Skocz do zawartości

Dlaczego żołnierze się lenią


Libertyn

Rekomendowane odpowiedzi

28 minutes ago, Dassler89 said:

 

Jaka kolwiek powódź, inna klęska żywiołowa jak pożar lasów, pól, zerwane przez wichury linie energetyczne, nieprzejezdne drogi - wszędzie tam jest wojsko (zwłaszcza w rejonach gdzie nie działa PSP a OSP się nie wyrobi). Ale co ten dzieciak z gejowskiego "Krojdzberga" może wiedzieć...

Jak chcesz dyskutować, to nie mieszaj zsw z lat 90-tych, gdzie równo chłopaki na polu dymali, z dzisiejszym wojskiem "zawodowym".

 

Użycie wojska do pomocy w czymkolwiek, to raz zawsze decyzja polityczna, a nie że "wstajom i lecom", dwa wojsko obecnie najczęściej nie posiada ułamka tego sprzętu, co służby cywilne i quasi mundurowe. Więc to taka propaganda i pitolenie. 

 

Gdzie było wojsko jak był huragan i wsie odcięte od świata w Borach Tucholskich? Ano nie było. Gdzie było wojsko jak Biebrzański Park płoną? Ano nie było. Itp. itd. 

 

Linie energetyczne zakłady energetyczne naprawiają - wojak nie ma ani sprzętu, ani umiejętności. Na większości terenu kraju jest OSP. PSP to tylko większe miasta i wyjazdy "interwencyjne". Do klęsk żywiołowych zasadniczo powinny być standardowe służby, potem sprawna OC, a dopiero na szarym końcu wojo. I tak to zresztą najczęściej wygląda. 

 

Także piękną propagandę zapodałeś ??? 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon, mój szanowny adwersarzu dodający prześmiewcze emotikony na końcu wypowiedzi do uwypuklenia pewnej postawy - zazwyczaj złodziej krzyczy najgłośniej "łapać złodzieja" - tak Ty najgłośniej krzyczysz o propagandzie którą sam uskuteczniłeś - znany i lubiany zabieg socjotechniki:

 

1) Celowo moja wypowiedź składa się z akapitów by oddzielić wątki i postawić wyraźną granicę pomiędzy jedną częścią wypowiedzi a inną. Dlatego na początku wspominam o ZSW z lat 90, a potem przechodzę do czasów nam bliższych.

2) Ty znasz przykłady na to gdzie wojsko się nie pojawiło a ja przytaczam przykłady gdzie inne służby nie podołałby tylko właśnie wojsko. Nie znam ani jednostki straży pożarnej (mimo sympatii i szacunku jakich ich darze) czy to Ochotniczej czy Państwowej która w swoich zasobach sprzętowych ma techniczną możliwość postawienia mostu i utrzymania przeprawy przez taką rzekę jak Warta. Inny przykład: celowo wspominam o klęskach raczej związanych z "nadmiarem wody" - czyli wszelkiego rodzaju większe powodzie i tego typu problemy bo tam właśnie wojsko ze swoim sprzętem wjedzie gdzie już braknie zasobów innych służb.

3) Daleko nie będę wybiegał w przeszłość: czerwiec 2020 roku na Podkarpaciu mamy powódź. Pewnie 90% z Was (w tym szanowny, dodający prześmiewcze emotikony @maroon) nie słyszeli bo przecież w kraju to miała być susza a nie powodzie (nawet te lokalne). Budową i naprawą wałów przeciwpowodziowych zajmuje się kto? 16 batalion saperów WP. Oczywiście jest to wydarzenie też lokalne i nie powodujące jakią znacznych szkód w skali kraju ale dla lokalnej społeczności na pewno znaczące.

 

A to, że budową wałów rzeciwpowodziowych, udrożnianiem zbiorników i rowów zajmujemy się w trakcie powodzi a nie dużo przed powodzią to jest inny temat - polityka melioracyjna w tym kraju nie istnieje ale jak mówie, to inny temat.

22 minuty temu, maroon napisał:

Użycie wojska do pomocy w czymkolwiek, to raz zawsze decyzja polityczna

Oczywiście, że tak: zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym wojsko może zostać użyte do zadań z zakresu zarządzania kryzysowego na wniosek właściwego wojewody. Wojewoda jest kim? Przedstawicielem rządu w województwie i powoływany jest przez Prezesa Rady Ministrów. Wiadomym jest, że tam gdzie są różnice partyjne na szczeblach lokalnych i na linii wojewoda - samorząd to będzie dochodziło do różnych dziwnych zagrań ale czy to jest winą wojska i żołnierzy czy może jest to problem odgórny, ustawodawczy, organizacyjny naszego kraju? Pytanie oczywiście retoryczne.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, ntech said:

Wojsko działa już samym faktem swego istnienia.

Kraj bez własnego wojska szybko będzie miał wojsko. Obce.

Jakby tak było, to by wojen nie było. Armia to tylko jeden ze składników układanki pt. pokój. W wielu przypadkach o najmniejszym znaczeniu. 

 

@Dassler89 Ale tu nie chodzi o to, że wojsko jako takie jest be, o czym zresztą pisałem, tylko żeby nie siać propagandy że mamy zajebistą armię, bo nie mamy. I w tym kształcie co teraz można polemizować czy te wojsko się tak super przydaje, czy jednak niekoniecznie i powinno to inaczej wyglądać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maroon napisał:

Chcesz wotem ogarniać nowoczesne i dobrze wyposażone wojsko? 

Wypraszam sobie, ja nie z tych. ;)

Przykład Afganistanu przytoczyłem nie w kontekście hipotetycznej wojny w Europie Środkowo-Wschodniej, ale jako bardzo aktualny (i bolesny) przykład tego, że nie wszędzie i nie zawsze technologia pozwala wygrać wojnę. Nie napisałem "skoro w Afganistanie pastuch z kałachem pogonił jankesa, to nasze sebki też dadzą łupnia Iwanowi". 

Niemniej rezerwy ludzkie są ważne. Czasy armii obywatelskich też nie odeszły do historii - wystarczy spojrzeć na Izrael. Wprawdzie nie byłbym skłonny przenosić ten wzór 1:1, ale jest to z pewnością lepsze rozwiązanie niż a) utrzymywanie armii rodem z lat osiemdziesiątych* b) utrzymywanie nielicznej, ale dobrze wyposażonej i wyszkolonej armii o bardzo ograniczonych możliwościach działania.

 

* w okresie PRL armia była silna i nowocześnie wyposażona, ale powoływanie się na ten przykład w kontekście współczesnych zagrożeń jest nieco nie na miejscu.

Edytowane przez zychu
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Analconda napisał:

Powinni od 8 do 16 budować domy i ulicę jak w Koreii Północnej.

Masz jakieś poparcie tej śmiałej tezy?

Inne niż oficjalny agitprop?

 

6 godzin temu, Analconda napisał:

To bym się nie zgłosił i tyle.

W razie "W" to otrzymujesz powołanie.

W takiej sytuacji nikt się nie będzie z Tobą pierdolił. Jeśli nie będziesz współpracował -> zostaniesz zneutralizowany dla przykładu dla innych oporniaków.

Aha, w razie "W" to się żołdu nie wypłaca ? 

5 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:

Dni do odbioru, jeszcze przed chwilą miałem około 40 dni z racji nadgodzin. Zaległe urlopy w wielu jednostkach jak i mnie to norma- nie ma czasu wykorzystać.

To akurat niekoniecznie dowodzi urobienia po jajca.
Z całą pewnością dowodzi za to złego zarządzania personelem.


(nic osobistego, tylko notka na marginesie).

5 godzin temu, Analconda napisał:

Jaki produkt lub usługę wtedy wytworzyłeś?

Usługę obronności. Na Twoje: taki ochroniarz w markecie, ale w skali makro.

 

4 godziny temu, Dassler89 napisał:

Pamiętam lata 90, zasadnicza służba wojskowa. (...) Zrobiono wielką krzywdę wielu młodym ludziom, że zlikwidowana zasadniczą.

Mój pkt widzenia jako osoby, która uniknęła "zaszczytnego obowiązku" jest tak, że... Nie widzę żadnego racjonalnego argumentu do tego sentymentu do zetki.

Były to kosmiczne koszty (choćby utrzymania szweja przez rok-dwa - micha, wyro, gry-i-zabawy) puszczane w komin.

 

Szwejki miały i mają znikomą wartość bojową - ot, takie "mięso armatnie+". Doktryna Układu Warszawskiego (zmasowane natarcie piechoty, "Urrraaaaa!" i jadziem z nimi) zdezaktualizowała się niemal zupełnie, to i tego typu ludzie stali się zbędni.

Szkoda tylko, że pieniądze przepalane na szwejków, nie zostały skanalizowane na wysokospecjalistyczne wojska i/lub sprzęt.
Temat-rzeka.

 

4 godziny temu, Dassler89 napisał:

uwłacza mojej indolencji. 

Czemu? ?

4 godziny temu, maroon napisał:

dwa wojsko obecnie najczęściej nie posiada ułamka tego sprzętu, co służby cywilne i quasi mundurowe.

Posiada. Ale w innym celu.

Dzisiejsze czasy pozwolily na wysoką specjalizację.

 

Kiedyś wojsko jeździło, bo miało sprzęt. Jakikolwiek. Dziś wojsko ma sprzęt inżynieryjny typu park pontonowy do postawienia mostu. Ale już niekoniecznie do cięcia samochodu z zakleszczonymi ludźmi, ratownictwa chemicznego, czy innych tego typu pierdół.

No i nie bez znaczenia jest brak "mięsa armatniego+", czyli szwejków.

Quasi-szwejownią są wotowcy i te ich słynne sprzęty w wieku ich ojców albo i dziadów ? Ale już nie kopmy leżącego...

 

Konkludując - o burdel w PL armii to można mieć pretensje TYLKO do tych, co na górze, którzy jako rasowi homo sovieticus srają się na zabawę "resortami siłowymi".
Ze szkodą - przede wszystkim - dla tego pięknego kraju...

 

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Analconda napisał:

jestem za tym, by wojsko było używane, ale raczej po za Europą - niech ćwiczą i zgarniają dla nas zasoby innych państw. 

Ja jednak uważam, że napadanie na słabszych do niczego dobrego nie prowadzi - także w Europie. 

Nie wiedziałem, że taki z ciebie imperialista - choć zapewne twoja teoria chadów i przegrywów ma swoje odwzorowanie w postrzeganiu stosunków międzynarodowych ("są słabi i niestabilni politycznie, ale mają ropę - należy ich zdeptać i wydupczyć, aby wiedzieli, kto tu rządzi").

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, ntech napisał:

Wojsko działa już samym faktem swego istnienia.

Kraj bez własnego wojska szybko będzie miał wojsko. Obce.

Właściwie zakończyłeś dyskusje tym stwierdzeniem.

W historii świata nie było kraju który bez armii by się utrzymał czy przetrwał chociaż chwile.

No ale młodzi oświeceni,postępowi europejczycy myślą że wszystko jest super,wszyscy jesteśmy braćmi i tak w ogóle to już nigdy nie będzie wojny.

Po 1 wojnie też tak myśleli,i po drugiej,ogólnie po każdej wojnie w historii ludzie myśleli że to była wojna koncząca wszystkie wojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie są takie czasy że w naszym regionie (Europa Zachodnia) jest spokój póki co, a czasy też takie że liczą się tylko wpływy finansowe to każdy rządzący szuka kosztów no i na wojsko idzie mniej pieniędzy i wychodzi że żołnierze się lenią bo ich gotowość bojowa jest mała; mało ćwiczeń, brak sprzętu, etc.

Wojsko  w obecnych czasach jest bardzo kosztowne, więc jego potrzeby giną pod innymi potrzebami budowy infrastruktury transportowej czy medycznej, ale takie zarządzanie wynika z przyjętego ryzyka zarządzania państwem.

 

Nie tylko w Polsce jest źle pod tym względem; czytałem kiedyś artykuł (nie przytoczę niestety) o sytuacji w armii niemieckiej A.D. 2015 i niestety nie była ona ciekawa: wszechobecne cięcia, brak sprzętu i ogólna stagnacja, poza może tymi co walczyli na misjach w ramach ISAF. A Bundeswehra w czasach przed 1989 była ważną siłą NATO w Europie i wtedy wydatki państwa na armię były inne.

Zresztą był przypadek podczas nalotów na Libię w 2011, że holenderskim siłom powietrznym po prostu skończyły się pociski rakietowe i bomby...bo nikt nie kupił więcej, bo pewnie za drogo, trzeba składować i utylizować...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.