Skocz do zawartości

Pracowałem przez rok w biurze pełnym kobiet (jako jedyny samiec)


Rekomendowane odpowiedzi

 ze goście pracujący w czysto męskich zawodach (kierowca, budowlaniec, ochroniarz) częściej popadają w nieciekawe sytuacje - rozwody, brak prawa do opieki nad dziećmi, czasem wyrzucenie z domu. Ci co pracują z kobiałkami, czyli m.in. męskie biurwy jednak rzadziej doświadczają takich życiowych fuck-up'ów.

 

no ale to nie są porównywalne grupy - w pierwszej wystarczy podstawówka, w drugiej raczej studia, więc jakby potencjał do wyrzucenia z domu czy odebrania praw rodz. jest różny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale to nie są porównywalne grupy - w pierwszej wystarczy podstawówka, w drugiej raczej studia, więc jakby potencjał do wyrzucenia z domu czy odebrania praw rodz. jest różny

A skad wiesz jakie kto ma wyksztalcenie? Pracowales w tych zawodach? Powiem Ci wiecej. Ja bedac kierowca zarabiam wiecej niz 80 procent moich rowiesnikow w tym kierownikow. Jezeli potrafie zahachmecic to i do poltorej wyplaty mam. Tak samo budowlancy. On moze ma malo na lapke ale po godzinach lapie fuchy i jak dobrze kombinuje to wyremontuje nie tylko sobie dom nie wydajac zlotowki.

Wiekszym problemem w tym wszystkim jest to, ze czesto jest sie "weekendowym ojcem". Jest to smutne ale coz poradzisz. Problem bierze sie z tego, ze z racji zarobkow powyzej sredniej krajowej malzonka zazwyczaj nie pracuje. I jej odpierdala i wymysla sobie ze rozwod i alimenty bo maz ma kase a gach kreci sie kolo plota. Czyste skurwysynstwo ale coz poradzic. Kobiety.

A co do wyksztalcenia. Zdziwilbys sie ile osob z wyzszym wyksztalceniem, ba... doktoratem siada np. za kolko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak rzecze Arox nie jest to kwestia wykształcenia. Samice po krótkim czasie krygowania się, ze siedzi z nimi w pokoju "rodzynek", przestają się pilnować i z większości nich wychodzi prawdziwa natura.

Spośród wszystkich samic to najbardziej dzięki dawnej szefoweji miałem podaną na tacy klasykę stosunków kobiety z jej córką, synem, synową, małymi wnukami, rodzicami, koleżankami i tak dalej i tak bliżej. Była to swoista szczepionka, zaordynowana w takiej dawce, że teraz mogę śmiało ogłosić swój wysoki relacyjny stopień odporności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem zbyt dużego kontaktu z kobietami z pracy, zazwyczaj (całe szczęście) robiłem i obecnie też robię z samymi facetami.

 

Kiedyś tylko pracowałem w biurze jeden dzień w zastępstwie z taką kobietą po 50, o której wszyscy mówili, ze jej miejsce jest w psychiatryku. Była dość rzadkim na rynku specjalistą, więc z ciekawości o coś ją zapytałem. W odpowiedzi dostałem stek krzyków, wrzasków, że ona ma taką wiedzę, że jak mi odpowie, to mi w pięty pójdzie. Nie dowiedziałem się o co pytałem, więc wstałem i nie pozostałem dłużny - zjebałem ją jeszcze mocniej i kazałem się uspokoić. Poleciała do szefa, ten mnie za chwilę wezwał, nakreśliłem mu szczegółowo mu jak było, patrzę na nią, a ona na zawołanie zaczęła ryczeć i szlochać, jaka to jest zmęczona i prześladowana w pracy. Szef ją zwolnił z pokoju, a mi powiedział, że ją zna i wie jaka jest jebnięta, ale na rynku jest deficyt specjalistów, bo wszyscy dawno zagranicą, więc nie znajdzie chętnego na jej miejsce. Wiedział jaka jest, a mi polecił się nią nie przejmować.

 

Dziwna polityka tej firmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz jakie kto ma wyksztalcenie? Pracowales w tych zawodach? Powiem Ci wiecej. Ja bedac kierowca zarabiam wiecej niz 80 procent moich rowiesnikow w tym kierownikow. 

zarabiasz więcej ale nie o tym jest gadka.

teza brzmi tak:

"goście pracujący w czysto męskich zawodach (kierowca, budowlaniec, ochroniarz) częściej popadają w nieciekawe sytuacje - rozwody, brak prawa do opieki nad dziećmi, czasem wyrzucenie z domu. Ci co pracują z kobiałkami, czyli m.in. męskie biurwy jednak rzadziej doświadczają takich życiowych fuck-up'ów."

 

czyli większy odsetek budowlańców ma takie problemy od pracowników biurowych, dlaczego? dlatego, że wybrali czysto męski zawód?

moim zdaniem nie, i proponuję takie wyjaśnienie:

przeciętny budowlaniec różni się od np. przeciętnego pracownika biurowego różnymi rzeczami, np. skłonnością do agresji, do alkoholu, inteligencją, konsekwencją, umiejętnością przewidywania skutków swoich działań itp.

wykształcenie, to tylko przykład (nie uczą przecież na studiach jak się uchronić przed zabraniem prawa do opieki czy wyrzuceniem z domu), ale jest to sito przez które przechodzą ci lepiej rokujący, również w temacie życiowych losów rozwodowych :)

 

podobne zjawisko zaobserwowałem wśród kobiet - sprzątaczki (praktycznie 100% kobiety) mają więcej problemów rodzinnych niż lekarki gdzie proporcje są bardziej wyrównane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

czyli większy odsetek budowlańców ma takie problemy od pracowników biurowych, dlaczego? dlatego, że wybrali czysto męski zawód?

moim zdaniem nie, i proponuję takie wyjaśnienie:

przeciętny budowlaniec różni się od np. przeciętnego pracownika biurowego różnymi rzeczami, np. skłonnością do agresji, do alkoholu, inteligencją, konsekwencją, umiejętnością przewidywania skutków swoich działań itp.

wykształcenie, to tylko przykład (nie uczą przecież na studiach jak się uchronić przed zabraniem prawa do opieki czy wyrzuceniem z domu), ale jest to sito przez które przechodzą ci lepiej rokujący, również w temacie życiowych losów rozwodowych :)

 

Ja to widzę inaczej. Tak, większośc budowlańców itp. ( niż pracowników biurowych) ma problemy z babami, bo większość czasu przebywają oni w toważystwie mężczyzn. Pracownik biurowy ma możliwośc obserwacji kobiet, ich zachowań wobec siebie, wobec ich bliskich, mężów, dzieci, innych mężczyzn i najnormalniej w świecie się UCZY jak postepować z babami. Budowlaniec, który obserwuje tylko mężczyzn (mężczyzn w czystej postaci) takich samych reakcji oczekuje od swojej kobiety (męskich reakcji) i następuje tu mały zgrzyt i wiadome skutki. Wymienione powyżej cechy: skłonność do agresji, do alkoholu, inteligencja, (nie)konsekwencja, (nie)umiejętność przewidywania skutków swoich działań mogą być cechami pracownika biurowego tak samo jak budowlańcem może być mężczyzna z wyższym wykształceniem - ani jedno ani drugie nie ułatwia/utrudnia relacji męsko - damskich.

 

 

podobne zjawisko zaobserwowałem wśród kobiet - sprzątaczki (praktycznie 100% kobiety) mają więcej problemów rodzinnych niż lekarki gdzie proporcje są bardziej wyrównane

 

A to ciekawe, ja mam odwrotne obserwacje ;)  Więcej rozwodów wśród lekarek niż sprzątaczek. A już wyrzucenie z domu albo odebranie dzieci kobiecie ???

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Więcej rozwodów wśród lekarek niż sprzątaczek. A już wyrzucenie z domu albo odebranie dzieci kobiecie ???

 

co do rozwodów, to racja. z tym że ja patrzę na rozwód nie jak na patologię, ale jako na naprawienie błędu młodości :D

patologią są np. walki rozgrywane dziećmi i tu też zdarzają się różne rzeczy niezależnie od wykształcenia - jak np. był przypadek kilka lat temu gdy psycholog wykładowca zabrnął w jakieś klimaty z szarpaniem się o dziecko, nagrywaniem ukrytą kamerą i puszczaniem tego w tv itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co do wyksztalcenia. Zdziwilbys sie ile osob z wyzszym wyksztalceniem, ba... doktoratem siada np. za kolko.

Albo są bezrobotnymi....

 

 

Praca z babami to burdel do kwadratu. Najlepsza jest obłuda-najmniej przygotowane, kierujące się emocjami, niepoukładane mózgownice, ale na zewnątrz robią wielkie ''profesjonalistki'', niezależne ''kobiety sukcesu''-kłapią dziobem głupoty, żrą się, zazdroszczą młodszym , mądrzejszym, bogatszym.

 

Mam pytanie co do samca ''gamma''-czy jest możliwe, że facet ma predyspozycje do dowodzenia, cechy ''alfy'', ale nie chce ''prężyć muskułów'', gardzi opinią tłumu i wśród ludzi, których nie poważa, woli stać z boku, a więc ma też cechy ''gammy''? Czy jest możliwe połączenie cech i jak wtedy określić samca?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie co do samca ''gamma''-czy jest możliwe, że facet ma predyspozycje do dowodzenia, cechy ''alfy'', ale nie chce ''prężyć muskułów'', gardzi opinią tłumu i wśród ludzi, których nie poważa, woli stać z boku, a więc ma też cechy ''gammy''? Czy jest możliwe połączenie cech i jak wtedy określić samca?

 

z tego jak rozumiem ten rysunek, alfa - beta - gamma to jest pozycja na osi "społecznej" roli - jeżeli nie interesuje cię zbieranie wokół siebie "podwładnych" ani nie interesuje cię skupianie się wokół alfy - to jest gamma

czyli, jeżeli ktoś by chciał użyć wytrychu "jestem tak naprawdę alfa ale nie interesuje mnie prężenie muskułów więc mogę uchodzić w oczach niektórych za gammę" to jest na to kontrargument w stylu "masz też zadatki na betę, ale się pilnujesz żeby nie było tego widać, więc udajesz gammę"

 

dla mnie gamma to samotnik z wyboru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie może jakieś linki do artykułów po polsku o podziale na alfa, gamma itd?

 

Z tego wynika, że nie każdy szef to alfa, dyrektor firmy któremu podlega wiele osób to alfa, a dyrektor firmy, którą się zarządza przez internet jednoosobowej to gamma?

Czy osoba nadzorująca w firmie to zawsze jest alfa, bo gdyby nie był, to siłą rzeczy nie nadawałby się?

 

Tak sobie myślę, że można mieć predyspozycje do dowodzenia innymi, ale wybrać model, w którym nie ma hierarchii-np. w outsourcingu masz firmę i de facto podwykonawca nawet Cię na oczy nie zna, czy wtedy jesteś alfą? Czy o byciu alfą czy gammą decyduje wewnętrzne przekonanie o pewnych skłonnościach, czy tylko praktyka?

 

Red-gratulacje z powodu objęcia nowej funkcji!!!

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie może jakieś linki do artykułów po polsku o podziale na alfa, gamma itd?

 

raczej nie powstają na te tematy opracowania na wydziałach psychologii :) 

mamy 21 w. i jest tabu na takie rozkminianie, kobiety do rwania pierza a mężczyźni do miecza :)

 

możesz sobie poczytać o typach wg Briggs Myers, te 4-literowe ISTP itp.

tworzenie specjalnej gałęzi męskiej psychologii, chociaż może być kuszące dla szarlatanów, ale raczej nie doda nic ponad to co oficjalna psychologia wymyśliła 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Japonii poszli po rozum do głowy. Ciekawe, kiedy u nas taka sytuacja będzie miała miejsce... U mnie w robocie ważne stanowiska zajmują kobiety i jest rozpiździaj lekko mówiąc. Do rządzenia tylko faceci!

 

http://forsal.pl/artykuly/909644,kobiety-w-zarzadach-firm-kobiety-na-rynku-pracy-demografia-w-japonii.html

Edytowane przez Pawelec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Japonii poszli po rozum do głowy. Ciekawe, kiedy u nas taka sytuacja będzie miała miejsce... U mnie w robocie ważne stanowiska zajmują kobiety i jest rozpiździaj lekko mówiąc. Do rządzenia tylko faceci!

 

http://forsal.pl/artykuly/909644,kobiety-w-zarzadach-firm-kobiety-na-rynku-pracy-demografia-w-japonii.html

I bardzo dobrze, bo wsadzać komuś na chama do Jego firmy dane osoby-i to na stanowiska kierownicze!-tylko dlatego, że mają pieroga zamiast kutasa, to czysta komuna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zarabiasz więcej ale nie o tym jest gadka.

 

Nie, nie prawda. Moje zarobki są jak najbardziej na miejscu gdyż wykonuję dwa zawody wymienione przez Ciebie. Jeden jako kierowca zawodowy a drugi na wolne (np. dwa tygodnie wolnego) jako elektryk dorabiam na fuchach. Więc mam prawo jak najbardziej ustosunkować się do Twoich założeń, gdyż nnacodzień poruszam się w tym środowisku.

 

teza brzmi tak:

"goście pracujący w czysto męskich zawodach (kierowca, budowlaniec, ochroniarz) częściej popadają w nieciekawe sytuacje - rozwody, brak prawa do opieki nad dziećmi, czasem wyrzucenie z domu. Ci co pracują z kobiałkami, czyli m.in. męskie biurwy jednak rzadziej doświadczają takich życiowych fuck-up'ów."

 

Art. 28 kpc- on powie Ci wszystko, dlaczego praktycznie żaden z tych ludzi nie posiada opieki nad dzieckiem. Spróbuj opiekować się dzieckiem, gdy 3 tygodnie mieszkasz na 4 m kw, a małżonka nie pracuje. Chuj z nią, Ty sobie poradzisz, ale dziecko jest zależne od Ciebie, więc nie pierdolniesz pracy z dnia na dzień. Męskie biurwy, to jak sama nazwa wskazuje- biurwy. Mogę to zamienić na słowo "pantofelek".

 

czyli większy odsetek budowlańców ma takie problemy od pracowników biurowych, dlaczego? dlatego, że wybrali czysto męski zawód?

 

Ech... Stereotypy, jak wszędzie. Wiesz jaka jest różnica między takim budowlańcem a profesorem? Taka, że ten pierwszy pije jak wszyscy widzą i z "kurwą" na mordce a ten drugi "kurwę" i picie ma wtedy gdy mniej widzą. To ci sami ludzie i te same problemy. Tylko że profesorowie robią to subtelniej, by nie było widać, bo liczy się fejm i jak Cię widzą.

 

moim zdaniem nie, i proponuję takie wyjaśnienie:

 

Twoje wyjaśnienie jest tak samo dobre i może być tak  samo błędne jak moje- ja tylko odnoszę się do Twojej wypowiedzi zestawiając ją z tym co przeżyłem.

 

przeciętny budowlaniec różni się od np. przeciętnego pracownika biurowego różnymi rzeczami, np. skłonnością do agresji, do alkoholu, inteligencją, konsekwencją, umiejętnością przewidywania skutków swoich działań itp.

 

Tak jak napisałem wcześniej, Budowlaniec jest prosty i bezpośredni, inne grupy, zwłaszcza postrzegane wyżej na drabinie społecznej robią to subtelniej. Skurwysyn zawsze jest skurwysynem. Tylko czasem jest subtelnym skurwysynem. Inteligencja nie ma nic do rzeczy. Znam budowlańców, którzy z nudów rozwiązują poprawnie zadania z mensy i mają przy tym dobrą zabawę. Niektórzy są pasjonatami-amatorami po godzinach. Wszystko zależy od jednostki, ale schemat pokutuje.

 

wykształcenie, to tylko przykład (nie uczą przecież na studiach jak się uchronić przed zabraniem prawa do opieki czy wyrzuceniem z domu), ale jest to sito przez które przechodzą ci lepiej rokujący, również w temacie życiowych losów rozwodowych

 

Ależ oczywiście. Masz rację ale nie byłbym sobą, gdybym nie wcisnął swoich 3 groszy. A mianowicie, Można mieć wykształcenie a nie mieć wiedzy a można mieć wiedzę nie posiadając wykształcenia.

 

podobne zjawisko zaobserwowałem wśród kobiet - sprzątaczki (praktycznie 100% kobiety) mają więcej problemów rodzinnych niż lekarki gdzie proporcje są bardziej wyrównane.

 

Nie prawda. Problemy rodzinne i inne takie wszędzie są takie same, tylko różni je sposób rozwiązywania. Może być rodzina, gdzie on jest murarzem ona sprzątaczką i mają dwójkę dzieci i są kochającą się i wspierającą rodziną a może być małżeństwo profesorów a syn do nich, gdy zaczął tylko pracować powiedział przy ludziach by spierdalali, bo zjebali mu dzieciństwo i start w życie. Bo był alkoholizm i cała reszta gówna. Zależy to wszystko od tego kto z kim i jak i jak subtelnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem tez , ze goście pracujący w czysto męskich zawodach (kierowca, budowlaniec, ochroniarz) częściej popadają w nieciekawe sytuacje - rozwody, brak prawa do opieki nad dziećmi, czasem wyrzucenie z domu. Ci co pracują z kobiałkami, czyli m.in. męskie biurwy jednak rzadziej doświadczają takich życiowych fuck-up'ów.

 

A może jest tak, że zarówno budowlaniec jak i kierowca to zawody związane z długimi okresami nieobecności we własnym domu? Taka okoliczność znacząco ułatwia żonce puszczanie się na lewo i prawo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam dość przyzwoicie pewną firmę, zarządzaną przez kobietę w sumie w miarę silną ręką, choć tą silniejszą, prawą-wykonawczą, jest facet (w sumie podległy kobiecie, więc i tak marny ma u samic szacunek). Ale jest to istny babiniec w działach około-administracyjnych. Pozycja kobiet ze względu na swego rodzaju solidarność płciową z szefową jest ekstremalnie wysoka, mimo, że pracują na stanowiskach nie wymagających żadnej kreatywności i usługowych wobec całej reszty pracowników. Ot zwykła "papierkologia" i "telefonologia". Strategiczne działy związane z profilem firmy, wymagające konceptualizacji, pomysłowości, swobody operowania dużą wiedzą inżynieryjną i nieszablonowych umiejętności są oczywiście silnie zmaskulinizowane. Może ze trzy kobiety są w tamtych działach, ale i tak pełnią tam funkcje pomocnicze.

Rodzaj napięć, presji i pajęczyna babskich gierek, mało że angażuje facetów w bezsensowne marnowanie czasu i energii podczas koniecznych interakcji z tymi samicami, to jeszcze często czują się w tej firmie pariasami. Przyjmują pozycje usłużności, lizodupstwa, zawsze mają w teczkach słoiki z wazeliną, tylko po to, żeby mieć spokój - krótko mówiąc żeby baby nie darły ryjów i nie kopały pod nimi dołów. Nauczeni doświadczeniem, wiedzą, że jeśli z jakąkolwiek "zadrą" (podniosą głos bądź czegoś wymagają czy skrytykują), zespół samic się jednoczy i tylko czyha na takowego dowolne potknięcie, żeby podkablować mimochodem szefowej i jeszcze bardziej obniżyć jego pozycję. Potem biedaczyna lata kupując słodycze i nosząc im kawki i herbatki w ramach przeprosin, ech...

Dla kontrastu w innej firmie, zarządzanej przez dwóch dość twardych wspólników (choć kolesie mają trochę odchyłów), w której samice chodzą na bardzo krótkich smyczach, okazują (odgrywają) pełen szacun do męskiej kadry. Co najwyżej mogą miedzy sobą na facetów ponarzekać, a poletko do pogrywania mają tylko między sobą. Tak działa przewodnik stada na samice i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to fakt @Red, bo to, czego na marginesie nie dodałem, to opis pozycji tzw. "faworyty szefa" (wiadomo) z którą się też spotkałem. Niby stanowisko to samo co reszta a plenipotencje w stratosferze ;) I ta tyrania...

Ale ja nie znam osobiście większości swoich klientów, więc tylko o tym co widziałem piszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę to opisać, bo nie wytrzymam. Ja sobie ulżę a Wam się humor poprawi (mam nadzieję). Taka sytuacja:

 

Praca w damskim „zespole” nawet dla kobiety to orka na ugorze. Napisałam „zespole” w cudzysłowie, bo to nigdy nie jest zespół, tylko cyrkowa menażeria. Dobrze jest kiedy w miarę ogarniają polecenia - wtedy można jeszcze utrzymać względny porządek. Nie wolno jednak ich spuszczać z oka na dłużej niż 24 godziny, bo powyłażą ze swoich klatek i rozwalą wszystko.

 

Dzisiaj się załamałam. Wróciłam ze zwolnienia i okazało się, że podczas gdy mnie nie było, szanowne koleżanki dały radę zniszczyć efekty mojej kilkumiesięcznej pracy. I jeszcze mają pretensję, że się czepiam, stwarzam problemy itp.

 

I teraz najlepsze. Mówię do jednej (pustostan porośnięty pajęczyną), że skoro nie było instrukcji i konkretnych wytycznych, to trzeba było ruszyć głową. A że chciałam sobie trochę ulżyć i upuścić pary, bo zagotowałam się ze złości mówię do niej, że nie jest przedstawicielką homo erectus tylko homo sapiens, więc niech zachowuje się jak na ten gatunek przystało. Po czym godzinę później słyszę, jak żali się drugiej koleżance, że MiJa nazwała ja dziwką :blink:  i jakimś tam homo :blink: :blink:

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzaj napięć, presji i pajęczyna babskich gierek, mało że angażuje facetów w bezsensowne marnowanie czasu i energii podczas koniecznych interakcji z tymi samicami, to jeszcze często czują się w tej firmie pariasami. Przyjmują pozycje usłużności, lizodupstwa, zawsze mają w teczkach słoiki z wazeliną, tylko po to, żeby mieć spokój - krótko mówiąc żeby baby nie darły ryjów i nie kopały pod nimi dołów. Nauczeni doświadczeniem, wiedzą, że jeśli z jakąkolwiek "zadrą" (podniosą głos bądź czegoś wymagają czy skrytykują), zespół samic się jednoczy i tylko czyha na takowego dowolne potknięcie, żeby podkablować mimochodem szefowej i jeszcze bardziej obniżyć jego pozycję. Potem biedaczyna lata kupując słodycze i nosząc im kawki i herbatki w ramach przeprosin, ech...

 

Sponsorem wielu zespołów pracowniczych, po części i mojego jest fabryka wazeliny w Dupczycach

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wazelina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz najlepsze. Mówię do jednej (pustostan porośnięty pajęczyną), że skoro nie było instrukcji i konkretnych wytycznych, to trzeba było ruszyć głową. A że chciałam sobie trochę ulżyć i upuścić pary, bo zagotowałam się ze złości mówię do niej, że nie jest przedstawicielką homo erectus tylko homo sapiens, więc niech zachowuje się jak na ten gatunek przystało. Po czym godzinę później słyszę, jak żali się drugiej koleżance, że MiJa nazwała ja dziwką :blink:  i jakimś tam homo :blink: :blink:

 

Geniusz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę to opisać, bo nie wytrzymam. Ja sobie ulżę a Wam się humor poprawi (mam nadzieję). Taka sytuacja:

 

Praca w damskim „zespole” nawet dla kobiety to orka na ugorze. Napisałam „zespole” w cudzysłowie, bo to nigdy nie jest zespół, tylko cyrkowa menażeria. Dobrze jest kiedy w miarę ogarniają polecenia - wtedy można jeszcze utrzymać względny porządek. Nie wolno jednak ich spuszczać z oka na dłużej niż 24 godziny, bo powyłażą ze swoich klatek i rozwalą wszystko.

 

Dzisiaj się załamałam. Wróciłam ze zwolnienia i okazało się, że podczas gdy mnie nie było, szanowne koleżanki dały radę zniszczyć efekty mojej kilkumiesięcznej pracy. I jeszcze mają pretensję, że się czepiam, stwarzam problemy itp.

 

I teraz najlepsze. Mówię do jednej (pustostan porośnięty pajęczyną), że skoro nie było instrukcji i konkretnych wytycznych, to trzeba było ruszyć głową. A że chciałam sobie trochę ulżyć i upuścić pary, bo zagotowałam się ze złości mówię do niej, że nie jest przedstawicielką homo erectus tylko homo sapiens, więc niech zachowuje się jak na ten gatunek przystało. Po czym godzinę później słyszę, jak żali się drugiej koleżance, że MiJa nazwała ja dziwką :blink:  i jakimś tam homo :blink: :blink:

 

Reszta Pań tutaj na forum (ale nie tylko, bo na pewno inne nas czytają jako goście) nigdy nie wybaczy Tobie takiego kalania własnego gniazda.

 

Będziesz skazana na obyczajowo-towarzyską banicję MiJa. :D

 

Zastanów się co czynisz, póki nie jest za późno... bo potem poleją się kaskady żółci i jadu... :P  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reszta Pań tutaj na forum (ale nie tylko, bo na pewno inne nas czytają jako goście) nigdy nie wybaczy Tobie takiego kalania własnego gniazda.

 

Będziesz skazana na obyczajowo-towarzyską banicję MiJa. :D

 

Zastanów się co czynisz, póki nie jest za późno... bo potem poleją się kaskady żółci i jadu... :P  ;)

 

 

Obiecujesz? :D

 

Za późno, procedura odpalenia rakiety się rozpoczęła ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.