Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ja jako swoisty amator "badacz" czy też "obserwator" jestem po prostu ciekawy co kieruje takim podejściem i czy faktycznie jest to świadome, czy w tym jest drugie dno. A drugim dnem może być cokolwiek - dodawanie do jedzenia czegoś co powoduje, że kobiety nie chcą mieć dzieci, propaganda że kobiety mają ogrom czasu na taką decyzję, inwidualny faktyczny świadomy wybór, brak odpowiedniego partnera cokolwiek. 

Nie doszukiwałabym się teorii spiskowych, że podają nam coś w jedzeniu :D

Moim zdaniem, wygląda to tak - dawniej kobiety miały sporo dzieci, ale jedyne co musiały z nimi robić to ubrać i nakarmić. Dzieci wychowywały się same. Niektóre kobiety podawały nawet odrobinkę wódki do mleka, żeby dziecko poszło spać a one mogły iść do pracy w polu. Dziś to jest niedopuszczalne. 

Obecnie propagowane jest tzw. rodzicielstwo bliskości, w którym nie wystarczy już tylko nakarmienie i ubranie dziecka. W skrócie - jedno dziecko wymaga ogromnych, dużo bardziej ogromnych nakładów energii niż dawniej. 

Dodatkowo, mamy dużo większą samoświadomość w kwestiach psychologicznych, i wiemy że pewne nasze zachowania wynikają ze środowiska w jakim się wychowywaliśmy - np. brak miłości od matki w dzieciństwie. Stąd widzimy pewne nasze braki i ułomności, nie chcemy później przekazać tego dziecku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Co jest "cudownego" w posiadaniu zdolności do produkcji zaawansowanego robota biologicznego, ktoremu i tak potem musisz wgrać jakiś soft i tak ?

 

Przy czym do produkcji tegoż robota potrzebna jest kopulacja kooperacja - sam się nie wyprodukuje ?

 

Czym się różni  "cud" narodzin człowieka, od cudu narodzin dajmy to jeża? 

 

Bardzo szkodliwa narracja, że niby kobieta jest jakaś wyjątkowa z tego tytułu. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

To zależy od jednostki dla mnie, gdyby kobieta urodziła mi dziecko to faktycznie jest "cudem" w sensie, że to że kobieta ma takie możliwości w ogóle, dla mnie osobiście jest cudem samym w sobie. Jak to Albert Einstein powiedział, że możemy patrzeć pod względem, że - takie zwykłe narodziny to jest nic lub jest to cudem jak i cały wszechświat, ja wybieram opcję "cud" bo to, że z jednej istoty wychodzi druga takowym dla mnie jest.

Nie da się zaprzeczyć, że pojawienie się dziecka na świecie ma w sobie coś magicznego. Ale to tylko mały wierzchołek góry lodowej. Przeanalizuj sobie, jak wygląda wzrastanie małego człowieka w typowej współczesnej rodzinie. Ojciec dziecka zazwyczaj pracuje poza domem, więc  widzi ten cud przez kilka godzin dziennie. Potem dziecko idzie do szkoły. Po powrocie idzie odrabiać lekcje, siedzi w swoim pokoju, więc ten kontakt z  nim jest jeszcze mniejszy. Wielu rodziców ogranicza się do pytania- jak było w szkole i tyle. Są zmęczeni po pracy, więc nie mają ochoty na jakiś większy kontakt z pociechą. Poza tym pociecha ma komputer, szkołę, więc się sobą zajmie. Potem w wieku nastoletnim dziecko chce spędzać czas ze znajomymi. Widzisz dziecko jeszcze rzadziej. Jest miłe, gdy potrzebuje pieniędzy, a tak poza tym ma Cię gdzieś. To znajomi są ważniejsi. Potem idzie na studia/ do pracy. Prawdopodobnie wyprowadza się z domu, i zaczyna żyć swoim życiem. Wielu młodych ludzi wyjeżdża za granicę i często już nie wraca. Przyjeżdżają raz/ dwa razy na rok- na święta albo i rzadziej. Oczywiście w Twoim przypadku to nie musi tak wyglądać, ale przedstawiłam taką typową wersję, jak obecnie wygląda wychowywanie młodych ludzi. Poza tym, gdyby rodzice traktowali dzieci, jak cud to nie kupowali by im od najmłodszych lat telefonów, komputerów, nie sadzali na długi czas przed telewizorem, by te oglądały bajki i dały im spokój. Nie mówię, że wszyscy, ale ogromna część rodziców tak naprawdę nie chce za dużo czasu spędzać ze swoim dzieckiem, bo ich to męczy.

@SzatanKrieger przebywałeś kiedyś dłuższy czas z dzieckiem? Owszem są momenty bardzo przyjemne, ale na dłuższą metę to skomplikowane zadanie, szczególnie gdy naprawdę zależy Ci, by Twoja pociecha została, jak najlepiej wychowana.

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Na forum jest większość kobiet, która nie chce mieć dzieci

Polemizowałabym- jest na forum wiele kobiet dzieciatych, a także tych, które deklarują chęć posiadania dziecka w przyszłości. Przecież w tym wątku tylko kilka kobiet opowiedziało się za brakiem chęci bycia rodzicem. Poza tym przeanalizuj swoje otoczenie- czy znasz wiele kobiet, które nie chcą mieć dzieci? Założę się, że to będzie tylko niewielki procent. Ja mam dosyć dużo znajomych, bliższych, dalszych i tylko jednostki deklarują, że nie chcą mieć dzieci.

3 godziny temu, Adameo napisał:

Ale jeśli w wyniku posiadania dzieci zysk będzie większy od strat, to żadna kobieta się nie oprze instynktowi macierzyńskiemu

A mógłbyś bardziej szczegółowo napisać, jaki to zysk masz na myśli?

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Co jest "cudownego" w posiadaniu zdolności do produkcji zaawansowanego robota biologicznego, ktoremu i tak potem musisz wgrać jakiś soft i tak ?

Rozumiem ten punkt widzenia, ale dla mnie to nadal cud, tak samo jak cudem jest to, że mogę napisać tego posta, czyli cud technologii/elektroniki. Natomiast przy technologii jaką jest napisanie tego posta to nic. Wyprodukować nowego człowieka czy też przekazać faktyczne "życie" to jest faktyczna technologia. 

Ale mówię, podzielę się tym cytatem dla lepszego zrozumienia:

 

Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.

Albert Einstien

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

ale może ciut zbyt wrażliwie temat dzietności babek traktujesz? 

Ten temat jest trochę powiązany z tym z czym ja miałem problem, po prostu patrzę na to jak na drugą stronę medalu. Mi to jest prawdę mówiąc obojętnie, zresztą dla mnie dla faceta lepiej jak kobieta nie chce dzieci pod pewnymi względami (gdybym z taką panią się spotykał)

 

@ewelina

Wiem, że to są ogromne koszty ale jak mniemam nie chcesz mieć również dzieci? A więc proszę bardzo @Hatmehit i @Amperka spoczywa rozmnażanie na was przetrwanie Polski, jak się z tym czujecie? :D 

28 minut temu, ewelina napisał:

Poza tym przeanalizuj swoje otoczenie- czy znasz wiele kobiet, które nie chcą mieć dzieci?

Część nie chce a część odkłada w czasie, z moich znajomych większa część nie chce. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to całkowicie normalne, że niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci. Wola zajmować się sobą i skupiać na innych celach niż wychowywanie dzieci. Nie jesteśmy zwierzętami, żeby kierować się w życiu głównie instynktem. Już pomijam, że niektóre w ogóle tego instynktu nie czują i cześć oraz chwała im za to, że nie ulegają głupiej presji rodziny/otoczenia na posiadanie dziecka, bo zrobiłby mu wielką krzywde. Dziecko to nie piesek ani kotek. 

Ale dzisiaj to już coraz mniejszy problem. Społeczna rola kobiety jest postrzegana nie tak konserwatywnie.  Kobiety żyją, jak chcą, robią, co chcą, traktuja seks podobnie jak mężczyźni i nikogo to nie szokuje. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, co będą narzekać i pomstowac na czasy i obyczaje. Ale to margines, który jest w każdych czasach i traktowany jest bardziej jako lokalny folklor niż coś, co należy brać poważnie.

Co do dzieci jeszcze. Wolałabym, aby ludzie rozmnażali sie świadomie i nie wszyscy. Dosyć jest na świecie poyebuff płci obojga, którzy nadaja się bardziej do eutanazji niż powielania swoich genow. Marze o jakiejś mądrej dyktaturze, która uporzadkowalaby pewne kwestie...Niestety radykalne zmiany to rewolucja, często krwawa. Przydałby się jakiś realny Bruce Wszechmogący ;)

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.07.2020 o 10:01, SzatanKrieger napisał:

Gdy kobieta nie chce mieć dzieci świadomie czy to jest normalne zachowane, czy naprawdę jest w tym wyborze świadomość czy może to po prostu...jakiś defekt, choroba - jakiś hormon zapomniał się wyprodukować czy coś, jak uważacie?

Ile w tym faktycznej świadomości, ile w tym braku odpowiedniej osoby, a ile w tym braku...hormonów, czy czegoś tam? 

No ja się chora ani ułomna nie czuje. Mogę opisać swoją opinie i sytuacje. Każdy ma swój wybór swoje odczucia. Ja osobiście na dzieci nie stawiam ale jakoś szczególnie też nie uważam, tak trochę. Wychodzę z założenia - będzie to będzie nie to nie. Może nie będzie nigdy, a może będzie za rok, jak wpadniemy. Różnie w życiu bywa. Ale nie lubie jak ktoś mi wmawia że dzieci mieć musze, czemu nie mam, a dlaczego nie mam parcia na dzieci, a dlaczego nie chce. A jeszcze gorzej jak mi wmawiają że mi nie zmieni ?, albo że ja się mylę, bo ktoś wie lepiej co ja chce, że byłabym szczęśliwsza gdybym teraz latała z wózkiem. Ogólnie dla mnie bardzo ważny jest samorozwój, dziecko mi mi to troszeczkę ograniczyło. Dziecko wymaga poświęcenia i wręcz zabiera czas - a ja jakoś cenie sobie tą wolność i czas który mogę poświęcić na coś innego. Pewnych rzeczy z dzieckiem nie zrobisz, szczególnie małym. Już wogóle nie wyobrażam sobie, akurat ja mam taki charakter siedzenia w domu z dzieckiem przez np rok, albo dwa lata. Nie jestem takim człowiekiem. A tym bardziej zajmowania się dziećmi np trójką na cały etat nie pracując. Jednakże są kobiety, które się w tym widzą i to robią. I to też nie jest złe. Zależy jak nie ma ułożone wartości: rodzina jest ważniejsza od kariery i samorozwoju a u mnie jest na odwrót. Czy mi się zmieni coś? Może tak może nie. Wątpię. Mój mąż się akurat ze mną zgadza ale jeśli np by nagle chciał mieć dzieci (on co ciekawe jest bardziej do posiadania dzieci niż ja), to ja się zgodzę.  

 

Mogę opisać dwa uczucia które mnie ostatnio spotkały, też moje otoczenie strasznie mnie męczy z tymi dziećmi i sama zaczęłam nad tym myśleć czy naprawdę może ja się myle itp. Raz sobie pracowałam w kawiarni, i akurat miałam okazje minąć kobiety z wózkami, które tam rozmawiały, że przyszły na kawe i im się należy po całym tym spacerze. I wtedy ogarnęło mnie uczucie szczęścia i wolności - matko jak ja dobrze ze nie mam tych dzieci, jak ja bardzo nie chciałbym być na ich miejscu. Drugie uprawiając sport minęłam znowu kobiety z wózkami, jedna do drugiej powiedziała, że teraz czeka na trójeczke czy coś w tym stylu a ja znowu miałam to samo uczucie - matko jak ja bym tak nie chciała. Po prostu ja tego w tym momencie nie czuje. Może za rok to się zmieni, może zwyczajnie bede zmuszona (wpadka). Życie pokaże. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

A więc proszę bardzo @Hatmehit i @Amperka spoczywa rozmnażanie na was przetrwanie Polski, jak się z tym czujecie? :D 

Powiem tak- chcę, ale w pełni popieram wszystkie samiczki tutaj, które pisały o pewnym zdrowym egoizmie oraz racjonalnym podejmowaniu takich decyzji. To warte zaznaczania. Po prostu nie sądzę, że to się wyklucza z dobrym macierzyństwem. Niby tylko teoria, ale widzę po kobietach swojej rodziny. 

 

Zbawiać Polski nie planuję, przetrwanie powinno być oparte na edukacji tych młodych z pewnego marginesu. Przyznam nieskromnie, iż wywodzę się ze środowiska, które w świat wyrzuca dość ogarnięte jednostki, lecz takich jest za mało. Oczywiście wiem, że żartowałeś, ale jeśli spojrzeć na problem na poważnie ze strony demograficznej, to się we mnie rodzi taki antynatalizm lokalny, jakoby pewne osoby dzieci mieć nie powinny, gdyż poprzez okoliczności je skrzywdzą i stworzą kolejne pokolenie. To smutne, bo często bardzo ciężko takim ludziom zmienić swoje życie, ale uwaga państwa powinna leżeć na nich, a nie na usilnym namawianiu do rozmnażania. 

 

Eh taka ze mnie zmora forum, chce dzieciaki, niczego się głupia nie nauczyła!:D 

10 godzin temu, deomi napisał:

Ze strachu o figurę, zbrzydnięcie

Praca praca praca. Dlatego warto dbać o siebie od lat młodości. Na większość nie mamy wpływu, gdyż to geny i stan zdrowia, ale jest sporo możliwości minimalizacji wizualnych skutków ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

 

Będzie ostrzej ale jestem wam winny prawdę, czyż nie? I przy okazji podam co mi wpadło do głowy.

 

Dzisiaj tak mnie naszło niczym błyskawica, że w sumie brak chęci przez kobietę posiadania dzieci kojarzy mi się z chorobą.

Jest to ta sama moneta ale druga strona tzw red pilla, gdzie często w red pillu faceci rezygnują z posiadania dzieci i są nastawieni na przyjemność seksualną. Jest to identycznie te samo zjawisko czyli nastawianie, na egoistyczne podejście do życia czyli "wyrucham ile da radę" i kobiet "przerucham ilu dam radę". Obydwie strony nie widzą nadziei na związek z osobą, o wysokich moralach, która ich nie zostawi - gdy kobieta zbrzydnie, a facet np nie będzie sobie radził czy coś tam. To samo te tematy np o ciąży, że jak babka urodzi to facet ją zostawi, czyli koniec końców jest to strach przed oszpeceniem co wiążę się znów z tym, że "miłość ludzka" jest niezwykle nastawiona na warunki, co za tym idzie jest to nic innego jak strach przed porzuceniem, brakiem bezpieczeństwa kobiet. A więc kobiety dmuchają na zimne i już wolą poświęcić kobiecość i spełnienie macierzyńskie na rzecz kariery i życia w dobrach materialnych (znak dzisiejszych czasów ale to jak się będą z dzisiejszymi decyzjami czuły za 25 lat, to o tym nie myślą najczęściej)

 

Innymi słowy tym wszystkim rządzi strach, mężczyzny boją się zapładniać (alimenty, udupienie) co podświadomie wysyła sygnał biologiczny by produkować mniej plemników a kobiety mają problemy z miesiączkami i zajściem w ciążę (strach przed ciążą).

Zastanawia mnie też wielkość piersi kobiet z większą ilością męskich cech, teoretycznie powinny być mniejsze według tego co piszę, wszak mówisz do organizmu "po co mi zderzaki skoro nie chcę dzieci i preferuję cechy męskie". Co ciekawe nie chęć do macierzyństwa kojarzy mi się również z niechęcią do bycia pełną kobietą. A co za tym idzie kojarzy mi się to również z czasami, kiedy nie chciałem być w pełni mężczyzną (cały czas to rozwijam ale to jest proces) czyli nie chciałem brać odpowiedzialności za siebie - mężczyzna jest odpowiedzialny za siebie i swoją rodzinę. Za innych byłem bez problemu ale za siebie, to uciekałem od tego. Dodatkowo jeszcze mi przychodzi na myśl, że kobiety które nie chcą mieć dzieci w dzieciństwie zaznały jakiegoś strachu takiego pierworodnego, że np one nie podołają jak ich mamy, że np "pewno będzie jak u moich rodziców i będę musiała wszystko sama ogarniać, nie dam RADY!"

 

Według eksperymentu Calhuna, kobiety które rezygnują z posiadania zaczynają żyć egoistycznie i dbać o swój wygląd nade wszystko (bo nic innego nie pozostaje). Zauważmy, że kobiety które nie chcą potomstwa nie odrzucają SEKSU i przyjemności z tego płynącej bo mamy antykoncepcję, natomiast jest wysyłany sprzeczny sygnał (oszukujemy biologię), czyli "nie chcę dzieci nie chcę być łomenem ale przyjemność seksualna już tak" czyli w psyche na pewno to coś tam miesza i ciele ogólnie.

 

Reasumując:

Innymi słowy brak chęci posiadania dzieci powinien w organizmie kobiety powodować wyłączanie cech kobiecych na rzecz męskich, co widać np u feministek i kobiet na zachodzie (ten kto był na zachodzie widział, że często te kobiety to takie babo chłopy z posturami jak pudzian)

 

I teraz tak, nie żebym kogoś namawiał na dzieci, nie wytykam również, że jesteście gorsze. Dzielę się swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniem, kiedy to ja miałem mocno przygaszoną męską energię. Także ja was jedynie zachęcam do wgłębienia się w temat kobiecości i przy okazji alarmuje, że być może jesteśmy ofiarami ostatniej fazy "mysiej utopii".

Bo przecież jeśli najinteligentniejsi i najinteligentniejsze nie chcą się rozmnażać to jest to katastrofa i taki naród/klan zostanie zniszczony ostatecznie. A więc jak napisałem wcześniej, co by było gdyby wszyscy wpadli na pomysł, że nie chcą się rozmnożyć? Zagłada gatunku, póki jest te 2% takich osobników to powiedzmy, że jest to norma ale idę o zakład, że to nie jest w granicach błędu statystycznego tylko wiele Polek nie chce mieć dzieci lub nie może z jakiś powód - pewno materialnych.

 

Póki co jest z tego co pamiętam rodzi się w Polsce 1,3 dziecka a by narów trwał musi być chyba 2,1 dziecka czy jakoś tak. A to cały czas spada innymi słowy Polaków po prostu nie będzie, za ileś lat. A więc nie chęć do nie urodzenia wydaje mi się być ostatecznie jakimś mocnym skrzywieniem lub chorobą, co wy na to?
 

Pozdrawiam.

 

Takie coś na szybko jeszcze:

 

Większość tych kobiet zdała sobie sprawę, że lubią być „wiodącym partnerem” w ich związkach.

Miały silne impulsy do kontrolowania swojego mężczyzny, kontrolowania swojego związku, popychania związku do przodu, decydowania, bycia decydentem, planistą i inicjatorem - wszystkie cechy męskiej energii, które znamy dobrze.

Teraz nie ma w tym nic złego. Męska energia też jest świetna! Jest potrzebna i to ta energia przyniosła tym kobietom tyle życia i tyle sukcesów.

Wyzwanie polega jednak na tym, że wszystkie te kobiety chcą męskich mężczyzn. Chcą mężczyzny, który jest charyzmatyczny, wie, co robi, ma kontrolę i prowadzi ich do romansu - planuje randki, przynosi im kwiaty i prezenty, jest ambitny i ma cele w swojej karierze i może lepiej zarządzać sytuacjami niż oni. Tego rodzaju kobiety pociągają te kobiety.

I chociaż tacy mężczyźni absolutnie istnieją, pociągają ich kobiecy partnerzy energetyczni! Męski mężczyzna jest bardzo szybko wyłączany przez kobiety z męską energią, ponieważ chce przewodzić, a one też chcą prowadzić, a wszystko, co dostajesz, to ceremonia uderzenia głową, zderzenie tych samych energii.

Czy to jednak oznacza, że kobiety te muszą być samotne na zawsze, czy też muszą się zmienić? Absolutnie nie. 

 

1) Nie musisz się zmieniać z natury, ale możesz nauczyć się przełączać kapelusze między męską i żeńską energią.

Możesz być całkowicie męski w pracy (jeśli wierzysz, że to ty i niektóre kobiety mają z natury więcej męskiej energii niż kobieca energia), ale „wybierz” być kobiecą energią w partnerstwie z męskim mężczyzną - jeśli tego właśnie chcesz. Jeśli chcesz męskiego mężczyzny zajmującego się energią, będzie on instynktownie pociągał kobiety o kobiecych energiach, a to jest natura i ewolucja - nie intelektualna koncepcja, z którą moglibyśmy się kłócić i dyskutować lub prowadzić kolizję „opinii”.

Pomaga również pamiętać, że kiedy dowiadujemy się o kobiecej energii, uczymy się, jak korzystać z nowego zestawu umiejętności w naszych związkach. Nie sprowadza się to do zmiany siebie lub nie bycia sobą. Przynajmniej nie zmienia Cię już nauka nowego języka. W moim spojrzeniu na świat tylko cię ulepsza i wzbogaca.

2) Jeśli kobieca energia nie jest dla ciebie, możesz wybrać kobiecego mężczyznę energetycznego, który uzupełni Twoją męską energię w związku.

Często to widzę u wielu współczesnych, odnoszących sukcesy kobiet, które znam. Ich faceci nie są wielkimi dyrektorami i sami menedżerami, ale rzeźbiarzami, artystami, pisarzami i mężczyznami w bardziej zawodów, którzy mogą uzupełnić energię kobiety, którą kochają. To także może być świetnym partnerstwem, ponieważ kobiety te znajdują komfort emocjonalny i pocieszenie w ramionach tych mężczyzn. Jednak te kobiety ciężko pracują w związku - zarabiają większą część pieniędzy lub wszystkie pieniądze między parą, wspierając finansowo rodzinę, podczas gdy mężczyzna wspiera gospodarstwo domowe i karierę kobiety. To znowu jest świetne partnerstwo i takie rodziny również działają bardzo dobrze i jest w nich miłość.

Jednak kobieta musi być bardzo pewna i bardzo wygodna w tym, że jest męskim partnerem energetycznym w związku i że jest to umowa / umowa z mężczyzną w związku. Błędem jest karmić nadzieję, że mężczyzna zmieni się i z czasem się zwiększy.

„Jak mogę go zmienić Sami?” pytają.

Odpowiedź brzmi: nie możesz. Nie możesz zmienić innej osoby, bez względu na to, jak bardzo się starasz i jak bardzo możesz. Możesz tylko i tylko zmienić siebie.

Jeśli zdecydowałeś się być liderem w związku. domyślną pozycją twojego mężczyzny będzie kobieca energia:

Biedak nie ma wyboru i musi być w kobiecej energii. Gdyby tego nie zrobił, twój związek nie trwałby tak długo, ponieważ nie możesz mieć dwóch liderów w związku.

Pomyśl o tym w ten sposób: pociąg z dwoma kierowcami, którzy chcą jechać w przeciwnym kierunku - chcesz to po swojemu, a on chce po swojemu i oboje chcesz mieć po swojemu, ponieważ uważasz, że masz rację! Jak możesz sobie wyobrazić, ten pociąg nigdzie się nie ruszy. Więc jeśli twoja „leniwa” osoba budzi urazę, musisz albo zaakceptować go takim, jakim on jest, albo musisz zmienić swoją energię, aby musiał przenieść się w przestrzeń, by zmienić swoją. Jeśli nie zmienisz się w kobiecy, nie ma sposobu, by wkroczył w męski.

Oto moja odpowiedź na wszystkie kobiety, które przychodzą do mnie z pytaniem: jak mogę go zainspirować, by robił więcej dla mnie romantycznie, robił więcej dla rodziny, wspierał nas bardziej finansowo?

Możesz to zrobić, wchodząc w kobiecą energię. Możesz to zrobić, ucząc się otrzymywać więcej, dawać mniej i cieszyć się tym, co twój człowiek może ci przynieść.

A jeśli nie możesz puścić swoich pragnień kontrolowania, prowadzenia, planowania, inicjowania, mówienia mu, co powinien zrobić, nie ma sposobu, aby inspirować, uwodzić, zwabić, przyciągnąć, popchnąć go do bycia bardziej męskim facetem. Jeśli już, skończysz na powtarzających się, wyczerpujących kłótniach, a to będzie przeciwko tobie i jeszcze bardziej nadwyręży twoje relacje.

Im bardziej jesteśmy kobiecymi energicznymi partnerami, tym bardziej możemy inspirować naszych mężczyzn do bycia liderami. Musimy opróżnić przestrzeń, którą zajęliśmy w związku, aby drugi mógł wkroczyć i zająć ją.

Trzeba iść świadomym, celowym wysiłkiem, aby kroczyć tą ścieżką i to jest praca, którą musimy wykonać na sobie!

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger w związku z częścią Twojej teorii, zdradź mi proszę sekret gdzie są moje duże cycki? Niby kobiece usposobienie jest, potrzeba macierzyństwa za kilka lat jest, a piersi brak!:D Żartuję oczywiście. 

 

Rozwija się idea porzucania tradycyjnej kobiecości, lecz to samo dzieje się z męskością. Z jednej strony ma to negatywne skutki społeczne, lecz z drugiej żyjemy chyba w najlepszych czasach dla rozwoju jednostki. Nie ma ról, powinności płciowych. Rodzinkę chciałabym mieć, ale gdyby się cofnąć w czasie do czasów klasycznego pojmowania rodziny, to raczej nie mogłabym mieć tej mojej egiptologii, coraz lepszego wykształcenia, możliwości samodzielnego dobrego zarobku. Wszystko się zmienia, na dobre czy złe? Nie wiem. Na pewno można swobodnie wybrać swoją drogę, co jest niebywałym plusem Europy XXI wieku.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dominika

 

Daj nam znać w tym temacie jak urodzisz czy np 2 tygodnie po, jak się będziesz czuć jako świeżo upieczona mama :D 

59 minut temu, Halinka napisał:

Strzel jakiejś bąbelka, same rozkminy nic nie dadzą. 

No co Ty Halinka ? 

2 minuty temu, Zielonooka napisał:

@SzatanKrieger a co jeśli facet nie chce dziecka? Też to jest choroba? A nie, bo przecież...

 

To zależy czym jest to spowodowane np faktycznym świadomym wyborem czy czymś innym ale uwaga, ja uważam że chęć uprawiania seksu to tak naprawdę nie jako chęć przekazania życia dalej, bo jedno z drugim się bezpośrednio wiąże. To, że dziś mamy metody by ten mechanizm oszukać to już inna sprawa. Oczywiście to możemy rozgraniczyć, że np przyjemność seksu tak - dzieci nie ale jeszcze 100 lat temu takie mechanizmy nie były możliwe. 

Ale mówię to tylko takie gdybania w sumie nikomu nie potrzebne. 

11 minut temu, Zielonooka napisał:

Chyba masz w swoim otoczeniu dość dużo takich kobiet. ?

Tak, wiele odciąga możliwość posiadania potomstwa ale seksu chcą, czyli to dla mnie trochę jak chęć jedzenia ale brak chęci robienia kupki.

12 minut temu, Zielonooka napisał:

A jak kobieta nie chce dziecka tylko dlatego, że się boi bólu? 

To boi się bólu ale dziecko chce ? 

Jak kobieta nie chce dzieci to nie, mi tam nic do tego - w sumie i tak temat miał na celu bardziej pomóc mi zrozumienie siebie samego.

 

Trzymaja się chłopoki i dziewuchy, no i dzięki za konstruktywne posty.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Co ciekawe nie chęć do macierzyństwa kojarzy mi się również z niechęcią do bycia pełną kobietą.

Czy ja dobrze rozumiem, że Ty sugerujesz, że kobiety, które nie mają dzieci nie są w pełni kobietami (jeśli już, bo pełna to może być szklanka, a nie kobieta)?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger czasem czuje się jak śmieć bez dziecka i męża. W moim przypadku sam partner by wystarczył. :P

Po prostu nie chcę aby osoby, które nie chcą dzieci lub nie mogą z różnych przyczyn nie obniżały sobie samooceny czytając, że to choroba. 

2 minuty temu, Daenerys napisał:

Czy ja dobrze rozumiem, że Ty sugerujesz, że kobiety, które nie mają dzieci nie są w pełni kobietami (jeśli już, bo pełna to może być szklanka, a nie kobieta)?

Można mieć takie wrażenie i chyba ono jest trafne. 

Przypomina mi to pogląd z różnych religii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Daenerys napisał:

ugerujesz, że kobiety, które nie mają dzieci nie są w pełni kobietami

Nic takiego nie sugeruję, jeśli już to sugeruję, że gdy jest równość między cechami męskimi i kobiecymi to kobieta jest w pełni kobietą, przejawia się jako pełna pełnia, gdzie ma wybór między cechami a nie jest skazana na jedne z nich. Wiele dzisiejszych dziewczyn ma zaburzenie cech kobiecych, można to bardzo łatwo zaobserwować.

15 minut temu, Zielonooka napisał:

@SzatanKrieger czasem czuje się jak śmieć bez dziecka i męża

Ohh wiesz, bo to jest bardziej kulturowe ośmieszanie kobiet, nie potrzebnie moim zdaniem tak się czujesz. Lepiej zostać samą niż wziąć faceta, który z Tobą nie współgra i potem się szarpać o ewentualne dziecko. Raczej nie tędy droga. 

Dasz sobie radę, więcej otwarcia na facetów.

15 minut temu, Zielonooka napisał:

które nie chcą dzieci lub nie mogą z różnych przyczyn nie obniżały sobie samooceny czytając, że to choroba. 

Można by to tak odebrać, ale to tylko mój pogląd. Jednak chciałbym by to dobrze było zrozumiane.

 

Co innego mieć pod ręką i móc napić się wody, w każdej chwili, a co innego odsuwać tą wodę gdy jest potrzeba ale nie czujemy pragnienia poprzez jakąś formę zaburzenia. Czyli - co innego móc mieć dzieci i wybrać, że się nie chce świadomie a co innego móc mieć dzieci a nie odczuwać potrzeby przez to, że coś nie działa jak powinno.

15 minut temu, Zielonooka napisał:

Można mieć takie wrażenie i chyba ono jest trafne. 

Przypomina mi to pogląd z różnych religii. 

Jak już to jest odbieranie to trudno, każdy widzi co chce widzieć, staram się być obiektywnym.

 

Natomiast z boku dla mnie kobieta, która nie chce mieć dzieci a jest w pełni zdrowa, to faktycznie może mieć jakieś problemy a jest możliwość, że tłumaczy sobie to świadomym wyborem, który nim może nie być. 

 

Mam nadzieję, że zrozumiale to wytłumaczyłem.

 

Mówię, co wy kobiety wybierzecie to wasza sprawa, mi nic do tego. A jak jesteście złe, bo napisałem swoje wnioski to zbadajcie złość, czy jest faktycznie potrzebna. 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Nic takiego nie sugeruję,

 

@SzatanKrieger zapytałam ponieważ tak wynikało z Twojej wypowiedzi (zresztą zobacz @Zielonooka też tak zrozumiała). Jeśli miałeś co innego na myśli to ok.

 

22 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

co wy kobiety wybierzecie to wasza sprawa, mi nic do tego.

Ja już wybrałam, mam dziecko i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być na świecie, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy nawet pomysleć, że ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, czy to kobiety czy mężczyźni, mogą być  chorzy. 

 

40 minut temu, Zielonooka napisał:

Można mieć takie wrażenie i chyba ono jest trafne. 

Jeśli ktokolwiek uważa, że kobieta bez dziecka nie jest w pełni kobietą, proponuję, aby ten ktoś powiedział to tym wszystkim kobietom, które nie mogą zajść w ciążę, które poroniły (nie jedna wielokrotnie), lub które straciły dziecko w zaawansowanej ciąży. Niech taki jeden z drugim stanie na wprost takiej kobiety i jej powie, że nie jest w pełni kobietą.

 

44 minuty temu, Zielonooka napisał:

Po prostu nie chcę aby osoby, które nie chcą dzieci lub nie mogą z różnych przyczyn nie obniżały sobie samooceny czytając, że to choroba. 

To jakie wiadomości z Internetu człowiek weźmie do sobie i które z nich będą wyznaczały to jak ma się czuć zależy tylko od niego samego.

Gdybym tak bardzo się przejmowała tym co tutaj na forum wypisuje się o kobietach po 40-tce, do tego rozwódkach z dzieckiem, to powinnam się zaszyć w domu i do końca życia z niego już nie wychodzić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Daenerys

 

Gdyby było jak piszesz to napisałbym coś takiego:

"Rodźcie kobiety bo jak nie to wszystkie pójdziecie do piekła i pan bóg was pokaże!" :D 

Spokojnie ja na pewno nikomu nie będę mówił jak ma żyć :) 

 

Ja się dzielę tylko swoimi przemyśleniami, oczywiście część kobiet może uznać się urażona ale niepotrzebnie bo nie jestem żadnym profesorem ani nikim szczególnym. Znacznie bardziej zależy mi na merytorycznej dyskusji i wymiany poglądów. Ja tylko dzielę się tym co zauważyłem, bo byłem po drugiej stronie barykady czyli tak jak w tym opisie emanowałem kobiecą energią, bardziej jak męską. A teraz gdy jestem praktycznie w pełni albo hmmm nadal 60% kobiecej energii a 40% męskiej to mam szerszy wgląd. Oczywiście to tylko taka trochę moja teza ale póki co dobrze rozpoznaje "męskie kobiety" i nie chodzi o to, że są dla mnie gorsze, po prostu staram się jedynie nakierować pewne fajne dziewczyny by spojrzały na siebie szerzej - uważam, że nie ma w tym nic złego. No i liczę się z tym, że mogą mnie pocisnąć ale w gruncie rzeczy to dla ich dobra, by miały w świadomości gdzieś tam te posty i może zaczną szukać swoich odpowiedzi by stać się bardziej pełną jednostką (przynajmniej według mnie i tego co ja sam przeżyłem, czyli bycia nie w pełni aktywnym)

 

Przykładowo @melody jest świetnym przykładem, bo będzie miała z tyłu głowy, że faktycznie może coś w tym jest co piszę tym bardziej, że ona wie, że ma do przepracowania pewne sprawy. Ja bym ozłocił wiedzę, gdyby ktoś mi napisał, że reprezentuje znacznie bardziej kobiece cechy i przez to np będę mniej atrakcyjnym dla drugiej płci albo będę przyciągał męskie kobiety by wyrównać polaryzację. 

 

No nic, ja się wyłącząm z dyskusji co złego to nie ja.

 

P.S 

Wszystkie kobiety, które nie chcą mieć dzieci ja z tym nie mam problemu. Natomiast pamiętajcie, bądźcie ze sobą szczere i sprawdźcie ile macie cech kobiecych w sobie oraz męskich i być może za X lat, przyjdziecie i napiszecie posta, że faktycznie może coś w tym było co pisałem. Oczywiście teorie o mniejszych piersiach to takie dukanie i dziwne wywody ale mówię, forum jest po to by puścić wodzę fantazji czasem :D 

 

Zdrówka ? 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Zastanawia mnie też wielkość piersi kobiet z większą ilością męskich cech, teoretycznie powinny być mniejsze według tego co piszę, wszak mówisz do organizmu "po co mi zderzaki skoro nie chcę dzieci i preferuję cechy męskie".

65C ;)

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Bo przecież jeśli najinteligentniejsi i najinteligentniejsze nie chcą się rozmnażać to jest to katastrofa i taki naród/klan zostanie zniszczony ostatecznie. A więc jak napisałem wcześniej, co by było gdyby wszyscy wpadli na pomysł, że nie chcą się rozmnożyć? Zagłada gatunku, póki jest te 2% takich osobników to powiedzmy, że jest to norma ale idę o zakład, że to nie jest w granicach błędu statystycznego tylko wiele Polek nie chce mieć dzieci lub nie może z jakiś powód - pewno materialnych.

 

Póki co jest z tego co pamiętam rodzi się w Polsce 1,3 dziecka a by narów trwał musi być chyba 2,1 dziecka czy jakoś tak. A to cały czas spada innymi słowy Polaków po prostu nie będzie, za ileś lat. A więc nie chęć do nie urodzenia wydaje mi się być ostatecznie jakimś mocnym skrzywieniem lub chorobą, co wy na to?

Ile stanowią najinteligentniejsi i najinteligentniejsze?

IQ, explained in 9 charts - Vox

Około 2.2% 

Zerknij tu: http://www.diagnoza.com/pliki/raporty_tematyczne/Niska_dzietnosc_w_Polsce.pdf 

 

Naprawdę mało osób deklaruje świadomą niechęć do posiadania potomstwa - prawdopodobnie <2%

Więc, najinteligentniejsi się w jakimś minimalnym stopniu rozmnożą, ALE patrząc z biologicznego punktu widzenia - skoro dzietność spada, gatunek nie chce się rozmnażać to czy w tej chwili natura powinna stawiać na przetrwanie najinteligentniejszych, którzy pozostaną bezdzietni bądź założą malutkie rodziny i nie zapewnią zastępowalności pokoleń?

W ostatnich latach zaobserwowano trend spadania IQ (!). 

Choć to zupełna hipoteza - zakładam, że IQ spadnie, gatunek się rozmnoży w większym stopniu (niskie IQ = statystycznie więcej dzieci), potem znów wzrośnie i w taki cykliczny sposób niegłupia biologia będzie regulowała przetrwaniem gatunku. Zaznaczam - to hipoteza.

 

Dzietność kobiet w Polsce jest bardzo niska - przykłady dla których kobiety opóźniają macierzyństwo są podane w powyższym pdf. Trzeba się do tego dostosować i stymulować dzietność, ale MĄDRZE jednocześnie aktywizując ludzi do pracy (czyli nie 500+, które w minimalny sposób wpłynęło na dzietność i spowodowało, że z pracy zrezygnowało >100 tyś kobiet tylko np. obniżanie podatków w zależności od ilości posiadanych dzieci dla ludzi pracujących, elastyczne prawo pracy i zabezpieczenie stanowiska dla ciężarnych, legalna aborcja - można śmiać się z tego argumentu, ale fakty są takie, że mniej aborcji dokonuje się w krajach z legalną aborcją, a w takiej Polsce kobieta często nawet nie ma czasu na rozważenie swojej decyzji tylko na szybko, wystraszona zamawia tabletki z za granicy, bądź zapisuje się do kliniki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SzatanKrieger napisał:

Są wyniku ukazujące mądrość ludzi?

 

Bo wszyscy chełpią się inteligencją, a są jakieś wyniki na mądrość? Ktoś coś? :)  

Cytat

Mądrość w najwęższym znaczeniu to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty. W innym ujęciu można powiedzieć, że mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mądrość

 

Mądrość prawdopodobnie ma dużo wymiarów i ciężko jednoznacznie stwierdzić czy ktoś jest mądry czy nie ;) Osoba przedsiębiorcza, która świetnie robi biznesy wykorzystuje wiedzę i doświadczenie - jest mądra, ale np. pomimo wiedzy w zakresie relacji z kobietami i dużego doświadczenia cały czas popełnia te same błędy - tu mądra nie jest (?) i analogicznie jakaś pani ma dwie lewe ręce do biznesu pomimo wiedzy i jakiegoś doświadczenia, ale w relacjach radzi sobie znakomicie. Wie co robić, aby jej zaloty przyniosły pozytywne rezultat - to jest mądra czy niemądra ?

 

Niby są pewne testy, ale czy wiedza o datach i anatomii zwierząt w realny sposób odzwierciedla mądrość? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melody

 

Pytam bo, przez wielu inteligencja jest stawiana wyżej. 

 

Przy okazji mądrość to cecha utożsamiana z kobiecością, o czym nawet napisano na wiki, dowiedziałem się, że Sophia oznacza - mądrość, super dzięki @melody:D 

Może też, dlatego kobiety lubią inteligentnych facetów, bo domyślnie jesteście mądre.

 

Także dziwi mnie to, że wielu podnieca się, że mają wysokie IQ, czy są inteligentni a mądrość jest ignorowana wręcz lub często mylona z inteligencją właśnie. No i są ludzie, którzy jednak preferują mądrość nad inteligencję, co też jest ciekawe.

 

Ale my nie o tym co nie? :D 

 

No nic ja kończę wywód, dzięki za wykresy.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.