Skocz do zawartości

Czy o to w życiu chodzi?


Rekomendowane odpowiedzi

   Postaram się krótko opisać swoją historię. Pochodzę z biednej rodziny, żyliśmy w jednym domu z dziadkami, gdzie były nieustanne awantury itp. W szkole nie było lepiej, poniżanie ze strony rówieśników, złośliwe komentarze o wyglądzie co rzutowało na bardzo niskie poczucie wartości. Pod koniec gimnazjum postanowiłem się ogarnąć, w ruch poszła siłownia, książki, duże zainteresowanie rozwojem osobistym itp. Pracowałem u rodziców na roli w tamtym czasie, w biznesie zaczęło iść lepiej, założyłem aparat ortodontyczny, mój wygląd i moje zachowanie się zmieniło na lepsze. Zacząłem podrywać dziewczyny, oraz czasem sam byłem przez nie podrywany. Następnie poszedłem na studia, udało mi się pogodzić to z pracą, dostałem pracę programisty, znalazłem spoko dziewczynę. Ogólnie wszystko wyszło bardzo dobrze, teoretycznie mam spoko życie.

   Teraz mam 27 lat, dosyć stabilne życie, ogólnie mówiąc udany związek. Mimo poczucie, że powinienem robić więcej, mam wyrzuty gdy marnuję czas. Przez ostanie 2 lata mniej robię rzeczy, które mnie rozwijają, odpuszczam często treningi, mój poboczny projekt idzie za wolno.

   Co do związku, to jest tak samo, mam poczucie, że jest to wygodnictwo z mojej strony. Jestem z moją dziewczyną już prawie 4 lata i przez ten czas nie zrobiła mi żadnego wała. Pochodzi ona z tradycyjnej rodziny, jest naprawdę dobrym materiałem na osobę z która można założyć rodzinę. Za niedługo pewnie  będę musiał wybierać czy zostać w związku czy iść dalej. Z jednej strony mam tutaj bezpieczną przystań a z drugiej strony chciałbym jeszcze sobie trochę dziewczyn poznać. Mam pytanie do starszych kolegów, co byście w takiej sytuacji zrobili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma odpowiedzi na twoje pytanie pt. "Czy o to w życiu chodzi". Masz 27 lat, niejeden już w tym wieku jest po ślubie, dwójka dzieci, a drugi hula bez pracy, bez dziewczyny i też mu dobrze. Chyba założyłeś ten temat żeby się porównać lub poznać opinie innych co sądzą o Twojej sytuacji. To mogę być pierwszy. Mam 25 lat, też mam spoko dziewczynę, która jest mi oddana i uczciwa, też myślę, że jest to materiał na żonę. Studia mam nieskończone, dopiero w tym roku się bronię po 2 latach przerwy. Mimo to mam fajną pracę, w której nie czuję, że tak naprawdę pracuję i zarabiam fajną kasę (i ta "fajna kasa" to też pojęcie względne). Mimo to czegoś mi brakuje. Chciałbym w swoim życiu więcej dynamiki, ale nie mam na myśli dziewczyn. Chciałbym wprowadzić więcej dodatkowych zajęć, żeby być trochę w biegu. Wtedy się dobrze czuję. Myślę o regularnym basenie, jakimś ciekawym kursie, coś co niekoniecznie da mi zarobić w przyszłości ale da taką normalną satysfakcję, że coś zrobiłem dla siebie i daje mi to frajdę. Tak, też mam wrażenie, że marnuję dużo czasu, który mógłbym wykorzystać. Ale jak dla mnie, nie chodzi o to żeby być robotem, który jest w 100 % wydajny i wyrabia 200 % normy. Chcę korzystać z życia ale też złapać czasem oddech i nie być samemu sobie katem.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pytaj się nikogo tylko zrób jak uważasz. Sądze, że masz wpojone żeby zawsze szukać akceptacji swoich decyzji.
 

Babcia będzie Ci mówiła żebyś się ożenił i miał dzieci.

Mama powie Ci to samo. 
Tata powie Ci „synu za robotę byś się wziął” 

Brat powie „weź spie@&€aj”

Sąsiad z pola powie „ile chcesz za te morgi?”

Kolega z pracy powie „ja po ślubie i jest fajnie, ożeń się” 

Szef Ci powie „a projekt co był na wczoraj to zrobiłeś?”

Ksiądz Ci powie „i przyszedł Pan do syna jego i coś tam coś tam ewangelia św Jana” 
 

Wszyscy mają Ciebie w dupie dopóki nie chcą czegoś no pożyczyć pieniędzy. Ja mam 28 lat i mam w dupie jak ktoś mi każe żyć. Chcesz poznać inne laski? Super. Ktoś Ci zabrania? 
 

Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zajebiscie ważne pytanie.

Co lubię w życiu robić i potem zacząć to robić.

 

  • Like 10
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu, jeżeli dziewczyna jest atrakcyjna i pasuje do Ciebie osobowościowo, a przede wszystkim Cie szanuje to zostałbym z nią. Żylibyśmy oszczędnie, zapłodniłbym ją kilka razy i tyle. Zarobiłbym kasę na jakieś dwie nieruchomości, żeby nie musieć chodzić do roboty do końca życia, a żonę wysłałbym do pracy, niech zarabia na bieżące wydatki.

 

Nie jest to mój plan a, bo z kobietami życie nie jest spokojne, ale gdzieś mi po głowie coś takiego chodzi, jako opcja c lub d. Warunki byłyby następujące: częsty seks, praca i oszczędność.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobisz co będziesz chciał, ale miej na uwadze, że teraz naprawdę jest ciężko o taki "materiał na żonę". Żebyś później nie żałował Opie, a prawdopodobnie tak będzie. 

Z resztą jak to taka super kobita, to szybko się znajdzie facet który to doceni, a wtedy już może nie być powrotu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, takiTomek napisał:

Mimo poczucie, że powinienem robić więcej, mam wyrzuty gdy marnuję czas. Przez ostanie 2 lata mniej robię rzeczy, które mnie rozwijają, odpuszczam często treningi, mój poboczny projekt idzie za wolno.

   Co do związku, to jest tak samo, mam poczucie, że jest to wygodnictwo z mojej strony. 

Możesz mieć jedynie pretensje do siebie, to nie wina twojej dziewczyny, że leżysz na piździe i nic nie robisz z sobą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@takiTomek - Też miałem kiedyś spoko dziewczynę, co prawda żaden materiał na żonę bo zdradliwa była, ale nie licząc tego to świetna babka. I w końcu odszedłem bo uznałem, że chcę jeszcze poznać inne kobiety. Od tego czasu nie ruchałem się z nikim -> a rozstaliśmy się prawie 10 lat temu :P Oczywiście nie musi tak to wyglądać u Ciebie, ale mam sporo kumpli co po rozstaniu nie mogą nikogo znaleźć, także jeśli to taka fajna babka to przemyśl czy warto. Chociaż czuję, że już podjąłeś decyzję o rozstaniu, po prostu chcesz od nas usłyszeć "do dzieła".

 

Może zrób tak jak koledzy radzą, wyjedź gdzieś na kilka tygodni.

 

No i weź pod uwagę, że Twoja kobieta jak już zostanie Twoją ex to znajdzie nowego praktycznie od razu, więc może już nie być odwrotu.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

14 godzin temu, takiTomek napisał:

 Za niedługo pewnie  będę musiał wybierać czy zostać w związku czy iść dalej.

Nad czym tu dyskutować? Sam napisałeś jak to wygląda. Jakiś tam etap w życiu się kończy i trzeba iść dalej. Związek nie wytrzymuje próby czasu. To tak jak miłość z liceum, gdy poszło się na studia. 

Edytowane przez balin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo. Ojca prawie w domu nie było. Nad wszystkim rękę trzymała matka która gnoila bardziej niż wspierała. Wysłała mnie na studia które mnie nie kręciły. Bez pieniędzy. W rezultatacie życie studenckie które dla innych było super dla mnie było koszmarem. Potem problemy ze znalezieniem pracy. Jak się znalazło to gówniana. Mobbing i szmacenie na porządku dziennym. Teraz jest lepiej ale życie sprawdza się do domu i pracy i dla odmiany pracy i domu. Żyje ale czuję że coś tracę. Ty zdajesz się że masz to samo. Obecne życie nie daje Ci energi a nic ciekawszego nie widać na horyzoncie. W sumie czujesz że musisz się ustatkować bo wszyscy tak robią ale jak Twoje dalsze życie ma tak wyglądać to chce Ci się zygac. No bo jakby było tak fajnie to po co byś tu zaglądał i pisał. Szczęśliwi ludzie tego nie robią. Każdy kto tu trafia ma jakiś problem. Mniejszy lub większy. Ale z reguły większy. Prawda jest taka że tylko cud i szczęście może Ci pomóc. Nie powiem Ci zostaw wszystko i jedz w Bieszczady bo będzie super. Tego nie wiadomo. Ja też z takim przeświadczeniem zmieniałem kiedyś pracę a potem trafiłem na mobbing i szmacenie. Tkwiłem tam 3 i pół roku bo poprostu nie było dokąd odejść. I każdego ranka w drodze do pracy modliłem się aby Pan Bóg dał mi siłę aby to zmienić bo na innych nie mogłem co liczyć. I dopiero po 3 i pół roku mnie wysłuchał i się zmieniło na lepsze choć nie cudowne. Jak masz wątpliwości że jest źle to jest źle. Ale nikt oprócz Ciebie nie zmieni tego na lepsze. Więc spróbuj. Na początku małymi kroczkami. Zmień coś. A nuż potem będzie lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

Spróbujcie trochę się odkodować i myśleć samodzielnie.

Tradycyjnie skontruję tylko kilka wyrażonych poglądów, nie czepiam się autorów.

Kolejność przypadkowa.

 

Quote

balin:
Związek nie wytrzymuje próby czasu.

Gdzie ty to widzisz?

 

Quote

Tarnawa:
Jak masz wątpliwości że jest źle to jest źle.

Gdzie to jest powiedziane, że jest źle?

 

Quote

Eustachy Motyka:

1. miej na uwadze, że teraz naprawdę jest ciężko o taki "materiał na żonę"
2. Możesz mieć jedynie pretensje do siebie, to nie wina twojej dziewczyny, że leżysz na piździe i nic nie robisz z sobą.

1. Owszem, tu się zgadzam.

2. A tu nie. O tym już w podsumowaniu.

 

Podsumowanie:

Chłopak orał długie lata.

Gdy wylazł z bagna ma prawo sobie trochę odpuścić.

Normalna reakcja organizmu.

To spowolnienie jest dla niego nieznaną sytuacją, bo nigdy nie miał takiej możliwości, trzeba było zap-dalać.

Gdy ma wreszcze czas pomyśleć - myśli.

Bardzo dobre pytanie - co dalej?

Dobrą radą było "pomyśl co chcesz i rób to".

Prawdą jest, że mało jest porządnych kobiet.

Prawdą, że on się musi o tym przekonać.

Prawdą, że nieporządnych też trzeba spróbować, żeby mieć skalę porównawczą, wiedzieć gdzie jest to ZERO od którego mierzy się plusy dodatnie i plusy ujemne..

Gdy przeleci 10-20 z chęcią wróci do tej co teraz, tyle że niekoniecznie to jeszcze będzie możliwe.

Może bzykać teraz na boku. Też niedobrze.

Jeśli się ożeni - będzie mu żal tych nieprzelecianych. Może zacznie bzykać na boku. Też niedobrze.

Tu nie mam co poradzić.

Za każdą decyzję jakoś trzeba będzie zapłacić.

 

Jest teoria blackdragonblog.com -a, żeby żyć w otwartym związku.

Może warto tego spróbować? Wątpię jednak czy lala na to pójdzie. Takie rzeczy ustala się na początku.

Sugeruję jednak poczytać ten blog.

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.