Skocz do zawartości

Nie mogę znaleźć pracy, myślę o zmianie zawodu


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Nieraz pisałem.

Każdy powinien spróbować pracy fizycznej.

To niesamowicie uczy życia.

Przestaje się być rozpieszczonym dzidziusiem, choćby dlatego że by cię zabili śmiechem, a także poznaje się granice swojej wytrzymałości.

Mam dyplom polibudy a mimo to, z własnego wyboru, pracowałem kilkanaście lat fizycznie, nigdy wtedy nie bałem się o pracę a kasy było zawsze dość na moje potrzeby.

 

Chcesz czegoś jak najszybciej?

Naucz się spawania.

Bywa, że firma sama za to zapłaci, jeśli obiecasz, że trochę u nich popracujesz.

Klasa pracująca = klasa panująca.

Myślałem, ale mam jakąś blokadę wewnętrzną przed pracą fizyczną, nie wiem skąd się to bierze.

1 minutę temu, NiesamowitySzymi napisał:

@vand Rozważasz może pracę za granicą?

Wyjedziesz, choćby przez agencję, nabierzesz dystansu, skupisz się na nauce języka.

Gdzieś mam to z tyłu głowy, ale jako ostateczną opcję, jak już nic innego nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Nie mogę znaleźć pracy, myślę o zmianie zawodu
9 hours ago, vand said:

Myślałem, ale mam jakąś blokadę wewnętrzną przed pracą fizyczną, nie wiem skąd się to bierze.

Ciekawe i interesujące.

Prawie wszyscy mają jakąś blokadę wewnętrzną przed pracą fizyczną.

Chodzą słuchy, (utajniane przez rząd), że jakiś czas temu pojawiła się mutacja genetyczna polegająca na tym, że ludzie mają po dwie lewe ręce.

 

Wygrywają ci co nie mają wady ani blokady, nieźle zarabiają a i o robotę mają łatwiej.

NIeraz tak bywało, że łatwiej było wyrzucić z pracy dyrektora niż dobrego specjalistę.

 

Ja jakoś nie miałem blokady a raczej upór i chęć dowiedzenia się ile naprawdę jestem wart.

Rodzina i znajomi zastanawiali się, czy mam wszystko w głowie na swoim miejscu, ja jednak powiedziałem, że to moja głowa i to ja ją będę meblował.

Dowiedziałem się, dlatego później przez wiele lat mi się to opłacało.

Nikt mnie nie dał rady zdołować, bo znałem swoją wartość.

To podejście przydaje mi się do dzisiaj, w kontaktach z kobietami również.

 

PS:

Prawda, że ironia nieźle mi wychodzi?

W/w to nic do ciebie, po prostu wieczorna wena pisarska.

Byłeś po prostu natchnieniem.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue

 

Lewe ręce? To jest się w stanie stwierdzić tylko mając cokolwiek do czynienia z taką pracą, ja nie miałem, także wiesz. Może okazało by się, że mam, może nie. Wiem jedno, że do innych zajęć, wykraczających poza ramy pracy fizycznej nie mam dwóch lewych rąk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK.

To było na marginesie.

A nie jesteś ciekaw ile naprawdę jesteś wart?

Przecież możesz tę robotę rzucić po tygodniu i Ziemia dalej będzie istnieć tak jak istniała dwa tygodnie wcześniej.

 

Tak naprawdę to kolejny przykład jak trudno jest opuścić strefę komfortu.

A to warunek konieczny samorozwoju.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, JoeBlue napisał:

A nie jesteś ciekaw ile naprawdę jesteś wart?

Wiesz, chyba inaczej postrzegamy wartość człowieka. Dla mnie praca umysłowa, jest dużo bardziej wymagająca niż praca fizyczna, zresztą jest to dosyć logiczne.
 

Może spróbuję, zobaczę.

46 minut temu, JoeBlue napisał:

Tak naprawdę to kolejny przykład jak trudno jest opuścić strefę komfortu.

Wybacz, ale mówisz o pracy fizycznej jakby była ratunkiem na wszelkie zło na świecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, vand said:

1. Wiesz, chyba inaczej postrzegamy wartość człowieka. Dla mnie praca umysłowa, jest dużo bardziej wymagająca niż praca fizyczna, zresztą jest to dosyć logiczne.
 

2. Wybacz, ale mówisz o pracy fizycznej jakby była ratunkiem na wszelkie zło na świecie. 

1. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Poza tym - skoro jesteś gotów na coś bardziej wymagającego - czemu boisz się czegoś mniej wymagającego?

 

2. Nie.

Po prostu otwiera ci oczy na rzeczy, których inaczej nie zobaczysz a zdobycie nowej wiedzy to wartość sama w sobie, bo każda wiedza kiedyś się przyda.

Mnie doświadczenia z pracy fizycznej do dziś się zwracają.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.07.2020 o 22:17, vand napisał:

czego mogę się nauczyć w parę miesięcy

Programowanie wszelkich obrabiarek CNC, w cholerę opcji, robota może być ciekawa. Kurła, giętarki, centra obróbcze, wycinarki laserowe i wodne - w parę miesięcy ogarniesz języki programowania, teorię i pierwsze doświadczenia. Potem trzeba nad tym pracować, żeby nabrać wyczucia z materiałami i poniszczyć trochę próbek :)

Prasy, wycinarki, cudarki na kijarku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand pozwól, że się podepnę do tematu, żeby nie śmiecić.

 

Pracuję w IT jako Junior Dev w firmie dzieje się dobrze. Jednak zarabianie kokosów szybko mi zostało wybite z głowy i jednak teraz widzę jaka to była mrzonka.

To jednak nie istotne, bo lubię programować i pracuję nad własnym projektem, więc ani minuty poświęconej na programowanie nie uważam za zmarnowaną. 

 

 

Zastanawiam się czy by na pół gwizdka, powoli nie przekwalifikowywać się na jakiś dobrze płatny zawód fizyczny. Pełnowymiarowy, płatny kurs wchodzi jak najbardziej w grę.

I tutaj jest pytanie:

- jakie predyspozycje trzeba mieć na spawacza? Chodzi mi o to, że jakbyście mnie zobaczyli to byście pomyśleli, że co jak co, ale do fizycznej pracy to nie jestem stworzony. 67kg i 177cm, do tego drobnokostna budowa ciała sprawia, że nie wyglądam na tęgiego chłopa. 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m co to znaczy, że zarabianie kokosów zostało ci wybite z głowy? Dlaczego chcesz zmienić zawód? Programiści ogólnie nie zarabiają kokosów, raczej trochę ponad przeciętnie lub trochę bardziej ponad przeciętnie. Taka uboższa klasa średnia względem ogarniętego prawnika czy lekarza. Jak dla mnie płaca adekwatnie za pracę, wygodna praca w biurze, lub teraz zdalnie, jak dobrze trafisz to fajny zespół i zero stresów. Czego chcieć więcej? 

 Niestety jest też wiele wad o których nikt nie mówi i domyślam się, że jak poznałeś zawód od środka to się zniechęciłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu zero stresu, robię swoje juniorskie zadania i ogólnie jest luz. Zespół świetny. Pieniądze trochę poniżej średniej, więc słabo. 

I o ten hajs chodzi. Uczę się powoli, ale na późniejszym etapie wyprzedzam innych.

Myślałem, że jak zrobię jakiś kurs na pożądany za granicą zawód, to wyjadę, nauczę się języka i wrócę za 4 lata i kupię sobie samochód i postawię dom.

Wtedy to bym mógł siedzieć na obecnym stanowisku i już na luzaku sobie żyć. Ale teraz jak nie mam nic? Średnio mi się to wszystko widzi, szukam jakiegoś "boostera", mimo że mam świadomość, że można się na tym przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Carl93m napisał:

Myślałem, że jak zrobię jakiś kurs na pożądany za granicą zawód, to wyjadę, nauczę się języka i wrócę za 4 lata i kupię sobie samochód i postawię dom

 Masz już pożądany zawód. 

Zamiast być spawaczem w Niemczech, bądź programistą w Niemczech. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/25/2020 at 3:35 PM, Carl93m said:

I tutaj jest pytanie:

- jakie predyspozycje trzeba mieć na spawacza? Chodzi mi o to, że jakbyście mnie zobaczyli to byście pomyśleli, że co jak co, ale do fizycznej pracy to nie jestem stworzony. 67kg i 177cm, do tego drobnokostna budowa ciała sprawia, że nie wyglądam na tęgiego chłopa. 

Fakt, ma się do czynienia z metalem a on lekki nie jest.

Jednak jest ogromna różnica między spawaniem samochodu a mostu.

Niemniej, dużo rzeczy waży tyle, że gdybyś nawet ważył 100 kg i szkolił u Pudziana to ich nie uniesiesz.

Po to wymyślono narzędzia, przy ich pomocy jak wiesz da się ruszyć Ziemię.

Ja sam też olbrzymem nie jestem, pracowałem w samochodach ale jak już spawasz to spawasz co się nawinie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/25/2020 at 3:35 PM, Carl93m said:

Pracuję w IT jako Junior Dev w firmie dzieje się dobrze. Jednak zarabianie kokosów szybko mi zostało wybite z głowy i jednak teraz widzę jaka to była mrzonka.

To jest ogólnie smutne :( Bo wysiłek włożony w to żeby wbić się do IT jest wykurwisty...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

To jest ogólnie smutne :( Bo wysiłek włożony w to żeby wbić się do IT jest wykurwisty...

To nie o to chodzi. Po prostu jak już wiesz po liceum, że idziesz do IT, masz 19 lat. Masz do wyboru gówno-pracę za 3000 netto albo staż za 2000 netto w zawodzie na 2/3 roku studiów, to wiadomo że wybierasz to drugie. W wieku 25 lat, masz już te 2-3 lata doświadczenia i 6000-7000 netto na rękę. Inna sytuacja jest gdy masz np: 30 lat i zarabiasz powiedzmy te 6000 netto w innym zawodzie. Przebranżawiasz się do IT i musisz zaczynać od 2000 czy 3000 netto, obniżyć drastycznie poziom życia, żeby po 2-3 latach dobić spowrotem do tych 6000-7000 netto. Dopiero mając te 35 lat (czyli po 5 latach w IT) jak masz szczęście to dobijesz do 10.000 netto. 

W IT zarobki rosną bardzo szybko, ale problem jest taki, że sensownie oszczędzać i dorobić czegoś da się dopiero przy zarobkach 10.000+ Przy takich zarobkach 5000-6000 netto wydajesz na spokojne życie i oszczędzasz 4000-5000 co miesiąc. Zarabiając 6000 netto jak oszczędzisz 1000 zł to jest dobrze. Nie kupisz sobie fury bo w rok zaoszczędzisz 12.000. Nie uzbierasz na wkład własny wynajmując kawalerkę. Musiałbyś wrócić do rodziców lub wynająć pokój i zredukować koszty życia do 3000zł.

Dwa scenariusze - 5 lat pracy.
1. Przebranżawiasz się do IT
- 1 rok: zarabiasz 3000 zł netto miesięcznie, 0 oszczędności
- 2 rok 4000 netto miesięcznie (3000 na życie, 1000 do skarbonki) 12.000 rocznie oszczędności

- 3 rok 6000 zł netto miesięcznie (4500 na życie, 1500 do skarbonki) - 18 000 rocznie oszczędności.
- 4 rok 8000 netto miesięcznie - (5000 na życie, 3000 do skarbonki) - 36 000 rocznie oszczędności

- 5 ok 10000 netto miesiecznie - (6000 na życie, 4000 do skarbonki) - 48.000 rocznie oszczędności
Łącznie - 114 000 zł oszczędności przez 5 lat. Przy dobrych wiatrach. Stać cię conajwyżej na wkład własny kredytu, tanie wakacje co roku, auto za 30-40k

2. Wyjazd na przykład do niemiec
- 1 rok - 2500 euro netto (1500 EUR na życie, 1000 EUR do skarbonki) - 12000 EUR Rocznie
- 2 rok - 2500 euro netto (1500 EUR na życie, 1000 EUR do skarbonki) - 12000 EUR Rocznie
- 3 rok - 2500 euro netto (1500 EUR na życie, 1000 EUR do skarbonki) - 12000 EUR Rocznie
- 4 rok - 2500 euro netto (1500 EUR na życie, 1000 EUR do skarbonki) - 12000 EUR Rocznie

- 5 rok - 2500 euro netto (1500 EUR na życie, 1000 EUR do skarbonki) - 12000 EUR Rocznie
Łącznie - 60 000 EUR  = 250. 000 PLN oszczędności przez 5 lat. Stać cię na mieszkanie 45m2 lub kawalerkę z rynku wtórnego do remontu, albo wkład własny i fura nawet 100k (chociaż szkoda tyle wydawać na samochód), super wakacje co roku
Wydaje mi się, że o to chodziło @Carl93m
W IT zarobki szybko rosną, ale potrzeba suchych lat żeby awansować i na cokolwiek uzbierać.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy się pchają w development a tymczasem IT  nie kończy się  na programowaniu.  Można naleźć swoją niszę w innych obszarach gdzie na początku jest zdecydowanie łatwiej  się zaczepić.

@Zbychu  Odnośnie pracy za granicą w IT dodałbym parę własnych obserwacji:

* Hajs w IT nie oddstaje specjalnie od innych zawodów inżynierskich, struktura zarobków w społeczeństwie jest ogólnie bardziej spłaszczona.

* Jako junior może być łatwiej się utrzymać na początku startując na zachodzie jednak zarobki nie idą tak szybko w górę wraz z doświadczeniem jak u nas

* Stosunkowo łatwo jest firmom ściagać specliastów spoza unii zwłaszcza w przypadku Niemiec i Holandii co zwiększa konkurencję , Polska ciągle nie jest ciągle dla wielu atrakcyjnym kierunkiem do emigracji.

* Możliwości odkładania hajsu zdecydowanie większe w Polsce  (zakładam normalne życie z wynajęciem mieszkania bez specjalnego dziadowania) za wyjątkiem  Szwajcarii, Londynu i może Berlina.

* Porządny hajs za granicą robi się jako kontraktor

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.