Skocz do zawartości

Zmiana ciała kobiety po ciąży i jej postrzegania przez mężczyzn - co sądzicie?


Rekomendowane odpowiedzi

Skoro ostatnio na postach przewija się atrakcyjność, to przypomniał mi się inny temat. Kiedyś wchodząc na fb wyświetlił mi się jakiś artykuł o ciąży i wyglądzie po niej. Było tam mnóstwo komentarzy kobiet. Wiem, że fb   nie jest relatywnym miejscem do poznawania opinii, więc gdzieś uznałam, że to o czym piszą te kobiety może nie być prawdą lub jest to grupa nie dająca realnych wniosków. A mianowicie pisały o tym że ich ciało mocno zmieniło się po ciąży zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz (pomijam tutaj kobiety mające tzw "dobre geny", które z powrotem do sylwetki sprzed ciąży problemów nie mają). Wewnątrz - mam na myśli narządy rozrodcze, rozejście się mieśni brzucha. Kobiety się bardzo skarżyły na mężczyzn, że ich źle postrzegają, krytykują albo też proszą żeby zaczęły ćwiczyć pomio, że one nie mogą wrócić do wagi sprzed ciąży (zdarzyły się rodzynki które pisały, że ich mężczyzna to je kocha nawet takie po ciąży albo nie ma to dla niego znaczenia).

 

Pytanie do Pań (one mają pierwszeństwo ?) jak to u was było? Czy faktycznie często zdarza się krytykowanie mężczyzn kobiet po ciąży? Czy udało wam się wrócić do wyglądu sprzed ciąży i nadal jesteście dla siebie samych i partnerów atrakcyjne jak przed? 

 

Pytanie do Panów jak wy się zachowaliście albo jakbyście się zachowali? Co sądzicie o tym, że ciało kobiety po ciąży może się zmienić? Czy bylibyście w stanie sobie z tym poradzić? Myślicie, że skarżące się kobiety na mężczyzn w tym wspomnianym we mnie poście mają rację czy to raczej wyolbrzymiały temat? 

 

Pozdrawiam ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy przecież od priorytetów oceniania człowieka przez czlowieka. 

 

Jeśli jest się "fit pakerkiem" i wygląda jak Achilles, to od drugiej osoby oczekuje się, że doprowadzi swoje ciało do ładu po urodzeniu dziecka. 

 

Jeśli ktoś przypomina Morświna, studenta 3 roku informatyki, który ciałem przypomina ludzika Michelin, nie będzie a nawet nie ma prawa zwracać uwagi sylwetce kobiety. 

 

Oczywiście poleciałem schematami. Mniej więcej jednak w głowach takich ludzi siedzą takie priorytety. "Skoro ja o siebie dbam, to chciałbym aby druga osoba również na to zwracała uwagę". I tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Androgeniczna said:

Często piszą że ich jedyny balast to dziecko.

Nie zrozumiałaś tego motywu. Nie chodzi tylko o skutek w postaci samotnego macierzyństwa, ale przede wszystkim zwykle o jego przyczyny. Ergo - skutek niby jeden, ale przyczyn wiele. Dlatego na pozór wydaje Ci się to jedną wadą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciąży nigdy na szczęście jeszcze nie byłam, więc odczuwam dyskomfort lekki, gdyż doświadczeń nie mam i chyba żyję w bańce szczupłych kobiet po tym stanie, aleee...

 

Nie wiem, nie wyobrażam sobie, że miałabym się zapuścić jako kobieta i partnerka. Oczywistym jest, że dziecko jest priorytetem i jeśli ma się wybór 'spacerek z młodym stworem vs cardio' to pierwsza opcja jest oczywista. Jednak ufam, iż kobiety, które się zabierają za dzieci są świadomoe jak istotne jest zdrowie oraz organizacja. Zmiany w ciele są nieuniknione i bardzo naturalne, ale wierzę, że naprawdę można je minimalizować. To dobre i dla związku, ale chyba przede wszystkim dla samoakceptacji, że 'nie jestem tylko matką'. Ale w sumie to nie wiem, mam bardzo naiwne, idealistyczne nastawienie młódki, wypowiedzieć się powinny kobiety w tym doświadczone, z bardziej zdystansowanym i realistycznym podejściem. @catwoman, @Amperka, @Lalka, @Eleanor, @ewelina, @NimfaWodna? Mam nadzieję, że żadnej z Was nie wcisnęłam dziecka jeśli nie posiadacie:P 

 

Ostatnio jakiś zalew tematów o ciąży/dzietności obserwuję, cóż się dzieje? Lato w pełni?  

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnych obserwacji mogę powiedzieć, że w większości przypadków zupełnie się zmienia. Czasami niezależnie od tego jak bardzo się o ciało w ciąży dba.

 

To kolejny z argumentów dlaczego wolałabym zapłacić surogatce sutą kwotę za dziecko niż zbierać podobną na operacje plastyczne. Niby genów złych nie mam - mamuśka ma całkiem normalne piersi po ciąży i dość płaski brzuch, zero rozstępów, ale jest pomiędzy nami spora różnica gabarytowa (43/155, a 60+/163) stąd nie wierzę i nie będę sprawdzać czy pójdę w ślady matki.

 

Obserwując partnerów - jednym w ogóle to nie przeszkadza, inni zaczynają unikać seksu. 

 

Paniom, które są po ciąży krytykowane bardzo współczuje. Nie dość, że prawdopodobnie same mają problem z akceptacją zmian, to jeszcze dodatkowo partner dolewa oliwy do ognia :(

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powinno się dobrze wyglądać dla samego siebie, a to jak samce będą postrzegać mnie po ciąży - nie widzę powodu, aby mnie to interesowało, ponieważ ile będę mogła poprawić w swoim wyglądzie, to poprawię.

 

Ale dla siebie, bo lubię patrzeć na moje ciało. 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąża. 

Efekty wizualne: blizna po cesarce, ewentualnie ponoć robią nacięcie przy normalnym porodzie. Rozstępy, czasem sflaczałe piersi, czasem powiększone, czasem asymetryczne.

 

Dodatkowo utrata ciasnoty pochwy. 

 

 

Czy to ważne? Nie wiem. Pytanie kim kobieta jest dla partnera i czym jest dla nich seks. 

Czy to wyścig do własnego orgazmu? 

Czy to sposób zabawy ze sobą i obdarowywania się rozkoszą? 

 

Czy jeśli lubię jak ona jęczy to przestanę po tym jak urodzi? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Rnext napisał:

Ergo - skutej niby jeden, ale przyczyn wiele.

Tyle że żadna z tych przyczyn nie dotyczy wyglądu po ciąży więc co to ma do tematu?

5 minut temu, Libertyn napisał:

Czy to ważne? Nie wiem. Pytanie kim kobieta jest dla partnera i czym jest dla nich seks. 

Dokładnie. Jeśli związek był zbudowany głównie na seksie to wiadomo że partner może mieć niechęć.

To tak samo jak mężczyzna budowałby związek na pieniądzach i nagle zbankrutował. Również kobieta by go olała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Lalkaa napisał:

Pytanie do Panów jak wy się zachowaliście albo jakbyście się zachowali? Co sądzicie o tym, że ciało kobiety po ciąży może się zmienić? Czy bylibyście w stanie sobie z tym poradzić? Myślicie, że skarżące się kobiety na mężczyzn w tym wspomnianym we mnie poście mają rację czy to raczej wyolbrzymiały temat? 

 

Pozdrawiam ?

To chyba naturalne że ciało kobiety się zmienia po tak ważnym wydarzeniu. 
U mnie by pewno były akceptowalne pewne ramy, ale po ich drastycznym przekroczeniu subtelnie, delikatnie dawał bym sygnały że po ciąży tez można zajebiście wyglądać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie sądzę. Poruszony problem na całe szczęście mnie nie dotyczy. Nie planuję się wiązać ani tym bardziej rozmnażać. Nie poznałem jeszcze niewiasty, która byłaby godna powić mi potomka, a im jestem starszy tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że takiej nie ma. Nie mam też pewności, że powity przez nią bombelek będzie faktycznie mój.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już pisałam w kilku wątkach, ale powtórzę.

Ważę mniej niż przed ciążami, więc jeżeli chodzi o wagę to jest super. Rozstępów żadnych w czasie ciąży nie miałam (a mam tendencję, bo w liceum mi się kilka na udach zrobiło od zmiany wagi) - nacierałam się codziennie balsamami, które podostawałam w prezencie (było ich chyba z 5 i postanowiłam, że je wszystkie zużyję).

Każdy, kto mnie spotyka mówi, że wyglądam jakbym w ogóle nie rodziła (bo wagowo jestem szczupła),

Seks - wszystko super, działa jak należy. Wiadomo, że mąż mi nie powie, że jest luźniej (pewnie jest) ale musi się za każdym razem powstrzymywać, żeby od razu nie wystrzelić i trochę dłużej przeciągnąć zabawę, więc nie jest źle.

 

Piersi - dramat ? Po 3 latach karmienia to są po prostu racuchy. Już nie karmię. Teraz je codziennie nacieram i biorę jakieś suplementy (drogo mnie to kosztowało, oj drogo - myślę, że to nic nie da, ale chciałam spróbować). Mąż mówi, że mu się podobają, bo jemu się wszystko we mnie podoba. Jest jeden plus - wcześniej miałam dość jędrne więc gorzej hiszpan wychodził, teraz można nimi owinąć kutangę.

 

Dla mojego męża nic się nie zmieniło. Mam wrażenie, że wszystko nas scaliło jeszcze bardziej.

Ale dzieciaki są super. Babcia przyjechała na tydzień i wyruszyła dzisiaj na wycieczkę z nimi. Dla mnie moja rodzina to najlepsze, co mam. To jest dla mnie motywacja, żeby zarabiać, rozwijać się, więcej czytać - żebym mogła im więcej przekazać. Jestem po prostu z tego bardzo dumna.

Syn idzie do przedszkola od września, więc będę chciała wrócić do regularnych treningów sportowych.

Edytowane przez Amperka
  • Like 8
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Amperka napisał:

Piersi - dramat ? Po 3 latach karmienia to są po prostu racuchy. Już nie karmię.

Ciekawi mnie jedna sprawa. Karmienie piersią jest bardzo dobre dla dziecka. Znam kilka kobiet które albo w ogóle nie karmiło albo tylko niecały mc żeby mieć ładne piersi a dziecko ich nie obchodziło. Wolały dawać modyfikowane. Jak na ten temat mężczyźni się zapatrują? Ich mężowie byli zachwyceni. Mój partner powiedział że to idioci bo jednak dziecko jest ważne i jakiś tam defekt kosmetyczny nie powinien powodować takich decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kobieta dba o siebie w czasie ciąży- odpowiednia dieta i regularne ćwiczenia, to zmiany w jej ciele są niewielkie i po porodzie bardzo szybko dochodzi do siebie. 

Ja w ciąży nie byłam, ale mogę napisać jak to wygląda w mojej rodzinie. Moja starsza siostra w ciąży przytyła ok. 9 kg. Urodziła zdrowe 3,5 kilogramowe dziecko, poród miała bardzo lekki. Po porodzie bardzo szybko wróciła do sylwetki sprzed ciąży, a nawet jeszcze bardziej zeszczuplała. Druga siostra zaraz rodzi i też przytyła tylko 9 kg. Moja mama swoje lata ma i mimo donoszenia trzech ciąż nadal utrzymuje wagę pięćdziesiąt kilka kilogramów. Po każdej ciąży błyskawicznie wracała do poprzedniej figury. Tłumaczyła, że przy małych dzieciach za bardzo nie miała czasu na jedzenie :D. Ogólnie kobiety w mojej rodzinie w ciąży niewiele tyją. Ale nie wiem, czy to zasługa genów. Po prostu dużo się ruszają, nie idą zbyt szybko na zwolnienie, i nie jedzą za dwoje.

Problemem wielu kobiet w ciąży jest to, że ten okres traktują, jak swego rodzaju odpust i bardzo sobie folgują. Jedzą co popadnie i prawie się nie ruszają. To powoduje, że mięsnie są mało elastyczne i dlatego po porodzie tak ciężko dojść im do stanu przed ciążą. Nie dziwię się mężczyznom, którym się nie podoba, że ich kobieta po ciąży się roztyła. Wystarczy problem odwrócić- czy jakiejś kobiecie podobałoby się, żeby jej men nagle mocno przytył i za bardzo nie wykazywał chęci, by to zmienić?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Hatmehit napisał:

cóż się dzieje? Lato w pełni?  

Ja bym powiedział że to nie efekt lata, a zdecydowanie efekt uboczny naszego zamknięcia na wiosnę w domach.

Od tego zamknięcia człowiek wariuje, wiem co ja przechodziłem podczas kwarantanny i już nie chciałbym 2 raz tego przechodzić.

A wracając do tematu niektóre kobiety potrafią się tak zapłacić po ciąży i wyglądać jak zapaśnicy sumo.

Mam w rodzinie taki przypadek i współczuje temu chłopu który to ma na codzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AndrogenicznaMój mąż uwielbiał widok, jak karmiłam dzieci, dla niego to było piękne po prostu. W czasie karmienia piersi są olbrzymie, nabrzmiałe. Jeżeli masz małe, albo średnie, to przez okres karmienia możesz się poczuć jak Ewa Sonet.

Ale z czasem to mleko jest już mniej wartościowe, a balonik który przez trzy lata się napełniał i był spuszczany po prostu stracił jędrność. A niezbyt można coś zażywać, albo smarować, żeby dziecko się nie zatruło.

Ja bardzo przeżywałam fakt, jak na początku nie umiałam przystawiać syna i nie potrafił chwycić cyca. Bardzo chciałam karmić piersią i kosztowało mnie to kilka nieprzespanych nocy, żeby mi się to udało. Pogodziłam się z faktem, że mam teraz obwisły biust, ale postaram się jakimiś naturalnymi metodami to zredukować.

A mój mąż nie jest żadnym redpillowcem i kocha mnie ze wszystkimi wadami.

Edytowane przez Amperka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, pillsxp napisał:

Od tego zamknięcia człowiek wariuje, wiem co ja przechodziłem podczas kwarantanny i już nie chciałbym 2 raz tego przechodzić.

Racja, to zdecydowanie istotniejszy powód. Nagle wszystko w mózgu jest na wagę państwową i oprócz dylematów filozoficznych lub 'z czym dzisiaj zjeść ten impulsywnie nakupowany makaron?' pojawiały mi się jakieś skoki hormonalne, ale to też kwestia wieku. Na szczęście mam jeszcze resztki mózgu i potrafię podejmować podstawowe decyzje o makaronie i jedynie czytaniu o dzieciakach, młodością należy się nacieszyć, a nie robić z siebie wiktoriańską matkę. Aczkolwiek one to tak dopiero od 23rż, więc bez tragedii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy warto mną się sugerować, bo mam geny po babci, która urodziła 15 dzieci.

Z synem pojechałam do szpitala z bólami wieczorem, to mnie odesłali do domu - z diagnozą "pani się śmieje, to pani nie rodzi. Kobiety, które rodzą się nie śmieją" i wróciłam do domu. Bolało mnie strasznie, ale wzięłam chyba z 4 apapy i  głupio mi było wracać do szpitala, bo myślałam, że robię z siebie królową dramatu. Jak już myślałam, że zejdę, to mąż mnie zawiózł do szpitala i wtedy właśnie zaczęłam rodzić. Wydruk na bilecie z parkomatu pod szpitalem '7:02", syn był na świecie "7:25". Mina lekarki, która mnie wysłała do domu, bo "śmiejące się kobiety nie rodzą" wyrażała zdziwienie.

Z córką bóle były 5-krotnie słabsze więc też myślałam, że to tylko takie przepowiadające. I tak sobie kawkowałam z teściową i drugą jej synową z tymi lekkimi bólami - i  nagle czuję, że zaczynam rodzić. Pojechałam do szpitala o 19.30 o 20:20 córka była na świecie.

Nie zdążyli mi podać znieczulenia, nie zdążyli mi podać antybiotyku (bo miałam te bakterie jakieś GPS - czy coś takiego. Powinnam dostać antybiotyk tuż przed porodem, żeby dziecko nie załapało ode mnie). Po córce, po 2 godzinach już brałam prysznic. Po synu trochę się goiło, ale też ok. 6 tygodni ascezy, nie dźwigasz i jest ok.

Dziwnie mi, bo przez 3 lata nie miałam okresu, a teraz znowu jestem pełnoprawną kobietą ;)

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie się okaże za jakieś pół roku. Rokowania dobre bo mama partnerki po dwójce dzieci i mimo wieku dobrze się trzyma.

Zawsze mnie przerażało gdy poznawałem fajną, zgrabną dziewczynę i poznawałem matkę grubą i nieatrakcyjną.

Dlatego nawet jeśli ktoś lubi krągłości to do LTR lepiej poszukać szczuplutkiej i drobnej. Z miseczki B na C jest OK ale z D na do pasa to już niespecjalnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Amperka napisał:

Ja bardzo przeżywałam fakt, jak na początku nie umiałam przystawiać syna i nie potrafił chwycić cyca. Bardzo chciałam karmić piersią i kosztowało mnie to kilka nieprzespanych nocy, żeby mi się to udało. Pogodziłam się z faktem, że mam teraz obwisły biust, ale postaram się jakimiś naturalnymi metodami to zredukować.

A mój mąż nie jest żadnym redpillowcem i kocha mnie ze wszystkimi wadami.

A przepraszam że tak zapytam - mam nadzieję że nie ukaże - jak podchodzisz do operacji plastycznej? Myślałaś może o zrobieniu sobie biustu/ poprawieniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro @Hatmehit mnie przywołała to się wypowiem. 

1 godzinę temu, Lalkaa napisał:

A mianowicie pisały o tym że ich ciało mocno zmieniło się po ciąży zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz (pomijam tutaj kobiety mające tzw "dobre geny", które z powrotem do sylwetki sprzed ciąży problemów nie mają). Wewnątrz - mam na myśli narządy rozrodcze, rozejście się mieśni brzucha

Mam w koło siebie naprawdę dużo znajomych po ciążach czy to jednej, dwóch a nawet trzech. I nie widziałam takiej która miała by problemu z powrotem do wagi i narządami. Chociaż mam jedna znajoma która po 2 cesarkach miała problem z mięśniami brzucha ale ćwiczyła z trenerem i doszła do efektu Wow a tam było źle. Miała rozejście mięśni prostych brzucha. Ale coś z tym robiła.

42 minuty temu, Amperka napisał:

Piersi - dramat ? Po 3 latach karmienia to są po prostu racuchy.

Przykro mi ? ja karmiłam rok i moje piersi wcale nie ucierpiały.

Nie ma  też rozstępów. Jedynie blizna po cesarce ale jest dość blada. Z minusów cc dodała bym to, że czasem swędzi mnie skóra koło bliźny ja ją drapie i nie czuje ulgi. Mam martwą skórę. Ale o tym czytałam wcześniej i byłam na to gotowa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LalkaaHaha, ja to bym sobie zrobiła na luzie, nie jest to dla mnie nawet jakiś wielki wydatek. Bałabym się tylko bólu. Jednak mój mąż twierdzi, że mu się wszystko bardzo podoba i nie życzy sobie żadnej ingerencji. A w sumie te moje piersi są jego, ja je tylko noszę ;)- więc póki nie narzeka to nic nie będę zmieniać. Postaram się jakimiś naturalnymi metodami je ogarnąć.

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.