Skocz do zawartości

Dlaczego psychologia ewolucyjna to nie ostateczna odpowiedź na wszystko


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Tonieja napisał:

I mimo że trąci myszką to zalicza się do czterech głównych nurtów psychologii?

Tak, oczywiście. Co w tym dziwnego? Typologia nie jest dokonana na podstawie popularności. 

 

1 godzinę temu, Tonieja napisał:

Dobry w sumie post, pokazuje kiepską jakość nauk społecznych i przestrzega w swojej wymowie przed braniem ich na poważnie.

A mimo to użycie nauk społecznych jest powszechne, zarówno posiłkowanie się nimi na każdym kroku również na tym forum jak i w życiu codziennym. Teoria teorii nierówna, nauka społeczna nauce społecznej też, bo to olbrzymi obszar.

 

1 godzinę temu, Tonieja napisał:

Niech nasze osobiste doświadczenie wybiega przed oferowanymi nam teoriami,

Nauki społeczne systematyzują osobiste doświadczenia, sprowadzając je do wspólnych mianowników, analizują zachowania ludzkie i pozwalają te zachowania przewidywać. Badania opinii oraz badania marketingowe nie mogłyby istnieć bez nauk społecznych w użytecznej formie, a istnieją i są... cóż, bardzo potrzebne. Pod ignorancję podchodzi lekceważące skreślanie tego, co przyczynia się do zarabiania bardzo konkretnych pieniędzy wszystkim poważnym podmiotom na całym świecie. Tobie może nawet nie tyle nie jest to potrzebne, co nie zdajesz sobie wpływu, ile wiedzy z tej dyscypliny jest wykorzystywane w wielu aspektach naszego życia. Gigantyczny rynek reklamowy myślisz, że na czym się opiera? Na tynkarzach (z całym szacunkiem dla tynkarzy)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.07.2020 o 19:00, Kespert napisał:

Dedukcjonizm, oraz indukcjonizm - oba powinny podlegać logice. Chociażby dlatego, że "dedukcja" zawiera postulat "wewnętrznej niesprzeczności przesłanek", a co to znaczy - określa właśnie logika.

No, ryzykowna teza. Właściwie nauki opierające się na eksperymentach, np. biologia i pokrewne, nie używają dedukcji. Właściwie, gówno ich obchodzi logika. Liczy się eksperyment, porównanie, wynik, test powtórny, itd. 

I widzisz, mają świetne wyniki, które mogą w jednostce czasu przynieść wyniki, sprawdzalne wyniki. Ot, co.

W dniu 7.07.2020 o 19:02, tytuschrypus napisał:

Tak, ale nie w tym kontekście. W naukach społecznych, a w psychologii zwłaszcza, nie ma udowodnionych praw, jedną z przyczyn sam powyżej ładnie ująłeś. 

Naprawdę? Na miłość..., to może pierwsze z brzegu prawa Yerkesa-Dodsona? Tysiące opracowań, że działa.

Chcesz inne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ATE50 napisał:

Naprawdę? Na miłość..., to może pierwsze z brzegu prawa Yerkesa-Dodsona? Tysiące opracowań, że działa.

Chcesz inne?

Tak, na miłość. Czyżby kolejny googlacz? Wybacz, ale udowadniasz ze nie wiesz, o czym piszesz a mimo to polemizujesz. Posługujesz się językiem potocznym, a nie naukowym. To, że coś wpisze się w google i ma w nazwie "prawo" to jeszcze nie wystarczy, ale trzeba jeszcze o tym wiedzieć. 

 

Czy prawo Yerkesa - Dodsona to w terminologii naukowej prawo, czy teoria naukowa? 

 

P.S. Czy Ty w ogóle wiesz, czym się różni jedno od drugiego? Czy się dopiero dowiesz po przyspieszonym kursie w Google? 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ATE50 said:

Właściwie nauki opierające się na eksperymentach, np. biologia i pokrewne, nie używają dedukcji. Właściwie, gówno ich obchodzi logika.

Ja bym ich tak z błotem nie mieszał... :)  Dla mnie, jedyną dziedziną "nauki", która wprost odrzuca zasady logiki, są wszelkie ekonomie socjalistyczne. Chociaż też przynoszą w kolejnych eksperymentach powtarzalne wyniki.

 

A poważniej - całość każdego eksperymentu, aby niosła miarodajne wyniki, musi podlegać logice. Znowu przypomnę - niekoniecznie indukcji logicznej, ale właśnie logice. Która mówi, że jak coś jest białe, to jest białe. Która określa zbiory dostępnych wyników {białe/czarne}. I wiele więcej działań, które czasami wykonujemy bezwiednie i bezmyślnie, nie zastaniawiając się, jaka dziedzina nauki za nimi stoi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2020 o 22:10, tytuschrypus napisał:

Czy Ty w ogóle wiesz, czym się różni jedno od drugiego? Czy się dopiero dowiesz po przyspieszonym kursie w Google? 

Wycieczki ad personam sobie zachowaj dla innych.

Co do googlowania, to prześcigasz mnie wielokrotnie. 

 

PS. Poczytaj trochę i nie pisz bzdur, że psychologia to nie nauka, i że nie dorobiła się praw.

Chyba, że rozumiesz definicję prawa ściśle wąsko. To wówczas we wszechświecie żadne prawo naukowe nie ma zastosowania. Chyba, że jakieś uniwersalne znasz? Czekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Marek Kotoński chętnie się dostosuję bo nie jest moją ambicją być pogardliwym, ale nie wiem do końca o co chodzi :) Nie czuję się bardziej protekcjonalny od kogoś, kto komentuje moją wypowiedź w stylu "Naprawdę? Na miłość..." albo "Nie pisz bzdur". Przykro mi, że interpretujesz moje wypowiedzi jako w wyróżniający się sposób pogardliwe i pełne pychy na tle innych, ja mam przeciwne odczucia tzn. moje stoją na podobnym poziomie, tylko jeszcze coś za nimi stoi, a zwłaszcza z tym ostatnim różnie bywa.

 

Nie wiem, być może wynika to z faktu, że w kontekście nauk społecznych każdemu wydaje się, że może być ekspertem. Przypuszczam, że gdyby ktoś pisał herezje (merytorycznie) na podobnym poziomie, ale na przykład dotyczące motoryzacji co niektórzy w tym i pokrewnych wątkach, to zostaliby zjechani z góry na dół i nikt by się ich losem przesadnie nie przejmował. Ot - piszą straszliwe głupoty, to ktoś im to wytknął. Na gruncie nauk społecznych - o, ale się pogardliwie mądrzy. 

 

Peace. 

 

W dniu 11.07.2020 o 10:10, ATE50 napisał:

Czekam.

Ja czekam pierwszy, tzn. na:

 

W dniu 9.07.2020 o 22:10, tytuschrypus napisał:

Czy prawo Yerkesa - Dodsona to w terminologii naukowej prawo, czy teoria naukowa? 

Bo to dość istotne w kontekście Twoich... wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Bo to dość istotne w kontekście Twoich... wątpliwości.

Tu nie ma żadnych wątpliwości co do prawa Y-D, bo działa. Tak więc, wykracza poza funkcję hipotezy. Mało tego, jest wykorzystywane w predykcjach i optymalizacji zachowań w sensie efektywnościowym (np.), co jak zapewne wiesz, ma konstytutywne znaczenie w naukowości danej dyscypliny.

Mam pytanie. Czy jesteś po psychologii, jeśli tak to w czym się specjalizujesz w tej nauce?

Natomiast, pisałem wcześniej, jeśli masz na uwadze prawa "dalekiego zasięgu". To to prawo nim nie jest. To nie prawa Newtona. A i z tym problem.

 

PS. Ja także dostałem bana tygodniowego i nie wiem za co..., także może się wydarzyć, że nie będę mógł już odpisywać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 7.07.2020 o 08:59, tytuschrypus napisał:

Psychologia jako nauka społeczna nie posiada niezłomnych i niekwestionowanych praw w taki sposób, w jaki posiadają je nauki ścisłe

Dokładnie, dlatego psychologia jako dziedzina nie jest jest w cale nauką, jest pseudonauką na obecnym etapie. Istnieje wiele równoległych, sprzecznych logicznie hipotez na temat zjawisk, i owe hipotezy są uznawane za prawdy przez daną szkołę. To jest absurd, o czym wspomniał @DuchAnalityk To jest tak jakby na jednym uniwersytecie uczyli cię, że ziemia jest płaska, na innym, że jest prostokątem, a na kolejnym, że to kula.

 

W dodatku bodajże Tomasz Witkowski pisał w swojej serii książek, że gdy próbowano powtórzyć większość eksperymentów psychologicznych to wyniki się nie zgadzały z pierwotnymi. W psychologii brakuje narzędzi do weryfikowania hipotez. Dlatego Freud i jego seksualne wypociny, które okazały się w większości kłamliwe, zyskały taki posłuch. 

 

Najgorsze, że masz psychologów i psychoterapeutów, którzy mówią ludziom jak żyć na podstawie hipotez, które bardziej lub mniej są wyssane z dupy. A ludzie im wierzą. Nie ma nawet sposobu na weryfikowanie skuteczności psychoterapii ergo nikt nie wie która forma psychoterapii jest najskuteczniejsza i czy psychoterapie w ogóle pomagają. Nie ma testów placebo, które są standardem w medycynie.

 

Co do samej psychologii ewolucyjnej, trzymam się jej bo uważam, że najtrafniej opisuje rzeczywistość, ale wiadomo część hipotez może być błędna. Redpill tak mocno zaprzyjaźnił się z psychologią ewolucyjną z prostego powodu, chłopaki którzy działali w polu zauważyli szereg zachowań które inne szkoły psychologii nie potrafiły wyjaśnić a wręcz negowały.

 

Dodam, że kwestia homoseksualizmu to moim zdaniem dowód na to, że psychologia to gównonauka. Najpierw homoseksualizm był uważany za zaburzenie (na podstawie nikłych dowodów naukowych, bardziej agendy politycznej) a teraz jest uważany za coś normalnego również na podstawie nikłych dowodów naukowych, bardziej agendy politycznej. Jest wiele hipotez na temat homoseksualizmu ale nikt nie wie po co i dlaczego. Czym jest zaburzenie, czy każde zachowanie odbiegające od normy jest zaburzeniem. Nie wiadomo. Nie ma narzędzi do naukowego stwierdzenia czy coś jest zaburzeniem czym adaptacją. Innym przykładem jest psychopatia. Jedni uważają, że to adaptacja inni, że to zaburzenie.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychologia ewolucyjna jest częścią biologii i dlatego trzyma się standardu metody naukowej. W biologii nie ma problemu z polityczną poprawnością bo żaden robaczek ani ptaszek się nie obrazi jak powiesz, że poszukuje najlepszego partnera żeby jego potomstwo miało najlepsze geny. Natomiast psycholog musi mieć się na baczności wypowiadając takie słowa bo przecież ani on ani jego klient to nie żadne zwierzę tylko człowiek a człowiek nie postępuje jak zwierzę i zarówno jeden jak i drugi może się obrazić. A wtedy się zaczyna tworzenie wyjątków, "praw stanowionych" (w nauce), naginanie prawdy i jej relatywizacja. W tym momencie takie twierdzenia przestają być naukowe ale przecież żaden taki "naukowiec" się do tego nie przyzna.

 

8 hours ago, MrSadGuy said:

Innym przykładem jest psychopatia. Jedni uważają, że to adaptacja inni, że to zaburzenie.

 

Proste, naukowe pytanie, które jest zawsze na miejscu - dlaczego? Adaptacja do czego i w jaki sposób?

 

Zważywszy na fakt, że psychopaci są mniej inteligentni, nie potrafią odczytywać emocji a to ponoć taka ważna umiejętność dla homo sapiens, że są bezduszni, z poczuciem własnej wielkości, impulsywni, agresywni często popadają w kłopoty niejednokrotnie robiąc sobie przy tym krzywdę. Mają mniejsze, często zniekształcone ciało migdałowate, które służy odczytywaniu emocji ale też połączeniu między półkulami. Jakoś ciężko mi uwierzyć w powszechny mit Hanibala Lectera o inteligentnych i doskonale przystosowanych psychopatach, którzy mają zniekształcone tudzież uszkodzone mózgi - wśród ludzi z urazami głowy próżno szukać geniuszy.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, wrotycz said:

Jakoś ciężko mi uwierzyć w powszechny mit Hanibala Lectera o inteligentnych i doskonale przystosowanych psychopatach

Kwestia doboru próby do badań.

W więzieniach - można przeprowadzać badania relatywnie łatwo... ale tylko na tych, których udało się skazać.

Łatwo badać "generalną populację" - gdy proponuje się $100 za wypełnienie kwestionariusza. Ale znowu, pofatyguje się specyficzna grupa osób.

O tym, że badania najłatwiej dostępnej grupy - studentów, są niereprezentatywne - napisano już dość.

 

Więc powołajmy się na Brooka: https://www.psychology.org.au/news/media_releases/13September2016/Brooks/

https://www.washingtonpost.com/news/on-small-business/wp/2016/09/16/gene-marks-21-percent-of-ceos-are-psychopaths-only-21-percent/

"One study of 261 corporate professionals in the supply chain management industry showed extremely high prevalence rates of psychopathy, with 21% of participants found to have clinically significant levels of psychopathic traits - a figure comparable to prison populations."

I to jest liczba "bardziej wiarygodna" dla mnie, niż pierwsze badania Babiak/Hare, z wynikiem 3.9%.

 

23 minutes ago, wrotycz said:

Adaptacja do czego i w jaki sposób?

Adaptacja do wymogów i środowiska "rynku biznesowego".

Bezwzględność w pogoni za celami finansowymi - nawet kosztem pracowników (nie mówiąc o klientach, czy konkurencji).

Brak empatii, ułatwiający pogoń za zyskiem.

Przekonanie o własnej słuszności, będące podstawą postrzeganej z zewnątrz "szybkiej decyzyjności".

Impulsywność, traktowana jako "śmiałość biznesowa".

 

Jak na wojnie w okopach - jeśli jeden żołnierz zastanawia się co czuje ten po drugiej stronie, a drugi jest "psychopatą" i po prostu pociągnie za spust - przeżyje ten lepiej przystosowany do otoczenia.

Jeśli jeden CEO dba o środowisko i pracowników, a drugi będzie ciął premie i wywalał ścieki na lewo - który będzie miał większe zyski? Kto w końcu wytnie konkurenta dumpingiem cen, by w końcu mieć pełny monopol i kontrolę rynku? Ten lepiej "zaadaptowany". Także do aktualnego prawa, czy nawet aktualnej mody (jak w modzie jest wspomaganie feministek, to wspomoże feministki).

28 minutes ago, wrotycz said:

wśród ludzi z urazami głowy próżno szukać geniuszy

Za to łatwo ich badać. Znacznie łatwiej, niż np. Top 100 Forbesa https://www.forbes.com/real-time-billionaires

 

35 minutes ago, wrotycz said:

Natomiast psycholog musi mieć się na baczności wypowiadając takie słowa bo przecież ani on ani jego klient to nie żadne zwierzę

Boimy się odkryć, że moglibyśmy być nawet nie zwierzętami, a potworami. Etyka i "moralność" badacza powstrzymuje sformułowanie tezy, że pasożytnictwo może być bardziej "korzystne" niż ciężka praca. Że "człowieczeństwo" - być może hamuje nasz dobrostan.

Boimy się naszych własnych mrocznych popędów, tego kim moglibyśmy się stać - dlatego, mówimy że to muszą być chorzy ludzie. Że muszą mieć uszkodzone mózgi, że "normalny" człowiek tak się nie zachowuje. Znajdą się tacy, co odpowiednie badania "pod tezę" przeprowadzą.

 

Jak kobiety, mówiące że mężczyzna nie zgadzający się z nimi - musi być "chory".

Jak mężczyźni, mówiący że ruchacz cudzych żon musi być "zły" - chociaż jako strategia przekazania genów, jest to zachowanie zwiększające szanse.

Jak aktywiści, mówiący że to system jest zły, a nie tworzący go ludzie - bo oni przecież muszą być dobrzy, bo są ludźmi.

 

Nie chcemy wierzyć w potwory. Ale to nawet dla nich lepiej - bo one są, i nie ukrywają się w szafie czy pod łóżkiem - ale zarządzają korporacjami, mediami, polityką... Bez emocji. Bezdusznie. Agresywnie. Skutecznie.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Kespert said:
5 hours ago, wrotycz said:

Jakoś ciężko mi uwierzyć w powszechny mit Hanibala Lectera o inteligentnych i doskonale przystosowanych psychopatach

Kwestia doboru próby do badań.

W więzieniach - można przeprowadzać badania relatywnie łatwo... ale tylko na tych, których udało się skazać.

To był sarkazm.

Nie można zmądrzeć po urazie mózgu, tak samo po deformacji, która powoduje psychopatię a jest spowodowana nieprawidłowym rozwojem, też nie można zmądrzeć. Nawet jeśli to nie jest spowodowane przez nieprawidłowy rozwój to i tak jest powód dla którego prowadzi to do takich samych wniosków - emocje pomagają się uczyć i inteligentni ludzie są nie mniej a nawet bardziej emocjonalni niż przeciętni. Do tego fakt impulsywności i nieumiejętności kontrolowania emocji wśród psychopatów jest spowodowany gorzą współpracą bądź mniejszą objętością kory nowej (prefrontal cortex), która służy jako hamulec emocjonalny ale też jest "siedliskiem" inteligencji, tej najbardziej abstrakcyjnej, "najwyższej". To jest kolejny, fizyczny/fizjologiczny powód dla którego są tacy impulsywni ale i mniej inteligentni. Ale na podstawie badania "Localization of Deformations Within the Amygdala in Individuals With Psychopathy" wnioskuję, że skoro jest tyle deformacji to jest to zaburzenie a nie adaptacja. Gdyby to była adaptacja to musiałaby dawać przewagę ewolucyjną a do XIX wieku

 

Więźniowie są tak samo dobrzy a nawet lepsi niż reszta populacji, bo są zebrani w kupę, mają czas i się chętnie się rozerwą robiąc coś innego niż gapienie się w pryczę współwięźnia.

A reprezentatywność się załatwia tak, że badasz wszystkich nie-psychopatów i traktujesz ich jako grypę reprezentującą średnią społeczeństwa. Porównujesz z psychopatami i widzisz czy jest różnica czy nie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, wrotycz napisał:

To był sarkazm.

Nie można zmądrzeć po urazie mózgu, tak samo po deformacji, która powoduje psychopatię a jest spowodowana nieprawidłowym rozwojem, też nie można zmądrzeć. Nawet jeśli to nie jest spowodowane przez nieprawidłowy rozwój to i tak jest powód dla którego prowadzi to do takich samych wniosków - emocje pomagają się uczyć i inteligentni ludzie są nie mniej a nawet bardziej emocjonalni niż przeciętni. Do tego fakt impulsywności i nieumiejętności kontrolowania emocji wśród psychopatów jest spowodowany gorzą współpracą bądź mniejszą objętością kory nowej (prefrontal cortex), która służy jako hamulec emocjonalny ale też jest "siedliskiem" inteligencji, tej najbardziej abstrakcyjnej, "najwyższej". To jest kolejny, fizyczny/fizjologiczny powód dla którego są tacy impulsywni ale i mniej inteligentni. Ale na podstawie badania "Localization of Deformations Within the Amygdala in Individuals With Psychopathy" wnioskuję, że skoro jest tyle deformacji to jest to zaburzenie a nie adaptacja. Gdyby to była adaptacja to musiałaby dawać przewagę ewolucyjną a do XIX wieku

 

Więźniowie są tak samo dobrzy a nawet lepsi niż reszta populacji, bo są zebrani w kupę, mają czas i się chętnie się rozerwą robiąc coś innego niż gapienie się w pryczę współwięźnia.

A reprezentatywność się załatwia tak, że badasz wszystkich nie-psychopatów i traktujesz ich jako grypę reprezentującą średnią społeczeństwa. Porównujesz z psychopatami i widzisz czy jest różnica czy nie.

 

Ogólnie inteligencje ja zawszę dziele na dwie. Mamy 3 mózgi, pierwszy odpowiada za sterowanie organizmem(narządami itp.), drugi mózg ssaczy odpowiada za emocje i moim zdaniem od jakości tego mózgu zależna jest inteligencja emocjonalna, a trzeci mózg to mózg zwany korą nową i od niego zależna jest inteligencja analityczna. Psychopaci mają uszkodzony mózg ssaczy odpowiedzialny między innymi za odczuwanie emocji, więc mają niską inteligencję emocjonalną. Sama inteligencja analityczna może być w normie. Inteligencja analityczna odpowiada za myślenie abstrakcyjne, logikę itp.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi ale tak nie jest. Mózg jest jednym organem i nie dzieli się na części. Działa w całości albo wcale. Tak jak komputer - ma procesor, pamięć, mostek północny i południowy, procesor graficzny i bios. Żadna z tych części nie działa samodzielnie a uszkodzenie jednej nich powoduje problemy z całym komputerem - zwisy, blue screeny, kernel panic.

 

 

Tak samo mózg ma pewne "podzespoły" ale nie działają one samodzielnie, nie są niezależne i wpływają na cały mózg a nie tylko na wąską dziedzinę, w której się specjalizują. So to układy, które są wyspecjalizowane to fakt ale na przykład usunięcie bądź uszkodzenie części hipokampa może zwiększyć a nie zmniejszyć empatię więc nie jest ta "specjalizacja" taka specyficzna i może taki, uszkodzony, fragment mózgu być z powodzeniem zastąpiony przez inne obszary. Może nie w 100% ale wystarczająco dobrze, żeby pozwolić w miarę normalnie żyć po urazie. Mózg jest bardzo plastyczny i zadziwiająco dobrze sobie radzi z uszkodzeniami. Dlatego nieprawidłowy rozwój mózgu u psychopatów czy innych zaburzeń nie ogranicza się tylko do ciała migdałowatego ale do całego mózgu. W mniejszym stopniu ale jednak. Dlatego właśnie mają oni mniejszą inteligencję, sama deformacja ciała migdałowatego nie jest w stanie takiego efektu wytłumaczyć.

 

A co do wielorakich inteligencji - emocjonalnej, społecznej, tanecznej, językowej i ping-pongowej to tutaj i tutaj jest krótko i zwięźle o tym (z odnośnikami do właściwych źródeł).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że ktoś podbił temat, bo chciałem coś zauważyć a propos Tytusa: jego nieporadność w zakresie szczegółowych zagadnień poruszanych przez kolorowe pigułki zmusiła go do przerzucenia się na poziom metanauki. Jeśli X opiera się na Y, a Y jest błędne, to X też. Nienaganna logika - szkopuł w tym, że evopsych jest w wielu przypadkach zaledwie dodatkiem, pieprzem do psychometrii. Weźmy ten nieszczęsny obiektywizm pojęcia atrakcyjności: to da się zmierzyć. I zostało zmierzone. Doktor nauk dobrze wie, że nie jest w stanie podać ani jednego badania ocen twarzy, w którym alfa Cronbacha wyniosłaby <0,60 (nie z powodu ignorancji, tylko ich fizycznego nieistnienia). Co więc robi? Otóż stawia chochoła w postaci oponenta mówiącego, że EP jest odpowiedzią na wszystko. Nie jest, ale neobehawioryzm, psychoanaliza i psychologia polityczna (lol) gnojówkę mają do powiedzenia nt. rzeczy będących przedmiotem sporu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

Nie można zmądrzeć po urazie mózgu

Przy założeniu, że to uraz mózgu jest źródłem - generalnie tak.

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

tak samo po deformacji, która powoduje psychopatię a jest spowodowana nieprawidłowym rozwojem, też nie można zmądrzeć

Przy założeniu że nieprawidłowy rozwój powoduje psychopatię - generalnie tak.

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

fakt impulsywności i nieumiejętności kontrolowania emocji wśród psychopatów

"Fakt" stwierdzony na podstawie badań wybranych grup. Ja tymczasem podważam ich reprezentatywność.

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

Ale na podstawie badania

"Eighty-six subjects were recruited from 5 temporary employment agencies in Los Angeles, California."

Już samo to, jest dla mnie dyskwalifikacją reprezentatywności.

Ale jest lepiej: "Structural variation of the human amygdala and individual differences in the relative position of amygdala nuclei across the surface do not allow the locations of amygdala nuclei to be determined with a high degree of accuracy in imaging data. Thus, the boundaries of the different subnuclei (Figure 2) are approximations as they are based on an extrapolation of the relative nuclei positions in 1 atlas."

Dla mnie to wygląda tak - bierzemy atlas i model statystyczny, i na ich podstawie obrabiamy "modelem statystycznym" niedokładne obrazy skanu tak, aby pokazywały "znaczące różnice", a na podstawie tych różnic - twierdzimy, że tezę udało się udowodnić. Czyli upraszczając - udowadniamy statystyczne różnice, używając do tego statystycznego modelu, który właśnie chcemy udowodnić.

 

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

wnioskuję, że skoro jest tyle deformacji to jest to zaburzenie a nie adaptacja

Wniosek jest poprawny, ale wyciągnięty na podstawie artykułu, który nie udowadnia swych własnych założeń! Całość obliczeń wiarygodności badania, opartego na założeniach statystycznych, idzie w kosz - gdy to właśnie te założenia są używane jako metoda weryfikacji wiarygodności.

 

On 8/28/2020 at 10:14 PM, wrotycz said:

Więźniowie są tak samo dobrzy a nawet lepsi niż reszta populacji, bo są zebrani w kupę, mają czas i się chętnie się rozerwą robiąc coś innego niż gapienie się w pryczę współwięźnia.

A reprezentatywność się załatwia tak, że badasz wszystkich nie-psychopatów i traktujesz ich jako grypę reprezentującą średnią społeczeństwa.

Dobrze. Ja stawiam tezę, że skuteczni psychopaci - nie dają się złapać tak łatwo, jak reszta społeczeństwa, więc ich liczba w więzieniach jest niereprezentatywna. Stąd, wniosek że psychopatia może być adaptacją ułatwiającą "niezłapanie".

Stąd jakiekolwiek badania na więźniach - są z góry skazane na porażkę, bo badają grupę sprzeczną z postawioną tezą. Nie mogą więc być użyte ani do jej potwierdzenia, ani do obalenia.

Gorzej - badając "nieskutecznych psychopatów", można dojśc do wniosku, że ich mózgi są w jakiś sposób uszkodzone - i to nawet udowodnić. Ale! Znowu, jeżeli "nieskuteczni sychopaci" mają uszkodzone mózgi, to właśnie to uszkodzenie może być przyczyną ich nieskuteczności! A gdyby tych uszkodzeń nie mieli, to jednak byliby "skutecznymi psychopatami" - i nie daliby się skazać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Kespert said:
On 8/28/2020 at 8:14 PM, wrotycz said:

tak samo po deformacji, która powoduje psychopatię a jest spowodowana nieprawidłowym rozwojem, też nie można zmądrzeć

Przy założeniu że nieprawidłowy rozwój powoduje psychopatię - generalnie tak.

Nie tylko psychopatia jest wynikiem nieprawidłowego rozwoju mózgu, są też inne zaburzenia a jakoś nie ma za tego powodu żadnych geniuszy.

4 hours ago, Kespert said:
On 8/28/2020 at 8:14 PM, wrotycz said:

fakt impulsywności i nieumiejętności kontrolowania emocji wśród psychopatów

"Fakt" stwierdzony na podstawie badań wybranych grup. Ja tymczasem podważam ich reprezentatywność.

Masz jakieś badania przeczące temu? Nie tylko więźniowie byli badania na tę okoliczność. Niby skąd wiadomo, że 1%-2% ogółu populacji to psychopaci?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Czyli rozumiem, że generalnie uważasz wszystkie "kolorowe pigułki" za bastardyzacje nauki. Głównie dlatego, że są one opakowane w typowo mainstreamowe hiperbole i sprzedawane jako "prawda objawiona", a ich podstawy leżą w wątpliwej w Twojej profesjonalnej ocenie dziedziny nauk okołopsychiatrycznych.

 

Jak w takim razie odniesiesz się do tego, że - pomijając oczywiste i nieco karykaturalne teksty o kwadratowych szczękach - wielu z nas na codzień spotyka się z takimi zjawiskami, jak hipergamia?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, wrotycz said:

Nie tylko psychopatia jest wynikiem nieprawidłowego rozwoju mózgu, są też inne zaburzenia a jakoś nie ma za tego powodu żadnych geniuszy.

Jesli obserwujemy osobę w sposób jasno widoczny zaburzoną, i zrobimy jej skan/obrazowanie znajdując defekt fizyczny/wrodzony, to sprawa jest "oczywista".

Ale - to nie jest odwracalne. Bez badań osób, które w sposób jawny nie definiuja zaburzeń (np właśnie psychopaci w korporacjach), nie jesteśmy w stanie wytypować grupy do sprawdzenia/zobrazowania ich uszkodzeń mózgu. Dlatego, dopóki nie spotkam artykułu który w sposób jasny i czytelny pokazuje sporą grupę reprezentatywną, bez odniesień do "cyfrowej obróbki obrazu algorytmem zakładającym, że muszą być zaburzenia" - będę traktował podejście "uszkodzeń" jako teorię. Możliwą, ale nie jako oczywisty fakt.

1 hour ago, wrotycz said:

Niby skąd wiadomo, że 1%-2% ogółu populacji to psychopaci?

Bardzo dobre pytanie ?

Odnosząc się wyłącznie do przytoczonego wcześniej Brooksa, który uzyskał wyniki rzędu 21% badając pracowników korporacji - powstaje pewne błędne koło. Mamy juz dwa badania, wskazujące przedział 15-20% wśród dwóch nieskorelowanych grup badanych - ale nie ma punktu odniesienia. Nie muszę dodawać, że druga grupa skłonności do impulsywności i braku kontroli emocji nie wykazuje w takim stopniu, jak więźniowie?

 

Więc odwołam się do "klasyków" Babiak/Hare (2010):

https://www.sakkyndig.com/psykologi/artvit/babiak2010.pdf

Quote

There is a very large literature on the important role of psychopathy in the criminal justice system. We know much less about corporate psychopathy and its implications, in large part because of the difficulty in obtaining the active cooperation of business organizations. This has left us with only a few small-sample studies, anecdotes, and speculation.

However, nine of the participants(4.4%) had a score of 25 or higher, eight (3.9%) had a score of 30 or higher (thecommon research threshold for psychopathy; Hare, 2003)

Stąd słynne 3,9%.

Ale badanie przeprowadzono na kandydatach na stanowiska menedżerskie. Gdzie zgodnie z polit-poprawnością musiało znaleźć się ileśtam % kobiet - nawet jeśli nie spełniały wszystkich warunków dopuszczenia do stanowiska kierowniczego, poza faktem bycia kobietą. I takie kwiatki juz dla mnie dyskryminują takie wyniki badań - poprzez dobór niereprezentatywnej grupy, zaburzonej przez sztuczne kryterium płci.

(W arykule jest też ciekawa adnotacja, że dwóch badanych z niskim PCR zostało zwolnionych w czasie badań ze względu na performance score. Z kolei dwóch z wysokim PCR - dostało wyłącznie ostrzeżenia. Obaj "psychopaci" pozwali firmy o odszkodowania! - zachowanie ewolucyjnie skuteczniejsze, niż potulne przyjęcie wypowiedzenia).

 

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Kespert said:

Dla mnie to wygląda tak - bierzemy atlas i model statystyczny, i na ich podstawie obrabiamy "modelem statystycznym" niedokładne obrazy skanu tak, aby pokazywały "znaczące różnice", a na podstawie tych różnic - twierdzimy, że tezę udało się udowodnić. Czyli upraszczając - udowadniamy statystyczne różnice, używając do tego statystycznego modelu, który właśnie chcemy udowodnić.

Gdzie to jest napisane, że niedokładne? To nie chodzi o to, że są "niedokładne" a o to, że prawidłowe obrazy się różnią od siebie na tyle, że trzeba szukać pewnych cech wspólnych jak np kształt, stosunek szerokości do wysokości, pewne krzywe, bądź ich brak i do tego się używa modeli "statystycznych", logiki rozmytej albo tego typu narzędzi bo logika boole'owska tu nie działa. I nie ma w tym nic złego. Świat jest oparty na statystyce a przypadek wynika z fizyki kwantowej więc nie da się go uniknąć. Mój kumpel, dawno temu, pisał pracę dyplomową z retinopatii i jak się przyjrzysz to każdy taki obraz oka się od siebie różni a jednocześnie jest podobny i o ile dla człowieka wyłapanie tych konkretnych wzorców jest "proste", to zaimplementowanie w tego w programie jest, delikatnie mówiąc, nietrywialne i do tego służą naprawdę skomplikowane matematyczne algorytmy. Co jednak ich nie dyskwalifikuje bo stanowią one matematyczny opis zjawiska, który potrafi byś skomplikowany. Bo często to co dla człowieka jest łatwe dla komputera jest trudne i odwrotnie (jak np przemnożenie 13579*765432345676543 zajmuje komputerowi jeden takt zegara a tobie "trochę" więcej) A nikt nie będzie "ręcznie" oceniał tysięcy obrazów - do tego trzeba zaprząc komputer. Także dlatego, że się nie męczy i jest obiektywny i sprawiedliwy - zawsze ocenia tak samo, wg tych samych kryteriów.

 

7 hours ago, Kespert said:

Ale badanie przeprowadzono na kandydatach na stanowiska menedżerskie. Gdzie zgodnie z polit-poprawnością musiało znaleźć się ileś tam % kobiet

Gdzie to jest napisane? Nic tam takiego nie ma jest tylko że było 22% kobiet. Nic ponadto.

Nie wkładaj im w usta słów których nie powiedzieli. Nawet nie ma podstaw do spekulacji na temat kobiet - nic tam nie ma.

 

On 8/28/2020 at 5:33 PM, Kespert said:

Adaptacja do wymogów i środowiska "rynku biznesowego".

Bezwzględność w pogoni za celami finansowymi - nawet kosztem pracowników (nie mówiąc o klientach, czy konkurencji).

Brak empatii, ułatwiający pogoń za zyskiem.

Przekonanie o własnej słuszności, będące podstawą postrzeganej z zewnątrz "szybkiej decyzyjności".

Impulsywność, traktowana jako "śmiałość biznesowa".

8 hours ago, Kespert said:

Obaj "psychopaci" pozwali firmy o odszkodowania! - zachowanie ewolucyjnie skuteczniejsze, niż potulne przyjęcie wypowiedzenia).

Odnoszę nieodparte wrażenie, że uważasz to za doskonałe przystosowanie, tyle, że do rewolucji przemysłowej czyli przez 99,9%+ czasu ewolucji homo sapiens, zasadniczo nie przynoszące korzyści a wręcz szkody bo te najbardziej charakterystyczne cechy psychopaty to brak skrupułów, sumienia i poczucia winy a także brak empatii impulsywność, patologiczne kłamstwa, pasożytnicza osobowość a wtedy, w znacznie mniejszych niż teraz społecznościach już po pierwszym takim wyskoku wszyscy o tym wiedzieli i nie dali się więcej nabrać. W czasach przed marksizmem kulturowym nie było politycznej poprawności i wet za wet był powszechną strategią w iterowanym dylemacie więźnia w który gramy całe życie i eliminował takich cwaniaczków ze wspólnej gry i wypłaty. Skoro ta strategia była przez cały okres ewolucji szkodliwa to nie ma logicznego uzasadnienia uznanie jej za przystosowanie, chyba że ewolucja wobec ciebie oznacza przetrwanie najgorzej przystosowanych.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, wrotycz said:

Gdzie to jest napisane, że niedokładne?

W zdaniu Autorów artykułu "...do not allow the locations of amygdala nuclei to be determined with a high degree of accuracy in imaging data."

17 hours ago, wrotycz said:

...i do tego się używa modeli "statystycznych", logiki rozmytej albo tego typu narzędzi bo logika boole'owska tu nie działa. I nie ma w tym nic złego.

Nie ma w samej obróbce obrazu nic złego - samemu mi się zdarzało coś takiego używać. Tylko że ja korzystałem z algorytmów sprawdzonych tysiące razy, w milionach egzemplarzy, i zweryfikowanych początkowo mikroskopem tunelowym. Tutaj, model zakładający że różnice są, użyto do stworzenia obrazu pokazującego, że różnice są.

17 hours ago, wrotycz said:

Mój kumpel, dawno temu, pisał pracę dyplomową z retinopatii i jak się przyjrzysz to każdy taki obraz oka się od siebie różni a jednocześnie jest podobny i o ile dla człowieka wyłapanie tych konkretnych wzorców jest "proste", to zaimplementowanie w tego w programie jest, delikatnie mówiąc, nietrywialne i do tego służą naprawdę skomplikowane matematyczne algorytmy.

Z retinopatią jest prosto, bo gdzieś/kiedyś, jak rozdzielczość była jeszcze słaba, nie mówiąc o wykorzystaniu kamer analogowych, wykonano "wzorcowanie" i weryfikację algorytmu, robiąc serię w naprawdę wysokiej rozdzielczości (powiększenie optyką i seria małych zdjęć sklejona w super-powiększenie). Plus, rozpoznawanie osób po oczach to prosty problem czarne/białe wzoru żył dna oka, lub siatkówki.

Oczywiście, moje dane z tej dziedziny są już pełnoletnie, a że piszę z pamięci, nauka mogła się tu do przodu znacząco posunąć... prawdopodobnie nadal opierając się na zweryfikowanych wtedy algorytmach.

18 hours ago, wrotycz said:

Także dlatego, że się nie męczy i jest obiektywny i sprawiedliwy - zawsze ocenia tak samo, wg tych samych kryteriów.

Tylko że komputer umożliwia bardzo szybkie popełnianie seryjnych błędów, jeżeli te kryteria mają błąd.

I o to mi chodzi - kryteria jak oznaczyć strefę "uszkodzoną" nie zostały zweryfikowane, a bez tego - można komputerowo bardzo szybko pokolorować setki zdjęć "normalnych" ludzi w struktury "uszkodzone".

Przykład z życia - już nawet telefony mają aplikacje, będące w stanie zamienić zdjęcie twarzy mężczyzny w twarz kobiety - według "jakiegoś" algorytmu/kryteriów. Wrzuć taki algorytm w komputer policyjny rozpoznający twarze sprawców - a statystyka przestępstw popełnionych przez kobiety wystrzeli pod sufit. Tak samo, wrzuć algorytm "kolorujący" zaburzenia fragmentu mózgu, a wynik otrzymasz jaki zechcesz.

 

Powinni byli poczekać na zgon jednego z pozytywnych badanych, a następnie przedstawić zdjęcia z sekcji ukazujące korelację algorytm/stan naturalny. Albo opłacić chociaż raz jedno MMR w rozdzielczości ~100nm.

18 hours ago, wrotycz said:

Nie wkładaj im w usta słów których nie powiedzieli. Nawet nie ma podstaw do spekulacji na temat kobiet - nic tam nie ma.

The participants consisted of 203 managers and executives (77.8% males; 22.2% females) identified for participation in the management development (MD) program of their respective companies.

...

Selection to participate in a management development program is indicative of a company’s belief that the individual has managerial potential. In addition, many (41.9%) of the participants were high potential candidates, an indication of considerable success within the organization.

...

An additional 45 professionals, individual contributors, key staff, or salespeople, were included in this study because their organizations had invited them to participate in their MD program. While these individuals did not directly supervise others, the feeling among management was that they had some leadership potential or had expressed aspirations of assuming a higher level within their organization in the future.

 

Może opieram się za bardzo na własnej znajomości procesów rekrutacji w amerykańskich korpo, ale "MD program" to po prostu rekrutacja na wyższy szczebel, tylko ładniej nazwana.

A spekulacja o wymaganiu określonego % kobiet, w 2010r. już jak najbardziej była na miejscu. Niekóre korpo w Stanach mają "gender equality hiring process" wpisane około 2003r., albo i wcześniej.

18 hours ago, wrotycz said:

eliminował takich cwaniaczków ze wspólnej gry i wypłaty

Raczej, wolałbym analogię do "przejścia przez zero", w teorii gier.

Czyli strategii amoralnej, zasadniczo skutecznej, dopóki nie zostanie "ujawniona". Dopiero na tym etapie następowałaby eliminacja, ale:

- można zakończyć grę przed ujawnieniem

- można podstawić nowego gracza

- nawet po ujawnieniu, wystarczy znacząco zmienić lokalizację (nawet jeśli stracimy kapitał zarobiony) i próbować znowu - liczba rund nieznana

Czyli, nawet tysiące lat temu te trzy elementy umożiwiały skuteczne pasożytnictwo, zakładając mobilność (tułactwo), użycie lokalnych osobników w celu osiągania swych celów, oraz wyprowadzanie kapitału zdobytego poza zasięg wierzycieli.

 

Nie chce się powoływać wprost na Łobaczewskiego, bo sporo rzeczy moim zdaniem ujął źle... ale jednak pewne zjawiska opisał przerażająco poprawnie: https://forum.wybudzeni.com/index.php?topic=525.0

Lektura dość długa, ale co nieco wnosi.

Generalnie, odnoszący sukcesy psychopata „oblicza”, ile może z tego mieć, rozważając stosunek zysków i strat dla różnych opcji. Wśród czynników, które uważa on za najważniejsze, są pieniądze, władza i zaspokojenie negatywnych pragnień. Nie motywuje ich takie społeczne wzmocnienie jak nagroda czy przyszłe korzyści.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Kespert said:

Powinni byli poczekać na zgon jednego z pozytywnych badanych...

Po co? Od czego jest fMRI? Nie trzeba już ludzi kroić, żeby ich sobie dokładnie obejrzeć.

 

3 hours ago, Kespert said:

Tutaj, model zakładający że różnice są, użyto do stworzenia obrazu pokazującego, że różnice są.

Jakieś skutki zaburzeń rozwojowych są. Inaczej by to nie były zaburzenia. I charakteryzują je, te skutki, jakieś różnice - czymś się przecież różnią.

Może właśnie z obrazowania mózgów osób normalnych i psychopatycznych powstały wzorce zaburzeń i dlatego się takich wzorców szuka.

 

3 hours ago, Kespert said:

Niekóre korpo w Stanach mają "gender equality hiring process" wpisane około 2003r., albo i wcześniej

Czego wciąż nie ma w cytowanym badaniu. Nie ma tam słowa o parytetach a to, że niektóre firmy coś tam, to jest takie gdybanie. Uczestnicy pochodzili z wielu firm i nie łączyło ich logo korporacji a stanowisko menedżerskie.

 

3 hours ago, Kespert said:

Raczej, wolałbym analogię do "przejścia przez zero", w teorii gier.

Czyli strategii amoralnej, zasadniczo skutecznej, dopóki nie zostanie "ujawniona". Dopiero na tym etapie następowałaby eliminacja, ale:

- można zakończyć grę przed ujawnieniem

- można podstawić nowego gracza

Pożyczasz ziomkowi coś i on ci nie oddaje. W jaki sposób chcesz "zakończyć grę prze ujawnieniem"? Gra już się odbyła, każdy może teraz wszystko ujawnić. Do wynalezienia rolnictwa (hodowli a zwłaszcza koni, wtedy jeszcze też nie było) plemiona ludzkie liczyły ~150 osób. Jak, będąc oszustem, chcesz zachować to w tajemnicy? Skoro przynajmniej 1/3 wszystkich członków plemienia spotykasz każdego dnia. Wystarczy powiedzieć "w tajemnicy" - ten i ten jest oszustem i wszyscy się dowiadują w 3 dni.

 

3 hours ago, Kespert said:

Wśród czynników, które uważa on za najważniejsze, są pieniądze, władza i zaspokojenie negatywnych pragnień

Generalnie, odnoszący sukcesy psychopata „oblicza”, ile może z tego mieć, rozważając stosunek zysków i strat dla różnych opcji

Wśród czynników, które uważa on za najważniejsze, są (...) zaspokojenie negatywnych pragnień

Nie motywuje ich takie społeczne wzmocnienie jak nagroda czy przyszłe korzyści.

Psychopaci nie rozważają żadnych strat, Oni tylko liczą zyski. Tylko nagroda ich motywuje i jak najbardziej przyszłe korzyści. W "Mądrość psychopatów"* Dutton pisze o tym wielokrotnie podpierając się bogatą (ponad 200 pozycji) bibliografią. To badanie, o którym mówisz też tam jest. Tak^ powiedzieć mógł tylko ignorant.

 

Jedyne co tu jest prawdziwego to

Quote

Wśród czynników, które uważa on za najważniejsze, są pieniądze, władza i (...) Nie motywuje ich takie społeczne wzmocnienie (...)

 

* Choć tytuł nieszczęśliwy, bo to nie jest żadna mądrość, to większość książki warta polecenia. Mimo, że pochwała psychopatii wycieka co kawałek, to jednaj spora doza krytycyzmu też jest.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2020 o 16:21, 2macz napisał:

jego nieporadność w zakresie szczegółowych zagadnień poruszanych przez kolorowe pigułki zmusiła go do przerzucenia się na poziom metanauki.

???

 

Z Ciebie to dopiero psycholog, nie ma co. No tak, przecież to proste - mi nie idzie z kolorowymi pigułkami, to je dyskredytuję. Bardzo fachowe i przenikliwe wnioskowanie przeprowadzone z Twojej strony, chylę czoła :D 

 

W dniu 30.08.2020 o 16:21, 2macz napisał:

Jeśli X opiera się na Y, a Y jest błędne, to X też

Bzdura i niczego takiego w tym co piszę o waszych wesołych pigułkach nie ma. Natomiast rzeczywiście jest tak, że założenia psychologii ewolucyjnej, czasem podstawowe, nie znajdują potwierdzenia w praktyce albo są nieweryfikowalne. Jeżeli na tych samych założeniach oparte są różne tezy, to błędność tych założeń poddaje w wątpliwość wszystkie z tych tez. 

 

W dniu 30.08.2020 o 16:21, 2macz napisał:

Weźmy ten nieszczęsny obiektywizm pojęcia atrakcyjności: to da się zmierzyć. I zostało zmierzone.

I o tym, jak zostało zmierzone i ile ma wspólnego z rzeczywistością napisałem już słów kilka. Tak jak o niejednej tezie forsowanej przez psychologię ewolucyjną. 

 

W dniu 31.08.2020 o 14:16, Januszek852 napisał:

Czyli rozumiem, że generalnie uważasz wszystkie "kolorowe pigułki" za bastardyzacje nauki. Głównie dlatego, że są one opakowane w typowo mainstreamowe hiperbole i sprzedawane jako "prawda objawiona", a ich podstawy leżą w wątpliwej w Twojej profesjonalnej ocenie dziedziny nauk okołopsychiatrycznych.

 

To całkiem dobra synteza. Pigułki nazwałbym taką psychologią dla ubogich, nie urażając nikogo. Coś jak psychologizujące wpisy w jakiś Wysokich Obcasach czy coś, tylko po drugiej stronie barykady. Ale to bardziej w zakresie formy, natomiast co bardziej istotne mam negatywne zdanie na temat wielu tez psychologii ewolucyjnej jako takiej i tu już chodzi nie tylko o formę, ale o treść. Przykłady podawałem zarówno w tym temacie, jak w innych niejednokrotnie. Ja oprócz znajomości teorii jestem raczej praktykiem i wiele tez oraz głównych założeń psychologii ewolucyjnej nie znajduje potwierdzenia w praktyce, tak po prostu. Albo nie ma większego znaczenia w otaczającej nas rzeczywistości.

 

Nie oznacza to, że uważam psychologię jako gównonaukę w całości i ogólności. Jak pisałem, inne jej nurty przekonują mnie bardziej i znajduję ich potwierdzenie w rzeczywistości wielokrotnie. 

 

W dniu 31.08.2020 o 14:16, Januszek852 napisał:

Jak w takim razie odniesiesz się do tego, że - pomijając oczywiste i nieco karykaturalne teksty o kwadratowych szczękach - wielu z nas na codzień spotyka się z takimi zjawiskami, jak hipergamia?

 

Bardzo prosto - po pierwsze, na pewno w psychologii ewolucyjnej znajdą się twierdzenia znajdujące oparcie w rzeczywistości, ale to nie znaczy, że cały nurt uważam za bezbłędny. Zakładając ten temat chciałem osobom nie siedzącym w tej dyscyplinie właśnie unaocznić, że to nie jest tylko moje zdanie, tylko generalnie w psychologii nurt ewolucyjny jest raczej przebrzmiały i nieaktualny i z czegoś to wynika, to nie jest tak że ja sobie wymyśliłem że to jest niefajne, natomiast na BS jakby czas w tym aspekcie się zatrzymał. W każdej dziedzinie nauki dokonuje się postęp i pewne zjawiska są wyjaśniane w lepszy, bardziej trafny sposób albo się dezaktualizują. Tak jest nie wiem, w dietetyce na przykład. Psychologia nie jest tu wyjątkiem. Dodajmy jeszcze, że herezje, jakie niektórzy użytkownicy wypisują tutaj w tym temacie są niewyobrażalne wręcz i dowodzą braku znajomości elementarnych pojęć z tej dziedziny i przed tym też chciałem przestrzec zakładając ten temat. 

 

Odnośnie hipergamii - akurat dobrałeś przykład zjawiska, które pokazuje środkowy palec psychologii ewolucyjnej a przynajmniej tym jej tezom, które zdarza się tutaj poruszać na forum :) Hipergamia, z jaką spotykamy się w obecnej otaczającej nas rzeczywistości jest zaprzeczeniem tych tez. Bo zastanówmy się - hipergamia oznacza ni mniej ni więcej, tylko zjawisko dobierania przez kobietę partnera życiowego o wyższej pozycji społecznej

 

I to jest rzecz, którą często przy okazji dyskusji na temat bezsensowności tez psychologii ewolucyjnej poruszałem. Mianowicie - jakie cechy w dzisiejszej, otaczającej nas rzeczywistości stanowią o wysokiej pozycji społecznej? Jak dokonuje się selekcja? Kto zostaje wybrany przez kobietę na partnera życiowego, według jakich cech? Jak dobierane są sformalizowane związki, których celem w naszej organizacji społecznej jest bardzo biologiczna czynność, mianowicie spłodzenie i wychowanie potomstwa? Przecież to, jak wygląda ten proces od tysięcy lat to jest dokładnie coś odwrotnego do tego, co głosi psychologia ewolucyjna. Podkreślmy to - odwrotnego! Żadne kwadratowe szczęki, żadne szerokie barki, bioderka czy co tam jeszcze. My jako ludzkość od niepamiętnych czasów robimy wszystko wbrew psychologii ewolucyjnej. W myśl jej tez dążymy wręcz do samozagłady, z lubością dobieramy partnerów i mnożymy się (to bardzo ważne) nie z powodu ich cech biologicznych, tylko wszystkich innych - społecznych, materialnych itd. Napisałem "od niepamiętnych czasów" -a może od zawsze? Bo podkreślmy, że wszystko to co tak mądrze stwierdzają psychologowie ewolucyjni o tym, jak to kiedyś było w społecznościach pierwotnych to jest założenie, analogia wysnuta na podstawie zachowań innych zwierząt. Ale nie ma na ten temat żadnej weryfikowalnej wiedzy. A może nigdy tak nie było? Może jedną z rzeczy, które czynią nas ludźmi jest od samego początku inne motywacje zachowań niż zwierząt? 

 

Czy to oznacza, że atrakcyjność fizyczna nie ma żadnego znaczenia? Absolutnie nie. Ale rzeczywistość i między innymi zjawisko hipergamii, znana nam historia organizacji społecznych gatunku ludzkiego dostarcza nam mnóstwo przykładów, że bynajmniej nie jest to jedyna determinanta atrakcyjności. Uczciwie napiszę Ci, że moim zdaniem każdy kto prowadzi z grubsza normalne życie powinien widzieć, że na atrakcyjność i powodzenie u płci przeciwnej składa się znacznie więcej, niż tylko sam wygląd. A jeżeli tak, to sam się w sporej części z psychologią ewolucyjną nie zgadza. 

 

No, ale ja się mogę naprodukować, a potem znajdzie się taki inteligent, co napisze "Hehe, pewnie piszesz tak bo sam masz z tym problem, hehe", co jest wyżynami prymitywizmu, nawiasem mówiąc. 

 

P.S. Ostatnio rzadziej zaglądam na forum, z różnych przyczyn, także ewentualnych odpowiedzi mogę udzielać z opóźnieniem :) 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.