, Węgrzy generalnie mają bardziej swobodne podejście, nie udają często jak Polacy moralnej pruderii, otwarcie mówią o swych potrzebach, nie mają problemu z nagością, są w porównaniu do Nas dość aktywni i otwarci seksualnie na nowe doznania, pozycje, sposoby uprawiania seksu. Nie ma problemu z tzw. "udawanym dziewictwem". Węgrzy generalnie zaczynają dość wcześnie inicjację seksualną (16-17 lat), ale u Madziarek nie ma bądź co bądź na taką skalę "karuzeli kutasów" jak w PL. Np na Węgrzech jest dużo więcej plaż dla nudystów niż w Polsce i mniejsze kompleksy na punkcie własnego ciała i umiejętności seksualnych. 

 

Jest rzecz jasna różnica na linii Budapeszt - reszta kraju - kobitki ze stolicy są bardziej wyzwolone, pewne siebie, mocniej stawiają na karierę, ale jednocześnie bardziej otwarte na seks i luźne kontakty związkowo-seksualnie, w porównaniu do prowincji, gdzie kobiety są bardziej "tradycyjne". Jednocześnie Madziarki jako całość są otwarte i szczere w artykułowaniu swych potrzeb - jeżeli mówi że tylko ONS to tylko ONS i na nic więcej nie możesz liczyć, jeśli mówi że coś z tego może być, to może być, jak wchodzi w związek, to na całego. Nie ma typowego dla Polek "domyśl się" i "masz się o mnie starać". 

 

Madziarki jako żony są lepsze niż Polki, pod warunkiem że nie masz nebotycznych wymagań i wiesz w co wchodzisz, pamiętaj że to inna kultura, mentalność i język (to też ma znaczenie). Na pewno są bardziej rodzinne, stawiają bądź co bądź na rodzinę i posiadanie dzieci jako cel życia, potrafią słuchać faceta i generalnie akceptują fakt, że mężczyzna jak chce to utrzymuje dom i ma decydujące zdanie w małżeństwie, aczkolwiek jeśli widzą że jest naprawdę źle, to potrafią z oślim uporem forsować swoje zdanie. Jeśli jesteś bardziej konserwa, to nie zdziw się w paru kwestiach - Madziarki mają np. bardziej liberalne podejście do aborcji aniżeli Polki, nie udają "cnotek" w tym aspekcie, jak będzie chciała usunąć, to choćby skały srały, nie przekonasz, jeśli będzie miała ku temu racjonalne powody. 

 

W przeciwieństwie do Polek, w związku z Węgierką nie doświadczysz typowej nad Wisłą "wojny podjazdowej" o dominację w związku, połączonej z szantażem emocjonalnym i seksualny ze strony kobieyy. Jednak w takiej relacji są pewne obostrzenia - dla Madziarki podział obowiązków jest święty, jak zaczniesz totalnie wpierdalać jej się w opiekę nad rodziną (kuchnia, dom), to możesz już pakować manatki. Albo albo, "mieszania" obowiązków nie ma. Spróbuj się takiej wtrącać, to na następny dzień wyjebie Cię z rzeczami. Tak samo z kłótniami - Węgierka zniesie bardzo wiele, ale jak się wkurwi to tylko zbroja i hełm na łeb. Nie polecam mieć do czynienia z wkurwioną córką koczowników, Polki przy nich w takich sytuacjach to istne "aniołki". 

 

Madziarki, nawet te które za młodu się wyszalały, w stałych związkach są stosunkowo wierne, nie szukają w większości jak Polki okazji do "skoku w bok" lub "poszukiwania emocji". Zdrada dla nich to grzech śmiertelny i tego samego oczekują od mężczyzn - zdradzisz, nie ma przebacz. Na ogół. 

 

Hipergamia? Jak wszędzie, różnica polega na tym że większość z nich (może poza niektórymi z Budapesztu) nie szuka zwykle "księcia z bajki", ale potrafią powiedzieć wprost, jeśli im nie pasujesz pod względem socjalnym, intelektualnym czy finansowym. Przeciętna węgierska kobieta nie szuka jak jej polska odpowiedniczka "przystojnego, minimum 1,80 m wzrostu i bogatego" i na ogół nie ma jak ona nasrane w tym względzie pod kopułą, ale swoje wymagania ma. Tyle że są bardziej realne. 

 

Wady? Jak Polki, potrafią czasem powiedzieć i zademonstrować w kwestiach wychowania dzieci że "ona wie najlepiej". Tak samo z zagraniczniakami, Madziarki (głównie te z Budapesztu) lubią lecieć na śniadych chłopców z południa Europy i Niemców/Austriaków, ale arabskie/tureckie/murzyńskie bolce już niekoniecznie, po 2015 roku jest lekki ostracyzm społeczny w tej kwestii. Generalnie w kwestiach związkowych Madziarki są "nacjonalistkami" i zwykle żenią się ze swoimi, względnie oprócz Niemców i Hiszpanów, z ludźmi z Środkowej Europy, i to też nie całej (Rumuni, Słowacy i częściowo Serbowie z przyczyn politycznych, historycznych, kulturowych i częściowo religijnych odpadają). Poza stolicą w porównaniu do okresu sprzed II wojny światowej nie ma praktycznie na Węgrzech mieszanych małżeństw, np. węgiersko-cygańskich czy węgiersko-żydowskich, ani tym bardziej innych. 

 

Oczywiście swoją opinię opieram na własnych doświadczeniach i obserwacjach z racji kontaktów naukowych, zawodowych i prywatnych na Węgrzech. 

 

Polecam Ci obejrzeć ten materiał Anny Butrym, tu masz wszystko dokładnie wyjaśnione w temacie, w tym wiele jest z tego co tutaj przed chwilą napisałem. 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, zychu said:

Ekhm... taki kawał drogi - dla kobiet?

 

Na miłość boską, ludzie...

Jestem w stanie zrozumieć, że bracia, którzy mają fajne relacje z kobietami mają dość czytania sfrustrowanej części użytkowników, którzy nie mają, ale żeby mieć problem z tym, że chcą coś z tym zrobić? Jak @Ksanti uznał, że w Polsce jest z kobietami lipa i nie idzie i ma energię próbować gdzieś indziej to raczej należy mu gratulować i zachęcać, nie potępiać.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.07.2020 o 01:50, Ksanti napisał:

Naszło mnie pewne przemyślenie, dużo ładnych aktorek, w dodatku blondynek pochodzi z Węgier. Czy ktoś ma doświadczenia z węgierskimi dziewczynami albo wie jak wyglądają tamtejsze realia? O Węgrzech wiem co najwyżej tyle, że Polacy mają tam dobrą reputacje oraz, że to konserwatywny i gościnny kraj. Natomiast czy dużo tam blondynek, jaki typ urody mają tamtejsze dziołchy i jakie są np. w porównaniu z Polkami czy Czeszkami, Słowaczkami? Warto się tam zapuszczać czy lepiej kierunki typu Rumunia, Słowacja czy Czechy? Tak pytam w sumie z ciekawości, lato idzie to może coś się pokombinuje po sąsiedzku, póki co aby nie wywalać gdzieś zbyt daleko.

 

Polak, Węgier dwa bratanki, czyli Lengyel, Magyar két jó barát - w zasadzie każdy zna tam to powiedzenie. Nie ma na świecie drugiego tak przychylnego Polsce kraju, jak Węgry. Wielowiekowa, przepiękna historia wzajemnych przyjacielskich stosunków, którą warto zgłębić. Węgry kocham, bywam regularnie i mimo bariery językowej zawsze czuje się tam bardzo dobrze. Wielokrotnie spotykałem się z wyrazami sympatii, co nie znaczy, że będzie cię to spotkało zawsze i wszędzie... ludzie są różni, poza tym Węgrzy są bardzo podobni do nas, zarówno jeśli chodzi o zalety, jak i o wady - są na co dzień dość nieufni, mało otwarci, często narzekają... Kobiety? Myślę, że takie same, jak wszędzie na świecie niestety. Czeszki to ty sobie chłopie odpuść na samym wstępie. Dobrze radzę. Młode Czeszki, zwłaszcza na zachodzie i południu kraju, to taka gorsza wersja Polek, ze znacznie większym brzuchem i ze znacznie większym ego :) do tego feminazizm i lewactwo wbite od małego młotkiem do głowy, podobnie jak w tzw. "Europie Zachodniej", masz w gratisie. Czesi są najbliższymi nam Słowianami (Słowianami Zachodnimi) pod względem korzeni i języka... na tym podobieństwa się kończą, a zaczynają różnice. Cała masa różnic, zwłaszcza mentalnych uwarunkowanych geopolityką i historią. Pewnie jeszcze nie wiesz, że wszystko, co zostało na świecie wymyślone powstało w Czechach... że ich samochody są lepsze od Porshe, a ich filmy lepsze od hollywoodzkich... i nie wiesz, że obok ich wielkiego, wspaniałego kraju istnieje takie dziwne, średniowieczne kartoflisko, zwane "Polsko", w którym mieszkają wiecznie nawalone wąsate parobki, zajmujące się głównie rozbojem i kradzieżami, posługujące się niezwykle zabawnym narzeczem (tak, język polski jest dla nich tak samo zabawny, jak czeski dla Polaków) ;) Jak pojedziesz i pogadasz z Czechami to się dowiesz :) Nie wszyscy są oczywiście tacy źli, mam tam znajomych i w gruncie rzeczy Czechów lubię, ale jeśli ktoś wyobraża sobie ich jako wesołych, sympatycznych piwoszy, to obawiam się, że może się nieźle rozczarować. Bardziej przypominają ponurych, pijackich filozofów z przerostem ambicji na treścią. To specyficzne klimaty. Niezwykle zarozumiały i "trudny" naród. Z powodu swoich nieuzasadnionych kompleksów niezbyt przychylnie do Polaków nastawiony. Z tego właśnie powodu Polak dla Czeszek na ogół nie jest szczególnym obiektem zainteresowania. Co innego Niemiec... to chyba jedyny naród, który Czesi lubią, a przynajmniej jedyny taki, do którego mają respekt, choć... i tak wiadomo, że nawet Hitler ukradł im projekt ultranowoczesnej jak na lata 30 Tatry T87, bo mimo wszystko nawet wielcy Germanie nie tacy zdolni jak Czesi;) (z Tatrą akurat prawda... ale nie ważne). Dla mnie Czeszki - wygórowane wymagania, niewiele dają od siebie, duża chleją, niby uważane są za mniej puszczalskie niż Polki, ale to ta ich "cnotliwość" dotyczy tylko przedstawicieli mniej zamożnych, lub stojących na podobnym poziomie krajów, sytuacja zmienia się wraz z pojawieniem się wakacji i paru dzianych Szkopów, czy Angoli. W Chorwacji mają wśród miejscowych opinię, że prędzej się położą, niż usiądą :) Polki to przy nich niemal święte. Słowacja - tu też lekkie kompleksy w stosunku do Polski i też nieco zarozumialstwa (nie wiem czemu, bo w przeciwieństwie do Czechów, którzy rzeczywiście mają się czym pochwalić, oni raczej nie powinni mieć zbyt wiele do powiedzenia), ale jest już dużo lepiej, czuć jakieś takie duchowe pokrewieństwo, znacznie łatwiej nawiązać kontakty, kraj raczej spokojny i nieco bardziej konserwatywny, dużo ładnych blondynek, jeśli chcesz naucz się paru zdań po słowacku, bo robi dobre wrażenie i działaj. Warto. Węgierki - mnie się bardzo podobają, ale to rzecz gustu. Uroda zróżnicowana, jest dużo brunetek, część ma ciemne włosy i dość charakterystyczne rysy, ale część ciemniejszych i jasnych blondynek, zupełnie jak w Polsce. Reszta przepięknie wyjaśnił Maniek92, zgadzam się w całej rozciągłości.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak chłopaki pisali co do wyglądu. Masz tam wszystko. Blondynki, brunetki, rude, szatynki itd. 

 

Brunetki są tak takie z prawdziwego zdarzenia a nie farbowane. Czarne włosy, czarne oczy, cera też ciemniejsza, ale nie mulatki. 

 

Większość kobiet bardzo atrakcyjna, szczupła, dobrze ubrana. 

 

Taka druga Polska jesli chodzi o wygląd dziewczyn.

 

 

Edytowane przez Baros
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.