Skocz do zawartości

Zmiana ciała kobiety po ciąży i jej postrzegania przez mężczyzn - co sądzicie?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie znam żadnego męża i ojca, który miałby jakiś problem z tym o czym napisałaś. Reagują raczej jak mąż Amperki czyli normalnie. Nie uciekają z krzykiem na widok ewentualnych rozstępów czy mniej jedrnych piersi lub blizny po cesarce.  Cycki i bez ciazy z czasem będą ciągnąć ku ziemi, zwlaszcza, gdy naturalnie duze, grawitacji nie przeskoczysz. No chyba, że chirurg plastyk pójdzie w ruch.

Mam tu na mysli  normalne, fizjologiczne zmiany a nie sytuację, gdy ze szczupłej kobiety robi się zaniedbana trzydrzwiowa szafa.  Bo jeśli jakis mąż ma az tak wyśrubowane oczekiwania, że po ciąży liczy kobiecie każdą fałdke to coz, już chyba za późno na apel typu - drogie panie, wybierajcie faceta z mózgiem, bo fujarę to ma każdy.

Dla większości normalnych  facetów wiekszy problem to ten, gdy  po urodzeniu dziecka, kobieta cała swoja uwagę skupia na dziecku a jego ojca zostawia samemu sobie. Czują się wtedy emocjonalnie i fizycznie zignorowani. I to ich boli bardziej niż obwisłe cycki. Bliskość kuleje a nawet leży i kwiczy a stąd już prosta droga do wiadomo czego...

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, NimfaWodna said:

Jedynie blizna po cesarce ale jest dość blada.

Jak to jest z tymi cesarkami. Kiedyś to było awaryjnie jeśli dziecko się źle ułożyło. Teraz słyszę, że co drugie dziecko urodzone przez operację. Czy to dobre dla dziecka i matki? Czy po prostu szybsze i mniej bólu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Orybazy napisał:

Jak to jest z tymi cesarkami. Kiedyś to było awaryjnie jeśli dziecko się źle ułożyło. Teraz słyszę, że co drugie dziecko urodzone przez operację. Czy to dobre dla dziecka i matki? Czy po prostu szybsze i mniej bólu?

Hmm. Szybsze, bardziej intymne, mniej bolesne, mniej problemowe. Są porody naturalne które trwają i pół dnia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, gladia said:

Dla większości normalnych  facetów wiekszy problem to ten, gdy  po urodzeniu dziecka, kobieta cała swoja uwagę skupia na dziecku a jego ojca zostawia samemu sobie. Czują się wtedy emocjonalnie i fizycznie zignorowani. I to ich boli bardziej niż obwisłe cycki. Bliskość kuleje a nawet leży i kwiczy a stąd już prosta droga do wiadomo czego...

 

Znam małżeństwo gdzie żona zgrabna i ładna pozostała ładna i zgrabna tylko skończył się całkowicie seks. 100% skupienia na dziecku, mąż wprost dostał dictum zarabiasz na rodzinę i siedzisz cicho albo biorę mieszkanie i alimenty w rozwodzie. Skończyło się zdradzaniem i jakoś nie byłem w stanie potępić faceta. Wytrzymał dwa lata w celibacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Orybazy napisał:

Jak to jest z tymi cesarkami. Kiedyś to było awaryjnie jeśli dziecko się źle ułożyło. Teraz słyszę, że co drugie dziecko urodzone przez operację. Czy to dobre dla dziecka i matki? Czy po prostu szybsze i mniej bólu?

Ja np mam ryzyko cesarki ze wskazań medycznych - mam wadę wzorku (nie będę pisać jaką), ale przez to istnieje jakaś tam szansa że jak poród by się przedłużał zrobią mi cesarkę. Już tak z góry mnie okulista i ginekolog ostrzegali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Orybazy napisał:

Znam małżeństwo gdzie żona zgrabna i ładna pozostała ładna i zgrabna tylko skończył się całkowicie seks. 100% skupienia na dziecku, mąż wprost dostał dictum zarabiasz na rodzinę i siedzisz cicho albo biorę mieszkanie i alimenty w rozwodzie. Skończyło się zdradzaniem i jakoś nie byłem w stanie potępić faceta. Wytrzymał dwa lata w celibacie.

A za co tu potępiać? Raczej kondolencje składać...Wdepnął w gówno człowiek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Orybazy napisał:

Teraz słyszę, że co drugie dziecko urodzone przez operację

U mnie był problem od początku ciąży. Ja wolała bym rodzić naturalnie. Bo jak ja leżałam po cc a dziewczyny po naturalnym śmigały to mi się płakać chciało. Miałam małowodzie i córka nawet się nie przekręciła do odpowiedniej porodowej pozycji. Miesiąc przed terminem zrobili mi cc bo już wód nie miałam i dziecko by się udusiło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, NimfaWodna said:

Miałam małowodzie i córka nawet się nie przekręciła do odpowiedniej porodowej pozycji. Miesiąc przed terminem zrobili mi cc bo już wód nie miałam i dziecko by się udusiło.

To powody medyczne, co innego. U nas dwa miesiące przed porodem i ułożenie jest OK. Zastanawiam się czy kiedyś było mniej cesarek mimo że były by uzasadnione medycznie czy teraz jest trochę moda na to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Znam małżeństwo gdzie żona zgrabna i ładna pozostała ładna i zgrabna tylko skończył się całkowicie seks. 100% skupienia na dziecku, mąż wprost dostał dictum zarabiasz na rodzinę i siedzisz cicho albo biorę mieszkanie i alimenty w rozwodzie. Skończyło się zdradzaniem i jakoś nie byłem w stanie potępić faceta. Wytrzymał dwa lata w celibacie.

Nadal są razem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Pancernik napisał:

@Androgeniczna takie pytanie :)  Ty masz w swoim awatarze, kobietę uprawiającą seks na jeźdźca, czy ja po prostu jestem, aż tak bardzo głodny?

Stary, musisz się ogarnąć, idź na panienki, czy coś, bo ci już siada na mózg. Przecież to ewidentnie waran z Komodo ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Orybazy napisał:

Zastanawiam się czy kiedyś było mniej cesarek mimo że były by uzasadnione medycznie czy teraz jest trochę moda na to. 

Mogę napisać jedynie z własnych obserwacji jak to widzę. Medycyna poszła do przodu i dziś każde życie się podtrzymuje. Kobiety szprycuje  się lekami na potrzymanie a później sa przenoszone ciążę. Wywołują ją ale nie ma akcji porodowej. Większość takich porodów kończy się cc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciało jak ciało ale po porodzie może zmienić się osobowość. Kiedyś natrafiłem na taki artykuł w magazynie "Charaktery". Jednak narodziny dziecka to wielkie wydarzenie dla kobiety i co do wyglądu to byłbym wyrozumiały, no chyba że strasznie by się zapuściła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się zaplanować przebiegu ciąży,  ani tego jak się w niej będzie wyglądać, ani jak poród będzie przebiegać. 

Ja całą ciążę musiałam leżeć i ciężko jest mi wrócić do formy bo czuję,  że nie mam żadnych mięśni i każdy wysiłek fizyczny nawet spacer to dla mnie duży wysiłek, choć powinnam się i tak oszczędzać bo jestem dopiero 3tyg po cc. 

Ciało w ciąży jak najbardziej się zmienia, ale u każdej inaczej, wracam powoli do formy ale robię to dla siebie bo ja nie mogę na siebie patrzeć. Nie zauważam żeby mój miał jakieś ale, wręcz przeraża mnie to, że mu się podobam ale to tylko przez moją niską  samoocenę. Nie mam obwisłych piersi (karmiłam tydzień), skóra wraca do swojej jędrności, macica się obkurcza, mam 1 rozmiar większy niż przed ciążą,  w spodnie swoje weszłam od razu ale i tak chodzę w ciążowych bo boję się o bliznę.

Co do samej blizny to też zauważam, że jest już mniejsza.

W mojej opinii wygląd fizyczny nie powinien nas aż tak martwić jak stan psychiczny. Ja chyba całą ciążę jechałam na jakiejś depresji i teraz wcale też nie jest lepiej. 

@NimfaWodna Pytałam położnej czy te leki na podtrzymanie blokują akcję porodową powiedziała,  że  nie. ?‍♀️

I ja Ci mówię,  przechodząc dwa porody w jednym, że cesarka jest mniejszym złem.  Ja bym się dała pokroić jeszcze 20 razy niż jakbym miała znów przechodzić przez naturalny. Ale ja miałam chujowo z tym naturalnym, dziewczyna z sali partych miała minute i osiem sekund i urodziła.  XD 

@Orybazy Jest bardzo duże nastawienie na porody naturalne,  skąd tyle cesarek? Nie wiem, kobiety słabsze?

U mnie indukowali poród naturalny tak długo jak mogli, w ostatniej chwili zdecydowali się na cc choć mała była źle w kanał wstawiona to i tak walczyli do końca. A ułożenie może się zmienić w ostatniej chwili na przykład przez skurcze parte.

Czasem nie przewidzisz, jedziesz na poród naturalny, a kończy się cesarką i już.  Jeżeli spodziewacie się dziecka to polecam od 38tyg seks, Twoja sperma pomoże wywołać akcję porodową i zmiękczy szyjke. Zaoszczędzisz kobiecie dużo bólu tym. :D

Mi te Wasze hormony dawali dożylnie przy indukcji. :D

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Swoje przeszłaś.

Powiem Ci uczciwie, że ja przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie (mimo że poród nie był taki ciężki) też byłam jakby... nie wiem w depresji. Wstyd mi to pisać, bo jestem zdrowa, zdrowe dziecko, a nie potrafiłam się kompletnie odnaleźć.

Płakałam w nocy, jak nikt nie widział. W szpitalu spędziłam 3 doby i nie przespałam ani jednej godziny, ani jednej. Położne dawały mi jakieś ziółka, żebym zasnęła, a ja nie mogłam. Nie mogłam karmić (nie umiałam), po prostu wkręciłam sobie, że coś ze mną jest nie tak. Ale minęły dwa tygodnie i zaczęłam nabierać drygu, pogody ducha i wszystko wróciło do normy.

U Ciebie tez tak będzie, tylko cierpliwości. Niczym się na razie nie przejmuj. Ten czas jest dla Ciebie. A jak tam Twoja mała?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Amperka napisał:

Płakałam w nocy, jak nikt nie widział. W szpitalu spędziłam 3 doby i nie przespałam ani jednej godziny, ani jednej. Położne dawały mi jakieś ziółka, żebym zasnęła, a ja nie mogłam. Nie mogłam karmić (nie umiałam), po prostu wkręciłam sobie, że coś ze mną jest nie tak.

A to nie jest czasami tzw baby blues? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka Kolki ma biedna, śpię po 4h dziennie z  przerwami.  Dziś pojechała do babci na noc, ja się zregeneruje i ona też bo podobno cały czas śpi i nic nie płacze ani nic jej nie boli. ?

Także ja już dzisiaj odespałam całe te 3 tygodnie, teraz idę się poopalać, a później sprzątanie.  :D

 

Co do tego wstydu mi też właśnie ciężko jest się przyznać,  że coś jest nie tak. ?‍♀️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LalkaaNie wiem co to jest. I ja zawsze miałam się za twardą babkę, więc nie mogłam uwierzyć, co mi odbiło. Pomyślałam, że się może nie nadaję do macierzyństwa - serio, tak myślałam. Do dziś mam żal do siebie, że pierwsze dni z synem to była jakaś dziwna deprecha z mojej strony. Ale już czasu nie cofnę. Nie potrafiłam się cieszyć tymi pierwszymi dniami. Wstawałam w domu o 3 nad ranem i patrzyłam na syna - i tak siedziałam zasępiona. Nie wiem jak to określić. Minęło 2-3 tygodnie i byłam zupełnie inną osobą.

Jak urodziłam córkę, to po prostu od początku wszystko na luzie - przesypiałyśmy nocki, babki z sali mówiły, że jestem niesamowicie spokojna. Zupełnie inaczej.

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lalka napisał:

Co do tego wstydu mi też właśnie ciężko jest się przyznać,  że coś jest nie tak. ?‍♀️

Ja mówię teraz o tym otwarcie, nawet wśród pań co to od początku były we wszystkim fenomenalne. Wiem, że daję z siebie dużo jako matka (w tym tygodniu babcia chciała bawić wnuki, więc mam więcej luzu) i to, że miałam taki etap na początku w ogóle mnie nie dyskwalifikuje, czy nawet nie rzuca cienia.

Kobiety mają presję, że powinny się czuć jak na filmach - rozanielona twarz i śpiące dziecko. Ja tak nie miałam. Ja nie mogłam karmić - nie umiałam przystawić dziecka - niewyrobione brodawki. Miałam doła, bo syn nie chciał ciągnąć z cyca, a z butelki nie potrafił i spadał na wadze. Nie spałam wcale. No mówię Ci - dzisiaj to wspominam, jako pewien etap, ale wtedy... i tak mi było wstyd i głupio i się czułam kompletnie nieudolna, że po prostu się nie nadaję do tego, z czym od wieków kobiety radziły sobie naturalnie - tak właśnie myślałam.

Mój mąż był przy mnie, wspierał mnie - dla niego to też była pierwszyzna.

Ja w nocy co chwilę wstawałam i sprawdzałam, czy syn śpi. Chodziłam po nocy - robiłam pranie. Dziecko spało, a ja kręciłam się w kółko, że się niby z niczym nie wyrabiam.

Ale to wszystko trwało może 3 tygodnie. Po tym czasie nabrałam rytmu, i LUZU przede wszystkim.

Swoją córkę to traktuję jak małego rekruta. Wykąpię ją - i na golasa przenoszę do drugiego pokoju (ma 14 miesięcy a ani razu nawet nie kichnęła), a z synem? Sprawdzanie temperatury wody, otulanie w ręczniczki, odparzanie i co tylko, co tylko. Zobaczysz, nabierzesz luzu. rytmu ze wszystkim.

Najważniejsze, że córa jest zdrowa. Zobaczysz z każdym dniem jak ten promyk będzie się rozwijał. Wszystko będzie dobrze.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka Dla mnie i tak najgorsze było jak małą przywieźli mi w szpitalu przed pionizacją, ona płakała, a ja ledwo dosięgłam ją palcem by pogłaskać.  :o

A raz jak wstałam do małej bo płakała- tyle siły w sobie znalazłam to siedziałam jak kupa pół dnia bo nie umiałam ani wstać i podejść do niej,  ani zadzwonić po pomoc, ani położyć się z powrotem. Teraz to mnie śmieszy ale wtedy to jakiś dramat był.  

 

Kobiety nie przyznają się właśnie do tych słabości,  pewnie boją się bycia ocenianym, a szkoda bo pierworódkom dużo by to pomogło.  :D

 

A tak to taki kit wciskają, ja to byłam szczęśliwa jak na porodówkę szłam, że skurcze, że pierwsza faza porodu, że druga faza, a tu zonk bo druga faza powinna trwać max 2h, a u mnie trwała 5h i co się dzieje.

Albo, że sama wybierasz pozycje do porodu, a ja na partych musiałam stać,  leżeć,  siedzieć,  kucać, być na prawym boku, lewym i nie mogłam przeć i znowu takie wtf, że nie tego uczyli. Nie wiem po co tak oszukują,  powinni też uczyć o tych złych chwilach, komplikacjach. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.