Skocz do zawartości

Jak łatwo jest podrywać


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie znalazłem świetny filmik i chciałbym się z wami nim podzielić, szczególnie z blackpillami i redpillami. Gość może nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia na tych kobietach, ale większość reaguje pozytywnie, nie ma tez jakiegoś świetnego wyglądu, nazwałbym to przeciętniakiem. Po prostu jest luźny, pewny siebie, bawi się. 

 

 

Edytowane przez ZamaskowanyKarmazyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takich small talków, bezwartościowych numerów a później kontaktów na FB miałem w życiu z tuzin. To naprawdę nie jest trudne ale na dłuższą metę nie jest wartościowe. Ten kto na uzyskany numer próbował dzwonić i spotkał głuchą ciszę lub spotkał się z brakiem odpisania ten wie a nawiązanie kontaktu jest miarą sukcesu a nie zdobycie samego kontaktu.

 

Oczywiście w kontekście budowania pewności siebie, swobody rozmowy takie rzeczy są potrzebne i trzeba działać jeśli chce się osiągnąć rezultaty  (jak w każdej dziedzinie życia) - przestrzegam tylko przed hura optymizmem po nic nie znaczących epizodach a tak trzeba traktować tego typu rozmowy.

 

Poziomu podrywu, rozmowy nie komentuje... Często nie jest ważne co się mówi a JAK się mówi w tego typu rozmowach

Edytowane przez Dassler89
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najłatwiej jest podrywać przez  podobieństwo. 

Dziewczyna czyta "Na Zachodzie bez Zmian"? Zagaić wystarczy ją o Czarny Obelisk lub Trzech Towarzyszy. I już ma się ambitny temat łechcący jej ego i jednocześnie pokazujący nas jako inteligentów. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie tyczy się to mężczyzn poniżej przeciętnej, tylko przeciętnych, po drugie nie wiadomo czy coś z tego wynikło. Jak facet jest 2/10 to żadne teksty mu nie pomoże.

 

 

Podkreślę jeszcze raz, redpill i blackpill nie mówią, że nie da się mieć kobiety będąc przeciętnym, a wręcz mówią coś przeciwnego. Redpill i blackpill głoszą, że będąc przeciętnym można mieć kobietę. Skończcie z tymi mitami na temat redpill i blackpill , bo to już jest nudne. Redpill nawet głosi, że pewność siebie tez jest istotna.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to podryw wśród niewolników, to się nie liczy.

 

Z drugiej strony, największy mam ubaw z faktu, jak to lewaczki chodziły na marsze w obronie kobiet w burkach i czadorach, że muszą biedne zakrywać twarz na patriarchalną komendę, a teraz na jeden gwizdek jakiegoś patriarchy z WHO, albo innego trzyliterowego ścierwa, same biegają grzecznie w namordnikach i żadna nie piśnie. Tak one walczą o wolność i prawa. Po prostu hipokryzja level ultra, zmanipulowane stado owiec.   

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też wziąć pod uwagę region kraju. Na zachodzie tak śmiesznie by nie było bo widzę różnice tez byłem kilka razy na wschodzie kraju w lubelskim i mazowieckim wiec widzę różnice gołym okiem i u mnie tak łatwo by nie było. Tam jest jeszcze trochę normalnie za zachodzie to już nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... W sumie nie rozumiem. Czy temat nie powinien się nazywać "Jak łatwo jest zagadać"? Przecież wszystkie laski na tym filmiku miały go gdzieś jeśli chodzi o jakiekolwiek zainteresowanie, więc napisać, że łatwo jest podrywać to chyba za wiele.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tego luzu u typa a już w ogóle pewności siebie. Zachowuje się jak przygłup i to w negatywnym tego słowa znaczeniu. Tragedii nie ma bo podchodzi zagaduje, okej, ale mocno creepy, nie funny creepy. 

Tak jak chłopaki już powiedziały, dziewczyny nie są zainteresowane, a że akurat zostały zagadane w jakiś luźniejszych sytuacjach to stąd taka reakcja bez fochów. W takich filmikach gdzie podobny typ osiąga sukces są aktorki i 90% YT tak wygląda. Teoria, że nie warto zagadywać, bo i tak nic z tego nie będzie jest najgorszą z teorii. Myślę, że warto i nikt nie powinien mieć z tym problemu. Po prostu nie robić tego w taki creepy sposób :P 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzydzi mnie takie płaszczenie się przed kobietami. Po pierwsze, w jakim celu mielibyśmy to robić? Przecież za tę "miłość" i tak przyjdzie kiedyś nam zapłacić i to realną gotówką, czasem i energią. O ile jeszcze, gdyby faktycznie relacja międzypłciowa opierała się na seksie, pocałunkach, regularnym podrywaniu i komplementowaniu mężczyzny przez kobietę oraz (rzadziej) wyjechaniu gdzieś na wakacje, to mógłbym zagadać w ten sposób dziewczynę i zapłacić, ale mdli mnie na samą myśl, że będę musiał słuchać jej płaczów, zanudzania mnie pierdzieleniem o głupotach, pretensji o wypicie piwa, czy wymigiwania się od seksu.

 

Naprawdę, płacimy jak za produkt pierwszej klasy, a otrzymujemy śmieciowy chłam. Żeby wchodzić w taki układ trzeba być albo niespełna rozumu, albo jakoś straszliwie bać się samotności, a skala tego zjawiska napełnia mnie osobiście niedowierzaniem i grozą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Dassler89 said:

 

Ja takich small talków, bezwartościowych numerów a później kontaktów na FB miałem w życiu z tuzin. To naprawdę nie jest trudne ale na dłuższą metę nie jest wartościowe. Ten kto na uzyskany numer próbował dzwonić i spotkał głuchą ciszę lub spotkał się z brakiem odpisania ten wie a nawiązanie kontaktu jest miarą sukcesu a nie zdobycie samego kontaktu.

 

To prawda, jeśli bierzesz kontakt po kilku minutach rozmowy to jesteś dla dziewczyny tylko kolejnym nieznajomym gościem, który do niej zagadał.

 

Z dziewczyn poznanych w ten sposób, na zasadzie kilkuminutowej rozmowy, większość trzeba spisać na straty.

 

Nie mniej jednak, moim zdaniem warto zagadać, zamiast szukać wymówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleś robi sobie całkiem fajne jaja, wiele kobiet może docenić, jego odwagę. Nie ma niestety charyzmy czy jak to określa Milroh w swoim blogu, który ostatnio przeczytałem, energii która bardzo pomaga w podrywaniu. Nie widać u niego przekonania, że te zaczepiane panny mogą znaleźć się w jego łóżku. A mogą i nie trzeba do tego wielkich kombinacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, KonkretnyKonar napisał:

Koleś robi sobie całkiem fajne jaja, wiele kobiet może docenić, jego odwagę. Nie ma niestety charyzmy czy jak to określa Milroh w swoim blogu, który ostatnio przeczytałem, energii która bardzo pomaga w podrywaniu. Nie widać u niego przekonania, że te zaczepiane panny mogą znaleźć się w jego łóżku. A mogą i nie trzeba do tego wielkich kombinacji.

no ale to chyba logiczne, bo koleś nie podchodzi w celu poderwnia, tylko nagrania filmiku. Więc de facto koleś w gra taką bezpieczną grę "niby ją podrywam, ale zawsze mogę zasłonić się filmikiem jak zrobię coś nie tak". No i do tego kwestia kamery, to pewnie spory dyskomfort i wątpię, aby koleś był w 100% sobą, trochę jest takiego sztucznego grania żeby dobrze wypaść. 

Gdyby koleś był typowym puasem to pewnie trochę inaczej by ciągnał rozmowę, może i nawet miałby spore powodzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, hippis napisał:

Z tych doświadczeń zrozumiałem, że kobieta to zawsze pasożyt na zdrowym ciele mężczyzny. ZAWSZE! Kobieta zawsze oczekuje, że dasz z siebie więcej czy to finansowo, energetycznie, rozmawiając, prowadząc rozmowę, wymyślając wycieczki, inne aktywności. Jak nie dajesz to odchodzi i idzie do takiego co daje.

Zdrowa jest relacja na przykład dwóch mężczyzn, którzy wybierają się na piwo. Ja stawiam pierwsze, ty drugie, ja trzecie, ty czwarte. Gadamy na tematy, które nas interesują po czym idziemy do domu. Potrzebowaliśmy krótkiej interakcji i ją sobie daliśmy, układ win-win.

 

Relacja z kobietą wygląda w ten sposób, że prosisz o spotkanie, płacisz za całe zamówienie, odwozisz ją do domu, a ona jeszcze spogląda krytycznym wzrokiem i daje do zrozumienia, co zrobiłeś źle. Świetnie tę skalę absurdu widać podczas kontaktu z prostytutką, gdzie naturalnie płacisz i wymagasz. W związku z kobietą zapłacić musisz, ale wymagać już nie masz prawa.

 

A mężczyźni jeszcze wierzą w miłość :D Jak można płacić za relację z drugim człowiekiem i wierzyć, że nas kocha? Jak można kochać drugiego człowieka, jednocześnie płacąc za bycie razem z nim?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ziomek to prankster i w dupie ma podrywanie robi sobie jaja z ludzi i trochę teraz podłapał popularności i chyba będzie szedł w strone coachingu a pisał ktoś w komentarzach że swoją dziewczynę poznał przy nagrywaniu takiego czegoś więc czemu nie beczuni sobie nie pocisnąć z kolegami czasami tak robiliśmy że podchodziliśmy do ludzi i pytaliśmy o takie pierdoły kompletne niektóre akcje mnie rozbrajają do dziś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, hippis napisał:

Uważam, że faceci którzy marzą o kobiecie bo wierzą, że to będzie ich spełnienie, załatwienie wszelkich problemów i miłość są w jakimś sensie chorzy na głowę.

To tak, jakby oczekiwać, że narkotyk rozwiąże wszystkie problemy. Dzisiaj dostaniesz działkę seksu po promocyjnej cenie, a może nawet za darmo, ale za kilka miesięcy przyjdzie rachunek, dla niepoznaki od kosmetyczki. A ten rachunek będzie tylko jedną z wielu, wielu rat, które spłacać trzeba będzie dożywotnio. Taki to interes. Związek nie tylko nie rozwiązuje problemów, on jest dodatkowym problemem.

 

A wystarczy kochać siebie. Ta właśnie miłość, którą siebie darzę pozwala mi dobrze czuć się samemu siedząc w mieszkaniu, zarabiając pieniądze i planując przyszłość. Mam do siebie szacunek, bo wiem, że moje obecne działania dadzą mi wygodne życie. A przecież poza seksem, który można dostać nie będąc w związku, sama relacja nie jest wcale kolorowa. Dziewczyna przytuli się do Ciebie w łóżku? Da Ci buziaka przed pracą? To tylko ochłapy, w zamian za rezygnację z wolności. Bez dziewczyny sam dysponuję swoimi pieniędzmi, swoim czasem, sam decyduję ile płacę za seks i kiedy go dostaję, jeżeli zechcę moge jutro przeprowadzić się do Tajlandii, albo sprzedać wszystko, kupić ranczo w Teksasie, założyć kapelusz i wygrzewać się przed domem pijąc piwo.

 

Gdybym był w związku, dodatkowo z dziećmi (na co prawdopodobnie kobieta będzie naciskać) pracowałbym na codzienne wydatki i zawsze byłoby mało. Musiałbym kupić wygodny dom i patrzeć na swoją wybrankę jak każdego dnia robi się starsza i brzydsza i bardziej opryskliwa i roszczeniowa. Smutne życie tak błędnie idealizowane przez młodych mężczyzn.

 

Edytowane przez goryl
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.