Skocz do zawartości

Po co świadomy mężczyzna szuka związku?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Zastanawia mnie to. Ja od jakiegoś czasu jestem singlem i odkąd poznałem naturę kobiet, kompletnie nie interesuje mnie szukanie związku. Nie to, że uważam, że każda zdradzi, itd. To bardziej chodzi o to, że nie rozumiem po co mężczyzna świadomy może szukać związku, przecież to jest trochę nienormalne.

Ani kobieta Cię przecież kochać nie będzie, bo kobiety szukają w związku swojego interesu a nie miłości, zresztą kobieta nie umie kochać inaczej niż chwilowymi emocjami i hajem hormonalnym czyli ułudą miłości. 

 

Przecież cały koncept miłości w związku jest z gruntu nielogiczny.

Kobieta kocha Cię bo jesteś zagadkowy, bo jesteś trochę tajemniczy, itd. Ale przecież wiemy wszyscy, że to tylko poza, jesteś zwykłym januszem jak każdy który ma swoje wady, zalety, raz go dupa boli, raz se zwali konia. Zwykły chłop, żaden ą-ę, bo nikt taki nie istnieje. Każdy z nas jest przecież zwierzęciem ze swoimi typowymi przywarami.

 

Czyli kobieta kocha Cię za Twoją pozę która jest teatrem, udawaniem. 

To samo "rama". Przecież to tylko udawanie ramy i zasad po to, aby kobieta nie odeszła.

Z gruntu rzeczy wszystko to, co powoduje miłość kobiety to udawany teatrzyk atrakcyjności. 

 

Zastanawia mnie więc, jak świadomy tego wszystkiego facet może szukać związku? Po co? Poza seksem nie widzę żadnej zalety. Tracisz energię na rozmawianie z kobietą, na udawanie, że Cię ona interesuje, na udawanie miłości która przecież nie istnieje, bo wszystko to jest oparte na emocjach i pozie, to jak domek z kart który może w każdej chwili runąć.

 

Obecnie nawet jak próbuję kogoś poznać przez aplikację randkową, to bardzo szybko mi się nie chce i po pracy wolę zagrać w konsolę niż rozmawiać i bajerować kobietę. Nie mam kompletnie żadnej chęci, przecież to wszystko jest udawane.

Jak miewałem parę Azjatek które poznałem, to tez mi się nie chciało. Owszem, są miłe i usłużne, ale to też wszystko jest udawane po to, aby korzystać z Twoich zasobów. 

 

Związki damsko-męskie poza seksem, na obecną chwilę wydają mi się czymś po prostu nienormalnym. To nie ma żadnego sensu.

Jeśli nie jesteś super przystojniakiem na widok którego kobieta sika, każda inna relacja to udawanie. Tylko bycie super przystojniakiem w jakiś sposób ma sens w relacji, bo nie jest oparte na udawanych emocjach które się skończą, to jest budowane na czymś realnym, jak wygląd faceta, geny.

 

Czy Wy, to jest Ci, którzy jesteście świadomi jak kobieta naprawdę Was postrzega (a postrzega Was jako zwykłego beciaka jeśli nie jesteście mocno przystojni) macie potrzebę wchodzić w związek? Po co? Nie rozumiem tego na logikę.

Jak mężczyzna znający naturę kobiet i to, że tak naprawdę podoba im się szczerze tylko z 15% góra, cała reszta średnio lub niebardzo, może chcieć wchodzić w oszukiwany związek w którym ona udaje dobrą, zakochaną i usłużną, a on wierzy, że jest jej samcem alfa.

 

Świadomi kobiet i ich natury faceci marzący o związku, poza oczywiście tymi, którzy nigdy go nie mieli, to dla mnie zadziwiające zjawisko.

To nie ma najmniejszego sensu.

  • Like 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Arch za dużo się tymi kobietami przejmujesz bracie. 

Czemu kolejny user do mnie pisze Arch?

A poza tym to Ty ciągle przecież piszesz do kobiet w Rezerwacie, więc kto tu się przejmuje kobietami? A jeszcze poza tym to nie trolluj mi w koncepcyjnym temacie jak nie masz nic sensownego do napisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, sobol napisał:

Czemu kolejny user do mnie pisze Arch?

 

Cholera wie :P 

2 minuty temu, sobol napisał:

A poza tym to Ty ciągle przecież piszesz do kobiet w Rezerwacie, więc kto tu się przejmuje kobietami?

Nie bierz ze mnie przykładu.

2 minuty temu, sobol napisał:

A jeszcze poza tym to nie trolluj mi w koncepcyjnym temacie jak nie masz nic sensownego do napisania.

Ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DuchAnalityk napisał:

 Inna sprawa to potrzeba bliskości i czułości

No ale jak można oczekiwać bliskości i czułości wiedząc, że to takie na niby i udawane - opisałem szczegółowo czemu.

Np. moja kumpela uwielbia tajemniczość swojego faceta. I za to on dostaje czułość. A w wolnym od niej czasie pewnie gra w gierki i dłubie w nosie - taki to jest tajemniczy. Chodzi o to, że to tylko poza, przecież to udawane, nikt nie jest tajemniczy, każdy jest zwykłym ludkiem.

 

Dlatego właśnie pytam, jak będąc tego wszystkiego świadomym można chcieć związku.

 

1 minutę temu, mph25 napisał:

Ciężko powiedzieć, dzisiaj widziałem sąsiada z żoną, szczuplutka, dupcia jak marzenie, spodnie opięte..

No i to jest jedyny sensowny powód - seks.

Edytowane przez sobol
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sobol
Trochę pytanie z kategorii brzydko mówiąc:"Czemu dzik sra w lesie?". Człowiek to istota stadna i naszym celem wybranym przez naturę jest przedłużenie gatunku, także natura nas do tego popycha przy pomocy podświadomości, hormonów i tak dalej. Związek często jest wynikiem tego wszystkiego. Niekoniecznie facet chce, żeby to był formalny czy nawet nieformalny związek, ale to są te kompromisy. Regularny seks, często inne profity typu obiadki, itd. także zapłatą za to jest związek, a potem często spłodzenie dzieciaka. Związek jest trochę jak biznes, zaś zasady tych transakcji wyznaczone są przez naturę. Zamiast nad tym modzić, moim zdaniem warto po prostu iść do przodu trzymając z tyłu głowy wiedzę którą posiadłeś na forum itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, vand napisał:

@sobol
Trochę pytanie z kategorii brzydko mówiąc:"Czemu dzik sra w lesie?". Człowiek to istota stadna

No dlatego można mieć kumpli i chodzić na imprezy.

2 minuty temu, vand napisał:

naszym celem wybranym przez naturę jest przedłużenie gatunku

No czyli seks, ale ja nie o to pytałem.

Teraz, yrl napisał:

@sobol 

Zapomniałeś dodać że można kiepsko skończyć na takim biznesie: alimenty i mało sprawiedliwy podział majątku. 

Albo i gorzej.

 

Niektórzy chyba źle rozumieją mój temat. Jasna sprawa, że facet chce seksu, ja pytam raczej jak można chcieć związku, a nie seksu. Przecież kobieta nie da Ci miłości ani bliskości, bo nic do Ciebie nie czuje. Wy naprawdę wierzycie, że poza sztucznymi emocjami stworzonymi przez udawanie tajemniczego, itd. kobieta cokolwiek do Was czuje? Przecież jakbyś przestał udawać ramę albo tajemniczość to by Cię zostawiła, no to co to za bliskość?

Edytowane przez sobol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, sobol napisał:

No dlatego można mieć kumpli i chodzić na imprezy.

Właśnie, można. I tu mi się wydaje, leży Twój problem. Nie bierzesz pod uwagę, że ktoś mimo wiedzy godzi się świadomie na to, bo chce rodziny, związku itd. ;) Capiche?

Edytowane przez vand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, sobol napisał:

nie rozumiem po co mężczyzna świadomy może szukać związku

po to żeby mieć zażywać miłość, czyli jeden z silniejszych narkotyków na tym świecie, tak samo może Cię on ograbić z kasy, ale jako jedyny z narkotyków jest zdrowy dla organizmu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, vand napisał:

Właśnie, można. I tu mi się wydaje, leży Twój problem. Nie bierzesz pod uwagę, że ktoś mimo wiedzy godzi się świadomie na to, bo chce rodziny, związku itd. ;) Capiche?

Czyli ktoś mimo wiedzy godzi się świadomie na związek, bo chce związku. Logicznie zabrzmiało.

Teraz, Wincenty napisał:

po to żeby mieć zażywać miłość, czyli jeden z silniejszych narkotyków na tym świecie, tak samo może Cię on ograbić z kasy, ale jako jedyny z narkotyków jest zdrowy dla organizmu ;)

To dla haju hormonalnego? A po co to komu? To sztuczny narkotyk.

Edytowane przez sobol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, sobol napisał:

To nie ma najmniejszego sensu.

Owszem. Jednak programowanie społeczne próbuje nam codziennie wmawiać że to ma sens.

Do tego dochodzą hormony, popęd seksualny, itd. Więc myślenie jest chwilowo wyłączane. Otrzeźwienie pojawia się po rozwodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sobol

 

Owszem, ktoś może faktycznie chcieć związku? Nie rozumiem co w tym dziwnego. Jeden lubi jagody, drugi truskawki. Takie osoby zazwyczaj chcą związku, żeby potem przerodzić to w rodzinę, dzieci i taki styl życia. Nie ma tylko jedynej słusznej drogi na tym świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mam trochę znajomych par i zawsze kobieta leci na swojego faceta bo:

 

1) Jest tajemniczy/nie zawsze dostępny

2) Ma swoje sprawy

3) Trzyma ramę

4) Pozostałe jak trochę wygląd, itd. (ale zaznaczam: mówię o normalnych gościach, nie czadach)

 

Przecież te 3 punkty są udawane. Gdy kobieta jest u siebie a Ty u siebie, to dłubiesz w nosie i grasz w gierki, a do niej znów przybierasz pelerynkę tajemniczego, zajętego i trzymającego ramę. Dostajesz "miłość" i "bliskość" za udawanie teatrzyku. Grasz rolę i za to masz wyimaginowaną miłość.

To paranoja.

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie piszę tego w żadnej frustracji, po prostu powyższe przemyślenia powodują, że od dłuższego czasu, choć mam chętne kobiety, to nie chce mi się nawet z nimi rozmawiać, ani nawet nie odczuwam szczególnej potrzeby wejścia w związek. Chce mi się tylko ruchać.

 

Przecież wejście w związek z kobietą i granie w te trzy punkty jest nienormalne. Co ja, aktor żeby odgrywać te idiotyczne role?

4 minuty temu, vand napisał:

Owszem, ktoś może faktycznie chcieć związku? Nie rozumiem co w tym dziwnego

...

Pytałem po co ktoś chce związku, a Ty mi odpowiadasz "bo chce związku"... Zlituj się, please. Minimum logiki, nie oczekuję wiele. Minimum logiki!

 

 

Edytowane przez sobol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym powodem, dla którego mężczyzna zawiera związek, jest pociąg seksualny. Gdybyś powiedział ojcu, że ma się Tobą opiekować, bo Cie spłodził, to gdyby naprawdę był z Tobą szczery odpowiedziałby coś w stylu: przecież ja nie chciałem mieć dziecka. Czułem pociąg do Twojej matki, zapłodniłem ją i tak powstałeś. Ty chcesz żyć, ja chcę uprawiać seks, nie jestem Ci nic winien.

 

A więc mamy pociąg seksualny, który kieruje Cie ku związkowi. Przez kilka kolejnych lat ten sam pociąg jest Twoim katem, kiedy to patrzysz codzienie na ciało swojej wybranki, a ona odmawia Ci seksu. Następnie partnerka brzydnie i nie masz ochoty już jej posuwać, zostajesz ze zrzędliwą, starszą Panią, domem, który pochłania całe Twoje pieniądze i dziećmi, którym oddasz każdą złotówkę, a na starość głównie będzie im zależało na przejęciu jak najszybciej spadku.

 

Jeżeli seks pociąga za sobą tak duże konsekwencje, na które normalnie byś się nie zdecydował, to trzeba jasno powiedzieć, że jest zgubą. No chyba, że skorzystasz za 200 złotych u koleżanki z miasta.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewną znajomą co żyje w takim udawanym związku niby jest z gościem ale marzy jej się inny... z obecnym jest obecnie bo robi za sponsora i tampona emocjonalnego w jednym.

 

Kobiecy matrix jak go dobrze poznasz to masz wyłożone jaja na każdą laske, schemat goni schemat i tak do znudzenia.

 

Coraz więcej mężczyzn widzi że to się nie opłaca gonić króliczka stąd ruchy MTGOW czy Redpill.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, sobol napisał:

 

Pytałem po co ktoś chce związku, a Ty mi odpowiadasz "bo chce związku"... Zlituj się, please. Minimum logiki, nie oczekuję wiele. Minimum logiki!

Czy Ty czytasz w ogóle co piszę?

 

Napisałem Ci, że normalne jest, że są mężczyźni którzy chcą rodziny. Nie wiem w jaki sposób ktoś miałby stworzyć rodzinę nie będąc w związku. Proste? Proste. Zresztą gdyby nie takie osoby nie byłoby ani mnie ani Ciebie na świecie. Znam parę osób, które mają wiedzę na temat związków i co z tego? Chcą mieć syna, żonę, bo daje im to pewnego rodzaju spełnienie.
 

4 minuty temu, sobol napisał:

choć mam chętne kobiety, to nie chce mi się nawet z nimi rozmawiać, ani nawet nie odczuwam szczególnej potrzeby wejścia w związek. Chce mi się tylko ruchać.

Tak, faktycznie, trochę tak, jakby mężczyźni czy kobiety mieli jakikolwiek wpływ na to, do czego niejako kieruje nas natura. Tak. Jakby tylko ktoś miał na to wpływ. Nie ma, jedyna opcja to pogodzić się z rzeczywistością i obrać bardziej przystępną nam drogę. 

 

6 minut temu, sobol napisał:

Dostajesz "miłość" i "bliskość" za udawanie teatrzyku.

Teatrzyk? Jeśli musisz robić teatrzyk, żeby mieć związek czy jakikolwiek głębszy kontakt z kobietą to robisz coś źle. Nie chodzi o udawanie innej osoby, a umiejętne korzystanie z tej wiedzy. 

 

O to właśnie mi chodziło w którymś wpisie na forum, kiedy mówiłem, że niektórym za bardzo red pill siada na głowę i traktują go jako życiową wyrocznię. Eh. 

 

Miłego wieczoru.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, smerf napisał:

Kobiecy matrix jak go dobrze poznasz to masz wyłożone jaja na każdą laske, schemat goni schemat i tak do znudzenia.

No właśnie to jest powód, dla którego nawet mi się z kobietą nie chce gadać. Kobiece schematy mam tak obcykane, że szok.

 

Moim zdaniem, jeśli nie wyglądasz jak Czad, to nie ma sensu wchodzić w związek, bo emocje i "uczucia" kobiety do Ciebie zawsze będą zbudowane na tych 3 punktach które wymieniłem czyli na teatrzyku, na udawaniu zajętego swoimi sprawami, trochę tajemniczego, nieodgadnionego. Zawsze każda na tym bazuje swoje pożądanie. Jak można chcieć wchodzić w związek aby wyżebrać sobie te niskopoziomowe "uczucia" kobiety?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo jesteś zamknięty w swojej głowie wg granic tego co myślisz.

Życie to nie schemat chyba, że wszystko do niego sprowadzisz.

Nie wierzę w żadne uniwersalne prawa bo wszystko zależy od kontekstu.

 

Ja lubię bliskość zarówno świadomości jak i ciał i lubię też samotność, po prostu doświadczanie życia ma dla mnie wartość samą w sobie bez przyczyny i skutku.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ignac napisał:

fajnie mieć łaskę aby wyskoczyć za miasto czy żagle. Idealnie jak się mieszka osobno. 

No tak, ale to też jest budowane tak naprawdę pożądaniem seksualnym. Tak sobie teraz pomyślałem o tym co napisałeś i rzeczywiście wydało mi się fajne, ale z drugiej strony, nagle poczułem, że przecież cała ta doza fajności którą poczułem wzięła się ze skojarzenia, że mógłbym ją dotykać, złapać za tyłek i poruchać. Czyli znów: seks.

 

Chciałbyś wyskoczyć z laską za miasto czy na żagle gdybyś wiedział, że seksu ani niczego więcej nie będzie? Ale mając stuprocentową pewność? Bo ja chyba nie, albo najwyżej średnio.

 

Znów prawdziwym motywatorem jest seks.

5 minut temu, icman napisał:

Imo jesteś zamknięty w swojej głowie wg granic tego co myślisz.

Życie to nie schemat chyba, że wszystko do niego sprowadzisz.

Nie wierzę w żadne uniwersalne prawa bo wszystko zależy od kontekstu.

 

Nie wydaję mi się, zawsze gdy próbowałem rozmawiać z kobietą normalnie, jakbym chciał czy jak z kumplem, nic nie wychodziło. Wychodziło tylko gdy odgrywałem teatr tych trzech punktów:

 

1) Jest tajemniczy/nie zawsze dostępny

2) Ma swoje sprawy

3) Trzyma ramę

 

Edytowane przez sobol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sobol napisał:

Jeśli nie jesteś super przystojniakiem na widok którego kobieta sika, każda inna relacja to udawanie. Tylko bycie super przystojniakiem w jakiś sposób ma sens w relacji, bo nie jest oparte na udawanych emocjach które się skończą, to jest budowane na czymś realnym, jak wygląd faceta, geny.

Budowanie trwałej relacji na takich fundamentach jak wygląd/geny to jest dopiero coś nierealnego. 

 

Trudno jest znaleźć kogoś odpowiedniego, negatywne wrażenie potęguje się wraz z każdym kolejnym założonym tematem na forum poruszającym kwestię nieszczęśliwego małżeństwa, zdrady, kłamstw i wielu innych.  Po co świadomy mężczyzna ma wchodzić w związek? Tak naprawdę każdy ma swoją własną interpretację oraz odczucia. Po pierwsze - poznanie wielu przykrych aspektów związanych z relacjami damsko-męskimi, czy idąc dalej, wejście w stan "bycia świadomym mężczyzną", nie oznacza, iż interesujący w kobiecie może być tylko seks i nic więcej. No ale ja mam inną perspektywę, a Ty postrzegasz to  jako pustą wymianę korzyści, udawanie, znudzenie.

Według mnie nie warto trzymać tej przysłowiowej "ramy", jest to męczące, nieprawdziwe i szczerze mówiąc wolałabym odejść niż tkwić w czymś takim. Trzeba zawsze być sobą bez względu na konsekwencje, chyba że komuś odpowiada ciągły stres. W moim systemie wartości relacja powinna opierać się na porozumieniu, przyjaźni i jeśli dojdzie do tego przyciąganie się fizycznością to można mówić o związku z drugą osobą. Dla mnie zawsze warto wierzyć, próbować, a często ludzie pojawiają się w życiu przypadkiem. I gdy podchodzisz do tego z dystansem to wtedy jesteś wygrany. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eloquence

Czytałem Twój wątek w którym opisywałaś swoją relację z 36-letnim facetem. Z Twoich opisów wynikało, że był on trochę tajemniczy, dystyngowany, kulturalny, z zasadami, słuchał Cię, był wyrozumiały, itd.

To jest właśnie ta rama i poza.

Naprawdę wierzysz, że on taki jest? Przecież nie ma człowieka na tym świecie który by taki był. Teraz, jeśli przebywa sam, to pewnie gra w gierkę, dłubie w nosie, albo wali gruchę. Nikt nie jest tajemniczy, dystyngowany, kulturalny, itd. To jest udawane. Zakochałaś się w grze aktorskiej mężczyzny. Aktor stworzył przed Tobą kreację, a Ty się w niej zakochałaś, bo nikt taki nie jest.

 

Mężczyzna który jest sobą przed kobietą ląduje w łatce "przyjaciela". A wiesz czemu? Bo nikt kto jest sobą nie jest tajemniczy, mający swoje sprawy, zagadkowy, itd. Nie ma człowieka na tej Ziemi który by taki był, to nie są naturalne cechy charakterologiczne człowieka, to poza. Gdyby odkrył przed Tobą od razu siebie, to... to by właśnie wylądował w Twoim friendzone. A że był trochę nieodgadniony, itd. to budował Twoje pożądanie.

 

Cały czas właśnie o tym piszę. To wszystko to teatr. I za dobre odgrywanie roli, za bycie dobrym aktorem teatralnym dostajemy w nagrodę "miłość" i wykreowane sztucznie pożądanie. 

 

O właśnie takiej nielogicznej paranoi piszę i dziwię się, że są faceci co wchodzą w tę zabawę mimo wiedzy forum.

 

Dlatego już realniejsza jest dla mnie relacja Czada, bo on przynajmniej nie musi udawać, jest w cholerę przystojny to i laska na niego leci, jest to przynajmniej bez tego zawoalowanego kłamstwa, po prostu, kawa na ławę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.