Skocz do zawartości

Kurwa, pomóżcie Bracia


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Kojarzę podobne sytuacje w związku z gwałtami, zębem i innymi historiami. Chodziło o sprawdzenie jak się zareaguję w danej/podobnej sytuacji. Efektem były zarwane noce i mnóstwo straconego/"poświęconego" jej czasu.

O nerwach nie wspomnę, bo teoretycznie istniało ileś tam % szansy na to, że to nie ściema.

"Będziesz świetnym mężem". Jak sobie przypominam swoje zachowanie to mnie ciarki przechodzą :unsure:

A takim mężem wolałbym kurwa nie być, zawał przed 50 murowany.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos z wlasnego doswiadczenia,ale bardziej jako ciekawostka niz cos wartego umieszczenia w ksiazce.

Przy lekko burzliwej polemice, siegajac po ksiazke, by poprzec swoj argument jasnym i prostym wytlumaczeniem z ksiazki (psychologia) zostalem zripostowany nastepujaco: palmface po czym "co to za pierdoly,zmieniasz sie,nawet twoja matka mowi w glowie ci te ksiazki juz mieszaja, jesli wejdziesz do jakiejs sekty to z nami koniec".

Od tego czasu, jakakolwiek proba logicznej,merytorycznej argumentacji strofowana byla: zacznij w koncu myslec sam i przestac czytac te bzdury bo mam powoli dosc. I na tym konczyla sie jakakolwiek klotnia.

Edytowane przez taketwo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu obejrzałem się przy byłej za zgrabnym tyłkiem jakiejś dziewczyny. Była to zauważyła i oczywiście się obraziła. Poczułem się z tym źle i po przeprosinach obiecałem, że to się nie powtórzy. I naprawdę nigdy się nie powtórzyło. Ale łatki "zboczeńca, gustującego w dziwkach" nigdy się nie pozbyłem. Przy każdej kłótni wypominała mi tamten wybryk. Ale to jeszcze nic - dochodziło do tego, że wmawiała mi, iż nadal gapię się na inne. Wystarczyło, że przypadkiem odwróciłem głowę w kierunku jakiejś laski albo któraś przeszła mi przed nosem. Tłumaczenia dawały tylko tyle, że odpuszczała na jakiś czas, by znowu do tego wrócić. W końcu doszło do porównywania mnie do jej byłych, tych samych, którzy, według jej opowieści, potwornie ją krzywdzili. Mówiła: "żaden nie okazał mi takiego braku szacunku!".

 

Cały czas posługiwała się poczuciem winy, by zmusić mnie do określonego zachowania. Miałem nie przestawać pracować na jej dobrą opinię o mnie, której tak naprawdę nigdy bym się nie dorobił. Bardzo cwane...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantomas - w czasach rycerstwa kurwica mnie brała, jak nie mogłem dotrzeć do panny. Tłumaczę jak człowiekowi rozumnemu (błąd), pocieszam, daję argumenty... A gdzie tam! Zakuta pała odporna na wszystko, co próbowałem zrobić czy mówić. Żebym chociaż pierdolone ,,dzięki, pomogła mi ta rozmowa'' usłyszał. A tu nic. Zero docenienia tego, że poświęcałem swoją energię i czas na coś, co mnie w zasadzie gówno obchodzi (wtedy było inaczej). 

 

Teraz wiem, że te istoty trzeba tresować jak małpki w cyrku, a nie rozmawiać jak z rozumnymi ludźmi. 

 

Jeśli było to wybaczcie, zmęczony jestem i mogło mi umknąć: 

 

-pomożesz lasce 999 razy, nie usłyszysz podziękowania, za tysięcznym razem odmówisz lub nie będziesz akurat w stanie, możesz być pewny, że do końca życia ci to zapamięta i ten jeden raz przeważy tamte pozostałe.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowe odpowiedzi na propozycję intercyzy:

"Nie ufasz mi? Nie kochasz mnie?"

"To po co brać ślub, jak się sobie nie ufa?"

 

I równie standardowy tekst jak samiec nie mówi jednoznacznie nie dla małżeństwa, ale ogólnie papierek mu zwisa, albo starczyłby mu cywilny, na kościelny godzi się tylko ze względu na pannę:

"Ale ja bym chciała, żebyś ty też chciał"  :D

 

No i jeszcze inne:

"Myślisz tylko o jednym"

"Nie możesz mnie zmuszać" (po rozmowie do rzadkim seksie w związku, tak jakbyś był jakimś kurwa gwałcicielem)

"Myślisz tylko o sobie"

"Jesteś egoistą"

"On zostawił żonę i dzieci" (bo przecież żona nie jest osobnym bytem, żona_i_dzieci to jeden człowiek)

"Wszyscy faceci są tacy sami" (i pamiętaj nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego wora, ja jestem wyjątkowa)

"Pewnie sam masz coś za uszami i dlatego mnie oskarżasz (gdy podejrzewasz zdradę)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ty mnie nie rozumiesz" - gdy ona nie chce rozwiązać swojego problemu, a Ty uważasz, że to nie jest problem.

"Bo mama powiedziała mi, że ..." - shit test, plus podkreślenie związku z rodzicielką,

"Bo Twoi rodzice ..." - próba oderwania od rodziny samca (ew. skłócenie)

"Urodziłam Cię/Tobie" - zrobiłam coś TYLKO dla Ciebie, a Ty mnie TAK traktujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marku !

 

Trochę lekki offtop - czy będzie rozdział poświęcony zagadnieniu socjologoczno-kulturowemu jakim jest Białe Rycerstwo ? O wpływie kulturowym mediów,

rodzin oraz ogólnie pisząc społeczeństwa na utrzymywanie w nieświadomości całego legionu młodych chłopców i mężczyzn w bractwie białorycerskim herbu pluszowy miecz i różowa zbroja? Aby utrzymywać model bazujący na tyrce samca-drona roboczego, nadskakiwacza, romantycznego durnia, jednostronnego przepływu zasobów mężczyzna--->kobieta oraz dbania o zabezpieczenie statusu kobiety i potomstwa dla dobra fundamentu społeczeństwa i reprodukcji nowych pokoleń je tworzących.

 

Dla mnie, jako ex palladyna pluszowego dwuręcznego bastarda i nosiciela pełnej zbroi płytowej z różowego puszku - jest to niezwykle istotne zagadnienie, które warto poruszyć i które zdecydowanie warto opisać.

Być może nawet opiszesz je jako pierwszy w Polsce.

 

http://mieczesredniowieczne.pl/bastard-czyli-miecz-bekarci/

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A "problem" z pornolami? 

Jak wyżej koledzy nadmienili, moja samica też jest zazdrosna jak przypadkiem rzucę okiem na tyłek jakiejś innej kobiety, ale najlepsze jest to, że nieraz dopierdala się do mnie za takie rzeczy jak rozmowa z jej koleżanką na imprezie (bo się wtedy na nią nie patrzyłem - stała na drugim końcu dużego i zatłoczonego pomieszczenia i ...patrzyłem kilka razy) albo że rzekomo "obczajałem jakąś dupę", podczas gdy jedyną osoba przechodzącą w poblizu była jakaś 14 latka bez tyłka na którą nawet nie patrzyłem.

 

Takie przypadki to chyba samiczy standard (?), ale co z porno?

Gadalem kiedyś na ten temat z jednym moim kumplem który akurat ma wielkie jajca w zyciu codziennym, powiedział że swoją kobietę poinformował wprost że porno oglądał, ogląda i oglądać będzie, bo lubi, a jak jej się nie podoba to nara.

Ja zdecydowałem się zrobić tak samo, bo nie lubię nic ukrywać.

Kiedyś mnie więc zapytała, ja jej odpowiedziałem szczerze, troche się oburzyla, ale bez tragedii, przedstawiłem jej jak ja to widzę, chwilę pogadaliśmy i było ok. Myślę sobie: co tak łatwo, kurwa?

No i bum - jakiś miesiąc później raptem bulwers po seksie że patrzę tylko na jej tyłek (ma zajebisty, ale to gówno prawda) a poza tym i tak jaram się jakimiś dziwkami  z porno i ich ciałami.

Opierdoliłem ją, powiedziałem że oglądam porno od podstawówki i jak się nie podoba to jej problem, cośtam pobiadoliła i OK.

 

Jakieś 2 tygodnie później odwalliłem motyw czysto białorycerski, nieświadomie. Otóż uznałem że pornole mają za duży wpływ na moje życie, bo nie wydaje mi się żebym był uzależniony, ale bardzo je lubie. W ogóle jestem zboczkiem i erotomanem, nieraz było tak że szargałem dziewczynę 5-6 razy w ciągu jednej nocy, a jak szła do domu to jeszcze dwa razy męczyłem kapucyna przy pornolach, albo wspominając jak ją posuwałem. Prawda jest taka, że jak jestem sam to często się rozpraszam pracując i oglądam jakieś gołe dupy (tak o, dla przyjemności) albo załączam porno (żeby sadyścić się nad koniem) - ostatnio miałem

problemy z produktywnością i uznałem że basta i że koniec z tym, bo seksu mam prawie zawsze tyle ile chce, a z pamięci też można lecieć, mniejsza strata czasu.

I wszystko byłoby OK z tym postanowieniem...gdybym jej o tym nie powiedział. Nie wiem na chuja to zrobiłem, bo mnie nie pytała. Myślałem chyba że będe fajny, albo że sobie nałoże sam psychiczną blokadę na porno. Oczywiście tak to nie działa.

I teraz traktuje mnie jak sroga cioca krnąbrnego siostrzeńca albo nauczycielka niezdyscyplinowanego ucznia, ew. mama katoliczka synka-koniobijce. Już chyba 4 razy pytała mnie od tego czasu czy oglądam, że mam nie oglądać, że ją to rani, że jej nie wystarczam, że to ohydne, chore, wypaczone, nienormalne, wstrętne, złe, niemoralne itd.

Raz nie oglądałem przez chyba 2 tygle, powiedziałem że nie ale i tak widziałem ten wkurwiający wyraz niedowierzania a'la czarna dziura emocjonalna.

Raz się przyznałem, bo nie lubię kłamać - foch, bulwers, kłótnia itd.

Dzisiejszej nocy mega się wkurwiłem. Miała zakwasy po treningu i okres, ale trochę się do niej dostawiłem i mnie nakręciła. Niestety jedyne co mi chciała zaproponować to ocieranie się o jej tyłek, bo miała zakwasy i blablabla (ja chciałem po hiszpansku). Lubię takie zabawy, ale wtedy nie miałem ochoty,  zwłaszcza że się obtarła mocno na treningu, aż było widać czerwone ślady, i tez ją bolały pośladki (wolała żeby ją bolało niż obrócić się na drugi bok i nadstawić cycka? dziwne, nigdy wcześniej nie było takich problemów).

W końcu sobie odpusciłem, bo nie jarało mnie to i powiedziałem że mam ochotę na jej piersi. A ona zabiera moje ręce z tychże i cisza. Pytam co robi, ona pyta mnie co ja robię i taka rundka, odbijanie parę razy tego pytania.

Raptem: zabiedzonym głosem-...bo ja nie chce chcę żebyś oglądał porno :(

Ja: osłupienie, myslę sobie: no to mi zrób dobrze, a nie pierdolisz 

Ona: oglądałeś ostatnio porno? tak? nie kłamiesz? napewno ? nie okłamujesz mnie? (itd. przesłuchanie zomo, dobrze że mi jeszcze nie kazała w oczy patrzeć)

I chuj i okłamałem ją żeby się wyspać a nie kłócić, później się wkurwiłem, później poszedłem masturbate myself to sleep i spać. I teraz wkurwienie z jednej strony a drugiej strony źle

że ją okłamałem, bo to słaba sprawa ale jak mam do wyboru klamstwo albo przepierdolenie 8 godzin na kłótnie to...

 

Nie idźcie nigdy tą drogą.

I teraz nie wiem co mam z tym problemem zrobić, sam się bezmyślnie wjebałem.

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"To po co brać ślub, jak się sobie nie ufa?"

 

Słusznie, jesteś taka mądra, właśnie mi uświadomiłaś że ci nie ufam, a skoro ci nie ufam nie mogę się z tobą ożenić, wypierdalaj!

 

 

"Nie możesz mnie zmuszać"

 

Jasne że nie, poszukam partnerki z większymi potrzebami, wypierdalaj!

 

 

"Myślisz tylko o sobie"

"Jesteś egoistą"

 

Dopiero zauważyłaś?

 

 

"Wszyscy faceci są tacy sami"

 

To idź poszukaj innego, ja na 100% znajdę mniej pojebaną pizdę niż ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypierdol ją!  Nie wolno dopuścić, by ktoś Ci mówił, jak masz radzić sobie z WŁASNYM popędem! A baby są od tego, by regulować popęd, i tu pojawia się zazdrość o sztuki z pornoli.....Mi raz jedna dupa sama się chwaliła, że załącza i jakie lubi filmy.

 

Zaszantażuj dzieweczkę-powiedz ''ty mnie nie kochasz. Musisz mnie zaakceptować'' itd. czyli walczyć jej bronią, będzie marudziła lub kręcić hienim noskiem-powiedz, że masz sto chętnych na jej miejsce-bo tak jest-ogarnięty we miarę facet zawsze znajdzie ładną dupcię.

 

Życie za krótkim jest, by na fochy je przeznaczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.