Skocz do zawartości

NewMeNewAcc mój statek potrzebuje steru, a załoga chęci do rozwinięcia żagli.


Rekomendowane odpowiedzi

Ziomuś, już widzę, że problem będzie rozwiązany.

W dniu 16.07.2020 o 16:54, NewMeNewAcc napisał:

2) nie mam problemu zagadać do kobiet, nie boje się, ja po prostu ... nie wiem o czym gadać, prowadzić rozmowę itd. Z facetem zawsze będzie miejsce na politykę, technikę, gospodarkę, gry, sport itd, ale w kwestii kobiet, pustka ... 

Musisz dać mówić kobiecie, niech się zacznie słowotok. Zadawaj jej pytania, pytaj o szczegóły tego co mówiła, okaż zainteresowanie tym co mówi nawet jeśli nic cię to nie obchodzi np. mówi coś o rodzinie zapytaj o osobę o której mówiła, pokazuje ci paznokcie jakie sobie zrobiła - mówisz " wow! zajebiste, ale ładny kolor gdzie sobie kupiłaś ". Nie oceniaj, nie obrażaj, chwal i komplementuj ale nie za dużo (wiem... ale nie za dużo to tak na prawdę ile??)to już sam bd musiał w praktyce wyćwiczyć bo ja nie umiem tego przedstawić i o ile wgl się da bo to raczej kwestia indywidualna kontaktu z konkretną osobą i wielu zmiennych - praktyka.

Jako otwarcie rozmowy możesz użyć tego co cię w niej przyciągnęło np kolczyki, włosy, buty, część ubrania no cokolwiek.

 

Oczywiście nie może ona tylko mówić bo to dziwne wiec od czasu do czasu sam coś wtrąć, żartuj opowiedz historię dłuższą/krótsza z dnia bieżącego co się wydarzyło, może coś ci się skojarzy z tym co ona opowiada. No i tako o takich rzeczach się rozmawia z kobitkami tzw. pierdoły a nie jakaś polityka, nie męcz ich i siebie próbując z nimi o tym rozmawiać. Jak trenujesz tyle czasu to wygląd pewnie jest okej i do tego mówisz, że się nie boisz to powinno pójść git, będą zainteresowane tobą i same z siebie będą chciały ciągnąć relacje a i nie mów od razu ile zarabiasz bo zapomną języka. :>

 

I jeszcze choć tego nie dotyczy pytanie to musisz wiedzieć, żeby przystąpić do akcji tj zacząć ją podrywać po tym jak zauważysz, że się oswoiła z tobą, żebyś nie wyszedł na koleżankę od wysłuchiwania jej historii bo chyba nie taki jest cel?

Extra bonus na trening. Wchodzisz sobie na ome.tv i rozmawiasz z kobitkami. Tam, żeby z jakąś pogadać to musisz czymś przyciągnąć, tym co mówisz i jak albo/i wyglądem. Wchodzisz tam sb i praktykujesz sobie co działa jakie słowa i w jaki sposób mówione w hermetycznych warunkach z domu. Tylko tam to jest szybka rozmowa raczej, jak chcesz to bierz jakiś kontakt od kobitek i dalej testuj rozmowę, tylko tam jest głównie młodzież tak, że snapchat polecam założyć do kontaktowania się.

Osobiście za dużo takich rozmów z kobietami mnie męczy, boli mnie wręcz głowa, takie rozmowy traktuję jako odmóżdżenie od spraw codziennych. Najlepiej wychodzi mi to po alko tak jak pisał wyżej @radeq i mam tak samo, podpity mogę rozmawiać o pierdołach jak jakaś karyna. :> Chciałbym umieć włączać w sobie tę umiejętność na trzeźwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.07.2020 o 16:54, NewMeNewAcc napisał:

2) nie mam problemu zagadać do kobiet, nie boje się, ja po prostu ... nie wiem o czym gadać, prowadzić rozmowę itd. Z facetem zawsze będzie miejsce na politykę, technikę, gospodarkę, gry, sport itd, ale w kwestii kobiet, pustka ... 

3) problem z budowaniem atrakcyjności, utrzymywaniem kontaktu i tworzeniem jakiejkolwiek relacji.

Poczytaj sobie mój temat:

bo tam masz pełne wyjaśnienie. Otóż jest tam paru użytkowników którzy zaciemniają obraz i trochę kłamią aby wyszło na ich jak

@czerwony, @Stefan Batory, @gladia czy @Halinka, natomiast ogólny przekaz brzmi dokładnie tak, jak zdaje się, że zaczynasz rozumieć, wspominał o tym temacie w swoim temacie też @goryl. W tych dwóch punktach które wymieniłeś powoli zaczynasz rozumieć w czym problem.

1. Jako mężczyzna, do kobiet musisz udawać. Nie możesz być sobą, sobą możesz być do kolegów, do kobiet aby być dla nich interesujący musisz odgrywać rolę, udawać. Po 1, udawanie silnego, po 2, udawanie ramy i stalowych męskich zasad, po 3 musisz udawać pewnego siebie, uśmiechniętego, wyluzowanego, najlepiej takiego zawadiakę ruchacza, to najlepiej działa.

2. Tak, dobrze to ująłeś - do kobiet musisz budować atrakcyjność czyli odgrywać rolę, udawać kogoś kim nie jesteś.

Twój temat jest poniekąd dobrym przykładem tego, że w swoim temacie mam stuprocentową rację.

Typowy mężczyzna, o ile nie ma duszy kobiecej, nie dogada się z kobietą w sposób naturalny, bez udawania. Musisz udawać, budować swój wizerunek, atrakcyjność.

Musisz udawać trochę niedostępnego, tajemniczego, ale też z tym nie przesadzić. Musisz udawać silnego i trzymającego ramę.

 

Jak będziesz dobrze odgrywał tę rolę i dobrze udawał, jest szansa, że zdobędziesz nagrodę w postaci "miłości" i "bliskości" z kobietą. Oczywiście będzie to taki sam teatr jaki odstawiasz Ty, natomiast normalny mężczyzna, jeśli nie jest superprzystojnym bad boyem, musi udawać atrakcyjność, kreować rolę.

Jeśli tego nie robisz, to nie masz szans na kobietę, chyba, że brzydką lub kaszalota, tak, do takiej w sumie możesz być taki jak do kolegów, ona weźmie wszystko hehe.

 

Godzinę temu, Czarls napisał:

Osobiście za dużo takich rozmów z kobietami mnie męczy, boli mnie wręcz głowa, takie rozmowy traktuję jako odmóżdżenie od spraw codziennych. Najlepiej wychodzi mi to po alko tak jak pisał wyżej @radeq i mam tak samo, podpity mogę rozmawiać o pierdołach jak jakaś karyna. :> Chciałbym umieć włączać w sobie tę umiejętność na trzeźwo.

Bo jesteś mężczyzną. Dokładnie to wyjaśniałem w swoim naukowym wywodzie w moim temacie. Mężczyzna klasyczny (nie o duszy kobiecej, bo tacy się zdarzają) nie dogada się z kobietą. Mężczyzna normalny, jeśli nie jest przystojniakiem, musi rozkochać w sobie kobietę udając kogoś kim nie jest. 

Oczywiście kobiety będą Ci zaprzeczać, że to nieprawda, ale one przecież same nie wiedzą, że ich faceci udają.

Musisz być:

1. Trochę nieodgadniony

2. Trochę tajemniczy

3. Udawać męskiego, zdecydowanego, mieć mocny uścisk dłoni 

4. Udawać, że masz mocne męskie zasady - nikt tak naprawdę nie ma wielkich stalowych zasad przy tak błahej kwestii jak kobiety, ale musisz udawać, że je masz, to kręci kobiety

5. Udawać, że chcesz ogarnąć wszystko, jesteś pewny siebie i mocny

 

Do kobiet normalny mężczyzna musi odstawiać wyżej wymieniony w podpunktach teatr aby mieć związek, to jest po prostu must have. Inaczej się z nimi nie dogadasz i ich nie podniecisz.

Edytowane przez sobol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci jeszcze autorze tematu polecam pójść do jakiejś dobrej, porządnej divy. Też jestem z Wwy, gdybyś widział jaką dupę raz ruchałem - divę, to by Ci oko zbielało. Z wyglądu po prostu Angelina Jolie, brała chyba 250 czy 300, nie pamiętam. Takich przeżyć, seksu z taką laską się nie zapomina, bo większość mężczyzn nigdy w całym swoim życiu takiej nawet nie dotknie.

 

Idź, poruchaj, naciesz się ciałem kobiecym, raz się żyje! A jeśli chcesz związków, cóż... musisz przygotować się niestety na trochę wyzbycie się siebie i udawanie. Do kobiet trzeba udawać, jasno widać to w wielu rozkminach Panów. Gdyby dogadanie się z kobietą i zbudowanie w niej atrakcyjności polegało na byciu sobą, to nie byłoby tyle rozkminiania facetów tu na forum "O czym z nią gadać?", itd. Nie byłoby tekstów, że dopiero po alkoholu facet może się dogadać z kobietą. I to jest prawda. Ja głównie po kilku piwach z kobietami mam dobry flow. Bez tego - różnie, zwykle nie. Po prostu do kobiet trzeba umieć udawać kogoś kim nie jesteś. Opisałem w punktach co trzeba udawać.

 

I pamiętaj: kobiety mogą Ci wmawiać, że to jakieś bzdury, ale one same nie wiedzą, że ich faceci udawali i udają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze to jest proste jak drut (bez tego blackpillowego bredzenia uprawianego przez  @sobol)

Hipergamia pcha kobiety do tego żeby wybierać mężczyznę o jak najwyższym statusie społecznym, o jak najlepszym wyglądzie, plus trzymającego ramę (najbardziej dominującego, pewnego siebie). Takiego przy którym kobieta poczuje się jak mała dziewczynka, uległa i bezpieczna. Gość z super wyglądem i statusem społecznym, ale nie trzymający ramę może i zdobędzie kobietę, ale jej nie utrzyma.

 

Chodzi o to, że możesz być z kobietą, ale nie będziesz jej tak naprawdę miał jeśli ona nie będzie w twojej ramie. Jeśli ona nie jest w twojej ramie to ty jesteś w jej ramie. Po prostu w każdym związku jedna osoba jest tą silniejszą (jest nim ten kto mniej potrzebuje drugiej osoby). 

 

Często tą silniejszą osobą jest kobieta, mężczyzna występuje wtedy w roli petenta. Za przykład podam seks, kobieta mówi 'jeśli tego nie zrobisz nici z seksu wieczorem'. Mężczyzna często godzi się z taką narracja i ląduje w ramie kobiety, boi jej się przeciwstawić. Mężczyzna w takim związku pyta się kobiety czy może wyjść na piwo z kolegami, uwarza na to co mówi do kobiety, bo boi się, że ta się obrazi i zamknie dostęp do cipki.

 

Świadomy mężczyzna zna tą mechanikę. Nigdy nie pozwoli kobiecie na kupczenie dupą. Ja swojej jasno dałem do zrozumienia: nie ma seksu to nie ma nas i znajdę sobie inną. Mężczyzna po prostu musi dbać o swoją atrakcyjność, musi pokazać kobiecie, że nie traktuje jej jak ta jedyna, że ma powodzenie wśród innych kobiet. Kobieta wtedy boi się, że rzeczywiście pójdzie do innej. Wtedy on staje się osobą silniejszą w związku. 

 

Sukces tkwi w trzymaniu ramy, podwyższaniu swojej wartości, wzbudzaniu strachu w kobiecie przez konkurencję innych kobiet, bycie tajemniczym i wycofanym emocjonalnie (to wzbudza w kobiecie niepewność, dreszczyk emocji), pokazywaniem, że seksualnośc kobiety nie wpływa na mężczyznę (nie będę spełniał oczekiwań kobiet w nadziei na seks).

 

Chodzi o to, żeby wzbudzać pożadanie kobiety. Teraz coś do czego kobiety nie są w stamie nawet przed sobą się przyznać (mężczyzna sam do tego musi dojść): Kobiety pożądają mężczyzn, którzy nie dają im bezpieczeństwa, pewności i komfortu a rozbudzają wyobraźnie, sprawiają, że jest niepsokojna, pełna wzburzenia i podejrzeń. Czyli najlepiej jest byc dupkiem lub umiejętnie go grać. To dla grzecznych chłopców jest problem nie do przekoczenia i dlatego też grzeczni chłopcy najczęsciej marnie kończą z kobietami (zdrady z badboyem)

 

W stałym związku kobieta zazwyczaj wie o partnerze wszystko, znika niepokój przed konkurencją, mężczyzna nie dba o wysoką wartość w jej oczach, kobieta czuje sie komfortowo, stabilnie, w rezultacie przestaje miec ochote na seks.

 

6 godzin temu, sobol napisał:

Typowy mężczyzna, o ile nie ma duszy kobiecej, nie dogada się z kobietą w sposób naturalny, bez udawania.

Co za brednie. Jeśli facet ma duszę kobiety - miły gość (jest wrażliwy, emocjonalny, uległy) to zostanie co najwyżej przyjaciółką z penisem, wpadnie we friendzone na codziennych wielogodzinnych pogaduchach, podczas których będzie bał się zainicjować jakąkolwiek seksualność. Podczas tych ploteczek kobieta będzie narzekała mu na badboya, z którym jest w związku i który ją rżnie. Miły gość będzie co najwyżej wzdychał do swojej przyjaciółeczki.

6 godzin temu, sobol napisał:

Jak będziesz dobrze odgrywał tę rolę i dobrze udawał, jest szansa, że zdobędziesz nagrodę w postaci "miłości" i "bliskości" z kobietą.

Tutaj jest kwintesencja problemów blackpillowców. Strach przed odrzuceniem. 

Autorze kolejny raz: olej brednie @sobol

Nie ta to inna. Proste. Nigdy nietraktuj kobiety jak ta jedyna. I tak kobieta ma prawo do odrzucona ciebie jeśli jej się nie spodobasz. Jeśli nie potrafisz zaakceptować tego faktu daj sobie spokój z kobietami.

Edytowane przez czerwony
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, czerwony napisał:

Co za brednie. Jeśli facet ma duszę kobiety - miły gość (jest wrażliwy, emocjonalny, uległy) to zostanie co najwyżej przyjaciółką z penisem

Nie gadaj głupot jak nie znasz tematu. Mnóstwo Greków, Włochów to faceci o duszy kobiecej, czyli emocjonalni, czuli, itd.

Dobrym przykładem faceta o duszy kobiecej jest np. Rod Stewart. Facet emocjonalny jak kobieta, rozumiejący ich manipulacje, bo sam je naturalnie w sobie ma. Taki facet może mieć kobiet na pęczki. Nie rozumiesz tematu to nie pleć głupot.

2 godziny temu, czerwony napisał:

Tutaj jest kwintesencja problemów blackpillowców. Strach przed odrzuceniem

Strach przed odrzuceniem ma każdy mężczyzna na Ziemi, tak działa ten świat. Autor sam napisał, że dogaduje się świetnie z facetami, a z kobietami nie. Wniosek? Do kobiet musi udawać. To co napisałeś ten elaborat - kurwa, czy Ty myślisz logicznie? Każdy to wie, że trzeba być silnym, mieć ramę, nieodgadnionym, przecież SAM TO NAPISAŁEM autorowi! Chodzi tylko o to, że musi to UDAWAĆ. Nie udaje do kolegów - i wtedy jakby był do kobiet jak do kolegów, nic by nie było.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sobol napisał:

Nie gadaj głupot jak nie znasz tematu. Mnóstwo Greków, Włochów to faceci o duszy kobiecej, czyli emocjonalni, czuli, itd.

Dobrym przykładem faceta o duszy kobiecej jest np. Rod Stewart. Facet emocjonalny jak kobieta, rozumiejący ich manipulacje, bo sam je naturalnie w sobie ma. Taki facet może mieć kobiet na pęczki. Nie rozumiesz tematu to nie pleć głupot.

Uuu leżą podstawy. Naprawdę myślisz, że przez lecą kobiety na południowców. Lecą na nich bo to egzotyka. To ty jesteś tym kolesiem z friendzone, grzecznym misiem, godzinami gadający z kobietami. Stąd u ciebie ta niechęć do kobiet. Tracisz czas na te puste gadania i nic od nich nie dostajesz. Zmień podejście. 

3 minuty temu, sobol napisał:

Strach przed odrzuceniem ma każdy mężczyzna na Ziemi, tak działa ten świat.

Strach przed odrzuceniem ma słaby, nieświadomy mężczyzna. Świadomy, pewny siebie ma to w dupie. Nie skupia się na jednej kobiecie. Nie wzdycha do tej jedynej. Jego świat nie wali się gdy ta jedyna go odrzuca. Podchodzi do kobiety, zagaduje, nie uda mu się to próbuje z inną.

3 minuty temu, sobol napisał:

Autor sam napisał, że dogaduje się świetnie z facetami, a z kobietami nie. Wniosek? Do kobiet musi udawać. To co napisałeś ten elaborat - kurwa, czy Ty myślisz logicznie? Każdy to wie, że trzeba być silnym, mieć ramę, nieodgadnionym, przecież SAM TO NAPISAŁEM autorowi! Chodzi tylko o to, że musi to UDAWAĆ. Nie udaje do kolegów - i wtedy jakby był do kobiet jak do kolegów, nic by nie było.

Nie można cały czas udawać pojmij to w końcu. Masz się stać silnym, pewnym siebie, dominującym mężczyzną. A nie grać. Nie potrafisz tego to leć do tych swoich Azjatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, czerwony napisał:

Naprawdę myślisz, że przez lecą kobiety na południowców.

xD

Nie kurwa, na niby.

7 minut temu, czerwony napisał:

Strach przed odrzuceniem ma słaby, nieświadomy mężczyzna.

Nie. Strach przed odrzuceniem ma każdy facet na Ziemi. Każdy i każda Cię może odrzucić. Przykładowo, dla jednej kobiety byłem bożyszczem, dla drugiej, BRZYDSZEJ (!) byłem cieniasem. Dla wielu pracodawców byłem mistrzem, brali mnie z pocałowaniem ręki i płacili pod dychę, ale zdarzyło się dwóch którym nie pasowało i uznali, że tak naprawdę nie interesuje mnie tak mocno mój zawód, nie jestem pasjonatem. Ludzie są różni i nie ma reguły na odrzucenie.

8 minut temu, czerwony napisał:

Świadomy, pewny siebie ma to w dupie. Nie skupia się na jednej kobiecie. Nie wzdycha do tej jedynej. Jego świat nie wali się gdy ta jedyna go odrzuca. 

Jedno nie wyklucza drugiego. Mam relacje z wieloma kobietami i faktycznie, jak jedna mnie odrzuci to jest następna, natomiast zawsze odrzucenie trochę godzi w ego. ZAWSZE. Tak działa ludzki mózg.

9 minut temu, czerwony napisał:

Nie można cały czas udawać pojmij to w końcu. Masz się stać silnym, pewnym siebie, dominującym mężczyzną. A nie grać. Nie potrafisz tego to leć do tych swoich Azjatek.

Można i Ty tak udajesz moim zdaniem. Zresztą nie znamy Twojej relacji, może jest tak, że boisz się skontrolować swoją kobietę w obawie, że nie da Ci dupy tak jak piczkowaty partner @Androgeniczna, a tłumaczysz to sobie tym, że przecież silny męszczyzna nie musi kontrolować :) A się tak naprawdę boisz, boisz reakcji kobiety na próbę kontroli jej, czyli jesteś zdominowaną piczką. Nie wiemy tego, nie znam Twojej relacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sobol napisał:

xD

Nie kurwa, na niby.

To nic nie wiesz o kobietach.

 

4 minuty temu, sobol napisał:

Nie. Strach przed odrzuceniem ma każdy facet na Ziemi. Każdy i każda Cię może odrzucić. Przykładowo, dla jednej kobiety byłem bożyszczem, dla drugiej, BRZYDSZEJ (!) byłem cieniasem. Dla wielu pracodawców byłem mistrzem, brali mnie z pocałowaniem ręki i płacili pod dychę, ale zdarzyło się dwóch którym nie pasowało i uznali, że tak naprawdę nie interesuje mnie tak mocno mój zawód, nie jestem pasjonatem. Ludzie są różni i nie ma reguły na odrzucenie.

Jedno nie wyklucza drugiego. Mam relacje z wieloma kobietami i faktycznie, jak jedna mnie odrzuci to jest następna, natomiast zawsze odrzucenie trochę godzi w ego. ZAWSZE. Tak działa ludzki mózg.

To coś u mnie nie tak z tym mózgiem, bo nie mam problemu z odrzuceniem

4 minuty temu, sobol napisał:

Można i Ty tak udajesz moim zdaniem. Zresztą nie znamy Twojej relacji, może jest tak, że boisz się skontrolować swoją kobietę w obawie, że nie da Ci dupy tak jak piczkowaty partner @Androgeniczna, a tłumaczysz to sobie tym, że przecież silny męszczyzna nie musi kontrolować :) A się tak naprawdę boisz, boisz reakcji kobiety na próbę kontroli jej, czyli jesteś zdominowaną piczką. Nie wiemy tego, nie znam Twojej relacji.

Nie @sobol ty sprawiasz wrażenie, że boisz się kobiety z tą swoją słabą ramą. Na tyle słabą, że nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś może mieć silna ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, NewMeNewAcc napisał:

Dzisiaj rozmawiałem ze znajomym menadżerem w firmie FMCG. Powiedział, że tzw. partnerom biznesowym (coś pomiędzy praktykantem i juniorem w korpo) płacą 4'500-5'000.

Ja skończyłem UW Wydział Zarządzania + podyplomówki na SGH (te już w trakcie pracy)
Generalnie WNE UW, WZ UW, SGH się na pewno liczą i są rozpoznawane. Ciężko mi się wypowiedzieć o innych bo mało ludzi znam po tych uczelniach - aczkolwiek np. SGGW bym nie skreślał (tu cały czas mówię tylko o ekonomii)
 

 

A co myślisz o kierunku finanse I rachunkowość na sggw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, sargon napisał:

Możesz wynająć kołcza ;)

 

Czyli w sumie chcesz i nie chcesz... ?

Wiek 28 to raczej słaba wymówka - w zasadzie zastanów się, po co to napisałeś, bo jako tako nie ma to sensu. Czy ten "wiek" to nie maskowanie przed sobą prawdziwej przyczyny ?

Co do kołcza. Nie znam takiego, o którym mógłbym powiedzieć "ten gość nauczy mnie tego, czego nie potrafię". Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia i jest w stanie coś polecić, to chętnie to rozważę. Prawdopodobnie widziałbym to jako jakąś analizę mojego zachowania + guideliness -> tak jak z trenerem personalnym na siłowni.
 

Co do związku. Chcieć, a mieć możliwość. Zdaję sobie sprawę, że raczej dziewczyny, która by mi pasowała już nie znajdę, więc całą idee LTR wrzucam do kosza (co oczywiście nie zmienia faktu, że tak naprawdę taka relacja by mi pasowała).

11 godzin temu, Czarls napisał:

Ziomuś, już widzę, że problem będzie rozwiązany.

Musisz dać mówić kobiecie, niech się zacznie słowotok. Zadawaj jej pytania, pytaj o szczegóły tego co mówiła, okaż zainteresowanie tym co mówi nawet jeśli nic cię to nie obchodzi np. mówi coś o rodzinie zapytaj o osobę o której mówiła, pokazuje ci paznokcie jakie sobie zrobiła - mówisz " wow! zajebiste, ale ładny kolor gdzie sobie kupiłaś ". Nie oceniaj, nie obrażaj, chwal i komplementuj ale nie za dużo (wiem... ale nie za dużo to tak na prawdę ile??)to już sam bd musiał w praktyce wyćwiczyć bo ja nie umiem tego przedstawić i o ile wgl się da bo to raczej kwestia indywidualna kontaktu z konkretną osobą i wielu zmiennych - praktyka.

Jako otwarcie rozmowy możesz użyć tego co cię w niej przyciągnęło np kolczyki, włosy, buty, część ubrania no cokolwiek.

 

Oczywiście nie może ona tylko mówić bo to dziwne wiec od czasu do czasu sam coś wtrąć, żartuj opowiedz historię dłuższą/krótsza z dnia bieżącego co się wydarzyło, może coś ci się skojarzy z tym co ona opowiada. No i tako o takich rzeczach się rozmawia z kobitkami tzw. pierdoły a nie jakaś polityka, nie męcz ich i siebie próbując z nimi o tym rozmawiać. Jak trenujesz tyle czasu to wygląd pewnie jest okej i do tego mówisz, że się nie boisz to powinno pójść git, będą zainteresowane tobą i same z siebie będą chciały ciągnąć relacje a i nie mów od razu ile zarabiasz bo zapomną języka. ?

 

I jeszcze choć tego nie dotyczy pytanie to musisz wiedzieć, żeby przystąpić do akcji tj zacząć ją podrywać po tym jak zauważysz, że się oswoiła z tobą, żebyś nie wyszedł na koleżankę od wysłuchiwania jej historii bo chyba nie taki jest cel?

Extra bonus na trening. Wchodzisz sobie na ome.tv i rozmawiasz z kobitkami. Tam, żeby z jakąś pogadać to musisz czymś przyciągnąć, tym co mówisz i jak albo/i wyglądem. Wchodzisz tam sb i praktykujesz sobie co działa jakie słowa i w jaki sposób mówione w hermetycznych warunkach z domu. Tylko tam to jest szybka rozmowa raczej, jak chcesz to bierz jakiś kontakt od kobitek i dalej testuj rozmowę, tylko tam jest głównie młodzież tak, że snapchat polecam założyć do kontaktowania się.

Osobiście za dużo takich rozmów z kobietami mnie męczy, boli mnie wręcz głowa, takie rozmowy traktuję jako odmóżdżenie od spraw codziennych. Najlepiej wychodzi mi to po alko tak jak pisał wyżej @radeq i mam tak samo, podpity mogę rozmawiać o pierdołach jak jakaś karyna. ? Chciałbym umieć włączać w sobie tę umiejętność na trzeźwo.

Ok doprecyzuje. Nie mam problemu gadać w sensie prowadzić rozmowę przez 1h - 2h (odnoszę się do randek tinderowych). Jest płynna rozmowa, jest śmiech, są żarty itd. Tylko, że po takiej randce -> ghosting, poziom zainteresowania spada. Stąd moje wnioski, że rozmowa / spotkanie jednak nie były tak dobre jak być powinny, a sama rozmowa nie wystarczy lub jest po prostu za słaba.

Ten Ome.tv ciekawy pomysł :) zwrócę na to uwagę.

 

10 godzin temu, sobol napisał:

Poczytaj sobie mój temat:

Do kobiet normalny mężczyzna musi odstawiać wyżej wymieniony w podpunktach teatr aby mieć związek, to jest po prostu must have. Inaczej się z nimi nie dogadasz i ich nie podniecisz.

Też to tak odbieram, tzn. w relacjach z kobietami, po prostu będę musiał albo udawać kogoś kim nie jestem, albo zmienić się w inna osobę.
A co się z tego urodzi, to się zobaczy ...
Co do Div. Mi nie chodzi tyle o seks, bo to wiem, że jestem w stanie go kupić. Tu raczej chodzi tylko i wyłącznie o spełnienie swojej własnej ambicji i zaspokojenie ego, że potrafię to osiągnąć także innymi metodami.

 

3 godziny temu, czerwony napisał:

Autorze to jest proste jak drut (bez tego blackpillowego bredzenia uprawianego przez  @sobol)

Hipergamia pcha kobiety do tego żeby wybierać mężczyznę o jak najwyższym statusie społecznym, o jak najlepszym wyglądzie, plus trzymającego ramę (najbardziej dominującego, pewnego siebie). Takiego przy którym kobieta poczuje się jak mała dziewczynka, uległa i bezpieczna. Gość z super wyglądem i statusem społecznym, ale nie trzymający ramę może i zdobędzie kobietę, ale jej nie utrzyma.

 

(...)

 

Autorze kolejny raz: olej brednie @sobol

Nie ta to inna. Proste. Nigdy nietraktuj kobiety jak ta jedyna. I tak kobieta ma prawo do odrzucona ciebie jeśli jej się nie spodobasz. Jeśli nie potrafisz zaakceptować tego faktu daj sobie spokój z kobietami.

Zgadzam się z tym co piszesz. Rozumiem istotę trzymania ramy, wzbudzania emocji, pożądania i tego strachu związanego z "co jeżeli on odejdzie", ale muszę w to sobie wyrobić.
Nieważne, czy się taki stanę, czy będę potrafił to genialnie udawać.

 

@czerwony @sobol
Jak dla mnie Wasze wypowiedzi się nie wykluczają i są w bardzo podobnym tonie. Raczej różnica, że tak powiem czy "będę Alfa facetem, czy będę świetnie udawał Alfa faceta". Dla mnie to bez różnicy, liczy się tylko efekt końcowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, NewMeNewAcc napisał:

Jak dla mnie Wasze wypowiedzi się nie wykluczają i są w bardzo podobnym tonie. Raczej różnica, że tak powiem czy "będę Alfa facetem, czy będę świetnie udawał Alfa faceta". Dla mnie to bez różnicy, liczy się tylko efekt końcowy.

Nikt poza testosteronowymi czadami nie jest naturalnym Alfa facetem do kobiety. Powtarzam: do kobiety. Możesz zarządzać zespołem, a do swojej kobiety być uległym pieskiem.

Trzymanie ramy do kobiety i bycie silnym nie jest naturalną cechą większości mężczyzn na tej planecie, bo posługujemy się językiem intelektu a nie emocji jak kobiety.

 

Gdybyś do kobiety mógł być sobą, to przecież już dawno zachowywałbyś się do nich tak, jak do kumpli i miałbyś wiele dziewczyn, czyż nie? A jednak tak nie było. Do kobiet nie możesz być sobą, musisz udawać - trochę nieodgadnionego, trochę silnego, pewnego siebie, zdecydowanego. Wszystko to gra i teatr. Nie możesz do kobiet być sobą, bo to nie zadziała po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze jeśli nie poznałeś do tej pory kobiety to raczej jej już nie poznasz. Ja mam 21 lat ale zawsze byłem cieniem dla dziewczyn i traktowała mnie z pogarda gdy byłem kujonem i nosiłem okulary. Każdy myśli ze jak nie w liceum to może na studiach będzie lepiej jak nie na studiach to może w pracy. A tak naprawdę nic to nie zmieni bo nadzieja umiera ostatnia. Mam parę sióstr i widać jedna jest sama i miała wymagania z dupy typu wysoki przystojny ma samochod mieszkanie i jest spontaniczny i przystojny. Także może spotkasz jakąś himalajkę ale bardzo w to wątpię. Może dziewczynę ze wsi poznaj one są w miarę normalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2020 o 12:14, amber99 napisał:

A co myślisz o kierunku finanse I rachunkowość na sggw?

Jest raczej ukierunkowanie na finanse publiczne (pod pracę w rządowej placówce).
Oczywiście są też przedmioty specjalizacyjne o tym na pewno doczytasz na stronie.


Jeśli chodzi o postrzeganie przez pracodawców:
- w wielkiej czwórce (Deloitte, KPMG, PWC, E&Y) najbardziej rozpoznawalne są SGH i Koźmiński, ale jeżeli jesteś bystry i masz wiedzę, na rozmowie się wykażesz to Cię wezmą.
Tutaj trzeba zaznaczyć jednak, że SGH produkuje masę absolwentów, a oni lubią brać swoich :)

Odradzam pracę w Big4.

- pracodawcy oceniają kandydatów bardziej przez pryzmat SGGW niż kierunku i w innych firmach np. z branży FMCG, bankowej itd. sama uczelnia ma mniejsze znaczenie, a raczej to jak wypadasz na rozmowach.
Sam mam znajomych po SGGW, którzy zarabiają w korpo przyzwoite pieniądze. Myślę, że tu już bardziej zależy od osoby.

- no i warto wspomnieć, że generalnie z roku na rok studenci i ludzie są coraz głupsi. To jest moja opinia, osoby, która codziennie z ludźmi współpracuje Face to Face.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, NewMeNewAcc napisał:

Jest raczej ukierunkowanie na finanse publiczne (pod pracę w rządowej placówce).
Oczywiście są też przedmioty specjalizacyjne o tym na pewno doczytasz na stronie.


Jeśli chodzi o postrzeganie przez pracodawców:
- w wielkiej czwórce (Deloitte, KPMG, PWC, E&Y) najbardziej rozpoznawalne są SGH i Koźmiński, ale jeżeli jesteś bystry i masz wiedzę, na rozmowie się wykażesz to Cię wezmą.
Tutaj trzeba zaznaczyć jednak, że SGH produkuje masę absolwentów, a oni lubią brać swoich :)

Odradzam pracę w Big4.

- pracodawcy oceniają kandydatów bardziej przez pryzmat SGGW niż kierunku i w innych firmach np. z branży FMCG, bankowej itd. sama uczelnia ma mniejsze znaczenie, a raczej to jak wypadasz na rozmowach.
Sam mam znajomych po SGGW, którzy zarabiają w korpo przyzwoite pieniądze. Myślę, że tu już bardziej zależy od osoby.

- no i warto wspomnieć, że generalnie z roku na rok studenci i ludzie są coraz głupsi. To jest moja opinia, osoby, która codziennie z ludźmi współpracuje Face to Face.

A to po studiach trzeba mieć wiedzę. Moi znajomi mówią ze byle był papier. Ja to jadę głównie na samych płatkach na studiach. A który kierunek bardziej polecisz ekonomia zy właśnie te finanse i rachunkowość!? Mi się podobało na licencjacie statystyka ekonometria rachunkowość.

Ja tam nie znam angielskiego ale patrząc w ogłoszenia to do banków na niektóre stanowiska nie ma wymogu angielskiego np Generali czy idea Getin bank czy bank gospodarstwa krajowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.07.2020 o 07:00, amber99 napisał:

A to po studiach trzeba mieć wiedzę. Moi znajomi mówią ze byle był papier. Ja to jadę głównie na samych płatkach na studiach. A który kierunek bardziej polecisz ekonomia zy właśnie te finanse i rachunkowość!? Mi się podobało na licencjacie statystyka ekonometria rachunkowość.

Ja tam nie znam angielskiego ale patrząc w ogłoszenia to do banków na niektóre stanowiska nie ma wymogu angielskiego np Generali czy idea Getin bank czy bank gospodarstwa krajowego.

Papier to jedno, ale na rozmowie trzeba wypaść i tutaj przydaje się wiedza (chociaż oczywiście do tego da się przygotować).
Wg mnie angielski to podstawa, tzn ja nie rozumiem jak można nie znać. Globalizacja postępuje, na wszystkich rozmowach rekrutacyjnych, zawsze pytali mnie o angielski i zawsze sprawdzali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Każdy tak miał. Ja np marzyłem o ślubie i pierwszym razie z żoną.

2. Ja też nie wiem o czym zagadać, jak nie jest kobieta amebą i potrafi wydusić z siebie więcej niż aha, ok, spoko, fajnie, co robisz to rozmowa pójdzie sama. Uderzaj do kobiet wszędzie, jesteś u lekarki to pytasz czy się nie boi koronawirusa i już masz punkt zaczepny. Widzisz laskę bez maski pytasz czy się nie boi korony, widzisz laskę w masce pytasz czy się boi korony itd, każdy pretekst jest dobry i sam muszę o tym pomyśleć gdyż od roku nie wchodzę w żadne interakcje z kobietami, ale w zamian mam sukcesy zawodowe, finansowe i osobiste więc to dobrze spożytkowany czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.